Krakowskie Studia Międzynarodowe Krakowskie Studia Międzynarodowe ARABSKA WIOSNA ROK PÓŹNIEJ pod redakcją JERZEGO ZDANOWSKIEGO numer 1 (IX) Kraków 2012 ŁŁJj Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych. Decyzja o opublikowaniu tekstu uzależniona jest od opinii redakq'i i recenzentów. Redakq'a zastrzega sobie prawo skracania tekstów przeznaczonych do druku. Teksty powinny być przesyłane wraz z wersją elektroniczną. ~1 Krakowskie Ą Międzynarodowe Czasopismo Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego Rada wydawnicza: Klemens Budzowski, Maria Kapiszewska, Zbigniew Maciąg, Jacek Majchrowski Rada programowa „Krakowskich Studiów Międzynarodowych": Michał Chorośnicki, Rett R. Ludwikowski, Eckart D. Stratenschulte Redaktor naczelny: Bogusława Bednarczyk Sekretarz redakcji: Halina Baszak-Jaroń Redakcja: Oficyna Wydawnicza AFM ul. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego 1, C 224 30-705 Kraków tel. 12 25 24 665, 25 24 666 e-mail: wydawnictwo@kte.pl Adiustacja, skład i redakcja techniczna: Margerita Krasnowolska Projekt okładki: Igor Stanisławski Opracowanie graficzne okładki: Oleg Aleksejczuk © Copyright Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, 2012 ISSN 1733-2680 Nakład: 300 egzemplarzy 7 11 43 63 83 105 121 149 165 183 191 207 223 243 257 267 299 317 Krakowskie Studia Międzynarodowe SPIS TREŚCI Jerzy Zdanowski: Wprowadzenie: co się zdarzyło na Bliskim Wschodzie w 2011 r.? Hieronim Kubiak: Europejskie transformacje i ich wpływ na zmiany cywilizacyjne współczesnego świata Aleksandra Gtuszkowska, Joanna Kusy: Problemy rozwojowe Egiptu w aspekcie Arabskiej Wiosny Michał Lipa: Przemiany polityczne w Egipcie po dymisji Husniego Mubaraka Piotr Laskowski: Street art w służbie rewoluj Piotr Niziński: Jordania 2011: demokratyzacja czy rekonfiguracja autorytaryzmu Aleksandra Dzisiów-Szuszczykiewicz: Dokąd zmierza Libia bez Muammara Kaddafiego? Katarzyna Brataniec, Aleksandra Zamojska: Maroko po „rewolucji". Kierunki przemian społeczno-politycznych Natalia Bahlawan: Arabska Wiosna w Syrii i jej reperkusje w regionie Bliskiego Wschodu Diana Wolańska: Sytuacja społeczno-polityczna w Jemenie po odejściu prezydenta Saliha Anna Rusinek: Implikacje Arabskiej Wiosny dla bezpieczeństwa w Afryce Północnej i w regionie Sahelu Monika Świech-Szczepańska: Polityka regionalna Arabii Saudyjskiej w kontekście Arabskiej Wiosny Rachela Tonta: Iran w cieniu Arabskiej Wiosny - marginalizacja Ruchu Zielonych i konflikt w obozie konserwatystów Agata Wójcik: Czy współczesna Turcja może być modelem dla arabskiego Bliskiego Wschodu? Malwina Bakalarska, Muheez Busari: Dlaczego Arabska Wiosna nie dotarła do Nigerii? Katarzyna Czornik: Polityka USA wobec Bliskiego Wschodu po Arabskiej Wiośnie Damian Al-Temimi: Federacja Rosyjska wobec Arabskiej Wiosny Justyna Zając: Unia Europejska wobec Bliskiego Wschodu po Arabskiej Wiośnie Krakowskie Studia Międzynarodowe S P I S T R E Ś C I Sprawozdania 331 Margerita Krasnowolska: Delegacja Braci Muzułmanów w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego Recenzje 337 Katarzyna Brataniec: Jarosław Jarząbek, Palestyńczycy na drodze do niepodległości. Rozwój, przemiany i kryzys ruchu narodowego, [Wydawnictwo Trio, Warszawa 2012, 312 s.] 341 Marcin Lasoń: Jakub Wódka, Polityka zagraniczna Turcji. Uwarunkowania wewnętrzne oraz podmioty decyzyjne, [Instytut Studiów Politycznych PAN, Wydawnictwo Trio, Warszawa 2012, 323 s.] 345 Noty o autorach 347 Informacje dla autorów 349 Podstawowe zasady recenzowania Krakowskie Studia Międzynarodowe Jerzy Zdanowski WPROWADZENIE: CO SIĘ ZDARZYŁO NA BLISKIM WSCHODZIE W 2011 R.? Minął rok od burzliwych wydarzeń na Bliskim Wschodzie. W niektórych krajach arabskich zostały one nazwane zostały rewolucjami, w Europie zaś zaczęto je określać terminem Arabska Wiosna - przez analogię do wielkiego zrywu w XIX-wiecznej Europie przeciwko despotyzmowi, niesprawiedliwości i krzywdzie. Ludzie, którzy wyszli w 2011 r. na ulice arabskich miast rzeczywiście żądali wolności, demokracji i sprawiedliwości. Był to wielki wybuch niezadowolenia społecznego przeciwko despotycznym rządom i autorytarnym elitom władzy. Niemniej, za tymi szczytnymi hasłami kryły się także sprawy przyziemne - brak pracy, mieszkań i perspektyw na lepszą przyszłość. Wskaźniki rozwojowe mówiły jednoznacznie, że społeczeństwa regionu od kilku już dekad tkwiły w głębokim kryzysie, który dotyczył właściwie wszystkiego - od wody i energii, po pracę i żywność. Bieda i ubóstwo mają na Bliskim Wschodzie charakter strukturalny. Są trwałe i dziedziczone w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Przyczyną jest niedobór środków produkcji - kawałka ziemi, straganu, maszyny do szycia czy niewielkiej sumy kapitału na zakup surowca czy towaru. Na wsi egipskiej pod koniec lat 90. XX w. 70% ziemi ornej było w rękach 20% rolników. Większość chłopów nie miała ziemi w ogóle. Ludzie, którzy nie mieli dosłownie niczego, stanowili w Egipcie pod koniec lat 90 XX w. aż 26% całej populacji1. Żyli z datków od państwa lub instytucji religijnych albo z żebrania na ulicach. 1 M. Loeve, Social Security in Egypt: An Analysis and Agenda for Policy Reform, „Working Papers” No. 2024, Economic Research Forum for the Arab Countries, Iran and Turkey, Cairo 2000, s. 3. 8 JERZY ZDANOWSKI Wskaźniki mówiły także, że w wyniku przechodzenia gospodarek bliskowschodnich do modelu wolnorynkowego i liberalizowania przepisów gospodarczych, w regionie wystąpiły w pierwszej dekadzie XXI w. pozytywne zmiany. Według danych Banku Światowego produkt krajowy brutto dla całego regionu wzrósł w 2006 r. o 6,3%, co oznaczało prawie podwojenie tempa wzrostu w porównaniu z 3,6% rocznego wzrostu w latach 90. W ujęciu dla jednego roku wskaźnik ten był najwyższy od 10 lat i to pomimo trudnej sytuacji gospodarczej w Iraku, Libanie, na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. W przeliczeniu na jednego mieszkańca, PKB wzrósł w 2006 r. o 4,2%, co było najwyższym przyrostem rocznym od 20 lat2. Powstało wiele miejsc pracy w sektorze prywatnym, przy jednoczesnym spadku zatrudnienia w sektorze państwowym. Liczba nowych miejsc pracy w regionie w latach 2000-2005 wzrastała w tempie 4,5% rocznie i pod względem tego wskaźnika, Bliski Wschód wyprzedził inne rozwijające się regiony świata. We wskazanym okresie wskaźnik bezrobocia w regionie spadł z 14,3% do 10,8% ogółu siły roboczej, co zbliżyło MENA do innych regionów świata3. W Egipcie, kraju z najludniejszym społeczeństwem i największą gospodarką w regionie, w latach 1991-2000, kiedy nastąpił pierwszy etap reform liberalnych, wzrost gospodarczy wyniósł 1,2% w 1991 r., a w 2000 r. 6,35%. W konsekwencji Egipt przesunął się z grupy państw o niskim dochodzie, z dochodem per capita 780 dol. w 1991 r., do grupy państwa średnio rozwiniętych, z dochodem w 2000 r. per capita 1,5 tys. dol. Tempo rozwoju gospodarczego było więc wyraźnie szybsze. Jeśli do 1991 r. wskaźnik ubóstwa pogarszał się o 0,81% rocznie, a realne płace robotników fizycznych spadły o 18%, to po 1991 r. tendencja ta została zahamowana. Według Banku Światowego, w latach 1990-1991 25% gospodarstw domowych miało dochody poniżej granicy ubóstwa, ale już w 1995 r. wskaźnik ten wyniósł 19%, a w 2000 r. - 17%. Część osób biednych w warunkach liberalizowania gospodarki poprawiła więc swoją sytuację4. Jak w tym kontekście wytłumaczyć te gwałtowne protesty społeczne w krajach regionu? Czy były one skierowane przeciwko modelowi gospodarczemu, czy tylko przeciwko ekipom promującym te modele, a być może tylko przeciwko wynaturzeniom towarzyszącym wdrażaniu w życie polityki rozwojowej? Czy nie był to także przejaw buntu młodego pokolenia przeciwko regułom świata ich rodziców, które to reguły pozbawiały młodych Arabów nadziei na lepszą i ciekawszą przyszłość? Czy na Bliskim Wschodzie rzeczywiście w 2011 r. miały miejsce rewolucje, a jeśli tak, to czy już się skończyły czy dopiero zaczęły? 2 Middle East and North Africa Region. 2007 Economic Developments and Prospects. Job Creation in an Era of High Growth, The World Bank, Washington D.C. 2007, s. XV-XVI. 3 www.web.worldbank.org/WBSITE/EXTERNAL/C0UNTRIES/MENAEXT/0 ,,menuPK: 247605~pagePK:146732~piPK:64003010~theSitePK:256299,00.html [24.09.2008]. 4 S. Salem, J. Gleason, An Examination of Poverty Production in Egypt. Contributing factors, Sustainability, and Lesson, USAID, Washington D.C., January 2005, s. 1, 3, 6, 10. WPROWADZENIE: CO SIĘ ZDARZYŁO NA BLISKIM WSCHODZIE... 9 Pytań o przyczyny i dalsze losy Arabskiej Wiosny jest wiele i być może jest jeszcze zbyt wcześnie, aby odpowiedzieć na nie już dzisiaj. Niemniej należy już badać to zjawisko i analizować fakty jednostkowe, gdyż właśnie one pozwolą na głębsze i trafniejsze generalizacje. Numer „Krakowskich Studiów Międzynarodowych”, poświęcony światu arabskiemu, otwiera wszakże materiał o historii Europy pióra profesora Hieronima Kubiaka. Ma to głęboki sens: z jednej strony w Europie zrodziły się w 2011 r. porównania Arabskiej Wiosny do europejskiej Wiosny Ludów, a z drugiej - Arabska Wiosna dała asumpt do rozważań o uniwersalności procesów rozwojowych i powszechnym dążeniu ludzi do wolności, demokracji i szczęścia. Właśnie w tym drugim aspekcie artykuł profesora H. Kubiaka stwarza szeroką perspektywę dla rozważań o Arabskiej Wiośnie. Kolejne artykuły podejmują wybrane aspekty historii, ludzi i polityki regionu oraz losów poszczególnych państw. Punktem wyjścia jest Egipt, najludniejszy kraj regionu, w którym doszło do najpoważniejszych zaburzeń społecznych. W kręgu zainteresowania autorów znalazły się też Libia, Maroko, Jordania, Jemen, Syria i Arabia Saudyjska. Arabska Wiosna zmieniła bowiem układ sił w całym regionie. W Jemenie doszło do wojny domowej, w rezultacie której musiał odejść prezydent Ali Salih, równie krwawe wydarzenia miały miejsce w Libii, gdzie powstańcy przy pomocy Zachodu odsunęli od władzy i zabili Muammara Kaddafie-go. Libia rozpadła się na co najmniej dwie części. Wojna domowa wybuchła także w Syrii i zagroziła rozpadem tego kraju na część alawicką i sunnicką. Kolejne materiały zostały poświęcone krajom ościennym - Turcji i Iranowi. Wydarzenia w świe-cie arabskim znacząco wpłynęły na politykę wewnętrzną i zagraniczną tych państw. Wydarzenia 2011 r. okazały się także poważnym wyzwaniem dla Zachodu. Administracja Stanów Zjednoczonych i rządy państw zachodnioeuropejskich popierały autorytarne reżimy w świecie arabskim, przyjmowały za dobrą monetę argumentację dyktatorów bliskowschodnich, że nie czas na prawdziwą demokrację ze względu na rosnące zagrożenie islamizmem. W rezultacie Zachód nie zdołał nakłonić polityków Bliskiego Wschodu do dopuszczenia społeczeństwa do szerszego udziału w rządzeniu i znalazł się pod dyktatem bliskowschodniej „ulicy”. W odpowiedzi na Arabską Wiosnę przywódcy krajów europejskich zapowiedzieli aktywizację działań Unii Śródziemnomorskiej. Arabski Bliski Wschód boryka się bowiem z poważnymi problemami rozwojowymi, a ponieważ sam sobie z nimi nie poradzi, powstaje teraz wielka szansą na poprawę stosunków tego regionu z Zachodem. Jeśli problemy te pozostaną nierozwiązane, to ich negatywne skutki będą nadal przenosić się na sąsiada. Największe kwestie do rozwikłania, to destabilizacja gospodarcza, niska dynamika wzrostu PKB, przeludnienie, szybki przyrost naturalny, wysokie bezrobocie, ciągle wysoki analfabetyzm, przestarzałe metody edukacji. Problemy rozwojowe będą się pogłębiać w związku z szybkim przyrostem liczby mieszkańców Bliskiego Wschodu. W 2009 r. na obszarze od Maroka na zachodzie po Iran na wschodzie, mieszkało 325 mln ludzi, w roku 2050 liczba ta ma wzrosnąć do 550 milionów. Materiały zawarte w tomie zostały przedstawione na sympozjum naukowym, które odbyło się 31 maja 2012 r. w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Sympozjum poświęcone było pamięci Profesora Andrzeja Kapiszewskiego, współzałożyciela Krakowskiej Akademii i prekursora badań bliskowschodnich na Uniwersytecie Jagiellońskim. Uczestnicy spotkania w ten właśnie sposób uczcili wybitnego uczonego i wielkiego przyjaciela młodych adeptów studiów nad światem Bliskiego Wschodu. Krakowskie Studia Międzynarodowe Hieronim Kubiak EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE I ICH WPŁYW NA ZMIANY CYWILIZACYJNE WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA Esej ten poświęcam pamięci Profesora Andrzeja Kapiszewskiego w piątą rocznicę Jego śmierci Wprowadzenie Arabska Wiosna, nazywana także Arabską Wiosną Ludów lub Arabskim Przebudzeniem, zrodziła nie tylko wiele nadziei, ale także wątpliwości a nawet lęki. Sprowokowała też szereg pytań, na które - jak dotychczas zdawało się - współczesne nauki społeczne, a zwłaszcza studia regionalne i politycy, znały od dawna niebu-dzące wątpliwości odpowiedzi. 17 grudnia 2010 r. w Tunezji Mohammed Bouzzi, bezrobotny uliczny sprzedawca, w indywidualnym proteście przeciwko warunkom życia, dokonał samospalenia, 25 stycznia 2011 r. rozpoczęły się w Kairze demonstracje, które doprowadziły do upadku Mohammeda Hosni Mubaraka, od 20 lat prezydenta Egiptu, i wyboru (na podstawie demokratycznych procedur) na jego miejsce Mohammeda Mursiego, polityka korzeniami związanego z Braćmi Muzułmanami1. 1 Po arabsku Dżama ’at al-Ichwam al Muslims, stowarzyszenie znane także pod nazwą Bracia Muzułmańscy, arab. Al-Ichwam al-muslim, powstało w Egipcie w1928 r. i początkowo działało także w Syrii i Jordanii. Dziś ma swoje filie, w postaci ruchów społecznych, partii politycznych a także bojówek (uważanych przez organa porządkowe krajów osiedlenia za terrorystyczne) w 70 krajach, a więc również w społecznościach arabskich emigrantów. Do ich zasadniczych celów programowych zaliczano od lat: protest przeciwko sekularyzacji życia publicznego w krajach muzułmańskich, po- 12 HIERONIM KUBIAK W Libii wybuchła wojna domowa: w walkach buntowników (wspieranych na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ przez lotnictwo NATO) z armią rządową w ciągu kilku miesięcy życie straciło ok. 13 tysięcy ludzi. Z rąk powstańców zginął Muammar Kaddafi, twórca i przywódca autorytarnego reżimu. W tym samym roku wybuchły zamieszki w Jordanii, Jemenie, Bahrajnie. Od marca 2011 r. trwa mordercza wojna domowa w Syrii... Czy te zdarzenia, animujące tak wielu w tak krótkim czasie, mają jakąś wspólną praprzyczynę? Czy ich aktorzy to racjonalne i zorganizowane siły polityczne, czy raczej spontanicznie powstające - hic et nunc - ruchy społeczne? Czy można przewidzieć - przynajmniej w większości przypadków - ich przebieg i trwałe (w tym niezamierzone) skutki, nawet jeśli nie na poziomie regionalnym, to przynajmniej w ramach terytorium określonych państw? Wreszcie, czy powstanie pod wpływem tych zdarzeń nowa wartość dodana, promująca - jeśli nawet nie tożsame, to przynajmniej analogiczne do europejskich - standardy demokratycznego państwa, społeczeństwa obywatelskiego i prawa człowieka na obszarach, gdzie ich dotychczas nie było, czy, wręcz przeciwnie, upadek autorytarnych reżimów doprowadzi raczej do nowych dyktatur, tym razem islamskich, generowanych mniej lub bardziej bezpośrednio nie przez prawo państwowe, lecz przez szariat. Przypomnieć tu należy, że szariat to prawo święte, [...] objawione przez Boga [...] i kierujące wszelkimi przejawami zewnętrznej działalności ludzkiej [.] obejmuje obowiązki człowieka wobec Boga oraz zasady postępowania w stosunkach między ludźmi2. [...] Szariat jest w islamie drogą do integracji społeczeństwa. Jest sposobem nadania znaczenia religijnego codziennemu życiu i przyłączeniu tego życia do duchowego ośrodka3. W skrajnych przypadkach, w niektórych odłamach islamu, może implikować dżihad, rozumiany jako obowiązek świętej wojny, realizowany nie tylko z pomocą serca, języka i rąk, lecz także miecza, czyli udziału w „wojnie z przeciwnikami islamu”, w imię rozpowszechnienia lub obrony wiary, aż do poświęcenia swego życia4. Syndrom skrajnie pojętego dżihadu może ponadto legitymizować terrorystyczną działalność talibów i stwarzać dla niej materialne podstawy. 30 czerwca Mohammed Mursi, zwycięzca pierwszych demokratycznych wyborów w Egipcie, złożył w Trybunale Konstytucyjnym przysięgę prezydencką. Oświadczył w niej, że nie chce budować fundamentalistycznego państwa. Przeciwnie: będzie lojalny wobec republikańskiego ustroju oraz konstytucji i ustaw Egiptu. Chce więc być prezydentem wszystkich Egipcjan, także egipskich chrze- wstrzymanie wpływów Zachodu, powrót do zasad Koranu. Z tej programowej perspektywy bardzo znamienne jest motto Braci Muzułmanów: „Allach jest naszym celem, / Prorok naszym przywódcą, / Koran naszym prawem, / Dżihad naszą ścieżką, / Śmierć na ścieżce Boga jest naszą jedyną nadzieją”. 2 K. Banek, Historia religii. Religie niechrześcijańskie, Kraków 2007, s. 490. 3 S. H. Nasr, An Introduction to Islamic Cosmological Doctrine, Cambridge 1964, s. 96. 4 M. Khadduri, War and Peace in the Law of Islam, Baltimore 1955, s. 56, 66 i nast. [cyt. za: K. Banek, op. cit., s. 489]. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 13 ścijan (Koptów), a także dotrzymać zobowiązań międzynarodowych, w tym wynikających z zawartego przed laty w Camp David izraelsko-egipskiego porozumienia pokojowego (podpisanego w Waszyngtonie 26 marca 1979 r.). Trzeba jednak w tym miejscu stwierdzić, że jest to deklaracja sunnity. Nie ma więc pewności, że podobnie zachowają się islamiści w innych krajach arabskich, zwłaszcza w tych, w których elity rządowe zdominowane są przez szyitów i/lub armię. Prolegomena: kilka uwag o determinantach europejskiego procesu dziejowego W analizach biegu zdarzeń Arabskiej Wiosny coraz częściej pojawia się lęk, szczególnie widoczny w metaforze stwierdzającej, że po tej wiośnie pełnej nadziei (choć wspartych na emocjach, a nie racjach rozumowych) nie będzie lata, lecz od razu krótka jesień i, najprawdopodobniej, długotrwała zima. Widoczny w niej niepokój, zwłaszcza europejskich i amerykańskich obserwatorów, wynika z obawy, że jeśli procesy przebudowy ustrojowej krajów arabskich nie zostaną dopełnione teraz, to podobna szansa może nie zdarzyć się zbyt szybko. Jest to sposób myślenia przypominający pod pewnymi względami nastroje panujące w latach 70. i 80. XX w. pacyfistycznych grass roots movements. Ruchy te były przekonane, że zmiany kładące podwaliny pod międzynarodowy pokój muszą nastąpić natychmiast. Bo jeśli nie teraz, to kiedy? I jeśli nie takie ruchy będą ich podmiotem sprawczym, to kto? Takiemu życzeniowemu myśleniu i towarzyszącemu mu zniecierpliwieniu, Zbigniew Brzeziński wielokrotnie przeciwstawiał inny paradygmat. Sądził, że racjonalną refleksję o sprawach z istoty złożonych musi cechować „realizm bez oportunizmu, odwaga bez fanatyzmu, wolność bez dowolności, patriotyzm bez megalomanii”5. Przekonanie Z. Brzezińskiego w swoisty sposób współbrzmi ze starszą o kilka lat przestrogą Anthony’ego Giddensa, adresowaną do wszystkich, którzy chcą zrozumieć bieg ludzkich dziejów. Giddens pisał: Musimy [...] zrozumieć, w jaki sposób w wyniku ludzkich interwencji i konfliktów powstaje historia, która zarazem stwarza człowieka i wywołuje niezamierzone i nieprzewidywalne skutki6. Aby się przekonać o prawdziwości tych zasad, a jednocześnie przygotować do racjonalnej percepcji zdarzeń i procesów - bez zniecierpliwienia, lęków i jednocześnie nieuzasadnionych nadziei, tak silnie widocznych w krajach arabskich (zwłaszcza w początkach drugiej dekady XXI w.), warto przyjrzeć się historii współczesnej Europy, w tym zwłaszcza uformowanym pod jej wpływem stan- 5 Adam Michnik o lekcji odebranej od Z. Brzezińskiego, „Gazeta Wyborcza”, 19 maja 2006, s. 23. 6 A. Giddens, Socjologia. Zwięzła, lecz krytyczne wprowadzenie, tłum. J. Gilewicz, Poznań 1998. 14 HIERONIM KUBIAK dardom konstytutywnym krajów należących do Unii Europejskiej. Dlaczego Unii Europejskiej? Ponieważ, z jednej strony, standardy te są znacznie lepiej poznane i powszechniej akceptowane niż inne, oraz, z drugiej, są traktowane jako wartości i, po trzecie, najczęściej właśnie z ich perspektywy patrzy się na zmiany zachodzące w innych regionach świata. Wielowiekowe dzieje Europy dowodzą, że nie istnieją żadne uniwersalne prawa natury rządzące ludzkimi czynami. Co więcej, jest tak, jak twierdził już w drugiej połowie XVIII w. Immanuel Kant: „Nasza tożsamość i godność wypływa z naszego człowieczeństwa, z naszej rozumności, a nie z kultury, do której należymy”7. Jednak ludzkie działania, nawet najlepiej pomyślane, nie zawsze przynoszą zamierzone skutki już, zaraz, natychmiast. Często natomiast po upływie czasu wywołują zjawiska, czy nawet procesy nieprzewidziane, zarówno w sensie negatywnym, jak i pozytywnym. Część niespełnionych nadziei i pragnień odkłada się ponadto w osobowościach społecznych i stanowi ważny składnik pamięci kulturowej, indywidualnej i zbiorowej, rodzi szczególny kapitał społeczny i materiali-zuje się na jego podstawie dopiero w następnych pokoleniach. Mogą one przybrać także postać traumy kulturowej, którą Piotr Sztompka zdefiniował jako „wstrząs spowodowany zmianą społeczną, który dotyka domeny kultury, a w konsekwencji tożsamości zbiorowej i jednostkowej”8. Trauma kulturowa prowadzi na poziomie instytucji do dezorganizacji, chaosu, fragmentacji, niekiedy dualizmu oraz, na poziomie osobowości, do dezorganizacji kulturowej - „niepewności co do właściwych wzorów postępowania, poczucia niekompetencji cywilizacyjnej, czyli braku nawyków niezbędnych do korzystania z nowo tworzonych instytucji”9. Także więc i z tego powodu każda z ważnych zmian w zbiorowej egzystencji wymaga czasu i odpowiedniego kapitału społecznego, który nigdy nie rodzi się z dnia na dzień. Co umożliwia przezwyciężenie odłożonych w czasie traumatycznych doświadczeń? Zdaniem przywoływanego już Ernesta Gellnera, [.] nacisku na umiejętność czytania i na osobisty kontakt z objawionym tekstem, unita-riańska niechęć do duchownych i do monopolizowania sacrum, indywidualizm czyniący każdego stróżem własnego sumienia i uniezależniający nas od rytualnych posług specjalistów. Wszystko to praktykowane przez stulecia w skali masowej stanowiło zapowiedź dzisiejszego europejskiego [.] społeczeństwa anonimowego, złożonego z autonomicznych jednostek, pozbawionego wewnętrznej hierarchii, społeczeństwa, gdzie wszyscy mogą jednakowo sięgać po wspólną kulturę, skodyfikowaną w piśmie, a nie strzeżoną przez uprzywilejowanych ekspertów10. 7 E. Gellner, Narody i nacjonalizm, tłum. T. Hołówka, Warszawa 1991, s. 158. 8 P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków 2002, s. 473. 9 Ibidem, s. 461. 10 Ibidem, s. 170. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 15 Gospodarka oparta na surowcach naturalnych zostaje stopniowo wypierana przez gospodarkę opartą na wiedzy. Wiedza nie jest jednak cechą procesów produkcyjnych i rynku, lecz ludzi wprawiających w ruch zarówno wytwarzanie produktów, jak i decydujących o ich rynkowej wartości. To oni tworzą społeczeństwo, a [.] w społeczeństwie, w którym każdy jest specjalistą, wykształcenie przestaje być specjalizacją, ponieważ stanowi warunek wstępny wyspecjalizowania się w czymkolwiek. Równy dostęp wierzących do Boga przekształcił się na koniec w równy dostęp niewierzących do oświaty i kultury11. Pochodną wskazanych wyżej kumulujących się zmian była również wyjątkowa rola europejskich państw wśród społeczeństw pozaeuropejskich. Elie Kedourie pisał o niej tak: Nie da się zaprzeczyć, że Europa stanowiła źródło i zarazem centrum głębokiego, radykalnego przewrotu, który się rozlewał po świecie coraz szerszymi falami niosąc tradycyjnym społeczeństwom Azji i Afryki niepokoje i przemoc nawet wtedy, gdy nie podlegały one bezpośrednio rządom Europejczyków. [W efekcie było to, połączone z eksploatacją i rabunkiem] ścieranie na proch odwiecznego porządku [...], rozsadzanie samowystarczalnej gospodarki12. Z przeprowadzonego dotychczas wywodu wynika, że wszystko, co państwa europejskie miały i mają do zaoferowania innym obszarom świata, a także co dawało im możliwość wymuszenia na owych „innych” (jakże często środkami brutalnej przemocy!) korzystnych dla siebie warunków, nie wynika ani z wyjątkowych somatyczno-psychicznych predyspozycji Europejczyków, ani też ze szczególnej misji wyznaczonej im przez siły nadprzyrodzone, lecz stanowi skumulowany efekt ludzkich działań. Przyjmując za punkt wyjścia propozycje teoretyczne Talcota Parsonsa, zawarte między innymi w jego książce Toward a Genarl Theory of Action (napisanej wspólnie z Edwardem A. Shilsem, opublikowanej w Nowym Jorku w 1952 r.), działanie to zawsze zbiór czynności inicjowanych przez aktorów (indywidualnych i/lub zbiorowych), zorientowanych na cel/cele, realizowanych z pomocą środków przez nich subiektywnie dobranych, ale prawie nigdy w warunkach całkowicie wolnych, zawsze bowiem podlegających naciskowi norm (wartości, idei) oraz warunków sytuacyjnych, w których dane działanie/działania są prowadzone. Te ostatnie obejmują głównie: konstytucję psychosomatyczną działających podmiotów, ich dziedziczone predyspozycje, środowisko społeczne i jego kapitał kulturowy oraz cechy konstytutywne środowiska przyrodniczego. 11 Ibidem. 12 E. Kedourie, Nationalism in Asia and Africa, London 1970 [cyt. za: E. Gellner, op. cit, s. 155]. 16 HIERONIM KUBIAK Europa in statu nascendi Europa jako fakt polityczny i kulturowy nie jest, lecz po prostu ciągle staje się -pod wpływem coraz szybszego procesu zmian. Wyrosła, zdaniem Arnolda Toyn-bee’ego13, z ducha greckiej kultury i, według Oswalda Spenglera, osiągnęła spełnienie, nawiązując do doświadczeń rzymskiej cywilizacji14. Szczególnie znaczące były inspirowane tymi tradycjami filozoficzne koncepcje człowieka, religii, następujące po sobie typy gospodarki i towarzyszące im stosunki społeczne, a także systemy polityczne i typy kultury. Dojrzewała natomiast w trzech wyróżnionych przez C. Kellera fazach średniowiecza, by osiągnąć kolejne specyficzne dla sobie właściwości w okresie odrodzenia i oświecenia, a stan jakościowego spełnienia w czasach nowożytnych, w tym nowoczesnych i ponowoczesnych. Pod wpływem Toynbee’ego utrwaliło się przekonanie, że wbrew twierdzeniom Spenglera, „przyszłość Zachodu nie jest jeszcze napisana, a cywilizacje umierają dopiero wtedy, gdy opuszczają ręce”15. Opis stanu Europy w X w. pozostawił niemiecki mnich w epopei nazwanej (od imienia głównego bohatera) Waltharius. Zaczyna się on od znamienne go zdania: Trzecia część świata, bracia, nazywa się Europą: pełna rozlicznych ludów, językiem, nazwą, a także obyczajami różnych, religią i kultem odmiennych16. Sama nazwa Europa [po grecku Evpwntf, po łacinie Europa], pochodzi najprawdopodobniej z języków ludów semickich mieszkających na Zakaukaziu oraz na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Pierwotne pole semantyczne tej nazwy to „ziemia zachodzącego słońca”. Proces dochodzenia od tej prawie dosłownej wieży Babel, którą podobno potomkowie Noego postanowili zbudować tak, aby szczytem sięgała nieba, zajął prawie dziesięć wieków. Ale jeszcze w pierwszych dziesięcioleciach XX w., jak powiedział Konrad Adenauer w przemówieniu wygłoszonym 15 grudnia 1954 r. [Przed laty] , jedność Europy była marzeniem nielicznych i nadzieją wielu. [Dopiero] dziś jest dla wszystkich koniecznością”. Do czynników stymulujących rozwój kultury i cywilizacji europejskiej należały niewątpliwie: a) Rozróżnienie wiedzy objawionej od wiedzy naturalnej Tomasz z Akwinu (1225-1274, dominikanin, tłumacz Arystotelesa na łacinę, doktor Kościoła, zaliczony w 1323 r., pół wieku po śmierci, przez Jana XXII w poczet 13 A. Toynbee, Civilization on Trial, London 1948. 14 O. Spengler, Der Untergang des Abendlandes, München 1959. 15 Panorama myśli współczesnej, wybór i oprac. R. Caillois, M. Encontre, G. Picon, G. Bouthoul, F. Erval, R. Kanters, J. Merleau-Ponty, A. Tetry, Paris 1960, s. 260. 16 Za: B. Zientara, Świt narodów europejskich. Powstanie świadomości narodowej na obszarze Europypokarolińskiej, Warszawa 1985, s. 9. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 17 świętych) wprowadził rozróżnienie wiedzy objawionej od wiedzy naturalnej i wyprowadził z tego rozróżnienia możliwość oraz obowiązek poznania, konstytutywny dla późniejszego rozwoju europejskich uniwersytetów. Nota bene, w poglądach Akwinaty pobrzmiewa echo Averroesa (1126-1198), arabskiego lekarza z Kordo-by (po 1195 r. wygnanego do Maroka za poglądy uznane za heretyckie), rozdzielającego prawdy wiary (stanowiące podstawę m.in. moralności) od prawd konstytuowanych przez poznanie rozumowe, czasami prowadzące nawet do wniosków sprzecznych z Koranem. Prąd intelektualny zapoczątkowany tymi przekonaniami nazwano averoizmem arabskim, a jego wersję chrześcijańską averroizmem łacińskim (według paryskich uchwał kościelnych z lat 1270 i 1271, również uznanego za herezję). Warto tu przypomnieć, że sam Akwinata był nie tylko studentem, a później (także po studiach w Kolonii) profesorem filozofii na uniwersytecie w Paryżu (lata 1245-1259), wykładowcą w Rzymie, Bolonii i Pizie, lecz także twórcą uniwersytetu w Neapolu. Od niego pochodzi m.in. przekonanie, że państwo powinno zapewnić ludziom warunki zewnętrzne konieczne do osiągnięcia zbawienia, refleksja nad ius naturalis (wywodzącym się nie tylko z prawa naturalnego, lecz również z rozpoznania „naturalnym sądem rodzaju ludzkiego”). Prawdy rozumowe, tj. takie, które mogą być udowodnione, ustala filozof. Akwinata wypowiadał się także krytycznie o monarchii jeśli degeneruje ona się do poziomu tyranii. Niebezpieczeństwo takiego biegu wypadków jest możliwe, ponieważ ci, którym władzę przyznano, rzadko są „doskonale cnotliwi”. Dlatego też jeśli władca [...] przestaje faktycznie reprezentować sobą lud [...] obalenie tyrana nie ma charakteru buntu [...]. Z jednym wyjątkiem. Jeśli obalenie następuje tak nieporządnie, iż poddany ogół odnosi więcej szkody z następujących potem zamieszek, niż z tyrańskich rządów17. b) Reformacja i jej skutki Ruch reformacyjny rozpoczęty przez Marcina Lutra (1517-1546, którego nazwisko zapisywano także jako Luthar lub Ludhar) i wkrótce wzmocniony przez Jana Kalwina (1509-1564, zapisywanego również jako Chauvin, Caulvin lub Alvin) oraz Ulryka Zwinglego (1484-1531, inaczej: Zwingle), opisywany jest najczęściej jako przyczyna podziału chrześcijaństwa na katolicyzm i różniące się od siebie pod wieloma względami wyznania i ruchy protestanckie (w XVI w. zwłaszcza luterań-skie i zwingliańsko-kalwińskie, anglikanizm oraz anabaptyzm; w XVII w. dodatkowo purytanizm, w XVIII w. metodyzm; w XIX w. silne prądy misyjne, a w XX w. ekumenizm i ruch zielonoświątkowy). Ich znaczący wpływ na dzieje Europy, tworzący podwaliny „cywilizacji zdolnej do formowania mentalności, postaw, zachowań”18, wynikał jednak nie tyle 17 K. Grzybowski, Historia doktryn politycznych i prawnych. Od państwa niewolniczego do państwa rewolucji burżuazyjnej, Warszawa 1967, s. 234-235. 18 Encyklopedia chrześcijaństwa. Historia i współczesność 2000 lat nadziei, red. nacz. H. Wit-czyk, polscy aut. haseł M. Cisowski et al., tłum. S. Bielański et al., Kielce 2000, s. 611. 18 HIERONIM KUBIAK ze sposobu pojmowania Biblii i wynikających z niego tez teologicznych, czy odrzucenia ustroju Kościoła katolickiego i jego hierarchicznej struktury oraz celibatu, nieuznania siedmiu sakramentów, odpustów i wiary w czyściec itd., ile z propagowanej etyki pracy i nacisku na rozwój szkolnictwa. Protestancka etyka pracy, surowy styl życia, bez rozrzutności i luksusu, to bezpośredni skutek uznania predestynacji (przeznaczenia, w wersji skrajnej i złagodzonej) za podstawę stosunku człowieka do Boga. Los człowieka jest wyznaczony przez jego przeznaczenie, rozstrzygające o tym, kto zostanie zbawiony, a kto potępiony. W sprawach, dotyczących chwały Bożej i zbawienia naszych dusz oraz wiecznego szczęścia , każdy winien stanąć w obliczu Boga i Jemu zdać sprawę z siebie samego19. Co zatem pozostaje człowiekowi? Praca, praca jako powołanie, pracowitość i towarzyszący jej wysiłek wchodzą do katalogu podstawowych wartości, poprzez które spełnia się człowieczeństwo. To wartości obecne zresztą nie tylko w etyce protestanckiej, ale także w benedyktyńskiej maksymie ora et labora. Konsekwentna i ofiarna praca rodzi przedsiębiorczość, osobistą samorealizację, pozwalającą człowiekowi - nawet jeśli tylko w pewnym stopniu - podejrzeć, jaki los wyznaczył mu Stwórca. Racjonalność gospodarowania umożliwia tworzenie dóbr, ale ich w całości nie należy konsumować, lecz inwestować. Te wartości stają się zaczynem, czy też duchem nowej formacji: kapitalizmu, wypierającego krok po kroku trwający przez wieki konserwatywny feudalizm20. Sam Kalwin był zapewne „dla rodzącej się burżuazji w XVI i XVII w. kimś podobnym do Marksa dla przemysłowego proletariatu w XIX w.”21 Ale protestantyzm, zwłaszcza w wersji kalwińskiej, to także podstawa przyszłej kultury parlamentarnej. Kwestia druga: szkoła i nauczanie. Dlaczego konieczność rozwoju szkolnictwa staje się dla protestantów konsekwencją swoistego dla nich pojmowania relacji pomiędzy człowiekiem a Stwórcą? Ponieważ objawienie boże jest przeznaczone dla wszystkich ludzi, a nie tylko wybranych. Bóg stworzył człowieka, nie mógł więc przekazać mu swego objawienia w sposób dla niego niezrozumiały. Każdy może i powinien je zrozumieć, jeśli się do tego przygotuje - głównie przez szkołę. Nowy porządek miały zapewnić dwa układy pokojowe: augsburski i westfalski. Pokój augsburski (pełna nazwa: Pokój religijny augsburski) z 1555 r., zalegalizował zdobycze reformacji i regulował stosunki pomiędzy panującymi i wyznaniami religijnymi na zasadzie cuius regio, eius religio (choć nie ma jej w niemieckojęzycznym tekście układu). Na jego podstawie wyznanie augsburskie stawało się równorzędne w prawach z katolicyzmem. Ponadto innowiercom układ gwaran- 19 Fragment oświadczenia trzeciego, złożonego 29 kwietna 1529 r. na sejmie cesarstwa, zwołanym przez Karola V w Spirze. Encyklopedia chrześcijaństwa..., s. 610. 20 M. Weber, Etyka kapitalizmu a duch kapitalizmu, tłum. J. Miziński, Lublin 1994. 21 Encyklopedia chrześcijaństwa..., s. 612. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 19 tował prawo do emigracji z Rzeszy Karola V. Pokój westfalski z 1648 r., podpisany w Münster między Rzeszą Niemiecką i Francją oraz w Osnabrück między Rzeszą i Szwecją, ratyfikowany w ostatnim kwartale tegoż roku przez wszystkie strony uczestniczące w negocjacjach i dodatkowo przez Hiszpanię i Wenecję pomimo protestu papieża Innocentego X, kończył de facto wojnę 30-letnią. Przywrócił moc obowiązującą układu augsburskiego i potwierdził zasadę prymatu polityki państwowej nad religią, Europa otrzymała szansę na szybszy rozwój cywilizacyjny, stwarzał podwaliny procesu powstawania państw narodowych. Zdarzenia te zostały wzmocnione przez rozwijający się na przełomie XVIII i XIX w. liberalizm religijny i polityczny oraz klimat Wielkiej Rewolucji Francuskiej, pod wpływem którego religia stała się sprawą prywatną obywateli, a sfery działania kościołów i związków wyznaniowych zostały oddzielone od publicznej, państwowej. Regulacj e prawne tej nowej sytuacji po raz pierwszy zapisano w I Poprawce do Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki, a w samej Francji stały się prawem obowiązującym od 1794-1795 do 1801 r., tj. do czasu podpisania przez Napoleona I konkordatu z Watykanem i ponownie, w zmodyfikowanej formie, od 1905 r. Obowiązujący od tamtego roku do dziś francuski system rozdziału Kościoła od państwa został uznany za klasyczny i po I wojnie światowej stał się wzorem dla rozwiązań prawno-ustrojowych w kilkudziesięciu państwach, nie tylko europejskich (np. w Meksyku od 1917 r.). Znamienną cechą zmian dokonujących się w Europie przez ostatnie dwa wieki było, w miarę przesuwania się religii ze sfery publicznej do życia prywatnego i spadku poziomu religijności, przejmowanie zewnętrznej - rytualnej - formy religii przez politykę. W miarę jak sacrum, dawniej wnoszone do życia publicznego przez religię pod wpływem procesów cywilizacyjnych, traciło zdolność integracji działań społecznych, polityka zaczęła nabierać cech religii. Prawa wyborcze stawały się [...] najświętszymi prawami obywatela, a rytuały i obrzędy wspólnotowe - niezbywalną częścią zachowań politycznych. Swoistej sakralizacji nabierają: a) obrzędy i rytuały głosowania, przemówienia polityczne odwołujące się do pamięci zbiorowej, przyjmowania ustaw, a także zachowania opozycji politycznej. [Ponadto] b) pojawiają się charyzmatyczni przywódcy, politycy o osobowościach proroków, męczenników, c) ślubowania przypominają obowiązujące w kościołach wzory przekazywania charyzmy, d) credo rządu, partii politycznych, pewne słowa, pojęcia i mity a także sposób ich zapisu i przekazu nie podlegają racjonalnej weryfikacji, a stają się odporne na konfrontację z niesprzyjającą im praktyką, e) pewne budynki, pomieszczenia, place, lokalizacje w symbolicznej przestrzeni, daty itp. [stają się] istotne dla grupowego sacrum22. 22 P. Gerlich, Politics and Religion, [w:] Religio, ruolo del sacro, coesione sociale e nuove forme di solidarieta nella sociata contemporanea, red. C. Mongardini, M. Ruini, Roma 1994, s. 207-212. 20 HIERONIM KUBIAK Za przyjęciem tego punktu widzenia przemawiają wyniki badań nad przemianami religijności współczesnych Europejczyków, zwłaszcza, że są one znacznie szybsze niż np. analogiczne zmiany w krajach arabskich. Oto stan w Danii, Niemczech i Polsce. Dania: wyniki badań empirycznych religijności społeczeństwa duńskiego, przeprowadzonych na początku ostatniej dekady XX w. dowodzą, że choć formalnie 88% Duńczyków należy do Kościoła ewangelicko-luterańskiego, to jednak 32% spośród nich nie wierzy w Boga, a tylko 2% regularnie uczestniczy w nabożeństwach (czyli należy do kategorii dominicantes - według nazewnictwa stosowanego w statystykach Kościoła katolickiego). Większość z 2352 duńskich kościołów stoi pusta. Tylko w samej Kopenhadze, w momencie badań dysponującej 75 budynkami kościelnymi, 15 proponowano zamknąć23. Niemcy: według Episkopatu, w 2005 r. na ok. 82 mln mieszkańców, 26,1 mln (32%) należało formalnie do Kościoła katolickiego, a 25,8 mln (31%) do różnych wspólnot protestanckich. Jednak regularnie uczestniczyło w nabożeństwach niedzielnych tylko 4 mln katolików (15% ogółu wiernych) i 1 mln protestantów (3% ogółu wiernych). Z porównania danych z roku 1990 i 2005 wynika, że w ciągu piętnastu lat liczba katolików systematycznie praktykujących spadła o 9%. Według danych dla 2010 r., proces spadku liczby wiernych i praktykujących nadal się nasila. W ciągu ostatnich 20 lat: ubyło 4 mln wiernych, liczba dzieci ochrzczonych spadła z 290 tys. do 170 tys. (co w części wynika także ze spadku dzietności niemieckich rodzin), a liczba małżeństw zawieranych w kościele - ze 110 tys. do 50 tys. Opustoszałe kościoły coraz częściej i na podobnych zasadach, jak dawne budynki fabryczne, stają się loftami, zamieniają w sale gimnastyczne, pomieszczenia o funkcjach komunalnych czy nawet mieszkania. Polska: spadek liczby wiernych oraz uczestniczących w niedzielnych mszach jest mniejszy niż w krajach Europy Zachodniej i Północnej, niemniej także ma miejsce. O ile jeszcze w latach 80. XX w. w niedzielnych mszach uczestniczyła połowa wszystkich ochrzczonych Polaków, o tyle w pierwszej dekadzie XXI w. było ich już tylko 41%. Spadek religijności wyraźnie koreluje z miejscem zamieszkania, wiekiem i płcią. Najwyższy jest wśród młodych Polaków, zamieszkałych w dużych miastach oraz regionach, które przeszły szybki proces modernizacyjny. Zdecydowanie wolniejszy wśród pokoleń znajdujących się w przysłowiowej „smudze cienia”, zamieszkałych w regionach zdominowanych przez tradycyjne rolnictwo, żywotnych dawnych wzorach kultury i tradycyjnym poczuciu więzi na poziomie wspólnot lokalnych. Strażnikami tego wspólnotowego etosu i tradycyjnego, polskiego ludowego katolicyzmu, są kobiety. 23 „Gazeta Wyborcza”, 30-31 lipca 1994. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 21 Dlaczego proces zanikania dawnych wzorów życia religijnego przebiega tak szybko? Głównie dlatego, że kościoły w ich funkcjach instytucjonalnych, zarówno katolickie, jak i protestanckie, nie odpowiadają - choć nie w tym samym stopniu - na wezwania współczesności i codzienne problemy dzisiejszych społeczeństw. Nie potrafią (a czasami po prostu nie chcą) zrozumieć procesu stałego zastępowania dawnych wspólnot pierwotnych przez upodmiotowione zbiorowości jednostek ludzkich, prywatyzacji i pluralizacji doznań religijnych, w coraz mniejszym stopniu odwołujących się do dogmatów, równoprawnych ról kobiet i mężczyzn (nie tylko w życiu prywatnym, lecz również motywowanym religijnie życiu publicznym), nuklearyzacji życia rodzinnego, wkraczania laikatu do sfer zastrzeżonych kiedyś dla stanu kapłańskiego, nasilającej się w świetle prawa pozytywnego autonomii kościołów i państwa. Funkcją niezamierzoną tego procesu jest również wzrastająca popularność religii nienależących do chrześcijaństwa, religii o niewielkiej liczbie wyznawców, związanych z ruchami New Age czy z „wolnymi kościołami” oraz liczba ludzi postrzegających siebie w kategoriach nie anty-, lecz areligijnych. Wolniejsze tempo i czasami także odmienny niż na Zachodzie kierunek zmian religijności w krajach należących (od II wojny światowej do początków ostatniej dekady XX w.) do radzieckiej strefy wpływów w Europie, tłumaczy przede wszystkim rola, jaką pełniły kościoły w krajach tzw. realnego socjalizmu. Dla wielu środowisk, w tym opozycyjnych, a nawet niewierzących, którym przyszło żyć w warunkach ograniczonej suwerenności i narzuconej siłą ideologii, kościół stanowił symbol ciągłości tradycji kulturowej i dumy narodowej. Należało go zatem chronić, czasami także przez powstrzymywanie żywiołowo nasilających się procesów sekularyzacyjnych. Polska jest tego stanu rzeczy wyrazistym przykładem. Suma przemian zachodzących przez wieki w europejskich wyznaniach religijnych i kościołach najpełniej wyraża się w prawnym uznaniu równości wszystkich religii i ludzi bezwyznaniowych, a także w konsekwentnym rozdziale funkcji Kościoła i państwa (choć w niektórych przypadkach jest to nadal raczej stan pożądany, niż realny). Zgodnie z powstałą już kulturą prawną i jej jurydyzacją, w dokumentach przyjmowanych przez Unię Europejską wszyscy ludzie, niezależnie od płci, rasy i narodowości, są wolni i równi. Każdy jest równy wobec prawa, godność ludzka jest nienaruszalna, winna być szanowana i chroniona, każdy ma prawo do życia i zachowania integralności swej osoby. Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i religii. [Prawo to obejmuje] także wolność zmiany religii lub światopoglądu oraz wolność uzewnętrznienia, indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swej religii lub światopoglądu poprzez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i uczestnictwo w obrzędach24. 24 Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, art. 10, pkt 1. 22 HIERONIM KUBIAK c) Rewolucje Człowiek uwolniony od feudalnych więzów (społecznych, prawnych, politycznych), którego przeznaczeniem i zarazem powołaniem jest praca urzeczywistniająca jego naturę oraz ascetyczny styl życia (bez rozrzutności i luksusu), stworzył pierwotną akumulację i położył podwaliny pod nową formację ekonomiczną. Jej kształt nie jest człowiekowi z góry znany. Nie ma to zresztą istotnego znaczenia, bo to nie on decyduje o właściwym wykorzystaniu możliwości i czasu, który mija bezpowrotnie. O tym, „że jesteśmy, kim jesteśmy i znajdujemy się w określonym punkcie czasu i przestrzeni” rozstrzyga predestynacja, podobna pod wieloma względami do greckiej kairos. To twórca ludzkiego losu wyznaczył plan, a ludzie powinni go wykonać25. Rozwijająca się żywiołowo formacja otrzymała nazwę kapitalizmu. Encyclopaedia Britannica, zdefiniowała ją jako [...] system relacji pomiędzy prywatnymi właścicielami nieosobowych środków produkcji (ziemi, kopalń, zakładów przemysłowych etc., łącznie nazywanymi kapitałem) oraz wolnymi, lecz pozbawionymi kapitału robotnikami, którzy sprzedają pracodawcy swoje usługi w postaci pracy26. Kapitalizm był efektywny i gwałtownie się rozwijał. Towarzyszyły jednak temu procesowi rewolucje, spośród których szczególnie znaczące okazały się: a) dwie rewolucje angielskie: pierwsza w latach 1640-1660, i druga, zwana także Wspaniałą Rewolucją, w latach 1688-1689. Pierwsza z nich koncentrowała się m.in. na „sprawiedliwej wolności” i „wrodzonych prawach „człowieka”, fundamentalnej zasadzie Salus Populi (ocalenia ludu), relacją pomiędzy suwerennością ludu a kompetencjami parlamentu. Obie zaś zmierzały do przystosowania ustroju politycznego Anglii do zmian, jakie zaszły w społeczeństwie pod wpływem kapitalizmu, ustanowienia commonwealth (republiki), wyrażały protest przeciwko próbom przywrócenia dawnego porządku (także religijnego), dążyły do ustanowienia klarownej wykładni prawa własności, a jednocześnie uzupełniały ekonomiczne podstawy kapitalizmu o polityczne zasady nowożytnego parlamentaryzmu, w tym poprzez przyjęcie w 1689 r. ustawy Bill of Rights. Ustawa ta zakreślała granice uprawnień króla i jednocześnie rejestrowała możliwe wtedy prawa obywatelskie. Stała się niezwykle ważnym składnikiem angielskiej tradycji konstytucyjnej27. b) rewolucja amerykańska inspirowana wydarzeniami politycznymi w Anglii i europejskimi prądami intelektualnymi. Rewolucja rozpoczęła się albo, jak twierdzą niektórzy, od wydarzeń w Bostonie (grudzień 1773) związanych z protestem kolonii przeciwko narzuconemu im przez Wielką Brytanię The Tea (tax) Act, a kontynuowana we wrześniu 1774 r. w Filadelfii przez przekształcenie zgromadzenia kolonii Georgia w I Kongres Kontynentalny, albo - jak sądzą inni - w kwietniu 1775 r. bitwą o Lexington i II Kongresem Kontynentalnym (ustanawiającym Geor-ge’a Washingtona dowódcą naczelnym sił kontynentalnych; Filadelfia, maj 1775 r.) 25 Mały słownik terminów i pojęć filozoficznych, red. A. Podsiad, Z. Więckowski, Warszawa 1983, s. 178 i 306-307. 26 Encyclopaedia Britannica t. 4, wyd. 1964, s. 839. 27 K. Grzybowski, op. cit., s. 319-332. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 23 i symbolicznie zakończona 4 lipca 1776 r. przyjętą przez II Kongres i publicznie ogłoszoną Deklaracją Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki. Z punktu widzenia zdarzeń rozgrywających się w Europie, deklaracja ta jest o tyle ważna, że kapitalizm odtąd zaczął się także rozwijać poza Europą, przynosząc nowe regulacje prawne, właściwe dla tej formacji, w pierwszej pisanej konstytucji (17 września 1787 r.) i późniejszych, także XX w., XXVI poprawkach do niej (w całości traktowanych jako swoiste amerykańskie spełnienie Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela). c) rewolucja francuska, określana także jako Wielka Rewolucja Francuska (1789-1794). Pięć lat jej trwania pozostawiło w historii Europy przede wszystkim dowód, że w rozwiniętej części kontynentu stanowa struktura społeczna feudali-zmu oraz związany z nią system ciężarów nakładanych na chłopów, ostatecznie się skończyły. Jej intelektualne przesłanie, wyrosłe z europejskiego racjonalizmu i różnych wątków filozofii Oświecenia, zawarte zostało w swoistym testamencie Rewolucji, jakim była Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 26 sierpnia 1789 r. To przecież z tej deklaracji pochodzą inspirujące do dziś, także konstytucjonalistów najmłodszych generacji, sformułowania zasad równości wobec prawa, suwerenności wszystkich narodów, dopuszczalności pozbawienia wolności jedynie w przypadkach określonych ustawami, wolności wyznania i słowa, podziału i wzajemnego równoważenia się władz według Monteskiuszowskich zasad sformułowanych w traktacie O duchu praw (z 1748 r.), koniecznej zgody obywateli na wprowadzenie podatków, nienaruszalności świętego prawa własności czy wreszcie podstawy istnienia społeczeństwa obywatelskiego28. Dynamika nowych sposobów gospodarowania Przyjmując za podstawę stan kapitalizmu w Europie, współcześni badacze wyróżniają z reguły trzy zasadnicze fazy jego rozwoju: pierwszą, trwająca w matecznikach tej formacji do połowy XVIII w. i określaną jako prekapitalizm (lub protokapitalizm), realizującą się głównie przez pierwotną akumulację; drugą, zamkniętą w latach 1760-1870, zawierającą w sobie trzy stadia rozwojowe: kapitalizmu przemysłowego, rynkowego i liberalnego (w tym skrajnie liberalnego); trzecią (od ostatniego ćwierćwiecza XIX w. do dziś), opisywaną jako długi okres trwania kapitalizmu finansowego. Cechą konstytutywną wcześniejszych typów kapitalizmu, obok przedsiębiorczości i efektywności, była ich zdolność do skutecznej samoregulacji, zwłaszcza przez wolny rynek. Jednak w fazie kapitalizmu finansowego, jak stwierdził Paul Jorion, złożoność gospodarki, polityki i społeczeństwa osiągnęła taki poziom, że skuteczne wcześniej mechanizmy samoregulacji straciły swój pierwotny sens. 28 J. Baszkiewicz, S. Meller, Rewolucja Francuska 1789-1974. Społeczeństwo obywatelskie, Warszawa 1983. 24 HIERONIM KUBIAK Zwyciężyła niestabilność, a próg złożoności osiągnął taki poziom, że realnym życiem zaczęła rządzić, podobnie jak w mechanice kwantowej Wernera Karla Heisen-berga, zasada nieoznaczoności. Nicolas Sarkozy w styczniu 2009 r. pod wpływem sygnałów o nadciągającym z USA kryzysie, tak skomentował obecny kierunek rozwoju kapitalizmu: Kapitalizm czysto finansowy wypaczył logikę kapitalizmu. Dlaczego? Bo kapitalizm to wysiłek, to praca, to przedsiębiorczość, a kapitalizm finansowy to system, który spekulantów stawia przed przedsiębiorcami, a kapitał finansowy przed kapitałem produkcyjnym, krótkotermino-wość przed długoterminowością. Jest to system nieodpowiedzialny [...], amoralny [...], w którym pieniądze wypierają pieniądze. Nie można jednak postawić znaku równości pomiędzy kryzysowymi wstrząsami kapitalizmu finansowego, a totalnym kryzysem kapitalizmu. Kryzys kapitalizmu nie domaga się jego zniszczenia, lecz umoralnienia. Aby było to możliwe, państwo musi odzyskać należną mu pozycję. Wychodząc z podobnych założeń, Kenneth Rogoff w grudniu 2011 r. pytał, czy kryzys kapitalizmu finansowego to sygnał nadciągającego końca kapitalizmu w ogóle i jeśli tak, to czy ludzkość dysponuje już jakimś realnym jego zamiennikiem? Jeśli nie, to jedyną poważną alternatywą dla obowiązującego obecnie an-gloamerykańskiego paradygmatu nie jest antykapitalizm, lecz tylko inne postacie kapitalizmu, nawet jeśli znajdują się one dopiero w fazie postawania. Jakie jest zatem wyjście z obecnego kryzysu? Czy należy sięgnąć po środki sugerowane już na początku lat 30. XX w. przez Anglika Johna Maynarda Keynesa i zgodzić się, że tylko kapitalizm racjonalnie regulowany przez państwo prowadzi do powszechnego dobrobytu? A może jednak rację ma Austriak Friedrich August Hayek, autor The Pure Theory of Capital, twierdząc, że jest wprost odwrotnie: utrzymywanie własności państwowej i interwencjonizmu państwowego, w tym gospodarki planowej, blokuje szansę wyjścia z sytuacji kryzysowej? A jeśli nie on, to może warto odwołać się do Amerykanina Miltona Friedmana, według którego współcześnie jedynym skutecznym środkiem powstrzymującym błędne koło samoodradzającego się kryzysu i zarazem stymulatorem dalszego rozwoju jest konsumpcja i racjonalna polityka pieniężna? Marcus Tullius Cicero w I w. p.n.e. pisał: Nie znamy doprawdy żadnego narodu, ani pośród wykształconych i oświeconych, ani pośród dzikich i nieokrzesanych, który by nie wierzył, ze przyszłość można przewidzieć. Tak jest i współcześnie, choć obszar nieoznaczoności i towarzyszącego współczesności chaosu czyni prognozowanie zajęciem coraz trudniejszym. W czym szukać klucza dającego szanse na przełamanie trudności? Droga do zrozumienia dynamiki dziejów prowadzi, według Jeremy’ego Rifkina, przez analizę źródeł energii, jakimi posługuje się człowiek. Z kolei według Alvina Toffle- EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 25 ra - przez refleksję nad zmianą sposobu pracy, czy nawet szerzej: dominującym w danej fazie procesu dziejowego charakterem siły roboczej. Jeremy Rifkin stwierdził, że do stymulacji kolejnych faz rozwoju nieodzowne są nowe nośniki energii29. O powodzeniu pierwszej rewolucji przemysłowej (XIX w.) zdecydowała gospodarka oparta na węglu i parze, oraz komunikacji opartej na druku („galaktyka Gutenberga”). Drugiej rewolucji (XX w.) sprzyjał silnik spalinowy i nowe, wymagające elektryczności, środki komunikacji: telefon, radio, TV). Trzecią rewolucję (swoistą dla początków XXI w.) wywołała komunikacja cyfrowa i Internet, zmieniający tempo i skalę przepływu informacji, indywidualne możliwości ekspresji i utrzymywania kontaktów we wspólnotach ludzkich istniejących w przestrzeni wirtualnej, oczekiwania ludzi i nowe sposoby ich zaspokajania. Starych nośników energii (węgla, gazu, ropy), choć są one nadal potrzebne, już nie starcza dla wszystkich. Nowe (energia atomowa, energia ze źródeł odnawialnych: wiatru, słońca, wody, geotermii, pomp ciepła, biomasy) dopiero się rozwijają na skalę przemysłową. W dwu pierwszych rewolucjach wystarczały tradycyjne nośniki energii i kanały komunikacji, ponieważ ich beneficjentem był tylko świat Zachodu. W trzeciej cała ludzkość gwałtownie upodabnia się do dawnego Zachodu (przynajmniej pod pewnymi względami: możliwości pracy, zapotrzebowania na żywność, dostępu do szkół i instytucji ochrony zdrowia, a także nowoczesnych środków komunikacji) i coraz intensywniej domaga praw człowieka i obywatela. Brak koniecznej zgodności pomiędzy tymi potrzebami a możliwościami ich zaspokojenia (także z powodu braku dostatecznej ilości nowych źródeł energii) generuje zjawiska kryzysowe i żywiołowe ruchy protestu. Pytanie o to, dlaczego nowe źródła energii nie powstają dostatecznie szybko, pozostaje bez odpowiedzi. Według Alvina Tofflera30, współczesny chaos wywołuje proces przejścia od starych wzorów gospodarki do gospodarki nadsymbolicznej. W społeczeństwach pierwszej fali (tj. rolniczej), o standardach życia decydowała w ogromnym stopniu praca fizyczna i zależność od rytmu przyrody oraz czasu cyklicznego. W drugiej (przemysłowej) - nadal konieczna była praca fizyczna, ale zależna także od wielkości kapitału po stronie przedsiębiorców i siły nabywczej konsumentów. Wreszcie, w społeczeństwach trzeciej fali, składnikiem sine qua non pracy stała się wiedza31. Nowymi hasłami stały się teraz alokacja wiedzy i produkcja informacji. Gospodarka koncentruje się już nie na obrocie pieniężnym, lecz kwalifikacjach koniecznych do uruchomienia nowych miejsc pracy. Przedsiębiorstwa dzielą się nie według rodzaju wytwarzanego produktu, lecz ilości i złożoności wiedzy koniecznej do jego wytworzenia. Są więc, jak dawniej, przedsiębiorstwa nisko umysłowe (w których 29 Tu trzeba nowej energii, wywiad Jacka Żakowskiego z Jeremym Rifkinem, „Polityka” 2011, nr 51(2838), s. 18-19. 30 A. Toffler, Zmiana władzy. Wiedza, bogactwo i przemoc u progu XXI stulecia, tłum. P. Kwiatkowski, Poznań 2003. 31 Gospodarka oparta na wiedzy. Wyzwanie dla PolskiXXI wieku, red. A. Kukliński, Warszawa 2001. 26 HIERONIM KUBIAK pracują potomkowie dawnych niepiśmiennych), oraz średnio umysłowe (typowe dla gospodarki przejściowej, dominującej w krajach o rozbudowanej - pod wpływem dawnego podziału władzy i prestiżu - strukturze społecznej) oraz wysoko umysłowe (ludzie wiedzy stają się w gospodarce zdominowanej przez wiedzę podstawą siły i sprawności państwa; gospodarka wykracza poza granice dawnych monokultur przemysłowych, jest różnorodna, wykazuje zdolność szybkiej zmiany i integracji, charakteryzuje się wyższym poziomem wytwarzania i przetwarzania wiedzy). Pod wpływem zmniejszającego się zapotrzebowania na pracę fizyczną, a zwiększania na pracę kwalifikowaną, zmieniają się nie tylko rynki, lecz także wartości, instytucje polityczne, rytm i style życia oraz związane z nimi potrzeby. Konieczność ciągłego zdobywania i przetwarzania wiedzy wyznacza obowiązujące wzory przygotowania do ról zawodowych i zmiennych sposobów ich wykonywania. Zanikają czynniki decydujące dawniej o przemocy strukturalnej. Pozycja społeczna jednostki zależy teraz już nie tylko, jak dawniej od miejsca, jakie zajmują w strukturze społecznej wspólnot i zbiorowości, do których ona należy, ale też jej osobistego kapitału kulturowego i sposobu wykonywania ról społecznych, jakie pełni. Innymi słowy, jednostka w nowym typie gospodarki i jednocześnie nowym społeczeństwie, staje się samodzielnym aktorem/podmiotem sprawczym nie tylko w życiu prywatnym, lecz również w sferze publicznej. Kolonializm i dekolonizacja W trwających aż do połowy XX w. działaniach kolonizacyjnych Europejczyków wyróżnia się najczęściej cztery okresy. Pierwszy (XV-XVI w.), to okres ekspansji iberyjskiej. Drugi (XVII-XVIII w.) - ekspansja państw północno-europejskich. Trzeci (od ostatnich dziesięcioleci XVIII w. do lat 70. XIX w.) - rozpad starych imperiów i jednocześnie początek nowoczesnej ekspansji. Wreszcie czwarty okres, nazywany nowoczesnym systemem kolonialnym, trwał od lat 70. XIX w. do początków II wojny światowej. Zatem Europejczycy prowadzili działania kolonizacyjne przez co najmniej 6 wieków. Ten fakt nie mógł nie pozostawić trwałych śladów w pamięci zbiorowej ludów Bliskiego Wschodu, subkontynentu indyjskiego, Azji południowo-wschodniej, Afryki, Australii oraz obu Ameryk. Działania kolonizacyjne pierwszego okresu nawiązywały także do wcześniejszych krucjat na Bliski Wschód, hiszpańskiej i portugalskiej rekonkwisty oraz starć Europejczyków z cywilizacją islamu. Pierwotnie ambicje kolonizacyjne manifestowały się przez wyprawy handlowe Portugalczyków do strefy Oceanu Indyjskiego i Afryki. Odkrycia Krzysztofa Kolumba, a także w znacznym stopniu europejskie wojny religijne w XVI i XVII w. oraz nowe prądy intelektualne, skłaniające do poszukiwania przestrzeni dla siebie poza terytoriami państw zdominowanych przez religie uznawane za panujące (zgodnie ze wspomnianą zasadą cuius regio, EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 27 eius religio), otworzyły następnie przed Europejczykami obie Ameryki. Wyprawy, a później również stałe osadnictwo, w zasadniczym stopniu motywował jednak przede wszystkim rodzący się kapitalizm, zarówno poszukujący naturalnych bogactw, surowców, rąk do pracy jak i warunków do korzystnej wymiany dóbr rynkowych. Często towarzyszyła temu chęć zawłaszczenia „ziemi niczyjej” czy nawet zwykłego rabunku, motywowana przekonaniami o własnej wyższości kulturowej i cywilizacyjnej, misji dziejowej i religijnej („chrystianizacji pogan”, powstrzymanie ekspansji innych religii monoteistycznych). Ta wyższość dawała Europejczykom, zdaniem wielu, możliwość „zawężenia zakresu prawowitej przemocy i rozszerzenia definicji okrucieństw”32. Iberyjska (portugalska i hiszpańska) kolonizacja, prowadzona bezpośrednio przez instytucje państwowe, skoncentrowała się wkrótce głównie na terytorium Ameryki Południowej i Centralnej, przybierając tam charakter osadniczy i pozostawiając trwale ślady do dziś. Państwa Europy Północnej w XVII i XVIII w., 0 znacznie większym potencjale gospodarczym od Iberyjczyków, działały natomiast przez kompanie handlowe (np. Holenderską Kampanię Wschodnioindyjską powstałą w 1602 r. i założoną dwadzieścia lat później Holenderską Kampanię Za-chodnioindyjską, która rozwinęła m.in. handel złotem i niewolnikami wywożonymi z Afryki). Jednak z czasem największymi mocarstwami kolonialnymi stała się Wielka Brytania (której kolonie zajmowały w sumie obszar 33 mln km2) i Francja (10 mln km2) oraz Holandia i Belgia (w szczytowym momencie ich rozwoju kolonie liczyły po 2 mln km2). Kolonialny podział świata sankcjonowały kolejno: pokój paryski z 1763 r., kongres berliński w 1885 r. (zwłaszcza w odniesieniu do kontynentu afrykańskiego). Wiek XIX zintensyfikował ponadto zainteresowania Rosji północnym, wschodnim i południowym obszarem Azji oraz Alaską. Prawie na koniec całego procesu do kolonizacji włączyły się Niemcy, Włochy i Japonia. Jaki był skutek kolonizacji? Po pierwsze, przemysłowym metropoliom kolonizacja dała surowce, tanią siłę roboczą (gdy taka była potrzebna) i korzystne rynki zbytu dla wytwarzanych produktów, co w sumie przyśpieszyło ich rozwój 1 stan zamożności, a także pozwalało łagodzić wewnętrzne konflikty społeczne. Po drugie, spowodował przyśpieszenie emigracji europejskiej i wytworzenie się na terenach kolonialnych trwałego osadnictwa europejskiego. Po trzecie, przeniósł chrześcijaństwo poza kontynent europejski, a zwłaszcza do obu Ameryk (w tym zwłaszcza katolicyzm do Ameryki Centralnej i Południowej). Po czwarte, spowodował powstanie nowych państw (głównie Stanów Zjednoczonych). Po piąte, zasadniczo wzmocnił biegunowy podział świata na kraje bogate i biedne, eksploatujące i eksploatowane i wygenerował konflikt cywilizacyjny, trwający praktycznie do czasów obecnych. Po szóste, doprowadził, zwłaszcza na przełomie wieków, do znacznej europeizacji części elit kolonialnych. Po siódme, wywołał współcze- 32 I. Wallerstein, Koniec świata, jaki znamy, tłum. M. Bilewicz, A. W. Jelonek, K. Tyszka, Warszawa 2004, s. 209. 28 HIERONIM KUBIAK sny proces emigracyjny skierowany z byłych krajów kolonialnych do krajów metropolitalnych, połączony najczęściej z trwałym osadnictwem w Europie różnych mniejszości etnicznych, narodowych, kulturowych i religijnych, w tym szczególnie wyznawców islamu. Po II wojnie światowej system kolonialny wszedł w stan gwałtownej inwo-lucji. Z byłych kolonii powstawały (wszędzie tam, gdzie nie stało się to już wcześniej) niepodległe państwa, a sam system w 1960 r. został potępiony przez ONZ (stosowną rezolucję przyjęło Zgromadzenie Ogólne). Według Wielkiej encyklopedii powszechnej PWN33, w pierwszym roku XXI stulecia było jeszcze: 17 terytoriów zamorskich nieposiadających samorządu, należących do Francji, Nowej Zelandii, USA i Wielkiej Brytanii. ONZ czasowo administrował dwoma: Saharą i Timorem Wschodnim (w 2002 r. uzyskał niepodległość)34. Jednak proces dekolonizacji i jego formy do dziś wywołują ostre spory. Stosunkowo najmniej dyskusyjny jest jej wymiar polityczny, prowadzący do powstania w społeczności międzynarodowej wielu nowych suwerennych państw. Gorzej jest z dekolonizacją gospodarczą, która, zdaniem wielu, w latach 60. i 70. XX w. okazała się, pod wpływem m.in. nasilających się procesów globalizacyjnych, nieskuteczna. Niemniej pewne państwa, których rodowód wywodzi się z dawnych kolonii portugalskich (np. Brazylia), hiszpańskich (Meksyk)35 czy brytyjskich (szczególnie Indie), współcześnie zaliczane są do najszybciej rozwijającej się grupy BRICS36. Z drugiej strony, według badań Banku Światowego nad poziomem biedy w świecie, wartość wskaźnika ubóstwa plasuje Indie na 67. miejscu wśród 88 badanych krajów. Najmniej do dziś rozpoznana jest dekolonizacja kulturowa i do pewnego stopnia związane z nią migracje międzynarodowe. Islamskie wspólnoty imigracyjne rozwinęły się zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Szwajcarii i państwach nordyckich. W Wielkiej Brytanii, wśród wszystkich wspólnot imigracyjnych, wyznawcy islamu należą do najbardziej widocznych37. Obecnie na 62 mln mieszkańców tego kraju, ok. 2-2,5 mln 33 Wielka encyklopedia powszechna PWN, red. nacz. J. Wojnowski, Warszawa 2003, t. 14. s. 136-139. 34 G. Waliński, Kolonializm, t. 14, s. 139. 35 M. Kula, Historia Brazylii, Wrocław-Łódź 1987; T. Łepkowski, Historia Meksyku, Wrocław--Łódź 1986. 36 BRICS - akronim utworzony z pierwszych liter nazw pięciu krajów: Brazylii, Rosji, Indii, Chin, RPA. Chiny, lider tej grupy, osiągają roczny wzrost PKB w granicach 9-10%. Dzisiejsze Chiny stały się de facto bankierem USA. Ich nadwyżka w handlu ze Stanami Zjednoczonymi przekroczyła już 273 mld dolarów amerykańskich. Paradoksalna jest natomiast sytuacja Indii: z jednej strony uważane są za drugi najszybciej rozwijający się kraj świata. Według szacunków banku inwestycyjnego Goldman-Sachs, do 2032 r. Indie prześcigną Japonię i staną się trzecią największą gospodarką świata. Z drugiej strony, Indie nadal należą do grupy najbiedniejszych państw globu. 37 A. Kubal, Socio-Legal Integration, Farnham 2012, s. 17-46; A. Szostkiewicz, Lordowie Allaha, „Polityka” 2011, nr 23 (2861), s. 58-60. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 29 to muzułmanie, w połowie pochodzący z Pakistanu oraz Bangladeszu i ich potomkowie. Wybudowali tu i utrzymują 1700 meczetów, i jest to - według Adama Szostkiewicza - „tyle samo, co ostatnio zamkniętych (z powodu braku wiernych, duchownego lub funduszy koniecznych na utrzymanie budynków) kościołów an-glikańskich”38. Dzietność rodzin muzułmańskich jest wyższa (najprawdopodobniej nie tylko z przyczyn religijnych, lecz również ze względu na korzystny dla matek i dzieci stan brytyjskiego systemu opieki socjalnej) od rodzin anglikańskich. Muzułmanie są przekonani, że życie w Europie daje im więcej szans niż w kraju pochodzenia, a jednocześnie nie zmusza do rezygnacji z własnej religii i tożsamości. Jednak bliskie spotkania „islamu z nowoczesnością”39 nie są wolne od sytuacji konfliktowych. Choć muzułmanie są zorganizowani i mają - na równych prawach z innymi - swoich przedstawicieli w życiu publicznym (8 wyznawców islamu - w tym trzy kobiety - zasiada w brytyjskim parlamencie), to jednak ich wspólnoty utrzymują w wielu przypadkach nieformalny, oparty na szariacie, system prawny, wymuszający m.in. zawieranie wczesnych (w wieku 13 lat!) małżeństw endogennych, ograniczających dobór partnerów do kręgu imigrantów pochodzących (w pierwszym i drugim pokoleniu) z byłych kolonii brytyjskich w Azji i Afryce. Kryminalizacja takich praktyk jest już faktem w Szkocji i najprawdopodobniej wkrótce stanie się obowiązującym prawem także w Anglii, Walii i Irlandii Północnej. W Niemczech z kolei wyznawcy islamu to w dużym stopniu wynik nie tylko współczesnych ruchów migracyjnych, lecz także celowego wspierania napływu zagranicznej siły roboczej, potrzebnej niemieckiej gospodarce w procesie odbudowy (wspieranej planem Marshalla, 1947-1955) w pierwszych dziesięcioleciach po II wojnie światowej. Imigrantów sprowadzanych z tych powodów, głównie Turków wyznających islam, nazywano gastarbeiterami (gośćmi-robotnikami). Początkowo państwa stymulujące tego typu imigrację (wkrótce były to nie tylko Niemcy, ale także Belgia, Francja, Holandia, Luksemburg, Włochy - kraje należące do powstałej w 1958 r. Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej), zakładały, że imigranci wraz z rodzinami, wsparci odpowiednimi środkami finansowymi, powrócą do krajów pochodzenia, gdy w Europie zacznie brakować pracy lub nie będą mieli kwalifikacji koniecznych do jej wykonywania. Nadzieje tego typu okazały się jednak płonne. Gastarbeiterzy przekształcili się w imigrację osadniczą. Co więcej, wykorzystując odpowiednie zapisy prawa europejskiego, zaczęli sprowadzać członków swych rodzin. Według statystyk urzędowych, w styczniu 1973 r. w 9 krajach Europy Zachodniej mieszkało już 4,3 mln cudzoziemskich robotników (zatrudnionych w rolnictwie, usługach i przemyśle), z czego w samej Republice Federalnej 2,3 mln. Łącznie z rodzinami społeczność ta w początkach lat 70. XX w. liczyła już ok. 10 mln. Wytworzyła własne enklawy w dużych i małych miastach, a w nich także zaczęła budować instytucje kultu 38 Ibidem, s. 60. 39 Ibidem. 30 HIERONIM KUBIAK religijnego. Krok po kroku meczety zaczęły stawać się widocznymi elementami europejskiego krajobrazu40. Meczety w europejskim krajobrazie kulturowym budziły początkowo przede wszystkim zaciekawienie. Jednak gdy stopniowo zaczęły być uzupełniane o minarety - „smukłe wieże przy meczetach, z których duchowni mahometańscy, muezini, nawoływali wiernych pięć razy dziennie do modlitwy”41, sprawy zaczęły się komplikować nawet w krajach tak tolerancyjnych, jak Szwajcaria42. Dodatkowym czynnikiem nasilającym konflikt stał się, rozpoczęty w pierwszym dziesięcioleciu XXI w. w USA i wkraczający różnymi drogami do Europy, kryzys ekonomiczny, w tym w formie kryzysu finansowego. Imigranci różniący się od Europejczyków odmiennym kodem religijnym, zwłaszcza tak różnym od tradycji chrześcijańskiej, jak islam, zaczęli być traktowani jako scapegoat, zastępcze wyjaśnienie przyczyn kryzysu i jednocześnie łatwy cel ataku sfrustrowanych środowisk. Zaczęły powstawać partie polityczne i ruchy społeczne o różnej proweniencji, w tym prawicowe ruchy populistyczne, dążące do zmiany polityki imi-gracyjnej. Na porządku dziennym znalazły się hasła zmierzające nie tylko do powstrzymania napływu nowych imigrantów, lecz także ekstradycji wcześniejszych, nawet tych należących do drugiej generacji (a więc urodzonych w kraju imigracji). Program minimum zakładał najczęściej brak zgody na wielokulturowość i jej publiczne demonstrowanie (np. we Francji zakaz zasłaniania twarzy w miejscach publicznych), a także powstrzymanie procesu obywatelskiej i językowej integracji z rdzenną populacją danego kraju. W Szwajcarii propagowała takie hasła SVP (Schweizerische Volkspartei - Szwajcarska Partia Ludowa), w Holandii - Partia na rzecz Wolności Geerta Wildersa. Co więcej, obie w wyborach powszechnych znalazły swoich zwolenników. We Francji do sloganów antyimigranckich sięgnął nawet Nicolas Sarkozy w kampanii prezydenckiej 2012 r. W krajach skandynawskich, uważanych dotychczas za wzór otwartości na wielokulturowość, rewitalizacji doznały konserwatywne ruchy nacjonalistyczne, których szczególnym symbolem stał się Andreas Breivik. W Niemczech rozpoczął się spór prawny o możliwość pozbawienia obywatelstwa imigrantów, którzy odrzucają „niemieckie wartości”. Zaczęto ponadto analizować zyski i straty na okoliczność ewentualnej delegalizacji części islamskich stowarzyszeń, np. salafickich. Sytuację komplikowała też pamięć zbiorowa o uczestnictwie, nawet jeśli tylko sporadycznym, osób pochodzących z islamskich środowisk imigracyjnych, 40 G. Therborn, Drogi do nowoczesnej Europy. Społeczeństwa europejskie w latach 1945-2000, tłum. Z. Pucek, Warszawa-Kraków 1998, zwłaszcza cz. 2: Tworzenie się struktur, rozdz. 3, podrozdz. 3: Od kolonializmu i emigracji do imigracji z byłych kolonii, s. 62-69, rozdz. 4: Kulminacyjny punkt etnicznej homogenizacji, s. 70-78, rozdz. 5: Migracje i nowa różnorodność, s. 78-84. 41 S. Piekarski, Encyklopedia wierzeń, Warszawa 1929, s. 286-287. 42 A. Porębski, Wielokulturowość Szwajcarii na rozdrożu, wyd. 2 poszerzone, Kraków 2010, zwłaszcza rozdz. 6: Przemiany społeczeństwa szwajcarskiego pod koniec XX i na początku XXI wieku, s. 99-112), rozdz. 7: Wielokulturowość Szwajcarii na płaszczyźnie religijnej, s. 113-136, rozdz. 10: Rozdroża szwajcarskiej wielokulturowości, s. 198-206. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 31 w tym młodzieży wykształconej już w krajach Unii Europejskiej, w organizacjach odpowiedzialnych za akcje terrorystyczne. Za szczególnie wyrazisty przykład takich akcji uważa się ataki na World Trade Center i Pentagon 11 września 2011 r. Zdecydowanie słabiej były w tym samym czasie słyszalne hasła instytucji i osób starających się stworzyć pozytywną alternatywę dla szumu medialnego docierającego do młodych muzułmanów (np. Claudia Dantschke, ekspertka do spraw islamu w berlińskim Centrum Kultury Demokratycznej). Jeszcze innym przykładem pozytywnych działań mających ułatwić wejście młodemu pokoleniu muzułmanów w brytyjskie środowisko jest przesłanie Safdara Hussaina skierowane do córki, Sayeedy Hussain Warsi: [...] pracuj ciężko, zdobądź wykształcenie, interesuj się sprawami publicznymi, bądź pa-triotką państwa brytyjskiego [...]. Dzięki temu, nie wyrzekając się swych korzeni, będziesz miała dobre życie w Anglii43. Jej życie rzeczywiście potoczyło się zgodnie z ojcowska wizją: skończyła studia prawnicze, w życiu publicznym zajęła się polityką, królowa Elżbieta II nadała jej tytuł baronessy, a od 2010 r. jest współprzewodniczącą torysów. Zatem przed islamskimi imigrantami w Europie otwarte są, choć zapewne nie dla wszystkich w tym samym stopniu i nie zawsze w sposób wolny od przemocy strukturalnej, i takie drogi. Giorgio Napolitano, prezydent Włoch, w czerwcu 2012 r. w rozmowie z Adamem Michnikiem przyznał: „Europejczycy to tylko 7% ludności świata. Albo nam się uda działać razem, albo znajdziemy się na marginesie”44. W rzeczywistości proces dochodzenia do owego działania razem, ewolucyjnego przekształcania „Europy ojczyzn” w „Europę-ojczyznę” zajął ponad pięćset lat. Najpierw z różnych wspólnot regionalnych powstawały - nie wszystkie w tym samym czasie - suwerenne narody-państwa. Potem okazało się, że do rozwiązania rzeczywistych problemów, jakie niesie ze sobą i kumuluje proces cywilizacyjny, one same nie wystarczą. Aby rozwiązać problemy współczesności potrzebna jest wyrosła z nich transpaństwowa wspólnota kultur, celów, norm prawnych, wartości, wzorów zachowań, kulturowych wzorów osobowości i systemów politycznych. Współczesne społeczeństwa europejskie w dalszym ciągu są tylko „u progu ery postwestfalskiej” Często i z różnych powodów na drodze prowadzącej do „państwa słońca” Tommaso Campanelli czy „nowego wspaniałego świata” Aldousa Huxleya, wyrastają (pod wpływem narodowych i religijnych egoizmów jednych społeczeństw i całkowitego braku zdolności przewidywania skutków części działań celowych innych) trudne do usunięcia zapory mentalne i materialne. Proces zmian nie jest linearny, lecz często przypomina krzywe meandryczne. Jeden krok do przodu - dwa kroki do tyłu... 43 A. Szostkiewicz, op. cit., s. 58. 44 „Gazeta Wyborcza”, 9-10 czerwca 2012, s. 26. 32 HIERONIM KUBIAK Nadal stoją przed nimi wyzwania, którym stawić czoła może tylko nowa europejska wspólnota ludzka, wyposażona w instytucje i procedury na miarę tych wyzwań. Oto niektóre z nich: a) upodmiotowienie jednostki ludzkiej, wyposażonej nawet w prawo dochodzenia swych racji nawet w procesie przeciwko własnemu państwu (przed trybunałami międzynarodowymi, komisjami organizacji międzynarodowych, wyspecjalizowanymi agendami społeczności międzynarodowych), b) internacjonalizacja prawa wewnętrznego, obiegu informacji i wymiany kultury symbolicznej, c) załamanie autarkii narodowych gospodarek, globalizacja rynku towarów, usług, pracy oraz międzynarodowa kontrola nad rynkami finansowymi, d) transnarodowy charakter współczesnych problemów ekologicznych (transnarodowa konieczność ochrony ziemi, wody, powietrza), e) malejąca zdolność samodzielnego przeciwstawienia się suwerennych narodów-państw zagrożeniom militarnym i terrorystycznym. Jeśli narody-państwa nie włączą się w systemy ponadnarodowe, jeśli nie staną się ich integralnym składnikiem, odnajdującym poprzez rezygnację z części własnej suwerenności wzmocnienie przez świadomy udział w suwerenności wszystkich, jeśli pozostaną twierdzami rodzinnych-religijnych-postfeudalnych wartości (lub ich ekwiwalentu w innym kodzie symbolicznym), to zostaną zmargi-nalizowane, staną się peryferyjnymi skansenami globalnego systemu. A dokładniej będą skazane na kolejne wydanie kolonializmu: albo w postaci Pax Romana (narzuconego i utrzymywanego siłą), albo Pax Teutonica (nieuczciwego, niepewnego). Niestety, z własnej woli i winy. Wyboiste drogi do Europy-ojczyzny Poszukiwanie nowej wizji Europy zaczynało się wielokrotnie: w wielu miejscach globu, różnymi środkami, z reguły jednak w imię tego samego celu - uwolnienia się od groźby wojny i znacznego ograniczenia biegunów bogactwa i nędzy. Towarzyszyło mu proste przekonanie, zawarte w starej maksymie: Durante causa, durat effectus. W przekładzie na prakseologiczne czynności znaczyła ona tyle co „Nie akceptujesz skutków - usuń ich przyczyny”. Pierwsze wizje Europy jako federacji łączone są najczęściej z koncepcjami Pierre’a Dubois (De Recuperation Terre Sanctae, 1306), Antonia Mariniego (projekt konfederacji chrześcijańskiej, 1462), Pawła Włodkowica (Traktat o władzy papieża i cesarza wobec niewiernych, 1415-1417). Powstały w średniowieczu i nosiły na sobie znamiona tamtego czasu. Podstawę nowych struktur przekraczających granice istniejących wtedy państw miało tworzyć chrześcijaństwo, a gwarantem procesów integracyjnych miał stać się, według pierwszego projektu (P. Dubois), król Francji, a drugiego (Marini) - Jerzy z Podiebradu, król czeski (jego najbliż- EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 33 szym doradcą był właśnie Marini, Francuz z pochodzenia). Projekt Mariniego, wiązany często z nazwiskiem króla określanego mianem „króla husytów”, składał się z preambuły i 23 artykułów. Miały one stanowić podstawę „uniwersalnej organizacji międzynarodowej” państw chrześcijańskich. Włodkowic zwrócił dodatkowo uwagę na relacje z państwami nienależącymi do chrześcijańskiej wspólnoty, czyli poganami. Miały w nich obowiązywać zasady tolerancji, a wojna stawała się dopuszczalna jedynie jako „uczciwa obrona przed bezprawnym atakiem”45. Projekt Dubois zakładał powołanie Rady Generalnej, federacyjnej republiki chrześcijańskiej wyposażonej w kompetencje władzy zwierzchniej, a także wybierającej arbitrów rozstrzygających spory pomiędzy podmiotami federacji. W XVI w. nadal rozwijano koncepcję wiecznego pokoju, godne uwagi są zwłaszcza teorie Tomasza Morusa (1478-1536) i Erazma z Rotterdamu (1467-1536). Znalazły one zwolenników również wśród myślicieli i polityków przełomu XVI i XVII w. oraz w wieku XVIII. Do najbardziej znanych należeli wtedy Maximilien de Bethune de Sully (1560-1641, autor grand dessein, czyli „wielkiego planu pokojowego dla Europy”). De Sully przedstawił go szczegółowo w swych Pamiętnikach, spisanych trzy lata przed śmiercią. Plan zawierał wizję chrześcijańskiej republiki podzielonej „na 15 możliwie równych pod względem obszaru potęgi suwerennych państw”. Pod względem religijnym miały ją tworzyć trzy chrześcijańskie wyznania: katolickie, luterańskie i kalwińskie, równoprawne i wolne od skłonności do wojen religijnych46. Nakreślił także koncepcję siedmiu rad, spośród których najważniejszą rolę przypisał Radzie Ogólnej, wczesnej wersji późniejszego o trzy wieki Parlamentu Europejskiego. Pod wieloma względami kontynuatorem poszukiwań Sully’iego był William Penn (1644-1718), autor Eseju o obecnym i przyszłym pokoju Europy (1693), liberał, opiekun prześladowanych innowierców - umożliwiał im zachowanie swej odmienności w jednej z 13 kolonii brytyjskich w Ameryce Północnej (nazwanej później na jego pamiątkę Pensylwania). Sądził, że można zbudować międzynarodową wspólnotę - federację - przez analogię do ustroju wewnętrznego istniejących już państw. Konieczna jest w tym celu umowa zainteresowanych stron, uwzględniająca imperatywy sprawiedliwości międzynarodowej. Umowa taka jest możliwa, jeśli społeczeństwa organizujące się w federacyjny związek, zrzekną się - analogiczne do jednostek w stosunkach wewnątrzpaństwowych - części swych praw i wolności naturalnych, otrzymując w zamian ochronę instytucji oraz praw obowiązujących w federacji. Najwyższą władzą w federacji miało stać się zgromadzenie ogólne o funkcjach analogicznych do współczesnych parlamentów, reprezentujące wszystkie państwa europejskie, w tym Rosję i Turcję (co powinno ułatwić likwidację wzajemnych uprzedzeń). Idea wiecznego pokoju została najpełniej podjęta przez Immanuela Kanta (1724-1804). W rozprawie ogłoszonej drukiem w 1795 r. pod znamiennym tytu- 45 R. Kuźniar, hasło: Włodkowic Paweł, [w:] Leksykon pokoju, przew. komitetu red. J. Kukułka, Warszawa 1987, s. 233. 46 Idem, hasło: Sully Maksymilian de Bethune, [w:] ibidem, s. 205-206. 34 HIERONIM KUBIAK łem Zum ewigen Frieden (O wiecznym pokoju) Kant nawiązywał do tradycji wcześniejszych prób wyraźnego zdefiniowania warunków, bez których trwały pokój światowy nie jest możliwy (poczynił je np. Charles-Irenee Castel de Saint-Pierre), ale impuls bezpośredni, który skłonił go do napisania tej rozprawy, miał charakter moralny i wyrażał jego sprzeciw wobec polityki Prus w stosunku do Polski. Polityka ta, jego zdaniem, „przeczyła [...] zasadom rozumu i moralności”. Ponadto Kant, pisząc tę rozprawę, reagował na „podstępny i obłudny [...] akt dyplomacji pruskiej, jakim było podpisanie traktatu z Francją w Bazylei w 1795 r.”47 Jedną bowiem ze szczególnie ważnych tez Kanta było twierdzenie, że trwały pokój nie wynika z natury. Zatem jest możliwy tylko „poprzez świadome działanie oparte na jednakowych prawach, przestrzeganych przez wszystkie narody”. Ale samo odwołanie się do sumień ludzkich nie wystarczy. Konieczne są jeszcze rozwiązania i reformy instytucjonalne, kompromis pomiędzy „imperatywami idealizmu moralnego i prawnego (oraz) wymaganiami rzeczywistości”. Na tej podstawie możliwe będzie ustanowienie „najpierw konfederacji suwerennych państw, a potem federacji”48. Poglądy Kanta wywarły niewątpliwy wpływ na Woodrowa Wilsona (28. prezydenta USA, współtwórcy Ligi Narodów i traktatu wersalskiego, prawnika i historyka doktryn politycznych, profesora i prezydenta Princeton University). Spośród polskich filozofów i polityków w pierwszych dziesięcioleciach XIX w. nad wizją trwałego pokoju i integracji Europy pracował Adam Jerzy Czartoryski (1770-1861). Dla polskiego procesu dziejowego znamienny jest fakt, że Czartoryski, pisząc w 1803 r. memorandum o potrzebie reformy systemu politycznego, był zastępcą ministra spraw zagranicznych Rosji, a prawie 30 lat później, gdy w 1830 r. pod pseudonimem „Philhellene” publikował w Paryżu Esej o dyplomacji, był już jednym z ważnych organizatorów polskich dążeń niepodległościowych i przywódcą politycznej polskiej emigracji. Do podobnego pod wieloma względami sposobu myślenia i systemu wartości nawiązali ponadto socjaliści utopijni, a zwłaszcza Claude Henri de Rouvroy Saint-Simon (1760-1825) oraz Pierre-Joseph Proudhon (1809-1865). Pierwszy z nich kreślił plany reorganizacji społeczności europejskiej, a drugi rozwijał koncepcję federalizmu. Jeszcze konkretniejszy program zbudował szwajcarski prawnik Johann Kaspar Bluntschli, w opublikowanym w 1878 r. studium pt. Organizacja stowarzyszenia państw europejskich. Po I wojnie światowej do trwających przez stulecia poszukiwań intelektualnych dołączyły jeszcze ruchy społeczne na rzecz uwolnienia Europy od grozy wojny poprzez jej przebudowę. Jeden z nich zapoczątkował w 1923 r. Richard Coudenhove-Kalergi. Europa zjednoczona według jego wizji miała nazywać się Paneuropą49. W Manifeście paneuropejskim ogłoszonym w trakcie kongresu wiedeńskiego w 1927 r. postulowano utworzenie: 1) stałej konferencji europejskiej 47 I. Popiuk, hasło: Kany Immanuel, [w:] ibidem, s. 62. 48 Ibidem. 49 R. Coudenhove-Kalergi, Pan-Europe, New York 1926. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 35 (gwarantującej bezpieczeństwo i suwerenność państw), 2) europejskiego trybunału federalnego (rozstrzygającego spory), 3) systemu umożliwiającego podejmowanie przez policję kroków powstrzymujących ewentualne działania zagrażające pokojowi, 4) unii celnej. Ponadto opowiadano się w nim za: 5) podjęciem kroków rozbrojeniowych, 6) ochroną kultur narodowych, mniejszości narodowych i religijnych, oraz 7) współpracą z państwami nienależącymi do Paneuropy. Inny ruch, zainspirowany przez Leopolda Kohra w 1941 r., chciał doprowadzić do pokoju wieczystego w Europie przez jej regionalizację. Europa w tej koncepcji winna zostać podzielona na 50 równych całości, wyznaczonych w taki sposób, aby w każdej z nich znalazły się różne narody50. Pod wpływem Kongresu Historyków w Oslo w 1928 r. w środowiskach intelektualnych Europy podjęto prace analityczne zmierzające do uwolnienia podręczników szkolnych od stereotypów narodowych i jednostronności utrudniających współpracę transpaństwową. Polskie propozycje w tej kwestii zostały później przedłożone Lidze Narodów w formie „planu rozbrojenia moralnego”, zmierzającego do uwolnienia świadomości społecznej od lęków wywoływanych przez ksenofobię, jednostronną, podporządkowaną różnym wersjom nacjonalizmu i lęków51. Podobnie jak w innych krajach, w polskich miastach uniwersyteckich zaczęły powstawać koła przyjaciół Ligi Narodów zrzeszone w Federację Kół Przyjaciół Ligi Narodów. Powołano ponadto Polską Organizację Federalistów Europejskich (kierowaną przez Stanisława Estreichera, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego). W jednym z jego tekstów z tamtych lat znajduje się przypomnienie, że tradycje integracyjne w Polsce zostały zapoczątkowane już w XVI-XVII w. przez arian (Braci Polskich) W roku akademickim 1926/1927 utworzono Akademicki Związek Pacyfistów, ściśle związany z federacyjnym ruchem europejskim. W Deklaracji ideowej AZP napisano: „Pokój i ratunek dla Europy leży w popieraniu idei paneuropejskiej i w swobodnym rozwoju kultury każdego narodu”52. Ruchy i organizacje wspierające i popularyzujące ideę współpracy ponad podziałami narodowo-państwowymi były ideowo wielobarwne. Poza lewicą akademicką skupiały także osoby o orientacji katolicko-liberalnej, członków Polskiej Młodzieży Demokratycznej, grup syjonistycznych oraz bezpartyjnych (związanych np. ze studencką Bratnią Pomocą). Utrzymywały żywe kontakty międzynarodowe, w tym z pacyfistami niemieckimi (m.in. z Kurtem Osieckim i Helmutem von Gerlachem). Warto też wspomnieć o powstałej już po II wojnie światowej -w znacznym stopniu jako reakcja na tę wojnę - w krajach Europy Zachodniej Europejskiej Unii Federalistów. Wsparła ją od 1952 r. Liberalna Młodzież Europy, a po 1955 r. Action Committee for the United States of Europe, oraz wiele innych organizacji o różnych orientacjach światopoglądowych i politycznych. 50 F. Gross, Federacje i konfederacje europejskie. Rodowód i wizje, Warszawa 1994. 51 W. Michowicz, Polskie plany rozbrojenia moralnego w okresie międzywojennym, „Kwartalnik Historyczny” 1975, nr 3; Polska w Lidze Narodów, „Sprawy Międzynarodowe” 1978, nr 12, s. 132-144. 52 F. Gross, op. cit., s. 32. 36 HIERONIM KUBIAK Spośród międzywojennych inicjatyw podejmowanych przez przedstawicieli władz państwowych do najważniejszych należała niewątpliwie pierwsza próba realizacji europejskiej unii transpaństwowej, zgłoszona w 1928 r. na forum Ligi Narodów przez Aristide’a Brianda, francuskiego ministra spraw zagranicznych. Zgłoszony wtedy projekt konfederacji europejskiej, został w 1930 r. rozwinięty w jego głośnym Memorandum w sprawie organizacji ustroju europejskiego związku federalnego. Podobne pod wieloma względami elementy, a więc już nienowe, zawierał projekt Winstona L. Churchilla, postulujący utworzenie Stanów Zjednoczonych Europy. Propozycje Churchilla nie pozostały bez echa, lecz zainspirowały Kongres Europejski, zwołany w Hadze w 1948 r. do utworzenia istniejącej do dziś Rady Europy, organizacji obejmującej coraz więcej krajów - pod wpływem stopniowej poprawy stosunków politycznych między Europą Zachodnią a Wschodnią oraz procesu KBWE. Rada Europy, powstała 5 maja 1949 r. na podstawie traktatu londyńskiego, początkowo skupiała 10 krajów. Od 2012 r. należą już do niej wszystkie kraje europejskie (z wyjątkiem Białorusi, wykluczonej za łamanie praw człowieka). Polska została członkiem RE 26 listopada 1991 r., po podpisaniu przez premiera Tadeusza Mazowieckiego Paryskiej Karty Nowej Europy. Najważniejsze rezultaty działalności Rady Europy zawarte zostały w: Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, postanowieniu o utworzeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Deklaracji Praw Osób Należących do Mniejszości Narodowych lub Etnicznych, Religijnych i Językowych, dokumentach Spotkania kopenhaskiego w sprawie ludzkiego wymiaru KBWE, Europejskiej Karcie Języków Regionalnych i Mniejszościowych, Konwencji Ramowej Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, Europejskiej Karcie Społecznej oraz dorobku zbierającego się raz w roku Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych. Bierze w nim udział 318 przedstawicieli różnych wspólnot oraz tylu samo ich zastępców. Od 1970 r. do RE należy również Stolica Apostolska (Watykan), spoza Europy - Armenia i Azerbejdżan, a status obserwatora mają Kanada i Meksyk. Jak widać, rozwijająca się od ponad 700 lat idea utworzenia w Europie związku transpaństwowego jako środka zapobiegającego wojnom, a jednocześnie stymulującego rozwój cywilizacyjny, zaczęła materializować się w system instytucji i kod wartości dopiero w połowie XX w. Jednak i wtedy nie bez oporu elit politycznych niektórych państw. Najpoważniejsza kontrowersja ma już ponad 50 lat i zawarta jest głównie w czterech pytaniach: 1) czym ma być zintegrowana Europa: Europą ojczyzn czy Europą-ojczyzną, 2) czy ta nowa struktura ma mieć swoją konstytucję, nadrzędną wobec prawa wewnętrznego każdego z krajów członkowskich, czy też nie, 3) ile władzy należy przekazać jej organom, zarówno w zakresie praw politycznych, jak i cywilnych, a także socjalnych, oraz 4) czy konieczna jest unia finansowa? EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 37 W pierwszej kwestii najbardziej jednoznaczne stanowisko zajął Charles de Gaulle (prezydent Francji w latach 1959-1969) twierdząc, że możliwa jest tylko Europa ojczyzn. Michel Debre, premier Francji dodał: „Francja w żadnym wypadku nie zamierza rozpłynąć się w zbiorowości europejskiej, która nie istnieje zresztą i której perspektywy są niepewne”. Odpowiadając mu z perspektyw RFN, Franz Josef Straus krytycznie zauważył: „Europa desparties może być tylko grupą ojczyzn bez Europy”53. W kwestii drugiej sprzeciw wyraziła m.in. Wielka Brytania i propozycja wyprowadzenia konstytucji upadła. Wielka Brytania (a pod jej wpływem także Polska, której prezydentem był wtedy Lech Kaczyński) zgłosiła zastrzeżenia również do innego dokumentu o wadze konstytucyjnej, a mianowicie do Karty Praw Podstawowych54. Kwestia trzecia, pomimo istniejących już pozytywnych rozwiązań, stanowi nadal przedmiot skomplikowanych dysput. Zdaniem Davida Camerona, obecnego premiera Wielkiej Brytanii, Całe dziedziny dotyczące zagadnień społecznych, czasu pracy i spraw wewnętrznych nie powinny być elementem unijnego ustawodawstwa i powinny być z niego wyłączone. Czym zatem powinna być Unia Europejska? W zasadzie strefą wolnego handlu55. Kwestia czwarta zaczyna być rozwiązywana pod presją trwającego w pierwszym dziesięcioleciu XXI w. kryzysu finansowego i bankowego, jednak znowu nie bez oporu Wielkiej Brytanii. Licząca się część społeczeństwa brytyjskiego uważa, zdaniem publicystów, że w tych kwestiach „Unia to Frau Merkel narzucająca swoją wolę reszcie Europy”56. Choć na szczycie UE 29 czerwca 2012 r. w Brukseli, poświęconym unii bankowej wypowiedziano się dość jednoznacznie o potrzebie stworzenia wspólnego systemu gwarancji lokat oraz wspólnego nadzoru nad bankami i konieczności wspólnego mechanizmu ratowania upadających instytucji, a także powierzenia nadzoru bankowego Europejskiemu Bankowi Centralnemu, to jednak premier Cameron nadal ma wątpliwości. Rozważał nawet, czy nie należy w referendum zapytać Brytyjczyków o to, czy nadal są za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej czy, przeciwnie, opowiadają się za wystąpieniem z UE. Zdaniem wielu analityków, gdyby teraz doszło do referendum, to pod presją 53 F. J. Strauss, „Le Monde”, 23 fevrier 1971. 54 Protokół nr 7 w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych do Zjednoczonego Królestwa i Polski. Artykuł 2 tego protokołu stanowi: „Jeśli dane postanowienie Karty odnosi się do krajowych praktyk i praw krajowych, ma ono zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa wyłącznie w zakresie, w jakim prawa i zasady zawarte w tym postanowieniu są uznawane przez prawo lub praktyki Polski lub Zjednoczonego Królestwa”. 55 D. Cameron podczas szczytu europejskiego 29 czerwca 2012, „Sunday Telegraph”, 30 June 2012. 56 J. Pawlicki, Premier Wielkiej Brytanii igra z referendum, „Gazeta Wyborcza”, 3 lipca 2012, s. 11. 38 HIERONIM KUBIAK lęków wywołanych kryzysem, prawie połowa obywateli Wielkiej Brytanii opowiedziałaby się za wystąpieniem. Ujmując legislacyjną procedurę powstawania Unii Europejskiej w wielkim skrócie, należy przypomnieć, że dzisiejsza Unia Europejska wyłaniała się stopniowo z Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (1952 r., European Coal and Steel Community; u jej podstaw legła idea Jeana Moneta, upowszechniona przez Roberta Schumana), Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej - EWG (European Economic Community, powstałej w 1958 r. na podstawie traktatów rzymskich z 1957 r.) oraz Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (EUROATOM, 1958 r.). Założona przez sześć krajów (Belgię, Francję, Holandię, Luksemburg, RFN i Włochy), EWG powiększyła się w 1973 r. o cztery kolejne (Grecję, Wielka Brytanię, Danię i Irlandię). Po traktacie konstytucyjnym z Maastricht (1992) przekształciła się w Unię Europejską. W gronie jej ojców-założycieli znaleźli się: Konrad Adenauer, Winston Churchill, Alcide de Gasperi, Walter Hollstein, Jean Monet, Robert Schuman, Paul-Henri Spaak i Altiero Spinelli. Po traktatach z Amsterdamu (1997) i Nicei (2001) UE przyjmowała nowych członków, w tym Polskę w 2004 r., osiągając w sumie do 2007 r. stan 27 państw członkowskich. Strukturę Unii i jej funkcje wzmocniło powstanie dwóch stref: wspólnej wa-luty57 i przestrzeni nieograniczonego ruchu transgranicznego dla obywateli wszystkich państw - sygnatariuszy układu z Schengen58. Unia Europejska formowała się i dojrzewała zarówno pod wpływem pragmatycznej konieczności, związanej z potrzebami gospodarczymi, wewnętrznymi konfliktami społecznymi, jak i do momentu implozji ZSRR i rozpadu radzieckiej sfery wpływów w Europie („realnego socjalizmu) - z chęci zapewnienia sobie skutecznej obrony militarnej. Często nazywa się zbiór tych imperatywów „warstwą rezydualną procesu wyłaniania się UE”. Musiała także znaleźć dla siebie nowe miejsce na globalizujących się rynkach światowych i gwałtownie zmieniającej się społeczności międzynarodowej. Europa to w końcu zaledwie ok. 7% ludności świata. Pod wpływem intelektualistów, polityków i przedsiębiorców wyłaniała się coraz szybciej rezydualna warstwa tej nowej transpaństwowej struktury. Tworzył ją swoisty konglomerat wyjątkowego kapitału ludzkiego i społecznego, wartości uformowanych pod wpływem europejskiego humanizmu, infrastruktury i poziomu instytucji kształceniowych, zasobów materialnych i poziomu cywilizacyjnego, traumy dwóch wojen światowych oraz pamięci zbiorowej o skutkach radzieckiej rewolucji, a także przekonanie - pomimo oczywistych różnic - o duchowej i intelektualnej jedności Europy. Jej wzmocnieniu miały odtąd służyć nie tylko nowe in- 57 Decyzję o utworzeniu wspólnej waluty UE podjęto na szczycie w Madrycie w 1995 r. Strefa euro obejmuje 17 państw i obsługuje ok. 324 mln mieszkańców tych krajów, a ponadto 200 mln osób w krajach, które powiązały swą walutę z euro. 58 Strefa Schengen powstała w 1985 r., po rozszerzeniu w 2007 r. m.in. o Polskę, obejmuje obecnie 25 krajów UE i trzy kraje stowarzyszone. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 39 stytucje i kody prawne gwarantujące równość i wolność wszystkich oraz sprawna demokracja przedstawicielska, lecz również fundusze solidarnościowe i wspólne obywatelstwo. Dysputa o takim paneuropejskim obywatelstwie jest w istocie starsza od samej Unii, bo sięga 1947 r. Podstawy prawne konieczne do wprowadzenia obywatelstwa UE stworzył art. 9 traktatu z Maastricht oraz traktat lizboński i Karta Praw Podstawowych. Jak ważne są te fundusze solidarnościowe, zwłaszcza płynące z UE do budżetów krajów, które weszły do Unii Europejskiej po rozpadzie ZSRR i demontażu „realnego socjalizmu”, przekonuje przykład Polski. W latach 2007-2013 Polska otrzymała z budżetu Unii 87 mld euro, po odliczeniu obowiązkowej dla każdego kraju składki na rzecz UE, która w przypadku Polski nie przekracza jednej czwartej funduszy otrzymywanych z Unii każdego roku oznacza to, że na sfinansowanie koniecznych inwestycji przyśpieszających awans cywilizacyjny kraju, Polska we wspomnianym okresie mogła przeznaczyć dodatkowo 65 mld euro - środków nie-pochodzących ani z zaciągniętych kredytów, ani z jej własnego PKB. Środki UE przeznaczane są zwłaszcza na rozwój: wsi i rolnictwa, regionów, poprawę infrastruktury ośrodków miejskich, małych i dużych firm (w tym rozpoczęcie działalności gospodarczej po raz pierwszy) oraz rozwój kapitału ludzkiego. Otwarty katolicyzm Do stworzenia wspólnego fundamentu ideowego i kulturowego istotnie przyczyniła się również ewolucja europejskiego chrześcijaństwa, w tym szczególnie katolicyzmu po Soborze Watykańskim II. Jest to o tyle ważne, że katolicyzm w Europie jest nadal wyznaniem dominującym. Jednak proces jego otwierania się na świat przebiegał wolniej niż w znaczącej części innych kościołów, w tym skupionych w powstałej w 1948 r. Światowej Radzie Kościołów (w Amsterdamie na I Światowym Kongresie Ekumenicznym już pod koniec XX w. Rada ta skupiała ponad 280 różnych kościołów i wyznań). Szczególnie wyznania protestanckie, nawiązujące do europejskiej reformacji były znacznie bardziej i wcześniej otwarte na zmiany zachodzące we współczesnym świecie, w tym na laikat i jego partnerskie relacje z duchowieństwem oraz emancypację kobiet. Ponadto wielu ojców-założycieli Unii Europejskiej należało do partii chadeckich. Zawarte w encyklikach kolejnych papieży wizje człowieka, społecznego świata oraz gospodarki miały zatem dla nich także znaczenie osobiste. W ten sposób powstawało sprzężenie zwrotne pomiędzy religiami i światem. Świat i właściwe mu tempo zmian determinował w dużym stopniu zmianę charakter religijności indywidualnej i wspólnotowej, natomiast religia współtworzyła systemy wartości i ich motywacje, przenosząc w sferę sacrum znaczną część dawnego profanum. 40 HIERONIM KUBIAK Katolicyzm otwarty na problemy współczesnego człowieka to zarówno dzieło Soboru Watykańskiego II (zwołanego przez Jana XXIII 1 października 1962 r. i zamkniętego przez Pawła VI 8 grudnia 1965 r.), papieży, szczególnie Jana XXIII (1958-1963), Pawła VI (1963-1978), Jana Pawła I (1978) i Jana Pawła II (1978-2005), jak i katolickich intelektualistów (w tym myślicieli na światową skalę i radykalnych krytyków współczesnego świata tej miary, co Jacques Maritain czy Emmanuel Mounier). Spośród encyklik tworzących ten nowy klimat, do najważniejszych należy niewątpliwie Populorum Progressio (O popieraniu rozwoju ludów) Pawła VI z 26 marca 1967 r. Jej Wstęp nosi znamienny tytuł: Kwestia społeczna jest dziś problemem światowym. W części pierwszej (O integralny rozwój człowieka) współczesne dążenia ludzkie zdefiniowane są w następujących zdaniach: [...] uwolnić się od nędzy, zapewnić sobie środki do życia, zdrowia i stałe zatrudnienie; zdobyć pełniejszy udział w odpowiedzialności, wyzwolić się od ucisku i warunków obrażających godność człowieka; zdobyć lepsze wykształcenie; [innymi słowy] więcej robić, więcej umieć i więcej mieć, żeby więcej znaczyć: oto dążenia dzisiejszych ludzi, podczas gdy tak wielu spośród nich skazanych jest na życie w warunkach uniemożliwiających realizację tych słusznych pragnień. Zresztą ludy, które niedawno osiągnęły niepodległość narodową, odczuwają konieczną potrzebę uzupełnienia tej wolności politycznej autonomicznym i odpowiadającym godności człowieka wzrostem tak społecznym, jak i gospodarczym, aby zapewnić swoim obywatelom pełny rozwój i zająć należne sobie miejsce w społeczności narodów59. Osiągnięcia tak pojętych celów nie gwarantuje kapitalizm liberalny. Już Pius XI w encyklice Quadragesimo Anno z 15 maja 1931 r. uznał tę postać kapitalizmu za „źródło międzynarodowego imperializmu finansowego”. Paweł VI uzupełnił to stanowisko stwierdzeniem, że teorie, [...] w myśl których uważa się zysk za zasadniczy bodziec postępu gospodarczego, konkurencję za najwyższe prawo ekonomii, a prywatną własność środków produkcji za prawo absolutne, nieznające ograniczeń ani związanych z nim zobowiązań społecznych - choć w nowych warunkach wkradły się w życie społeczne - są bezpodstawne. Z tych samych powodów w żaden sposób nie można się zgodzić na to, by obywatele posiadający wielkie dochody, które pochodzą z zasobów i pracy narodu, lokowali znaczną ich część za granicą wyłącznie dla własnej korzyści, nie troszcząc się o oczywiste, szkody, jakie tym wyrządzają własnej ojczyźnie60. Co więc jest konieczne, aby rozumnie służyć człowiekowi? Program rozwoju gospodarczego podporządkowany tej służbie. Winien on [.] zdążać do zmniejszenia nierówności, zwalczać dyskryminację, uwolnić ludzi od różnych form poddaństwa, czynić ich zdolnymi do tego, by byli w stanie sami rozwijać własną pomyślność materialną, postęp moralny i zdolności duchowe [...]. Ekonomia i technika tracą wszelki sens, jeśli nie przyczyniają się do doskonalenia człowieka, któremu służą. A człowiek o tyle tylko jest naprawdę człowiekiem, o ile panuje nad swoimi czynami i osądzając ich wartość, o ile panując nad swymi czynami i osadzając ich wartość, sam jest autorem własnego postępu61. 59 JanXXIII, Paweł VI, Jan Paweł II. Encykliki. Tekst łacińsko-polski, Warszawa 1981, s. 231. 60 Ibidem, s. 243, ustęp 25-26. 61 Ibidem, s. 249, ustęp 34. EUROPEJSKIE TRANSFORMACJE. 41 Integralną częścią dokumentów przyjętych przez Sobór Watykański II jest również ważna, także w stosunkach wewnętrznych krajów Unii Europejskiej, Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, zwłaszcza monoteistycznych. Znaleźć w niej można dwa istotne ustępy: Kościół spogląda z szacunkiem również na mahometan, oddających cześć jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmogącemu, Stwórcy nieba i ziemi. Temu, który przemówił do ludzi: jego nawet zakrytym postanowieniom całym sercem usiłują się podporządkować, tak jak podporządkował się Bogu Abraham, do którego wiara islamu chętnie nawiązuje [...]. Jeżeli więc w ciągu wieków wiele powstało sporów i wrogości między chrześcijanami i mahometanami, święty Sobór wzywa wszystkich, aby wymazując z pamięci przeszłość, szczerze pracowali nad zrozumieniem wzajemnym i w interesie całej ludzkości wspólnie strzegli i rozwijali sprawiedliwość społeczną, dobra moralne oraz pokój i wolność62. Konkluzja Krzysztof Polit we Wstępie do głośnego eseju Jose Ortegi y Gasseta, Rozmyślania o Europie, napisał: Ortega dochodzi do wniosku, że pojęcie Europy nie jest li tylko pojęciem geograficznym czy geopolitycznym. Oznacza ono społeczeństwo istniejące od czasów cesarstwa rzymskiego, którego obywatele żyli od wieków jednocześnie w dwu historycznych wymiarach. Pierwszy z nich miał charakter szczegółowy, ale wyrazisty i silnie oddziaływujący i był związany z partykularną świadomością narodową. Drugi był określony przez szeroko pojętą wspólnotę, której system wartości, zwyczaje i obyczaje kształtowały się już od czasów starożytnej Grecji, a następnie rozwijany przez cywilizację cesarstwa rzymskiego i kulturę, jaką na obszarze Europy ukształtowało chrześcijaństwo [...] była ona niczym znak wodny na papierze, którego nie postrzegamy od razu, lecz który przecież nie jest przez to mniej rzeczywisty [...]. Europa już od wieków jest czymś najbardziej realnym [...] ludy europejskie spajała zawsze jakaś wspólna, powszechnie przyjęta idea, taka jak na przykład ponadnarodowa idea humanizmu63. Czym z tego dziedzictwa, reinterpretowanego przez wieki i uzupełnianego o nowe doświadczenia, dzisiejsza Unia Europejska będzie potrafiła zainspirować społeczność międzynarodową i zmniejszyć koszta trudnego procesu systemowej transformacji, w tym w krajach, które poddane były europejskiemu kolonializmowi? To nadal pytanie otwarte. Jednak parafrazując tytuł głośnej książki Immanuela Wallersteina, należy pogodzić się z faktem, że świat, jaki znamy, kończy się. Kiedyś francuscy kolonizatorzy - w geście samousprawiedliwienia - działania swoje określali mianem mission civilisatrice. Twierdzili, że za sprawą podboju kolonialnego Francja (i ogólnie Europa) narzuci ludom nieeuropejskim wartości i normy, które obejmowała [ich] definicja cywilizacji64. 62 Encyklopedia chrześcijaństwa..., s. 255. 63 J. Ortega y Gasset, Rozmyślania o Europie, tłum. H. Woźniakowski, Warszawa 2006, s. 14. 64 I. Wallerstein, op. cit, s. 209. 42 HIERONIM KUBIAK Skutki tych działań pozostawiły jednak swój groźny ślad w pamięci zbiorowej wielu społeczeństw, do dziś widoczny. Co więc dziś nowego ma Unia Europejskiego do zaoferowania tłumom na ulicach Casablanki, Rabatu, Tunisu Kairu czy Bengazi, wyrażających swój sprzeciw wobec [reżimów odmawiających im] dostępu do podstawowych swobód i wolności politycznych, gwarancji bezpieczeństwa i perspektyw rozwoju? [.] Pojęcia takie, jak obywatelstwo, podmiotowość polityczna, autonomia i godność jednostki czy duch republikanizmu [mają tu sens nie tylko europejski, lecz stanowią] część znacznie szerszego, ogólnoludzkiego dziedzictwa i wartości65. Czy Europejczyk potrafi zrozumieć ów nowy stan rzeczy i bronić prawa do tego dziedzictwa wszystkich jednostek i wspólnot ludzkich, „niezależnie od szerokości geograficznej, poziomu zamożności, języka, koloru skóry i wyznania religijnego”?66 Czy potrafi zrozumieć, że nie ma jednego paradygmatu zmian cywilizacyjnych, nawet jeśli u ich podstaw leżą analogiczne pragnienia i wizje spełnienia człowieczego losu? Ile jeszcze trzeba, i jak tragicznych doświadczeń, aby uwolnić się od eurocentryzmu? Także i te pytania pozostają bez odpowiedzi. Abstract European transformations and their influence on civilisation changes in today’s world Looking for the answer to the problem named in the title of his article, the author concentrates mostly on the questions raised among social and political scientists by The Arab Spring. He asserts that even if among the causes of changes lies analogical set of dreams and visions of human happiness, there is no one universal pattern of achieving it. Therefore, in order to fmd the rational answer to problems caused by resent changes in the Arab countries we must first of all get free of Europe-centrism. 65 Bracia Muzułmanie. Neo-orientalizm a mit islamskiego radykalizmu, „As-Salam” 2011, nr 1, cyt. za: K. Brataniec, Niepewny los rewolucji. Egipt, Maroko, Tunezja, Libia, „Zdanie” 2012, nr 1-2, s. 75. 66 Ibidem. Krakowskie Studia Międzynarodowe Aleksandra Głuszkowska, Joanna Kusy PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU W ASPEKCIE ARABSKIEJ WIOSNY Reformy gospodarcze w Egipcie po 2003 r. Egipska gospodarka w trakcie rządów G. Nasera była w dużym stopniu scentralizowana. Dopiero w drugiej połowie lat 70., głównie za namową Zachodu (dużą rolę odegrały tu wytyczne Wspólnot Europejskich) zaczęto odchodzić od tego modelu na rzecz otwarcia gospodarki na zagraniczny kapitał i rozwój sektora prywatnego, co na początku lat 90. zaowocowało wprowadzeniem elementów gospodarki rynkowej1. Znaczne przyspieszenie tego procesu nastąpiło za rządów Hosniego Muba-raka, zwłaszcza po objęciu stanowiska premiera przez Ahmeda Nazifa w 2004 r., kiedy to podjęto działania intensyfikujące otwarcie gospodarki2. Odbywało się to przede wszystkim przez uwolnienie cen, cięcia dotacji, deregulację i prywatyzację przemysłu oraz liberalizację przepływów kapitałowych3. Pojawiły się większe możliwości inwestowania dla kapitału prywatnego, postanowiono sprywatyzować banki, cementownie, telefonię4. Reformy przeprowadzane przez rząd Ahmeda Na- 1 Encyklopedia PWN, www.encyklopedia.pwn.pl/haslo/4574013/egipt-gospodarka.html (04.01.2012). 2 A. Marei, Egypt. An Unprotected Economy, www.socialwatch.org/sites/default/files/egypt2009_ eng.pdf (03.04.2012). 3 S. Maher, The Political Economy of the Egyptian Uprising, „Monthly Review” 2011, t. 63, www. monthlyreview.org/2011/11/01/the-political-economy-of-the-egyptian-uprising (02.04.2012). 4 J. Zdanowski, Rewolucja czy rewolta?, „Academia” 2011, nr 2, www.portalwiedzy.pan.pl/ images/stories/pliki/publikacje/academia/nr_2_26_2011/20-23_zdanowski_.pdf (11.03.2012). 44 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY zifa miały na celu stopniową liberalizację gospodarki oraz rozwinięcie współpracy z zagranicznymi partnerami, zwłaszcza w zakresie przyciągania do kraju bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz wymiany handlowej5. Dzięki temu zanotowano znaczny napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które po 2004 r. kształtowały się w Egipcie na poziomie 6-9%, przy czym po roku 2008 nastąpił spadek do 4%6. W 2005 r. zapoczątkowano także program reform w sektorze finansowym, w wyniku którego m.in. sprywatyzowano 65% sektora bankowego7. Wyniki reform były widoczne od razu. Jak zauważył Jerzy Zdanowski: Egipt zaczął więcej produkować i eksportować; spadł deficyt budżetowy i płatniczy; wzrosły rezerwy walutowe; funt egipski zyskał na wartości. Gospodarka egipska została uznana w 2009 r. za jedną z najszybciej rozwijających się na świecie8. MFW i Bank Światowy podawały przeprowadzone reformy jako przykłady regionalnego sukcesu9. Egipt (podobnie jak Tunezja) zajmował wysokie pozycje w rankingach otwartości gospodarczej - np. Economic Competitiveness Index (miejsce 81. w 2008/2009 i 70. w 2009/2010)10, czy też KOF Index of Globalization (68. w 2010 r.)11. W 2008 r., w rankingu Doing Business12, którego autorzy analizują regulacje dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej i ochrony własności oraz ich implementację w 183 państwach, Egipt został umieszczony na 1. miejscu na liście najbardziej aktywnych reformatorów w regionie i w świecie pod względem ułatwiania prowadzenia biznesu13. W następstwie przeprowadzanych reform oraz dzięki napływowi zagranicznych inwestycji, a także dochodom z turystyki oraz Kanału Sueskiego, w Egipcie 5 Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Informator ekonomiczny o krajach świata - Egipt, www. msz.gov.pl/files/Informator%20ekonomiczny%20-%20pdf/Egipt/Egipt%2003 .pdf (11.03.2012). 6 R. Woodward, M. Safavi, P. Kozarzewski, Background Report on Private Sector Development in Latin America, the Post-Communist Countries of Europe and Asia, the Middle East and North Africa, „CASE Network Studies & Analyses” 2012, No. 434, www.case-research.eu/sites/default/files/publica-tions/CNSA_2012_434_0.pdf (11.03.2012). 7 Economic Liberalization Reforms, www.modernegypt.info/economy/economic-liberalization (13.01.2012). 8 J. Zdanowski, op. cit. 9 R. J. Heydarian, The Economics of the Arab Spring, www.fpif.org/articles/the_economics_of_ the_arab_spring (02.04.2012). 10 The Global Competitiveness Index 2009-2010, www.members.weforum.org/pdf/GCR09/ GCR20092010fullrankings.pdf (02.04.2012). 11 2010 KOF Index of Globalization, www.globalization.kof.ethz.ch/static/pdl7rankings_2010.pdf (02.04.2012). 12 Warto podkreślić, że metodologia badań autorów rankingu zmieniała się na przestrzeni kilku ostatnich lat, dlatego nie należy przywiązywać dużej wagi do „skoków” w rankingu. Zob. więcej: www. doingbusiness.org/methodology/methodology-note (01.04.2012). 13 W następnych latach Egipt zajmował już nie tak wysokie, ale wciąż godne uwagi miejsca. W 2011 r. nie został jednak uwzględniony wśród 10 najlepszych reformatorów - mimo uplasowania się na najwyższej od lat, bo 94. pozycji. Business Reforms in Middle East & North Africa, www.doing-business.org/reforms/overview/region/middle-east-and-north-africa (03.04.2012). PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU. 45 po 2004 r. zanotowano ogromny wzrost gospodarczy14. Od roku 2002 PKB (PPP) Egiptu gwałtownie się zwiększał (wzrost z 2,4% w 2002 r. do 7,2% w roku 200815), w roku 2010 wyniósł 497,8 mld dolarów (27. miejsce na świecie16). Podstawą dla tak znaczącego wzrostu były sektory: budownictwa, usług, turystyki i rolnictwa, oraz stosunkowo duży napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych17. Nie bez znaczenia jest również zawarcie w 2004 r. umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, dzięki której znacznie zwiększył się eksport Egiptu do państw europejskich. Pomimo intensywnych reform, wzrostu PKB a także otwierania się gospodarki na inwestorów z zagranicy, egipskie społeczeństwo nie odczuło poprawy sytuacji i wzrostu dobrobytu. W rankingu Human Development Index, opracowywanym przez UNDP, Egipt z wynikiem 0.620 zajął w 2010 r. bardzo niskie, 101. miejsce na 169 sklasyfikowanych państw18. Jednym z głównych problemów była demografia, a przede wszystkim zbyt szybko rosnąca liczba ludności19. Przyrost naturalny w Egipcie od początku lat 90. utrzymuje się na stałym poziomie ok. 1,8% rocznie20, co oznacza, że od kilku lat rocznie przybywa tam średnio prawie 1,5 mln obywateli. Społeczeństwo egipskie jest bardzo młode, 43,5% mieszkańców Egiptu nie skończyło jeszcze 20 lat, 52,8% mieści się w przedziale wiekowym 15-64 lata, natomiast powyżej 65 lat ma zaledwie 3,7% ludności21. W 2011 r. przeciętny Egipcjanin miał 24,3 lata22. Duży przyrost naturalny i ogromna liczba ludzi młodych, stojących u progu rozpoczęcia kariery zawodowej powodują znaczne utrudnienia na rynku pracy. To właśnie oni stanowią największą grupę bezrobotnych w Egipcie - w 2010 r. pracy nie miało aż 24,8%23. Należy podkreślić, że skali zjawiska bezrobocia wśród młodych nie pokazuje stosunkowo niski ogólny wskaźnik bezrobocia w Egipcie, który w latach 2007-2010 utrzymywał się na mniej więcej stałym poziomie: 8,9%-9,4% (w 2010 r. wynosił 9,0%). 14 A. Marei, op. cit. 15 World Bank Data, www.data.worldbank.org/indicator/NYGDPMKTPKD.ZG (03.04.2012). 16 CIA Factbook, www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/eg.html (03.04.2012). 17 Business in Egypt Today, www.modemegyptinfo/economy/business-in-egypt-today (07.01.2012). 18 Human Development Report 2010, www.hdr.undp.org/en/media/HDR_2010_EN_Tables_ reprint.pdf (27.03.2012). 19 Pod względem ludności Egipt, z liczbą 82,079,636 osób, zajmuje 15. miej sce na świecie. CIA World Factbook, www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/eg.html (14.01.2012). Wśród państw arabskich jest na pierwszym miejscu. World Economic Outlook Database, www.imf. org/external/pubs/ft/weo/2011/02/weodata/index.aspx (02.04.2012). 20 World Bank Data, Population Growth (Annual %), www.data.worldbank.org/indicator/ SP.POP.GROW?page=1 (13.01.2012). 21 CAPMAS, Population Pyramid for The Year 2011, www.capmas.gov.eg/show_cens_ eg.aspx (06.04.2012). 22 CIA World Factbook, www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/eg.html (07.04.2012). 23 Widać tu wyraźne zróżnicowanie ze względu na płeć - wśród młodych kobiet (w wieku 15-24 lata) pracy nie miała ponad połowa (54,1%), wskaźnik ten jest natomiast znacznie niższy wśród mężczyzn w tej samej grupie wiekowej (14,7%). CAPMAS, Indicators ofSocial Statistics. Work and Wages, www.capmas.gov.eg/pages_ar.aspx?pageid=851 (19.03.2012). 46 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY Społeczne skutki liberalizacji Reformy gospodarcze, otwieranie się na zagraniczne inwestycje, prywatyzacja państwowych przedsiębiorstw - wydawałoby się, że Egipt był na dobrej drodze do poprawienia dobrobytu swoich obywateli i włączenia się w światowy system gospodarczy. W rzeczywistości jednak reformy nie były przeprowadzane uczciwie z założeniem polepszenia warunków życia społeczeństwa, a rząd egipski posłużył się liberalizacją gospodarczą jako narzędziem do ustanowienia systemu, w którym powiązane z władzą elity uzyskały znaczne wpływy w sektorze bankowym, turystycznym i nieruchomości24. To właśnie władze i związane z nimi środowiska podzieliły między siebie korzyści z transformacji i w rezultacie pomimo wzrostu gospodarczego, nastąpiło zubożenie społeczeństwa i wzrost bezrobocia25. Transformacja przyczyniła się do wzrostu nierówności, biedy i pozbawienia poczucia bezpieczeństwa socjalnego klas niższych, a także zepchnięcia wielu w jeszcze głębsze ubóstwo26. System opieki socjalnej został naruszony przede wszystkim przez prywatyzację służby zdrowia, przez co obywatele muszą w dużej mierze sami płacić za usługi27. Równolegle ze wzrostem produkcji, szybkim tempem rozwoju gospodarki i dużej inflacji, nie rosły płace realne, co sprawiło, że pensje i emerytury nie pokrywały podstawowych potrzeb obywateli28. Od 2006 r. przez kraj przelewały się fale strajków - rozpoczęły się one 7 grudnia 2006 r. w Mahalli, gdzie robotnicy fabryki tekstylnej domagali się obiecanych podwyżek płac oraz protestowali przeciwko planom prywatyzacyjnym. Podczas następnych strajków, w lutym i marcu 2007 r. wykrzykiwano hasła: „Nie będzie nami rządził Bank Światowy! Nie będzie nami rządził kolonializm!”, nawiązujące do wymogów reform, jakie narzuciły Egiptowi międzynarodowe instytucje finansowe. Zaczęły pojawiać się żądania ustąpienia Mubaraka i jego ekipy29. Protesty miały również miejsce w sektorze transportowym i żywnościowym. Pogorszenie sytuacji przyszło wraz ze światowym kryzysem żywnościowym - w latach 2006-2008 ceny krajowej żywności wzrosły w Egipcie o ponad 20%, natomiast 24 Co ciekawe, pomimo wprowadzanych reform, Egipt zajmuje odległe miejsce według Wskaźnika Wolności Gospodarczej (Index of Economic Freedom), publikowanym przez Heritage Foundation i „The Wall Street Journal”. W rankingu za rok 2010 (ranking 2011) z wynikiem 59,1 uplasował się na 96. miejscu wśród 179 państw świata. Od początku notowań rankingu Egipt znalazł się w kategorii mostly unfree (59,9-50), bez większych zmian w ciągu kilkunastu lat, choć od 2008 r. zaczął się zbliżać do państw z grupy moderately free (69,9-60). 2012 Index of Economic Freedom, www.heritage.org/index/ visualize (03.04.2012). 25 R. J. Heydarian, op. cit. 26 S. Maher, op. cit. W latach 2000-2008 odsetek ludzi żyjących poniżej progu ubóstwa zwiększył się z 16,7 do 21,6%. CAPMAS, Living Conditions and Poverty, www.msrintranet.capmas.gov.eg/ pls/educ/ind_socl?lname=FREE&lang=0 (01.04.2012). 27 M. Abdel-Hamid, Shrinking State Role Undermines Social Protection, www.socialwatch. org/node/11020 (01.04.2012). 28 S. Maher, op. cit. 29 H. Their, The Roots of Egypt’s Revolt, www.isreview.org/issues/77/rev-egypt.shtml (30.03.2012). PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU. 47 żywności importowanej o ponad 50%30, co było bardzo dotkliwe dla państwa tak uzależnionego od importu zagranicznej żywności, jak Egipt31. Rozwijające się przy procesie prywatyzacji kolejnych przedsiębiorstw nadużycia i korupcja, ustawiane przetargi oraz bogacenie się elit powiązanych z władzami, nie uszły uwagi społeczeństwa32. Na procesie prywatyzacyjnym skorzystały przede wszystkim wybrane przez elitę środowiska, a wszystko to zaowocowało osłabieniem instytucji państwa i spowolnieniem rozwoju33. Do powszechnej frustracji i zniechęcenia przyczynił się również fakt, że ludzie stracili nadzieję na jakiekolwiek zmiany - niezmienność systemu politycznego, trwających od wielu lat rządów tych samych ludzi i ich ekip (bez nadziei na wybór nowych, pomimo przeprowadzania wyborów); za liberalizacją gospodarczą nie następowała bowiem liberalizacja polityczna34. Choć w styczniu 2011 r. Egipcjanie żądali „demokracji, szacunku i godno-ści”35, do wyjścia na ulice nie zmusiło ich jednak łamanie praw obywatelskich ani niedemokratyczny system - tak naprawdę problem był o wiele głębszy i obejmował o wiele więcej dziedzin, czyli przede wszystkim kwestie zbyt niskich płac, emerytur, odbieranie praw socjalnych i szerzące się, zwłaszcza wśród młodych ludzi, bezrobocie a także rosnący problem braku żywności. Co po Arabskiej Wiośnie? Prognozy na przyszłość Prognozy dla Egiptu z punktu widzenia dalszego wzrostu gospodarczego nie są najkorzystniejsze. Protesty na masową skalę miały ogromne konsekwencje dla gospodarki. Do zamrożenia jej aktywności przyczyniło się przede wszystkim ograniczenie dostępu do Internetu i innych środków komunikacji oraz wstrzymanie ruchu turystycznego. Niebagatelny wpływ miały również strajki pracowników, które doprowadziły do zastoju w niektórych sektorach. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, PKB (PPP) per capita wynosił w 2011 r. 6,5 04 dolarów, co stanowi zaledwie 1,2-procentowy wzrost w stosunku do roku 2010. Prognozy nie są również zbyt optymistyczne w stosunku do lat następnych - MFW szacuje, że dynamika PKB wyniesie tylko 1,75% w 2012 r., a następnie 4% w roku 2013, wciąż jednak jest to znaczący spadek w stosunku do lat ubiegłych (zwłaszcza, jeśli 30 World Bank, The Food Crisis: Global Perspectives and Impact on MENA, www.web.world-bank.org/WBSITE/EXTERNAL/COUNTRIES/MENAEXT/0,,contentMDK:21840570~pagePK:146 736~piPK: 146830~theSitePK:256299,00.html (30.03.2012). 31 W 2010 r., czyli tuż przed wybuchem Arabskiej Wiosny, ceny żywności w Egipcie wzrosły o kolejne 30%, mimo zwiększonych dotacji rządowych wprowadzonych po protestach w 2008 r. 32 J. Zdanowski, op. cit. 33 R. J. Heydarian, op. cit. 34 J. Zdanowski, op. cit. 35 Ibidem. 48 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY chodzi o wyniki przed kryzysem)36. Na spowolnienie wzrostu PKB miały wpływ przede wszystkim sektory: turystyczny (-33%), produkcja (-12%), budownictwo (-9%), transport (-9,7%), sprzedaż hurtowa i detaliczna (-7,9%)37. Wydarzenia Arabskiej Wiosny miały też niewątpliwie wpływ na zwiększenie się bezrobocia w Egipcie. W czwartym kwartale roku 2010 wynosiło ono 8,9% i wzrosło do 12,4% w analogicznym okresie w roku 2011. Co ciekawe, w znacznie większym stopniu wzrosło wśród mężczyzn (z 4,8% do 9,1%), niż kobiet (z 22,8% do 23,6%). Zróżnicowanie występuje również przy uwzględnieniu podziału na terenach miejskich i wiejskich; pod koniec roku 2011 w miastach bezrobotnych było 16,4% osób (12,7% w roku poprzednim), natomiast na wsi 9,3% (6,0% w roku poprzednim). Zmniejszyło się za to bezrobocie wśród ludzi młodych (w grupie wiekowej 15-29 lat) - z 82,4% do 72,5% pod koniec 2011 r., a o kilka procent zwiększyła się liczba bezrobotnych wśród osób po 40. roku życia38. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, bezrobocie ogółem w 2011 r. wyniosło 10,4% i będzie wzrastać w roku następnym (do 11,5%)39. Wciąż też Egipt będzie musiał zmagać się z ok. 10-11-procentową inflacją40. Jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, czy reformy mające na celu promowanie szerzej zakrojonej ekspansji gospodarczej i dynamiczne tworzenie nowych miejsc pracy, jak na przykład liberalizacja systemu inwestycyjnego i realizacja niższych stawek podatkowych, wprowadzane przed Arabską Wiosną znajdą odzwierciedlenie w skutkach długofalowych. Eksperci z The Heritage Foundation oceniają, że niezbędne ulepszenia nie zostały wprowadzone w kluczowych obszarach, a skuteczność polityki, która mogłaby przyczynić się do otwarcia rynków i zwiększenia produktywności, została osłabiona przez silną obecność państwa w gospodarce41. Ponadto przed nowym rządem Egiptu stoją poważne wyzwania - przede wszystkim naprawa gospodarki i przestawienie się z systemu intensywnego dotowania kluczowych sektorów, czyli m.in. żywnościowego i energetycznego42. Sprawy nie ułatwia sytuacja finansowa Egiptu, którego dług zagraniczny w 2011 r. wynosił 34,91 mld dolarów43. Inne wskaźniki również nie nastrajają optymistycznie - przy- 36 IMF, World Economic Outlook Database, September 2011, www.imf.org/external/pubs/ ft/weo/2011/02/weodata/weorept.aspx?sy=2003&ey=2015&scsm=1&ssd= 1 &sort=country&ds=.& br=1&c=469&s=NGDP_R%2CNGDP_RPCH%2CPPPPC%2CPCPIE%2CPCPIEPCH%2CTM_ RPCH%2CTX_RPCH%2CLUR%2CLP&grp=0&a=&pr1.x=37&pr1.y=19 (20.03.2012). 37 Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Informator ekonomiczny... 38 CAPMAS, www.capmas.gov.eg/pepo/145_e.pdf (02.04.2012). 39 World Economic Outlook Database, www.imf.org/external/pubs/ft/weo/2011/02/weo-data/weorept.aspx?sy=2003&ey=2015&scsm=1&ssd=1&sort=country&ds=.&br=1&c=469&s= NGDP_R%2CNGDP_RPCH%2CPPPPC%2CPCPIE%2CPCPIEPCH%2CTM_RPCH%2CTX_ RPCH%2CLUR%2CLP&grp=0&a=&pr1.x=37&pr1.y=19 (05.04.2012). 40 Ibidem. 41 2012 Index of Economic Freedom, www.heritage.org/index/country/egypt (03.04.2012). 42 Ibidem. 43 CIA World Factbook, www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/eg.html (06.01.2012). PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU. 49 chody budżetowe Egiptu w 2011 r. wyniosły 44,73 mld dolarów (47,66 mld dolarów w 2010 r.), natomiast wydatki wzrosły do 69,28 miliardów dolarów (z 65,05 miliardów dolarów w 2010 r.). Egipski dług publiczny wzrósł do 85,7% z 81,4% PKB w roku 201044. Niektórzy badacze przewidują jednak że Arabska Wiosna przyspieszy transformację gospodarczą, a prywatyzacja nabierze większego tempa45. Utrzymujący się wzrost gospodarczy jest oczywiście jednym z czynników mogących przyczynić się do ograniczenia skali lub eliminacji ubóstwa. Nie jest jednak czynnikiem wyłącznym - jeśli równolegle korzyści, które osiąga się dzięki wzrostowi nie są odpowiednio dystrybuowane, tak jak w Egipcie w ciągu ostatnich kilkunastu lat, ubóstwo będzie się tylko pogłębiało. Konieczne jest więc wprowadzenie odpowiednich środków, mających na celu zmniejszenie różnic w poziomie dochodów, zadbanie o wzrost płac razem ze wzrostem gospodarczym (i co za tym idzie, inflacją), poprawa wydajności pracy oraz ułatwienie możliwości jej podejmowania46. Współpraca unijno-egipska przed rokiem 2011 Współpraca unijno-egipska nie jest zagadnieniem nowym, ma długą historię, której początków należy szukać w latach 70. XX w. Obecnie w kontekście gospodarczym ma ona dwa wymiary. Pierwszym są stosunki gospodarcze dwóch formalnie równorzędnych podmiotów, które rozwijają się w ostatnich latach bardzo dynamicznie, drugim zaś - unijne zaangażowanie w proces wspierania reform gospodarczych, społecznych i politycznych. Unia Europejska od lat 90. była najważniejszym partnerem handlowym Egiptu, w 1999 r. z krajów Unii (wówczas jeszcze w liczbie 15) pochodziło 36% egipskiego importu, natomiast eksport do krajów Unii stanowił 35% eksportu47. Obecnie procentowy udział wymiany z 27 państwami Unii kształtuje się na podobnym poziomie - 33,5% ogólnego egipskiego importu i 32,1% eksportu48. Wartość wymiany handlowej sukcesywnie rośnie, zwłaszcza w przypadku importu towarów unijnych do Egiptu, co sprawia, że cechuje ją znaczny deficyt handlowy. Unia jest również najbardziej znaczącym inwestorem w Egipcie, w poprzednim roku finansowym zainwestowała w tym kraju 3,3 mld dolarów (netto)49. 44 Ibidem. 45 T. Kuruvilla, M. Fischer, C. Kreymborg, E. Ghanem, Preparingfor Privatization in the Middle East, www.adlittle.com/downloads/tx_adlprism/ADL_Preparing_for_privatization.pdf (02.04.2012). 46 M. Abdel-Hamid, op. cit. 47 Milestone in EU-Egypt Relations: Signature of New Association Agreement www.trade. ec.europa.eu/doclib/docs/2004/june/tradoc_117649.pdf (10.01.2012). 48 Dane za 2010 r. według: Egypt. EU Bilateral Trade And Trade With The World, www.trade. ec.europa.eu/doclib/docs/2006/september/tradoc_113375.pdf (10.01.2012). 49 Inwestycje USA były o połowę mniejsze, wyniosły ok. 1,2 mld dolarów. 50 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY Jeśli chodzi o zaangażowanie na rzecz promowania przemian politycznych, społecznych i gospodarczych, najbardziej uderza duża liczba różnego rodzaju unijnych inicjatyw i form wsparcia. Realizacji tych celów służyć miało bowiem wiele inicjatyw, takich jak Globalna Polityka Śródziemnomorska (1972 r.), Nowa Polityka Śródziemnomorska (1990 r.), Partnerstwo Euro-Śródziemnomorskie (1995 r.) czy lansowana przez Francję Unia dla Śródziemnomorza (2008 r.). Wielość tych inicjatyw, przenikających się w wielu płaszczyznach, przyprawić może o zawrót głowy, jednak z punktu widzenia procesu niwelowania różnic rozwojowych pomiędzy państwami Unii a Egiptem i innymi krajami regionu MENA, największe znaczenie ma Europej ska Polityka Sąsiedztwa50 (European Neighbourhood Policy, ENP) i to jej zostanie poświęcone najwięcej uwagi. Ramy formalno-prawne współpracy Formalno-prawne ramy współczesnej współpracy Unii i Egiptu określiła zawarta w czerwcu 2001 r. umowa stowarzyszeniowa51, która weszła w życie trzy lata później. Cele tego dokumentu zostały określone w art. 1, który wymienia m.in. wspieranie ekonomicznego i społecznego rozwoju Egiptu. Umowa najwięcej uwagi skupia jednak na stopniowej liberalizacji handlu pomiędzy sygnatariuszami, która docelowo (po okresie przejściowym, nie dłuższym niż 12 lat) prowadzić ma do utworzenia strefy wolnego handlu. Jako dziedziny przyszłej współpracy wymieniono m.in. edukację (głównie w zakresie wiedzy ekonomicznej), współpracę naukową i techniczną, promowanie inwestycji, budowę społeczeństwa informacyjnego i rozwój telekomunikacji. Rozdział I Tytułu IV umowy, noszący nazwę „Dialog i współpraca w sprawach społecznych”, odnosi się głównie do kwestii stanowiącej przedmiot największego zainteresowania Unii Europejskiej, a mianowicie problemu powstrzymania nielegalnych migracji. Zagadnienia takie, jak poprawa warunków życia czy tworzenie miejsc pracy, mają charakter subsydiarny w stosunku do powstrzymania presji migracyjnej. Inne ważne z punktu rozwoju społeczno-gospodarczego Egiptu problemy - zwiększenie udziału kobiet w życiu społecznym i gospodarczym, usprawnienie systemu opieki społecznej czy opieki zdrowotnej -wymienione zostały w umowie jedynie hasłowo52. 50 ENP po raz pierwszy przedstawiona została w 2003 r., doprecyzowano ją rok później. Skierowana jest nie tylko do tzw. sąsiadów południowych (10 państw regionu MENA), ale również do sąsiadów wschodnich - m.in. Gruzji, Azerbejdżanu czy Ukrainy. Idea sąsiedztwa opiera się nie tylko na bliskości geograficznej, lecz także na współdzielonym przez partnerów systemie wartości, więzach kulturowych i więzach historycznych. Istotą ENP jest współpraca oparta na wspieraniu reform politycznych, gospodarczych i społecznych objętych nią sąsiadów (również w wymiarze finansowym), jednak bez możliwości przystąpienia do Unii w dalszej perspektywie. Więcej na temat ENP zob. np.: P Marcinkowska, Europejska Polityka Sąsiedztwa, Warszawa 2009. 51 Należąca do tzw. II generacji umów stowarzyszeniowych, pierwszą umowę stowarzyszeniową zawarto bowiem z Egiptem w 1977 r. 52 Euro-Mediterranean Agreement Establishing an Association Between the European Communities and Their Member States and the Arab Republic of Egypt, www.eeas.europa.eu/egypt/aa/06_ aaa_en.pdf (14.03.2012). PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU. 51 Podstawowym instrumentem pobudzania wśród sąsiadów reform w ramach ENP są wytyczne zawarte w Planach działania (Plans of Action), których przyjęcie przez Komisję dla każdego kraju z osobna poprzedzone zostało przygotowanie raportu na temat jego sytuacji politycznej, gospodarczej i społecznej. Raport dotyczący Egiptu został przedstawiony Komisji Europejskiej w marcu 2003 r. Jego autorzy zwrócili uwagę m.in. na takie kwestie, jak rosnący deficyt budżetowy, bez-robocie53, duży udział państwa w gospodarce czy luki w prawie (zwłaszcza w zakresie ochrony konkurencji)54. Raport ten, jak już wspomniano, stał się podstawą do opracowania dla Egiptu Planu działania, przyjętego 6 marca 2007 r. Celem tego krótkoterminowego dokumentu (docelowo realizacja wytycznych miała nastąpić w ciągu 3-5 lat, cel ten nie został jednak osiągnięty) było po pierwsze przyspieszenie implementacji postanowień umowy stowarzyszeniowej, a po drugie wspieranie egipskiego narodowego rozwoju, modernizacji i reform. Bezcelowe byłoby tutaj przytaczanie wszystkich wytycznych zawartych w Planie działania. Warto jednak wspomnieć, że wszystkie mają bardzo ogólny charakter, co w znacznym stopniu utrudnia wprowadzenie ich w życie, po drugie - wśród wytycznych dotyczących kwestii gospodarczych widać silny nacisk na prywatyzację, modernizację i liberalizację, przy zachowaniu jednak zasady zrównoważonego rozwoju. Jedną z kluczowych kwestii jest tu presja stworzenia lepszego klimatu dla inwestycji, przyciąganie kapitału zagranicznego (ale również zachęcanie lokalnych inwestorów do inwestowania w Egipcie). Wytyczne dotyczące kwestii rozwoju społecznego zajmują w dokumencie stosunkowo niewiele miejsca (znacznie bardziej rozbudowane są wytyczne dotyczące bezpieczeństwa - walki z terroryzmem, organizacjami przestępczymi, zwalczanie handlu narkotykami czy ograniczanie nielegalnych migracji). Poruszono m.in. takie problemy, jak redukcja ubóstwa (zalecono rządowi egipskiemu przyjęcie odpowiedniej strategii w tym zakresie), zwiększenie efektywności wydatków publicznych, zwalczanie analfabetyzmu czy zwiększenie dostępu i usprawnienie funkcjonowania służby zdrowia55. Krytycy unijnej polityki wobec Egiptu podkreślają, że Plan działania przypomina „listę życzeń” lub „listę zakupów”. Ogólne sformułowania i brak określonych limitów czasowych na wprowadzenie konkretnych reform czyni ten instrument nieefektywnym. Implementację wytycznych zawartych w Planie działania oceniono w opracowanym w 2010 r. Progress Country Report. Unia Europejska podkreśliła tam problemy, które przyczyniły się w znaczącym stopniu do wybuchu Arabskiej Wiosny w Egipcie: bezrobocie wśród młodych, dysproporcje rozwojowe 53 Dziwić może jednak fakt, że problemowi, który w dłuższej perspektywie okazał się brzemienny w skutkach, poświęcono w raporcie tak niewiele uwagi. 54 Dokładna analiza całego raportu ze względu na nieaktualność części danych jest bezprzedmiotowa. Więcej na ten temat zob.: Country Report. Egypt, www.ec.europa.eu/world/enp/docu-ments_en.htm#2 (03.01.2012). 55 Egypt/EU Plan of Action, www.ec.europa.eu/world/enp/documents_en.htm#2 (15.03.2012). 52 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY miast i wsi, problem ubóstwa (w raporcie zawarto informację, że aż 20% Egipcjan żyje za mniej niż dolara dziennie)56. Wytyczne zawarte w Planie są obecnie konkretyzowane w takich dokumentach, jak Egypt. Country Strategy Paper (CSP) 2007-201357, czy National Indicative Programme (NIP) 2007-2010 oraz 2011-201358. Dokumenty te są względem siebie komplementarne - CSP zarysowuje strategiczne ramy współpracy egipsko-unijnej, NIP zaś precyzuje je oraz uzupełnia o przewidywane wsparcie finansowe ze strony Unii. Najnowszy, National Indicative Programme, jako jeden z obszarów priorytetowych wymienia zwiększenie efektywności i konkurencyjności egipskiej gospodarki59. W latach 2007-2010 na wsparcie w tym sektorze przeznaczono 160 milionów euro (28% wszystkich środków). Budżet NIP na lata 2011-2012 wynosi 449,5 miliona euro, z czego 42,5% ma być przeznaczone na wspieranie reform w tym właśnie obszarze60. Instrumenty wsparcia reform Wsparcie egipskich reform odbywa się również w formie innej niż finansowa -mowa tu o możliwości skorzystania z mechanizmu Technical Assistance and Information Exchange (TAIEX) oraz współpracy Twinning61. Egipt może jednak liczyć przede wszystkim na wsparcie finansowe za pośrednictwem takich instrumentów współpracy wielostronnej, jak Facility For Euro-Mediterranean Investment (FE-MIP)62 czy Neighbourhood Investment Facility (NIF)63. Jeśli chodzi o konkretne projekty finansowane przy użyciu środków FEMIP. to można wymienić przykładowo budowę elektrowni w delcie Nilu, w odległości 30 km od Kairu, która ma zaspokajać popyt na energię elektryczną głównie 56 Implementation of the European Neighbourhood Policy in 2010 Progress Country Report: Egypt, www.ec.europa.eu/world/enp/pdf/progress2011/sec_11_647_en.pdf (15.03.2012). 57 Egypt. Country Strategy Paper 2007-2013, www.ec.europa.eu/world/enp/pdf/country/ enpi_csp_egypt_en.pdf (04.01.2012). 58 European Neighbourhood and Partnership Instrument Arab Republic of Egypt National Indicative Programme 2011-2013, www.ec.europa.eu/world/enp/pdf/country/2011_enpi_nip_egypt_ en.pdf (04.01.2012). 59 Pozostałe dwa obszary to wspieranie reform w zakresie demokratyzacji oraz praw człowieka, a także zapewnienie zrównoważonego rozwoju z zachowaniem efektywnej polityki socjalnej, gospodarczej i w dziedzinie ochrony środowiska. 60 Ibidem. 61 Obie formy współpracy mają wspólne cele, do których należy przede wszystkim harmonizacja ustawodawstw krajów współpracujących z Unią i włączania w nie unijnego acquis communautaire. 62 Jest to instrument powołany w 2002 r. w ramach Europejskiego Banku Inwestycyjnego, oferujący państwom nim objętym 3 rodzaje produktów: pożyczki, inwestycje na niepublicznym rynku kapitałowym (ang. private equity) oraz wsparcie techniczne, a także wsparcie w formie gwarancji. 63 Głównym celem tego instrumentu jest zdobywanie dodatkowych funduszy na inwestycje kapitałochłonne w krajach objętych ENP. PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU. 53 w centrum stolicy (pożyczka w wysokości 300 mln euro), rafinerii ERC (346,4 mln euro)64 czy platformy logistycznej Nile River Logistics, która ma działać w zakresie logistyki transportu wodnego na Nilu (private equity w wysokości 5 mln euro). Realizacja wszystkich projektów ma opierać się również na udzielanym przez FEMIP wsparciu technicznym65. Warto wspomnieć, że „mapa drogowa” FEMIP na lata 2011-2013 zwraca szczególną uwagę na kwestię tworzenia nowych miejsc pracy w regionie MENA oraz rozwój tzw. kultury przedsiębiorczości. Inicjatywą w tym drugim zakresie jest finansowany w ramach FEMIP projekt egipskiej spółki GIro-NIl66, zajmującej się automatyzacją transferów finansowych i płatności, co ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia prowadzenia działalności gospodarczej i rozwoju gospodarczego kraju. Projekt otrzymał wsparcie w wysokości 3 mln euro67. Projekty realizowane w ramach NIF obecnie w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej mają wartość ok. 6,2 mld euro (jest ich 15). Aż 6 projektów 0 łącznej wartości prawie 49 mln euro realizowanych jest właśnie w Egipcie. Egipt jest największym beneficjentem środków przyznawanych w ramach NIF, zarówno w regionie, jak i wśród krajów objętych ENP (32% środków)68. Wśród realizowanych projektów należy wymienić: finansowanie badań, mających na celu zwiększenie produkcji energii odnawialnej do 20% w 2020 r. (3 mln euro), usprawnienie transportu publicznego w Aleksandrii (0,5 mln euro), budowa farmy wiatrowej (200 MW) w zatoce El Zayt (10 mln euro), czy program, mający na celu podniesieniu jakości usług wodociągowo-kanalizacyjnych w Górnym Egipcie (IWSP 2,10 mln euro). Dominują inwestycje w sektorze energetycznym oraz wodnym, w Egipcie nie zrealizowano ani jednej inwestycji w sektorze społecznym69. Unijna polityka wobec Egiptu - krytyczna ocena Trudno jednoznacznie ocenić działania Unii w zakresie wspierania reform gospodarczych i społecznych w Egipcie, podejmowane w ramach ENP. Zdecydowanie jednak nie można podchodzić do nich bezkrytycznie. Krytycy ENP zauważają bowiem, że podstawowym celem tej polityki jest zapewnienie Unii bezpieczeństwa 1 dobrobytu ekonomicznego. Region południowego wybrzeża Morza Śródziemnego jawi się Europie jako niestabilny, niespójny i zróżnicowany wewnętrznie - 64 Oczyszczona ropa naftowa pochodząca z tej rafinerii ma w przyszłości trafić na egipski rynek i obniżyć koszty importu surowców energetycznych. 65 FEMIP Annual Report 2010, www.eib.org/attachments/country/femip_annual_report_2010_ en.pdf (15.03.2012). 66 Spółki o charakterze joint venture z udziałem większości banków oraz największych publicznych przedsiębiorstw. 67 FEMIP Annual Report. 68 NIF Annual Report 2010, .www.ec.europa.eu/europeaid/where/neighbourhood/regional-cooperation/irc/documents/annual_report_nif_2010_en.pdf (14.01.2012). 69 Ibidem. 54 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY w takim ujęciu jest on potencjalnym źródłem zagrożenia, zwłaszcza w zakresie terroryzmu, handlu narkotykami czy przestępczości zorganizowanej. Wspieranie reform w krajach MENA ma na celu zmianę tego stanu rzeczy, jest jednak raczej środkiem, a nie celem samym w sobie70. Krytycznie oceniany w literaturze jest również fundament, na którym opiera się ENP, a mianowicie przekonanie o wspólnych wartościach dzielonych przez Unię i jej południowych sąsiadów. Wartości te związane są ze „sztandarowymi” zagadnieniami poruszanymi przez Unię Europejską, czyli z demokracją i prawami człowieka, w sferze ekonomicznej zaś - z poszanowaniem własności prywatnej, wolnym rynkiem czy zmniejszeniem udziału państwa w gospodarce. Istotnym komponentem ENP oscylującym wokół tych wartości, jest warunkowość (conditionality) udzielanej w ramach tej polityki pomocy. W zamian za wprowadzanie w życie unijnych wytycznych (głównie w zakresie demokratyzacji i przestrzegania praw człowieka), Unia otwierać miała dla Egiptu i innych państw regionu niektóre programy i oferować im adekwatne do stopnia reform wsparcie71. Polityka warunkowości okazała się jednak pięknie brzmiącym hasłem. W rzeczywistości Unia, działając (jak ujął to Vincent Durac) jako aktor-realista, wykorzystuje swoje atuty, czyli reputację i pieniądze, by realizować na Bliskim Wschodzie, w tym w Egipcie, swoje własne cele i interesy, czyli zdobywanie nowych rynków i wzmocnienie własnego bezpieczeństwa, pozostawiając tak naprawdę na marginesie kwestie demokratyzacji rządów i poszanowania praw obywatelskich. Dodatkowo Unia za wszelką cenę chce uniknąć dojścia do władzy radykalnych islamistów, „nawet ze szkodą dla procesu demokratycznego”. Konieczność zapewnienia dostępu do surowców energetycznych oraz wspomniana już ekspansja na nowe rynki poprzez zawieranie porozumień redukujących bariery handlowe, mogły zagwarantować tylko autorytarne rządy72. Paradoksalnie skala rozbieżności pomiędzy domniemanym celem wspierania przemian politycznych, a utrzymaniem stabilnego i przyjaznego Egiptu wręcz wzmacniała, a nie kwestionowała pozycję reżimu, który był głęboko niedemokratyczny73. Beata Wojna zauważyła, że w związku z zaostrzeniem sytuacji w regionie, niedługo może powstać sytuacja, w której Unia odejdzie od promowania demokracji w zamian za współpracę w dziedzinie nielegalnej migracji czy nieprzerwane dostawy surowców energetycznych74. 70 R. Aliboni, Evaluating the Political and Strategic Dimensions, [w:] M. Comelli, A. Eralp, C. Ustun, The European Neighbourhood Policy and the South Mediterranean. The Lessons From Enlargement, Ankara 2009, s. 34-36. 71 S. Kahraman, The European Neighbourhood Policy. A Critical Assessment, „Ankara Review of European Studies” 2006, nr 3, s. 18-23. 72 F. Cavatorta, V Durac, Diverging or Converging Dynamics? EU and US Policies in North Africa: An Introduction, [w:] F. Cavatorta, V. Durac, The Foreign Policies of the European Union and the United States in North Africa. Diverging or Converging Dynamics, New York 2010, s. 2-8. 73 V. Durac, The Impact ofExternal Actors on the Distribution of Power in the Middle East: the Case of Egypt, [w:] ibidem, s. 73. 74 B. Wojna, Unia Europejska wobec Arabskiej Wiosny. Problemy i dylematy nowego partnerstwa, „Sprawy Międzynarodowe” 2011, nr 3, s. 16. PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU. 55 Istotnym problemem jest także wielość unijnych programów i instrumentów - właściwa koordynacja i wprowadzenie przejrzystości pod parasolem ENP zawiodło, ciągle wysuwane nowe propozycje i inicjatywy (takie, jak omówione poniżej programy zaprezentowane jako unijna odpowiedź na Arabską Wiosnę) zwiększają niepewność we wzajemnych relacjach i utrudniają Egipcjanom korzystanie z unijnej pomocy. Unia Europejska a Arabska Wiosna - pierwsze reakcje Unia Europejska, która obecnie próbuje silniej zaznaczyć swoją rolę na Bliskim Wschodzie, od lat naciskała na egipskie władze, by wprowadziły program reform mający na celu stworzenie społeczeństwa obywatelskiego i ustroju opartego na demokratycznych zasadach. Rola Unii była tu jednak, według Egipcjan, bardzo niejednoznaczna. Z jednej strony wymagała od egipskich władz wprowadzenia demokratycznych rozwiązań, z drugiej jednak jej reakcje na przejawy łamania praw obywatelskich były określane jako „nadzwyczaj łagodne”, gdyż zazwyczaj ograniczały się wyłącznie do powtarzania wyrazów poparcia dla reform politycznych i demokracji, nawet wtedy, gdy naruszenia, tak jak podczas wyborów w 2005 r., były wręcz rażące75. Podobnie w 2010 r. na doniesienia o nieprawidłowościach, ograniczonym dostępie niezależnych obserwatorów i przedstawicieli kandydatów do lokali wyborczych, ograniczaniu mediów i aresztowaniach działaczy opozycji, Unia reagowała tylko wyrażeniem swoich zastrzeżeń do przebiegu wyborów i dość łagodnymi prośbami o wyjaśnienie nieprawidłowości76. W czasie trwania Arabskiej Wiosny Unia wykazała już większe zaangażowanie i zainteresowanie. Przedstawiciele Wspólnoty odbyli szereg wizyt i konsultacji z reprezentacją władz i społeczeństwa, jednak ich reakcje wciąż były dość stonowane. Przykładem może być nawoływanie do „otwartego dialogu”, doprowadzenia do „wolnych i uczciwych wyborów” oraz przekonywanie o unijnym wsparciu dla reform demokratycznych w Egipcie przez Catherine Ashton w odpowiedzi na brutalne represje wobec demonstrantów i rosnącą liczbę ofiar śmiertelnych. Komisja Europejska wzywała natomiast do przeprowadzenia niezbędnych reform, w tym również przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów, a także do poszanowania praw podstawowych. Przypominała również o podstawowych wartościach, które stanowią podstawę współpracy z państwami partnerskimi, w szczególności tymi, które współpracują w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, a także zadeklarowała gotowość we wspieraniu mieszkańców Egiptu w transformacji77. Najostrzej chyba zareagowała Rada Europejska, która stwierdziła, że każ- 75 V. Durac, The Impact..., s. 73. 76 Statement by EU High Representative Catherine Ashton, www.consilium.europa.eu/uedocs/ cms_data/docs/pressdata/EN/foraff/118243.pdf (13.01.2012). 77 European Commission Calls for Orderly Transition and the Holding of Free and Fair Elec- 56 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY da próba ograniczenia swobodnego przepływu informacji, w tym agresji i zastraszania, skierowane przeciwko dziennikarzy i obrońców praw człowieka, jest nie do przyjęcia oraz wezwała wszystkie strony do podjęcia konstruktywnego dialogu78 a także Rada Unii Europejskiej, która wezwała władze Egiptu do natychmiastowego uwolnienia wszystkich pokojowych demonstrantów, którzy zostali zatrzymani oraz przywrócenia wszystkich sieci łączności bez opóźnień i do zagwarantowania swobodnego dostępu do wszystkich mediów, w tym Internetu79. Decyzję o rezygnacji Hosniego Mubaraka Unia przyjęła z ulgą. We wspólnym oświadczeniu Herman van Rompuy, Jose Manuel Barroso i Catherine Ashton, wyrażając uznanie dla odwagi Egipcjan, stwierdzili, że prezydent Mubarak „odchodząc, słuchał głosu ludu egipskiego i otworzył drogę do szybszych i głębszych reform oraz przejścia do demokracji”80. W odpowiedzi na wydarzenia w Egipcie przedstawiciele Unii w 2011 r. wygłosili wiele deklaracji. Według Catherine Ashton, przed partnerstwem Unii i Egiptu stoją 3 wyzwania: - budowanie „głębokiej demokracji” polegające na przeprowadzeniu reform politycznych, uczciwych wyborów, utworzeniu sprawnie działających instytucji, zwalczaniu korupcji, utworzeniu niezależnego sądownictwa i wsparcia społeczeństwa obywatelskiego. Rola Unii ma polegać na wspieraniu pluralizmu i otwartości, a nie dyktowaniu gotowych rozwiązań. - rozwój gospodarczy, opierający się na wyrównaniu nierówności społecznych, zwalczaniu bezrobocia, zwiększeniu dostępu do rynku. Ashton proponuje także rozpoczęcie dużych projektów infrastrukturalnych. Jak pokazały ostatnie wydarzenia, niezbędne jest połączenie reform politycznych z ekonomicznymi. - rozwój kontaktów międzyludzkich i ułatwienie mobilności, przy jednoczesnym uniknięciu niekontrolowanych migracji81. tions in Egypt, www.europa.eu/rapid/pressReleasesAction.do?reference=MEMO/n/63&format=HT ML&aged=0&language=EN&guiLanguage=en (09.01.2012). 78 European Council Declaration on Egypt and the Region, www.eeas.europa.eu/delegations/ egypt/press_corner/all_news/news/2011/20110206_01 _en.htm (09.01.2012). 79 Council Conclusions on Egypt, www.consilium.europa.eu/uedocs/cms_data/docs/press-data/EN/ foraff/119039.pdf (10.01.2012). 80 Joint Statement by President of the European Council Herman Van Rompuy, President of the European Commission Jose Manuel Barroso, and EU High Representative Catherine Ashton on Recent Developments in Egypt, www.eeas.europa.eu/delegations/egypt/press_corner/all_news/ news/2011/20110213_en.htm (10.01.2012). 81 Remarks by theEUHigh Representative Catherine Ashton atthe Senior Officials’Meeting on Egypt and Tunisia, www.eeas.europa.eu/delegations/egypt/press_corner/all_news/news/2011/20110227_1___ en.htm (05.04.2012). PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU... 57 Problemy rozwojowe Egiptu jako wyzwanie dla współpracy z Unią Wydarzenia roku 2011 w Egipcie bez wątpienia stanowiły wyzwanie dla dotychczasowej polityki Unii Europejskiej w odniesieniu nie tylko do tego kraju, lecz również do całego regionu. Potrzeba zmiany formuły współpracy, zwrócenie większej uwagi na potrzeby rozwojowe Egiptu i zwiększenie efektywności udzielanego wsparcia było oczywiste. Khalil al-Anani, egipski politolog, stwierdzi, że wielu Egipcjan wiąże duże nadzieje z Unią Europejską jako kluczowym partnerem w postrewolucyjnej rzeczywistości, nawet pomimo początkowych (nieco nieudolnych) reakcji na wystąpienia społeczne w tym kraju. Fundamentem dalszej współpracy jest przede wszystkim unijna pomoc udzielana Egiptowi, jakkolwiek za rządów Mubaraka była ona dystrybuowana w sposób mało przejrzysty i nieefektywny, co sprawiło, że większość egipskiego społeczeństwa nie miała szansy doświadczyć jej skutków. Duże znaczenie przywiązuje się zwłaszcza do współpracy gospodarczej i do jej rozwijania82. W stosunku do Unii Europejskiej eksperci formułowali liczne zalecenia tak, by unijna pomoc i wsparcie dla przemian w Egipcie były jak najbardziej efektywne. Postulowano przede wszystkim formułowanie nie gotowych wytycznych (tak jak to miało miejsce m.in. w Planie działania), a przekazanie inicjatywy Egipcjanom i wspieranie ich poszczególnych działań. W sferze ekonomicznej najbardziej podkreślana była potrzeba odejścia od „dyktatury wzrostu gospodarczego” i polityki nacisków na liberalizację życia gospodarczego, na rzecz lepszego zrozumienia potrzeb egipskiego społeczeństwa (popularne jest stwierdzenie, że nie można sprowadzić społeczeństwa do ekonomii)83. Wytyczne te znalazły odbicie we wspólnym komunikacie Komisji Europejskiej i Wysokiego Przedstawiciela UE ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, wydanym 8 marca 2011 r. i zatytułowanym „Partnerstwo dla demokracji i wspólnego dobrobytu dla południowego Śródziemnomorza”. Dokument ten miał pełnić rolę strategicznej odpowiedzi na wydarzenia w regionie MENA i określał ramy unijnego wsparcia przemian oraz zapowiadał pewne zmiany w dotychczasowej formule wzajemnej współpracy. Skoncentrowano się tu przede wszystkim na przemianach demokratycznych (opartych na poszanowaniu praw człowieka i podstawowych wolności), rozwoju kontaktów między społeczeństwami obu regionów (ze szczególnym uwzględnieniem młodzieży) oraz zrównoważonym rozwoju gospodarczym84. 82 Khalil al-Anani, Egypt and the EU In the Post-Mubarak Era, [w:] Khalil al-Anani et al., The Future of the Mediterranean. Which Way for Europe and North Africa?, Gutersloh 2011, s. 41-45. 83 M. Elzoughby, B. Kodmani, Transistion in Egipt: Evolution, Challenges and the EU Assistance, [w:] ibidem, s. 47-52. 84 A Partnership for Democracy and Shared Prosperity with the Southern Mediterranean, www. eeas.europa.eu/euromed/docs/com2011_200_en.pdf (25.03.2012). 58 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY Jeśli chodzi o wspieranie rozwoju w Egipcie (oraz innych krajach regionu), to dostrzeżono szczególną rolę małych i średnich przedsiębiorstw w tworzeniu nowych miejsc pracy. Unia „gotowa jest wspierać ich rozwój poprzez politykę dialogu i współpracy”. W dokumencie znalazły się również postanowienia o pracach nad zwiększeniem wsparcia finansowego ze strony takich instytucji, jak Europejski Bank Inwestycyjny czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Czynnikiem, który może pomóc egipskiej gospodarce w przezwyciężeniu trudności gospodarczych, są również inwestycje zagraniczne i handel. Unia zobowiązała się do podjęcia wysiłków na rzecz przyspieszenia negocjacji na temat liberalizacji wymiany handlowej z państwami regionu (zwłaszcza w zakresie handlu artykułami rolnymi i rybnymi). Celem długofalowym jest w świetle komunikatu utworzenie sprawnie funkcjonujących stref wolnego handlu ze wszystkimi południowymi sąsiadami. Poruszono również takie kwestie, jak wspieranie i promocja turystyki, rozwój rolnictwa (szczególnie ważny w kontekście wzrastających cen żywności) czy współpraca w dziedzinie transportu85. Nowe partnerstwo oznaczać miało również zmianę dotychczasowego podejścia Unii do procesu reform w regionie MENA. Przede wszystkim postawiono na „zróżnicowanie”, czyli dostosowanie działań do potrzeb konkretnego kraju. Po drugie, zapowiedziano przeformułowanie dotychczasowej rządzącej ENP zasady warunkowości na zasadę „więcej za więcej” (more for more): rządy mogą liczyć na tym większe wsparcie ze strony UE, im więcej reform wprowadzą. Formuła more for more dopełniona została również zasadą less for less, czyli możliwością odebrania wsparcia finansowego państwu, które nie dokonuje przewidzianych reform86. Dokument ten miał charakter programowy, siłą rzeczy zatem znalazły się w nim bardzo ogólne stwierdzenia co do działań, jakie w przyszłości ma podjąć Unia względem państw regionu87. Przez ekspertów został oceniony bardzo krytycznie. T. Schumacher dostrzegł w tym dokumencie nieudaną próbę przejścia od roli biernego widza (należy tu przypomnieć pierwsze, bardzo ostrożne reakcje na wystąpienia społeczne) do roli aktywnego promotora reform w krajach regionu. Zauważył ponadto - i trudno nie zgodzić się z jego stwierdzeniem - że nowe partnerstwo w dużej mierze powiela istniejące już w ramach ENP mechanizmy i błędy, maskując to jedynie nową nomenklaturą88. Szczególnie widoczne jest to w zakresie stosowania zasady „więcej za więcej”, która tak naprawdę nie jest niczym innym, 85 Ibidem. 86 Ibidem. 87 Zdaniem ekspertów, hasłowe ujęcie problemów w odniesieniu nie do poszczególnych państw, a całego regionu oraz brak dokładnie określonych ram czasowych, stanowić będą poważne problemy w kontekście efektywności nowego partnerstwa. 88 Zdanie to podziela również m.in. Beata Wojna, nazywając nowe partnerstwo „zbiorem starych sloganów w nowym opakowaniu”. B. Wojna et al., EU and Its Southern Neighbours: New Challenges for the European Neighbourhood Policy, www.sipri.org/research/security/euroatlantic/eu-seminar/doc-umentation/ sasiedztwo-druk-ang.pdf (20.03.2012). PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU. 59 jak tylko ujętą inaczej funkcjonującą wcześniej zasadą warunkowości89. Według Beaty Wojny, jedną z niewielu zmian w tej nowej-starej formule partnerstwa jest jedynie odejście od polityki utrzymywania stabilności w regionie na rzecz wspierania przemian demokratycznych. Działania Unii koncentrują się właśnie w tym obszarze90. Kolejny wspólny komunikat Komisji Europejskiej i Wysokiego Przedstawiciela ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, zatytułowany „Nowa odpowiedź na zmieniające się sąsiedztwo”, ukazał się 25 maja 2011 r. W przeciwieństwie do poprzedniego, ten był skierowany do wszystkich sąsiadów Unii, zarówno wschodnich, jak i południowych. Podobnie jak w poprzednim komunikacie, zadeklarowano elastyczne, zróżnicowane i dostosowane do potrzeb poszczególnych krajów wsparcie dla procesu reform. Potwierdzono stosowanie formuły more for more, wsparcie (w różnych formach: pożyczek, zwiększenia dostępu do unijnego rynku czy ułatwienia w przepływie osób) będzie tym większe, im większe reformy wprowadzi dane państwo. Jednocześnie Unia zastrzegła sobie możliwość redukcji swojej pomocy dla krajów, które się z tego nie wywiążą91. W dokumencie wskazano trzy podstawowe cele ENP: budowa „głębokiej demokracji”, wspieranie rozwoju gospodarczego oraz wzmacnianie dwóch kierunków regionalnych ENP. Opis tych celów i sposobów ich realizacji nadal ujęto bardzo ogólnie i hasłowo. W zakresie wspierania rozwoju gospodarczego ponownie zwrócono uwagę na rolę małych i średnich przedsiębiorstw, wzmacnianie więzi handlowych, mobilność ludności. Ponadto zaakcentowano konieczność realizacji opisanego wyżej partnerstwa dla demokracji i wspólnego dobrobytu z południowymi sąsiadami. Unijne wsparcie można sprowadzić do 3M: Money (wsparcie finansowe), Mobility (rozwój kontaktów międzyspołecznych i ułatwienia w przepływie osób) oraz Market (zwiększenie dostępu do unijnego rynku oraz wymiany handlowej między partnerami)92. Swego rodzaju konkretyzacją ogólnych ram działania, określonych w omówionych wyżej komunikatach, jest zaprezentowany we wrześniu 2011 r. program „Wsparcie dla partnerstwa, reform i wzrostu gospodarczego” (Suport for Partnership, Reforms and Inclusive Growth - SPRING). Objęto nim, oprócz Egiptu, również Tunezję, Jordanię i Maroko (z możliwością rozszerzenia na inne państwa). Program obejmuje dwa lata, 2011-2012, jego budżet na ten okres wynosi 350 mln euro (65 mln w pierwszym roku i 285 mln euro drugim). Finansowane przy jego pomocy projekty dotyczyć mają wzmacniania demokracji i budowy instytucji (docelowo 40% środków) oraz wspierania rozwoju i wzrostu gospodarczego (60% środków). W ramach tej drugiej grupy celów wymieniono m.in. redukcję bezrobo- 89 T. Schumacher, The EU and the Arab Spring: Between Spectatorship and Actorness, „Insight Turkey” 2011, nr 3, s. 109-111. 90 B. Wojna et al., EU and Its Southern Neighbours... 91A New Response to a Changing Neighbourhood, www.mfti.gov.eg/SME/index.htm (20.03.2012). 92 Ibidem. 60 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY cia, zwłaszcza wśród ludzi młodych, zwiększenie samozatrudnienia, zwiększenie bezpieczeństwa żywnościowego i redukcję ubóstwa. Przyznawanie środków również odbywa się na zasadzie more for more93. Unia Europejska zwiększyła swoje finansowe wsparcie dla Egiptu również w ramach ENPI, na lata 2011-2013 przewidziano pomoc w postaci 449 mln euro94. Najwięcej, bo aż 200 mln euro, ma zostać przeznaczone na realizację celów w zakresie zrównoważonego rozwoju i kapitału ludzkiego, 199 mln zaś na wspieranie konkurencyjności i produktywności egipskiej gospodarki95. W 2011 r. rozpoczęto cztery programy finansowane w ramach ENPI: Program Poprawy Nieformalnych Obszarów w Regionie Wielkiego Kairu (20 mln euro), Program Usprawnienia Handlu i Rynku Krajowego (20 mln euro), Program Wsparcia Polityki Energetycznej (60 mln euro) oraz program wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw w sektorze rolniczym (22 mln euro)96. Pierwsze trzy stawiają przed sobą ambitne cele i jakkolwiek żaden z nich nie stanowi bezpośrednio unijnej reakcji na Arabską Wiosnę w Egipcie, to poruszają ważne problemy społeczne i gospodarcze tego kraju. Szczególne znaczenie ma tu wsparcie dla egipskiego Ministerstwa Handlu Zagranicznego i Przemysłu przy wprowadzaniu reform, które pozwolą Egiptowi na głębszą integrację gospodarczą nie tylko z UE, lecz również z rynkiem globalnym (istotne jest przede wszystkim wprowadzenie efektywnego i przejrzystego systemu kontroli jakości egipskich produktów). Pośrednio program ten przyczynić się ma do redukcji ubóstwa i do rozwoju gospodarczego Egiptu. Nie można również zapominać o istotnej roli reform w sektorze energetycznym, które wspierać ma trzeci z wymienionych programów. Reformy te mają w przyszłości (docelowo już do 2020 r.) do zwiększenia udziału odnawialnych źródeł energii do 20%, stopniowego zmniejszania subsydiowania przez rząd paliw oraz do optymalizacji gospodarowania krajowymi zasobami surowców energetycznych97. Czwarty program, mający na celu wsparcie egipskiego rolnictwa, stanowi swojego rodzaju sektorową odpowiedź na wystąpienia społeczne z początku roku 2011 i jest realizacją deklarowanej w opisanych wyżej unijnych komunikatach pomocy dla małych i średnich przedsiębiorstw. Jego celem jest m.in. zwiększenie produktywności sektora rolnego, lepsze wykorzystanie obszarów rolnych, a także poprawa bezpieczeństwa żywnościowego. Skutkiem rozwoju sektora rolnego ma być również stworzenie nowych miejsc pracy, a tym samym redukcja bezrobocia98. 93 www.ec.europa.eu/europeaid/documents/aap/2011/af_aap-spe_2011_enpi-s.pdf (25.03.2012). 94 We wcześniejszym okresie, w latach 2007-2010 było to 558 mln euro. 95 www.ec.europa.eu/europeaid/where/neighbourhood/country-cooperation/egypt/egypt_en. htm (25.03.2012). 96 www.ec.europa.eu/europeaid/documents/aap/2011/af_aap_2011_egy.pdf; www.ec.europa. eu/europeaid/documents/aap/2011/af_aap_2011_egy_p2.pdf (27.03.2012). 97 Ibidem. 98 Ibidem. PROBLEMY ROZWOJOWE EGIPTU. 61 Cele unijnej polityki wobec Egiptu w okresie przemian na rok 2012 wymienił bardzo lakonicznie w lutym tego roku Marcus Cornaro, dyrektor ds. Sąsiedztwa, w wywiadzie udzielonym Centrum Informacyjnym ENPI. Cornaro starał się przedstawić w jak najlepszym świetle dotychczasowe działania Unii, a także te zaplanowane na rok 2012. W wywiadzie tym koncentrował się głównie na Tunezji - państwu najbardziej zaawansowanym pod względem reform - jako pozytywnym przykładzie wykorzystania unijnego wsparcia. Nie można się więc oprzeć wrażeniu, że Egipt, najludniejsze państwo regionu MENA, został potraktowany po macoszemu. Cornaro zadeklarował wsparcie Unii dla procesu przekazania władzy w ręce cywilnego rządu. Najbardziej wyeksponowana została jednak pomoc dla przemian gospodarczych jako największego wyzwania, które stoi przed Egiptem w najbliższych latach99. Podsumowanie Wystąpienia społeczne na ogromną skalę, które dotknęły nie tylko Egipt, lecz również inne państwa regionu MENA, pokazały słabości i błędy dotychczasowej formuły współpracy z Unią Europejską. W przeszłości unijne wsparcie dla reform gospodarczych i społecznych w Egipcie było mało efektywne. Zawinił tu brak przejrzystości i spójnej koordynacji poszczególnych unijnych programów i rodzajów polityki, brak precyzyjnych mechanizmów implementacji wytycznych oraz konkretnych ram czasowych na wprowadzanie ich w życie. Zawiodła również polityka warunkowości, która zamiast mobilizować egipskie władze do stopniowej demokratyzacji życia politycznego i społecznego kraju, umacniała autorytarny reżim Hosniego Mubaraka. Arabska Wiosna dla Unii mogła być okazją do umocnienia swojej pozycji jako aktywnego aktora w regionie MENA. Wprawdzie jest jeszcze za wcześnie, by formułować kategoryczne oceny, już teraz jednak można stwierdzić, że jej się to nie udało. Pierwsze reakcje na wystąpienia społeczne czy łamanie praw człowieka były bardzo zachowawcze i ostrożne, skupiały się przede wszystkim na sferze politycznej i sporadycznie odnosiły się do problemów rozwojowych Egiptu. Bardziej kompleksową odpowiedzią na Arabską Wiosnę stało się zaproponowane w marcu 2011 r. nowe „Partnerstwo dla demokracji i wspólnego dobrobytu dla południowego Śródziemnomorza” czy zrewidowana Europejska Polityka Sąsiedztwa. Tak naprawdę jednak oba unijne dokumenty są powieleniem już istniejących rozwiązań i nie wnoszą do relacji unijno-egipskich nowej jakości. Ponadto opierają się na bardzo ogólnych sformułowaniach, skierowanych do wszystkich państw regionu MENA (a nie konkretnie do Egiptu), co w znaczny sposób utrudni wprowadzenie ich w życie. Powodują one także pewien chaos, gdyż brakuje w nich elementów koordynacji z dotychczas istniejącymi programami unijnymi. Rewizja dotychcza- 99 www.ec.europa.eu/europeaid/where/neighbourhood/arab_spring/index_en.htm (27.03.2012). 62 ALEKSANDRA GŁUSZKOWSKA, JOANNA KUSY sowej polityki Unii wobec państwa faraonów nie obejmuje jednak (pomimo licznych postulatów) renegocjacji dotychczas obowiązujących Planów działania i zawartych w nich wytycznych, ustalanych w drodze negocjacji ze starymi władzami. W wypowiedziach unijnych dyplomatów Egipt pojawia się jedynie sporadycznie, stanowczo więcej uwagi poświęca się Tunezji, wskazując ją jako pozytywny przykład państwa-reformatora. Może więc dziwić fakt, że najludniejsze państwo Bliskiego Wschodu jest traktowane po macoszemu. Sferą, w której konieczność reform jest szczególnie podkreślana, jest kwestia demokratyzacji życia politycznego i zapewnienia przestrzegania praw człowieka. Jednocześnie, co ocenić należy bardzo pozytywnie, Unia silnie akcentuje konieczność wprowadzenia reform gospodarczych, odejścia od dyktatury wzrostu gospodarczego i zapewnienia Egiptowi możliwości wejścia na ścieżkę rozwoju, którego beneficjentami będzie całe społeczeństwo. Obecnie trudno ocenić, czy unijne programy pomocy dla Egiptu okażą się efektywne czy też nie. Do pewnego stopnia powielają one stare błędy, stąd sceptyczne nastawienie do nich ekspertów i przedstawicieli świata akademickiego. Jednak należy zaznaczyć, że inicjatywa należy tu przede wszystkim do egipskich władz, bo to właśnie one, a nie Bruksela, muszą być motorem nieuniknionych zmian. Abstract Development-related problems of Egypt in the light of the Arab Spring The social protests in the Middle East states (including Egypt) - so called Arab Spring -were a great shock for international community. The most popular slogans among the Arab protesters were the slogans of freedom, respect for human and civil rights but the real reasons for the mass social opposition were deep social problems, especially demographic and economic ones, which could not stay unsolved no longer. Since 2004 Egyptian authorities began to initiate the process of reforms due to liberate the Egyptian economy. They were welcomed with great applause by the international institutions and especially by the European Union. The western states however did not take into account the fact that this process had some negative impact on the condition of life of average Egyptian and included the social problems in their directives very rarely. This article is an attempt to examine if the cooperation between Egypt and European Union which in the past few decades tries to develop the partnership with all MENA states was effective and if there are the chances to strengthen it in the future, especially in the context of still changing situation in the region. One year since the beginning of Arab Spring is definitely too early for categorical evaluations of EU reaction to the changing partnership however past EU politics towards Egypt was not effective. The first reactions were only rhetorical. Past few months Brussels presented more concrete programs and the packages of support for Egypt and other MENA states. What is important, these propositions included not only the question of economic growth but also the problem of social reforms and development. Arab Spring is still the chance for EU to reformulate its politics towards Egypt but particularly important is the proper coordination of European support for Egyptian reforms. Krakowskie Studia Międzynarodowe Michał Lipa PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE PO DYMISJI HUSNIEGO MUBARAKA 11 lutego 2011 r. Husni Mubarak - prezydent Arabskiej Republiki Egiptu, rządzący od 1981 r. - podał się do dymisji wskutek trzytygodniowego powstania, które przeszło do historii pod nazwą „Rewolucji 25 stycznia”. O tym, że nie była to rewolucja w dosłownym tego słowa znaczeniu1, świadczy niejednoznaczny charakter procesu politycznej tranzycji, jaką to powstanie zapoczątkowało. O ile protestujący na kairskim placu Tahrir (Wyzwolenia) oraz w innych egipskich miastach domagali się m.in. wprowadzenia demokratycznych instytucji politycznych, które następnie (w ciągu kolejnych 15 miesięcy) stopniowo - aczkolwiek nie bez przeszkód i w ograniczonym zakresie - wdrażano, o tyle cechy procesu politycznego uwidaczniają silne dążenia do ograniczenia demokratyzacji systemu politycznego. Dostrzegalne są one przede wszystkim wśród wojskowych elit ancien regime ’u - pretorian egipskiego autorytaryzmu. Efektem tego dialektycznego napięcia będzie najpewniej nowy - choć zachowujący pewne dotychczasowe właściwości - system stosunków politycznych w państwie. Już zaledwie rok później (wiosną 2012 r.) widać, że nie nastąpiło całkowite zerwanie z poprzednim systemem, a jego przedstawiciele nadal wywierają na egipską politykę znaczący wpływ, który - np. dzięki stosownym zapisom w ustawie zasadniczej - pragną zachować w przyszłości. Skłoniło to Nathana 1 Podobną tezę prezentuje Jerzy Zdanowski w książce poświęconej Arabskiej Wiośnie: Bliski Wschód2011: bunt czy rewolucja?, Kraków 2011, s. 215-243; zob. też: N. J. Brown, The Struggle to Define Egyptian Revolution, www.carnegieendowment.org/2011/02/17/struggle-to-define-egyptian-revolution/3cjw (02.04.2012). 64 MICHAŁ LIPA J. Browna do określenia owego procesu mianem „źle zaprojektowanej tranzycji”2, której takie aspekty analizy, jak ustrój instytucjonalno-prawny (w tym kwestia nowej konstytucji), główne polityczne siły, wybory parlamentarne oraz planowane na maj i czerwiec 2012 r. wybory prezydenckie, są przedmiotem niniejszego artykułu. Najpierw warto jednak nakreślić chronologię wydarzeń związanych z procesem transformacji politycznej, jej ograniczenia oraz ich skutki. Początek politycznej transformacji Dynamika wydarzeń sugeruje, że na początku 2011 r. musiało dojść do pęknięcia w łonie autorytarnej elity władzy, która - co jest cechą systemów niedemokratycznych - rzadko jest homogeniczna3. Rozdźwięk pomiędzy oficerami egipskiej armii a środowiskami związanymi z sektorem bezpieczeństwa wewnętrznego oraz cywilnymi przedstawicielami reżimu (członkami Partii Narodowo-Demokratycznej i innymi osobami powiązanymi z neoliberalnym rządem Ahmeda Nazifa oraz rodziną Mubaraków)4 okazał się na tyle silny, że - w obliczu wybuchu społecznego niezadowolenia - inicjatywę przejęło wojsko, a H. Mubarak podjął decyzję o dymisji. Niezależnie od tego, jak owa decyzja zapadała, Egipt wkroczył w okres przejściowy (tranzycyjny), a pełnię władzy przejęła Najwyższa Rada Sił Zbrojnych. Na jej czele stanął marszałek Mohammed Hussein Tantawi, dotychczasowy minister obrony narodowej5. O tym, że armia stopniowo traciła swą dotychczasową pozycję na rzecz tzw. nowych Egipcjan, świadczą choćby wielkie fortuny osób związanych z Gamalem Mubarakiem (młodszym synem H. Mu-baraka) niezbyt tolerowanym przez egipski korpus oficerski (szczególnie wyższych rangą oficerów, rówieśników H. Mubaraka, którzy nie chcieli go widzieć w pałacu prezydenckim), j ak również rząd A. Nazifa - technokraty i neoliberała odpowiedzialnego za ambitne plany prywatyzacyjne i pełniejsze otwarcie egipskiego rynku na międzynarodową gospodarkę, co odbijało się na lokalnej wytwórczości. O tym jednak, że armia traciła wpływy także na rzecz sektora bezpieczeństwa wewnętrznego, mówiło się i pisało znacznie mniej. Świadczy o tym choćby fakt, że w ciągu kolejnych lat - od początku lat 90. XX w. do 2005 r. - budżet tego sektora wzrósł z 3,5 mld funtów egipskich do 22 mld w roku budżetowym 2011/2012, przy czym w 2005 r. wynosił jeszcze 12 mld funtów egipskich. Po- 2 Idem, Landmines in Egypt’s Constitutional Roadmap, www.egyptelections.carnegieendow-ment.org/2011/12/07/landmines-in-egypt%E2%80%99s-constitutional-roadmap (02.04.2012). 3 J. J. Linz, Totalitaryzm i autorytaryzm, [w:] Władza i społeczeństwo. Antologia tekstów z zakresu socjologii polityki, wybór i oprac. J. Szczupaczyński, Warszawa 1995, s. 310-311. 4 Przyczynom buntu w świecie arabskim poświęcono wiele pozycji, dlatego też nie będą one tutaj szczegółowo omawiane. Więcej na ich temat m.in. w: J. Zdanowski, op. cit. 5 E. Goldberg, Mubarakism Without Mubarak. Why Egypt’s Military Will Not Embrace Democracy, [w:] The New Arab Revolt: What Happened, What It Means, and What Comes Next, „Foreign Affairs” 2011, special edition, s. 110-114. PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 65 mimo, że budżet armii pozostawał w liczbach bezwzględnych większy, nie rósł on w takim tempie, jak wydatki na policję i bliźniacze służby. Elity sił zbrojnych najpewniej dostrzegały związek pomiędzy rosnącą polityczną siłą G. Mubaraka, a dynamicznym wzrostem wydatków na cele związane z funkcjonowaniem ministerstwa spraw wewnętrznych6. Nie jest nawet wykluczone, że gdyby G. Mubarak pozostał prezydentem (ojciec, ponad 80-letni, raczej nie ubiegałby się o fotel prezydencki), egipska armia stopniowo podzieliłaby los wojska tunezyjskiego - odsuniętego od polityki. Tak więc wybuch społecznego niezadowolenia stworzył jej szansę zarówno na odwrócenie niekorzystnego trendu, jak i na podporządkowanie sobie policji i pozostałych struktur bezpieczeństwa wewnętrznego. Z punktu widzenia przedstawicieli prodemokratycznych ruchów społecznych, których trzytygodniowy protest zmusił H. Mubaraka (pogardliwie nazywanego „faraonem”) do dymisji, istotne jest to, że armia - główny filar egipskiego autorytaryzmu - zachowała neutralność, czym zaskarbiła sobie jeszcze większą sympatię Egipcjan (do tej pory i tak cieszyła się znacznym prestiżem). Przyjęła więc rolę arbitra, tymczasowo uzyskując legitymację do rządzenia w okresie przejściowym, co zaniepokoiło młodych, domagających się demokracji „rewolucjonistów”. Z faktem przejęcia władzy przez armię nie godziły się m.in. środowiska skupione wokół Mohameda al-Baradeia (lidera Narodowego Stowarzyszenia na rzecz Zmiany), Ruch 6 Kwietnia (odpowiedzialny za większą część manifestacji i organizację „infrastruktury protestu”)7, jak również antyreżimowi blogerzy -tacy, jak Maikel Nabil Sanad, który za krytykę armii trafił do aresztu, a jego proces bardzo długo odraczano. Zwolniono go dopiero w przededniu rocznicy wybuchu protestów (25 stycznia 2011 r.). Wcześniej zasłynął w światowych mediach dzięki protestowi głodowemu, co uczyniło go jedną z ikon walki o demokrację oraz ofiarą represyjnych działań egipskich sił zbrojnych - osłabiających autorytet armii8. Większość Egipcjan poparła jednak ten stan (jako tymczasowy), licząc na to, że wojsko zaprowadzi porządek w ogarniętym chaosem kraju. Nie dość, że znacznie spadł poziom bezpieczeństwa, to na permanentnym politycznym kryzysie cierpiała egipska gospodarka, od dawna borykająca się z poważnymi problemami rozwojowymi i ich społecznymi konsekwencjami9. Nie można jednak powiedzieć, że rok od dymisji H. Mubaraka, który w coraz większym stopniu opierał swą supremację na służbach bezpieczeństwa wewnętrznego, poziom bezpieczeństwa powrócił do stanu sprzed 25 stycznia 2011 r. Przeciwnie - w Egipcie wciąż jest niebezpiecznie10. 6 Lost in Transition: The World According to the Egypt’s SCAF, „Middle East Report” 2012, No. 121, s. 10. 7 T. Rosenberg, Revolution U, [w:] Revolution in the Arab World Tunisia, Egypt, and the Unmaking of an Era, „Foreign Policy” 2011, special report, s. 127-142. 8 H. Abdel-Rahman, Maikel Nabil Slams Egyptian Military Regime as the Enemy, www. guardian.co.uk/world/2012/jan/29/maikel-nabil-jail-critic-egyptian-military (16.04.2012). 9 Więcej na ten temat zob.: Egypt Human Development Report 2010. Youth in Egypt: Building our Future, „Human Development Reports” 2010; I. Saif, Challenges of Egypt’s Economic Transition, „The Carnegie Papers” 2011, November. 10 Do pewnego stopnia ten fakt może legitymizować tymczasową władzę armii, która próbuje - przynajmniej oficjalnie - zaradzić sytuacji. Nie wszyscy Egipcjanie w to wierzą, ponieważ desta- 66 MICHAŁ LIPA Ograniczenia procesu przemian Tuż po przejęciu władzy, Najwyższa Rada Sił Zbrojnych zawiesiła dotychczasową konstytucję (z 1971 r. - wielokrotnie nowelizowaną), rozwiązała - zdominowany przez Partię Narodowo-Demokratyczną - fasadowy parlament (wybrany pod koniec 2010 r.)11, przedłużyła trwający nieprzerwanie od 1981 r. stan wyjątkowy, którego regulacje pozwalają m.in. na sądzenie osób cywilnych przed trybunałami wojskowymi. Zdelegalizowała też partię prezydencką, co spotkało się z dużym entuzjazmem społeczeństwa i dawało opozycji nadzieję na szybszą demokratyzację systemu. Powołano także komisję, której celem było opracowanie poprawek do ustawy zasadniczej. Na jej czele stanął prawnik powiązany z Braćmi Muzułmanami - Tarik al-Biszri, co zostało odczytane jako ukłon w stronę tej islami-stycznej organizacji12. Od tej pory - szczególnie zanim wprowadzono tymczasowe instytucjonalno-prawne ramy ustrojowe - rządy opierały się na komunikatach rady wojskowej, spośród których pierwszy został wydany 10 lutego 2011 r., po czym -dzień później - ogłoszono komunikat nr 2, mówiący o tym, że Najwyższa Rada Sił Zbrojnych przejmuje w Egipcie władzę13 - legislacyjną (bezpośrednio), wykonawczą (pośrednio za pośrednictwem podległych sobie gabinetów - Ahmeda Szafika, Essama Szarafa i Kamala Ganzuriego) i po części sądowniczą. Kolejne kroki władz tymczasowych skierowane były przeciwko niewojskowym członkom reżimu H. Mubaraka (a także samemu prezydentowi, jego żonie i dwóm synom) - szczególnie wobec osób z najbliższego otoczenia G. Mubaraka. Aresztowano m.in. przedstawicieli zdymisjonowanego rządu A. Nazifa (w tym samego premiera, kierującego rządem w latach 2004-2011) - ministra finansów Jusufa Butrusa Ghalego, ministra spraw wewnętrznych Habiba Al-Adlego oraz innych prominentnych działaczy - polityków i biznesmenów, których sieć bliskich powiązań stała się podstawą systemu symbiotycznych związków polityki i gospodarki - określanego mianem kronizmu, czyli „kapitalizmu kolesiów”14. Oskarżenia wobec H. Mubaraka i H. Al-Adlego obejmują zarówno przestępstwa o charakterze ekonomiczno-finansowym, jak i karnym (rozkaz strzelania do protestujących, za bilizacja sytuacji wydaje się sprzyjać grupom związanym z obalonym reżimem, które - z wyjątkiem armii - niemalże nie uczestniczą w oficjalnym procesie politycznym, co sprawia wrażenie wyczekiwania na „lepsze czasy”. 11 Więcej na temat kontrowersji związanych z tymi wyborami zob.: S. A. Cook, The Struggle for Egypt. From Naser to Tahrir Square, New York 2012, s. 277-281. 12 Więcej na temat Braci Muzułmanów oraz ruchu islamistycznego w Egipcie zob.: J. Zdanowski, Bracia Muzułmanie i inni, Szczecin 1986; idem, Współczesna muzułmańska myśl społeczno-polityczna. Nurt Braci Muzułmanów, Warszawa 2009; idem, Umiarkowany islamizm. Niedoceniana siła arabskiego Bliskiego Wschodu, „Krakowskie Studia Międzynarodowe” 2005, nr 2, s. 91-106. 13M.Dunne,Forcing theMilitarytoChoose, www.carnegieendowment.org/2011/02/11/forcing-military-to-choose/2y9n(16.04.2012);EgyptArwytoGwaranteeRe/orms:CommuniqueNumber2,www. english. ahram. org. eg/NewsContent/1/64/5 3 96/Egypt/Politics-/Egypt-army-to-guarantee-reforms -communique-number-.aspx (16.04.2012). 14 J. Zdanowski, op. cit., s. 97-102. PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 67 co grozi kara śmierci). Ogłoszenie wyroku w sprawie byłego prezydenta (na rozprawy wprowadzanego na łóżku szpitalnym) zapowiedziano na czerwiec 2012 r.15 Szczególną uwagę M. H. Tantawi (de facto głowa państwa) poświęcił stworzeniu legalnych podstaw sprawowania władzy przez wojsko. Do otoczenia politycznego wysyłano jednak sprzeczne sygnały na temat kalendarza i reguł transformacji. Niektóre z nich przyjmowano z entuzjazmem, inne z niepokojem, jeszcze inne z dezaprobatą. Władze tymczasowe nie były też konsekwentne w swych decyzjach. Zmieniano je w zależności od dynamicznie rozwijającej się sytuacji. Skłoniło to zwolenników demokratyzacji do częstszego wywierania presji na M. H. Tantawiego w formie kolejnych demonstracji - organizowanych przeważnie w piątki, po zbiorowych modłach. Z czasem protesty stawały się równie intensywne, jak przed dymisją H. Mubaraka - z tym, że teraz domagano się natychmiastowego transferu władzy w ręce cywilnych polityków, na co z kolei nie godziła się Najwyższa Rada Sił Zbrojnych. Z perspektywy czasu widać wyraźnie, że armia nie planowała szybkiego oddania władzy. Szybkiego, to znaczy przed uchwaleniem nowej ustawy zasadniczej, która zapewniłaby specjalny status armii, co należy uznać za główny cel jej politycznych działań. Postawiła się więc w pozycji rozgrywającego, stosującego taktykę „dziel i rządź”, a jej celem stało się osłabienie czy wręcz rozbicie masowego ruchu protestu, co po części się udało (przejawem tego jest wycofanie się M. al-Baradeia z wyborów prezydenckich). Stworzenie warunków do bardzo długiej kampanii wyborczej, przeplatanej incydentami przemocy i represji (szczególnie wobec reprezentantów prodemokratycznych ruchów społecznych), sprzyjało (i nadal sprzyja) fragmentaryzacji opozycji - przede wszystkim świeckiej. Armia od początku liczyła się tylko z Braćmi Muzułmanami - jako że jest to organizacja najlepiej zorganizowana i ciesząca się ogromnym poparciem społecznym Musiała więc znaleźć dla niej miejsce we własnej wizji przyszłego Egiptu. Niektórzy obserwatorzy podejrzewali nawet, że zawiązano taktyczny sojusz między Najwyższą Radą Sił Zbrojnych a Braćmi Muzułmanami, dążącymi do zdobycia władzy w demokratycznych wyborach16. Przejawem liberalizacji sceny politycznej, odbywającej się pod bacznym okiem struktur militarnych, była zgoda na legalizację znacznej liczby partii politycznych - w tym takich, których związki z organizacjami i środowiskami o charakterze religijnym są niepodważalne, co wcześniej nie było możliwe. Dzięki temu powstało wiele ugrupowań reprezentujących całe spektrum polityczne - od lewicy po prawicę, które od razu rozpoczęły (najpierw nieformalną) kampanię wyborczą - trwającą od wiosny 2011 r. do wyborów parlamentarnych, rozpoczynających się pod koniec listopada 2011 r. W ten sposób powstały takie stronnictwa, jak - najściślej powiązana z Braćmi Muzułmanami - Partia Wolności i Sprawiedliwości, 15 Egypt Court to Deliver Mubarak Trial Verdict on 2 June, www.bbc.co.uk/news/world-middle-east-17120915 (16.04.2012). 16 Lost in Transition..., s. 3 i nast. 68 MICHAŁ LIPA salaficka Partia Światła, umiarkowanie islamistyczna Partia Środka, a także szereg ugrupowań o charakterze liberalnym i centrolewicowym, jak choćby Partia Wolnych Egipcjan. Niektóre przystąpiły do elekcji w koalicjach wyborczych, jak np. Blok Demokratyczny, Blok Islamski czy Sojusz „Rewolucja Trwa” (skupiający efemeryczne partie utworzone na podstawie prodemokratycznych ruchów społecznych). Jednak już na etapie ustalania terminu wyborów parlamentarnych dały o sobie znać konflikty między dobrze zorganizowanymi środowiskami islamistycz-nymi a stronnikami takich organizacji, jak np. Ruch 6 Kwietnia, które wprawdzie potrafiły zorganizować masowy i długotrwały protest, ale nie poradziły sobie na etapie budowy struktur partyjnych - być może także dlatego, że armia skutecznie zadbała o to, aby im w tym przeszkodzić. Zdecydowany prym wiodły te środowiska, głównie islamistyczne, które już wcześniej dysponowały rozwiniętą infrastrukturą organizacyjną, a także - co najważniejsze - bazą społecznego poparcia. O ile te pierwsze opowiadały się za późniejszym terminem wyborów, o tyle Bracia Muzułmanie, chcąc wykorzystać swą organizacyjną przewagę, skłaniały się ku wcześniejszemu terminowi17. Najwyższa Rada Sił Zbrojnych zwlekała z podaniem jakichkolwiek szczegółów dotyczących kalendarza wyborczego, którego zarys zaczął się wyłaniać dopiero w momencie konstruowania instytucjonalno-prawnych ram ustrojowych. Na tym etapie zdecydowano o referendum w sprawie: przepisów nowelizujących zawieszoną ustawę zasadniczą, mających regulować wybór głowy państwa i parlamentu, a także procedurę tworzenia nowej konstytucji. Był to równocześnie swoisty sprawdzian społecznego poparcia dla roli armii w procesie tranzycji. W referendum, które odbyło się 19 marca 2011 r., aż 77 proc. głosujących opowiedziało się za przyjęciem poprawek. Wydaje się jednak, że bez poparcia Braci Muzułmanów dla idei nowelizacji konstytucji, wynik referendum mógł być zgoła inny. Jednakże armia osiągnęła w tym momencie inny ważny cel - referendum wyraźnie unaoczniło, że od tej pory każda polityczna siła buduje własną pozycję i kieruje się partykularnymi interesami. Być może zdano sobie wówczas sprawę również i z tego, że potencjał politycznego wpływu Braci Muzułmanów niebezpiecznie rośnie, w związku z czym kolejnym krokiem nie było przywrócenie dotychczasowej konstytucji (z poprawkami), ale wprowadzenie przez rządzącą armię (23 marca 2011 r.) deklaracji konstytucyjnej, składającej się z 63 artykułów, z włączeniem przyjętych w referendum poprawek. Niewykluczone też, że od początku taki był zamiar Najwyższej Rady Sił Zbrojnych. Wydaje się, że doraźnym celem armii stało się jak najpóźniejsze wprowadzenie nowej konstytucji (poprzedzone wyborami parlamentarnymi) - odbywające się równolegle z wyborem głowy państwa, co kończyłoby etap tranzycji, w następstwie którego armia powinna powrócić do koszar. Z podaniem terminu 17 Listę i charakterystykę partii politycznych oraz koalicji wyborczych w Egipcie można znaleźć w: Parties and Aliances, www.egyptelections.carnegieendowment.org/category/political-parties (16.04.2012). PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 69 tych wyborów zwlekano jeszcze dłużej sugerując, że mogą się one odbyć nawet dopiero w 2013 r. Deklaracja konstytucyjna legalizowała więc władzę Najwyższej Rady Sił Zbrojnych, ale też zakładała, że proces elekcyjny (w przypadku wyborów parlamentarnych) rozpocznie się po sześciu miesiącach od wejścia w życie dekla-racji18. W tym wypadku wybory musiałyby się rozpocząć we wrześniu 2012 r.. podczas gdy ich początek przypadł na 28 listopada 2012 r. Zakończyły się dopiero pod koniec lutego 2012 r., kiedy wybrano izbę wyższą egipskiego parlamentu, czyli Radę Konsultacyjną19. Permanentny kryzys polityczny W przededniu zainicjowania procesu elekcyjnego, Najwyższa Rada Sił Zbrojnych - za pośrednictwem wicepremiera Alego as-Salmiego - podjęła kolejną kontrowersyjną decyzję, korygującą obrany przez siebie kurs, co doprowadziło do zamieszek na dużą skalę i konfrontacji protestujących z siłami bezpieczeństwa (z wieloma ofiarami śmiertelnymi). Dochodziło do nich zresztą co jakiś czas - wcześniej (we wrześniu 2011 r.) miał miejsce szturm na ambasadę Izraela w Kairze, a następnie (w październiku 2011 r.) doszło do krwawych starć egipskich Koptów z siłami bezpieczeństwa. Tym razem gniew wzbudziły propozycje sugerujące, żeby Najwyższa Rada Sił Zbrojnych mogła - gdyby parlament nie był w stanie tego osiągnąć - mianować większość członków przyszłej 100-osobowej Konstytuanty, oraz aby przyszła ustawa zasadnicza gwarantowała wojsku wyjątkowy (ponadkonstytucyjny) status. Ten pozwalałby mu na decydowanie o budżecie obronnym, gwarantowałby decydujący wpływ na politykę obronną i bezpieczeństwa, a także przyznawałby mu rolę strażnika porządku ustrojowego, co w rzeczywistości uprawomocniałoby armię do interweniowania w sprawy wewnętrzne, kiedy tylko oficerowie by uznali, że ten jest zagrożony20. Miałoby to przypominać dawny tzw. model turecki, wedle którego armia dysponowałaby możliwością kontroli życia politycznego, strzegąc np. świeckości państwa, a ugrupowanie islamistyczne przyjęłoby charakter partii konserwatywnej w kwestiach aksjologicznych i liberalnej ekonomicznie, unikając przy tym retoryki religijnej. Niebezpieczeństwem tego modelu jest powstanie paralelnego wobec instytucji państwowych tzw. głębokiego państwa - opartego na strukturach siłowych, które decydują o sprawach kraju, czyniąc to niejako z „tylnego siedzenia”, co jest możliwym scenariuszem dla Egiptu na najbliższe lata, choć nie cieszy się uznaniem ani islamistów, ani liberałów21. 18 Lost in Transition..., s. 2-4. 19 www.elections2011.eg (30.04.2012). 20 Lost in Transition., s. 2-4; N. J. Brown, Landmines... 21 M. Ottaway, N. J. Brown, Egypt s Transition in Crisis: Falling into the Wrong Turkish Model?, www.camegieendowment.org/2012/03/30/egypt-s-transition-in-crisis-falling-into-wrong-turkish-mo del (30.04.2012). 70 MICHAŁ LIPA W atmosferze kryzysu politycznego, chaosu i narastającej przemocy przystąpiono zatem do przeprowadzania skomplikowanej procedury wyborów parlamentarnych - najpierw do Zgromadzenia Ludowego, a następnie do Rady Konsultacyjnej, które przyniosły zdecydowane zwycięstwo umiarkowanym oraz ultrakonserwatywnym islamistom (salafitom). Wyłoniony w ten sposób parlament nie dysponuje jednak możliwością kontrolowania rządu, który jest odpowiedzialny przed Najwyższą Radą Sił Zbrojnych i tym samym nie dysponuje demokratycznym mandatem. Fasadowość - w zakresie funkcji władczych i kontrolnych - legislatywy sprawiła, że liderzy Partii Wolności i Sprawiedliwości, która miała nie wystawiać swego kandydata w wyborach prezydenckich, zmienili w tej kwestii zdanie. Eskalacja przemocy, jakiej Egipcjanie doświadczali pod koniec października 2011 r., przyczyniła się to ogłoszenia przez Najwyższą Radę Sił Zbrojnych terminu wyborów prezydenckich, rozpoczynających się 23 i 24 maja 2012 r. (pierwsza tura). Kolejnym przejawem kryzysu politycznego i tego, że Bracia Muzułmanie także pragną mieć decydujący wpływ na treści zawarte w ustawie zasadniczej okazała się zatem procedura wyłaniania Zgromadzenia Konstytucyjnego. Ostatecznie zostało ono zdominowane przez islamistów. Sprowokowało to nielicznych świeckich członków Konstytuanty (jak np. Amr Hamzawi) do rezygnacji z udziału w jej pracach, a w końcu - na początku kwietnia 2012 r. - do zawieszenia jej przez Sąd Administracyjny22. Kryzys konstytucyjny miał być rozwiązany w ten sposób, że dzięki konsultacjom toczonym między Najwyższą Radą Sił Zbrojnych a wszystkimi liczącymi się siłami politycznymi - osiągnięto porozumienie w sprawie powołania nowej (bardziej zrównoważonej) Konstytuanty. Istotnymi punktami porozumienia są następujące postanowienia: parlamentarzyści wybiorą pośród siebie tylko 37 członków 100-osobowego Zgromadzenia Konstytucyjnego (a nie 50, jak wcześniej) - resztę (63) będą reprezentować przedstawiciele rozmaitych środowisk społecznych. O tym, kto będzie reprezentował pozostałe grupy, zadecydują organizacje reprezentujące te środowiska (czyli np. Al-Azhar sam wybierze swych delegatów etc.); ponadto zmodyfikowano sposób podejmowania decyzji -w pierwszej kolejności przez konsensus, następnie (gdy ten nie zostanie osiągnięty) większością dwóch trzecich głosów, a na końcu 57 głosów. Proces tworzenia nowej konstytucji powinien się zakończyć przed drugą turą elekcji prezydenckiej, czyli do połowy czerwca 2012 r. Ostatnim etapem procesu ustrojotwórczego ma być referendum konstytucyjne23. W tym samym czasie toczyły się inne budzące wątpliwości procesy, które można podzielić na trzy grupy. Pierwsza obejmuje sprawy związane z funkcjonowaniem organizacji społeczeństwa obywatelskiego - zwłaszcza tych, w których pracują obcokrajowcy (szczególnie Amerykanie). Druga dotyczy relacji ze Stana- 22 Egyptian Court Suspends Islamists-Dominated Constitutional Assembly, www.english. alarabiya.net/articles/2012/04/10/206737.html (30.04.2012). 23 New Guidelinesfor Formation ofthe Constituent Assembly, www.egyptelections.carnegieen-dowment.org/2012/05/03/new-guidelines-for-formation-of-the-constituent-assembly (05.05.2012). PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 71 mi Zjednoczonymi oraz Izraelem, a trzecia - omówiona w dalszej części artykułu -ustalania listy kandydatów w wyborach prezydenckich i kontrowersji z tym związanych. Nakreślając pierwsze dwie, należy wskazać na represje, z jakimi spotkali się działacze organizacji pozarządowych oskarżanych o otrzymywanie funduszy z zagranicy, co - j ako, że j est w Egipcie nielegalne - posłużyło za pretekst do wszczęcia przeciwko nim postępowań sądowych. Podejrzani spotkali się zarzutami o służenie zewnętrznym (amerykańskim i izraelskim) interesom oraz działalność na szkodę Egiptu, co zaniepokoiło przede wszystkim Stany Zjednoczone, ponieważ na ławie oskarżonych zasiedli obywatele amerykańscy. Jak napisał na łamach „The Wall Street Journal” Daniel Calingaert z Freedom House (na początku 2012 r.): Egipskie władze wojskowe spędziły ostatnie miesiące na prowokowaniu gniewu Stanów Zjednoczonych i Europy, uderzając w działalność organizacji pozarządowych24, spośród których część stanęła przed groźbą cofnięcia pozwolenia na funkcjonowanie. Biura 10 z nich (w tym pięciu zagranicznych) - między innymi amerykańskiej organizacji pozarządowej Freedom House - zostały zamknięte, co jest o tyle zaskakujące, że egipska wojsko od ponad 30 lat korzysta z amerykańskiej pomocy materialnej - w wysokości 1,3 mld dolarów rocznie. Ponadto władze w Kairze zwróciły się na początku 2012 r. do Międzynarodowego Funduszu Walutowego o pożyczkę w wysokości 3,2 mld dolarów25. W sumie śledztwu poddano około 400 organizacji, z czego większość ma charakter lokalny26. Wydaje się, że działania skierowane przeciwko organizacjom pozarządowym mają trzy cele - po pierwsze, może chodzić o przestraszenie ich działaczy, którzy dotychczas otwarcie wspierali prodemokratyczne ruchy społeczne, które poddawano najczęstszym represjom. Po drugie, działania przeciwko obcokrajowcom sugerują albo zwrot w polityce zagranicznej (co jest mało prawdopodobne), albo mogą być próbą wymuszenia na krajach zachodnich (szczególnie Stanach Zjednoczonych) zmiany ich polityki wobec Egiptu - w kierunku bardziej symetrycznej (co jest bardziej realne). Po trzecie, oskarżenie ich o służenie obcym interesom i destabilizację sytuacji w Egipcie może mieć na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od wewnętrznego kryzysu politycznego. Podobnym celom może również służyć swoista „rozprawa z Izraelem”, przejawiająca się w anulowaniu dotychczasowej umowy dotyczącej przesyłu gazu ziemnego do tego kraju, co do tej pory odbywało się po zaniżonych cenach i - odkąd wyszło na jaw - wzbudzało w Egipcie poważny społeczny sprzeciw27. 24 D. Calingaert, From Bad to Worse in Egypt, www.online.wsj.com/article/SB100014240529 70204792404577227171522318732.html?mod=googlenews_wsj (30.04.2012). 25 Ibidem. 26 D. J. Kramer, Egypt’s Full-Frontal Assault on Civil Society, www.washingtonpost.com/ opinions/egypts-ngo-raids-are-a-full-frontal-assault-on-civil-society/2012/03/11/gIQAP1jx5R_story. html (30.04.2012). 27 H. Sherwood, Egypt Cancels Israeli Gas Contract, www.guardian.co.uk/world/2012/ apr/23/egypt-cancels-israeli-gas-contract (30.04.2012). 72 MICHAŁ LIPA Prawno-instytucjonalne ramy ustrojowe Jak wspomniano, egipskie państwo - do czasu uchwalenia nowej ustawy zasadniczej - funkcjonuje w oparciu o odgórnie implementowaną deklarację konstytucyjną. Zapisano w niej poprawki, na które zgodzili się egipscy obywatele, co jednak nie oznacza, że można ją określić mianem demokratycznie legitymizowanej. Warto przyjrzeć się zarówno tym poprawkom, jak i głównym regulacjom tymczasowej quasi-konstytucji. W ramach poprawek zaproponowanych w marcowym referendum (w 2011 r.), zmniejszono dopuszczony okres sprawowania urzędu prezydenta (do dwóch 4-letnich kadencji), a także określono zasady, których spełnienie umożliwi ubieganie się o stanowisko głowy państwa. Kandydat musi legitymizować się obywatelstwem egipskim, co jest zrozumiałe, ale również najbliżsi członkowie jego rodziny muszą mieć jedno - egipskie - obywatelstwo, co już posłużyło jako argument dla niedopuszczenia do elekcji poważnego kandydata salafitów. Z największym entuzjazmem spotkał się natomiast zapis o likwidacji kontrowersyjnego artykułu nr 179, który wprowadzał do konstytucji kategorię terroryzmu i był równoznaczny z podniesieniem rangi represyjnego prawa stanu wyjątkowego. Zachowany natomiast został artykuł 2, mówiący o islamie jako religii państwowej i głównym źródle prawa, jak również artykuł 4, mówiący o tym, iż partie polityczne nie mogą odwoływać się do religii, co tym razem nie zablokowało utworzenia silnej islamistycznej reprezentacji28. Czy to oznacza, że wybory były niekonstytucyjne? Ostatecznie to jednak deklaracja konstytucyjna (z poprawkami uchwalonymi na mocy referendum) stała się podstawą tymczasowego ustroju Egiptu. Warto przyjrzeć się tym regulacjom, które określają stosunki polityczne w państwie - pamiętając jednocześnie, że część artykułów pochodzi z wcześniejszej ustawy zasadniczej. Rada wojskowa otrzymała przede wszystkim kompetencje ustawodawcze (decyzyjne), co oznacza, że wojsko stało się de facto jedynym suwere-nem w Egipcie. Ponadto to Najwyższa Rada Sił Zbrojnych może ogłaszać (a także aprobować) oraz anulować decyzje prawne - np. parlamentu, który posiada możliwość decydowania o generalnych planach rozwoju społeczno-ekonomicznego i budżecie (Deklaracja konstytucyjna lakonicznie wspomina też o innych kompetencjach legislacyjnych Zgromadzenia Ludowego). Najwyższa Rada Sił Zbrojnych uzyskała też szerokie kompetencje kreacyjne, szczególnie w odniesieniu do rządu, który jest przed nią - i tylko przed nią - odpowiedzialny, co oznacza, że w rzeczywistości to rada wykonuje decyzje prawne, czyniąc to za pośrednictwem niezależnego od parlamentu gabinetu. To również rada wojskowa reprezentuje Egipt w stosunkach międzynarodowych. W odniesieniu do wyborów parlamentarnych zachowany został wymóg, aby połowa mandatów obsadzona była przez robotników i rolników, co w rzeczywistości premiuje osoby związane z reżimem 28 N. J. Brown, M. Dunne, Egypt’s Draft Constitutional Amendments Answer Some Questions and Raise Others, www.egyptelections.carnegieendowment.org/2011/03/03/egypt%E2%80%99s-draft-constitutional-amendments-answer- some-questions-and-raise-others (05.06.2012). PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 73 H. Mubaraka i zdelegalizowaną Partią Narodowo-Demokratyczną, ale też - po części - Braci Muzułmanów, którzy stanowią na tyle dużą organizację (o silnych odgałęzieniach lokalnych), że mogą zgłaszać kandydatów o takich kwalifikacjach. W praktyce rolnikiem startującym w wyborach był do tej pory głównie wielki latyfundysta (np. emerytowany oficer wojska lub policji), a robotnikiem właściciel zakładu przemysłowego, a zatem osoby, które nie zdobyłyby swego majątku (i potencjału patronackiego) bez związków z elitą władzy przed 11 lutego 2011 r.29 Efektem takich rozwiązań ustrojowych jest stan, w którym zdecydowana większość stanowisk publicznych stała się - mniej lub bardziej bezpośrednio -zależna od Najwyższej Rady Sił Zbrojnych (wcześniej podobną pozycję posiadał prezydent Egiptu), co determinuje działanie głównych instytucji państwowych, w tym sądowniczych (nie tylko tych związanych z podsystemem sądownictwa specjalnego, ale również zwyczajnego). Parlament, choć wybrany w demokratycznych wyborach, nie posiadał realnej władzy, co stało się przyczyną kolejnych politycznych perturbacji, a także frustracji deputowanych z ramienia Partii Wolności i Sprawiedliwości, którzy nie mieli możliwości prowadzenia własnej polityki. Byli tym samym narażeni na utratę poparcia społecznego, ponieważ nie mogli kojarzyć się z sukcesami na polu legislacyjnym, a szczególnie - wykonawczym. Nie byli bowiem w stanie utworzyć rządu. Ten był podległy M. H. Tantawiemu, który -według anonimowego członka stowarzyszenia Braci Muzułmanów (w wywiadzie udzielonym International Crisis Group), chciałby, aby siły zbrojne miały w przyszłości możliwość obsadzania kilku kluczowych ministerstw - obrony narodowej, spraw wewnętrznych (czyli resortów siłowych), sprawiedliwości oraz mediów30. Główne siły polityczne i ich cele Marina Ottaway wyodrębniła trzy konglomeraty polityczne, które biorą udział w procesie tranzycji. Ich potencjał polityczny jest nierówny, niemniej warto je scharakteryzować. Pierwszą są woj skowi, drugą islamiści, a trzecią - jak ich określiła - nieliberalni demokraci31. Reprezentantem armii jest Najwyższa Rada Sił Zbrojnych. Jak twierdzi wielu badaczy i analityków, w tym M. Ottaway, armii nie zależy na bezpośrednim rządzeniu. Wojskowi dążą raczej do tego, aby zagwarantować sobie uprzywilejowaną pozycję w państwie, pozwalającą ochronić ich interesy korporacyjne i ekonomiczne. 29 N. J. Brown, When Victory Becomes an Option. Egypt’s Muslim Brotherhood Confronts Success, „The Carnegie Papers” 2012, January, s. 8-9; Supreme Council of the Armed Forces Constitutional Declaration, www.egyptelections.carnegieendowment.org/2011/04/01/supreme-council-of-the-armed-forces-constitutional-announcement (05.05.2012); Lost in Transition..., s. 4. 30 Ibidem, s. 7. 31 M. Ottaway, Egypt’s Democracy: Between the Military, Islamists, and Illiberal Democrats, www.egyptelections.carnegieendowment.org/2011/11/03/egypt%E2%80%99s-democracy-between-the-military-islamists-and-illiberal-democrats (05.05.2012). 74 MICHAŁ LIPA Twierdzi się, że kontrolują nawet do 40 procent egipskiej gospodarki, choć - jak uważa Jerzy Zdanowski - nie wiadomo, [...] jakie są faktyczne dochody oficerów, zwłaszcza generalicji. Można się domyślać, że nie są niskie i że wzrastały w miarę postępującej liberalizacji gospodarczej i prywatyzacji. W ostatnich latach zaczęły powstawać ekskluzywne kluby oficerskie, umożliwiające oficerom i ich rodzinom spędzanie wolnego czasu w komfortowych warunkach, zapewniające urlopy, zajmujące się dziećmi wojskowych, ich edukacją i wypoczynkiem. Wojskowi zaczęli otrzymywać także znacznie wyższe emerytury [...]. Wszystko to decydowało o tym, że armia stała się korporacją, prowadzącą swoje interesy i solidnie o nie dbającą32. Według Zeinab Abul-Magd - [...] wyższy rangą oficer, kiedy przechodzi na emeryturę, często staje się gubernatorem prowincji lub administratorem miasta. Może też kierować przedsiębiorstwem należącym do państwa, a w szczególności do armii. Może nawet zarządzać portem morskim tudzież firmą naftową33. Egipscy oficerowie piastują więc wszelkie intratne stanowiska - od administracyjnych po gospodarcze. Stawia to pod znakiem zapytania możliwość objęcia prezydentury przez cywilnego polityka, niepodporządkowanego armii, który będzie w stanie sprawować swój urząd niezależnie od struktur siłowych i doprowadzi do demilitaryzacji sfery politycznej, co jest kluczowe dla sprawnego funkcjonowania systemu demokratycznego. H. Mubarak - chcąc zagwarantować swemu synowi sukcesję - starał się (w ciągu minionej dekady) „przekupywać” oficerów kolejnymi intratnymi posadami (również ministerialnymi), co było zgodne z egipskim prawem wyposażającym prezydenta w rozbudowane kompetencje kreacyjne. Czas od jego dymisji również jest wykorzystywany do przejmowania przez wojskowych jak największej liczby stanowisk cywilnych - szczególnie, że ich oficjalne pensje i emerytury nie są bardzo wysokie (choć wzrastały w ostatnich latach), a więc muszą być „uzupełnione” o dodatkowe dochody34. W celu utrzymania tego stanu armia dąży do tego, aby pozostać poza kontrolą cywilną, znajdując się niejako ponad porządkiem ustrojowym. Jakkolwiek musi to być zapisane w konstytucji. M. Ottaway twierdzi także, że armia może być zainteresowana powrotem do polityki niektórych działaczy zdelegalizowanej Partii Narodowo-Demokratycznej. Nie zakazano im wszakże startu w wyborach parlamentarnych i prezydenckich (pomimo usilnych starań Zgromadzenia Ludowego). Zdelegalizowano jedynie organizację kojarzoną z rodziną Mubaraków35. Bardzo wielu Egipcjan nadal postrzega Najwyższą Radę Sił Zbrojnych jako gwaranta stabilizacji i - dzięki temu - wkroczenia Egiptu na ścieżkę rozwoju. Po- 32 J. Zdanowski, op. cit., s. 165-166. 33 Z. Abul-Magd, The Egyptian Republic of Retired Generals, www.mideast.foreignpolicy. com/posts/2012/05/08/the_egyptian_republic_of_retired_generals (09.05.2012). 34 Ibidem. 35 M. Ottaway, Egypt s Democracy... PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 75 doba im się również szorstka (a nawet nieco paranoidalna) retoryka wobec Stanów Zjednoczonych i Izraela. Tym samym armia jawi się jako gwarant bezpieczeństwa oraz obrońca narodowych interesów, co przemawia do patriotycznie nastawionych Egipcjan, którzy doświadczyli, co w praktyce oznacza neoliberalna globalizacja. Twierdzi się również, że przedstawiciele egipskich sił zbrojnych odczuwają wobec Braci Muzułmanów pewien respekt - choćby z uwagi na ich patriotyzm oraz kilkudziesięcioletnią walkę z autorytaryzmem, świadczącą o ich sile i zahartowaniu. Jest to obecnie najlepiej zorganizowane ugrupowanie w Egipcie - równie patriotyczne, jak armia, różniące się od niej jednak poglądami na rolę religii w życiu publicznym, ale i tu istnieje szerokie pole do kompromisu. Aby jednak do niego doszło (i aby się utrzymał), Bracia Muzułmanie musieliby wziąć pod uwagę korporacyjne interesy egipskiej generalicji36. Drugą polityczną siłą są islamiści - przede wszystkim Bracia Muzułmanie oraz salafici (silni szczególnie w Aleksandrii i Górnym Egipcie). Bracia Muzułmanie powołali do życia Partię Wolności i Sprawiedliwości (z Mohamedem Morsim na czele). Zarejestrowano też ugrupowanie, które już w latach 90. XX w. podejmowało kroki w kierunku legalizacji, ale czyniło to bezskutecznie - mowa o Partii Środka. Tymczasem młodsi działacze, którym doskwierała hierarchiczna struktura stowarzyszenia Braci Muzułmanów, utworzyli Egipską Partię Głównego Nurtu. Spośród wymienionych ugrupowań, największe znaczenie odgrywa Partia Wolności i Sprawiedliwości, która jako jedyna zaprezentowała w kampanii wyborczej konkretny i rozbudowany o kwestie ekonomiczne i socjalne - nie sprowadzający się jedynie do populistycznych haseł - program wyborczy37. O ile jednak społeczne poparcie udzielone przy urnach umiarkowanym islami-stom nikogo nie zaskoczyło, o tyle dużą niespodzianką okazała się popularność, jaką cieszą się salafici - koj arzeni głównie z nowopowstałą Partią Światła. Grupa ta do tej pory nie angażowała się w sprawy polityczne (poprzestając na aktywności religijnej i charytatywnej), ale teraz zorganizowała skuteczną kampanie wyborczą, dającą drugie miejsce w wyborach parlamentarnych. Salafici nie wystąpili jednak w jednej koalicji z Partią Wolności i Sprawiedliwości, która - pragnąc pozyskać umiarkowanych oraz koptyjskich wyborców - nie chciała być kojarzona ze zwolennikami pełnej implementacji szariatu. Różni ich więcej, a łączy chęć zdobycia podobnego elektoratu, w związku z czym nie należy się spodziewać między nimi aliansu. Partia Światła przewodziła Blokowi Islamskiemu, a Bracia Muzułmanie stanęli na czele Bloku Demokratycznego, w którym znalazły się też takie ugrupowania świeckie, jak Partia Jutra (obecnie Rewolucyjna Partia Jutra), założona i kierowana przez Ajmana Nura (przeciwnika H. Mubaraka w wyborach prezydenckich w 2005 r.), a także lewicowa Partia Godności, której przywódcąjestjeden z kandydatów na prezydenta - naserysta Ham- 36 Lost in Transition., s. 11-14. 37 Election Program. The Freedom and Justice Party, www.fjponline.com/uploads/FJPpro-gram.pdf (05.05.2012). 76 MICHAŁ LIPA din Sabbahi38. Ostatnią grupę - stopniowo marginalizowaną w ciągu roku od dymisji H. Mubaraka - stanowią ci, których zwykło się nazywać świeckimi liberałami lub demokratami. M. Ottaway (używając pojęcia ukutego w latach 90. XX w. przez Fareeda Zakarię), określiła ich mianem nieliberalnych demokratów. W skład tej grupy wchodzą młodzi aktywiści prodemokratycznych ruchów społecznych, a także niektórzy sympatycy M. al-Baradeia, świeccy intelektualiści, prawnicy, artyści i dziennikarze. Zostali obdarzeni przymiotnikiem „nieliberalni”, ponieważ pragnąc demokracji, jednocześnie kontestują wynik wyborów parlamentarnych, który okazał się wielkim sukcesem Partii Wolności i Sprawiedliwości i salafitów. Niepewność efektów procesu demokratycznego może skłaniać nieliberalnych demokratów do odrzucenia demokracji i poparcia jakiejś formy miękkiego i - co najważniejsze - świeckiego autorytaryzmu. Świeckich autokratów boją się oni mniej niż demokratycznie wybranych islamistów. To przede wszystkim oni opowiadają się za tym, aby konstytucja tworzona była przez niedemokratycznie wybrany organ - taki, który w miarę równo reprezentuje wszystkie liczące się środowiska (również mniejszościowe), w tym świeckie, które nie są tak liczne, jak islamiści - umiarkowani i ultrakonserwatywni. Choć M. Ottaway uważa ich obawy za uzasadnione, to twierdzi jednak, że [...] chęć wspierania demokratów za pomocą niedemokratycznych środków jest dla demokracji dużo bardziej niebezpieczna niż wysiłki islamistów narzucenia innym własnej wizji państwa39. Wybory parlamentarne i prezydenckie To, co powinno się jawić jako oznaka demokratyzacji systemu politycznego, w praktyce okazuje się przejawem rekonfiguracji autorytaryzmu40 - przynajmniej w okresie przejściowym. Dlatego właśnie, iż wyłoniony pomiędzy listopadem 2011 r. a lutym 2012 r. parlament nie dysponuje właściwie realną władzą, a jedyna próba wywalczenia przez tę instytucję wpływu na konstytucję (w postaci uformowania zdominowanej przez islamistów Konstytuanty) zakończyła się fiaskiem. Przyglądając się jednak wyborom do Zgromadzenia Ludowego i Rady Konsultacyjnej (pod kątem skutków dla procesu politycznej tranzycji), jak również procedurze wyłaniania kandydatów do wyborów prezydenckich widać, że zanim przystąpiono do wyborów parlamentarnych, wiele kontrowersji wzbudzało uchwalanie prawa wyborczego. Ostatecznie wybrano system mieszany - proporcjonalno-więk-szościowy, w stosunku dwa do jednego. Oznacza to, że na trzech posłów, którzy do czerwca 2012 r. zasiadali w 508-osobowym Zgromadzeniu Ludowym (z czego 10 było mianowanych przez radę wojskową), dwóch zostało wybranych w formule 38 M. Ottaway, op. cit. 39 Ibidem. 40 J. Zdanowski, op. cit., s. 82 i nast. PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 77 proporcjonalnej, a jeden w większościowej (w dwumandatowych okręgach wyborczych) . Podobnie sytuacj a wyglądała w przypadku elekcj i do - naj mniej istotnej (dla funkcjonowania systemu politycznego) - Rady Konsultacyjnej, z tym, że tam aż jedna trzecia deputowanych pochodziła z nominacji, co i tak nie przeszkodziło islami-stom w zdobyciu przytłaczającej większości41. Warto przytoczyć wyniki wyborów do Zgromadzenia Ludowego, aby ukazać skalę zwycięstwa Partii Wolności i Sprawiedliwości oraz podkreślić świetny wynik salafickiej Partii Światła. O ile drugie z wymienionych ugrupowań zdobyło (wliczając koalicjantów z Bloku Islamskiego) ponad 24 procent miejsc, o tyle pierwsze (również z koalicjantami z Bloku Demokratycznego), uzyskało około 47 procent mandatów. Jeśli chodzi o pozostałe partie i koalicje wyborcze, sytuacja prezentuje się następująco - Nowy Wafd (ponad 7 procent mandatów), Egipski Blok (niespełna 7 procent miejsc), pozostałe ugrupowania poniżej 5 procent mandatów. W wyborach (z list różnych ugrupowań lub jako kandydaci niezależni) startowali też politycy powiązani z reżimem H. Mubaraka, jednak ich wyniki okazały się bardzo słabe42. Zarówno werdykt wyborów parlamentarnych, jak i fakt, że Zgromadzenie Ludowe nie było w stanie sprawować realnej władzy (przynajmniej w takim zakresie, jak parlamenty w krajach demokratycznych), wpłynęły na zachowania poszczególnych sił politycznych w trakcie zgłaszania kandydatów na urząd prezydenta - aż do 26 kwietnia 2012 r., kiedy ogłoszono ostateczną listę osób dopuszczonych do procesu elekcyjnego. Tym razem warto rozpocząć od przytoczenia sylwetki najmniej kontrowersyjnych kandydatów. Jednym z nich był Amr Mussa - były sekretarz generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, a wcześniej minister spraw zagranicznych Egiptu (od 1991 r. do 2001 r.)43. Ogłoszone na początku maja 2012 r. sondaże dawały mu przewagę nad pozostałymi kandydatami w wyścigu o stanowisko głowy państwa (39 procent poparcia - według Al-Ahram Center for Political and Strategic Studies). Kolejnym był umiarkowany islamista, lekarz, wcześniej związany z Braćmi Muzułmanami, ale pozbawiony członkowstwa w tej organizacji w odpowiedzi na wczesną deklarację woli wystartowania w wyborach prezydenckich - Abd al-Moneim Abu al-Futuh. Ten - zgodnie z tym samym sondażem - może liczyć na około 24 procent głosów, głównie ludzi młodych. A zatem, jeśli wybory odbywałyby się w maju 2012 r., i jeśli wierzyć egipskim sondażom, to któryś z wymienionych powyżej kandydatów powinien był zostać prezydentem Egiptu44. 41 FJP Wins 58.8 Percent of Seats in Shura Council Elections, www.egyptindependent.com/ news/fjp-wins-588-percent-seats-shura-council-elections (05.05.2012). 42 Lost in Transition..., s. 5; Egypt’s Islamist Parties Win Elections to Parliament, www.bbc. co.uk/news/world-middle-east-16665748 (05.05.2012). 43 Biography of Amre M. Moussa: Secretary General of the League of Arab States, www un.org/News/dh/hlpanel/amre-moussa-bio.pdf (05.05.2012). 44 Al-Ahram Poll 28 April-1 May: Moussa Still Ahead in Egypt's Presidential Race, www. english.ahram.org.eg/NewsContent/36/122/41064/Presidential-elections-/Presidential-elections-news/AlAhram-poll--April—May-Moussa-still-ahead-in-Eg.aspx (07.05.2012). 78 MICHAŁ LIPA Nie było to jednak takie oczywiste. Wybory prezydenckie wzbudzały duże emocje i znaczne kontrowersje, głównie dlatego, że ostateczna lista kandydatów w znaczący sposób różniła się od tego, jakie osoby pierwotnie deklarowały chęć wystartowania w wyborach. Uniemożliwiła im to negatywna weryfikacja Najwyższej Komisji ds. Wyborów Prezydenckich, co trudno uznać za przypadek. Warto zwrócić więc uwagę na trzy osoby. Kiedy się okazało, że charyzmatyczny kandydat salafitów - Hazem Salah Abu Ismail - zdobywa coraz większe poparcie, a deputowani Partii Wolności i Sprawiedliwości uświadomili sobie, że nie są w stanie przekuć wyborczego sukcesu na polityczne owoce, Bracia Muzułmanie przeszli do wyborczej ofensywy, wystawiając do wyścigu prezydenckiego Chairata asz-Sza-tira (Szatera) - milionera, przedstawiciela konserwatywnego skrzydła organizacji. Ch. Szater, podobnie jak Abu al-Futuh, spędził wiele lat w więzieniach za czasów H. Mubaraka, był też zastępcą głównego przewodnika (Mohameda Badiego), a także zajmował się finansami organizacji. Kandydaturę Ch. Szatera można interpretować w kontekście podjęcia walki o głosy konserwatywnej części elektoratu islamistycznego, a więc miał się on zmierzyć z Abu Ismailem. Posunięcie Braci Muzułmanów można także postrzegać jako odpowiedź na brak zgody Najwyższej Rady Sił Zbrojnej na powołanie rządu odpowiedzialnego przed parlamentem, czego domagali się deputowani Partii Wolności i Sprawiedliwości. Są również i tacy analitycy, jak Ashraf el-Sherif, którzy potraktowali nominację Ch. Szatera jako taktyczny błąd kierownictwa Braci Muzułmanów. Odpowiedzią Najwyższej Rady Sił Zbrojnych, a zarazem źródłem konsternacji islamistów i świeckich aktywistów, było wystawienie kandydatury Omara Suleimana - byłego szefa wywiadu, bliskiego współpracownika H. Mubaraka oraz członków korpusu oficerskiego, a w ostatnich dniach - poprzedzających 11 lutego 2011 r. - wiceprezydenta Egiptu. Teoretycznie każdy z tych kandydatów mógł wygrać wybory, a kampania wyborcza - jak sądzi N. J. Brown - najpewniej przybrałaby konfrontacyjny (jeszcze bardziej polaryzujący egipskie społeczeństwo) - charakter, z trudnym do przewidzenia skutkiem, nie wykluczając odroczenia wyborów45. Tymczasem w połowie kwietnia 2012 r. doszło do wydarzenia, które diametralnie zmieniło sytuację. Najwyższa Komisja ds. Wyborów Prezydenckich zdyskwalifikowała niektórych kandydatów (z przyczyn formalnych), w tym trzech wyżej wymienionych, a także A. Szafika - ostatniego premiera za prezydentury H. Mubaraka (urzędującego do pierwszych dni marca 2011 r.). Kandydaci skorzystali z możliwości odwołania się od tej decyzji, jednak 26 kwietnia 2012 r. podtrzy- 45 N. J. Brown, Egypt’s Moody Water, www.carnegieendowment.org/2012/04/04/egypt-s-mud-dy-waters/a6hk (05.05.2012); D. D. Kirkpatrick, Islamist Group Breaks Pledge to Stay Out of Race in Egypt, www.nytimes.com/2012/04/01/world/middleeast/brotherhood-chooses-a-candidate-in-egypt. html?_r=1 (05.05.2012); Mubarak’s Spy Chief Suleiman 'Bows to Popular Will', Runs for Presidency, www.english.ahram.org.eg/NewsContent/36/122/38642/Presidential-elections-/Presidential-elec-tions-news/BREAKING-Exintel-chief-Soleiman-bows-to-popular-wi.aspx (05.05.2012); A. el-Sherif, Picking a Fight: Khairat al-Shater v SCAF, www.carnegieendowment.org/sada/2012/04/13/picking-fight-khairat-al-shater-v.-scaf/a87q (05.05.2012). PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 79 mano orzeczenie w sprawie większości zdyskwalifikowanych osób, w tym Abu Ismaila (co doprowadziło do wybuchu gwałtownych protestów), Ch. Szatera oraz O. Suleimana. Do wyborów dopuszczony natomiast został A. Szafik - potencjalny „czarny koń” wyborów prezydenckich, który najpewniej zyska najwięcej na eliminacji O. Suleimana (jego kandydaturę można traktować jako rodzaj politycznego blefu). Bracia Muzułmanie zdołali zarejestrować jeszcze rezerwowego kandydata - M. Mursiego, jednak część osób o poglądach zbliżonych do Braci Muzułmanów oraz programu Partii Wolności i Sprawiedliwości, mogło też zagłosować na Abu al-Futuha, co rozbiłoby głosy islamistycznego elektoratu na kilku pretendentów do fotela prezydenckiego, osłabiając szanse każdego z nich na wygraną i wzmocnić takich kandydatów (akceptowanych przez egipską armię), jak A. Mussa czy A. Szafik46. W przededniu wyborów prezydenckich M. Ottaway stwierdziła, że w wyścigu prezydenckim liczy się czterech wymienionych kandydatów - A. Mussa, Abu al-Futuh, M. Mursi (którego poparcie z biegiem czasu rośnie), jak również A. Szafik. Wskazała ponadto na znaczenie faktu, że wielu Egipcjan długo nie wiedziało, na kogo zagłosuje. M. Mursi, który zastąpił Ch. Szatera, pełnił w stowarzyszeniu Braci Muzułmanów wiele ważnych funkcji organizacyjnych, jednak trudno uznać go za lidera tej formacji. Szansą dla niego były jednak znaczne możliwości mobilizacyjne, jakimi dysponują Bracia Muzułmanie - z uwagi na ich wieloletnią aktywność oddolną i społeczne umocowanie. Z kolei Abu al-Futuh cieszył się poparciem umiarkowanych środowisk, a A. Mussa w ogóle jest w Egipcie poważany. A. Szafik mógł natomiast liczyć na poparcie członków obalonego reżimu, których jest całkiem sporo47. Jednak - jak wnioskowała M. Ottaway - najpoważniejszym problemem, z punktu widzenia powodzenia procesu demokratyzacji w Egipcie, nie jest to, który z nich zostanie głową państwa, ale fakt, że prezydent miał być wybrany przed powstaniem i wejściem w życie nowej ustawy zasadniczej. Oznacza to, że kadencja głowy państwa będzie czteroletnia (zgodnie z obowiązującą deklaracją konstytucyjną). W przededeniu wyborów wydawało się również, że w interesie Braci Muzułmanów było osłabienie instytucj i głowy państwa na rzecz parlamentu. Wyrażano także obawy, że wojsko może nie chcieć oddać władzy, dopóki nie zostanie przyjęta nowa ustawa zasadnicza. Kontrowersje budził sam wynik wyborów prezydenckich48. Ostatecznym zwycięzcą wyborów prezydenckich okazał się M. Morsi, co 46 Egypt Bars 10 Candidates From Election, www.aljazeera.com/news/middleeast/2012/ 04/2012414185229419379.html (05.05.2012); Update: Elections Commission Releases Final list of Presidential Contenders, www.egyptindependent.com/news/commission-releases-final-list-presiden-tial-contenders (05.05.2012); Suleiman Exit Could Benefit Shafiq, Moussa: Poll, www.english.ahram. org.eg/NewsContent/36/122/39368/Presidential-elections-/Presidential-elections-news/Suleiman-ex-it-could-benefit-Shafiq,-Moussa-Poll--.aspx (05.05.2012). 47 M. Ottaway, Egypt’s Next President, www.carnegieendowment.org/2012/05/08/egypt-s-next-president/apv6 (09.05.2012). 48 Ibidem. 80 MICHAŁ LIPA było poprzedzone rozwiązaniem parlamentu (z powodów formalnych). Fakt ten wyznacza kres pierwszego etapu przemian politycznych w Egipcie, stanowiąc jednocześnie moment zapoczątkowujący nowy okres. Pozycja prezydenta zależy w dużym stopniu od nieformalnego konsensusu na szczytach władzy, czyli prawdopodobnej umowy między Braćmi Muzułmanami a armią. Świadczy o tym fakt, że wybór M. Morsiego, jak również jego pierwsze decyzje polityczne, spotkały się z aprobatą korpusu oficerskiego. Jednak na dogłębną analizę powyborczej dynamiki procesu politycznych przekształceń należy jeszcze poczekać. *** Polityczne załamanie, które na początku 2011 r. w pełni uwidoczniło narastające od wielu lat sprzeczności systemowe, dało początek przejściowemu okresowi politycznych przeobrażeń, które można określić mianem tranzycji. Jest ona istotnym - gdyż od jej rezultatu zależy przyszły charakter egipskiego państwa - etapem dłuższego i bardziej skomplikowanego procesu politycznej transformacji, bądź w kierunku demokracji, bądź restauracji systemu niedemokratycznego. Przejawem tego procesu są gruntowne przemiany polityczne, noszące znamiona demokratyzacji systemu politycznego, jednak ani badacze, ani obserwatorzy, ani eksperci zajmujący się politycznym doradztwem nie mogą dać się zwieść pewnej fasado-wości i niejednoznaczności tego procesu. Na przełomie 2011 i 2012 r. odbywały się wprawdzie wolne wybory, w efekcie których wyłoniono izby niższą i wyższą egipskiego parlamentu - zdominowane przez dawną opozycję islamistyczną, jednak wciąż nie może ona sprawować realnej władzy (podejmować wiążących decyzji i kontrolować rządu). Następnie przystąpiono do żmudnych prac związanych z ustanowieniem nowej konstytucji, a także z wyborem głowy państwa. Proces ten jest kontrolowany przez armię i cechuje się narastającą polaryzacją polityczną społeczeństwa. Mnogość „zwrotów akcji”, jak i kłopoty z odczytywaniem intencji głównych sił politycznych, utrudniają analizę tego procesu. Można jednak założyć, że Egipt stoi przed czterema drogami. Pierwszą jest powrót do klasycznego autorytaryzmu militarno-biurokratycznego, co wydaje się opcją najmniej możliwą. Druga to rekonfiguracja autorytaryzmu hybrydalnego, czyli jego dalsza hybrydyzacja, co może być realne. Trzecią ewentualnością - równie lub nieco bardziej realną od poprzedniej - jest powstanie systemu politycznego, który można określić mianem demokracji wyborczej (tudzież demokracji nielibe-ralnej albo delegowanej). Można takie systemy określić mianem niepełnych, niedoskonałych poliarchii (semidemokracji), w których obok relewantnych instytucji przedstawicielskich - dysponujących w odróżnieniu od swych odpowiedników w systemach autorytarnych pewnym zakresem realnej władzy - istotne znaczenie odgrywają zarówno nieliberalne metody rządzenia, jak i instytucje niepochodzą-ce z wyborów (np. wojskowe czy religijne), a mające istotny, mniej lub bardziej PRZEMIANY POLITYCZNE W EGIPCIE. 81 sformalizowany wpływ na politykę państwa i jego stosunki ze społeczeństwem. Czwartą, mało możliwą - przynajmniej w ciągu najbliższej dekady - drogą, z uwagi na specyficzną pozycję armii i inne lokalne uwarunkowania (takie, jak rola islamu w życiu publicznym, problemy rozwojowe i określone struktury socjoekonomiczne), wydaje się powstanie skonsolidowanej demokracji. Nie oznacza to jednak, że po dłuższym czasie - i pokonaniu licznych barier - taka demokracja nie mogłaby powstać. Abstract Political transformations in Egypt after the resignation of Hosni Mubarak In this article I have characterized the first year of the political transformation in Egypt. The character of this process causes a lot of controversies and objections within the Egyptian society and main political groups, what - in effect - induces the situation of permanent political crisis. First of all, I have presented a very beginnings of this process, and then depicted the main political events. After that, I have marked the main political groups and characterized them aims. I have also depicted the framework of temporary political system, analyzed the parliamentary elections, characterized the problems with the presidential elections and with the drafting of a new constitution. The main thesis of this article is the assertion that the army (as main political actor) tend to exert influence on a new constitution - in order to maintain its corporatist interests and to be able to affect the Egyptian politics indirectly, what does not favour the democratization. Krakowskie Studia Międzynarodowe Piotr Laskowski STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI Graffiti, zarówno jako zjawisko społeczne, jak i przejaw artyzmu, nie ma precyzyjnie opracowanej definicji ani uporządkowanej historii, jest bowiem terminem bardzo złożonym i wieloznacznym. Słownikowa definicja tego zjawiska określa je jako „rysunki lub napisy wyryte na ścianach, kamieniach i naczyniach artystycznych”1. W grece słowo graphe znaczyło „pisanie, rzecz napisana, pismo”. Późniejsze graffiato to „wydrapany”. Dziś nazwą graffiti określa się zbiór różniących się przeznaczeniem i tematem elementów wizualnych, takich jak obrazy, podpisy czy rysunki, które umieszczane są w przestrzeni prywatnej lub publicznej za pomocą różnych technik i narzędzi. Aby w pełni zrozumieć to zjawisko należy przeanalizować jego historię i rolę, jaką odgrywało w przeszłości. Mimo, że pierwsze znane człowiekowi przykłady sztuki naskalnej pochodzą z epoki paleolitu i liczą około 44 tysiące lat, to początków graffiti w formie zbliżonej do współczesnej (graffiti jako sposób przekazywania i rozprzestrzeniania treści przez umieszczanie ich w przestrzeni publicznej), należy szukać w starożytności. Antyczne źródła informują, że, na przykład, po bitwie pod Cheroneą na budynkach Aten pojawiły się liczne napisy ośmieszające Macedończyków2. Izabela Paluch w eseju Na szarym murze domu3 tak pisała o odległej historii graffiti: 1 Słownik wyrazów obcych, red. J. Tokarski, Warszawa 1980. 2 T. Sikorski, M. Rutkiewicz, Graffiti w Polsce, Warszawa 2011. 3 Polski street art, red. E. Dymna, M. Rutkiewicz, Warszawa 2010. 84 PIOTR LASKOWSKI Dopiero w starożytnej Grecji ten rodzaj wizualnej komunikacji, kojarzonej zwykle ze spontaniczną ekspresją poglądów, pojawił się po raz pierwszy jako świadomie zastosowane medium propagandy. Podczas powstania jońskiego w V wieku p.n.e. z polecenia Temiostoklesa wyryto przy źródłach wody pitnej wezwania do żołnierzy przeciwnika nakłaniające do złożenia broni. Starożytny Rzym kontynuował i rozbudował sposoby wizualnej propagandy wyborczej, wykorzystując napisy na murach, w których „przyjaciele i stronnicy kandydata przedstawiali jego walory osobiste, program wyborczy, obietnice, nawołując do głosowania za kandydatem”. Były to jednak działania oficjalne. Najsłynniejsze i najciekawsze przykłady nielegalnego graffiti pochodzą z Pompei, rzymskiego miasta, które w 79 roku n.e. zniszczył wybuch wulkanu. Badania archeologiczne prowadzone od XVI w. odkryły przykłady oddolnej komunikacji w postaci niecenzuralnych napisów, które zazwyczaj dotyczyły seksu, skandali i polityki4. Oddolna komunikacja w przestrzeni publicznej pozbawiona filtru cenzury sprawiała, że informacje rozprzestrzeniały się dużo szybciej i miały znacznie większy zasięg niż oficjalne komunikaty wystosowywane przez władze. Podobnie jak i w przypadku graffiti z czasów współczesnych, cieszyły się one większym zaufaniem społecznym niż wspomniane oficjalne komunikaty władzy, były bowiem głosem wychodzącym bezpośrednio od ludu. Przykłady tego typu działalności społecznej w czasach nowoczesnych są słabo udokumentowane i trudno jednoznacznie stwierdzić ich autentyczność. Należy jednak przyjąć, że oddolna działalność artystyczno-społeczna towarzyszyła ludziom wszędzie tam, gdzie powstawały większe ośrodki miejskie. Przełom w późniejszych badaniach tego zjawiska nastąpił dopiero w XIX w. wraz z pojawieniem się i upowszechnieniem fotografii. Pozwalała ona na bieżąco dokumentować i utrwalać tak ulotną dziedzinę sztuki, jaką jest street art. Należy bowiem wyjaśnić, że graffiti pomimo swojej siły przekazu, jest jedną z najbardziej delikatnych form sztuki. Wszelkie prace umieszczane w przestrzeni publicznej, poza niewątpliwymi zaletami w postaci szerokiego spektrum oddziaływania i charakterystycznego - niezakłóconego kanału nadawca-odbiorca - mają również szereg wad wynikających z tych samych uwarunkowań. Z tą samą łatwością, dzięki której hasło wypisane na murze może dotrzeć do przechodzącego obok człowieka, może zostać również usunięte. Spontaniczne działania artystyczne w przestrzeni publicznej nie są w żaden sposób chronione prawnie, więc tak, jak każdy może wyrazić swoje poglądy lub niezadowolenie pisząc na murze, tak każdy może również takie „oświadczenie” usunąć. Głównie z tego powodu dokumentacja street artu jest niezmiernie ważnym czynnikiem warunkującym jego badanie. Historia zna bowiem wiele przykładów zniszczenia - w wyniku celowego działania organów władzy czy nieświadomości innego artysty - ważnych manifestów społecznych lub niemalże kultowych dzieł podziemnych twórców. W pierwotnym założeniu miejsce street artu (jak wskazuje sama nazwa) jest na ulicy - tam dzieło zdobywa taką grupę odbiorców, jaką zakłada twórca, który nieprzypadkowo wybiera dokładną lokalizację umieszczanej przez siebie pracy - 4 I. Paluch, Na szarym murze domu, [w:] ibidem. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 85 ze względu na gęstość zaludnienia, częstotliwość ruchu czy charakterystykę i uwarunkowania socjalne okolicy. Z biegiem czasu i wraz ze wzrostem popularności graffiti i tworzącej się wokół niego kultury, zjawiskiem tym zaczęły interesować się galerie sztuki oraz krytycy. Sztuka zaczęła przenikać z ulicy do przestrzeni ekspozycyjnych. Opinie na temat tego zjawiska są jednak podzielone. Jedni twierdzą, że dzięki temu sztuka mało znanych artystów dotrze do szerszego grona odbiorców i wywoła być może dyskusję w szerszych kręgach niż lokalne. Takie argumenty w dobie globalnego Internetu i błyskawicznego rozprzestrzeniania się informacji formułowane są nieco na wyrost. Większość opinii na ten temat jest negatywna, zarówno twórcy, jak i entuzjaści twierdzą, że nieustannie wzrastający popyt na dzieła wywodzące się z ulicy prowadzi do osłabienia prawdziwej kultury graffiti i obniżenia faktycznej wartości powstających prac. Nie chodzi tu jednak o wartość materialną, a o siłę społecznego przekazu. Twórcy niemający doświadczenia w tego typu działaniach oraz niezakorzenieni w kulturze ulicznej, chcąc zarobić na wzrastającej popularności tego stylu, zaczynają tworzyć i sprzedawać prace pozbawione podłoża społecznego. Sytuacja ta prowadzi również do zjawisk, które trudno jest jednoznacznie zdefiniować, ale na pewno wywołują one spore kontrowersje wśród samych twórców. Jak wcześniej wspomniano, artysta bardzo często silnie wiąże kontekst swojego dzieła z miejscem, w którym powstało, niestety, jako przejaw wandalizmu nie jest ono chronione. Może więc zostać zniszczone, lub jak w poniżej przedstawionym przypadku - przemieszczone. Chodzi dokładnie 0 incydent w Izraelu, kiedy jedna z międzynarodowych galerii sztuki zabrała z Betlejem dwa kawałki muru z graffiti słynnego anonimowego artysty Baksy’ego5 1 przewiozła je do Nowego Jorku. Chodzi przede wszystkim o dwa murale: Stop and Search i Wet Dog, które Banksy stworzył w Betlejem w 2007 r., w okolicy muru oddzielającego Izrael od terytorium Autonomii Palestyńskiej. Według wersji krażącej wśród oburzonych fanów Banksy’ego, galeria Keszler rozmontowała część muru, a prace przewiozła na wystawę do Nowego Jorku. Obecnie można je zobaczyć na ekspozycji w galerii oraz na jej stronie internetowej. Świat sztuki jest oburzony i nazywa akcję galerii „nielegalną”. To kradzież - słychać głosy krytyki. Banksy zawsze starannie wybiera miejsca dla swoich dzieł. Ich umiejscowienie i kontekst są kluczowe w zrozumieniu ich symboliki, co jest oczywiste również w przypadku muru izraelsko-palestyńskiego. Zabranie ich z miejsca przeznaczenia oddziera je z pierwotnego znaczenia. Dodatkowo fanów Banksy’ego rozzłościł fakt, że znajdująca się w Hamptons na Long Island (ulubionym miejscu letniskowym najbogatszych nowojorczyków) galeria, chce zarobić na „skradzionych” muralach. Ich wartość wyceniana jest na około 450 tys. dolarów za sztukę, cena obecnie została określona jako „do negocjacji z galerią”6. 5 Banksy (prawdziwe imię według gazety „The Guardian” - Robert Banks; według „The Mail on Sunday” - Robin Gunningham; według innych źródeł - Robin Banksy) - brytyjski artysta graffiti, ur. w 1974 r. w Yate w Wielkiej Brytanii. 6 Kradzież czy ochrona przed zniszczeniem, www.kultura.gazeta.pl/kultura/1,114628,10241648,_ Kradziez czy ochrona przed zniszczeniem Galeria.html 86 PIOTR LASKOWSKI Początkowo działalność ulicznych artystów uważana była tylko i wyłącznie za przejaw wandalizmu, jednak wraz z rozpowszechnieniem tej formy artystycznego wyrazu i rozwoju technik, krytycy zaczęli dopatrywać się w niej przejawów sztuki. Nawet dziś nierozstrzygnięta pozostaje kwestia tego, czy graffiti to wandalizm czy przejaw sztuki współczesnej i narzędziem w rękach społeczeństwa. Tak do tej kwestii podchodzą autorzy książki Graffiti w Polsce: Od pojawienia się fali graffiti w Polsce na przełomie lat 80. i 90. powraca wciąż szkodliwe i niepotrzebnie antagonizujące pytanie-pułapka: Graffiti - sztuka to czy wandalizm? Jest to pytanie z rodzaju: gruszka czy jabłko? W panice wybieramy jedną z sugerowanych w pytaniu odpowiedzi i natychmiast popadamy w poczucie utraty czegoś (zapewne prawdy i wiarygodności). Przytomny, odpowiadając na takie pytanie, nie musi jednak - na zasadzie albo-albo - wybierać jednego z sugerowanej pary przeciwieństw. Może mieć trochę tego i trochę tamtego. Może też nie chcieć mieć niczego i po prostu stanąć z boku. W przypadku graffiti, wbrew ilościom bitej piany, sprawa jest prosta: graffiti to rysowanie, malowanie, pisanie na murach, na zewnątrz. Część - w historycznych porywach do 90% - to polityka, w czasach spokoju 20% to hermetyczne znaki (w tym tagi), część to sztuka (1%), a cała reszta to mazaje bez znaczenia, sztubackie podpisy, zabawy z dozorcami i inne bzdety. Jakaś trudna do oszacowania część tego wszystkiego z racji usytuowania wpada w niesławną kategorię wandalizmu. Ale i tu ocena jest wątpliwa, bo zależna od kontekstu: czy na przykład antyrosyjski napis z 1931 r. na pięknym klasycystycznym pałacu belwederskim to wandalizm, czy silnie zaangażowane graffiti polityczne i akt wielkiej odwagi? Procentowe wielkości to tylko orientacyjne przybliżenia. Ich cechą jest zmienność: zależą od miejsca i czasu tak bardzo, że w konkretnym momencie mogą być zupełnie różne w dwóch sąsiednich krajach7. „Stop & Search” i „Wet dog”, fot. artnet.com Wyróżniającą i chyba najważniejszą cechą najciekawszych działań graffiti jest zaangażowanie, które staje się bodźcem ekspresji artystycznej i politycznej. 7 T. Sikorski, M. Rutkiewicz, op. cit. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 87 Zaangażowanie, rozumiane jako wiara w możliwość dokonania przemiany we własnym świecie, gdzie najważniejsi są zwykle ludzie z najbliższego otoczenia. Mogą to być mieszkańcy jednego podwórka, a w szerszym kręgu - jednej ulicy, dzielnicy, jednego miasta kraju, świata. Każda forma działalności dążącej do zmiany w szerszej skali jest działalnością polityczną. Rzecz w jednym kontekście bezsensowna, w innym może mieć znaczenie polityczne. W początkowym okresie egzystencji graffiti było narzędziem w rękach awangardowych ugrupowań, takich jak Letterist International8 oraz sytuacjoni-stów9, którzy twierdzili, że podstawą rewolucji społecznej jest przewrót w świadomości zbiorowej i postulowali konieczność kreowania sytuacji kontrkulturowych10. W ich mniemaniu to właśnie młodzież, ze swoimi nowymi formami wyrazu miała stanowić podmiot walki rewolucyjnej. Graffiti ma również niezaprzeczalne znaczenie polityczne, co zobrazować może sytuacja mająca miejsce w Polsce w latach 80., kiedy to nastąpił bardzo dynamiczny rozwój techniki szablonu. W całym kraju pojawiały się anty ustrojowe hasła i ilustracje - głównie za sprawą Pomarańczowej Alternatywy11. Bourriaud mówił o stopniowym zacieraniu się granic pomiędzy wytwarzaniem dzieła a jego odbiorem, oraz o funkcji sztuki w przestrzeni społecznej, co stanowi punkt wyjścia do wprowadzenia pojęcia estetyki (sztuki relacyjnej). Pojęcie to zakłada ocenę dzieła nie ze względu na jego wartości estetyczne czy techniczny poziom wykonania, ale na model relacji społecznych, jakie dzieło wywołuje pojawiając się w przestrzeni publicznej. Sztuka relacyjna egzystuje właśnie w przestrzeni międzyludzkiej, bazując na kontekście społecznym, a nie jak do tej pory, w ograniczonej prywatnej przestrzeni twórcy i wąskiego grona odbiorców. Fakt ten wpływa również na pojmowanie pojęcia artysta. Teraz, każdy kto coś pokazuje, może być określany tym mianem. Autor przywołuje wiele przykładów takich twórców, jak Gabriel Orozco12 czy Jens Haaning13, którzy przez swoje przedsięwzięcia w formie performansu potwierdzili tę tezę. Zjawisko relacyjności ma również wpływ na tworzenie się nowych form zarówno w sztuce, jak i w interakcjach międzyludzkich14. Street art bardzo szybko zyskiwał szerokie grono artystów sięgających po taką formę wyrazu. Przenikanie street artu na nowe obszary kulturowe skutkowało ewolucją stylu. Zazwyczaj twórcy starali się zawrzeć w swoich dziełach elementy 8 Grupa radykalnych artystów i teoretyków działająca w Paryżu w latach 1952-1957. 9 Ruch społeczno-artystyczny powstały w latach 50. XX w., skupiający głównie artystów, architektów i radykalnych działaczy studenckich z Francji, Holandii, Belgii, Danii i Włoch. 10 G. Debord, Społeczeństwo spektaklu, Warszawa 2006, s. 33-55. 11 Polska grupa happeningowa z Wrocławia, działająca w kilku miastach Polski głównie w latach 80. XX w. 12 Artysta pochodzący z Meksyku, okrzyknięty mianem najbardziej wpływowym w ubiegłej dekadzie. 13 Artysta osiadły w Kopenhadze, jego dzieła poruszają tematykę rasizmu w społeczeństwie skandynawskim. 14 N. Bourriaud, Relational Esthetics, Paris 2002. 88 PIOTR LASKOWSKI charakterystyczne dla swojego kręgu kulturowego. Można więc mówić o kształtowaniu się zupełnie odrębnych stylów i form wyrazu, w zależności od miejsca, w którym dane dzieło powstało. Fakt inkorporowania do tej formy sztuki uwarunkowań kulturowych świadczy również o tym, że w różnych kulturach pojęcie estetyki jest mocno zróżnicowane i to, co np. w Indiach spotyka się z entuzjastyczną reakcją odbiorców, w kręgu europejskim może nie zostać w pełni docenione. O skali zróżnicowania ze względu na dobór form ekspresji świadczyć mogą poniższe przykłady: Graffiti z Japonii oraz mural w Brooklynie, USA15 15 www.iancul.com/files/2008/02/japan-street-art3.jpg;www.farm4.static.flickr.com/3189/256583 8207_0498faeff7.jpg. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 89 Szablon z Indii oraz z kręgu kultury afrykańskiej16 Jak widać, street art jako dziedzina sztuki na świecie różnicuje się nie tylko ze względu na zawierane w nim motywy kulturowe, ale również stosowaną technikę i stopień skomplikowania prac - co również ma związek z postrzeganiem pojęcia estetyki w różnych kulturach. 16www.2.bp.blogspot.com/_SSrRQXGMD8I/SQIP6GkxtFI/AAAAAAAAEq8/HtRjUFcoEG0 /s400/2934550794_a850f0a688_b.jpg; www.liberateyourbrand.com/blog/wp-content/uploads/2009/07/ banksy-street-art-africa-3.jpg. 90 PIOTR LASKOWSKI Wraz z wkraczaniem na tereny Bliskiego Wschodu subkultury hip-hopowej w późnych latach 80. XX w. można obserwować rozkwit street artu. Coraz częściej zobaczyć można nowatorskie formy graffiti zdobiące mury takich miast, jak Bejrut, Bagdad czy Jerozolima. Street art czerpie inspirację z dorobku kulturowego regionu. Jest to zjawisko o tyle ciekawe, że w żadnym innym kręgu kulturowym nie ma ono tak szerokiej skali. Około 90% graffiti powstającego na Bliskim Wschodzie wykazuje wyraźną inspirację klasyczną kaligrafią arabską. Można się w nich jednak doszukać odniesień do klasycznych stylów graffiti, powstałych w USA na przełomie XX i XXI w. - prostych i czytelnych. Fakt inkorporacji społecznie i historycznie uznanych wzorów, z punktu widzenia estetyki zapewnia street artowi akceptację społeczną. Mimo, że jest to nowa forma ekspresji, to korzystając z doświadczeń rozwijanej przez wieki kaligrafii, sprawia wrażenie kontynuacji tej dziedziny sztuki. Dzięki temu broni się w pewnym stopniu przed krytyką tradycjonalistów, jest też łatwiejsza w odbiorze estetycznym. Arabowie przyzwyczaili się bowiem do klasycznych form sztuki, które według nich są najdoskonalszą formą wyrazu artystycznego. Tak więc twórcy arabskiego street artu nie starają się zmieniać gustów ani upodobań społeczeństwa, a jedynie modyfikują już sprawdzone formy do swoich potrzeb, zachowując jednocześnie swoją twórczość w bezpiecznym obszarze, zapewniającym w pewnym stopniu nawykowe przeżycie estetyczne odbiorcy. 17 www.elseed.deviantart.com. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 91 Graffiti inspirowane tradycyjną kaligrafią z elementami arabeski - klasycznej formy zdobniczej Bliskiego Wschodu18 Z definicji street artu wynika, że jest on częścią dyskursu społecznego, występującego w przestrzeni miejskiej. Bliski Wschód, od lat targany problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi na tle politycznym, etnicznym czy społecznym, są doskonałym źródłem inspiracji dla artystów. Dlatego wiele prac tego nurtu zwraca uwagę na ważne problemy społeczne. Zjawisko to doskonale obrazuje ilość prac na murze stanowiącym linię demarkacyjną pomiędzy Izraelem a terytorium Palestyny, który stał się symbolem trwającego od lat 40. XX w. konfliktu palestyń-sko-izraelskiego. Początków zaangażowania społeczno-politycznego street artu na Bliskim Wschodzie Julie Peteet19 dopatruje się jednak w pierwszej intifadzie z przełomu lat 80. i 90., kiedy na ulicach palestyńskich miast pojawiać się zaczęły pierwsze antywojenne hasła. Mur traktować można jako ogromną powierzchnię wystawienniczą, umieszczoną nie tylko w przestrzeni publicznej, ale również w centrum konfliktu. Pierwszym artystą spoza świata arabskiego, który zdecydował się umieścić tam swoje dzieło był wspomniany wcześniej Banksy. Jego dzia- 18 Ibidem. 19 J. Peteet, The Writing on the Walls: The Graffiti of the Intifada, Arlington 1996. 92 PIOTR LASKOWSKI łalność w krajach arabskich zwróciła na ten problem uwagę całego świata i otworzyła drogę innym twórcom arabskim. Dziś cały mur ozdobiony jest niezliczoną liczbą różnego rodzaju przejawów street artu. Artyści nauczyli się kierować swoją twórczością w taki sposób, aby wpisywała się ona w tradycję kulturowe regionu. Nie znaczy to jednak, że sztuka ta jest w krajach Bliskiego Wschodu przyjmowana z „otwartymi ramionami”. Jest to -podobnie jak kultura hip-hopowa - głos młodego pokolenia, które nierzadko chce wyrazić swój przeciw wobec rządu czy sytuacji społecznej. Bliski Wschód stał się regionem, w którym ukierunkowany na politykę street art rozwija się najszybciej, używając coraz nowszych form artystycznych. Zjawisko to często nie jest na rękę władzom, które, podobnie jak świat zachodni kilkanaście lat temu, odbiera tę formę sztuki jako wandalizm i stosuje surowe kary. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 93 Street art na murze na granicy palestyńsko-izraelskiej Wydarzenia w 2011 r. przyniosły największy do tej pory rozkwit sztuki ulicznej na Bliskim Wschodzie. Dzieła na murach i kreatywne transparenty pojawiały się równie szybko, jak przybywało ludzi na placu Tahrir w Kairze w trakcie demonstracji antyrządowych. Rosnące napięcie wśród obywateli krajów arabskich prowadziło do spontanicznych protestów i wyrazu niezadowolenia ludności Tunezji, Egiptu czy Libii. Przez kraje Bliskiego Wschodu przetoczyła się fala manifestacji, z których wiele miało dużo poważniejsze skutki niż wstępne założenia. Początkowo wszystkie wydarzenia miały charakter nieposłuszeństwa społecznego, ludzie wylegali na największe place i ulice miast domagając się zmiany rządów w poszczególnych państwach. Protesty te były tak silne, że doprowadziły do regularnych starć z siłami rządowymi, wojskiem i policją, a co za tym idzie, do licznych ofiar śmiertelnych. Sytuacja przypominała samonakręcającą się spiralę. Im większy był sprzeciw władzy wobec żądań społeczeństwa, tym ostrzejsze przejawy buntu. W samym tylko Egipcie w trakcie trwających trzy tygodnie masowych protestów, które doprowadziły do obalenia prezydenta Husniego Mubaraka, zginęło co najmniej 846 osób. 94 PIOTR LASKOWSKI Bilans ten ponad dwukrotnie przewyższa dotychczasowe urzędowe szacunki, według których w starciach z interwencyjnymi oddziałami policji zginęło 365 ludzi. Składająca się z sędziów komisja śledcza zarzuciła policji świadome zabijanie demonstrantów. „Śmiertelne obrażenia były skutkiem strzelania w głowy i klatki piersiowe” - głosi raport komisji, dodając, że szpitale zapełnione były „znaczną liczbą ranionych w oczy”, a setki osób straciły wzrok. Dokument obciąża Mubaraka ostateczną odpowiedzialnością za ofiary w ludziach, ponieważ jego minister spraw wewnętrznych Habib el-Adly wydał rozkazy otwarcia ognia20. Społeczeństwo sięgało po wszystkie możliwe metody sprzeciwu. Począwszy od wspomnianych już klasycznych form opozycji, czyli masowego wylegania na ulice z transparentami i hasłami antyrządowymi, przez próby zainteresowania sytuacją światowej opinii publicznej przy użyciu serwisów społecznościowych, takich jak Facebook czy Twister, aż do działalności artystycznej. Rola portali społecznościowych w popularyzacji zjawiska była ogromna, zwłaszcza w Egipcie. Dzięki masowym publikacjom zdjęć, nagrań wideo czy krótkich informacji, wieści z placu Tahrir obiegały świat szybciej za pośrednictwem profili na Facebooku, Twisterze czy YouTube, niż przez stacje telewizyjne Al-Dżazira czy CNN. Uderzający jest fakt, że większość krążących w sieci treści na temat wydarzeń w krajach arabskich w 2011 r., jeśli nie na pierwszym, to na drugim planie zawierała różnego rodzaju graffiti. Od pisanych w pośpiechu haseł na opancerzonych wozach wsparcia sił rządowych, przez proste szablony, aż do pełnoprawnych dzieł sztuki ulicznej - wszystko to można było zobaczyć w niemal każdym przekazie telewizyjnym czy internetowym. 20 846 zabitych podczas protestów - wysoka cena rewolucji, www.konflikty.wp.pl/kat,12-5594,title,846-zabitych-podczas-protestow-wysoka-cena-rewolucji,wid,13336008,wiadomosc. html?ticaid=1e2c4. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 95 fcho rcvołukioo arii not bo tusccted Transporter piechoty pokryty graffiti21 oraz szablon na murze w okolicach placu Tahrir22 Fakt ten stanowi niepodważalny dowód ogromnej roli graffiti jako narzędzia przekazu w rękach młodych Arabów. Jest to zjawisko stosunkowo nowe na gruncie arabskim, a już na pewno dotychczas nie występowało ono w takiej formie. Ciekawy jest przypadek Egiptu i Tunezji - tam pierwsze przykłady graffiti dotyczyły sportu. Kibice piłkarscy malowali na ścianach nazwy ulubionych klubów lub umieszczali obelgi pod adresem drużyn konkurencyjnych. Do dziś zresztą, pomimo pojawienia się na murach haseł politycznych i społecznych, motywy sportowe są obecne na murach arabskich miast i stanowią istotny odsetek całego zjawiska. Ten rodzaj graffiti w świetle przedstawionej wcześniej klasyfikacji jest jednak bezwartościowy z punktu widzenia świadomego artysty lub znawcy sztuki - nie niesie bowiem żadnego przesłania, które mogłoby dotrzeć do postronnego widza. Dopiero silne poruszenie społeczne przyniosło błyskawiczną metamorfozę arabskiego graffiti. 21 www.belfasttelegraph.co.uk/multimedia/dynamic/00479/EGYPT_Protests_22_479145g.jpg. 22 www.flickr.com/photos/elhamalawy/6427062135. 96 PIOTR LASKOWSKI Graffiti piłkarskie z Tunezji23 oraz egipscy kibice malujący na murze24 Błędem byłoby jednak stwierdzenie, że świadome polityczne i społeczne graffiti nie istniało na Bliskim Wschodzie przed rokiem 2011, choć to właśnie Arabska Wiosna stała się zapalnikiem w nagłej eksplozji graffiti jako broni w rękach społeczeństwa, w na pozór nierównej walce pomiędzy obywatelami a władzą. Wtedy bowiem graffiti zaczęło być używane świadomie - użycie farby na ścianie miało wypełnić określone społeczne przesłanie. Był to więc okres przełomowy w historii nie tylko Bliskiego Wschodu, ale i całej historii graffiti na świecie. Z punktu widzenia dużej części egipskiego społeczeństwa graffiti było nową, nieznaną wcześniej formą sztuki. Użyto jej w celu prostego i łatwego przekazania idei i przekonań, bez żonglowania polityczną terminologią, która byłaby zbyt trudna do zrozumienia dla rzesz niewykształconej egipskiej biedoty25. 23 wwwhttp://cdn.bikyamasr.com/wp-content/uploads/2012/02/02022012097-640x480.jpg. cdn.bikyamasr.com/wp-content/uploads/2012/02/02022012097-640x480.jpg. 24 www.ispyegypt.com/wp-content/uploads/2012/03/Graffiti-artists-at-work.jpg. 25 M. al-Khouly, Egypts New RulersDeclare War on... Graffiti, www.english.al-akhbar.com/ content/egypt%E2%80%99s-new-rulers-declare-war-graffiti. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 97 Ducha społeczno-artystycznego poruszenia na przykładzie Egiptu oddają słowa Sphinksa, członka grupy hip-hopowej Arabian Knigths - reprezentującej nurt świadomego rapu, w wywiadzie dla stacji ABC: W trakcie poprzedniej prezydencji powtarzano nam, że nie rozmawia się o polityce. Nawet dziś, kiedy poruszasz tematy polityczne w obecności starszej osoby, mówi Ci, że o tym nie wolno mówić i zaczyna się nerwowo rozglądać, jakby obserwowało was FBI. Wpajano nam, że politykę należy zostawić w spokoju, że politykę trzeba zostawić politykom. Zabawne jest, że za każdym razem, kiedy rozmawiam z jakimś dziennikarzem, kiedy słyszy, jaką muzykę wykonujemy i jakie porusza ona kwestie, pyta mnie: „Dlaczego nie trzymacie się muzyki i sztuki? Dlaczego artyści łapią się polityki? Zostawcie politykę politykom!” Ale gdybyśmy tak zrobili - gdzie byłby dziś Egipt?! Nie chodzi o to, że robimy hip-hop, chodzi o to, że mamy coś na myśli i musimy znaleźć sposób, żeby to wyrazić - głównie kwestie polityczne. Musimy znaleźć sposób, aby wyrazić nasz gniew i odnaleźć się w polityce. Więc zamiast wychodzić na ulicę i być agresywnym, przelewamy naszą agresję na muzykę. Mamy obecnie do czynienia z rewolucją w sztuce, ludzie przestali bać się bycia artystą, przestali bać się robić to, co chcieli robić od zawsze i mówić to, o czym chcieli mówić, o czym chcieli śpiewać, malować. Egipcjanie zawsze byli artystami, wystarczy spojrzeć na naszą historię. Teraz to wraca i to jest właśnie niesamowite. Wypowiedź ta, mimo, że odwołuje się głównie do nurtu muzycznego, doskonale wpasowuje się w realia młodych społeczeństw Bliskiego Wschodu. Sytuacja w krajach arabskich jest zjawiskiem przełomowym i praktycznie niespotykanym gdzie indziej w świecie. Młodzi Arabowie znaleźli bowiem drogę do ekspresji swoich politycznych poglądów nie przez udział w wiecach, bezpośrednie zaangażowanie w politykę czy przemoc, ale przez graffiti właśnie. To metoda pozwalająca młodzieży wyrażać anonimowo swój sprzeciw wobec reżimu. Należy także zwrócić uwagę na fakt, że sztuka ulicy była nie tylko wynikiem zaostrzających się relacji między społeczeństwem a rządem, czy konsekwencją działań społeczeństw bliskowschodnich. Można stwierdzić, że graffiti było swego rodzaju przepowiednią nadchodzących wydarzeń. Zanim tłumy ludzi wyszły na ulice w proteście przeciwko panującym warunkom w Tunezji, Libii, Egipcie czy Syrii, na murach miast zaczęły pojawiać się antyrządowe hasła zwracające uwagę na zjawisko korupcji i niesprawiedliwości społecznej. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zjawisko to przyczyniło się do takiego rozwoju wydarzeń. Wzmacniało bowiem poczucie niezadowolenia w społeczeństwie. Jeśli problemy, o których do tej pory dyskutowano tylko w wąskim gronie znajomych czy rodziny zaczęły się pojawiać jako hasła wypisane dużymi literami w przestrzeni publicznej, ludzie nabierali odwagi. Wiedzieli, że nie są odosobnieni w swoich poglądach, że wyczerpuje się cierpliwość społeczeństwa. Młodzi artyści, którzy starali się wyrwać ze stanu długotrwałej stagnacji artystycznej i stylu narzuconego przez tradycje kulturowe również odczuwali nadciągający powiew wolności. Poprzez swoją twórczość chcieli być w stanie łamać tabu i stać się iskrą, która doprowadziła do eksplozji. Wielu tych artystów pragnęło wyrażać pragnienia uniwersalne dla mieszkańców 98 PIOTR LASKOWSKI całego świata arabskiego: wolność słowa, sprawiedliwość społeczna i emancypacja - ogólny kontekst wydarzeń udowodnił, że ich działania były słuszne26. Krytycy sztuki nazywają tych najczęściej anonimowych artystów wizjonerami, którzy przewidzieli nadchodzące zmiany. Aida Alami w artykule opublikowanym na łamach internetowego wydania „The New York Times” zwróciła uwagę na postać marokańskiego artysty Mohammeda El Baza. Jego kompleksowe instalacje łączą rzeźbę, wideo i fotografię i, jak sam o nich mówi - mają budować przestrzeń dającą możliwość leczenia tego, co nieuleczalne27. Obserwując je widz odnosi wrażenie niekończącego się dążenia artysty do znalezienia leku na ponury los społeczeństw arabskich. W jego pracach można było zobaczyć płonące w ramach protestu ciała na długo przed podpaleniem się Mohameda Bouazizi’ego. Ciekawym przykładem tego typu sytuacji mogą być również pojawiające się na murach libijskich miast karykatury Muammara Kaddafiego. Początkowo pojawiały się sporadycznie, ale z biegiem czasu stały się niemal zjawiskiem masowym. Libijczycy sfrustrowani sytuacją w państwie wyrażali swój nastrój w sposób najprostszy w odbiorze. Satyryczne ukazanie dyktatora było niezwykle skuteczną metodą rozpowszechniania nie tylko postawy społeczeństwa wobec samego Kad-dafiego, ale również - poprzez ukazywanie go w różnych sytuacjach - krytyki prowadzonej polityki. Karykatury Muammara Kaddafiego na murze w Libii28 26 A. Alami, Arab Arts as an Early Indicator of Revolution, www.nytimes.com/2011/10/06/ world/africa/arab-art-as-an-early-indicator-of-revolution.html. 27 Ibidem. 28 www.onewaystreet.typepad.com/one_way_street/2011/06/graffiti-in-the-arab-spring.html. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 99 Karykatury szkalujące przywódcę, antyreżimowe hasła i prodemokratycz-ne graffiti pojawiały się w miastach, w bazach wojskowych, na placach budowy i każdej ścianie, która się do tego nadawała. Są plakaty ukazujące Kaddafiego pompującego benzynę do skrzydlatego wielbłąda, Kaddafiego z ogonem węża i rozwidlonym językiem, Kaddafiego jako Drakuli, Kaddafiego jako klauna, Kaddafiego gryzionego przez psa czy kopanego w głowę. Liczba wariantów jest niezliczona29. Tunezyjska artystka Faten Chouba Skhiri, podkreślając rolę artysty w procesie przemian społecznych, stwierdziła, że za czasów prezydenta Zine el-Abidine Ben Alego nawet sztuka była upolityczniona, przez lata rząd decydował o tym, którzy artyści mogą tworzyć. Takie działania państwowego aparatu cenzury spowodowały, że twórcy szukali innego ujścia dla swoich działań, co prowadziło do rozwoju sztuki ulicznej. Rewolucja zmobilizowała artystów, dając im jednocześnie nadzieję i poczucie wolności, z którym nadal uczą się pracować. Podkreśliła jednocześnie, że rewolucja jeszcze się nie skończyła i najwięcej strachu budzi obawa, że się nie powiedzie. Społeczeństwa arabskie znajdują się bowiem obecnie w fazie przejściowej. Arabska Wiosna to niewątpliwie okres, w którym młodzi ludzie zmobilizowali się w sposób do tej pory niespotykany. Działano wszelkimi dostępnymi środkami, zarówno tymi najprostszymi, po które sięgnąć mógł każdy, jak udział w demonstracjach, jak i tymi z zakresu sztuki, takimi jak rap czy graffiti. Istotny nie był jednak wybór metody, ale fakt, że młode pokolenie stanęło do walki z przytłaczającą rzeczywistością jako grupa mająca wspólny cel. Uważam, że powinniśmy wytworzyć nasz własny głos, to coś, czego brakowało na Bliskim Wschodzie naszemu pokoleniu tak, jak pokoleniu naszych rodziców czy dziadków. Więc teraz jest nasza kolej, aby wstać i powiedzieć - Oto kim jesteśmy, jesteśmy skomplikowani, mieszkamy na całym świecie, nie należymy do jednego narodu ani do jednego sposobu myślenia i czas najwyższy żebyście to zauważyli!30 Można założyć, że każdy mógł wziąć puszkę farby i napisać na napotkanym murze coś, co chodzi mu po głowie. Zwłaszcza, że w tego typu okolicznościach graffiti stało się językiem i środkiem komunikacji społecznej, a nie metodą wyrazu artystycznego. Aby je tworzyć, niepotrzebne są specjalne umiejętności czy poczucie estetyki. Niektórzy badacze postawili wręcz tezę, że sporą część graffiti powstałego w trakcie Arabskiej Wiosny można przyrównać do pierwotnych przejawów tego zjawiska w czasach starożytnych, kiedy służyło ono publicznemu wyrażaniu zdania na tematy objęte tabu przy użyciu prymitywnych metod przekazu wizualnego. 29 R. Mulholland, The Libyan Artists Driving Gaddafi to the Wall, www.guardian.co.uk/ world/20n/jun/05/gaddafi-rebels-art-graffiti-benghazi. 30 Y Alsalman, Conscious Hip Hop and Arab Resistance, www.abc.net.au/radionational/pro-grams/intothemusic/conscious-hip-hop-and-arab-resistance/3892098. 100 PIOTR LASKOWSKI Mural upamiętniający wydarzenia 25 stycznia w Kairze i napis „Twitter” na witrynie sklepu niedaleko placu Tahrir W czasach Husniego Mubaraka graffiti na murach Kairu pojawiały się w znikomej liczbie, kiedy jednak protesty antyrządowe przybrały na sile, zjawisko wręcz eksplodowało. Symboliczne opanowanie ulic było bardzo istotne dla protestujących. Zjawisko to przyrównać można do prymitywnego oznaczania swojego terytoria przez dzikie plemiona. Chodziło bowiem o nieświadome stworzenie środowiska przyjaznego protestującym, wychodzący na ulice ludzie mogli obserwować pojawiające się nowe napisy i hasła atakujące rząd - czuli więc, że są otoczeni nie przez siły bezpieczeństwa, ale przez ludzi o takich samych poglądach, którzy maszerują obok nich w tym samym celu. Wytworzyło się poczucie jedności i względnego bezpieczeństwa. Ponadto nigdy wcześniej nie zaobserwowano bowiem tak błyskawicznej ewolucji sztuki ulicznej w tak krótkim czasie. Nie chodzi tu tylko o ilość pojawiających się na ulicach haseł, ale również o błyskawiczny rozwój form wyrazu i wykorzystywanych technik. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 101 Obok wspomnianych wcześniej prostych haseł, pisanych „z ręki” na ulicach miast, zaczęły pojawiać się również projekty o dużo wyższym stopniu zaawansowania. Różnicowanie poszczególnych prac na murach na lepsze i gorsze z punktu widzenia artyzmu w tym przypadku jest jednak bezcelowe. Po pierwsze dlatego, że jak wcześniej wspomniano, street art w krajach ogarniętych Arabską Wiosną dopiero się pojawił, był swego rodzaju ewenementem i nowością. Nie zdążyła więc wykształcić się grupa świadomych odbiorców, a twórcy mieli świadomość działania we wspólnym celu - nie było więc rywalizacji, tak charakterystycznej dla innych nurtów kultury popularnej, w którą graffiti się wpisuje. Rywalizacja między artystami była czynnikiem, który przyczynił się w dużej mierze do wzrostu poziomu artystycznego graffiti w Stanach Zjednoczonych w latach 70. XX w. W przypadku krajów arabskich nie było na to czasu. Drugim powodem jest fakt oddziaływania społecznego. Bez względu na to, jakim stylem został wykonany dany mural, szablon czy napis, funkcjonował on w przestrzeni publicznej, która była miejscem wybuchu zjawiska nazwanego przez wielu badaczy rewolucją, a niejednokrotnie wręcz polem bitwy protestujących z siłami bezpieczeństwa. W tej sytuacji najmniej więc istotna była technika i umiejętności autora, liczyło się przesłanie. Nie znaczy to jednak, że na ulicach Kairu czy Tunisu nie pojawiały się dzieła na światowym poziomie, wymagające właściwego przygotowania i wkładu pracy. Jednym z takich obrazów było Otwarcie placu Tahrir - dzieło Revolution Artist Association31, grupy młodych egipskich artystów, którzy twierdzą, że w ich kraju walka społeczeństwa z władzą trwa nawet po ustąpieniu Mubaraka. Projekt, który powstał w kilka dni, polegał na pomalowaniu jednego z prowizorycznych murów postawionych przez wojsko na drogach dojazdowych do placu Tahrir. Na murze namalowano iluzjonistyczną perspektywę ulicy. Zmieniono również jej nazwę, nazwano ją Ulicą bez muru. Efekt finalny był zdumiewający. Innym przykładem ambitnego i niespotykanego dotąd w krajach arabskich odłamu street artu jest powstała w Tunisie ogromna instalacja przestrzenna stworzona przez „zoo-project”. W przeciwieństwie do Revolution Artist Association, przygotował ją samodzielnie uliczny artysta, który chciał w ten sposób włączyć się w walkę z reżimem. Stworzył on instalację pod tytułem Les-Martyrs, oddającą hołd bohaterom, którzy oddali swoje życie w tunezyjskiej rewolucji. Stworzył on czterdzieści tekturowych figur przedstawiających poległych, które rozmieszczał w przestrzeni miejskiej, a następnie fotografował. Praca ta, podobnie jak i poprzednia, wymagała dużego przygotowania i ogromnej pracy, zyskała jednak rozgłos na całym świecie, dzięki czemu mogła nieść zawarte przesłanie z większą mocą. 31 N. Nasser, Egypt Artists „Reopen" Street by Graffiti Protest, www.alarabiya.net/arti-cles/2012/04/01/204569.html 102 PIOTR LASKOWSKI Element instalacji „Les-Martyrs”33 Na powyższych przykładach widać wyraźnie, że street art nie tylko odegrał istotną rolę w Arabskiej Wiośnie, ale stał się wręcz jej integralną częścią. Z drugiej strony można powiedzieć, że i Arabska Wiosna przyniosła korzyści street artowi na Bliskim Wschodzie. Gdyby bowiem nie nagłe przebudzenie i bunt społeczny, sztuka uliczna na Bliskim Wschodzie jeszcze długo tkwiłaby w podziemiu. 32 Ibidem. 33 www.zoo-project.com. STREET ART W SŁUŻBIE REWOLUCJI 103 To właśnie fakt błyskawicznego zmieniania się nastrojów społecznych i dynamicznych działań młodzieży był iskrą, która doprowadziła do eksplozji sztuki w przestrzeni publicznej w krajach arabskich. Należy mieć tylko nadzieję, że wyrosła w tak doniosłych okolicznościach dziedzina sztuki, będzie rozwijana godnie i nie zostanie sprowadzona do poziomu wandalizmu. Abstract Street art in the service of the revolution The purpose of this study was to outlines the essential characteristics and the genesis of one of the fastest growing area of contemporary art- street art. Stressing the uniqueness and conditions that make it so versatile shows how it is incorporated in the areas of the Middle East. Street art mainly due to its presence in public space and high social engagement of artists creating it becomes the perfect channel of expression of public sentiment. The study reveals a very dynamic process of spreading the idea of graffiti and use of this form of expression during the course of the Arab Spring. The description of the examples of street art as an expression of opposition to the prevailing regimes proves that graffiti and other forms of street art can be a important tool in the fight against oppression, and by the lack of censorship, makes it a tool accessible for almost everyone. Krakowskie Studia Międzynarodowe Piotr Niziński JORDANIA 2011: DEMOKRATYZACJA CZY REKONFIGURACJA AUTORYTARYZMU Dla zrozumienia niezadowolenia społecznego w Jordanii istotne jest zrozumienie charakteru stosunków grup społecznych tworzących królestwo, niebagatelne znaczenie ma także gospodarka i demografia. Analiza przebiegu protestów ukazuje, jakie postulaty wysuwali protestujący, przyczyny ich wystąpień, formacje oraz tendencje światopoglądowe w grupach protestujących oraz reakcję władz na niepokoje społeczne. Dokładny opis tych wszystkich czynników pozwoli czytelnikowi zrozumieć dynamikę niezadowolenia społecznego w Jordańskim Królestwie Ha-szymidzkim. Fakt, że charakterystyczne dla niemal całego świata arabskiego protesty w 2011 r. zaistniały również w Jordanii, był oczywisty. Królestwo bowiem już od swego powstania wykazywało niesamowitą wrażliwość na procesy historyczne, które dotyczyły całego regionu. Poza sytuacją gospodarczą i społeczną w regionie protesty jordańskie motywowało także żądanie zmian i większych swobód w polityce i wolności słowa. Jordania jest monarchią autorytarną, zbudowaną i rządzoną przez ród Haszymidów. Pomimo prawodawstwa, które na warunki bliskowschodnie jest bardzo liberalne, obecny król Jordanii Abd Allah II, konsekwentnie od czasu objęcia tronu dąży do skupienia jak największej władzy we własnym ręku lub w gronie ludzi bezpośrednio mu podległych. Jednak z drugiej strony król podjął także wysiłek reformatorski i ma szansę zostać jednym z najważniejszych reformatorów w regionie. 106 PIOTR NIZIŃSKI Główne siły społeczne i polityczne Jordanii Silną grupą społeczną w Jordanii są byłe konfederacje plemienne. Wprawdzie obecnie jedynie około 2% ludności królestwa1 prowadzi całkowicie koczowniczy lub półkoczowniczy tryb życia, jednak więzi klanowe pozostają wciąż żywe - nawet pomimo osiedlenia się większości Beduinów. Również rodzaj stosunków panujących między monarchią a społecznością beduińską pozostał taki sam, jak za czasów Emiratu Transjordańskiego sprzed ogłoszenia niepodległości: król uważany jest za naczelnika społeczności beduińskiej i jej protektora. Obecnie wyjazdy Abd Allaha II w teren i spotkania z Beduinami mają charakter propagandowy, ale podczas takich lokalnych wyjazdów król prowadzi rozmowy z naczelnikami plemion i buduje sieć poparcia dla swojej działalności. Zaangażowanie Beduinów w funkcjonowanie aparatu państwowego ma swoje odbicie w silnej obecności niemal wszystkich konfederacji beduińskich w najbliższym otoczeniu króla. Są oni ściśle związani z państwem przez liczną służbę w wojsku i strukturach administracji państwowej, a większość elit jordańskich wywodzi się z kręgu naczelników plemiennych. Prawie wszyscy premierzy Jordanii byli powiązani ze strukturami plemiennymi. Specyficzne przywileje zachowują, co prawda, plemiona zarządzające prowincjami na południu kraju, ale również pozostają silnie oddane monarchii, jeszcze od czasów emiratu. Plemiona te są z gruntu nastawione tradycjonalistycznie, dlatego też duży posłuch znajdują tam idee promowane przez Braci Muzułmanów2. Bracia Muzułmanie są na terenie Jordanii ruchem o charakterze religijnym, który zyskuje największy posłuch społeczeństwa. Jak wspomniano, idee Braci są szczególnie silne wśród ludności na południu kraju. Rozbudowana struktura, długa tradycja, a nawet partycypacja w rządach, uczyniły z jordańskiego skrzydła Braci Muzułmanów najważniejszy po Egipcie odłam światowej struktury. Samo stowarzyszenie Braci Muzułmanów istnieje na terenie Jordanii od chwili uzyskania niepodległości. Podstawowym jego celem jest pogłębianie wiary muzułmańskiej. Inaczej niż w pozostałych krajach regionu, kolejni władcy Jordanii byli mniej lub bardziej przychylni działalności Braci, ale zawsze ich akceptowali, stąd też stowarzyszenie nigdy nie planowało obalenia monarchii haszymidzkiej. Jedynym poważnym punktem spornym we wzajemnych relacjach pozostaje natomiast sprawa Izraela. Bracia nie akceptują ustaleń pokojowych izraelsko-jordańskich, wspierają też działania Hamasu w Palestynie3. Polityka zagraniczna Braci Muzułmanów na terenie Jordanii połączona jest bowiem zwykle z problemami i wpływem bliźniaczych organizacji z innych części świata arabskiego. Radykalne wypowiedzi na temat polityki międzynarodowej królestwa, mogą również wynikać z braku bezpośredniej partycypacji w tej polityce. Bracia podejmują działania zarówno na niwie edukacyjnej, społecznej, jak i politycznej. Główną działalnością stowarzyszenia, 1 P. Robins, A History of Jordan, Cambridge 2004, s. 203. 2 N. Ashton, KingHussein of Jordan. A PoliticalLife, London 2008, s. 348-351. 3 N. Tal, Radical Islam in Egypt and Jordan, Brighton 2005, s. 188-189. JORDANIA 2011. 107 a w Jordanii wręcz jego domeną, pozostaje edukacja. Jest to działanie długofalowe, z racji niemożności przebicia się do polityki w stopniu zadowalającym Braci, starają się oni kształcić własne elity. Ponadto działania edukacyjne, zmierzające do pogłębiania religijności muzułmańskiej spotykają się zazwyczaj z przychylna postawą monarchii. Natomiast polityczne aspiracje stowarzyszenia spełniały się w okresie, kiedy nie mogły funkcjonować partie polityczne. Wybory w 1989 r. udowodniły, że gdy Bracia weszli do struktur procesu decyzyjnego, ich wpływ na kształtowanie polityki królestwa został paradoksalnie osłabiony4. W 1992 r. utworzono partyjne skrzydło Braci Muzułmanów w Jordanii -Front Akcji Islamskiej (FAI). Partia ta okazała się o wiele bardziej liberalna niż inne inicjatywy muzułmańskie w regionie. Dla przykładu, jej członkowie nie popierają ruchów rewolucyjnych i za kluczowe dla państwowości jordańskiej uważają rozwój systemu demokratycznego oraz walkę o prawa kobiet. Popierają także rozwój pluralizmu politycznego i tolerancji religijnej w obrębie królestwa5. Inną grupą o charakterze religijnym, kształtującą część jordańskiego społeczeństwa, są salafici. Dwa zdarzenia miały decydujący wpływ na rozwój ruchu salafickiego na terenie królestwa - pierwszym było przeniesienie się do Jordanii, po wcześniejszym wydaleniu z Syrii, Muhammada Nasira ad-Din al-Albaniego, jednego z głównych ideologów ruchu; drugim - osiedlenie się byłych bojowników walczących w wojnie z ZSRR w Afganistanie, zwolenników dżihadu. Ruch skrajnych dżihadystów nie uzyskał zgody na rejestrację w latach 80., ponieważ władze uznały jego doktryny oraz afgańskie doświadczenia niektórych członków, za zbyt radykalne. W 1993 r. udało się zarejestrować pozarządową organizację kulturalną pod nazwą Dżam ’ijjat al-Kitab wa as-Sunna (Towarzystwo Księgi i Sunny)6. Towarzystwo jest w zasadzie jedyną znaczącą organizacją działającą w Jordanii 0 charakterze ruchu. Nie nawołuje jednak do wystąpień przeciw monarchii. Krytykuje, co prawda, Abd Allaha II za prowadzenie prozachodniej polityki, uważa jednak, że tylko w sytuacji, gdy społeczeństwo w pełni zastosuje zasady islamu w swoim życiu, a rządzący dopuszczać się będą przewinień, możliwe będzie użycie zbrojnego dżihadu przeciw rządzącym. Natomiast radykalna część ruchu salafickiego wprost nawołuje do detronizacji króla i wprowadzenia szariatu w Jordanii. Radykałowie wypowiadają się zdecydowanie przeciwko rodzinie haszymidzkiej, jako negocjującej z Izraelem 1 tym samym zdradzającej wartości muzułmańskie. W skład radykalnego skrzydła ruchu wchodzą także dżihadyści. Są to grupy poza ścisłą kontrolą państwa, jednak stanowią margines społeczeństwa jordańskiego, a służby specjalne dążą do ich całkowitej likwidacji. Większość salafitów w Jordanii przejawia poglądy radykalnie fundamentalistycznie, jednak nie stanowią bezpośredniego zagrożenia. 4 A. Shalim, Lion of Jordan. The Life of KingHussein in War andPeace, London 2007, s. 481-484. 5 A. Wąs, Bracia Muzułmanie w Jordanii. Doktryna i ideologia bractwa na przełomie XX i XXI wieku, Lublin 2006, s. 254. 6 Ibidem, s. 232. 108 PIOTR NIZIŃSKI Radykalizm muzułmański w Jordanii ma bowiem wiele odcieni i barw. Salafici i Bracia Muzułmanie to tylko dwie najbardziej liczne i silne grupy skupiające muzułmanów o fundamentalistycznych poglądach. Oczywiście na terytorium Jordanii działa również Hamas, jednak pomimo poparcia innych organizacji islamistycz-nych, pozostaje od początku panowania Abd Allaha II organizacją zdelegalizowaną i zwalczaną na terytorium królestwa, przez co jego gorliwsi zwolennicy muszą się ukrywać. Kandydaci powiązani z Braćmi Muzułmanami i ruchem salafickim startują zwykle do parlamentu z tych samych list wyborczych. Jednak obu tych grup nie można bezpośrednio ze sobą łączyć. Co więcej, na gruncie jordańskim obie fundamentalne frakcje często ze sobą rywalizują. Bracia Muzułmanie stanowczo odrzucają próby łączenia ich z radykalnym odłamem ruchu salafickiego, podkreślając swoją akceptację dla jordańskiej państwowości7. Kolejnym, niezwykle ważnym elementem jordańskiej drabiny społecznej są armia, służby specjalne i porządkowe. Już od czasów Legionu Arabskiego armia była podporą monarchii i niemal gwarantem jej trwałości. Co więcej, armia jest najpewniejszym pracodawcą w Jordanii. Zatrudnia ona obecnie około 100 tys. osób8. Liczba ta nie oddaje jednak wielkości grupy społecznej zależnej od armii. W związku z tradycjonalistycznym charakterem społeczeństwa jordańskiego, jeśli tylko pozwala na to sytuacja majątkowa, kobiety nie pracują, zatem do wspomnianej liczby należy dołączyć również rodziny żołnierzy, które pośrednio partycypują w finansowaniu armii przez państwo. Zatrudnienie w strukturach wojska jest więc w Jordanii niebywale pożądane i pozostaje, pomimo wielu nacisków i prób jej otwierania, zarezerwowane dla potomków Beduinów, Czerkiesów i obywateli pochodzenia palestyńskiego, którzy całkowicie wtopili się w jordańską tkankę społeczną. O tym, jak dalece zamkniętą strukturą jest armia jordańska, najlepiej świadczy fakt, że do początku lat 80. żołnierze pochodzenia palestyńskiego nie mogli otrzymać promocji wyższej niż stopień sierżanta9. Armia pozostaje ściśle powiązana z monarchią. Sam król Abd Allah II przed objęciem tronu służył w armii i służbach specjalnych. Król zresztą do dziś cieszy się tam popularnością i jest uważany przez żołnierzy za współbrata. Oprócz normalnych wizytacji w jednostkach podczas ćwiczeń i manewrów, zdarza mu się często składać niezapowiedziane wizyty, osobiście uczestniczy też, jako oficer, w manewrach sił specjalnych. W przeciwieństwie do byłego prezydenta Egiptu, Husniego Mubaraka, Abd Allah II nie tylko wywodzi się ze struktur wojskowych, lecz także wciąż pozostaje ich aktywnym członkiem. Jednak ścisłe powiązanie armii z monarchią jest efektem specyficznej struktury szczebla dowódczego. Stopnie oficerskie w armii jordańskiej są zarezerwowane głównie dla rodu haszymidzkie-go i ludzi wywodzących się z elit plemion beduińskich i miejskich. Układ taki obowiązuje od najniższych stopni oficerskich aż po szczyt szczebla dowódczego. 7 Ibidem, s. 229-236. 8 B. Wróblewski, Jordania, Warszawa 2011, s. 263. 9 A. Shalim, op. cit., s. 159. JORDANIA 2011. 109 Tak więc jest zrozumiałe, że armia pozostaje pod ścisłą kontrolą osób, w których interesie leży utrzymanie monarchii i państwowości jordańskiej10. Funkcjonowanie partii politycznych ściśle wiąże się z historią Jordanii. Konstytucja z roku 1952 zakłada pełną wolność w ich istnieniu i funkcjonowaniu, jednak w toku wydarzeń historycznych prawo to było często zawieszane lub zmieniane dekretami królewskimi. Na obecną pozycję i roszczenia partii politycznych największy wpływ miała fala protestów społecznych w roku 1989 i dopuszczenie przez króla Husajna do ponownego wprowadzenia systemu wielopartyjnego. Za panowania Abd Allaha II funkcjonowanie partii politycznych jest dozwolone, jednak parlament zdominowali posłowie niezależni i w znacznym stopniu stał się on instytucją fasadową, zależną od rządu i króla. W Jordanii istnieje około 30 partii politycznych. Największe znaczenie ma Front Akcji Islamskiej - polityczna reprezentacja jordańskiego skrzydła Braci Muzułmanów. O znaczeniu tej partii świadczy wydatnie fakt, że w kolejnych wyborach zyskiwała ona największe poparcie ugrupowań partyjnych. Także Bracia Muzułmanie dążą do zwiększenia znaczenia tej partii11. Warto również wymienić partie lewicowe, komunistyczne i panarab-skie. Spośród nich największą popularność zyskały: Jordańska Partia Komunistyczna, Jordańska Arabska Partia Socjalistyczna BAAS, Jordańska Demokratyczna Partia Ludowa oraz Jordańska Partia Arabska12. Należy jednak podkreślić, że partie polityczne w Jordanii zdolne są do mobilizacji jedynie swoich członków i sympatyków, a partycypacja populacji jordańskiej w strukturach partyjnych nie jest zbyt liczna. FAI pozostaje największą partią opozycyjną w systemie politycznym Jordanii, głównie dzięki oddziaływaniu za pomocą środków powiązanych z Braćmi Muzułmanami. W 2011 r. największe demonstracje zwoływane przez tę partię odbywały się po modłach piątkowych, a punktem zbiorczym był meczet Husajna w Ammanie. Ostatnim czynnikiem wpływającym na kształt społeczeństwa jordańskiego są imigranci. Już w początkach państwowości jordańskiej, po wojnie w 1948 r. na teren młodego państwa napłynęły masy uchodźców palestyńskich. Polityka prowadzona przez rządzących królestwem, a oparta na haszymidzkiej wizji panarabizmu, doprowadziła do masowego przyjmowania uchodźców z innych państw arabskich i rozmaitych prób włączenia ich do jordańskiego organizmu państwowego. Przez lata byli to głównie uchodźcy z Palestyny, jednak w ciągu ostatnich dwóch dekad, w obliczu obu konfliktów w Iraku, w obręb jordańskiego społeczeństwa została włączona duża grupa uchodźców irackich. Zwłaszcza po zakończeniu operacji „Iraqi Freedom”, od 2003 r. na tereny jordańskie uciekły liczne grupy Irakijczyków. Byli to głównie iraccy chrześcijanie, uciekający wskutek prześladowań i zamachów prowadzonych przez bojówki Al Kaidy oraz sunnici, obawiający się prześladowań 10 S. C. Tucker, The Encyclopedia of Middle East Wars, Santa Barbara 2010, s. 663-665. 11 A. Wąs, op. cit., s. 206-215. 12 R. E. Lucas, Institutions and the Politics of Survival in Jordan: Domestic Responses to External Challenges, New York 2005. 110 PIOTR NIZIŃSKI ze strony nowych władz. Władze jordańskie przyznawały uchodźcom z Iraku status „gości”, więc całkowita ich liczba jest niezwykle trudna do ustalenia. Według szacunków Biura Międzynarodowego Komisarza do spraw Uchodźców (UHCR), obecnie w Jordanii może przebywać około 450 tys. osób irackiego pochodzenia13. Trwają jednak spory na temat faktycznej liczby uchodźców irackich na terytorium królestwa. Przyczyn niemożności ustalenia dokładnej liczby można dopatrywać się we wspomnianej już polityce Ammanu, dążącej do traktowania ich jako „gości” oraz w częstym przedostawaniu się Irakijczyków na jordańskie terytorium w sposób nielegalny. Jordańczycy z początku przychylnie patrzyli na irackich uchodźców, wiązało się to z pierwszą falą ich przybyć po 1990 r. Wtedy wielu Irakijczyków przywoziło ze sobą kapitał i inwestowało w gospodarkę jordańską, dając zatrudnienie mieszkańcom królestwa. Emigracja po 2003 r. była inna, poza irackimi chrześcijanami, którzy stanowili wykwalifikowaną grupę, większość uchodźców była biedna. Stali się więc niemałym obciążeniem dla jor-dańskiej gospodarki, zwłaszcza w okresie światowej tendencji do podwyżek cen ropy naftowej od 2008 r. Pozostawanie uchodźców na terenie królestwa i opieka nad nimi przynosi olbrzymie straty dla gospodarki, wrasta też niezadowolenie społeczeństwa. Rozwiązaniem problemu uchodźców mógłby być kompleksowy program ich powrotu do Iraku, jednak w obecnej sytuacji na takowy nie ma raczej nadziei. Przewiduje się tylko stopniową repatriację uchodźców do ich ojczyzny, obejmującą około 2 tys. osób rocznie14. Najnowsza grupa uchodźców przybyła do Jordanii z Syrii na skutek trwającego tam od 2011 r. konfliktu pomiędzy zwolennikami prezydenta Baszara al-Asada a opozycją. Nie ma jednak na razie konkretnych danych o liczbie tych uchodźców. Zdaniem dziennikarzy „Jordan Times”, którzy powołują się na pragnące zachować anonimowość źródło z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, obecnie na terytorium jordańskim przebywa około 120 tys. uchodźców syryjskich. To znacząca liczba, zwłaszcza w zestawieniu z danymi udostępnionymi przez biuro UNHCR, według którego zarejestrowano dotąd 20,5 tys. uchodźców syryjskich, biuro UNHCR ocenia zaś, że łączna liczba uchodźców w Jordanii, wraz z osobami niezarejestrowa-nymi, może wynosić około 30 tys. UNHCR utrzymuje, że do tej pory dotarła do nich pomoc o wartości 40 mln dolarów. Państwo jordańskie gwarantuje wszystkim uchodźcom z Syrii zarejestrowanym w regionalnych biurach ds. uchodźców miesięczną wypłatę w wysokości 200 dinarów jordańskich, umożliwiającą przeżycie15. 13 www.unhcr.org/cgi-bin/texis/vtx/page?page=49e486566 (20. 05.2012). 14 Ibidem. 15 www.jordantimes.com/over-120000-syrians-now-in-jordan—officials (20.05.2012). JORDANIA 2011. 111 Wewnętrzne i zewnętrzne uwarunkowania protestów 2011 r. Po okresie względnego spokoju w polityce wewnętrznej w latach 2006-2010, na początku 2011 r. nastąpił wybuch społecznego niezadowolenia. Wpisał się on w ogólną tendencję zwaną Arabską Wiosną. Wybuch rewolucji w Tunezji i Egipcie w 2011 r. zradykalizował bowiem nastroje społeczne w Jordanii. Na wzrost niezadowolenia społeczeństwa miała wpływ postępująca inflacja, spowodowana światowym kryzysem. Inflacja w królestwie w grudniu 2010 r. wzrosła skokowo z 1,5% do 6,1%, również deficyt budżetowy osiągnął rekordowy poziom około 2 mln dolarów16. Pierwsze protesty rozpoczęły się 7 stycznia 2011 r. pod Ammanem. Grupa pracowników sektora publicznego rozpoczęła strajk przeciwko podwyżkom i gwałtownie pogarszającym się warunkom życia. Protest ten nie był wyrazem poparcia dla żadnej opcji politycznej czy tendencji ideologicznych, wyrażał jedynie niezadowolenie z coraz gorszego poziomu życia. Wskutek tych protestów rząd przeznaczył 169 mln dolarów na obniżenie cen żywności i tworzenie nowych stanowisk pracy17. Jednak ogólna tendencja w regionie i sytuacja ekonomiczna w kraju doprowadziły do błyskawicznego rozszerzenia się protestów. Już 14 stycznia odbyły się masowe demonstracje w Ammanie i innych większych miastach królestwa. W Ammanie demonstranci zgromadzili się przed budynkiem parlamentu. Ich głównymi żądaniami były obniżenie cen żywności, walka z postępującym bezrobociem i korupcją w państwie, reformy demokratyczne oraz dymisja rządu premiera Samira Rifaia. Demonstracje były koordynowane przez FAI, co przyczyniło się do ich podjęcia nie tylko w stolicy, ale także we wszystkich większych ośrodkach miejskich. 18 stycznia Hamzah Mansur, sekretarz generalny FAI, wystosował oficjalny apel do króla Abd Allaha II. Zawierał on żądanie zmiany rządu, przeprowadzenia nowych wyborów, określając poprzednie jako nieprzejrzyste i nieoddające w pełni społecznego ustosunkowania się do relacji panujących w państwie. Tego samego dnia premier Samir Rifai, na skutek pogłębiającego się niezadowolenia społecznego, wycofał się z części podwyżek cen. Obniżył między innymi cenę benzyny oraz podniósł wynagrodzenia sfery budżetowej. Pomimo ugodowych działań premiera, demonstracje przybierały na sile, przeradzając się w kilkutysięczne pochody i obejmując, prócz stołecznego Ammanu, miasta: Irbid, Karak, Zarka, Tafila i Salt. Co więcej, do FAI w podtrzymywaniu i poparciu protestów przyłączyły się partie lewicowe i panarabskie18. Rzecznik Braci Muzułmanów, Jamil Abu Bakir, streszczając żądania protestujących i nawołując do podtrzymania jedności stwierdził: 16 www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/jo.html (20.05.2012). 17 www.csmonitor.com/World/Middle-East/2011/0121/In-Jordan-Islamists-try-to-spin-popular-protests-into-political-uprising (20.05.2012). 18 B. Wróblewski, op. cit., s. 267. 112 PIOTR NIZIŃSKI Jesteśmy nastawieni na dołączenie do innych partii opozycyjnych, które zdecydowały pojawić się przed budynkiem parlamentu, aby wyrazić nasz protest przeciwko podwyżce cen i polityce rządu [...]. Wszyscy jesteśmy częścią tego społeczeństwa i wszyscy powinniśmy wspólnie usiąść, aby razem zastanowić i znaleźć sposób na serię kryzysów ekonomicznych i społecznych, jakie w ostatnich czasach spadły na nasze państwo, będzie to pierwszy krok na drodze do długofalowych reform19. Król odniósł się do protestów dopiero 27 stycznia. Potępił politykę rządu i nieudolność ministrów w sprawowaniu funkcji społecznych. Zażądał również od premiera wprowadzenia reform politycznych i gospodarczych. Pomimo obniżek cen i doraźnych zmian gospodarczych, protesty były kontynuowane we wszystkich sześciu miastach, które dotąd objęły. 28 stycznia w Ammanie, po tradycyjnych modłach piątkowych, rozpoczęła się demonstracja organizowana przez FAI. W tym dniu 3,5 tys. członków Braci Muzułmanów oraz organizacj i komunistycznych i lewicowych protestowało w centrum Ammanu. Protestujący żądali zmian i wystosowali apel do króla, prosząc o dymisję premiera. Innym ważnym postulatem było rozwiązanie problemu bezrobocia. 31 sierpnia FAI wystosował list otwarty do premiera, żądając natychmiastowej dymisji jego i całego rządu. Jednocześnie FAI złożyła w liście deklarację potwierdzającą niemożność istnienia państwa jordań-skiego bez króla oraz podkreślała niepodważalność pozycji monarchy. Abd Allah II przychylił się do żądania demonstrujących, przyjmując 1 lutego dymisję premiera Samira Rifaia wraz z całym gabinetem20. Sformowanie nowego rządu król zlecił Ma’rufowi al-Bakhitowi. Decyzja ta spotkała się z dezaprobatą ze strony protestujących, ponieważ Al-Bakhit, który sprawował już urząd premiera w latach 2005-2007, uważany był za konserwatystę i technokratę, niezdolnego do uzyskania poparcia społecznego i przeprowadzenia refom. Oficjalnie gabinet nowego premiera został zaprzysiężony 9 lutego21. Jednak już 2 lutego, dzień po ogłoszeniu decyzji o powierzeniu Al-Bakhitowi misji stworzenia rządu, demonstranci domagali się od króla usunięcia nowo mianowanego premiera. Rzecznik Braci Muzułmanów, Hamza Mansur, stwierdził, że protestujący domagają się prawa wybrania nowego premiera, a Ma’rufa al-Bakhita określił jako człowieka niewierzącego w idee demokracji22. 4 lutego w czasie protestów po modlitwie piątkowej, demonstranci zgromadzeni przed siedzibą parlamentu żądali ekonomicznych i politycznych reform oraz rozwiązania obecnego parlamentu. Spod siedziby parlamentu przemaszerowali w stronę ambasady Egiptu, by wyrazić solidarność z ludnością tego kraju. 9 lutego, w odpowiedzi na królewski list desygnacyjny, premier wydał oświadczenie. Dziękował w nim za powierzoną mu odpowiedzialność i obiecywał, że nowy rząd będzie kontynuował drogę dialogu społecznego, bez pominięcia żadnej formacji opozycyjnej. FAI odmówił jednak przystąpienia do powstającego rządu, pomimo 19 www.jordantimes.com/peaceful-expression-of-opinion-respected—pm (21.05.2012). 20 Ibidem. 21 www.jordantimes.com/bakhit-to-announce-cabinet-today (30.05.2012). 22 www.jordantimes.com/right-start (21.05.2012). JORDANIA 2011. 113 obecności w nim kilku działaczy islamskich i reprezentantów partii lewicowych23. Około 10 lutego przywódcy 36 plemion beduińskich z południa kraju wystosowali do króla list otwarty, którego treść jednak nigdy nie została publicznie ujawniona, żądając reform i ukrócenia korupcji. Informacje o liście przekazała przedstawicielka AFP w Jordanii, Randy Habib24. List był wymierzony głównie przeciwko królowej i jej rodzinie. Randa Habib opublikowała następujące fragmenty listu: Wzywamy króla do zwrócenia dóbr ziemskich, jakie przydzielił on niesłusznie rodzinie Al-Yassin, z której wywodzi się królowa, ziemia ta należy do ludności Jordanii [...]. Pozostajemy lojalni wobec tronu, jednak uważamy, że król Abd Allah II powinien powstrzymać swoją żonę i jej rodzinę od nadużyć, w przeciwnym bowiem razie jego panowanie może być zagrożone [.] królowa działa dla powiększenia własnej władzy i interesów przeciwko woli Jordańczyków i Haszymi-dów [.] jeśli król nie podejmie zdecydowanych kroków, Jordania prędzej czy później podryfuje w kierunku Tunezji czy Egiptu, przez swoje tłamszenie wolności i rabowanie środków publicznych25. W liście miała być mowa między o niepotwierdzonym fakcie, jakoby w latach 2005-2010 królowa Rania miała, z ominięciem drogi oficjalnej, zapewnić 78 tys. Palestyńczyków jordańskie obywatelstwo. Królowa, niezwykle popularna na arenie międzynarodowej, nie zdobyła jednak, poza mniejszością pochodzenia palestyńskiego, aż tak szerokiego poparcia w kraju. Jest uważana za osobę rozrzutną i dominującą nad swoim mężem26. Dwór królewski wydał oświadczenie w sprawie artykułu Randy Habib, z którego można się dowiedzieć, że tezy utrzymywane przez panią Habib są wymyślone przez nią samą, a autorzy listu nie byli naczelnikami plemiennymi reprezentującymi społeczność plemienną. Agence France Press (AFP) biuro w Ammanie, opublikowało dwa artykuły, których treść była kompletnie nieprawdziwa, na temat Jej Wysokości Królowej Ranii al-Abd Allah i rodziny Jej Wysokości, rodziny Al-Yassin. Artykuły te, za swą podstawę brały stanowisko 36 indywidualnych Jordańczyków, których pani Randa Habib mylnie określiła jako naczelników plemiennych i których równie mylnie określa jako przedstawicieli plemiennej społeczności jordańskiej. Jeśli pani Habib podjęłaby jakiekolwiek śledztwo dziennikarskie, dowiedziałaby się, że tych 36 osób nie jest naczelnikami plemion, do których przynależą, a ich zdanie nie jest reprezentatywne dla dziesiątek tysięcy ludzi, którzy tworzą dumne plemiona Jordanii [...]. Pani Habib przytacza również plotki, jakoby 78 tys. Palestyńczyków miało otrzymać jordańskie obywatelstwo poza przyjętą urzędowo procedurą. Jest to fałszywe oskarżenie. Plotki te zostały skontrolowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które dowiodło, że są one całkowicie bezpodstawne27. 23 Ibidem. 24 www.google.com/hostednews/afp/article/ALegM5hF2bnxbMFqWrESNtwFFzDuHel6IQ (21.05.2012). 25 www.google.com/hostednews/afp/article/ALegM5hF2bnxbMFqWrESNtwFFzDuHe-l6IQ (21.05.2012). 26 www.guardian.co.uk/world/2011/feb/15/bedouin-accuse-jordan-queen-corruption (30.05.2012). 27 www.petra.gov.jo/Public_News/Nws_NewsDetails.aspx (21.05.2012). 114 PIOTR NIZIŃSKI Oświadczenie rządowe kończyło się żądaniem opublikowania przez AFP sprostowania artykułów krytykujących królową i ostrzeżeniem, że wobec autorki artykułu mogą zostać wyciągnięte konsekwencje karne. Tak dalece idąca obraza rodziny królewskiej jest w Jordanii zagrożona karą do trzech lat pozbawienia wolności. Od czasu pojawienia się artykułu, informacja o liście przywódców beduińskich pojawiła się jednak nie tylko w serwisach informacyjnych, ale także w literaturze naukowej28. Świadczy to o jej przyjęciu jako pewnej i sprawdzonej w ogólnym rozumieniu. Sama autorka artykułu twierdzi, że napisała prawdę. W związku z niepokojami wywołanymi z powodu listu, król Abd Allah II odbył szereg wizyt na południu kraju, gdzie gościł na terenach plemienia Huwajj-tatów. Spotkał się tam z entuzjastycznym przyjęciem i wyrazami poparcia dla monarchii ze strony przedstawicieli tego plemienia, wiernie stojącego u boku monarchii od czasów Wielkiej Rewolty Arabskiej29. 18 lutego nastąpiło pierwsze starcie protestujących z siłami popierającymi monarchię. Siły porządkowe doprowadziły do rozdzielenia obu zwaśnionych grup i zaprowadzenia warunków możliwych do kontynuowania pokojowych demonstracji. Protestujący, którzy wyszli z meczetu Al-Husajni w centrum Ammanu, mieli zgodnie z relacją reportera BBC wznosić okrzyki: „Nie chodzi o chleb! Lecz godność! Wolelibyśmy śmierć od poniżenia!” Spotkali się z kontrmanifestacją zwolenników rządu, uzbrojonych w kamienie i kije, którzy słysząc skandowane przez nich hasła, mieli odkrzykiwać: „Na naszą krew i nasze dusze! Poświęcimy nasze życia za Abu Husajna” [króla Abd Allaha II]30. FAI w porozumieniu z innymi organizacjami opozycyjnymi, zapowiedział na 25 lutego wielkie protesty. W tym dniu zanotowano najwyższą, jak dotąd, liczbę protestujących. Około 7-10 tys. protestujących wyszło na ulice Ammanu, żądając odwołania rządu. Ten dzień FAI ogłosił, wzorem rewolucji egipskiej i tunezyjskiej, dniem gniewu. Jednocześnie przywódcy FAI wezwali do jedności wszystkich ugrupowań protestujących i partii politycznych, która miała nastąpić w marszach tego dnia. Faktycznej jedności nie udało się jednak osiągnąć i niedługo potem większość ugrupowań występowała tylko w swoim imieniu. 24 marca, według telewizji Al-Jazzera, około 500 osób, głownie młodzieży akademickiej, podjęło, wzorem Egipcjan z placu Tahrir, inicjatywę rozbicia miasteczka namiotowego na placu Gemala Abd El Nasera w Ammanie. Protestujący zapowiedzieli, że ich obóz będzie się tam mieścił do czasu, kiedy rząd zrealizuje ich żądania reform i większej wolności w sferze publicznej31. Splotło się to w czasie z planowanym na 25 marca marszem poparcia i solidarności zwolenników króla z całego kraju. Spotkanie dwóch przeciwstawnych 28 www.guardian.co.uk/world/2011/feb/15/bedouin-accuse-jordan-queen-corruption; B. Wróblewski, op. cit. 29 www.guardian.co.uk/world/2011/feb/15/bedouin-accuse-jordan-queen-corruption (22.05.2012). 30 Ibidem. 31 Ibidem. JORDANIA 2011. 115 grup w okolicach placu Nasera doprowadziło do najgwałtowniejszych zamieszek w Jordanii. Liczbę wszystkich protestujących ocenia się na około 6-8 tys., z czego większość stanowili demonstranci popierający monarchię. Demonstracja poparcia dla monarchii przemaszerowała ulicami Ammanu do placu Nasera, gdzie jej uczestnicy zaczęli obrzucać kamieniami obozowisko koczujących tam przeciwników rządu. Jednocześnie obozowisko to zostało zasilone przez około tysiąc protestantów z FAI. Policja interweniowała, by rozdzielić zwaśnione strony. Wskutek zamieszek, 62 cywili i 58 policjantów zostało rannych - poinformował następnego dnia na konferencji prasowej generał Husajn al-Madżali - 1 osoba zmarła, jednak nie na skutek odniesionych obrażeń, ale zawału serca, co wykazała sekcja zwłok32. W tym samym dniu odbył się również pokojowy wiec poparcia dla rodziny królewskiej w ogrodach al-Husajna w zachodniej części Ammanu. Zgromadził on około 10-12 tys. osób33. Za wydarzenia z 25 marca opozycja obwiniła bezpośrednio rząd i premiera. Hamza Mansur z Braci Muzułmanów stwierdził: On (premier) jest osobiście odpowiedzialny za brutalny atak policji na nieuzbrojonych cywili, którzy chcieli pokojowo wyrazić swoje polityczne zapatrywania [...]. Al-Bakhit kupuje tyko czas i nie wprowadza poważnych reform, nie zobaczyliśmy żadnych zmian przez ostatnie kilka tygodni [.] premier nie ma tolerancji dla pokojowej krytyki34. Opinia ta nie oddaje jednak całości zdarzeń. Zgodnie z informacjami, które generał Husajn Madżali przedstawił na konferencji prasowej, potwierdzonymi przez niezależnych korespondentów, policjanci interweniujący podczas zamieszek nie byli uzbrojeni. Co więcej, starali się nie dopuścić do starć między obiema grupami, jednak ich dojście na plac zostało zablokowane przez lojalistów. Również liczba rannych policjantów świadczy o tym, że starali się oni interweniować rozjemczo, w przypadku bowiem użycia siły, straty policji w starciu z prawie nieuzbrojonymi demonstrantami, nie byłyby aż tak duże. Król w orędziu do narodu zwrócił się o zachowanie jedności narodowej oraz unikanie zachowań, które na tę jedność mogłyby negatywnie wpływać. Policja wyciągnęła wnioski z tych zajść i 1 kwietnia około 400 policjantów na ulicach Ammanu nie dopuściło do zbliżenia grup manifestujących poparcie dla rządu i żądających reform. Po piątkowych modłach 15 kwietnia doszło do najtragiczniejszych wydarzeń w ramach protestów w Jordanii. W Zarka nastąpiło starcie lojalistów z radykalnie nastawionymi salafitami, które w wyniku interwencji policji próbującej rozdzielić zwaśnione strony, przerodziło się w zamieszki pomiędzy policją a sa-lafitami. Według generała Husajna al-Madżaliego, salafici byli uzbrojeni w pałki, noże, kastety i zwoje drutu kolczastego, ich liczebność generał ocenił na około 350 osób, interweniujący policjanci natomiast byli nieuzbrojeni i ponieśli duże straty: 32 www.ammonnews.net/article.aspx?articleNO=83610 (23.05.2012). 33 www.thestar.com/news/world/article/962309--loyalists-of-jordan-s-king-take-to-streets (23.05.2012). 34 Ibidem. 116 PIOTR NIZIŃSKI 83 policjantów zostało rannych, z czego 4 trafiło w stanie ciężkim do szpitala. Madżali stwierdził również, że ośmiu protestujących odniosło obrażenia po rozpyleniu przez policję gazu łzawiącego35. Wart podkreślenia jest fakt, że protestujący salafici nie włączali się do głównego nurtu niezadowolenia. Główny sprzeciw protestujących na początku położony był na złą sytuację ekonomiczną kraju, później wprowadzono żądanie zwiększenia zakresu wolności oraz reformy praw i swobód zawartych w konstytucji. Protestujący salafici żądali natomiast zerwania bliskich stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem oraz wprowadzenia szariatu. Jak widać na przykładzie przebiegu starć w Zarka, niechęć salafitów budzi również zbytnie przywiązanie społeczeństwa do monarchii. Porównując to z żądaniami FAI i innych grup protestacyjnych oraz ich wyrazami poparcia dla idei monarchii i szacunku wobec monarchy, można stwierdzić, że salafici pozostają grupą daleką od zasadniczego nurtu niezadowolenia społecznego, wpisują się w niego j edynie przez wystąpienia w tym samym czasie. W omawianym okresie zauważalne stało się także drugie zjawisko, mianowicie rozpoczęły się kontrdemonstracje lojalistów. Nie miały one przypuszczalnie bezpośrednich związków z królem czy rządem, ponieważ przysporzyły monarchii więcej szkody niż pożytku. Na brak odgórnej ingerencji w ich organizowaniu wskazywałaby również postawa służb porządkowych, które dążyły do przeciwdziałania starciom demonstrantów obu stron. Jednocześnie z demonstracjami w stolicy, przez cały okres odbywały się na mniejszą skalę protesty na prowincji. Ich liczebność nie przekraczała jednak zwykle kilkuset uczestników. W związku z nimi poza stolicą również odbywały się demonstracje lojalistów. Okresem względnego spokoju w Jordanii okazał się tylko wrzesień. Masowe demonstracje wybuchły ponownie 7 października, wraz z apelem byłego premiera Ahmada Obeidata i stworzonego przez niego w maju 2011 r. Narodowego Frontu dla Reformy. Sam Obeidat poprowadził tego dnia dwutysięczną manifestację w centrum Ammanu, w której nie wzięły tylko udziału środowiska powiązane z FAI. Na apel odpowiedziały również grupy w innych miastach: w Karaku, Tafili, Dżerasz i Salt. Wskutek tych działań wybuchły nowe protesty. 15 października w Salhub, 50 kilometrów od Ammanu, odbył się marsz włączający się w globalny ruch „Occupy” (Okupacja), który wywołał brutalne zamieszki. Następnego dnia, 16 października, 70 ze 120 członków parlamentu przedłożyło królowi petycję o odwołanie premiera i jego rządu. Ku zdziwieniu całej opozycji, król prawie natychmiast nakazał Ma’arufowi Al-Bakhitowi dymisję, wraz z gabinetem36. Jednocześnie o utworzenie nowego rządu został poproszony Awn Khaswanah, prawnik, były minister spraw zagranicznych. Wybór ten spotkał się z aprobatą parlamentarzystów i opozycji, ponieważ Khaswanah uważany był za człowieka o czystych rękach i dużym autorytecie. Decyzja króla spotkała się w ca- 35 www.aljazeera.com/news/middleeast/2011/04/2011415153839185473 (24.03.2012). 36 www.aljazeera.com/news/middleeast/2011/10/20111017113326931126 (26.05.2012). JORDANIA 2011. 117 łym kraju z demonstracjami zadowolenia zwolenników monarchii, a opozycja nie wyprowadziła wobec tych przejawów radości żadnych kontrmanifestacji37. Koniec roku 2011 nie obfitował w Jordanii w doniosłe wydarzenia sprzeciwu wobec władzy. Warte wymienienia sąj edynie lokalne zamieszki w kilku mniejszych miastach oraz grudniowe protesty w Ammanie i Mafraku. Interesujące okazało się aresztowanie większości administracji miejskiej Ammanu, w grudniu 2011 r. w związku z zarzutami korupcji. Opozycja wypowiedziała się bardzo pochlebnie 0 tych działaniach. Protesty z końca roku 2011 organizowały mniejsze grupy opozycyjne, głównie młodzież. Głos tych grup nie miał jednak znamion silnego ruchu opozycyjnego. Koniec roku 2011 to również wyraźny spadek aktywności protestacyjnej FAI38. Protesty z 2011 r. W stronę Arabskiej Wiosny czy liberalizacja polityczna? Zdarzenia roku 2011 charakteryzuje kilka tendencji. Oprócz oczywistego, opisanego wyżej niezadowolenia społecznego, spowodowanego nastrojami w regionie 1 sytuacją w kraju, wyłania się obraz dwugłosu. Część społeczeństwa dąży ku demokratyzacji życia politycznego, a inna całkowicie ufa polityce rządu i króla, którzy od dawna taką liberalizację obiecują. W przypadku jednak lojalistów, nie wydaje się, aby grupa ta była w pełni zadowolona z sytuacji w kraju, jest natomiast silnie związana z poczuciem jordańskiej tożsamości kulturowej, opartej na rodzinie panującej. W związku z wybuchem Arabskiej Wiosny w regionie, lojaliści starali się więc unikać protestów przeciwko królowi, który jest gwarantem ich osobistych odniesień tożsamościowych. Należy zaznaczyć, że również protestanci nie podnosili haseł jednoznacznie godzących w pozycję króla. Jedynie incydent z osławionym listem 36, miał dosyć ostre zabarwienie. Kolejną tendencją dostrzegalną w wydarzeniach 2011 r. jest brak spójności ruchu opozycyjnego. O ile w początkach protestów większość organizacji starała się mówić wspólnym głosem, o tyle później główna pozycja FAI okazała się nie do pogodzenia z poglądami innych organizacji opozycyjnych. Co więcej, niezadowolona młodzież nie dąży do konkretnej przynależności partyjnej, a Beduini i ludność palestyńska pozostają aktywni tylko w zakresie obrony własnych interesów. Ludność pochodzenia palestyńskiego pozostaje prawie całkowicie obojętna na wydarzenia wewnętrzne, a wyczulona jedynie na wydarzenia po drugiej stronie Jordanu. Niespójność opozycji wydaje się więc poważną przeszkodą w stworzeniu jednolitego i wspólnego frontu wobec strony rządowej39. Wystąpienia króla w roli rozjemcy i ojca narodu mogły być odebrane jako wyraźne działania dążące do uśmierzenia niepokojów społecznych. Nie starał się 37 www.english.alarabiya.net/articles/2011/10/17/172280.html (26.05.2012). 38 www.aljazeera.com/news/middleeast/2011/12/20111224173534367264 (26.05.2012). 39 B. Wróblewski, op. cit., s. 266-268. 118 PIOTR NIZIŃSKI również pacyfikować protestujących za pomocą środków przymusu. Aby uniknąć potencjalnych starć z demonstrantami, król nakazał zreformowanie prawa 0 zgromadzeniach publicznych. 15 lutego wprowadzono zmiany umożliwiające większą wolność wypowiedzi w sferze publicznej, bez sankcji karnych. Wtedy również monarcha obiecał reformę prawa wyborczego40. 15 marca Abd Allah II zapowiedział powołanie 53-osobowego komitetu, który zajmie się wprowadzeniem nowego prawodawstwa dotyczącego wyborów i partii politycznych. W skład tego komitetu mieli wejść przedstawiciele rządu oraz wszystkich sił opozycyjnych 1 największych grup interesów w Jordanii. Król wyznaczył również 3-miesięczny termin, w którym komitet miał osiągnąć konsensus w sprawie przyszłych ustaw reformatorskich. Poważnym jednak uszczupleniem tej inicjatywy było stanowisko Braci Muzułmanów, którzy odmówili wejścia do komitetu dopóty, dopóki nie nastąpi rozwiązanie parlamentu, a premier nie zostanie wybrany spośród parlamentarnej większości. Obrady komitetu były zagrożone również na skutek rezygnacji 15 jego członków po zamieszkach z 25 marca, jednak po osobistej mediacji Abd Allaha II, 12 z nich powróciło41. 12 czerwca miało miejsce najbardziej znamienne, jak dotąd, wydarzenie. Król Abd Allah II z okazji obchodów 12-lecia panowania w orędziu do narodu ogłosił, że zrzeknie się należnego mu prawa do mianowania premiera i ministrów na rzecz grupy, która w wyborach uzyska większość parlamentarną. Jednocześnie zapowiedział, że reformy dotyczące nowych wyborów i praw partii politycznych zostaną ogłoszone w niedalekiej przyszłości. We wrześniu 2011 r. została zatwierdzona nowa wersja konstytucji, zawierająca poprawki, z których najważniejsze, to: powołanie Trybunału Konstytucyjnego, by sprostać najwyższym standardom międzynarodowym, powstanie Niezależnej Komisji Wyborczej, mającej doprowadzić kraj do przyszłych wolnych wyborów, sądy nad cywilami będą się odbywać przed sądami cywilnymi, procesy ministrów przed sądami cywilnymi wyższej instancji, nieporozumienia wyborcze będą rozwiązywane przez sądy cywilne. Nowelizacja konstytucji znosi ponadto prawo do kontroli cenzorskiej wypowiedzi Jordańczyków oraz wprowadza znaczące ograniczenia w prawie rządu do wydawania rozporządzeń tymczasowych. W praktyce rząd może wydawać rozporządzenia tymczasowo zawieszające inne konstytucyjnie należne ludności prawa tylko w przypadku konfliktu wojennego. Zmiany ograniczyły również możliwość rozwiązania przez rząd parlamentu. Władza wykonawcza zapewnia utrzymanie praw społeczności lokalnych, gwarantowanych konstytucją z roku 195242. Zadziwiającym faktem stała się w tej sytuacji rezygnacja premiera Awna Khaswanaha 26 kwietnia 2012 r. Nieoficjalne pogłoski jej przyczyn upatrywały w domniemanym sporze premiera z królem na temat kształtu przyszłego prawa wyborczego. Król bowiem obiecał społeczeństwu jordańskiemu, a potem potwier- 40 www.aljazeera.com/news/middleeast/2011/02/2011211162849852442 (26.05.2012). 41 www.aljazeera.com/news/midlleeast/2011/03/2011327203224334931.html (26.05.2012). 42 www.jordanoholic.com/blog/news/jordan-constitution-amendments-2011 (26.05.2012). JORDANIA 2011. 119 dził tę obietnicę w wystąpieniu przed Parlamentem Europejskim, że wybory odbędą się jeszcze przed końcem 2012 r., natomiast premier uważał, że data ta jest niemożliwa do zrealizowania. Oficjalnie premier złożył rezygnację z urzędu bez podania przyczyny, a król tę rezygnację przyjął43. 2 maja 2012 r. na premiera został desygnowany Fayiz Al-Tawarnah. 24 maja nowy premier poddał swój rząd pod głosowanie w sprawie poparcia parlamentu i wygrał je, uzyskując 68% głosów za utrzymaniem przez niego stanowiska premiera. Nowy premier uspokoił obawy niektórych deputowanych stwierdzając, że: Niektórzy spośród parlamentarzystów określają mnie jako konserwatystę, który nie pasuje do ery reform i zmian, ale ja jestem zdeklarowanym reformatorem [...]. Rząd przedstawi ustawę o ochronie konsumentów tej izbie już wkrótce, i będzie ona zawierała nowe regulacje podatkowe tylko względem dóbr luksusowych, takich jak papierosy czy kosmetyki. Król nadal kontynuuje politykę ustępowania z pozycji władzy autorytarnej. W maju 2012 r. na spotkaniu z Niezależną Komisją Wyborczą zapowiedział, że Jordańczycy oczekują uczciwych i neutralnych wyborów jeszcze przed końcem 2012 r., a on sam przekazuje komisji swoje pełne wsparcie w doprowadzeniu do nich. Dodał także, że nadchodzące wybory powinny toczyć się w duchu pełnej partycypacji całego narodu w procesie wyborczym tak, aby wszystkie szczeble społeczeństwa jordańskiego mogły odczuć, że posiadają w parlamencie swoich reprezentantów. Komisja, zdaniem króla, jest kluczem do przeprowadzenia reform politycznych, a okres jej działania wygaśnie wraz z wyborami. Król przyznał również, że Jordania stoi w bardzo ważnym monecie swej historii i wszyscy muszą się starać, by sprostać wyzwaniu dziejowemu44. Postawa króla spotkała się również z wyrazami poparcia i sympatii znacznej części społeczeństwa jordańskiego, zwłaszcza młodzieży. Odzwierciedlenie tej tendencji można znaleźć na blogu jordańskiego aktywisty, Raniego Dabanaha45. Czy król Abd Allah II zostanie zapamiętany jako ten, który wyprowadził kraj z zawieruchy spowodowanej Arabską Wiosną i okazał się reformatorem, czas pokaże. Na razie można jednak stwierdzić, że pozwolił na daleko idące reformy polityczne, ograniczające władzę autorytarną, jednak dla pełnego potwierdzenia mniej restrykcyjnego kursu politycznego królestwa, należy poczekać do planowanych na drugą połowę 2012 roku wyborów. Należy również zwracać uwagę na wybrany rząd, ponieważ będzie on musiał sprostać ciężkim wyzwaniom gospodarczym, od których zaczęły się protesty w Jordanii. Aby obrazować ich ogrom, wystarczy przytoczyć fakt, że 23 maja 2012 r. parlamentarzyści przegłosowali oddanie 15% swoich pensji w celu wspomożenia budżetu królestwa46, a dzień później zdecydowali o zamrożeniu projektów dla sił bezpieczeń- 43 www.aljazeera.com/news/midlleeast/2012/04/2012426135051510986 (26.05.2012). 44 www.jordantimes.com/Delay+In+preparations+for+polls+cannot+be+tolerated+--+King++ 48253 (26.05.2012). 45 www.jordanoholic.com/blog/reform/metting-king-abdallah-ii-wef2011 (26.05.2012). 46 www.petra.gov.jo/Public_News/Nws_NewsDetails.aspx (26.05.2012). 120 PIOTR NIZIŃSKI stwa o wartości 150 mln dinarów jordańskich, oraz przeznaczeniu przez Jordańskie Siły Zbrojne 100 mln dinarów oraz Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego kolejnych 50 mln dinarów47, na wyrównanie deficytu budżetowego. I wreszcie, aby zobaczyć całość przyszłościowej perspektywy Jordanii, należy również bacznie obserwować wydarzenia w regionie, na które polityka jordańska od zawsze wykazuje dużą wrażliwość. Abstract Jordan 2011: democratisation or reconfiguration of authoritarianism Extremely important for understanding the public discontent in Jordan is the nature of the relationship of groups consisting of citizens of the kingdom, the kingdom’s economy and demography, is crucial for a good understanding of the situation currently prevailing in it. Analysis of the protests shows the reader in a simple and transparent way to put forth demands of the protesters, what were the reasons for their appearances, formations and ideological trends that occurred in protest groups, and the reaction of the authorities, they met with social unrest. Detailed description of all these factors will help the reader understand the dynamics of expressions of social discontent that took place in the Hashemite Kingdom of Jordan. The fact that the trend of protest characteristic of almost the whole Arab world in 2011 also occurred in Jordan, was obvious. The Kingdom has been since its inception showed incredible sensitivity to the historical processes that involved the whole region. However, not only economic and social situation in the region motivated the Jordanian protests, but also demand changes and greater freedoms in the political and free speech. Jordan is an authoritarian monarchy, built and controlled by the family of Jordan. Despite the legislation, which seems like the Middle East very liberal terms, the present King of Jordan Abdullah II, consistently, since taking control of the country, tends to concentrate the greatest power in its own hand or in a group of people directly reporting to him. However, the king took the effort of reform and is likely to be one of the leading reformers in the region. 47 www.jordantimes.com/army-securi1y-agencies-freeze-jd150m-worth-projects (26.05.2012). Krakowskie Studia Międzynarodowe Aleksandra Dzisiów-Szuszczykiewicz DOKĄD ZMIERZA LIBIA BEZ MUAMMARA KADDAFIEGO?1 Na fali Arabskiej Wiosny obalony został reżim Muammara Kaddafiego. Proces ten nie przebiegł tak szybko i bez komplikacji, jak miało to miejsce w Tunezji i Egipcie. Przeobraził się w trwający osiem miesięcy konflikt zbrojny z udziałem społeczności międzynarodowej. Głównym wydarzeniom tego konfliktu, a także zjawiskom i procesom mu towarzyszącym, poświęcona jest pierwsza część niniejszego artykułu. Pokazuje też przebieg formowania się nowych władz w Trypolisie. Ośmiomiesięczne powstanie i międzynarodowa interwencja zbrojna zmieniły system polityczny państwa, spowodowały liczne zniszczenia i postawiły przed nowymi władzami w Trypolisie wiele wyzwań, nie tylko ekonomicznych, ale także społecznych, politycznych i wojskowych. Tym wyzwaniom oraz zagrożeniom dla stabilności i bezpieczeństwa tak samej Libii, jak i sąsiadujących z nią państw, poświęcona jest druga część artykułu. Pokazuje również istotne czynniki, takie jak znaczenie więzi plemiennych, podział kraju na centrum i peryferia czy rolę religii w życiu społeczno-politycznym, które będą determinowały przyszły kształt społeczeństwa libijskiego i libijskiej sceny politycznej. Druga część artykułu jest również próbą analizy zmian i perspektyw rozwoju relacji nowych libijskich władz z państwami basenu Morza Śródziemnego, USA, świata arabskiego i Afryki. Pokazuje również, jakie zagrożenia dla sąsiadujących z Libią regionów niesie możliwość utraty kontroli władz w Trypolisie nad całym terytorium kraju i możliwość jego destabilizacji. Negatywne konsekwencje rebelii i wynikające z nich zagrożenia można bowiem obserwować już dziś. 1 Tezy i opinie zawarte w tekście nie są oficjalnym stanowiskiem BBN, wyrażają jedynie opinie autorki. 122 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ Konsekwencje te i próby naszkicowania zarówno pozytywnych, jak i negatywnych scenariuszy rozwoju wydarzeń w Libii składają się na ostatnią część artykułu, będącą też jego podsumowaniem. Tym samym część ta jest również próbą odpowiedzi na tytułowe pytanie - dokąd zmierza Libia po rewolucji, która w 2011 r. doprowadziła do upadku reżimu Muammara Kaddafiego. 17 lutego 2012 r. Libijczycy obchodzili pierwszą rocznicę protestów, które doprowadziły do obalenia reżimu Muammara Kaddafiego, rządzącego Libią przez prawie 42 lata. Choć władze nie zaplanowały oficjalnych uroczystości ze względu na szacunek dla ofiar rebelii, spontaniczne obchody odbywały się w różnych częściach kraju, a premier rządu tymczasowego Abdel Rahim al-Kib złożył hołd Bengazi - kolebce powstania2. Przebieg powstania i międzynarodowej interwencji zbrojnej w Libii Protesty w Libii rozpoczęły się wcześniej, bo już 14 stycznia 2011 r., kiedy to w kilku miastach Libii na ulice wyszli ludzie rozczarowani korupcją i nieskutecznością instytucji odpowiedzialnych za sektor budowlany3. Mimo odpowiedzi i obietnic rządu, demonstracje wybuchły z nową siłą i przybrały charakter polityczny, a przestały dotyczyć jedynie kwestii mieszkaniowych. Doszło do starć z siłami bezpieczeństwa, co z kolei doprowadziło do intensyfikacji protestów i rozszerzenia się ich na inne miasta. 17 lutego 2011 r., który został ogłoszony Dniem gniewu4, protesty odbyły się we wszystkich większych miastach Libii, a ich stłumienie przyniosło pierwsze ofiary śmiertelne. W celu szybszej i skuteczniejszej pacyfikacji demonstracji, M. Kaddafi wypuścił więźniów i zapłacił im, by walczyli z demonstrantami. Zatrudnił też najemników, by wraz z siłami bezpieczeństwa tłumiły protesty5. Kolejne demonstracje przekształciły się w regularne walki, a w konsekwencji w rebelię. Reżim stracił Bengazi, a kolejne miasta - takie jak Tobruk, Misrata, Bajda, Zawija, Zuwara, Sabratha i Sorman - były stopniowo zajmowane przez rebeliantów. Rosła międzynarodowa presja i izolacja Libii. Do końca lutego 2011 r. reżim stracił kontrolę nad większą częścią kraju, w tym nad ważnymi miastami, takimi jak Misrata i Bengazi, a także kluczowymi portami w Ra’s Lanuf i Bredze. Choć demonstracje w Libii inspirowane były rewolucjami w Tunezji i Egipcie i w konsekwencji doprowadziły do zmiany reżimu w Trypolisie, to warto zwró- 2 J. Deshmukh, Hope Blends with Fear as Libya Marks First Anniversary of Revolution, www.middle-east-online.com/english/?id=50715 (18.02.2012). 3 F. Ilkowski, Dynamika rewolucji na Bliskim Wschodzie, [w:] Bliski Wschód coraz bliżej, red. J. Danecki, S. Sulowski, Warszawa 2011, s. 48. 4 Fakt, że 17 lutego 2011 r. nazwany został Dniem gniewu, miał szczególne znaczenie ze względu na konotacje historyczne: 17 lutego 1987 r. siły reżimu M. Kaddafiego powiesiły na stadionie w Bengazi 6 młodych ludzi, zaś w 2006 r. w Bengazi wybuchły antyreżimowe protesty. 5 Battle for Libya: Key Moments, www.aljazeera.com/indepth/spotlight/libya/2011/08/20 (23.08.2011). DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 123 cić uwagę na istotne różnice między wydarzeniami w Tunezji i Egipcie a rebelią w Libii, determinowały one bowiem jej przebieg i kształt. Wpływają też - i wpływać będą - na przyszłość Libii. W przeciwieństwie do rewolucji w Tunezji i Egipcie, protesty w Libii nie były kierowane przez młodych, wykształconych członków klasy średniej: inicjatorami demonstracji w Bengazi byli przede wszystkim prawnicy i profesorowie uniwersyteccy6. W Libii nie istniało społeczeństwo obywatelskie, a wykształcenie młodych Libijczyków i dostęp do technologii były dużo niższe w porównaniu z Egipcjanami i Tunezyjczykami. Podczas powstania Libii nieobecne były związki zawodowe i ruchy robotnicze, które zwiększyły presję na Ben Alego i Mubaraka. Najbardziej znaczącą różnicą był jednak brak instytucji zdolnych do przejęcia odpowiedzialności w obliczu sytuacji kryzysowej. Zamiast naciskać na przywódcę, by ustąpił i inicjować przekazanie władzy, jak uczyniły to armie tunezyjska i egipska, libijskie siły zbrojne oraz instytucje państwowe szybko się rozpadły. Powody takiego stanu rzeczy były dwa: znaczenie lojalności plemiennych i słabość samych instytucji, spowodowana dążeniami M. Kaddafiego do skupienia władzy w rękach najbliższej rodziny i plemienia. Innym, istotnym czynnikiem odróżniającym powstanie w Libii od rewolucji w Tunezji i Egipcie, był fakt, że wybuchło ono na peryferiach, a nie w centrum kraju i zostało przez peryferia zdominowane. Istotna była także reakcja społeczności międzynarodowej i interwencja zbrojna przez nią podjęta. W przebiegu libijskiej rewolucji wyróżnić można kilka kluczowych wydarzeń i punktów zwrotnych, które przesądziły o jej ostatecznym rezultacie. Jednym z nich była właśnie interwencja zbrojna sił międzynarodowych. Nie byłaby jednak ona możliwa bez uprzedniego wyłonienia się instytucji, która ogłosiła się oficjalnym reprezentantem narodu libijskiego w opozycji do reżimu M. Kaddafiego -Libijskiej Tymczasowej Rady Narodowej (TRN). Jej ustanowienie było, między innymi, konsekwencją licznych dezercji, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, z reżimowych elit7. W wielu przypadkach dezercje wyższych rangą oficerów i polityków w pierwszych tygodniach powstania odzwierciedlały decyzję ich plemion 0 odwróceniu się od M. Kaddafiego. Pierwsze, które to uczyniły, były plemiona z północno-wschodnich części kraju - tam, gdzie rozpoczęły się represje reżimu8. 6 W. Lacher, Families, Tribes and Cities in the Libyan Revolution, www.mepc.org/journal/ middle-east-policy-archives/families-tribes-and-cities-libyan-revolution (03.2012). 7 Do 23 lutego 2011 r. M. Kaddafiego opuściła część zwolenników i sojuszników, w północno-wschodniej części kraju dezerterowały całe jednostki wojskowe. Do najważniejszych dezercji 1 ucieczek zaliczyć należy: a) spośród urzędników i przedstawicieli reżimu: min. sprawiedliwości Mustafę Abdul Dżalila, min. ds. ropy Szukriego Ghanema, min. spraw zagranicznych Musę Kusę, prokuratora generalnego Abdul-Rahmana al-Abbara, ambasadorów przy Lidze Państw Arabskich [LPA], UE i ONZ, a także libijskich dyplomatów w Australii, Bangladeszu, Belgii, Francji i USA; b) spośród wojskowych: min. spraw wewnętrznych Abdulfatteha Junisa, gen. Sulejmana Mahmuda, gen. Hassana Ibrahima Al-Qarawiego. 8 Liczące ok. 1 miliona członków plemię Warfalla (które odgrywało główną rolę w nieudanym przewrocie w 1993 r.) wymówiło posłuszeństwo M. Kaddafiemu, przechylając szalę korzyści na stronę rebeliantów. Podobnie jak Warfalla, do rebeliantów dołączyło też plemię Tarhuna. Starszyzna 124 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ Także przywódcy plemienni - tacy jak szejch Faradż Az-Zwaj (przywódca plemienia Zuwajja) - publicznie wycofywali swoje poparcie dla M. Kaddafiego. Tymczasowa Rada Narodowa została powołana 27 lutego 2011 r. z inicjatywy naukowców, prawników i ekspertów z różnych dziedzin. Jej siedziba znajdowała się w Bengazi, ale rada reprezentowała wszystkie regiony i siły polityczne Libii sprzeciwiające się reżimowi M. Kaddafiego. Na jej czele stanął b. minister sprawiedliwości Mustafa Abdel Dżalil, a rzecznikiemzostał Abdul Hafiz Gogha. TRN przedstawiła swoją deklarację założycielską9, a 5 marca 2011 r. powołała Zespół Wykonawczy (pełniący funkcję tymczasowego rządu), na czele z Mahmu-dem Dżibrilem (w latach 2007-2011 szefem Narodowej Rady Rozwoju Ekonomicznego), Omarem Haririm jako szefem sił zbrojnych i Alim al-Essawim jako ministrem spraw zagranicznych. Kluczową rolę w TRN odgrywali uciekinierzy z reżimowych elit10. Powołanie TRN miało zagwarantować, że po obaleniu reżimu M. Kadda-fiego nie powstanie próżnia w sprawowaniu władzy. Dlatego też, między innymi, plemienia Bani Walid zdecydowała o wycofaniu członków z oddziałów sił bezpieczeństwa. Członkowie plemion, które historycznie dominowały na północnym wschodzie i zajmowały względnie uprzywilejowaną pozycję w łonie reżimu, takie jak Obeidat (z którego pochodził Abdulfateh Junis i Sulejman Mahmud), zdezerterowali, podobnie jak i przedstawiciele Braassa i Awaqir. Plemiona Berberów z Zachodnich Gór także szybko się zjednoczyły i dołączyły do powstańców. Odegrały też istotną rolę militarną w konflikcie. Podobnie do Berberów, mniejszość Toubou z południa Libii - która ucierpiała na kulturowej i politycznej dyskryminacji ze strony reżimu M. Kaddafiego - dołączyła do rebelii na samym jej początku. Zob. więcej: W. Lacher, op. cit. 9 Zawierała ona główne cele i zadania rady, takie jak: zapewnienie bezpieczeństwa narodowego terytorium i obywatelom; koordynacja działań na rzecz wyzwolenia pozostałych części kraju; wspieranie starań rad lokalnych na rzecz odbudowy życia obywatelskiego; nadzór nad Radą Wojskową w celu zapewnienia implementacji nowej doktryny Libijskiej Armii Ludowej do obrony obywateli i ochrony granic Libii; przyspieszenie wyborów do zgromadzenia konstytucyjnego mającego przygotować projekt nowej ustawy zasadniczej, poddany następnie pod referendum oraz stworzenie rządu przejściowego; prowadzenie polityki zagranicznej i regulowanie relacji z innymi państwami oraz organizacjami międzynarodowymi i regionalnymi, a także reprezentowanie narodu libijskiego. Zob. więcej: Founding Statement of the Interim Transitional National Council (TNC), www.ntclibya.org/ english/founding-statement-of-the-interim-transitional-national-council/ (05.03.2011). 10 W skład rady weszli przede wszystkim wyżsi rangą oficerowie i dyplomaci, którzy służyli M. Kaddafiemu od lat 70. (np. minister spraw wewnętrznych gen. Abdulfateh Junis, Sulejman Mahmud, czy przedstawiciel Libii przy ONZ Abderrahmane Szargam). Wśród jej członków znaleźli się też przedstawiciele grupy Wolnych Oficerów (m.in. ambasador przy LPA Abdelmonem al-Houni i Omar al-Hariri), reformatorzy i technokraci, którzy przez krótki czas pełnili funkcje w strukturach libijskich władz (tacy jak przewodniczący TRN M.A. Dżalil czy M. Dżibril), jak również wielu niezależnych czy opozycyjnych członków arystokratycznych rodzin, które dominowały w Libii w okresie monarchii (1951-1969), a których przedstawiciele zostali pozbawieni władzy i majątków oraz zmuszeni do emigracji przez reżim M. Kaddafiego (do najważniejszych z tego grona członków TRN zaliczyć należy: Abdelmadżida i Mansura Saifa an-Nasra, Mohameda Monastira czy Ahmeda al-Abbara). W skład TRN weszli też przedstawiciele libijskiej inteligencji (niearystokratycznej) i społeczności biznesowej, którzy wiele lat spędzili na wygnaniu, np. Ali Tarho-uni oraz tacy członkowie elit, jak prawnicy czy profesorowie, którzy zostali i pracowali w Libii, ale nie stanowili elity rządzącej. W. Lacher, op. cit. DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 125 TRN utworzyła swoje zbrojne skrzydło nazywane pierwotnie Wolną Armią Libijską, a następnie Narodową Armią Wyzwoleńczą. W kwietniu 2011 r. dowódcą sił zbrojnych został Abdelfattah Junis, a po jego śmierci11, funkcję tę objął Sulejman Mahmud. W miastach kontrolowanych przez siły rewolucyjne powstawały również komitety lokalne, których zadaniem było zapewnienie administracji cywilnej i usług publicznych12. TRN miała realizować aspiracje narodowe i międzynarodowe Libijczyków. Jak wspomniano powyżej, utworzenie rady było kluczowym momentem dla losów powstania. Aktywność jej członków, zwłaszcza M. Dżibrila, była niezwykle istotna dla zdobycia międzynarodowego wsparcia i reakcji społeczności międzynarodowej na wydarzenia w Libii. W odpowiedzi na rozwój sytuacji i brutalne tłumienie protestów przez reżim w Trypolisie, 26 lutego 2011 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję nr 1970, w której wyraziła zaniepokojenie rozwojem sytuacji w Libii, zamroziła aktywa libijskiego reżimu i nałożyła embargo na broń13. Wcześniej (25 lutego 2011 r.), Rada ds. Praw Człowieka przyjęła rezolucję A/HRC/ RES/S-15/1, zakładającą powołanie międzynarodowej komisji badającej wszelkie akty stosowania przemocy i łamania praw człowieka w Libii14. 28 lutego 2011 r. sankcje na reżim M. Kaddafiego nałożyła Unia Europejska15. Tymczasem w Libii trwały walki wojsk M. Kaddafiego z powstańcami, którym do 6 marca udało się opanować kolejne miasta. M. Kaddafi nie zamierzał jednak oddawać władzy, a lojalne wobec niego siły przeszły do kontrofensywy16. W marcu siły „przywódcy rewolucji” odbiły z rąk rebeliantów Bengazi, Zawiję, Bin Dżawad i Misratę. Sukcesy odnoszone przez siły M. Kaddafiego, straty rebeliantów na wschodzie kraju i strach przed brutalnym stłumieniem przez reżim powstania spowodowały podjęcie przez społeczność międzynarodową dalszych, konkretnych działań. 12 marca 2011 r. Liga Państw Arabskich (LPA) przyjęła rezolucję wzywającą Radę Bezpieczeństwa ONZ do wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Libią17, zaś 17 11 Były minister spraw wewnętrznych reżimu M. Kaddafiego zrezygnował z funkcji i przeszedł na stronę rebeliantów w lutym 2011 r. Podejrzewany był jednak o utrzymywanie kontaktów z libijskim przywódcą, a nawet przekazywanie mu informacji o powstańcach. Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach po tym, jak został wezwany do Bengazi z frontu w mieście Brega. Możliwe, że został zamordowany przez swoich bojowników właśnie ze względu na podejrzenia o zdradę. 12 L. Garcia-Navarro. Provisional Government FormingIn Eastern Libya, www.npr.org/2011/02/23/ 134003954/New-Government-Forms-In-Eastem-Libya (23.02.2011). 13 Zob. więcej: Resolution 1970 (2011), www.daccess-dds-ny.un.org/doc/UNDOC/GEN/ N11/245/58/PDF/N1124558.pdf?OpenElement (02.2011). 14 Zob. więcej: www2.ohchr.org/english/bodies/hrcouncil/docs/specialsession/15/A.HRC. RES.S-15.1_en.doc. 15 Council of the European Union, Libya: EU Imposes Arms Embargo and Targeted Sanctions, www.register.consilium.europa.eu/pdf/en/11/st07/st07081.en11.pdf (28.02.2011). 16 F. Ilkowski, op. cit. s. 49. 17 Arab League Backs Libya No-fly-zone, www.bbc.co.uk/news/world-africa-12723554 (12.03.2011). 126 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ marca - w odpowiedzi na prośbę LPA - Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję nr 1973, w której potępiono rażące i systematyczne łamanie praw człowieka, w tym przypadkowe aresztowania, przymusowe zniknięcia, tortury i systematyczne egzekucje18. Przede wszystkim jednak rezolucja wprowadzała strefę zakazu lotów nad Libią oraz upoważniała państwa członkowskie do odpowiednich działań przy wykorzystaniu „wszystkich potrzebnych środków” do ochrony libijskiej ludności cywilnej19. Rezolucję poparło 10 stałych członków Rady, zaś Rosja, Chiny, Indie, Niemcy i Brazylia wstrzymały się od głosu. Milczące przyzwolenie Rosji i Chin na rezolucję wprowadzającą strefę zakazu lotów nad Libią ma obecnie wpływ na impas wywołany kryzysem w Syrii. Wraz z przyjęciem rezolucji nr 1973 kilka państw członkowskich ONZ podjęło działania militarne w celu implementacji założeń rezolucji i ochrony libijskich cywilów, w ramach rozpoczętej 19 marca 2011 r. operacji „Odyssey Dawn”20, prowadzonej przez U.S. Africa Command. 22 marca NATO odpowiedziało na apel ONZ rozpoczynając operację mającą na celu egzekwowanie embarga na broń21. Dwa dni później, zgodnie z mandatem ONZ, NATO podjęło decyzję o wprowadzeniu strefy zakazu lotów nad Libią, zaś 31 marca Sojusz Północnoatlantycki przejął wyłączne dowództwo nad międzynarodowymi działaniami wobec Libii, a natowskie jednostki powietrzne i morskie rozpoczęły działania militarne chroniące libijskich cywili oraz obszary zaludnione w Libii. Rozpoczęła się operacja „Unified Protector”, a równocześnie z działaniami militarnymi społeczność międzynarodowa podjęła starania na rzecz koordynacji politycznych działań międzynarodowych wobec Libii: 29 marca 2011 r. w Londynie utworzona została Grupa Kontaktowa ds. Libii22. Po początkowym okresie dynamicznych działań obu stron, w maju 2011 r. wojna domowa przekształciła się w klasyczną kampanię pozycyjną. Po czterech 18 Resolution 1973 (2011), www.daccess-dds-ny.un.org/doc/UNDOC/GEN/N11/268/39/ PDF/N1126839.pdf?OpenElement (03.2011). 19 Ibidem. 20 Oprócz USA, w operację zaangażowane były siły Belgii, Danii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Kataru, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Włoch i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. 21 Następnego dnia stacjonujące na Morzu Śródziemnym okręty natowskie rozpoczęły działania zmierzające do powstrzymania przepływu drogą morską uzbrojenia i najemników do Libii. Jednostki morskie miały prawo zatrzymać i przeszukać każdy statek podejrzany o transport broni lub najemników z lub do Libii. Oprócz Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych, okręty wysłało jedenaście państw: Belgia, Dania, Włochy, Jordania, Norwegia, Katar, Holandia, Hiszpania, Szwecja i Zjednoczone Emiraty Arabskie. C. Pocock, NATO s Role in Ghaddafi s Downfall: Operation Unified Protector, www.ainonline.com/aviation-news/dubai-air-show/2011-11-10/natos-role-ghaddafis-downfall-operation-unified-protector (10.11.2011). 22 W lipcu 2011 r. Grupa Kontaktowa ds. Libii ogłosiła porozumienie swoich członków o współpracy z TRN jako prawowitymi władzami Libii. Rada otrzymała także poparcie Ligi Państw Arabskich i Unii Europejskiej. Pierwszym państwem, które już 10 marca 2011 r. uznało radę za prawomocnych reprezentantów kraju, była Francja. P Alfroy. A Diplomatic Blow to Gathafi: France Recognises Libya Rebels, www.middle-east-online.com/english/?id=44849 (10.03.2011). DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 127 miesiącach operacji „Unified Protector” M. Kaddafi nadal kontrolował prawie dwie trzecie terytorium Libii (w tym większość roponośnych obszarów w centralnej części kraju), a dzięki niedostatecznemu wykorzystaniu sił międzynarodowych, miał pełną swobodę sprowadzania drogą powietrzną środków do dalszego prowadzenia wojny (najemnicy, paliwo, broń, amunicja itp.), zdobytych w sąsiednich krajach23. Ostatecznie międzynarodowa interwencja w Libii odwróciła losy powstania i była głównym powodem, dla którego siły M. Kaddafiego w połowie marca przestały odnosić znaczące sukcesy militarne. 15 maja 2011 r. wojska pułkownika Kaddafiego wycofały się z Misraty. W pierwszej połowie lipca powstańcy z Cyrenajki przeprowadzili największą od dwóch miesięcy operację ofensywną, dążąc do zajęcia strategicznego ośrodka przemysłu petrochemicznego - Bregi, ale mimo zwiększenia wysiłku lotnictwa NATO wokół miasta, zdobyli jedynie przedmieścia24. O pewnym sukcesie operacyjnym rebelianci mogli natomiast mówić na zachodzie Libii (obszar Gór Nefusa), gdzie uzyskali dostęp do granicy Tunezją i zepchnęli siły reżimu w kierunku Trypolisu, co umożliwiło im okrążenie M. Kaddafiego25. 15 sierpnia 2011 r. rebelianci zajęli Gharjan - miasto znajdujące się ok. 80 km od Trypolisu, zaś 19 sierpnia zdobyty został Zintan. 21 sierpnia 2011 r. powstańcy wkroczyli wreszcie do Trypolisu. 16 września 2011 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję nr 2009, ustanawiającą misję ONZ w Libii. Nowa rezolucja jednogłośnie potwierdziła także mandat NATO do ochrony ludności cywilnej. Znosiła również nałożone dotychczas na Libię sankcje26. Tego samego dnia Zgromadzenie Ogólne ONZ przyznało Radzie miejsce Libii w organizacji, zaś 20 września 2011 r. Unia Afrykańska uznała TRN za legalne libijskie władze. Poparcie dla TRN wyraził także pretendent do libijskiego tronu Mohammed El-Senussi. 21 września 2011 r. przedstawiciele TRN poinformowali o zajęciu większości Sabhy - jednego trzech głównych miast, w których siły M. Kaddafiego utrzymywały się od czasu upadku Trypolisu. 17 października 2011 r. siły TRN zdobyły Bani Walid, zaś 20 października, po dwóch miesiącach oblężenia, w ich ręce wpadła Syrta. Tego samego dnia w pobliżu Syrty został schwytany i zabity Muammar Kaddafi27. Śmierć libijskiego przywódcy zakończyła militarny etap konfliktu. 21 października 2011 r. Rada Północnoatlantycka podjęła wstępną decyzję o zakończeniu operacji 31 października 2011 r. W tym czasie NATO miało kontynuować monitorowanie sytuacji i utrzymanie zdolności do odpowiedzi na zagroże- 23 T. Otłowski, Perspektywy rozwoju sytuacji w Libii, www.bbn.gov.pl/portal/pl/2/3310/Ana-liza_BBN_quotPerspektywy_rozwoju_sytuacji_w_Libiiquot.html (10.08.2011). 24 Ibidem. 25 Battle for Libya: Key Moments..., www.aljazeera.com/indepth/spotlight/libya/2011/08/20 (23.08.2011). 26 Zob. więcej: www.un.org/News/Press/docs/2011/sc10389.doc.htm. 27 Battle for Libya: Key Moments... 128 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ nie dla ludności cywilnej. 28 października Rada Północnoatlantycka potwierdziła decyzję o zakończeniu operacji „Unified Protector”. W wydanym oświadczeniu sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen określił misję jako ,jedną z najbardziej udanych w historii NATO”28. 23 października 2011 r. (po upadku Syrty i Bani Walid oraz zabiciu M. Kaddafiego). tymczasowe władze ogłosiły wyzwolenie Libii. Zgodnie z przedstawioną przez TRN tzw. mapą drogową, miesiąc później powołany został rząd przejściowy. Na jego czele stanął Abdel Rahim al-Kib, zaś ministrem obrony w nowym gabinecie został dowódca bojówek, które 19 listopada schwytały syna M. Kaddafiego, Saifa Al-Islama29. 7-8 lipca 2012 r. odbyły się - w formule stanowiącej połączenie systemu większościowego oraz proporcjonalnego - wybory do 200-osobowego Generalnego Zgromadzenia Narodowego. Najwięcej (39) mandatów zdobył Sojusz Sił Narodowych M. Dżibrila (postrzegany jako względnie liberalny, świecki, zorientowany prozachodnio), zaś związana z libijskim Stowarzyszeniem Braci Muzułmanów partia uzyskała 17 miejsc. W sierpniu 2012 r. Zgromadzenie zastąpiło Tymczasową Radę Narodową i podczas pierwszej sesji wybrało swego przewodniczącego. Także w sierpniu szefem nowego libijskiego rządu został Abdurrahim El-Keib30. W najlepszym zatem wypadku, proces transformacji i dojścia do pełni legalnych i konstytucyjnych władz potrwa przynajmniej 19 miesięcy. Wyzwania i zagrożenia stojące przed nowymi władzami libijskimi Przed nowymi władzami stoi wiele wyzwań, z których najważniejsze to: przygotowanie nowej konstytucji, powołanie prawnie usankcjonowanych instytucji rządowych, odbudowa gospodarki, integracja bojowników i stworzenie sił zbrojnych oraz policji, zebranie rozproszonego po kraju uzbrojenia, zabezpieczenie granic, a także pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które dopuściły się pogwałcenia praw człowieka bez wywoływania politycznego „polowania na czarownice” i zbiorowych aktów odwetowych. Są to zadania wykonalne, choć ich realizacja będzie utrudniona ze względu na wiele czynników, zarówno krajowych, jak i zewnętrznych. Więzi plemienne Czynnikiem, który będzie determinował przyszłość Libii pod niemal każdym względem jest plemienny charakter libijskiego społeczeństwa31. Układy i wię- 28 NATO and Libya - Operation Unified Protector... 29 Ministers in New Libyan Government, www.reuters.com/article/2011/11/23/us-libya-gov-ernment-idUSTRE7AM2N320111123 (23.11.2011). 30 W. Lacher, op. cit. 31 Ludność Libii liczy ok. 5 mln osób, do których należy dodać aż ok. 1,5 mln imigrantów. Spośród żyjących w Libii 140 plemion i klanów, 97% to plemiona arabskie, ok. 3% plemiona Ber- DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 129 zi między klanami i plemionami będą stanowiły o stabilności sytuacji w Libii i kształcie nowego państwa. Przynależność plemienna jest bowiem, obok czystości krwi arabskiej, głównym elementem składowym tożsamości Libijczyków. Więzi plemienne określają zakres praw, dają ochronę, a nawet pozwalają znaleźć pracę. Po dojściu do władzy w wyniku puczu wojskowego w 1969 r. M. Kaddafi przez 20 lat dążył do ograniczenia wpływów politycznych określonych plemion i ich przywódców. Na początku lat 90. M. Kaddafi powołał jednak do życia Ludowe Komitety Przywództwa Społecznego - rodzaj lokalnego samorządu - złożone w większości z przywódców plemiennych32. W ten sposób libijski przywódca włączył liderów plemiennych w system polityczny i uzależnił od siebie finansowo -rozdzielając dochody ze sprzedaży surowców energetycznych. Inicjował też spory między nimi, podsycał rywalizację, przyznawał przywileje, zmuszał do zawierania małżeństw międzyplemiennych, groził użyciem siły i dążył do zagwarantowania, by nie zjednoczyły się przeciwko niemu. Strategię „dziel i rządź” M. Kaddafiego wobec plemion doskonale ilustruje popularna anegdota, według której pułkownik Kaddafi nie obalił króla Idrysa33 z własnej inicjatywy, ale w wyniku plemiennej selekcji. Zamach był jedynie zasłoną dymną dla przejęcia władzy przez plemiennego zwycięzcę w konkretnej rywalizacji. Różni kandydaci musieli zdobyć górę, niosąc na plecach torbę pełną żywych szczurów. Połowa z nich weszła na górę z martwymi szczurami, połowa z torbą rozerwaną przez szczury, które się zeń wydostały. Jedynie M. Kaddafi zdobył górę i został nagrodzony przywilejem obalenia monarchy. Jego sztuczka polegała na tym, że wspinał się pod górę trzęsąc torbą tak, że szczury atakowały się wzajemnie, nie niszcząc przy tym torby. Co interesujące, ta cyniczna historia przytaczana jest także w odniesieniu do byłego prezydenta Jemenu, Alego Abdullaha Saleha i jego „plemiennych” szczurów. Plemię Kadadfa, z którego wywodził się libijski dyktator, miało bardzo ograniczoną siłę, jego członkowie zatrudniani byli jednak w elitarnych jednostkach sił zbrojnych i gwardii przybocznej, w celu zagwarantowania osobistej ochrony M. Kaddafiemu i rządowi34. Libijski przywódca podjął więc decyzję o budowie trwałego partnerstwa z plemieniem Warfalla, dominującym w zachodniej Libii, dołączając członków plemienia Zuwaya, osiadłych wokół regionów zasobnych w ropę na wschodzie kraju35. M. Kaddafi starał się również zapewnić równowagę między przedstawicielami plemion w rządzie i aparacie państwowym. berów, ok. 15% społeczeństwa libijskiego nie wykazuje przynależności plemiennej - to potomkowie Berberów, Tuaregów i innych społeczności. A. Hatitah, Libyan Tribal Map: Network of Loyalties that Will Determine Gaddafi’s Fate, www.asharq-e.com/news.asp?section=3&id=24257 (22.02.2011). 32R. Siegel. HowdoLibya’s TribesImpactthe Country? ,www.npr.org/2011/02/25/134065787/ How-Do-Libyas-Tribes-Impact-The-Country (25.02.2011). 33 Idrys I - libijski monarcha, panujący w latach 1951-1969, wnuk Sejjeda Muhammada bin Alego as-Sanussiego, założyciela sufickiego zakonu Sanusija. 34 M. Theodoulou, Libia s Tribes Turn Against Qaddafi One by One, www.thenational.ae/ news/world/africa/libyas-tribes-turn-against-qaddafi-one-by-one (24.02.2011). 35 J.-P. Filiu, The Arab Revolution. Ten Lessons from the Democratic Uprising, London 2011 s. 84. 130 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ Rebelia, która wybuchła w Libii w lutym 2011 r., nie powinna być rozpatrywana w kategoriach plemiennej wojny domowej, jednakże lojalność wobec własnego plemienia, a także więzy plemienne, miały znaczenie dla kształtu i kierunków powstania. Podczas powstania plemiona zjednoczyła chęć obalenia reżimu M. Kaddafiego, jednak po wyzwoleniu Libii drogi poszczególnych plemion zaczynają się rozchodzić, co powoduje tarcia, a nawet prowadzi do walk. Widać ponadto wyraźnie, że w nowej Libii rośnie znaczenie plemion, które przejmują dwie kluczowe funkcje: ochrony fizycznej i socjalnej społeczeństwa. Libijczycy bardziej niż na opinii władz centralnych polegają bowiem na opinii starszyzny plemiennej. Świadczy to o pewnej niedojrzałości i braku zrozumienia przez Libijczyków zasad społeczeństwa demokratycznego, rozumianego w kategoriach przyjętych na Zachodzie i opartego na zachodnich wartościach. Warto jednak odnotować, że od czasu obalenia reżimu M. Kaddafiego rośnie liczba instytucji i organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Według szacunków Ministerstwa Spraw Społecznych, do 24 lipca 2011 r. liczba organizacji społeczeństwa obywatelskiego wzrosła z 22 w całym kraju, do 250 w samym Bengazi (do lutego 2011 r. istniały 22 zarejestrowane organizacje obywatelskie, nie mogły jednak funkcjonować niezależnie od władz w Trypolisie, a ich działanie było ograniczone i utrudnione)36. Można również zaobserwować inne pozytywne zmiany, na przykład rozkwit sektora mediów i prasy. Partie polityczne i instytucje cywilne - zakazane za rządów M. Kaddafiego - są obecnie coraz bardziej aktywnymi graczami na libijskiej scenie politycznej. Pluralizm na scenie politycznej jest zjawiskiem niespotykanym dla Li-bijczyków, którzy znają jedynie system i kulturę polityczną ustanowione przez M. Kaddafiego. Część libijskiego społeczeństwa nadal nie korzysta z przywilejów demokracji, takich jak opozycja wobec władzy, krytyka, demonstracje czy strajki37. Przez 42 lata Libia funkcjonowała w stworzonym przez M. Kaddafiego specyficznym systemie politycznym, określanymi mianem „republiki ludowej” (dżamahiriji), zgodnie z którym władzę sprawować mieli bezpośrednio Libijczycy. Jednak to M. Kaddafi - choć nie objął żadnego stanowiska, a jedynie przyjął symboliczną rolę „przywódcy rewolucji” - sprawował autokratyczną władzę w państwie, zgodnie z zasadami wyłożonymi w „Zielonej książce”38. To on wybierał liderów komitetów rewolucyjnych, mianował ministrów i dowódców służb bezpieczeństwa. Rolę władz lokalnych pełniły komitety ludowe, Generalny Kongres 36 J. Armstrong, Beyond Gaddafi: Libya’s Governance Context, www.mercycorps.org/sites/ default/files/capacity_to_govern-libya_26_aug_2011.pdf (08.2011). 37 M. Eljarh, Post Gaddafi Libya: First Anniversary, www.middle-east-online.com/ english/?id=50702 (17.02.2012). 38 „Zielona książka” - trzyczęściowy zbiór politycznych myśli, teorii społecznych i ekonomicznych oraz wytycznych dotyczących życia codziennego, autorstwa Muammara Kaddafiego. Książka jest podsumowaniem „Trzeciej uniwersalnej teorii”, również jego autorstwa, mającej stanowić alternatywę dla kapitalizmu i ateistycznego komunizmu. „Zielona książka” inspirowana była „Filozofią rewolucji” Gamala Abdel Nassera i „Czerwoną książeczką” Mao Zedonga. DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 131 Ludowy, wybierany pośrednio, pełnił rolę organu ustawodawczego, zaś Generalny Komitet Ludowy, na czele którego stał sekretarz generalny miał charakter władzy wykonawczej. Według Freedom House, struktury te były często zmanipulowane - w celu zapewnienia dominacji M. Kaddafiego i lojalnych wobec niego osób39. Spuścizna 42-letniego reżimu determinuje również percepcję „instytucji” partii politycznych. Dekady demonizowania partii politycznych przez M. Kaddafiego40 nie pozostały bowiem bez wpływu na libijską scenę polityczną. Wiele obecnych podmiotów politycznych preferuje nazywanie siebie „ruchami” lub „sojuszami”, a nie określanie się mianem partii, gdyż to pojęcie nadal wywołuje negatywne reakcje41. Nie dziwi zatem, że przygotowana przez libijską Tymczasową Radę Narodową prawo wyborcze proponowało system, w którym głosujący wybierali też spośród kandydatów niezależnych, a nie tylko z list partyjnych. Oznacza to, że podczas czerwcowych wyborów do generalnego Zgromadzenia Narodowego kandydaci polegali również na instytucjach społecznych, co miało zachęcić Libijczyków do oddawania głosów. Plemienne, regionalne i rodzinne powiązania zdominowały polityczne i ideologiczne agendy podczas wyborów42. Choć plemię pozostaje ważną instytucją społeczną, nie miało dotąd takiego znaczenia w polityce43. Wydaje się jednak, że w nowej Libii coraz większa liczba przedstawicieli plemion i bojówek plemiennych, uważająca się za bohaterów i wyzwolicieli kraju, będzie domagała się udziału w strukturach władz i większej roli politycznej. Centrum i peryferia Poza powiązaniami plemiennymi i ich rolą w życiu libijskiego społeczeństwa, kwestią, która będzie determinować przyszłość Libii i decydować o kształcie państwa, w tym o jego systemie politycznym i strukturach władzy, jest wyraźny, umocowany w historii kraju44, podział na centrum (zachodnią część Libii - Trypolita- 39 Country Brief: Libya, www.freedomhouse.org/report/freedom-world/2010/libya?page=2 2&year=2010&country=7862 (30.07.2010). 40 Charakteryzując partie polityczne jako „nieudane dzieło” demokracji, a ich członków uznając za zdrajców, autor „Zielonej książeczki” twierdził, że partie dzielą społeczeństwo zapewniając „rządy części nad całością” i są „współczesnym modelem dyktatury” przeznaczonym do okradania ludzi z ich prawa do bezpośrednich. 41 S. Kane, Throw Out the Playbookfor Libyas Elections, www.mideast.foreignpolicy.com/ posts/2012/01/20/throw_out_the_playbook_for_libyas_elections (20.01.2012). 42 Ibidem. 43 A. El Gomati, After Gaddafi: Libya’s Post Conflict Security, www.sadeqinstitute.org/2011/09/ after-gaddafi-libyas-post-conflict (12.09.2011). 44 Obserwowana od 2011 r. walka między centrum a peryferiami przypomina relacje, które zdominowały okres panowania osmańskiego, kiedy słabe centrum było zmuszone do borykania się z krnąbrnymi peryferiami. Przez prawie cały XIX w. osmański zarządca sprawował władzę w Try-polisie, podczas gdy lokalni notable rządzili nadmorskimi miastami Trypolitanii. Choć nominalnie były pod kontrolą osmańską, te części kraju utrzymywały autonomię, odmawiając płacenia podatków i składania hołdu władzom w Stambule. 132 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ nię) i peryferia (wschód - Cyrenajkę i południowy zachód - Fezzan). To właśnie peryferia - jak wspomniano powyżej - były inicjatorami powstania w 2011 r. i je zdominowały. Rozdrobnione ruchy peryferyjne z centrum podczas rewolty zjednoczyła chęć obalenia reżimu M. Kaddafiego. Po jego upadku istnieje coraz mniej powodów do kontynuacji tej współpracy, co prowadzi do walk o władzę. Obecnie lokalni notable, grupy plemion i bojówki starają się uniemożliwić władzom centralnym rozszerzenie wpływów na ich tereny. Co jednak najważniejsze i budzące niepokój w kontekście stabilności Libii, to coraz silniejsze dążenie wschodnich - i nie tylko - plemion Libii, do wprowadzenia systemu federacyjnego. W marcu 2012 r. po konferencji w Bengazi, w której wzięło udział ponad 3 tys. plemiennych i politycznych liderów ze wschodniej Libii, plemienny przywódca i wojskowi dowódcy ogłosili wolę stworzenia półau-tonomicznego regionu we wschodniej części kraju - Cyrenajce, znanej w języku arabskim jako Barqa45. Jeden z dowódców bojowników z Cyrenajki, starając się uspokoić TRN podkreślał, że ich celem nie jest podział kraju czy działania szkodzące jego jedności. Zależy im natomiast na osobnej administracji, która zajmować będzie się ich konkretnymi problemami i kwestiami. Chcą powołać regionalny parlament i zarządzać własnymi finansami46. Na przywódcę Barqi liderzy plemienni Cyrenajki i bojownicy wybrali Ah-meda Az-Zubaira - potomka ostatniego króla Libii Idrisa47. Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na rolę Cyrenajki i jej przywódców w historii Libii, determinowała ona bowiem omawianą rebelię. Libijscy powstańcy w 2011 r., w walce przeciwko reżimowi M. Kaddafiego jednogłośnie przywoływali postać bohatera walk wyzwoleńczych przeciwko Włochom - Omara Al-Muchtara48. Walczyli też pod sztandarem rodu Sanusija, czyli króla Idrysa49. Ciągłość między przeszłymi a obecnymi walkami była zatem niezwykle wyraźna. Wyzwania polityczno-militarne Libijczycy, którzy chwycili za broń, by obalić reżim Muammara Kaddafiego i założyli liczne bojówki oraz ugrupowania zbrojne, stanowią obecnie jedno z głównych wyzwań dla nowych władz w Trypolisie. Uznawani przez społeczeństwo za 45 Ma ona największe złoża ropy i gazu, jest to także bogaty region rolniczy, szczególnie w nadmorskiej, górzystej części. Cyrenajka była też kolebką rewolucji, która doprowadziła do obalenia reżimu M. Kaddafiego. 46 G. Nkrumah, All in it Together, „Al-Ahram Weekly Online”, No. 1088, wwwweekly. ahram.org.eg/2012/1088/re5.htm (8-14.03.2012). 47 Ibidem. 48 Omar al-Muchtar - pochodzący z Cyrenajki, od 1912 r. organizator i przywódca oporu wobec włoskiej kolonizacji Libii. Po bezlitosnej kampanii, w wyniku której zginęły tysiące cywilów, został schwytany i powieszony w 1931 r. 49 J.-P. Filiu, op. cit., s. 143. DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 133 bohaterów, nie chcą bowiem złożyć broni i domagają się partycypacji w procesie decyzyjnym kraju oraz istotnej roli w strukturach władzy. Wydaje się, że interakcje między władzą centralną a zbrojnymi organizacjami i bojownikami, w tym dżiha-dystami, mogą ewoluować w dwóch kierunkach: włączenia w struktury władzy lub konfrontacji50. Reintegracja ze strukturami wojskowymi i aparatem bezpieczeństwa będzie zależała od ich wielkości, a także politycznej woli i kalkulacji rządu. Libijska dżamahirija miała słabą, liczącą zaledwie 50 tys. żołnierzy armię, co wynikało z obawy przywódcy rewolucji, który sam zdobył władzę w wyniku przewrotu wojskowego, o możliwość wystąpienia armii przeciwko niemu. Prawie połowa sił zbrojnych pozostawała zatem słabo wyszkolona i zawodna. Wiele batalionów było zorganizowanych wzdłuż linii podziałów plemiennych, co gwarantowało ich lojalność w stosunku do określonego plemienia, a nie wobec dowódców wojskowych. Udowodniły to dezercje libijskich żołnierzy i ich przyłączanie się do rebeliantów w Bengazi. Dla nowych władz najważniejszy zatem wydaje się proces rozbrojenia, demobilizacji i reintegracji (ang. Disarmament, Demobilization and Reintegration - DDR). Jak pokazały konflikty w Iraku i Afganistanie (choć w zupełnie innych okolicznościach), niezdecydowana i niespójna polityka rozbrojenia może zagrozić stabilności państwa, a także zdusić demokratyczne aspiracje. Należy też zwrócić uwagę, że sprawa rozbrojenia dotyczy nie tylko rewolucjonistów, którzy stanowią obecnie znaczną część libijskiego społeczeństwa, ale także zwolenników reżimu i członków sił zbrojnych M. Kaddafiego. Znajdująca się poza kontrolą władz centralnych broń wykorzystywana jest ponadto przez różne grupy, w tym przemytnicze i stanowi zagrożenie dla stabilizacji i bezpieczeństwa regionu. Pokazuje to dobitnie przykład półwyspu Synaj, na który - od czasu wybuchu powstania w Libii - trafiają znaczne ilości uzbrojenia z arsenału reżimu M. Kaddafiego51. Tymczasowe władze planowały również integrację 75 tys. spośród szacowanych na 120 tys. bojowników, których należy zdemobilizować. Jednak do lutego 2012 r. ten proces przeprowadzono jedynie w przypadku ok. 15 tys. Wielu z nich przyjęło bowiem pozycję oczekiwania i obserwowania rezultatów toczącego się procesu politycznego. Integracja staje się tym bardziej skomplikowana, im dłużej bojówki prowadzą niezależne działania i rozwijają swoją lokalną kulturę polityczną i ekonomiczną. Bojownicy mogą też zaangażować się w działalność przestępczą, by móc opłacić swoich członków: przykładowo, w Syrcie aresztowano dwie brygady pod zarzutem porwań i kradzieży samochodów, z kolei rebelianci z Zinta-nu zostali oskarżeni o sprzedaż broni i szpiegostwo52. 50 O. Ashour, Ex-jihadists in the New Libya, www.mideast.foreignpolicy.com/posts/2011/08/29/ post_qaddafi_libya_islamists_arms_and_democracy_0 (29.08.2011). 51 S. S. Nelson, Libyan Arms Flow Into Egypt Across Northern Sinai, www.npr.org/2011/10/13/ 141303842/libyan-guns-pour-into-egypt-sinai-residents-arm-themselves (13.10.2011). 52 A. Engel, Libya s Floundering Transition, „PolicyWatch”, No. 1903, www.washingtonin-stitute.org/templateC05.php?CID=3454 (21.02.2012). 134 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że Trypolis dysponuje sporymi ekonomicznymi i politycznymi narzędziami do wykorzystania na rzecz integracji bojowników. Przeznaczył 8 mld dolarów na Komitet ds. Bojowników działający na rzecz przywrócenia kombatantów do życia cywilnego, oferujący granty na szkolenia, pomoc w poszukiwaniu pracy, pożyczki na otwieranie małych biznesów oraz pomoc finansową przy zawieraniu małżeństw53. Libijskie władze przestały jednak wypłacać premie byłym rebeliantom ze względu na liczne przypadki oszustw, defraudacji i łamania prawa. Konsekwencją takiej decyzji były protesty (na niedużą skalę) inicjowane przez byłych bojowników54. Rozczarowanie bojowników działalnością nowych władz może prowadzić do drugiego, najgorszego rozwiązania dla Libii - konfrontacji zbrojnej. Wojna domowa, nawet na niewielką skalę, będzie katastrofalna w skutkach dla Libii i jej sąsiadów. Niestety, do starć zarówno między samymi bojówkami, jak i między bojówkami a instytucjami władz centralnych, dochodzi w Libii coraz częściej. W grudniu 2011 r. TRN wyznaczyła bojówkom termin rozbrojenia, który upływał z końcem 2011 r.55 Choć czas dawno minął, bojówki nie złożyły broni i nadal angażują się w potyczki. Dobitnie pokazały to walki między najbardziej doświadczonymi i najlepiej znanymi bojówkami - brygadami z Misraty i Zintanu, które na początku lutego 2012 r. na przedmieściach Trypolisu ostrzeliwały się wzajemnie, walcząc o należący do M. Kaddafiego kompleks pałacowy nad morzem. Był to element trwającej rywalizacji o kontrolę kluczowych i strategicznych części libijskiej infrastruktury, takich jak porty i lotniska56. Trwające obecnie napięcia między krajowymi władzami a bojówkami można określić mianem walki między „centrum”, które kontroluje instytucje narodowe, produkcję i eksport ropy, a także miliardy zamrożonych aktywów reżimu M. Kaddafiego, a zmarginalizowanymi „peryferiami”, które mogą stanowić wyzwanie dla legitymizacji „centrum” dzięki użyciu siły i wsparciu lokalnych autorytetów57. Czynnik religijny Wyzwaniem dla nowych libijskich władz jest również rola islamu w sferze społecznej i politycznej państwa. Kwestia ta wywoływała napięcia między częścią 53 J. Pack, B. Barfi, In War’s Wake. The Struggle for Post-Qadhafi Libya, „Policy Focus”, No. 118, www.washingtoninstitute.org/pubPDFs/PolicyFocus118.pdf (02.2012). 54 Fraud Hits Libya s NTC, www.middle-east-online.com/english/?id=51642 (10.04.2012). 55 J. Radzinski, All Eyes on Libya, www.jpost.com/Magazine/Opinion/Article.aspx?id=259618 (27.02.2012). 56 J. Pack, B. Barfi, op. cit. 57 Ibidem. DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 135 rebeliantów a TRN i podsycała strach w społeczeństwie, które jest względnie konserwatywne58. Od czasu przybycia do Libii w 642 r. islamu i Arabów, religia odgrywa w tym państwie istotną rolę, stanowiąc ważny element lojalności i tożsamości, przenikający strukturę i wartości libijskiego społeczeństwa59. Religię charakteryzuj ą tam dwa rodzaj e wpływów - niekiedy sprzecznych - na kulturę polityczną Libii: pomaga wykształcić „kulturę oporu”, co było pomocne w ochronie kultury kraju i zachowaniu języka, szczególnie w okresach okupacji i kolonizacji. Z drugiej strony jednak zdominowała ona tradycyjną kulturę, wpływając na wiele aspektów politycznych, gospodarczych i społecznych. W tym znaczeniu miała swój wkład w ukształtowanie kultury konformizmu i fatalizmu60. Rządy M. Kaddafiego - mającego własną wizję roli religii w życiu społeczno-politycznym państwa61 - doprowadziły do ograniczenia roli duchowieństwa oraz do wyeliminowania ugrupowań religijnych ze sceny politycznej Libii. Po obaleniu reżimu na libijskiej scenie politycznej pojawiło się kilka grup wyznaniowych. Jedną z nich jest Libijska Grupa Muzułmańska, będąca lokalnym odłamem Braci Muzułmanów. Zdaniem obserwatorów, jest ona aktywna i obecna w powstających grupach społeczeństwa obywatelskiego, w tym radach lokalnych62. Sami Bracia Muzułmanie, wraz z innymi niezależnymi kandydatami i religijnymi ugrupowaniami, powołali Partię Sprawiedliwości i Budowy. Część członków TRN z nimi sympatyzuje i popiera inicjatywę nowej partii63. Kolejną wpływową grupą jest Libijski Muzułmański Ruch na rzecz Zmiany, wcześniej znany jako Libyan Islamic Fighting Group (Libijska Muzułmańska Grupa Walcząca64). Do tych dwóch głównych organizacji należy dodać kilka in- 58 Holding Libya Together: Security Challenges after Qadhafi, „International Crisis Group Middle East/North Africa Report”, No 115, www.crisisgroup.org/~/media/Files/Middle%20East%20 North%20Africa/North%20Africa/115%20Holding%20Libya%20Together%20--%20Security%20 Challenges%20after%20Qadhafi.pdf (14.12.2011). 59 A. Obeidi, Political Culture in Libya, London-New York 2001, s. 38. 60 Ibidem. 61 M. Kaddafi sprzeciwiał się tradycyjnej roli ulemów, twierdząc, że każdy, kto zna arabski, może zrozumieć Koran. Ponadto libijski przywódca zaczął rościć sobie prawo do roli mudżtahida. M. Kaddafi dążył w ten sposób do interpretowania Koranu w świetle współczesnych uwarunkowań i aktualnych potrzeb. Jego obstawanie przy konieczności marginalizacji muzułmańskiego komentarza i nauk oraz ograniczenia źródeł prawa do Koranu, wzbudziło zaniepokojenie świata muzułmańskiego. Dodatkowo również interpretacja islamu w wykonaniu M. Kaddafiego była uważana za radykalną. W 1977 r. libijski przywódca podjął kolejne kontrowersyjne działania - zmienił kalendarz muzułmański, co spowodowało, że ulemowie oskarżyli go o herezję. Oskarżając ulemów o opowiadanie się po stronie wyższych klas społeczeństwa, M. Kaddafi ostrzegł ich przed ingerencją w politykę państwa. Ataki przywódcy na tradycyjny establishment religijny zaowocowały erozją ich dotychczasowego statusu, a tym samym wyeliminowaniem opozycji sprzeciwiającej się dokonywanym przez reżim zmianom. Oprócz sporów z tradycyjną hierarchią religijną, M. Kaddafi popadł w długotrwały konflikt ze Stowarzyszeniem Braci Muzułmanów i innymi fundamentalistycznymi ugrupowaniami. 62 Holding Libya Together: Security Challenges after Qadhafi... 63 G. Nkrumah, op. cit. 64 LIFG - założona w 1990 r. przez Libijczyków uczestniczących w wojnie z Rosjanami w Afganistanie. Jej celem było ustanowienie państwa wyznaniowego w Libii. Członkowie grupy po- 136 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ nych: mniejsze bojówki ze wschodu, zwłaszcza z Derny czy ugrupowania salafic-kie. Są też duchowni niezwiązani z żadnymi grupami, którzy cieszą się szerokim poparciem społecznym. Najważniejszym z nich jest Ali Sallabi, którego poglądy są zbieżne z ideologią Braci Muzułmanów. Warto również wspomnieć o szejchu Sadiku al-Gharjanim65. Wymienione ugrupowania i duchowi przywódcy mają własne wizje roli islamu w życiu społeczno-politycznym nowej Libii, niekiedy sprzeczne z deklaracjami i poglądami TRN. Przez część z nich rada postrzegana jest jako zbyt zeświecczona i związana z Zachodem. Z powodu prześladowań przez reżim M. Kaddafiego, islamiści pozostają nieufni wobec członków starych elit, które zdominowały TRN. Mając świadomość wpływów islamistów i roli religii w społeczeństwie libijskim, przedstawiciele TRN próbują znaleźć kompromis i odnieść się do tego faktu, kreując przyszły system państwowy Libii. Pokazuje to oświadczenie M. A. Dżalila, w którym stwierdził, że prawo muzułmańskie będzie fundamentem nowego ustawodawstwa libijskiego. Sami islamiści łagodzą też swoje wypowiedzi i odnosząc się do kwestii politycznych i wizji struktur państwowych oraz roli w nich islamu, powołują się na model turecki bądź malezyjski66. Włączenie umiarkowanych ruchów islamistycznych w struktury władzy będzie wyzwaniem dla nowego rządu w Trypolisie. Doświadczenia innych państw pokazują, że ich marginalizacja lub odrzucenie - zwłaszcza w obliczu utrzymującej się nieufności peryferii i ich rozczarowania działalnością władz centralnych, a także szerokie poparcie Libii dla pokojowego islamizmu i wdzięczność dla Zachodu, mogą się obrócić w sympatię dla antyzachodnich dżihadystów. To zaś umocni radykalne ugrupowania, działające na terytorium Libii i posiadające niekiedy własne bojówki. Wykorzystując swoje wpływy lokalne organizacje te mogą w przyszłości kwestionować politykę i działania władz centralnych, co w konsekwencji doprowadzi do kolejnych konfliktów, nawet o charakterze zbrojnym. Wyzwania ekonomiczne W ostatnich latach sytuacja libijskiej gospodarki była dobrze oceniana (wzrost gospodarczy wynosił rocznie blisko 3 proc.). Po zniesieniu przez USA sankcji67 strzegali M. Kaddafiego jako antymuzułmańskiego, skorumpowanego despotę. LIFG odegrała istotną rolę w walce prowadzącej do obalenia reżimu w Trypolisie, stając po stronie TRN. Podejrzewana o związki z Al-Kaidą, nawiązane w Afganistanie, LIFG deklaruje, że odmówiła udziału w światowym dżihadzie Osamy bin Ladina. 65 HoldingLibya Together: Security Challenges after Qadhafi... 66 Ibidem. 67 Od początku lat 80. XX w. USA nakładały sankcje na Libię w związku z podejrzeniami o jej związki z działalnością terrorystyczną. W 1982 r. USA zakazały importu libijskiej ropy i nałożyły embargo na eksport licznych towarów do Libii. W 1986 r. sankcje rozszerzone zostały o całkowity zakaz importu bezpośredniego i handlu wywozowego, umów handlowych i podróży związanych DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 137 w 2004 r., władze libijskie ogłosiły ambitne plany reform administracyjnych68 i gospodarczych, w tym zwiększenia inwestycji zagranicznych w sektorze petrochemicznym. Władze w Trypolisie zapowiedziały również modernizację przestarzałej infrastruktury oraz przekształcenie Libii w centrum międzynarodowego biznesu i żeglugi na wzór Dubaju. Rozpoczęto też realizację licznych projektów związanych przede wszystkim z infrastrukturą. Deklarowane przez reżim Kaddafiego plany i działania spotkały się z pozytywną reakcją międzynarodowych instytucji. W lutym 2011 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy z zadowoleniem przyjął dobre wyniki makroekonomiczne i postęp w działaniach na rzecz wzmocnienia sektora prywatnego oraz wspierania wzrostu sektorów niezwiązanych z przemysłem petrochemicznym. Doceniono również działania władz mające na celu poprawę zarządzania finansami publicznymi69. Zarówno przez MWF oraz think-tank African Economic Outlook odnotowały sukcesy reżimu w modernizacji systemu bankowego70. Jednakże, mimo pozytywnych ocen, stopa bezrobocia pozostawała wysoka, szczególnie wśród ludzi młodych (ok. 30 proc.). Ponadto pomimo prób dywersyfikacji gospodarki i zachęcania sektora prywatnego do partycypowania w jej rozwoju, kontrola cen, kredytów, handlu i wymiany zagranicznej przez państwo pozostawała wysoka. Restrykcje w imporcie skutkowały okresowymi niedoborami podstawowych towarów i żywności. Gospodarka Libii - państwa członkowskiego OPEC - opierała się przede wszystkim na zyskach ze sprzedaży węglowodorów: sprzedaż ropy stanowiła 95% eksportu, 75% przychodów i 25% PKB71. Znaczna część dochodów państwowych wydawana była jednak na zakup konwencjonalnego uzbrojenia, próby rozwoju programów broni masowego rażenia oraz finansowanie krajów rozwijających się w Afryce w celu zwiększenia wpływów M. Kaddafiego. Choć zyski ze sprzedaży ropy i mała populacja (6,6 mln) dawały Libii jeden z wyższych wskaźników PKB w Afryce, to złe zarządzanie i wszechobecna korupcja prowadziły do wzrostu inflacji, a w konsekwencji także do obniżenia standardu życia Libijczyków - szczególnie klasy niższej i średniej, od końca lat 90. do 2003 r. Gorsze warunki gospodarcze panowały na wschodzie kraju. Dodatkowo poza sektorem petrochemicznym Libia z działalnością handlową. W 1996 r. przyjęty został Iran-Libya Sanctions Act, zezwalający USA na karanie nieamerykańskich firm inwestujących ponad 20 mln dolarów rocznie w sektory petrochemiczne Libii i Iranu. 68 W marcu 2008 r. M. Kaddafi przedstawił m.in. plan rozwiązania istniejącej struktury administracyjnej państwa, który zakładał zlikwidowanie wszystkich ministerstw, z wyjątkiem ministerstw obrony, bezpieczeństwa wewnętrznego i spraw zagranicznych oraz departamentów wdrażających strategiczne projekty. 69 IMF Executive Board Concludes 2010 Article IV Consultation with the Socialist People’s Libyan Arab Jamahiriya, www.imf.org/external/np/sec/pn/2011/pn1123.htm#P18_437 (15.02.2011). 70 T. Enright, Rich But Starved: Libya’s Economic Challenge, www.uk.news.yahoo.com/ rich-starved-libyas-economic-challenge-081054852.html (24.08.2011). 71 Dane za: The CIA World Factbook, www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/ geos/ly.html. 138 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ nie posiadała znaczącej bazy przemysłowej ani rozwiniętego sektora rolniczego, a większość siły roboczej zatrudniona była w sektorze petrochemicznym. Jednym z głównych wyzwań stojących przed nowymi libijskimi władzami jest więc odbudowa kraju nie tylko po wieloletnich rządach M. Kaddafiego, ale także ze zniszczeń powstałych w wyniku trwającego 8 miesięcy konfliktu. Według MWF niepokoje społeczne i wojna domowa przyczyniły się do skurczenia libijskiej gospodarki o 60%. Wydobycie ropy spadło ze średniej 1,77 mln baryłek dziennie w 2010 r., do 22 tys. baryłek w lipcu 2011 r.72 Ucierpiał także handel zagraniczny73. Ze względu na zniszczenia infrastruktury i instalacji wydobywczych spadła produkcja przemysłowa. Działalność banków została zawieszona na prawie rok. Zagraniczni pracownicy uciekli z kraju74. Problemem pozostawionym nowym władzom w Trypolisie przez reżim M. Kaddafiego jest też kwestia państwowych dotacji. W okresie rządów Kaddafiego większość podstawowych towarów była subsydiowana: nowe mieszkania dla młodych małżeństw, gaz w cenie niższej niż 14 centów za litr, a edukacja i opieka zdrowotna - choć na niskim poziomie - były bezpłatne. Subsydiowane były też produkty spożywcze75. Problemem pozostaje również zły stan finansów publicznych kraju. Pomimo odmrożenia ponad 100 mld dolarów w płynnych aktywach, rząd przej ściowy ogłosił 10-miliardowy deficyt budżetu na 2012 r., a bank centralny utracił płynność. Wyjaśnić ten paradoks może to, że władze tymczasowe zwróciły się z prośbą o niewypłacalnie funduszy w jednej transzy ze względu na niepewność sytuacji, słabe zarządzanie i korupcję76. Wstępne kroki, takie jak wniosek o przyjęcie do Światowej Organizacji Handlu, redukcja części subsydiów czy ogłoszone plany prywatyzacji, dają podstawy do transformacji w kierunku gospodarki rynkowej. Nowe władze wyraziły także zainteresowanie rozwojem rynku alternatywnych źródeł energii, farmaceutyków oraz usług medycznych. Warto również zwrócić uwagę, że w grudniu 2011 r. wydobycie wzrosło do średnio 980 tys. baryłek dziennie. Produkcja węglowodorów, w tym gazu ziemnego, wzrośnie o ponad 100% w 2012 r., a poziom sprzed rewolucji zostanie osiągnięty w 2014 r. Prognozy międzynarodowych instytucji są dla Libii dobre. Według Economist Intelligence Unit, libijska gospodarka będzie w 2012 r. rosła szybciej niż jakkolwiek inna, przyspieszana dzięki odbudowie kraju po rewolucji77. PKB, nie-związane z węglowodorami ma ulec zwiększeniu w 2014 r., przede wszystkim w związku z planowaną odbudową kraju. Mimo że wskaźniki cen artykułów kon- 72 Libya - ConcludingStatement ofthe 2012 StaffVisit, www.imf.org/external/np/ms/2012/012612. htm, (26.01.2012). 73 Ibidem. 74 Ibidem. 75 J. Armstrong, op. cit. 76 A. Engel, op. cit. 77 Growth in 2012. Which Economies Will Grow andShrink the Fastest in 2012?, www.econo-mist.com, (4.01.2012). DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 139 sumpcyjnych znacząco wzrosły w 2011 r., spodziewane jest osłabienie inflacji wraz ze wznowieniem importu i wycofaniem przez Bank Centralny Libii pieniędzy z systemu poprzez sprzedaż dewiz78. Dobre prognozy nie są jednak gwarantem poprawy stanu libijskiej gospodarki i stabilności państwa. Wykorzystanie potencjału, który stanowią libijskie złoża węglowodorów będzie zależało zarówno od zmiany świadomości Libijczy-ków, jak i umiejętnego zarządzania gospodarką. Konieczna będzie również pomoc społeczności międzynarodowej, w tym wzrost zainteresowania zagranicznych inwestorów. Do tego niezbędne jest zaś bezpieczeństwo i względny spokój w kraju. Współpraca międzynarodowa Obalenie reżimu M. Kaddafiego i międzynarodowa interwencja zbrojna mają -i będą miały - znaczący wpływ na politykę zagraniczną nowej Libii, jej pozycję w regionie - zarówno w Afryce, w świecie arabskim czy szerzej muzułmańskim, jak i w basenie Morza Śródziemnego - oraz miejsce w łonie społeczności międzynarodowej i relacje z jej poszczególnym członkami. Można przypuszczać, że udział (lub jego brak) w operacji zbrojnej w Libii poszczególnych krajów będzie determinował politykę Trypolisu wobec nich. Przywilejami i dobrymi stosunkami z nowymi libijskimi władzami cieszyć się mają inicjatorzy i główni uczestnicy interwencji. Wiele wskazuje na to, że Francja - która stała za decyzją społeczności międzynarodowej o interwencji Libii - pozostanie kluczowym graczem w tym państwie i będzie dążyć do wzmocnienia władz libijskich79. Włochy pozostaną ważnym partnerem Libii, a ich dyplomatycznym priorytetem będzie nie tylko zachowanie, ale i rozszerzenie zakresu handlowej dominacji w Libii80. Te dwa państwa - oraz Wielka Brytania - miały najlepsze stosunki z reżimem w Trypolisie, dlatego też interesujące było zaangażowanie Londynu i Paryża w energiczną kampanię skierowaną przeciwko dotychczasowemu sojusznikowi, które zresztą kontrastowało z ostrożną reakcją USA na wydarzenia w Libii i zaangażowanie w operację militarną81. Warto zwrócić uwagę, że te trzy państwa -będące głównymi partnerami gospodarczymi Libii - miały najwięcej do stracenia na kryzysie w państwie leżącym w ich sąsiedztwie i na styku trzech obszarów o strategicznym znaczeniu: arabskim, afrykańskim i basenie Morza Śródziemnego. Dla USA Libia nie miała takiego znaczenia, jak dla państw europejskich. Ten fakt, a także czynniki wewnętrzne, zdecydowały o ograniczonym zaangażowaniu Waszyngtonu w interwencję zbrojną. Należy jednak pamiętać, że Stany Zjednoczone odgrywały rolę zarówno w działaniach dyplomatycznych prowadzących do przy- 78 Libya - Concluding Statement of the 2012 Staff Visit. 79 J. Pack, B. Barfi, op. cit. 80 Ibidem. 81 Więcej na temat roli USA w kryzysie libijskim zob.: P. Sasnal, Niechęć i przymus. Stany Zjednoczone wobec konfliktu w Libii, [w:] Bliski Wschód coraz bliżej..., s. 123-136. 140 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ jęcia rezolucji RB ONZ nr 1973, jak i zaangażowaniu po obaleniu M. Kaddafiego. Wykorzystanie amerykańskiej technologii wojskowej i personelu było warunkiem sine qua non powodzenia implementacji rezolucji nr 1973. Administracja prezydenta Baracka Obamy podjęła jednak decyzję o prowadzeniu polityki wobec Libii z „tylnego siedzenia”. Takie podejście, w połączeniu ze znaczną liczbą wykształconych w USA ministrów nowych libijskich władz, spotkało się z uznaniem i szacunkiem zarówno libijskiej ulicy, jak i ośrodków władzy. Przyczyniło się również do apeli do USA o większe zaangażowanie po obaleniu reżimu M. Kaddafiego. Państwem, które wiele może zyskać na udziale w interwencji zbrojnej w Libii, jest Katar. Będzie on z pewnością rzutować na przyszłe relacje Dauhy z Trypolisem oraz regionalną pozycję Kataru. Zaangażowanie Kataru82 nie wynikało jednak z humanitarnych motywów, ale z czynników ekonomicznych i geostra-tegicznych oraz osobistych powiązań katarskiej rodziny królewskiej i Libii83. Niedużą, ale znaczącą rolę w legitymizacji międzynarodowego zaangażowania w Libii odegrały też Zjednoczone Emiraty Arabskie. Były one jednym z trzech arabskich państw (z Jordanią i Katarem), które dostarczyły samoloty egzekwujące strefę zakazu lotów nad Libią. Podczas gdy Katar wysłał 6 myśliwców, ZEA wysłały 1284. Były też drugim państwem arabskim, które uznało TRN. Należy również pamiętać 0 tym, że ZEA i Katar były jednymi z większych inwestorów w Libii. Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na relacje Libii ze światem arabskim, które pozostawały napięte i drugorzędne wobec aktywności Kaddafiego w Afryce85. Izolacja Libii w świecie arabskim i wrogość państw tego regionu wobec dyktatora wynikała też, w znacznej mierze z jego nadmiernej aktywności 1 ingerowania w wewnętrzne sprawy krajów arabskich (np. wspierania opozycji w Maroku, Tunezji i Egipcie)86. Zmiana reżimu w Trypolisie i zaangażowanie państw arabskich w interwencję zbrojną, przy sprzeciwie Unii Afrykańskiej (UA), może prowadzić do ponownego przeorientowania polityki zagranicznej Libii z pa-nafrykańskiej na proarabską, szczególnie w kontekście możliwej współpracy gospodarczej z bogatymi państwami Zatoki Perskiej. Zmianie mogą ulec też relacje arabsko-afrykańskie, charakteryzujące się przez długi czas wrogością87. 82 Tak jak Francja lobbowała w świecie zachodnim za interwencją w Libii, tak Katar podejmował zabiegi na rzecz poparcia Ligi Państw Arabskich, umożliwiającego Radzie Bezpieczeństwa ONZ przyjęcie rezolucji nr 1973. Katar był też pierwszym państwem arabskim, które uznało TRN za legalne władze w Libii. Nie ograniczył swoich działań do sfery dyplomatycznej: kiedy stało się oczywiste, że natowska kampania nie wystarczy do obalenia reżimu M. Kaddafiego, władze w Dausze odegrały kluczową rolę w uzbrajaniu i szkoleniu libijskich rebeliantów, zaś podczas zdobywania Trypolisu, katarskie siły specjalne walczyły ramię w ramię z libijskimi rebeliantami. 83 J. Pack, B. Barfi, op. cit. 84 Ibidem. 85 Zob. więcej: R. B. St John, Libya. Continuity and Change, London-New York 2011. 86 D. Madeyska, Historia współczesna świata arabskiego, Warszawa 2008, s. 141. 87 M. S. Ould Mohamed, The Arab World and Africa after Gaddafi: An Arab Point of View, www.studies.aljazeera.net/ResourceGallery/media/Documents/2012/1/1/201211112534889360T he%20Arab%20World%20and%20Africa%20after%20Gaddafi_An%20Arab%20Point%20of%20 View.pdf (01.01.2012). DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 141 Na relacje Libii ze światem arabskim z pewnością będzie także wpływać aktywizacja islamistów w życiu społeczno-politycznym kraju i samo znaczenie islamu. Na takim rozwoju sytuacji skorzystać może Turcja, która mimo braku udziału w interwencji zbrojnej w Libii, stara się odbudować i rozszerzyć swoje wpływy w tym państwie. Początkowo władze tureckie starały się zachować neutralność wobec wydarzeń w Libii, sprzeciwiały się też sankcjom ONZ nałożonym na Libię oraz wprowadzeniu strefy zakazu lotów (poparły jednak ustanowienie takiej strefy po przyjęciu rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 1973). Sprzeciw Turcji wobec sankcji ekonomicznych i interwencji zbrojnej wynikał przede wszystkim z obawy przed utratą wpływów gospodarczych w Libii88. Ponadto premier R. T. Erdogan obawiał się spadku poparcia przed wyborami parlamentarnymi w Turcji w czerwcu 2011 r. 24 marca 2011 r. Turcja zmieniła swoje stanowisko wobec interwencji militarnej89, ale dopiero na początku lipca uznała TRN za legalnego przedstawiciela narodu libijskiego. Minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu udał się z wizytą do Bengazi z politycznym i ekonomicznym wsparciem dla libijskich rebeliantów. Turecki dyplomata podkreślił, że jego państwo może odegrać ważną rolę w rozwiązywaniu konfliktu w Libii90. O tych ambicjach władz w Ankarze świadczyło, między innymi, zorganizowanie 14 lipca 2011 r. w Stambule spotkania przedstawicieli Międzynarodowej Grupy Kontaktowej do spraw Libii. Wiele wskazuje na to, że mimo braku zaangażowania w interwencję zbrojną oraz jej krytyki, Ankara będzie jednym z beneficjentów zmian w Libii. To, że przedstawiciele libijskich władz i podmiotów chcących odgrywać ważną rolę w nowych strukturach władz odwołują się do tureckiego modelu państwa, a także postrzeganie przez społeczeństwa regionu roli Turcji w Arabskiej Wiośnie jako konstruktywnej91, mogą świadczyć 0 sukcesie polityki zagranicznej Ankary. Na zmianie reżimu w Trypolisie stracić mogą zaś przede wszystkim Rosja 1 Chiny, które wydały milczącą zgodę na rezolucję nr 1973, ale ostro krytykowały międzynarodową interwencję zbrojną. Zdaniem analityków, państwom tym trudno będzie rywalizować z krajami NATO o wpływy w Libii92. A warto zwrócić uwagę, że Libię M. Kaddafiego i Rosję łączyły lukratywne kontrakty w różnych sektorach (petrochemicznym, infrastruktury, obronnym). Według różnych ocen, na obaleniu 88 Przed wybuchem kryzysu państwo to było strategicznym partnerem gospodarczym Turcji - zainwestowała ona miliardy dolarów w Libii, a w obliczu zmiany reżimu los tych inwestycji stał się niepewny. 89 K. Kujawa, Reakcja Turcji na wydarzenia w Afryce Północnej, „Biuletyn PISM”, nr 56 (805) (31 maja 2011). 90TurkeyRecogwisesLibyanRebe/Counci/,www.aljazeera.com/news/africa/2011/07/2011731455388 17561.html (03.07.2011). 91 Sondaż przeprowadzony w Egipcie, Jordanii, Libanie, Maroku i Zjednoczonych Emiratach Arabskich w październiku 2011: Annual Arab Public Opinion Survey, red. S. Telhami, www.bro-okings.edu/~/media/Files/events/2011/1121_arab_public_opinion/20111121_arab_public_opinion. pdf (10.2011). 92 J. M. Dorsey, Success of Libya’s Rebels Make Sit Difficult for Global Powers to Befriend Autocrats, www.yaleglobal.yale.edu/content/fall-gaddafi-policy-challenge-china-and-russia (07.09.2011). 142 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ autorytarnego reżimu Moskwa mogła stracić ok. 10 mld dolarów93. Także Chiny inwestowały w Libii, przede wszystkim w sektor petrochemiczny oraz w infrastrukturę i usługi. Po wybuchu rebelii wyzwaniem dla Pekinu stała się ewakuacja 32 tys. chińskich pracowników z Libii94. Ta bezprecedensowa i dobrze zorganizowana operacja pokazała rosnącą rolę Chin w regionie. Mimo milczącego przyzwolenia na rezolucję nr 1973, Pekin krytykował międzynarodową operację w Libii i dopiero we wrześniu 2011 r. uznał TRN za prawomocne władze Libii. Wcześniej zaczął jednak zacieśniać z nimi współpracę w celu zagwarantowania wpływów w libijskim sektorze energetycznym po ustabilizowaniu sytuacji w kraju. Okazało się jednak, że równocześnie - jeszcze w lipcu 2011 r. - chińskie przedsiębiorstwa przygotowywały się do dostarczenia uzbrojenia reżimowi Muammara Kaddafie-go, łamiąc tym samym nałożone nań przez Radę Bezpieczeństwa ONZ sankcje. Ponadto przewodniczący nowych władz, Mustafa Abdel Dżalil oskarżył Chiny 0 blokowanie odmrożenia libijskich aktywów95. Ujawnienie informacji o możliwości współpracy Pekinu z reżimem Kaddafiego znacząco utrudni Chinom rywalizację o wpływy w Libii - nie tylko z państwami zaangażowanymi w operację militarną, ale także z Rosją, Brazylią, Niemcami i Indiami, które także wstrzymały się od głosu w sprawie rezolucji nr 1973. W kontekście zmian w polityce zagranicznej Libii i jej miejsca w łonie społeczności międzynarodowej należy zwrócić szczególną uwagę na politykę Kad-dafiego wobec Afryki i przyszłej roli Libii na tym kontynencie. Libijski dyktator był kluczową i aktywną postacią Afryki: prowadził interwencje zbrojne, rozdawał pieniądze, finansował rozmaite ruchy96. Wraz z jego śmiercią Afryka straciła silnego poplecznika, dlatego też wielu afrykańskich polityków i przywódców wyrażało swój szczery żal i ubolewanie. Obalenie reżimu M. Kaddafiego oznaczać może pogorszenie sytuacji i regionalnej roli Unii Afrykańskiej. Z drugiej strony organizacja ta ma szansę działać swobodniej i mniej politycznie, uwolniona od swego libijskiego przywódcy. Libia wchodziła bowiem w skład tzw. wielkiej piątki (wraz z RPA, Nigerią, Egiptem 1 Algierią) głównych donatorów organizacji. Trypolis opłacał 15 proc. jej budżetu, 93 V. Fedoruk, Russia Unveils Libya Policy, www.english.ruvr.ru/2011/09/03/55604006.html (03.09.2011). 94 Według danych chińskiego Ministerstwa Handlu, dla chińskich przedsiębiorstw w Libii pracowało 36 tys. Chińczyków. Większość z nich zatrudniona była w sektorze związanym z surowcami energetycznymi. 3 państwowe chińskie firmy prowadzą projekty w Libii, dziesiątki tysięcy Chińczyków budują koleje, elektrownie, porty lotnicze, cementownie, budynki mieszkalne i rządowe, władze w Pekinie wyczarterowały 7 okrętów, wysyłały 15 lotów dziennie i wykorzystały samoloty wojskowe do tego przedsięwzięcia. P. Ford, Libya Unrest Tests China’s Interests in the Middle East, www.cs-monitor.com/World/Asia-Pacific/2011/0302/Libya-unrest-tests-China-s-interests-in-the-Middle-East (02.03.2011). 95 J. M. Dorsey, China Scores Fatal Own Goals in Competition for Post-Gathafi Libya, www. mideastsoccer.blogspot.com/2011/09/china-scores-fatal-own-goals-in.html (04.09.2011) 96 M. S. Ould Mohamed, op. cit. DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 143 a także składki członkowskie biedniejszych państw, takich jak Malawi97. Nowe władze w Trypolisie nie będą zainteresowane, przynajmniej w krótkiej perspektywie, finansowaniem innych, muszą bowiem skupić się na odbudowe krajowej gospodarki. Mogą też nie być pozytywnie nastawione do Unii Afrykańskiej bo sprzeciwiała się ona interwencji NATO w Libii. Na nastawieniu Libijczyków wobec mieszkańców Afryki odbić się może negatywnie udział afrykańskich najemników w masakrach rebeliantów dokonywanych przez siły M. Kaddafiego. Robotnicy z Afryki mogą zatem nie być mile widziani na libijskim rynku pracy98. Podsumowanie Analizy przebiegu rewolucji w Libii pokazują, że bez międzynarodowej interwencji zbrojnej - drugiej, ale o znaczniej większej skali niż interwencja krajów Gulf Cooperation Council - GCC (Rada Współpracy Państw Zatoki) w Bahrajnie99 podczas Arabskiej Wiosny - obalenie panującego przez 42 lata Muammara Kaddafiego byłoby trudne, jeśli w ogóle możliwe. Oceny operacji „Odyssey Dawn” i „Unified Protector” nie są jednak jednoznaczne i nierzadko diametralnie się od siebie różnią. Część ich skutków można zaobserwować i ocenić już teraz. Obalony został brutalny reżim, a władze w Trypolisie angażują się w proces zmierzający ku demokratyzacji systemu politycznego państwa. Widać wyraźnie, że Libia powróciła od dyktatury do tradycyjnej struktury władzy, ze słabym centrum ścierającym się z rebelianckimi peryferiami. Zmianie ulegnie w najbliższej przyszłości scena polityczna Libii, na co wpływ ma pojawienie się nieobecnych dotąd partii i ruchów politycznych. Część z nich zapewne będzie promowała interesy określonych rodzin lub plemion, ale możliwe jest też powstanie szerszych koalicji politycznych. Mnogość ruchów, organizacji i partii oraz ich odmienne ideologie i interesy mogą prowadzić do napięć i starć, także z użyciem przemocy z racji braku rozbrojenia części bojówek. W nowej Libii może dochodzić do walk między sekularystami a islamistami, przedstawicielami obalonego reżimu a poprzednio więzioną lub przebywającą na wygnaniu opozycją. Należy mieć świadomość, że nie będzie to demokracja oparta na zasadach i wartościach zachodnich, lecz budowana na tradycyjnych, lokalnych elementach i kulturze, a także przy znaczącej roli religii. Stabilność nowego państwa oparta będzie na relacjach międzyplemiennych - podobnie jak stabilność w Egipcie czy Tunezji oparta jest na armii. Już teraz plemiona odgrywają coraz większą rolę 97 F. Chothia, What does Gaddafi s Death Mean for Africa?, www.bbc.co.uk/news/world-africa-15392189 (21.10.2011). 98 M. S. Ould Mohamed, op. cit. 99 Kraje RWPZ wysłały do Bahrajnu swoje siły zbrojne w ramach operacji „Tarcza Półwyspu”, w celu pomocy władzom w Manamie przy tłumieniu antyrządowych protestów, o inspirowanie których oskarżany był Iran. Mimo sprzeciwu USA i apeli o zawarcie porozumienia z demonstrantami, kraje RWPZ wysłały swoje wojska i przejęły kontrolę nad ulicami Manamy. 144 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ w życiu społeczno-politycznym Libii, rywalizują też między sobą o wpływy w strukturach władzy. W przyszłości rywalizacja między nimi toczyć będzie się także o zarządzanie i korzyści z dochodów z sektora petrochemicznego i o same złoża węglowodorów. Należy pamiętać o niechęci i rywalizacji między faworyzowaną przez reżim M. Kaddafiego Trypolitanią, a marginalizowaną, niedoinwe-stowaną, ale posiadającą złoża węglowodorów Cyrenajką, w której rozpoczęła się rewolucja. Dlatego konieczna jest zrównoważona polityka nowych władz w Try-polisie i realizacja przedstawionych powyżej celów, a także dialog władz centralnych z innymi podmiotami aspirującymi do odgrywania roli w życiu politycznym, w tym też (jak pokazuje przykład Iraku i Afganistanu) z przedstawicielami obalonego reżimu. Władze w Trypolisie nie sprawują kontroli nad całym państwem, nie są w stanie rozbroić bojówek i wzmocnić systemu sądowniczego. Coraz częściej dochodzi do aktów przemocy i zbrojnych starć między rywalizującymi ze sobą plemionami i grupami. W miastach Sabha i Kufra na południu kraju starcia między arabskimi a niearabskimi plemionami pochłonęły od lutego 2012 r. życie ponad 250 osób100. Niepokoje i starcia, w połączeniu z apelami części przywódców plemiennych o utworzenie autonomii, rodzą obawy co do zdolności efektywnego sprawowania władzy przez rząd. Podobnie jak Afganistan i Jemen, Libia może stać się kolejnym państwem, w którym kultura i historia aktorów peryferyjnych nie pozwoli im na uznanie roli podporządkowanego podmiotu nawet wobec władzy centralnej, którą uważają za legalną. Trzeba przy tym pamiętać, że Libia jest jedynym przykładem bogatego w węglowodory państwa arabskiego, w którym dominująca rolę odgrywają peryferia. Tymczasem rozwój gospodarczy kraju wymagać będzie odbudowy ogólnokrajowej infrastruktury wydobywczej, a przede wszystkim spójnej struktury władzy i dowodzenia. Bez tego niemożliwe będzie również ustabilizowanie sytuacji w kraju. Stabilizacja i demokratyzacja Libii będą determinowały stan bezpieczeństwa i sytuację w państwach Afryki Północnej, basenu Morza Śródziemnego oraz świata arabskiego. Brak kontroli nowych władz w Trypolisie nad terytorium kraju, jego mieszkańcami, a przede wszystkim arsenałem zbrojnym, stanowi poważne zagrożenie dla stabilności i bezpieczeństwa regionalnego. Pokazał to wspomniany wyżej przykład Synaju, a także Mali. Po zakończeniu konfliktu zbrojnego w Libii setki uzbrojonych najemników z Mali, walczących po stronie M. Kaddafiego, wróciły do kraju i stworzyły najbardziej wpływową, dowodzoną przez Tuaregów, re-beliancką grupę o nazwie Narodowy Ruch Wyzwolenia Azawadu. W ciągu dwóch miesięcy zdobyli oni kilka miast na północy kraju. Zainicjowali ponadto bunt, który zmienił się w przewrót101. Tuaregowie chcieli utworzyć własne państwo, na co nie 100 D. Soguel, Escalating Violence in Libya Puts Election Timing at Risk, www.sundaytimes. lk/index.php?option=com_content&view=article&id=18046:libya-violence-puts-poll-timing-at-risk-analysts-by-dominique-soguel&catid=83:analysis&Itemid=561 (10.04.2012). 101 T. Fessy, Gaddafi’s Influence in Mali s Coup, www.m.bbc.co.uk/news/world-africa-17481114 (22.03.2012). DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 145 zgadzali się sąsiedzi Mali, obawiający się powtórki tuareskiej irredenty u siebie102. Stabilność znacznych obszarów kontynentu afrykańskiego jest związana ze stabilnością Libii i każda forma niepokojów społecznych w nowej Libii może uwikłać sąsiednie państwa w konflikt. Ponadto z powodu nadmiaru i proliferacji uzbrojenia w i z Libii, a także mnogość motywów wzrostu napięć i tarć między rebeliantami, wiele państw afrykańskich (takich jak Sudan, Czad, Niger, Mali czy Algieria) będzie zainteresowanych stabilnością nowej Libii. Broń może też trafić do ugrupowań terrorystycznych, takich jak Organizacja Al-Kaidy Muzułmańskiego Maghrebu, co stworzy zagrożenie zarówno dla bezpieczeństwa regionalnego, jak i dla Europy. Problematyczny dla państw regionu będzie także przepływ uchodźców i migrantów, który może spowodować społeczno-ekonomiczne problemy na Sahelu103. Jeśli Libia stanie się państwem upadłym, będzie większym zagrożeniem dla proliferacji terroryzmu i uzbrojenia, niż inne państwa dotknięte falą Arabskiej Wiosny (poza Jemenem). Chaos i destabilizację sytuacji w Libii mogą wykorzystać dżihadyści. Prawdopodobieństwo dysfunkcyjnej Libii, stającej się safe haven dla Al-Kaidy lub salafickich dżihadystów rośnie z upływem czasu104, ale nie można go całkowicie wykluczyć, zwłaszcza w kontekście pogarszającego się stanu bezpieczeństwa na przykład na południu kraju. Nie można też zapominać o obserwowanej od ubiegłego roku rosnącej aktywności i zainteresowaniu Libią ugrupowań terrorystycznych związanych lub wyznających ideologię Al-Kaidy. Na inne konsekwencje, a tym samym oceny rewolucji i interwencji militarnej w Libii, przyjdzie jeszcze poczekać. Dzięki obaleniu reżimu M. Kaddafiego Libia ma szansę powrócić do świata arabskiego i na łono społeczności międzynarodowej. Ma też możliwość odbudowy i ustanowienia specjalnych relacji z Zachodem (USA i państwami europejskimi), który w różnych okresach libijskiej dżama-hiriji określany był mianem brutalnego, imperialistycznego wroga. Zmiana reżimu w Trypolisie rozpoczęła rywalizację regionalnych i światowych mocarstw o podział wpływów w „odzyskanej” Libii. Poza korzyściami wynikającymi z możliwości wzrostu inwestycji zagranicznych, przyczyniającymi się do odbudowy libijskiej gospodarki, z pomocy humanitarnej, rozwojowej, militarnej, a także z pomocy w transformacji ustrojowej Libii, ta rywalizacja niesie ze sobą jednak liczne zagrożenia i ryzyko pogorszenia sytuacji zarówno w samej Libii, jak i całym regionie. Dotychczasowi zagraniczni sojusznicy nowych władz w Trypolisie zaczęli bowiem popierać i wspierać różnych graczy libijskiej sceny politycznej105. Jest to ryzykowne z tego względu, że zwiększa napięcia między 102 W. Jagielski, Mali: Tuaregowie chcą swojego państwa na pustyni, depesza PAP, www.wybor-cza.pl/1,91446,11468379,Mali Tuaregowie chca swojego państwa na pustyni.html (02.04.2012). 103 P de Kock, H. Snyman, Post-Gaddafi Libya: Internal, Regional and International Security Implications, www.saiia.org.za/feature/post-gaddafi-libya-mtemal-regional-and-mtemational-securi-ty-implications.html (18.11.2011). 104 J. Pack, B. Barfi, op. cit. 105 W. Lacher, op. cit.; J. Pack, B. Barfi, op. cit. 146 ALEKSANDRA DZISIÓW-SZUSZCZYKIEWICZ poszczególnymi podmiotami libijskiej sceny politycznej, osłabia władzę centralną i w konsekwencji może zostać wykorzystane przeciwko zagranicznym partnerom - szczególnie że, mimo faktu, iż większość Libijczyków z zadowoleniem przyjęła interwencję NATO, to nadal rozpowszechniona jest niechęć i podejrzliwość wobec zewnętrznych, głównie zachodnich, interesów. Przedstawione powyżej zagrożenia i możliwe scenariusze rozwoju wydarzeń nie napawają optymizmem i prowadzą do smutnej konstatacji, że obalenie wieloletniego reżimu niekoniecznie musi przynieść lepszą przyszłość Libijczy-kom. Te czarne scenariusze nie muszą się jednak sprawdzić, a Libia ma szansę na rozwój gospodarczy (przede wszystkim ze względu na zasoby węglowodorów) i poprawę swojej sytuacji w strategicznych regionach Afryki Północnej, basenu Morza Śródziemnego i w świecie arabskim oraz relacji z Zachodem. Nie można też zapominać o możliwościach i korzyściach mogących stać się udziałem Afryki Północnej w przypadku stabilizacji sytuacji i rozwoju gospodarczego Libii. Demokratyczna Libia będzie niezwykle pomocna dla Tunezji, a obydwa demokratyczne państwa będą miały znaczący wpływ na resztę Maghrebu i Afryki Północnej. Będą izolować algierski reżim wojskowy, wymuszać na marokańskiej monarchii reformy zmierzające do wprowadzenia monarchii konstytucyjnej i, być może, pomogą Egiptowi w budowie mniej nacjonalistycznego, a bardziej demokratycznego pań-stwa106. Państwo, które było marginalizowane na scenie politycznej świata arabskiego, może odegrać decydującą rolę w przyspieszaniu zmian zachodzących na tym obszarze. Obecnie jednak pozostaje zbyt wiele niewiadomych, trudno zatem jednoznacznie określić, dokąd zmierzać będzie Libia bez Muammara Kaddafiego. Abstract Where is Libya heading without Muammar Gaddafi? In February 2011, inspired by the events in Tunisia and Egypt, Libyans started the revolt, which resulted in the overthrow of the regime of Colonel Muammar Qaddafi. The revolt lasted eight months and was supported by the international military intervention, which was crucial to the success of the insurgents. However, the international support for the uprising would not have been possible without the diplomatic efforts of the quickly formed Libyan Transitional National Council, which represented the opposition forces against Col. Qaddafi. The consolidation of both the Libyan opposition and international military operation in Libya were the key factors of the so-called Libyan Arab Spring. The first chapter of the article presents the significant developments of the Libyan revolt from the beginning of the protests until the death of Col. Qaddafi and formation of a first government. The uprising and military intervention led to the change of the political system of the state. It has caused numerous damages and brought many challenges threats to the new Libyan authorities, not only economic, but also social, political and military. The second part of the article addresses these challenges and threats, as they have been determining the shape and structure of the new Libya. 106 R. Aliboni, A Confused Western Intervention, [w:] Whither Libya?, Edition 17, Vol. 9, www bitterlemons-international.org/inside.php?id=1394 (16.06. 2011). DOKĄD ZMIERZA LIBIA. 147 This section presents the relevant factors such as the tribal ties, the country’s partition into the center and periphery, the role of religion in social and political life, which will have a huge impact on the Libyan society, the future structure of the state, the political scene of the country and relations with regional and global actors. The last part of the article analyses the Libyan uprising and the impact of international military intervention on the situation in Libya. It is an attempt to draw scenarios of the future of Libya and its impact on the security situation in the Mediterranean region, in Africa and in the Arab world. It shows both the possible advantages of the regime change in Libya and the threats for the stabilization of the country and neighbouring regions. Krakowskie Studia Międzynarodowe Katarzyna Brataniec, Aleksandra Zamojska MAROKO PO „REWOLUCJI". KIERUNKI PRZEMIAN SPOŁECZNO-POLITYCZNYCH Obserwując bliskowschodnią scenę polityczną, można zauważyć problem świata arabskiego z przyswojeniem nowoczesnych narzędzi, które pozwoliłyby mu zaadaptować się do postępu ekonomicznego, technologicznego i społecznego. Zmiany, jakie dotykają Maroko po Arabskiej Wiośnie powodują, że ów kraj, o ile utrzyma obrany kierunek, będzie mógł stanowić wzór dla krajów muzułmańskich pod względem umiejętności dostosowania się do wymogów ewolucji globalnej. Monarchia marokańska, jedna z najstarszych w świecie, zawsze potrafiła z wyprzedzeniem odpowiadać na żądania społeczne i polityczne społeczeństwa. Należy zatem ufać, że marokańskie doświadczenie Arabskiej Wiosny, włączając w nie zmiany konstytucyjne i wybory parlamentarne, może stać się charakterystycznym przykładem dla wprowadzania zmian politycznych w regionie. Wydarzenia roku 2012 pokażą, czy i jak daleko możliwe są owe zmiany oraz dokąd mogą doprowadzić. Marokańska praktyka w kontekście pozostałych krajów regionu ukaże trendy i perspektywy dla innych krajów arabskich. Marokańska struktura władzy Od czasu odzyskania przez Maroko niepodległości w 1956 r., władza w tym kraju spoczywała w rękach kolejno następujących po sobie monarchów: Muhammada V (1956-1961), Hassana II (1961-1999) i Muhammada VI (od 1999 r. do dziś). 150 KATARZYNA BRATANIEC, ALEKSANDRA ZAMOJSKA Od początku system polityczny Maroka, w porównaniu z innymi krajami arabskimi, charakteryzował się istnieniem aktywnego społeczeństwa obywatelskiego i znacznym zróżnicowaniem partyjnym. Jednak główną rolę odgrywał monarcha. Wokół podtrzymania i legitymizacji władzy królewskiej zorganizowana była cała struktura państwa i jego instytucji. Do lat 90. racje bytu miały jedynie partie polityczne ściśle związane z królem, tworzyły one rząd całkowicie kontrolowany przez monarchę. Nawet funkcjonujące partie opozycyjne nie podważały legitymizacji systemu władzy opartego na monarchii. Co więcej, król wykorzystywał charakterystyczną strukturę społeczeństwa marokańskiego i istniejące w nim nierówności społeczne do umocnienia struktur władzy. Wykorzystywał także system polityczny i wspierał jego powiązania z konserwatywnymi odłamami społeczeństwa, czyli ziemiaństwem - wielkimi latyfundystami. Islamiści byli wykluczeni z procesu politycznego1. W 1998 r. Hassan II zezwolił na utworzenie opozycyjnego rządu pod przywództwem Abdela Rahmana Youssoufiego. Jednak kluczowe stanowiska obsadzone zostały przez zwolenników króla. Opozycyjny rząd stanowił ponadto wygodną wymówkę dla stale pogarszającej się sytuacji ekonomicznej i społecznej kraju. Monarcha kontrolował także politykę ekonomiczną kraju. Z konieczności rozwinął system powiązań i rozdawania przywilejów ekonomicznych wśród klas oddanych reżimowi, ponieważ Maroko nie ma znaczących zasobów ropy i nie jest także państwem rentierskim2. Pomimo silnego i aktywnego społeczeństwa obywatelskiego, jego organizacje w równym stopniu są kontrolowane przez monarchę, co pozostałe struktury władzy. W marokańskiej kulturze politycznej nie ma miejsca na otwartą krytykę i kwestionowanie pozycji monarchy. Władca jest pomazańcem bożym i obrońcą wiary. Wyjątkową pozycję władcy zapewnia konstytucja z 1970 r., która orzekła, że monarcha jest najwyższym reprezentantem narodu, a jego osoba jest nietykalna i święta. W nowelizacji ustawy zasadniczej z 1992 r. potwierdzono nietykalność i świętość osoby władcy3. Z kolei nowa konstytucja z 13 września 1996 r. głosiła, że król jest głową państwa, symbolem jego jedności i trwałości4. Art. 19 potwierdza duchową więź króla z Bogiem i ustanawia go „Głównym Przewodnikiem Muzułmanów” (Amir al-Muminin)5. Dynastia Alawitów, której przedstawicielem jest monarcha, wywodzi się od jednej z córek Mahometa. To historyczne, religijne i ugruntowane w tradycji uprawomocnienie władzy w Maroku, było często wy- 1 T. P. Najem, State Power and Democratization in North Africa: Developments in Morocco, Algieria, Tunisia, and Libya, [w:] Democratization in the Middle East: Experiences, Struggles, Challenges, red. A. Saikal, A. Schnabel, Tokyo-New York-Paris 2003, s. 188. 2 Ibidem, s. 189. 3 O. Bendourou, Power and Opposition in Morocco, „Journal of Democracy” 1996. Vol. 7, No 3. 4 K. Jarecka-Stępień, Reforma parlamentarna 1996 roku jako element modernizacji struktur politycznych w Królestwie Maroka, [w:] Państwo, wspólnota i religia. Wybrane zagadnienia procesów modernizacji na Bliskim Wschodzie, red. K. Kościelniak, Kraków 2010, s. 113. 5 Konstytucja - La Constitution le Royaume du Maroc, www.maroc.ma (05.12.2006). MAROKO PO „REWOLUCJI”. 151 korzystywane przez Hassana II. Bliski związek monarchii z islamem uniemożliwiał funkcjonowanie islamskiej opozycji na warunkach, jakie są znane chociażby z Egiptu czy Algierii6. Ponadto sytuacja międzynarodowa i regionalna w latach 90. wyjątkowo sprzyjała ugruntowaniu monarchii - w obliczu chaosu, jaki panował po upadku porządku zimnowojennego w świecie i w Algierii po udaremnieniu przejęcia władzy przez islamistów. Zachodnie siły nacisku domagały się reform i demokratyzacji. W ich wyniku w konstytucji z 1996 r. przyjęto nowe zasady organizacji struktur władzy w państwie. Przywrócono instytucję dwóch izb parlamentu: obok Izby Reprezentantów (Madżlis an- Nuwwab), powołano Izbę Doradców (Madżlis al-Mustaszarin) oraz zagwarantowano powszechność wyborów. Usankcjonowano legalne istnienie partii politycznych, związków zawodowych, rad okręgowych i izb handlowych. Parlament zyskał prawo do inicjatywy ustawodawczej w zakresie uchwalania budżetu, opracowywania i zatwierdzania projektów ustaw w sprawach ekonomicznych, socjalnych i kulturowych, oraz do udzielania rządowi wotum nieufności7. Jednak ustawa zasadnicza skupiała nadal całą władzę w rękach króla: monarcha miał prawo do ogłoszenia „królewskiego dekretu”, wprowadzenia w życie nowego przepisu prawnego, także odrzuconej przez parlament ustawy, wreszcie zachował prawo do rozwiązania parlamentu8. Król decydował o ogłoszeniu nowych wyborów, mianowaniu premiera, aprobował skład rządu, prowadził politykę zagraniczną i reprezentował Maroko na arenie międzynarodowej: W tej sytuacji rola parlamentu jest więc praktycznie niezauważalna, a on sam nie uczestniczy w modernizacji państwa. Skutkuje to małą aktywnością partii politycznych i sprawia, że są one słabe i nie podejmują żadnych działań. Autentyczna władza pozostaje więc nadal scentralizowana w królewskim pałacu, mimo iż system wielopartyjny jest obecny w Maroku od czasów niepodległości9. Pomimo tego, dzięki wyborom parlamentarnym w 1997 r. i sprzyjającej sytuacji międzynarodowej, autorytarny okres rządów Hassana II stał się dla Marokańczyków „epoką przemian”10. W odróżnieniu od panowania ojca, rządy Muham-mada VI określa się jako „rozwój i interpretację”. Po przejęciu władzy Muhammad VI wykazał wolę reform, zwłaszcza w kierunku zmniejszenia nierówności społecznych i zapewnienia obywatelom fundamen- 6 R. Leveau, Marocco at the Crossroads, „Mediterranean Politics " 1997, Vol. 3, No. 3; cyt. za: T. P. Najem, op. cit. 7 Dahir no. 1-96-157 du 23 joumada I 1417 (7 octobre 1996) portant promulgation du texte de la Constitution revise, „Bulletin Officiel” 1996, no. 4420-bis du 10/10, www.adala.justice.gov.ma/ production/html/Fr/leins/..%5C80501.htm (23.05.2012.). 8 Konstytucja z 13 września 1996 r., artykuł 27, www.al-bab.com/maroc/gov/con96.htm, (31.05.2012). 9 K. Jarecka-Stępień, op. cit., s. 152-153. 10 A. M. Maghraoui, Monarchy and Political Reform in Morocco, „Journal of Democracy” 2001, Vol. 12, No. 1, s. 78. 152 KATARZYNA BRATANIEC, ALEKSANDRA ZAMOJSKA talnych praw człowieka, dotąd łamanych przez jego ojca, Hassana II. Muhammad VI uwolnił wielu więźniów politycznych, podniósł kwestię odszkodowań dla rodzin więzionych i prześladowanych przez reżim ojca, powiększył obszar wolności słowa i nawiązał współpracę z międzynarodowymi organizacjami praw człowieka. Zliberalizował także życie polityczne kraju poprzez dopuszczenie do legalnego działania partii politycznych, także opozycyjnych. W istocie zmiany te jednak nie przyniosły oczekiwanych rezultatów w postaci większej demokratyzacji życia politycznego i społecznego w Maroku11. Muhammad VI powołuje i odwołuje rząd, stoi na czele sił zbrojnych, mianuje i odwołuje gubernatorów prowincji, mianuje połowę członków Wyższej Rady Konstytucyjnej. Nadal pozycja parlamentu pozostaje słaba wobec króla, któremu konstytucja zapewnia główne miejsce w państwie. Pomimo tego system polityczny Maroka cechował się większą swobodą w porównaniu z resztą krajów regionu. Muhammmad VI od momentu objęcia tronu w 1999 r. przeprowadził szereg reform, w tym najbardziej rewolucyjną - kodeksu rodzinnego, który nadawał kobietom prawa równe z mężczyznami. W marcu 2000 r. zgodził się na powołanie kobiecego odłamu Królewskich Doradców i zezwolił kobietom na uczestnictwo w pracach Wysokiej Rady Ulemów. Z kolei uchwalona w 2002 r. poprawka do prawa wyborczego dała kobietom możliwość objęcia 30 miejsc w parlamencie, czyli około 10 proc.. Zmodyfikował kodeks karny, zniósł tortury i uznał odpowiedzialność rządu za łamanie praw człowieka, w tym przez uprowadzenia i tortury, które stosowali jego poprzednicy (dziadek Muhammad V i ojciec Hassan II). Szczególna rola przypadła Komisji ds. Sprawiedliwości i Pojednania, która ujawniła te zbrodnie. Większe znaczenie za jego panowania zyskała także Rada Konsultacyjna ds. Praw Człowieka. Muhammad VI poszerzył swobody obywatelskie, jednak nadal sprawuje władzę w kraju poprzez sieć tradycyjnych instytucji zwanych machzen12, które wywierają wpływ polityczny niezależnie od wyników wyborów parlamentarnych. Instytucja machzenu skupia elity władzy politycznej ponad lokalnymi społecznościami, jest to nieformalna grupa skoncentrowana wokół monarchy. W jej skład obecnie wchodzą członkowie najbogatszych rodzin powiązanych z monarchią siecią interesów ekonomicznych, dzięki czemu mają duży wpływ na kluczowe decyzje polityczne podejmowane przez króla13. 11 J. J. Wiatr, Demokratyzacja Turcji a rewolucje „czwartej fali" w krajach arabskich, [w druku]. 12 Za sułtanatu trzon machzenu tworzyły następujące warstwy społeczne: bogaci kupcy, elity religijne, przywódcy bractw religijnych zawiji, nauczyciele, prawnicy, wyżsi dowódcy woj skowi i wysocy funkcjonariusze dworscy. R. Vorbrich, Górale Atlasu marokańskiego. Peryferyjność i przejawy margi-nalności, Wrocław 1996, s. 267 [za: K. Jarecka-Stępień, Polityczne aspiracje ruchu kobiet w Królestwie Maroka, [w:] Państwo, wspólnota i religia. Wybrane zagadnienia procesów modernizacji na Bliskim Wschodzie, red. K. Kościelniak, Kraków 2010, s. 163]. 13 J. N. Sater,Morocco: Challenges to Tradition andModernity, s. 12, books.google.pl/books?id=-0vAyFQJbSEEC&pg=PA144&dq=social+change+morocco+moyano+makhzen&hl=pl&sa=X&ei=Ab-8T_r_BM_Kswa5hajWDQ&ved=0CDQQ6AEwAA#v=onepage&q=makhzen&f=false (23.05.2012). MAROKO PO „REWOLUCJI”. 153 Arabska Wiosna Ludów w Królestwie Maroko, zaraz po Tunezji, przyłączyło się do wielkiego zrywu społeczeństw arabskich. 30 stycznia 2011 r. czterech mężczyzn w Tangerze dokonało samopodpa-lenia. Tego samego dnia w mieście doszło do pierwszych wystąpień. Władze nieomal natychmiast wprowadziły subsydia na import żywności w nadziei, że protest się nie rozszerzy. Jednak do powtórnych protestów doszło już 20 lutego, tym razem w Rabacie i Casablance, gdzie na ulice wyszło 37 tys. ludzi14. Manifestanci domagali się zmiany konstytucji, demokratycznych przemian oraz rozwiązania rządu i parlamentu. Protest ten został zorganizowany za pośrednictwem Facebooka przez grupę o nazwie Ruch na rzecz Zmian 20 Lutego. Marokańczycy wyszli na ulice domagając się wolności słowa i przestrzegania praw człowieka. Wysunęli postulaty walki z korupcją, nędzą i nierównościami społecznymi oraz przemocą ze strony służb państwowych. Oficjalnie machzen popierała protestujących Marokańczyków, chociaż realizacja ich żądań godziłaby w interesy notabli, biznesmenów, właścicieli ziemskich, przywódców plemiennych, wysokich rangą wojskowych i szefów służb specjalnych. Tego samego dnia wieczorem pięć osób spłonęło w banku w Al-Husjanie podczas ataku demonstrantów, a w ulicznych walkach rany odniosło 128 osób. W wyniku rozwoju wydarzeń, 9 marca król Muhammad VI w orędziu do narodu zdecydował o przeprowadzeniu demokratycznych reform i konieczności nowelizacji konstytucji. Zapowiedział też oddanie części swojej władzy parlamentowi. Mimo tego miesiąc później, 24 kwietnia, odbyły się kolejne wielotysięczne demonstracje zwolenników reform. 29 maja z kolei policja zmierzyła się z demonstrantami w Casablance, Sali i Rabacie, którzy domagali się demokratycznych reform i lepszych warunków życia. W odpowiedzi na te wydarzenia, 17 czerwca król wygłosił kolejne orędzie do narodu. Ponownie obiecał wprowadzenie reform i przekazanie części władzy rządowi i parlamentowi. Zapowiedział także przeprowadzenie 1 lipca referendum w sprawie nowej, demokratycznej konstytucji. Proponowane przez monarchę zmiany przewidywały umocnienie roli premiera i parlamentu, Mohammed VI przestanie być określany w nowej konstytucji jako „święty”, jak zapisane było już w pierwszej marokańskiej ustawie zasadniczej z 1962 r., pozostanie jedynie „nietykalnym”. Nowe reformy, przedstawione w czerwcu 2011 r., grupują się w trzech głównych kategoriach: rozdzielenie kompetencji, niezależności wymiaru sprawiedliwości i dobre rządy (good governance). Wprowadzono też inne, kluczowe zmiany, którym poświęca się mniej uwagi, a z pewnością będą miały istotny wpływ na marokańskie społeczeństwo. Do tej grupy zaliczyć można: uznanie wielokulturowych korzeni Maroka, równości płci i poszerzenie wolności słowa. Dzięki reformie marginalizowane dotychczas grupy (Berberowie, kobiety) mają możliwość znalezie- 14 J. Zdanowski, Bliski Wschód 2011: bunt czy rewolucja?, Kraków 2011, s. 20. 154 KATARZYNA BRATANIEC, ALEKSANDRA ZAMOJSKA nia się w centrum zmian politycznych15. W referendum społeczeństwo w 98 proc. poparło zmiany konstytucyjne ograniczające władzę króla Maroka na rzecz szefa rządu i parlamentu oraz niezawisłość sądów. Opozycja jednak uznała, że plebiscyt został sfałszowany. Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Tajeb Szer-kawi, proponowane zmiany poparło 98,5 proc. uczestników referendum. Dodał, że frekwencja wyniosła 72,56 proc. Wyniki podane przez Szerkawiego wywołały wątpliwości części działaczy opozycji demokratycznej, zwłaszcza islamskiego ugrupowania Sprawiedliwość i Duchowość, którego aktywiści monitorowali lokale wyborcze w całym kraju. Inni działacze opozycji pytali, dlaczego dopuszczono do głosowania tylko 13 mln Marokańczyków - z 20 mln będących w wieku uprawniającym do głosowania. Cytowali też liczne nieprawidłowości podczas głosowania. Zdaniem opozycji, proponowane przez Muhammada VI zmiany miały na celu uspokojenie opinii publicznej i niedopuszczenie do rozwoju wydarzeń, jakie miały miejsce w Tunezji, Egipcie i Syrii. Działacze opozycji wskazywali, że zmiany w istocie w niewielkim stopniu osłabiają władzę króla, który nadal będzie kierował rządem, armią i sądownictwem. 26 września 2011 r. 10 tysięcy Marokańczyków demonstrujących w Casablance, nawoływało m.in. do bojkotu nadchodzących wyborów parlamentarnych, które ich zdaniem są wynikiem jedynie pozornych reform wprowadzonych przez króla. Marsz ulicami Sbaty - biednej dzielnicy w Casablance, największym marokańskim mieście - zorganizował Ruch 20 Lutego. Właśnie w Sbacie uczestnicy pro demokratycznej demonstracji zostali zaatakowani i pobici przez siły bezpieczeństwa. W październiku protesty przetoczyły się przez wiele marokańskich miast. W Rabacie manifestowało 3 tys. osób, a w Casablance około 8 tys.16 nawołując do bojkotu wyrobów parlamentarnych przewidzianych na 25 listopada. Król zapewniał wielokrotnie, że wybory będą uczciwe i przejrzyste. Jednak nie zdobył zaufania opozycjonistów i wezwania do bojkotu wyborów powtarzały się w wielu miastach Maroka. Na przestrzeni ostatnich 50 lat wybory w Maroku realizowane były ze względu na zachodnich sojuszników kraju, a decyzje dotyczące składu rządu i jego kluczowych posunięć należały do króla i najbliższych współpracowników. Sprzyjały temu wysoki wskaźnik analfabetyzmu w Maroku, tradycyjny szacunek dla króla oraz cenzura w mediach. Przyglądając się bliskowschodniej arenie politycznej można stwierdzić, że najwięcej partii politycznych działało w Algierii, Maroku, Jemenie i Jordanii, lecz nawet w krajach, gdzie istniało prawo do tworzenia partii politycznych, poddawane były one kontroli rządu, który wydawał zgodę na ich utworzenie. Tak było 15 F. Sadiqi, Gender at Heart of New Moroccan Constitution, „Indigenous Policy Journal” 11.01.2012, www.02b7adb.netsolhost.com/ipjournal/post/2012/01/11/Gender-at-heart-of-new-Moroc-can-constitution.aspx (01.02.2012). 16 www. gazeta. pl/wiadomosci/1,117915,10637080,Manifestanci_wzywaj a_do_boj kotu_wyborow _w_Maroku.html (13.11.2011). MAROKO PO „REWOLUCJI”. 155 na przykład w Egipcie, Jordanii i Jemenie. Najbardziej liberalne prawo pod tym względem funkcjonowało w Maroku, gdzie do zarejestrowania partii wystarczyło jej zgłoszenie, najgorsza sytuacja panowała natomiast w Syrii i krajach naftowych (Arabia Saudyjska, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Oman i Katar), które nie ratyfikowały także międzynarodowych traktatów dotyczących praw człowieka. We wszystkich krajach utrzymywała się kontrola stowarzyszeń i finansów partii politycznych. Ponadto zagrożona była wolność prasy, prześladowano dziennikarzy, łamano prawo do życia (jest utrzymana kara śmierci) i nie respektowano podziału władz. Konsekwencje „rewolucji” Zachodzące obecnie przemiany i ich wynik odzwierciedlają odrębność Maroka w stosunku do pozostałych krajów regionu na trzy sposoby. Po pierwsze, mimo krytyki opozycji i żądań detronizacji, król pozostaje bardzo popularny w społeczeństwie i powszechnie uważa się, że pełni rolę gwaranta politycznej stabilności i spójności społecznej, jest także arbitrem pomiędzy frakcjami politycznymi. Po drugie, w Maroku można zaobserwować faktyczne zmiany o charakterze demokratycznym (mudawwana, reforma wymiaru sprawiedliwości, sprawy religijne), które pozytywnie wpływają na społeczeństwo i przemiany w nim zachodzące. Ów trend modernizatorski utrzymuje się w Maroku od momentu objęcia rządów przez Mohammeda VI w 1999 r. Po trzecie, strategiczne podejście króla spowodowało zmniejszenie znaczenia radykalnych grup religijnych, których działalność mogła doprowadzić do eskalacji przemocy inspirowanej hasłami dżihadu. Strategia ta umocniła pozycję Muhammada VI na Zachodzie oraz wśród własnych poddanych, spośród których większość jest bardzo wrogo nastawiona do przemocy17. Do tej pory opozycja, na czele ze skupiającą młodych organizacją Ruch 20 Lutego, jest zbyt podzielona, by móc skonfrontować się z monarchą i prowadzoną przezeń polityką. Są jednak osoby i instytucje, które uważają, że ta sytuacja może ulec zmianie, i że Maroko jednak nie jest zanadto różne od reszty impulsywnego świata arabskiego18, a brak perspektyw i nadziei dla młodych może spowodować wśród nich wzrost radykalizmu19. 25 listopada 2011 r. umiarkowani islamiści zwyciężyli w wyborach parlamentarnych, zdobywając 107 z 395 mandatów w niższej izbie parlamentu. Wyprzedzili 17 V. Bartolucci, Morocco’s Silent Resolution, 17.01.2012, www.opendemocracy.net/valen-tina-bartolucci/moroccos-silent-revolution (02.04.2012). 18 Reda Oulamine, prawniczka stojąca na czele Stowarzyszenia Prawa i Sprawiedliwości w Casablance; www.time.com/time/world/article/0,8599,2105163,00.html#ixzz1reTDUobQ (02.04.2012). 19 V. Walt, The Winter of Morocco's Discontent: Will the Arab Spring Arrive?, (23.01.2012), www.time.com/time/world/article/0,8599,2105163,00.html#ixzz1reRfIliH (02.04.2012). 156 KATARZYNA BRATANIEC, ALEKSANDRA ZAMOJSKA w ten sposób rządząca partię Istiklal20 (Niepodległości) premiera Abbasa al-Fassiego, która zdobyła 60 mandatów. Zgodnie z nową, przyjętą w lipcu 2011 r. przez króla Muhammada VI konstytucją, będzie on musiał mianować premiera z najsilniejszej partii w parlamencie. Tym samym król zgodził się na ograniczenie swojej władzy i w Maroku nie doszło do protestów na wielka skalę21. Marokańskie partie polityczne W odróżnieniu od Egiptu z czasów Mubaraka, w Maroku partie polityczne działały ze względną swobodą. Partia Istiklal i Socjalistyczny Związek Sił Ludowych współpracowały z rządem i dlatego miały zapewniony udział w strukturach władzy. Obecne wybory ujawniły rzeczywisty stopień nieufności społeczeństwa wobec tych partii i zapewniły sukces wyborczy Muzułmańskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (Hizb al-Adala wa at-Tanmija, MPSiR) z przywódcą Abd Allahem ben Kiranem. Partia ta od dawna była postrzegana przez Marokańczyków i międzynarodowych obserwatorów jako jedyna wiarygodna i umożliwiająca dokonanie zmian w kraju drogą skutecznych reform, a nie buntów. Partia Kirana przechodziła wiele transformacji, swoją aktualną nazwę uzyskała dopiero dwa lata po połączeniu się z Ruchem Ludowo-Demokratycznym i Konstytucyjnym (Al-Haraka asz-Szabijja ad-Dimukratijja wa ad-Dusturijja) w 1996 r. Jednocześnie funkcjonowała jako Partia Reformy i Odnowy (Al-Islah wa at-Tadżdid) przyjmując tę nazwę, by oddalić podejrzenia o sympatie islamistyczne. Te dwa ugrupowania, Partia Sprawiedliwości i Rozwoju oraz Al-Islah (jako Jedność i Reforma, po ostatniej zmianie nazwy) formalnie działają oddzielnie: pierwsza jako partia polityczna, druga jako ruch religijny, zaangażowany w działalność społeczną i prozelicką22. Muzułmańska Partia Sprawiedliwości i Rozwoju swój sukces zawdzięcza czterem czynnikom. Po pierwsze skupiła swoją kampanię nie na takich kwestiach, jak zakaz spożywania alkoholu czy noszenie chust przez kobiety, ale na mocnym programie antykorupcyjnym oraz szczegółowych propozycjach poprawy katastrofalnej sytuacji edukacji, pozycji ekonomicznej obywateli, wprowadzenia zasad dobrego i skutecznego zarządzania (governance), walki z lokalną korupcją. Po drugie, wzywała do poszanowania godności i działania na jej rzecz przez pracę „u podstaw”; wykorzystywała w tym celu także charyzmę własnych kandydatów - 20 Partia Istiklal została założona przez Alla al-Fasseigo; odwoływała się do programu Braci Muzułmanów. 21 Morocco’s Arab Spring Election Won by Islamists, www.usatoday.com/news/world/sto-ry/2011-11-27/morocco-elections-islamist-victory/51421964/1; Islamist PJD Party Wins Morocco Poll, www.bbc.co.uk/news/world-africa-15902703; N. Arrach, Morocco: Islamist PJD Party Won Parliamentary Election, www.moroccoboard.com/news/5500-moroccos-moderate-islamist-pjd-par-ty-won-the-2011 -parliamentary-election (28.11.2011). 22 A. Glennie, Budując mosty, a nie mury. O potrzebie nawiązania kontaktów z islamistami politycznymi na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, „As-Salam” 2011, nr 1 [wyd. specjalne], s. 28. MAROKO PO „REWOLUCJI”. 157 kilku wysokich rangą urzędników partii przyłączyło się do ulicznych demonstracji, wyrażając tym samym solidarność z protestującymi - dzięki czemu zyskała głosy tych, którzy m.in. w cywilizacji zachodniej widzą głównego wroga. Po trzecie, partia skorzystała z faktu, że dotychczas powiązana z królem Partia Autentyczności i Nowoczesności została zdyskredytowana w oczach opinii publicznej. Po czwarte, MPSiR potrafiła zapewnić marokańską klasę średnią, że nie jest całkowicie „islamistyczna”, ale raczej wykazuje silne preferencje muzułmańskie w zakresie poszanowania godności obywateli i prowadzenia uczciwej polityki. Partia całkowicie odrzuca terroryzm i jest przeciwna wszelkim formom przemocy, a Kirane w swoim pierwszym publicznym przemówieniu po wygranych wyborach zapewnił, że „Religia należy do meczetów, a my nie zamierzamy ingerować w osobiste życie ludzi”23. Współpraca Partii z monarchą jest na tyle widoczna, że członkowie MPSiR nazywani są przez opinię publiczną „islamistami pałacowymi”. Partia akceptuje w pełni konstytucyjną legitymizację władzy religijnej monarchy i dotąd nie wzywała do utworzenia państwa islamskiego, skupiała się raczej na walce z korupcją. W oparciu o nową konstytucję zobowiązana jest do stanowczego działania na rzecz przejrzystości w życiu publicznym i walki z korupcją: sankcje winny być stosowane wobec wszelkich form przestępczości w zarządzaniu środkami publicznymi, korupcji i handlu wpływami. Na zlecenie Kirany powstała Centralna Agencja Maroka do Zwalczania Korupcji (ICPC), która opracowuje priorytetowy projekt odnośnie do wzmocnienia walki z korupcją w Królestwie. Szef ICPC, Abdeslam Aboudrar, twierdzi, że ICPC przygotowuje się do poważnej transformacji oraz wzmocnienia kampanii przeciwko łapownictwu w Maroku. Ponadto zapisy konstytucyjne powołują organy, których celem jest przeciwdziałanie nadużyciom związanym z korupcją. Są to: Rada ds. Konkurencji i Krajowa Rada ds. Wiarygodności, Walki i Przeciwdziałania Korupcji. Powołano także inne, w założeniu niezależne instytucje ds. ochrony i promowania praw człowieka, dobrych praktyk i regulacji, w szczególności niezależną Radę Praw Człowieka i Mediatora24. MPSiR skupia się także na reformie sądownictwa i odnowie politycznej. Wsparcie posiada w zapisach konstytucyjnych, które m.in. wprowadzają zasadę powiązania między pełnieniem funkcji publicznych i wykonywaniem mandatów a odpowiedzialnością, zakazują zmiany partii przez parlamentarzystów, zarówno zmiany przynależności politycznej, jak i zmiany grupy lub ugrupowania parlamentarnego. Wyznacza także obszar działania immunitetu, wprowadza również dobre praktyki w zakresie bezpieczeństwa. Według konstytucji ustanowiona zostanie Najwyższa Rady ds. Bezpieczeństwa, która ma pełnić rolę ciała konsultacyjnego o strategicznym znaczeniu w zakresie planowania polityki bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego kraju oraz zarządzania sytuacjami kryzysowymi25. 23 V. Bartolucci, op. cit. 24 www.planetakobiet.com.pl/artykul-2961-nowakonstytucjakrolestwamarokawzordlaswiat aarabskiego.htm (01.04.2012). 25 Ibidem. 158 KATARZYNA BRATANIEC, ALEKSANDRA ZAMOJSKA Przemiany społeczne Partia podjęła także prace nad zmianami w kodeksie rodzinnym. W zakresie równości płci i podniesienia statusu kobiet w społeczeństwie, stanęły przed nią nowe wyzwania. W porównaniu z pozostałymi państwami regionu, sytuacja kobiet w Królestwie jest zadowalająca. Jak zauważają aktywistki feministyczne26, działania na rzecz kobiet rozpoczęły się zdecydowanie przed wybuchem Arabskiej Wio-sny27. Niemniej wydarzenia z 20 lutego 2011 r. miały wśród swoich haseł protesty przeciw nierówności między mężczyznami a kobietami. Król na te głosy dezaprobaty odpowiedział szybko, w ciągu dwóch tygodni reformy konstytucyjne dotyczące tych aspektów społecznych zostały skonsultowane. W wyniku tych prac, w nowej Konstytucji, w rozdziale „Wolności i prawa podstawowe”, pięć artykułów traktuje o aspektach genderowych. Artykuły 32 i 34 mówią o prawach kobiet, dzieci oraz osób niepełnosprawnych; artykuł 21 zakazuje seksizmu, art. 59 chroni prawa i wolności wspomnianych grup w czasie stanu wyjątkowego, natomiast artykuł 175 zabrania usunięcia tych praw podczas ewentualnych przyszłych zmian konstytucyjnych28. Zapisy konstytucyjne zapewniają także równość pomiędzy mężczyznami i kobietami w korzystaniu z praw i wolności 0 charakterze cywilnym, politycznym, ekonomicznym, społecznym, kulturalnym 1 środowiskowym oraz utworzenie Urzędu ds. Parytetu i Walki z Wszelkimi Formami Dyskryminacji. Ponadto gwarantuje podejmowanie, na drodze ustawy, środków dyskryminacji pozytywnej na rzecz kobiet w zakresie dostępu do funkcji publicznych i wyborczych29. Jak zauważyły przebywające w lutym 2012 r. z misją ONZ w Maroku Ka-mala Chandrakirana i Emna Aouij: Równość płci musi pozostać centralnym punktem działania w złożonym procesie politycznym i społecznym transformacji w Maroku. Pomimo wielu działań podejmowanych przez rząd, opracowanie prawa, które ustali prawo parytetu, musi rozpocząć jak najszybciej, z udziałem wszystkich zainteresowanych stron30. 26 M.in. Rabea Naciri ze Stowarzyszenia Democratique des Femmes du Maroc, jednej z największych marokańskich organizacji pozarządowych zajmujących się prawami kobiet. 27 Jeśli chodzi o prawa kobiet, to stosunkowo najlepsza sytuacja panowała w Maroku, gdzie wprowadzono w życie nowy kodeks prawa cywilnego - Mudawana z 2004, który gwarantował równość prawną kobiety i mężczyzny oraz ustalał minimalny wiek zawarcia małżeństwa na 18 lat. Ograniczał władzę mężczyzny w rodzinie: mężczyzna przestał sprawować kuratelę nad kobietą, kobieta wchodziła w związek małżeński z własnej woli bez zgody opiekuna, żona przestała być posłuszna mężowi, małżeństwo stało się umową między równymi partnerami, a do przeprowadzenia rozwodu nie wystarczyła już rytualna formuła; www.hrea.org/moudawana.html, (05.12.2006). 28 WomenS Rights and the Arab Spring for Morocco, www.iwpr.org/blog/2011/11/01/women% E2%80%99s-rights-and-the-arab-spring-for-morocco (12.03.2012). 29 planetakobiet.com.pl/artykul-2961-nowakonstytucjakrolestwamarokawzordlaswiataarabskiego. htm (01.04.2012). 30 www.un.org/apps/news/story.asp?NewsID=41309&Cr=morocco&Cr1=, (10.03.2012). MAROKO PO „REWOLUCJI” 159 Przedstawiciele ONZ zwrócili uwagę na znaczne przeszkody kulturowe i społeczne do pełnego korzystania przez kobiety ze swobód i praw człowieka. Zachęcali jednak rząd, by użył wszystkich dostępnych środków, którymi dysponuje, w tym edukacji i mediów, w celu zwalczania stereotypów i negatywnego postrzegania kobiet. Nie umknął im także postęp w zakresie poprawy statusu kobiet m.in. przez przyjęcie i reformy niektórych ustaw, w szczególności właśnie prawa rodzinnego. Niemniej dyskryminujące przepisy dotyczące małżeństwa, rozwodu, opieki i dziedziczenia, wymagają dalszych zmian. Zwrócono także uwagę na luki prawne odnośnie do zapewnienia ochrony kobietom - ofiarom przemocy w rodzinie oraz pracującym i migrującym31. Jaskrawym przykładem przemocy wobec kobiet w Maroku jest, opisane przez prasę międzynarodową oraz prowadzące do protestów wśród samych Marokańczyków (marzec br.), samobójstwo szesnastoletniej Aminy Filali, która została zmuszona przez sąd do małżeństwa z mężczyzną, który ją zgwałcił32. Demonstranci, wśród których znajdowali się rodzice Aminy, w Rabacie domagali się zmiany artykułu 475 Kodeksu Rodzinnego, dopuszczającego zawieranie do tego typu związków. Protestujący nieśli także transparenty z napisem: „Prawo zabiło Aminę” i żądali ukarania gwałciciela oraz prokuratora, który doradził zawarcie małżeństwa. W Maroku wprowadzono reformy na rynku pracy, niemniej sygnał, że stabilność Maroka może być jeszcze zagrożona, pojawił się 18 stycznia 2012 r., kiedy pięciu absolwentów uniwersytetu w proteście przeciw bezrobociu dokonało samo-podpalenia przed budynkiem Ministerstwa Edukacji w Rabacie33. Zostali oni uratowani przez przechodniów, ale trzech mężczyzn z ciężkimi poparzeniami hospitalizowano. Jeden z płonących młodych ludzi wyjaśnił, że chciał skupić uwagę na trudną sytuację i desperację młodych bezrobotnych. Opozycyjny lewicowy dziennik „Liberation” skomentował w artykule redakcyjnym, że samospaleniem próbowano zaprotestować przeciwko opóźnieniom lub obojętności w uzdrawianiu tak trudnego problemu, jakim jest bezrobocie - jedno z największych wyzwań rządu Kirany. Owych pięciu mężczyzn nadało temu niezwykle trudnemu dla marokańskiego społeczeństwa zagadnieniu ludzką twarz34 oraz po raz kolejny uprzytom- 31 www.genderconcems.org/artide.php?id_nr=3056&id=On%20mechanisms%20for%20parity %20between%20men%20and%20women:%20%22No%20delays!%22:%20the%20Working%20 group%20ends%20its%20visit%20to%20Morocco%20%2813-20%20February%202012%29. (30.03.2012). 32 www.moroccoworldnews.com/2012/03/31302/morocco-outcry-after-a-suicide-of-a-girl-forced-to-marry-her-rapist/; www.edition.cnn.com/2012/03/17/world/africa/morocco-child-rape/in dex.html; www. gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,11364732,Musiala_poslubic_gwalciciela Jej_ smierc_wywolala.html (05.04.2012). 33 The Winter of Morocco’s Discontent: Will the Arab Spring Arrive?, www.time.com/time/ world/article/0,8599,2105163,00.html#ixzz1rekmJwY2 (05.04.2012). 34 Morocco News Agency Staff, Morocco: New, Democratic Government Seeks Immediate Unemployment Solutions, www.morocconewsagency.com/morocco-new-government-seeks-imme-diate-unemployment-solutions-1-21-12.html (05.04.2012). 160 KATARZYNA BRATANIEC, ALEKSANDRA ZAMOJSKA niło królowi i rządowi kruchość panującej w kraju stabilizacji. Co ważne, zwróciło także uwagę na poważny kryzys w systemie oświaty. Słaba jakość nauczania i brak pragmatyzmu w edukacji powodują, że rynek zapełnia się bezrobotnymi absolwentami, którzy nie mają kwalifikacji, by podjąć pracę zawodową. W efekcie poszerzają rzesze sfrustrowanej młodzieży, która swoje niezadowolenie wyraża coraz głośniej i dobitniej domaga się prawa do funkcjonowania w społeczeństwie obywatelskim35. Ze słabą jakością nauczania oraz niedomogami rynku pracy ma związek również przymusowa praca nieletnich. W kwietniu br. Ministerstwo Planowania we współpracy z organizacjami pozarządowymi zwróciło uwagę na ów problem, który dotyka 30 tysięcy dzieci poniżej piętnastego roku życia. Rezultatem seminarium poświęconego wyzyskowi dzieci było określenie trzech głównych powodów występowania tego zjawiska: przemoc, analfabetyzm i słaba infrastruktura terenów wiejskich. Było to pierwsze, zorganizowane na tak szeroką skalę działanie rządu, mające na celu ukrócenie eksploatacji nieletnich36. Reformy ekonomiczne Nowa konstytucja zobowiązuje do przestrzegania zasady równowagi finansów państwa i fundamentalnych zasad ekonomii społecznej rynku oraz praworządności w życiu gospodarczym, przez co należy rozumieć: prawo własności, swobodę przedsiębiorczości i wolną konkurencję. Zakazane jest doprowadzanie do konfliktu interesów, bezprawne wykorzystanie poufnych informacji w obrocie papierami wartościowymi oraz praktyki sprzeczne z zasadami wolnej i uczciwej konkurencji w stosunkach gospodarczych37. Minister ds. ekonomii i finansów - Nizar Baraka, potwierdził, że wśród priorytetów rządowych znajdują się wydatki, mające na celu: [...] wzmocnienie praworządności, wzmocnienie zasad i mechanizmów dobrego rządzenia (governance) i wzmocnić fundamentów silnej i konkurencyjnej gospodarki - prowadząc w ten sposób do tworzenia dobrobytu, miejsc pracy i zatrudnienia38. W marokańskim planie budżetowym na rok 2012 zawarte są wydatki na zapewnienie sprawiedliwości społecznej, demokracji, przywrócenie równowagi makroekonomicznej, wspieranie programów społecznych prowadzących do równego dostępu obywateli do podstawowych usług, a także do wyrównania szans. Rząd zobowiązał się również do stworzenia funduszu wsparcia dla ubogich oraz zapewnienia im opieki medycznej, ponadto mają zostać zwiększone wydatki na rzecz 35 The Winter of Morocco’s Discontent... 36 http://www.moroccoworldnews.com/2012/05/41992/moroccans-employ-more-than-30000-child-maids-official/ (30.05.2012). 37 www.planetakobiet.com.pl/artykul-2961-nowakonstytucjakrolestwamarokawzordlaswiata-arabskiego.htm (01.04.2012). 38 www.morocconewsagency.com/morocco-first-formal-meeting-new-democratic-govern-ment-2-9-12.html (02.04.2012). MAROKO PO „REWOLUCJI”. 161 rozwoju i rolnictwa na terenach górskich. Program premiera Kirany przewiduje wzrost gospodarczy o 5,5 proc., ale już minister Baraka nie jest takim optymistą i ostrzega, że realne tempo wzrostu nie przekroczy 4,2 proc. w 2012 r. Niemniej, nawet z tymi ograniczeniami, rząd - mimo realnych trudności - zamierza wywiązać się ze swoich podstawowych makroekonomicznych planów, a mianowicie deficyt budżetowy ma nie przekroczyć 3 proc., a inflacja ograniczyć się do 2 proc. Baraka wyjaśnił, że rząd w Maroku będzie również wspierać tworzenie mechanizmów motywacyjnych w celu wspierania zatrudnienia w sektorze prywatnym i sa-mozatrudnienia, a także tworzenia miejsc pracy i inwestycji prywatnych w różnych sektorach publicznych39. Prawa człowieka Król objął amnestią około tysiąca więźniów. Wśród nich znajdował się m.in. zwolniony 28 maja br. Rachid Nini - redaktor jednego z najpoczytniejszych marokańskich dzienników „Al Massae”. Zwolniony publicysta, w proteście przeciw niesza-nowaniu swobody wypowiedzi przez władze, postanowił zaniechać dalszej pracy dziennikarskiej. Stał się on ikoną protestów w imię wolności słowa. Około półtora tysiąca Marokańczyków świętowało jego uwolnienie. W znacznej mierze w wyniku społecznej presji, rząd zapowiedział, że będzie dążył do ukrócenia praktyk bezprawnego więzienia i nadużywania prawa wobec dysydentów40. Zniesiono także specjalne sądy, przyznano zadośćuczynienia ofiarom przemocy ze strony państwa i powołano komisję „Sprawiedliwości i Przebaczenia” w celu naprawienia krzywd powstałych w wyniku naruszenia praw człowieka41. W powolnych zmianach miały swój udział liczne w świecie arabskim organizacje pozarządowe. W Maroku to one podniosły kwestie przemocy wobec obywateli i oponentów politycznych. Mimo dość szybkich działań króla i rządu, wyczuć można silną presję społeczną wobec władzy. Marokańczycy są coraz bardziej prze- 39 Ibidem. 40 Z. Abdennebi, Freed Moroccan Editor Says Stop Jailing Journalists, www.reuters.com/ar-ticle/2012/04/28/us-morocco-editor-release-idUSBRE83R0B820120428 (28.05.2012); K. Rhanem, Media: Rachid Nini to Stop Writing after One Year in Jail, www.moroccoworldnews.com/2012/05/41893/ media-rachid-nini-to-stop-writing-after-one-year-jail-2/, (30.05.2012). 41 Arab Human Development Report (AHDR) 2004, Towards Freedom In the Arab World, s. 38. Arab Human Development Report jest programem sponsorowanym przez United Nations Development Programme, który umożliwia najważniejszym uczonym, publicystom i specjalistom arabskim przeprowadzenie analiz dotyczących sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej i kulturowej w krajach arabskich. Dotychczas opublikowano 5 raportów, każdy poświęcony innym, istotnym dla rozwoju świata arabskiego, kwestiom. Pierwszy raport z 2002 r. nosił tytuł: Freedom, Education and Women s Empowerment, drugi z 2003 r.: Knowledge Deficit, trzeci z 2003 r. poświęcony był prawom człowieka i relacjom między obywatelami a państwem: Towards Freedom in the Arab World. Raport z 2005 r. szczegółowo omawiał sytuację kobiet w państwach arabskich: Towards the Rise of Women in the Arab World, ostatni ukazał się w roku 2009: Challenges to Human Security in the Arab Countries. 162 KATARZYNA BRATANIEC, ALEKSANDRA ZAMOJSKA konani o konieczności zwycięstwa zmian demokratycznych, więc obecnie każdą konfrontacją z władzą królewską można uznać za potrzebną. Jak zauważyła Reda Oulamine: Jeśli rząd i król nie reagują bardzo szybko, ludzie będą się pytać o inne rzeczy, na ulicy. Jak widzieliśmy z Arabskiej Wiosny, rzeczy mogą poruszać się szybko42. Podsumowanie Społeczne niezadowolenie z politycznej i ekonomicznej sytuacji krajów arabskich jest wspólne dla wszystkich państw regionu i bez wyjątków doprowadziło do wybuchów obywatelskiego niezadowolenia. Wiązało się z powszechnym kryzysem legitymizacji władzy państwowej w świecie arabskim. Przewidywano, że dalsze utrzymywanie się kryzysu państwa, nieuchronnie doprowadzi do politycznego chaosu43. Nieobecność demokracji często zastępowano w arabskich reżimach lekkomyślnym uczestnictwem w konfliktach zbrojnych i militaryzmem. Błędny okazał się dyskurs łączący nieobecność demokracji w świecie arabskim z islamem. Udowodniła to Arabska Wiosna, ale i badania socjologiczne, które miały na celu wykazanie związku między religią muzułmańską a orientacją polityczną. Poparcie dla demokracji jest zaskakująco powszechne wśród ludności islamskiej, nawet tej żyjącej w społeczeństwach autorytarnych - wykazali w swoich badaniach Pippa Norris i Ronald Inglehard44. Dowiedli również, że huntingtonowska linia podziału między cywilizacjami, nie dotyczy demokracji i różnic w sferze wartości politycznych, lecz kwestii równouprawnienia płci i liberalizacji podejścia do seksualności. Inne badania, prowadzone w krajach Maghrebu w latach 1995-1996 przez Amerykański Instytut Studiów nad Maghre-bem i Amerykański Departament Informacji, potwierdziły słabą korelację między wiarą w islam a nastawieniem do demokracji. Przebadano około 1000 gospodarstw domowych w Rabacie w Maroku i w Oranie na terenie Algierii. Badania brały pod uwagę osobiste religijne zaangażowanie respondentów i nastawienie do religijnego przywództwa w sprawach publicznych. Polityczna orientacja była traktowana jako zmienna zależna, zaś religijne zaangażowanie jako zmienna niezależna45. Okazało się, że religijne zaangażowanie nie ma decydującego wpływu na pozytywne nastawienie do demokracji. Natomiast przychylna orientacja wobec religijnego przewodnictwa w sprawach publicznych, ma wpływ na postawy wobec demokracji. 42 V. Walt, The Winter of Morocco ’s Discontent... 43 M. Tessler, The Influence of Islam on Attitudes TowardDemocracy in Morocco andAlgeria, [w:] Democratization in theMiddle East..., s. 105. 44 P. Norris, R. Inglehard, Sacrum i pmfanum. Religia i polityka na świecie, Kraków 2006, s. 225. 45 M. Tessler, The Influence of Islam on Attitudes Toward Democracy in Morocco..., s. 111. MAROKO PO „REWOLUCJI”. 163 Wiara w islam nie ma zatem wpływu na obywatelskie zaangażowanie46. Religia i związane z nią praktyki mają niewątpliwie mniejsze znaczenie w świecie islamu, jeśli chodzi o generalne nastawienie do wolności politycznych społeczeństwa. Odwrotnie dzieje się na Zachodzie, gdzie przynależność religijna wyznacza polityczne orientacje w stronę konserwatyzmu, natomiast w społeczeństwach bardziej religijnych, nie łączy się z konkretną opcją polityczną47. Maroko niewątpliwie jest krajem mniej autorytarnym niż inne państwa arabskie, nawet po rewolucji. Jednak, jak zauważa Alex Glennie, pomimo reform i Arabskiej Wiosny Ludów, która przetoczyła się przez ten kraj, „nie zostały rozmontowane podstawowe struktury władzy, istniejące od czasów odzyskania przez ten kraj niepodległości w 1956 r.”48. Król Muhammad VI uznawany jest za bezpośredniego potomka Proroka - Amira al-Muminina Przywódcę Wiernych i najwyższą władzę religijną w kraju. Monarcha kontroluje tempo i kształt zachodzących przemian. Silna wciąż pozycja monarchy i szczególna kultura polityczna, która wiąże się z religijnie ugruntowaną legitymizacją króla, paradoksalnie może jednak sprzyjać demokratyzacji i zapewnić stabilność polityczną w czasie przemian. W Maroku nie doszło do rozlewu krwi ani znaczących aktów przemocy ze strony służb państwowych w stosunku do obywateli. Nie zapanował chaos i anarchia, jak w Libii czy Syrii. Zdaniem Jerzego J. Wiatra, [...] pokojowa demokratyzacja ma większe szanse powodzenia tam, gdzie już wcześniej dokonano częściowej demokratyzacji i gdzie władca korzysta z silnej legitymizacji tradycyjnej49. W Maroku, podobnie jak i wszystkich państwach arabskich ogarniętych rewolucją, istotna jest głęboka polaryzacja społeczna, nierówności między elitami a resztą społeczeństwa, jednak „bogactwo dworu królewskiego jest wynikiem społecznie akceptowanej pozycji monarchy”, podczas gdy w świeckich dyktaturach jest wynikiem korupcji i zawłaszczania państwa przez elity związane z władzą50. O spokojnym przechodzeniu przez rewolucję, w porównaniu z innymi krajami arabskimi, świadczy niska skala protestów społecznych, niekwestionowanie pozycji monarchy, ale także brak zainteresowania masowych mediów, które nie przekazują informacji z Maroka z równym natężeniem, jak na przykład z Egiptu czy Syrii. Z całą pewnością w przestrzeni tradycji i w aspektach kulturowych, tkwi wiele przeszkód na drodze do demokratyzacji i modernizacji królestwa. Niemniej czynniki pozwalające optymistycznie patrzeć w przyszłość zdają się mieć silny fundament. Maroko posiada bogate zasoby naturalne i zróżnicowany krajobraz, co 46 Ibidem, s. 115. 47 Ibidem, s. 118-119. 48 A. Glennie, op. cit., s. 27. 49 J. J. Wiatr, op. cit., s. 13. 50 Ibidem. 164 KATARZYNA BRATANIEC, ALEKSANDRA ZAMOJSKA sprzyja inwestycjom i rozwojowi turystyki; a przede wszystkim dysponuje potencjałem ludzkim, zwłaszcza wśród młodzieży. Popularność króla i potencjalnie szerokie chęci do zmian głoszone przez nowy rząd kierowany przez Kiranę, pozwalają sądzić, że kraj znalazł się faktycznie na drodze reform i rozwoju swobód obywatelskich. Obserwatorzy dostrzegają ogromne wyzwania, ale jest również nadzieja, że Maroko im podoła, co uciszy sceptyków i być może pozwoli na stworzenie wzoru transformacji dla regionu i poza nim51. Abstract Morocco after the “revolution”. Directions of social and political changes With few exceptions the Arab world has made a big progress toward political liberalization in the recent two years. Morocco could be a model to follow for other countries if it sustains current direction of political change. The King Muhammad VI decided to lead important reforms: amendment to the Constitution, separation of the structures of power and independence of the judiciary. In this way, the situation has not led to signifiant outburst of citizen anger and rioting like in a number of Arab states. Political and social reforms were initiated by the King addressing the requests and needs of the society, for example the reform of family code called Mudawwana. Muhammad VI recognized the multicultural roots of Moroccan society, confirmed gender equality and extended the freedom of speech. Yet, these changes did not address the needs of all social groups. Demands for more responsive and accountable government, pressures for economic reforms, and greater pluralism in the shaping of public policy arose in Morocco. Nevertheless, opposition considered these changes insufficient, given the scale of youth unemployment, lack of prospects, failure of woman’s rights and crisis of education. In Morocco state legitimacy does not decline because of a particular position of the King, religious legitimacy of power and specific political culture of Moroccan society. According to many analysts, the Kingdom of Morocco did not dismantle the basic structures of power, especially the influential elite institution - machzen. 51 C. S. Castiel, Analysis: Morocco Charts Own Arab Spring, www.voanews.com/english/news/ middle-east/Analysis-Morocco-Charts-Own-Arab-Spring-137818868.html (02.03.2012). Krakowskie Studia Międzynarodowe Natalia Bahlawan ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE W REGIONIE BLISKIEGO WSCHODU Trwające już ponad rok powstanie w Syrii systematycznie wchodzi w epicentrum problemów całego Bliskiego Wschodu. Wydarzenia w Syrii słusznie skupiają uwagę wielu środowisk, ponieważ ogniskują się tam najważniejsze kwestie, które zadecydują o przyszłości regionu. Przyszłości, która w świetle bieżących wydarzeń, rysuje się dosyć mgliście i ponuro. Syryjski dramat rozgrywa się na dwóch płaszczyznach: wewnętrznej, lokalnej i zewnętrznej, regionalnej. Na płaszczyźnie wewnętrznej jest to wystąpienie Syryjczyków niezadowolonych z rządów Asadów, którzy po 40 latach życia w biedzie i strachu masowo wyszli na ulice, by obalić władzę, z którą nie czują się związani. Konsekwencje regionalne przemian w Syrii wymuszają z kolei rewizję dotychczasowego podejścia w analizowaniu polityki na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim uwzględnienia tendencji kształtujących nowy rozkład sił. Dotychczasowe ujęcia nie brały pod uwagę masowych protestów, które mogłyby obalić głównych aktorów bliskowschodniej sceny politycznej - autorytarne reżimy - oraz ich konsekwencji. W poniższym artykule omówione zostaną dominujące sposoby ujmowania i rozumienia wydarzeń w świecie arabskim w celu krytycznej analizy ich przydatności, a zarazem odsłonięcia bogatszej poznawczo natury przemian dokonujących się na Bliskim Wschodzie. Główną tezą artykułu jest twierdzenie o słabości analitycznej poglądu o sun-nicko-szyickiej rywalizacji - jako determinującej politykę w regionie. Celem artykułu jest wykazanie wielobiegunowości i złożoności sił kształtujących współczesny Bliski Wschód. 166 NATALIA BAHLAWAN Toczące się od roku wydarzenia na Bliskim Wschodzie określa się zbiorczo terminem Arabska Wiosna. Mimo, że w pewnych kręgach wywołuje ono sprzeciw, to jednak ta nieco romantyczna nazwa przyjęła się i jest stosowana w odniesieniu do wszystkich masowych protestów arabskich od ubiegłego roku, mających podobny cel: obalenie dotychczasowej, autorytarnej władzy. Późniejsze pojawienie się tego terminu, wykorzystującego metaforę pór roku i daleką analogię do europejskiej Wiosny Ludów, sugerować miało prawdopodobnie naturalność i nieuchronność tych wydarzeń dziejowych. Nie najlepiej jednak oddaje konsternację, jaką odczuł świat, gdy kolejno upadały reżimy w Tunezji, Egipcie i Libii, zaczynały się protesty w Syrii czy Bahrajnie. Arabska Wiosna była więc niespodziewana być może także i dlatego, że poprzedzająca ją „arabska epoka lodowcowa” uznana została za klimat typowy tego regionu. Mówiąc i pisząc o Bliskim Wschodzie stosuje się pewien zestaw założeń, które tak jak pojęcia-klucze, pozwalają uporządkować i interpretować toczące się tam wydarzenia, a następnie przewidywać ich konsekwencje. Takie klucze do analizowania współczesnej polityki bliskowschodniej, to m.in. poglądy o rywalizacji sunnicko-szyickiej w regionie, wyczerpaniu się panarabizmu, którego fatalny los przypieczętowała porażka krajów arabskich w 1967 r., czy przekonanie o bez-wględnej konieczności kontrolowania muzułmańskich ugrupowań, stanowiących najważniejszą alternatywę dla arabskich reżimów autorytarnych, a tym samym postrzeganie tych reżimów (szczególnie tych współpracujących z krajami zachodnimi) jako sił gwarantujących stabilność regionu. Ostatnie wydarzenia pokazały jednak, że ten zestaw pojęć musi zostać zrewidowany, nie tylko dlatego, że obecnie zmienia się układ sił na Bliskim Wschodzie i model przestaje być adekwatny, ale przede wszystkim dlatego, że owe pojęcia-klucze nie pozwoliły dostrzec i rozważyć możliwości zaistnienia właśnie takiego wydarzenia, jak zwrócenie się mas arabskich przeciw swoim władzom. Skupiono się natomiast na zagrożeniu wojną nuklearną oraz spekulowano o wybuchu wojny religijnej między sunnitami i szyitami na całym Bliskim Wschodzie. Zmiana władzy w Egipcie i możliwość obalenia reżimu Asadów w Syrii tymczasem zapowiadają zupełnie nowy rozkład sił. Problem zmiany władzy w Syrii jednakże wykracza poza granice państwa i oznacza poważne wstrząsy dla całego regionu. Ewentualne usunięcie Asadów i zastąpienie ich władzą lepiej reprezentującą interesy Syryjczyków, już samo w sobie jest problematyczne, biorąc pod uwagę niespójność syryjskiej opozycji. Niesie również ze sobą inne implikacje: zmianę w regionalnym układzie sił, ze względu na możliwe załamanie się sojuszu z Iranem, a tym samym osłabienie Hezbollahu i potencjalną eskalację napięcia w Libanie, osłabienie Hamasu, i wreszcie destabilizację w stosunkach arabsko-izraelskich. Lista możliwych komplikacji wydłuża się wraz z rozciąganiem się konfliktu w czasie, oznacza to bowiem pojawienie się nowych sił, które wykorzystując chaos, będą realizowały własne cele. Nasuwają się tutaj przede wszystkim muzułmańscy ekstremiści, np. Al-Kaida, czy kurdyjscy bojownicy walczący o wykrojenie niepodległego Kurdystanu z terenów dzisiejszej ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE. 167 Turcji, Syrii i Iraku. Trawiona konfliktem Syria to niebezpieczne ognisko, od którego zająć się może cały Bliski Wschód. W poniższym artykule podjęta zostanie próba analizy jednego aspektu tego wielowymiarowego zagadnienia - mianowicie konsekwencje przemian w Syrii dla sytuacji w regionie. Będzie to spojrzenie na owe przemiany rewidujące dotychczasowe ujęcia i analizy geopolityki Bliskiego Wschodu. Przyglądając się sytuacji w Syrii można zauważyć, że następuje teraz drugi etap tzw. arabskiej zimnej wojny. Pojęcie to pierwotnie nawiązywało do tytułu książki Malcolma Kerra, analizującej stosunki między państwami arabskimi w czasach Gamala Abd an-Nasera1. Walka o dominację między zwolennikami zmian i rewolucji, którym przewodził Egipt Nasera, a konserwatywnymi państwami, monarchiami, np. Arabią Saudyjską, bardzo przypomina dzisiejszą sytuację, kiedy fala rewolucji obala kolejne reżimy bliskowschodnie, a monarchie znów próbują odnaleźć się w nowych okolicznościach i umocnić swoje wpływy. Ta interpretacja, wskazująca na drugą falę arabskiej zimnej wojny, staje się szczególnie interesująca gdy skonfrontuje się ją z innym przyjętym sposobem ujmowania i analizowania wydarzeń na Bliskim Wschodzie, mianowicie z przekonaniem, że współczesną politykę bliskowschodnią kształtuje głównie rywalizacja sunnicko-szyicka. Konsekwencje przemian w Syrii prowokują do takich rozważań o tyle, że kraj ten stanowił jądro, wokół którego budowano te dyskursy, zarówno pogląd o sunnicko-szyickim konflikcie (gdzie Syria z Iranem i Hezbolahem miała reprezentować ambicje szyickie), jak i przekonanie o wyczerpaniu się arabskiego nacjonalizmu i trwałości reżimów autorytarnych. Sunnicko-szyicka rywalizacja o wpływy? Punkty, w których, zdaniem komentatorów, ogniskuje się walka o rozkład sił nowego Bliskiego Wschodu, to Syria, Irak i Bahrajn, zaś głównym trendem, który wyznaczy przyszłą politykę regionu stanie się rywalizacja Arabii Saudyjskiej i Iranu. Ujmując wydarzenia w ten sposób, łatwo pokusić się o prognozę, że główne linie podziału na Bliskim Wschodzie będą przebiegały wzdłuż podziałów religijnych w islamie: na sunnitów i szyitów. Model ten jednak, jak zostanie to wykazane, niesie ze sobą wiele uproszczeń i nie powinien być nadużywany. Pogląd o konflikcie sunnicko-szyickim stał się powszechny wraz z inwazją na Irak w 2003 r., która doprowadziła w tym kraju do wybuchu tragicznej wojny domowej. Od tego momentu podział na sunnitów i szyitów zyskał miano szczególnie konfliktogennego i gdziekolwiek tylko wystąpiły tego rodzaju starcia, błyskawicznie stawały w centrum uwagi, wieszcząc widmo wojen religijnych na Bliskim Wschodzie2. Lokalne starcia w Iraku, Libanie czy Bahrajnie stały się miniaturą 1 M. H. Kerr, The Arab Cold War: Gamal'Abd al-Nasir and His Rivals 1958-1970, Oxford 1971. 2 Na ten temat zob. m.in.: V. Nasr, The Shi’a Revival: How Conflicts Within Islam Will Shape the Future, New York 2006; N. Gonzales, The Sunni-Shia Conflict: Understanding Sectarian Violence in the Middle East, 168 NATALIA BAHLAWAN potężniejszych regionalnych tendencji, a układ sił na Bliskim Wschodzie sprowadzony został do rywalizacji między szyicką opcją: Iranem, Syrią i Hezbollahem, a sunnicką resztą świata arabskiego. Tymczasem poszukując źródeł sporu między sunnitami i szyitami, należy sięgnąć do historii islamu i dla jego właściwego zrozumienia - rozpatrywać problem tylko w tym kontekście. Przenoszenie owego sporu na współczesne realia polityczne nie przyniesie wymiernych efektów, w przeciwieństwie do analizy historii współpracy politycznej Syrii, Iranu i Hezbollahu. Syria od czasu objęcia władzy przez Hafiza al-Asada stała się jedną z głównych sił w regionie Bliskiego W schodu. Zyskała pozycj ę państwa, które przeciwstawiało się dominacji Izraela i równoważyło jego wpływy, choć unikało konfrontacji i nie podejmowało otwartych działań wojennych. Kontrolowała szerokie spektrum rozmaitych, pomniejszych ugrupowań i reprezentowała je i wspierała, szczególnie w konflikcie z Izraelem, zyskując w pewnym czasie, np. podczas wojny domowej w Libanie, wolną rękę dla swych działań na Bliskim Wschodzie. Sojusze z Arabią Saudyjską i Egiptem3, podtrzymywane mimo ideologicznych (i religijnych) różnic, stanowiły wsparcie dla Syrii jako siły opierającej się dominacji Izraela. Dzięki temu Syria stawała się m.in. głównym beneficjentem finansowej pomocy ze strony Arabii Saudyjskiej czy Kuwejtu4. Taki układ sił, gdzie najważniejsze arabskie kwestie rozgrywały się pomiędzy trzema aktorami - Arabią Saudyjską, Egiptem i Syrią, utrzymał się do śmierci Hafiza al-Asada. Postrzeganie Syrii zmieniło się jednak od momentu przejęcia władzy przez syna Hafiza al-Asada, Baszara. Po 11 września 2001 r. z regionalnego policjanta, stała się ona jednym z państw wspierających terroryzm, a proces ten się pogłębił, gdy nawiązano bliższe stosunki z Iranem. Od objęcia władzy Baszar al-Asad stosował dosyć ostrą retorykę względem Izraela, która przede wszystkim miała na celu przedstawienie go arabskiej opinii publicznej jako silnego lidera, który mimo młodego wieku, będzie prowadził zdecydowaną politykę. Asad junior nawiązał też bliższe stosunki z Irakiem, z którym od czasu sporu w łonie partii Baas, Syria pozostawała w konflikcie. Oznaczało to przeciwstawienie się dość silnym sankcjom, jakie w tym czasie narzucone były Irakowi przez ONZ5. Wycofanie się Izraela z Libanu w maju 2000 r. osłabiło argument o konieczności dozbrajania Hezbollahu, ingerencji w sprawy libańskie i utrzymywania tam swych wojsk w ramach walki z okupacją terenów południowego Libanu. Sojusz Syrii i Iranu, który w ciągu ostatnich lat wyznaczał bliskowschodni układ sił, nie był nowym zjawiskiem. Syria pozytywnie odniosła się już do Santa Ana 2009, Y. Nakash, Reaching for Power: The Shi ’a in the Modern Arab World, Princeton 2006; G. E. Fuller, The Future of Political Islam, Palgrave Macmillan 2004. 3 Szerzej zob.: P. Seale, Asad of Syria. The Struggle for the Middle East, Berkeley 1988. 4 V. Pethers, Syria Under Bashar Al-Asad: Modernisation and the Limits of Change, Oxford 2004; idem, Syrian Regional Policy Under Bashar al-Asad, www.merip.org/mer/mer220/syrian-regional-policy-under-bashar-al-asad (01.01.2012); H. Melhem, Syria Between Two Transitions, www.merip.org/mer/mer203/syria-between-two-transitions (05.04.2012). 5 Ibidem. ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE. 169 rewolucji irańskiej, ponieważ zakończyła ona okres współpracy Iranu Pahlavich z Izraelem. Od czasu wojny iracko-irańskiej Hafiz al-Asad utrzymywał bliskie relacje z Iranem, wyłamując się ze zjednoczonego arabskiego frontu, popierającego w tym konflikcie Saddama Husajna6. Mimo, że nie był to kraj bezpośrednio zaangażowany w konflikt arabsko-izraelski, to zdecydowanie negatywny stosunek Iranu do państwa izraelskiego sprawił, że Asad postrzegał go jako siłę, która pozwoli podważyć pozycję Izraela i krajów zachodnich oraz umocni rolę Syrii wśród arabskich rywali7. Inwazja Izraela na Liban w 1982 r., która wiązała się z osłabieniem wpływów Syrii w tym konflikcie, przywiodła irańskich misjonarzy do Libanu. Powstały wówczas Hezbollah miał mobilizować szyitów do walki z Izraelem w ścisłej współpracy z Syrią. Zdaniem Jubina Godarziego, obydwa kraje ceniły sobie ów sojusz jako podstawę do prowadzenia niezależnej polityki, która miała zastąpić lub zminimalizować zewnętrzne ingerencje w sprawy Bliskiego Wschodu8. Inwazja na Irak w 2003 r. w połączeniu z proizraelską polityką Stanów Zjednoczonych, zdaniem Godarziego, przypieczętowała jeszcze sojusz Syrii i Iranu, ponieważ kraje te znalazły się po tej samej stronie barykady w walce Zachodu z terroryzmem. Irański program nuklearny interpretowany jako zagrożenie dla stabilności regionu został potępiony i kraj obarczono sankcjami. Syrię z kolei obarczono odpowiedzialnością za zabójstwo kilkunastu członków libańskiej opozycji, która sprzeciwiała się nieuzasadnionej ingerencji Syrii w sprawy Libanu i przedłużającej się okupacji libańskiego terytorium przez syryjskie wojska. Zabójstwo premiera Rafika Haririego, który stał na czele tej opozycji wywołało masowe protesty i w efekcie wycofanie się Syrii w 2005 r. oraz jej bojkot na arenie międzynarodowej9. Pogłębiająca się izolacja Iranu i Syrii zacieśniła jeszcze współpracę tych dwóch krajów. Sojusz Syrii i Iranu utożsamiany był z zagrożeniem, jakie wypływało z wszelkich esktremistycznych ruchów o podłożu islamskim. Tego rodzaju ugrupowania miały swoje wsparcie w Damaszku i Teheranie i wykorzystywane były przez oba reżimy jako główne narzędzia budowania ich hegemonii w regionie. Co ciekawe, wśród ugrupowań, które były wspierane przez Syrię, znalazły się także partie sunnickie (np. Hamas). Przede wszystkim jednak jednoznaczne stanowisko w kwestii palestyńskiej, sprzeciw wobec polityki izraelskiej (wygłaszane pod adresem Izraela groźby ataku) oraz kwestia irańskiego programu nuklearnego, przyczyniały się do przedstawiania tych państw jako wrogów krajów zachodnich, reżimów autorytarnych blokujących procesy demokratyzacji i rozwoju na Bliskim Wschodzie i tym samym, przyczyniło się do konsolidacji ich sojuszu10. 6 J. M. Godarzi, Syria and Iran: Diplomatic Alliance and Power Politics in the Middle East, London 2009. 7 P. Seale, op.cit., s. 352-360. 8 J. M. Godarzi, op. cit., s. 287-290. 9 N. Blanford, Killing Mr. Lebanon: The Assasination of Rafiq Hariri and Its Impact on the Middle East, London 2006. 10 J. M. Godarzi, op. cit. 170 NATALIA BAHLAWAN Kolejnym argumentem podważającym pogląd o sunnicko-szyickim konflikcie jako motywie przewodnim bliskowschodnich napięć, jest charakter protestów toczących się od roku w regionie. W liczącej ponad 20 milionów ludzi Syrii, w większości sunnickiej, ale rządzonej od 40 lat przez alawitów, nie ma rewolty sunnitów przeciw sekcie szyickiej, uzurpującej sobie władzę. Hasła, które umieszczane są na transparentach przez demonstrujących, nie mają wydźwięku religijnego. Analitycy wydarzeń w Syrii podkreślają, że propaganda o religijnym charakterze powstania, o ekstremistach islamskich stojących za protestami, których jedynym celem jest przywrócenie kalifatu, wypływa ze struktur baasistowskich. Syryjskie społeczeństwo jest heterogeniczne, a reżim Asadów od dziesięcioleci prowadził politykę utrwalania podziałów na poziomie społecznym, oraz ujednolicania i homogenizacji w obrębie struktur władzy, by zagwarantować ich trwałość i stabilność11. Rozpowszechniane wśród ludności groźby o przeistaczaniu się protestów w wojny religijne jest oczywistą strategią reżimu, która ma osłabić i rozbić opozycję. Powyższe argumenty wskazują zatem na niedociągnięcia i uproszczenia modelu sunnicko-szyickiej rywalizacji w regionie, jego nieadekwatność w stosunku do bieżących wydarzeń, a w konsekwencji - niewielką wartość analityczną. Antagonizmy bazujące na różnicach między sunnitami i szyitami mogą wystąpić jako wtórne w pewnych kontekstach politycznych, nie są jednak uniwersalne dla Bliskiego Wschodu. W kierunku nowej arabskiej zimnej wojny? 1) Destabilizacja Syrii w wymiarze regionalnym Dwa czynniki wydają się niezwykle istotne dla analizowania obecnej sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie: wycofanie się wojsk koalicyjnych z Iraku oraz przedłużające się powstanie w Syrii. Oba niosą implikacje dla Iranu w regionie -o ile obalenie Asada może oznaczać dla Teheranu poważne osłabienie jego pozycji w regionie, o tyle Irak może stanowić szansę na nadrobienie pewnych strat. Mimo, że przez wielu komentatorów wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Bagdadu oznacza automatycznie przewagę Iranu, to jednak kwestia ta nie jest przesądzona. Arabski i iracki nacjonalizm jest wciąż silny wśród Irakijczyków, zaś lata wyniszczającej wojny iracko-irańskiej nie nastrajają entuzjastycznie do Iranu nawet irackich szyitów. Zdaniem wielu analityków, współpraca ze Stanami Zjednoczonymi może okazać się dla Iraku bardziej atrakcyjna niż perspektywa zostania klientem Republiki Islamskiej. Jest znamienne, że Syryjska Rada Narodowa otwarcie wypowiada się przeciwko sojuszowi z Iranem. Jeden z przedstawicieli SRN, Burhan Ghalioun, okre- 11 P. Harling, S. Birke, Beyond the Fall of Syrian Regime, www.merip.org/mero/mero022412 (01.04.2012). ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE. 171 ślając stosunki z Iranem jako abnormalne, zapowiedział zerwanie sojuszu z Teheranem12. W praktyce oznacza to, że dotychczasowe kanały wpływów, biegnące przez Damaszek i łączące Teheran z Hezbollahem i Hamasem, zostaną zapewne zablokowane. Iran utraci swobodny dostęp do Izraela i tym samym szansę na kontynuowanie dotychczasowej polityki „kąsania” Izraela i podtrzymywania stałego poczucia zagrożenia za pomocą swych sojuszników. Zapowiada to poważne zmiejszenie roli Iranu, jeśli nie schyłek wpływów irańskich w tej części świata arabskiego. Nowa Syria w opinii lidera Syryjskiej Rady Narodowej będzie niezbędną częścią Ligi Państw Arabskich, aktywnie działającą na rzecz arabskich interesów, wzmocnienia ich roli w regionie, właśnie za pośrednictwem tej instytucji: Syria jest centrum arabskiego Orientu. Nie może funkcjonować bez związku z Półwyspem Arabskim, krajami Zatoki Perskiej, Egiptu i innych. Potrzebujemy wsparcia ekonomicznego i inwestycji ze strony naszych rodaków, Arabów, w przyszłości. Nasza przyszłość jest ściśle związana ze światem arabskim i Zatoką w szczególności [...]. Nasze stosunki z Iranem muszą zostać skorygowane do poprawnych stosunków, takich samych, jak z każdym innym państwem regionu, bazujących na gospodarczych i dyplomatycznych interesach, w celu wzmocnienia stabilności regionu. Nie będzie żadnych specjalnych relacji z Iranem. Specjalnych w znaczeniu strategicznych relacji militarnych. Nie mamy nic przeciw stosunkom gospodarczym13. SRN podkreśla swoje zainteresowanie odzyskaniem Wzgórz Golan i rozpoczęciem negocjacji z Izraelem w tej sprawie14, co nie przedstawia zbyt optymistycznej perspektywy dla Hezbollahu, który w razie obalenia Baszara al-Asada, zostanie mocno osłabiony i prawdopodobnie izolowany. Obecna siła Hezbollahu bazuje przede wszystkim na gwarantowanym dozbrajaniu partii w razie eskalacji konfliktu z Izraelem. Nieprzychylność nowych władz w Syrii utrudni militarne wsparcie, co obróci się na korzyść państwa izraelskiego. Kwestia uzbrojenia partii na gruncie libańskim musiałaby zostać poddana rewizji. Wówczas Hezbollah albo musi złożyć broń i włączyć Ruch Oporu w struktury libańskiej armii, albo dojdzie do konfrontacji, stając się tym samym pretekstem do ingerencji, np. Izraela. W tej sytuacji osłabiony Hezbollah może zostać wyeliminowany, ewentualna powtórka wydarzeń z lipca 2006 r. przyniosłaby zapewne tym razem trwałe skutki. Arabska Wiosna zapoczątkowała w regionie dwa ważne trendy: po pierwsze, Arabia Saudyjska uznała za konieczne wzmocnić swoją pozycję jako regionalnego lidera i rozjemcy w sporach, który ma ambicję zapanować nad kolejnymi przewrotami. Po drugie, kraje Zatoki Perskiej, aby skonsolidować i wzmocnić swoją pozycję, planują włączenie Jordanii i Maroka do GCC w celu zrównoważenia Ligi Państw Arabskich15. Arabska Wiosna to najpoważniejsze zagrożenie od czasów rewolucji irańskiej i kraje GCC obawiają się wzrostu wpływów ze strony poten- 12 Wywiad z liderem SRN Burhanem Ghaliounem dla „Wall Street Journal”, opublikowany 2 grudnia 2011, dostępny na stronie: online.wsj.com/article/SB10001424052970203833104577071960384240668.html (05.04.2012). 13 Ibidem. 14 Ibidem. 15 M. Kamrava, The Arab Spring and Saudi Led Counterevolution, „Orbis” 2012, Winter. 172 NATALIA BAHLAWAN cjalnych nowych rządów. Stąd również silne zaangażowanie, przede wszystkim finansowe, mające zjednać sobie opozycjonistów, których prawdopodobnie najpilniejszym problemem po objęciu władzy staną się kwestie gospodarcze. Jednakże osłabione i zajęte problemami wewnętrznymi Damaszek, Bagdad i Kair, stwarzają szanse dla krajów Zatoki do przesunięcia punktu ciężkości w kierunku półwyspu. Rijad postrzega Arabską Wiosnę zarówno jako pewną szansę dla realizacji swoich ambicji, jak i zagrożenie dla stabilności regionu16. Zaskakująca aktywność Ligi Państw Arabskich wynika po części z ambicji Arabii Saudyjskiej i Kataru, które to państwa za pomocą tej instytucji realizują strategię określaną mianem „wczesnej obrony”. Z obawy przed niekontrolowaną i postępującą destabilizacją Bliskiego Wschodu, państwa te starają powstrzymać falę rewolucji zanim dotrze ona krajów Zatoki17. Wysłanie obserwatorów do Syrii w grudniu 2011 r., a następnie opracowanie programu działania dla Syrii, obejmującego ustąpienie Asada na rzecz rządu tymczasowego i przeprowadzenie wolnych wyborów w ciągu 6 miesięcy, miało na celu złagodzenie rewolucyjnych nastrojów i nawiązanie współpracy z syryjskimi opozycjonistami. Arabia Saudyjska obawiająca się wzrostu roli Iranu, chętnie powita zmianę władzy w Syrii, która zakończy sojusz z Teheranem i osłabi jego pozycję w regionie. Wybuchające kolejno powstania niepokoją władze saudyjskie, ale najpoważniejsze obawy Arabii Saudyjskiej wiążą się właśnie z hegemonią Iranu. O ile Saudyjczykom zależałoby raczej na utrzymaniu status quo w krajach arabskich, o tyle poza problemami w Syrii, Iran postrzega te zmiany jako szansę. Dojście do władzy partii, które będą miały szersze poparcie społeczne arabskiej opinii publicznej i tym samym będą odzwiecierdlały ich poglądy, może oznaczać nowy kierunek w ich polityce, mniej proamerykański a bliższy opcji irańskiej. Republika Islamska może zatem wspierać opozycjonistów w różnych krajach, finansowo lub militarnie, starając się zbudować sojusze na przyszłość. Wydaje się jednak, że im bardziej demokratyzacja będzie postępować w krajach arabskich, tym mniejszy wpływ władze w Teheranie będą w stanie na nie wywierać18. Arabia Saudyjska obawia się także wzmocnienia roli Iranu w kontekście wycofywania się wojsk amerykańskich z Iraku oraz przychylnego stanowiska, jakie wyrażają Stany Zjednoczone w stosunku do kolejnych rewolt arabskich. Władze saudyjskie postrzegają politykę amerykańską jako zdradę sojuszu, który od lat wiązał te państwa19. Próżnia powstała po odejściu wojsk koalicyjnych może zostać wypełniona wpływami irańskimi, zaś Rijad w pojedynkę nie będzie w stanie stawić czoło Teheranowi20. 16 Ibidem. 17 Y. Sayegh, China ’s Position on Syria, www.carnegie-mec.org/publications/?fa=47132&lang=en (01.04.2012). 18 C. Boucek, K. Sadjadpour, Rivals: Iran vs. Saudi Arabia, www.carnegie-mec.org/publications/?fa=45578 (29.03.2012). 19 M. Kamrava, op. cit. 20 C. Boucek, K. Sadjadpour, op. cit. ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE. 173 Patrząc na rywalizację Rijadu i Teheranu, bardzo łatwo popaść w uproszczenie sprowadzając to do kwestii ścierania się dwóch odłamów islamu: Saudyjczyków wspieranych ideologią wahabicką, reprezentujących islam prawowierny, sunnizm, oraz Islamską Republikę wyznającą szyizm. Nie bez znaczenia jest tutaj pierwiastek religijny, obydwa kraje konkurują o miano państwa najlepiej reprezentującego muzułmanów, ale nie należy tego rozumieć w kategoriach antagonizmu religijnego. Zarówno Iran, jak i Arabia Saudyjska pretendują do bycia lepszym państwem islamskim. Poczucie wyższości Saudyjczyków zasadza się na dumie z języka arabskiego i dziedzictwa arabskiego, na gruncie którego objawiono islam. To na półwyspie znajdują się najświętsze miejsca islamu. Iran wyrasta ze starożytnej kultury perskiej, a animozje persko-arabskie są tak stare, jak historia islamu. 0 ile Arabia Saudyjska stosuje retorykę religijną, chcąc zjednoczyć sunnitów pod swoją egidą, o tyle Iran nawołuje częściej do antyimperializmu, przeciwstawienia się obcej ingerencji w sprawy Bliskiego Wschodu, wyrażając tym samym ambicję objęcia swoim wpływem wszystkim muzułmanów niezadowolonych z obecnej sytuacji politycznej21. Taki wybór nie dziwi, szyici nie stanowią większości w regionie, stąd ich retoryka jest bardziej inkluzywna. W kontekście rywalizacji o wpływy w zmieniającej się konfiguracji bliskowschodniej istotne są także ambicje trzech niearabskich sił, mianowicie Kurdów, Turcji i Izraela. Tureckie aspiracje w stosunku do Syrii, nazywane przez niektórych neo-osmanizmem, nie są obojętne dla przyszłej geopolityki Bliskiego Wschodu. Największą troską Turcji jest kwestia kurdyjska, która wraz z destablizacją w Syrii, staje się palącym problemem. Korzystając z osłabienia władzy Asada, Kurdyjska Partia Pracy (KPP) wznowiła swoje działania militarne przeciwko Turcji, zmierzające do wywalczenia autonomii dla Kurdów. Działania Kurdów w Syrii, wsparte ze strony irackich Kurdów wprawiają państwo tureckie w stan najwyższej gotowości. Władze tureckie mobilizują wszystkie środki, które umożliwiłyby przejęcie kontroli na sytuacją w Syrii, ponieważ sprawa kurdyjska jest dla Turcji jednym z najpoważniejszych zagrożeń wewnętrznej stabilności państwa, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Kurdowie stanowią 20% populacji Turcji22. Władze tureckie sądziły, że zaproszenie syryjskiej opozycji do rezydowania w Ankarze pomoże włączyć dążenia syryjskich Kurdów do tzw. sprawy syryjskiej oraz, że gdy uzyskają oni reprezentację w nowo obranych władzach syryjskich, zrezygnują z aspiracji do autonomii. W ten sposób pragnęli zrównoważyć działania Partii Unii Demokratycznej - filii KPP w Syrii, która jeszcze w lecie 2011 r. podkreślała, że wspiera SRN, choć w syryjskiej opozycji reprezentują kurdyjskie interesy 1 dążą do uzyskania autonomii w strukturach demokratrycznej Syrii23. Jednakże 21 Ibidem. 22 M. Fantappie, Turkey Eyes Syrians Crisis Through Lens of Kurdish Stability, www.carnegie-mec.org/ publications/?fa=47626 (01.04.2012). 23 Źródło: wywiad z liderem kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej w Syrii Ismailem Hami przeprowa- 174 NATALIA BAHLAWAN w styczniu 2012 r. Kurdowie opuścili syryjską opozycję i rozpoczęli de facto odrębną politykę, grupując się w Kurdyjską Radę Narodową, współpracującą z Kurdami irackimi. To Kurdyjską Radę Narodową ogłoszono jedyną reprezentacją Kurdów w Syrii. Tureckie plany torpeduje również fakt, że reżim Asadów od wielu miesięcy nie ustępuje, stwarzając podatny grunt dla kurdyjskich aspiracji. Podkreśla się, że agitacja filii KPP na granicy turecko-syryjskiej odbywa się w porozumieniu z reżimem Asada, który w ten sposób chce utrzymać swoje wpływy na północy kraju24. Osłabienie Syrii wynikające z wewnętrznej destabilizacji podważa również dotychczasowe status quo w relacjach arabsko-izraelskich. Reżim Asada zapewniał wsparcie dla ugrupowań prowadzących aktywną politykę przeciw Izraelowi, takich jak Hamas i Hezbollah. Porozumienie z Syrią uważane było za kluczowe dla rozwiązania konfliktu arabsko-izraelskiego, jako że Damaszek miał istotny wpływ na militarną działalność tych partii. Obalenie reżimu Asada z pewnością niosłoby wiele korzyści dla państwa izraelskiego, mimo to pojawiły się pogłoski o naciskach, jakie na rząd amerykański wywiera Tel Awiw, by wesprzeć Baszara al-Asada. Zdaniem Itamara Rabinovicha z Carnegie Middle East Center, są to informacje bezpodstawne, Izrael zajmuje zupełnie bierne stanowisko w tej sprawie25. Choć Izrael podejmował pewne rozmowy i negocjacje z reżimem Asada, to jednak wciąż jest to reżim wspierający radykalne antyizraelskie ugrupowania, a zatem zaciekły przeciwnik. Tym samym powiedzenie, że lepszy stary wróg niż nowy obcy, w opinii izraelskiego analityka bynajmniej nie wyraża postawy państwa izraelskiego względem zmian w Syrii. Rolę Syrii w konflikcie arabsko-izraelskim odzwierciedla ścieranie się od lat 90. dwóch opcji w izraelskiej polityce zagranicznej. Jak podkreśla Rabinovich, pierwsza z tych opcji naciskała na pokój z Syrią jako podstawę do rozwiązania problemów państwa z najbliższymi sąsiadami, druga obstawała przy uregulowaniu spraw z Palestyńczykami w pierwszej kolejności, co miało utorować drogę do zbudowania trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie. Po wydarzeniach z 2006 r. silniejszy stał się pogląd optujący za rozmowami z Syryjczykami, jako łatwiejszy do osiągnięcia. Ewentualny układ z Syrią miałby zminimalizować zagrożenie płynące ze strony Iranu i jego sojuszników. Zdaniem Rabinovicha, w obecnej sytuacji ta opcja straciła jakiekolwiek znaczenie. Nikt nie będzie rozmawiał z Syrią, dopóki nie wyłonią się struktury władzy zdolne do podejmowania takich decyzji i gwarantujące stabilność tego rodzaju porozumień26. Itamar Rabinovich sugeruje również, że nowe władze wyłaniające się na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim w Egipcie, powinny ostrożnie odnosić się do pomysłu rewizji układów pokojowych. Podkreśla, że w interesie państwa izra- dzony 8 września 2011, zamieszczony na stronie: www.kurdwatch.org/html/en/interview5.html (08.04.2012). 24 M. Fantappie, op. cit. 25 Komentarz Itamara Rabinovicha podczas konferencji „Turmoil in Syria and Its General Consequences” (Waszyngton, 25.05.2011), dostępny na stronie Carnegie Middle East Center. 26 Ibidem. ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE. 175 elskiego nie leży zawieranie sojuszy z reżimami, których kwestia przetrwania jest wciąż otwarta27. Z drugiej strony władze izraelskie wydają się zapominać, że są to władze demokratycznie wybrane, więc ich stabilność wydaje się mieć więcej pewności niż władze izraelskie mogłyby sobie życzyć (biorąc pod uwagę fakt, że nowo wybrane władze są negatywnie nastawione do Izraela). 2) Sprawa syryjska w kontekście globalnym Obecne przemiany w krajach arabskich zapowiadają również pewien cios dla wpływów Stanów Zjednoczonych w regionie. Obalenie Hosniego Mubaraka w Egipcie oraz wycofanie się wojsk koalicyjnych z Iraku, to utrata dwóch ważnych przyczółków Waszyngtonu. Pozostają kraje Zatoki oraz Arabia Saudyjska, która jest jednak zawiedziona postawą amerykańską, niewłaściwie odnoszącą się do transformacji w krajach arabskich28. Sojusz ten jednak przynosi zbyt wiele korzyści dla obydwu stron i prawdopodobnie nie zostanie porzucony. Pewne jest, że wpływy amerykańskie stracą nieco na sile w regionie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt dojścia do władzy ugrupowań, które mają stanowić lepszą reprezentacje społeczeństwa i tym samym wyrażać wolę i nastroje arabskich mas. Nastroje te z kolei nie są zbyt przychylne Stanom Zjednoczonym w kontekście wydarzeń ostatniej dekady. Syryjska Rada Narodowa zapowiada, że o ile w obecnej sytuacji docenia i potrzebuje wsparcia państw zachodnich, o tyle nie życzy sobie żadnych ingerencji w sprawy wewnętrzne Syrii29. Zdecydowanie negatywne stanowisko wyrażane jest względem jakichkolwiek form wywierania wpływu w świecie arabskim. Podkreśla się suwerenność krajów arabskich oraz wysuwa się na pierwszy plan Ligę Państw Arabskich, jako instytucję specjalnie powołaną w celu ustalania i prowadzenia polityki regionalnej30. Weto Rosji i Chin dla rezolucji ONZ potępiającej reżim Baszara al-Asada może zostać odebrane jako sygnał wsparcia dla syryjskiego reżimu i próba demonstracji wpływu tych państw na geopolitykę Bliskiego Wschodu. W istocie jednak Rosja i Chiny nie wykazują większych ambicji ingerowania w sprawy tego regionu. Mimo pewnej współpracy, reżim Asada nie jest ważnym sojusznikiem Rosji. Współpraca Syrii i Rosji obejmuje przede wszystkim dostawy broni, ale w praktyce całkowita wartość obrotów handlowych z Syrią lokuje ten kraj na siódmej pozycji klientów Rosji. Syria użycza Rosji swego portu w Tartusie, ale nie jest to strategiczna rosyjska baza, a jedynie punkt zaopatrzeniowy31. Nie wydaje się więc, aby weto miało na celu ochronę strategicznego sojusznika Moskwy 27 Ibidem. 28 Carnegie Middle East Center, „Turmoil in Syria and Its General Consequences”, Washington (25.05.2011). 29 Wywiad z liderem SRN Burhanem Ghaliounem dla „Wall Street Journal”... 30 Ibidem. 31 D. Trenin, Why Russia Supports Assad, www.carnegie-mec.org/publications/?fa=47141 (29.03.2012). 176 NATALIA BAHLAWAN w regionie. Kraje te mają za sobą lata współpracy w czasach zimnej wojny, Rosjanie szkolili bowiem wojska syryjskie i dostarczali wojskowych technologii. Po upadku Związku Radzieckiego Syria nieufna wobec polityki Stanów Zjednoczonych kupowała broń od Rosji, ale nie była to zbyt lukratywna inwestycja dla byłego ZSRR, który musiał najpierw umożyć miliardowe długi Asadom, a potem zwiększyć kredyt Syrii na te transakcje32. Zdaniem komentatorów, Rosja nie pełniła aktywnej polityki na Bliskim Wschodzie, ograniczając się do krytyki i sprzeciwu wobec polityki amerykańskiej oraz nie wykorzystała w odpowiednim czasie swego wpływu na Syrię. Próby zorganizowania negocjacji między reżimem a opozycją syryjską za pośrednictwem Kremla pojawiły się za późno - na początku 2012 r., po najbardziej krwawych starciach między reżimem a opozycjonistami. Dotychczas strategia Rosji skupiała się na podejrzliwym obserwowaniu działań Stanów Zjednoczonych oraz ewentualnym sprzeciwie, w razie zarysowywania się wzrostu ich wpływów. W opinii władz rosyjskich, Amerykanie zdradzili swego sojusznika, Hosniego Mubaraka, by zachować wpływy w Egipcie, doprowadzili do inwazji na Libię, żeby zapewnić dostawy ropy, zignorowali demonstracje w Bahrajnie ze względu możliwość stacjonowania tam piątej floty amerykańskiej marynarki wojennej i teraz dążą do pozbycia się Baszara al-Asada w celu pozbawienia Iranu jedynego sojusznika w regionie33. Zajęta przede wszystkim problemami na Kaukazie i perspektywą powrotu talibów do Afganistanu Rosja, obawia się także w tej sytuacji wybuchu konfliktu z Iranem. Wydarzenia w Syrii mają zbyt wielkie znaczenie dla regionalnego i globalnego układu sił, stąd weto Rosji. W przypadku Chin podkreśla się, że głównym motorem działań Pekinu w regionie Bliskiego Wschodu jest bezpieczeństwo energetyczne i rozwijanie stosunków gospodarczych. Innymi słowy: stabilność, ale osiągana i wypracowywana poprzez wielostronną współpracę. Tradycyjnie już Chiny sprzeciwiają się ingerencjom z zewnątrz, preferując w tym przypadku powierzenie sprawy Lidze Państw Arabskich, jako posiadającej legitymizację34. Jednakże weto było sprzeczne z tą decyzją, gdyż w tym przypadku to LPA nawoływała do potępienia brutalnego reżimu Baszara al-Asada. Chiny zgłosiły jednak weto obawiając się prawdopodobnie kolejnej interwencji krajów zachodnich, która mogłaby doprowadzić do sytuacji podobnej do Iraku czy Afganistanu, czy też do pewnych nadużyć, jak w przypadku ingerencji w Libii35. Na weto Chin należy również spojrzeć z szerszej perspektywy - Chiny występują przeciw polityce Stanów Zjednoczonych, wymuszającej sankcje na Iran i tym samym embargo na dostawy ropy. Pogarszanie się sytuacji w Syrii może postawić Pekin w trudnym położeniu i w efekcie zmusić do rewizji swojego stanowiska. W strategicznym interesie kraju 32 Idem, Russia 'sLine in the Sand on Syria, www.carnegie-mec.org/publications/?fa=47096 (29.03.2012). 33 Ibidem. 34 Y. Sayegh, op. cit. 35 Ibidem. ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE. 177 jest bowiem bezpieczeństwo energetyczne gwarantowane poprzez dobre kontakty z bliskowschodnimi krajami eksportującymi ropę, zarówno Iranem, jak i Arabią Saudyjską. Odrodzenie panarabizmu Pierwotnie pojęcie arabskiej zimnej wojny odnosiło się do wydarzeń lat 50. i 60., podczas których toczyła się rywalizacja między krajami arabskimi o przywództwo w regionie, kształtowana w znaczący sposób przez globalną zimną wojnę. Bardzo wiele z tych wydarzeń zaskakująco przypomina obecną sytuację. W obydwu przypadkach epicentrum przemian powiązane jest z sytuacją w Syrii - po raz kolejny można zaobserwować oznaki arabskiej zimnej wojny i ponownie ogniskują się one w walce o Damaszek36. Pierwsza arabska zimna wojna rozgrywała się między republikami rewolucyjnymi pod egidą panarabizmu, a konserwatywnymi monarchiami. Rewolucjoniści przedstawiali siebie jako przyszłość świata arabskiego, zmierzając nie tylko do ustanowienia nowego systemu państwowego, ale przede wszystkim do zjednoczenia krajów arabskich w jedno państwo, wspólne dla wszystkich Arabów. Ta walka ideologiczna toczyła się na całym Bliskim Wschodzie bez otwartej konfrontacji, głównie poprzez walki zastępcze, np. podczas wojen domowych w Jemenie, Libanie czy Jordanii37. Obecnie zamiast panarabskich rewolucjonistów po jednej stronie są autorytarne reżimy, które z nich wyrosły, oraz wciąż te same konserwatywne monarchie, usiłujące powstrzymać kolejną falę transformacji. Do wybuchu w 2011 r. powstań w krajach arabskich linia frontu przebiegała dosyć jednoznacznie - główne zagrożenie płynęło ze strony politycznych ambicji Iranu i jego sojuszników. Obecnie układ sił jest wciąż płynny, Arabia Saudyjska reprezentująca konserwatywne opcje niechętnie odnosi się do kolejnych przewrotów, jako potencjalnego zagrożenia dla własnej stabiliności wewnętrznej. Dojście do władzy partii, które mogą obrać nowe kierunki w polityce, niepokoją Saudyjczyków, z drugiej strony jednak, jak zostało już wspomniane, obalenie reżimu w Damaszku oznacza osłabienie Iranu. Symptomy drugiej arabskiej zimnej wojny wyprzedzają nieco wydarzenia ostatniego roku, można je było dostrzec już podczas inwazji Izraela na Liban w 2006 r. Porażka Izraela, któremu nie udało się rozgromić Hezbollahu podczas 34-dniowych bombardowań, przyniosła wzrost pozycji partii i jednocześnie wzmocniła jej sojusz z Syrią i Iranem. Reżimy arabskie znalazły się w trudnym położeniu, ich stosunek do Izraela był zdecydowanie negatywny, ale niechętnie też wyrażano poparcie dla partii, którą uważano za satelitę Iranu. Zasygnalizował się 36 Zob. szerzej: M. H. Kerr, Hafiz Asad and Changing Patterns of Syrian Politics, „International Journal: The Arab States and Israel” 1973, Vol. 28, No. 4, s. 689-706; C. Ryan, The New Arab Cold War and the Struggle for Syria, www.merip.org/mer/mer262 (01.04.2012). 37 M. H. Kerr, op. cit. 178 NATALIA BAHLAWAN także mocno nowy podział: między reżimami a arabskim społeczeństwem, które zdecydowanie wsparło Hasana Nasrallaha - przywódca Hezbollahu stał się niekwestionowanym liderem i bohaterem, bez względu na swój sojusz z Iranem38. Porównania do Gamala Abd an-Nasera ukazały zdaniem obserwatorów ciekawe zmiany - Naser był przywódcą świeckiego państwa, wyrażającego panarabskie idee, Nasrallah liderem ruchu reprezentującego muzułmańskie podejście do arabskiej tożsamości i jedności. Wskazuje to na przeformułowanie idei panarabizmu, który z ideologii bazującej na sekularyzmie, ewoluował w kierunku muzułmańskiego politycznego arabizmu39 - jak określają to Bank i Valbj0rn w analizie poświęconej przemianom ideologii panarabskiej. Nowa arabska zimna wojna rozgrywa się zatem dodatkowo jeszcze na innej płaszczyźnie: między arabskimi reżimami a nowymi aktorami społecznymi, reprezentującymi arabizm zabarwiony islamem: Polityczny arabizm wyrosły z arabsko-muzułmańskiego społeczeństwa bardziej niż z arabizmu propagowanego przez struktury państwowe staje się głównym punktem odniesienia polityki bliskowschodniej. Aktorzy społeczni stanowią główne wyzwanie dla regionalnego status quo. Rywalizacja toczy się nie tylko na poziomie rozgrywek międzypaństwowych, ale jest zimną wojną między reżimami arabskimi a aktorami społecznymi pod egidą ruchów muzułmańskich, które cieszą się szerokim poparciem i wpisują się w nurt muzułmańskiego politycznego arabizmu40. Niedostrzeżenie tej nowej dynamiki nie pozwala na właściwe zrozumienie przemian toczących się obecnie na Bliskim Wschodzie. Nowy panarabizm nie nawołuje więc do zrewidowania granic państw w celu stworzenia zjednoczonych struktur arabskich, jest to raczej walka tocząca się wewnątrz struktur poszczególnych państw arabskich. Cechuje ją jednak wielowymiarowość, wykraczająca niekiedy poza granice państw: konserwatywne arabskie monarchie powracają do nawoływania do arabskiej jedności jako ochrony przed tranformacją, arabskie ruchy muzułmańskie podważają legitymizację dotychczasowych reżimów i łączą się z podobnymi sobie grupami w innych krajach. Prodemokratyczne i antydemokratyczne siły działają zarówno wewnątrz państw, jak i na płaszczyźnie regionalnej, przeciwstawiając się wspólnie ogólnym tendencjom do reform41. Owe przeformułowania w panarabizmie wynikają z wielu zmian w mentalności arabskiego społeczeństwa. Wypracowywanie sfery publicznej, także dzięki rewolucji w mediach i komunikacji, powoduje przemiany w normach i oczekiwaniach odnośnie do politycznej partycypacji, artykułowane najdobitniej poprzez muzułmańskie ruchy społeczno-polityczne42. 38 A. Bank, M. Valbj0rn, Signs of New Arab War. The Lebanon 2006 War and Sunni-Shi ’a Divide, www. merip.org/mer/mer242/signs-new-arab-cold-war (04.04.2012). 39 Z angielskiego societal Islamic Political Arabism. Ibidem. 40 Ibidem. 41 C. Ryan, op. cit. 42 Ibidem. ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE. 179 Konkludując, analiza bieżących wydarzeń dokonujących się na Bliskim Wschodzie pozwala sformułować tezę o przeformułowaniu sposobu ujmowania tamtejszej geopolityki w kierunku podejścia silniej podkreślającego dynamikę złożonych przemian w świecie arabskim. W tym ujęciu tendencje rozgrywające się w regionie można ogólnie określić jako drugą arabską zimną wojnę, w której liczącą się rolę odgrywają nowi aktorzy społeczni. Owo przesunięcie się punktu ciężkości w kształtowaniu arabskiej polityki akcentuje wielu analityków. Chociaż te wciąż płynne tendencje ujmowane są w rozmaity sposób, to ogólnie można je nazwać zbiorczo dążeniami do odzyskania podmiotowości. Interesujący komentarz do wydarzeń syryjskich, opublikowany w sierpniu 2011 r. przez „Middle East Report” trafnie na to wskazuje: Istnieją bowiem dwa polityczno-intelektualne pryzmaty, przez które widziane są cykliczne wstrząsy na współczesnym Bliskim Wschodzie. Jeden z nich wskazuje, że uparcie powracające regionalne niedomagania powodowane są czynnikami wewnętrznymi: zbyt dużą rolą religii w życiu publicznym, trwałością tożsamości, takich jak klanowe czy religijne oraz odwiecznym nawarstwianiem się patriarchalnych norm. Druga z kolei węszy korzeni wszelkiego zła w zewnętrznych ingerencjach, począwszy od europejskiego kolonializmu przez stworzenie państwa Izrael i na rozmaitych przedsięwzięciach imperialnych Stanów Zjednoczonych skończywszy43. Wydarzenia roku 2011 w Tunezji, Egipcie, Libii i Syrii dobitnie pokazują, że takie ujęcie przestało być zasadne, a ujmowanie opisanych wyżej czynników w alternatywę wewnętrznych-zewnętrznych jako determinujących bliskowschodnie dzieje, to model skostniały. Obydwa ujęcia okazują się w tym świetle ślepą uliczką, z której zdaniem autorów komentarza, wyprowadzają sami Arabowie, występując przeciw uciskającym ich reżimom44. Takie ujęcie sprawy grozi jednak pozbawieniem analizy istotnego kontekstu historycznego, który bezsprzecznie ukształtował region Bliskiego Wschodu w znanej dotąd postaci. W nurcie takiego podejścia wskazuje się również na klęskę pewnego tworu: postkolonialnego państwa arabskiego, choć jak pisze Hiszam Bustani, jordański działacz i opozycjonista, ten twór stworzony był, aby być podległym, na miano państwa w ogóle nie zasługuje45. Podległość jest tu bowiem cechą immanentną i wrodzoną, wynikającą z okoliczności jego utworzenia: europejskich mandatów, które podzieliły Bliski Wschód po I wojnie światowej. Kolonializm staje się tu zatem kluczowym czynnikiem, który wypaczył geopolitykę bliskowschodnią, co kontrastuje z powyższą argumentacją, ale tylko pozornie. Znaczenie kolonializmu jako pewnego doświadczenia historycznego, które zdeterminowało ten region nie może zostać podważone, jest ono jednak punktem wyjścia do analizy skomplikowanej sytuacji na Bliskim Wschodzie i poszukiwania konstruktywnych rozwiązań. 43 Syria's Torment, www.merip.org/mero/mero081011 (10.08.2011). 44 Ibidem. 45 H. Bustani, The Failure of the Arab „State” and Its Opposition, www.english.al-akhbar.com/content/ failure-arab-state-and-its-opposition (19.04.2012). 180 NATALIA BAHLAWAN Bustani pisze o degeneracji polityki, nadużyciach, korupcji oraz fabrykowaniu tożsamości46, jako zaledwie kilku z wielu konsekwencji kolonializmu. Państwa arabskie zainstalowano w przestrzeni ekonomicznie i politycznie zniszczonej, ich władza brała się z zewnątrz i opierała na terrorze wewnętrznym. Ich sukces jako pewnego rodzaju buforów polegał na tym, że gwarantowały podtrzymywanie podziałów. Jak pisze Bustani: Wchłonęli programy opozycji w swoje struktury i stworzyli rozmaite instytucje rządowe pozbawione rdzenia, które zapewniły im znacznie dłuższy żywot, niż ktokolwiek mógł się spo-dziewać47. Zdaniem jordańskiego aktywisty, nie tylko reżimy arabskie i państwa imperialistyczne nie zdołały przewidzieć arabskich rewolt, ale nawet nie pomyślała o tym tzw. arabska opozycja. Kolejno wybuchające powstania nie są bowiem efektem ich działań, podejmują oni jedynie próbę objęcia tych ruchów, zawłaszczenia ich, ale są to fałszywe pretensje, ponieważ tzw. arabska opozycja nic nie wniosła do trwającej od ponad roku rewolucji48. Głównym zarzutem stawianym przez jordańskiego działacza są nadmierne starania dotychczasowych opozycjonistów o legalizację, tym samym, włączali się oni w struktury wypaczonego, chorego systemu, zamiast dążyć do jego obalenia. Paradoksalnie taka opozycja przyczyniła się do przetrwania arabskich reżimów. Dopiero spontaniczny wybuch niezadowolenia ludzi zrodził pewną nową jakość, jednakże stało się to poza strukturami uznawanymi za arabską opozycję49. Z komentarza Hiszama Bustaniego wyłania się niezwykle ponura wizja Bliskiego Wschodu, który jest politycznie i intelektualnie zdewastowany. Masowe rewolty Arabów niezadowolonych z ich sytuacji są ogólnym protestem przeciw panującemu status quo i wszystkim siłom, które go współtworzą, jednak w tym obrazie nie widać żadnej siły, która istniałaby poza tym układem i dawałaby szansę na konstruktywną zmianę. Nowa forma arabskiej zimnej wojny wydaje się mieć silniejszą i niebezpieczniejszą dynamikę niż jej poprzedniczka. W obydwu przypadkach to Syria jest ogniskiem wydarzeń, jednak obecnie zaangażowanych jest w tę walkę znacznie więcej aktorów, zarówno na płaszczyźnie regionalnej, jak i globalnej. Przywodzi to na myśl obawę o to, by Syria nie podzieliła losu Libanu z czasów wojny domowej w latach 1975-1990, czy Iraku po inwazji w 2003 r. i obaleniu Saddama Husajna. Heterogeniczne społeczeństwo syryjskie niezwykle łatwo może stać się ofiarą regionalnych rozgrywek o wpływy. 46 Ibidem. 47 Ibidem. 48 Ibidem. 49 Ibidem. ARABSKA WIOSNA W SYRII I JEJ REPERKUSJE. 181 Abstract The Arab Spring in Syria and its repercussions in the Middle East It has been more than a year since the first clashes in Syria started and the situation is subsequently turning into an epicentre of the whole Middle Eastern problems. The events in Syria become the cross of interests of various groups since many crucial, regional issues focus there. Syrian drama goes on two dimensions: internal and external. On the internal basis it is a popular uprising that aims at toppling the repressive regime. Regional consequences of these changes, though, demand revising the contemporary approaches in analysing politcs in the Middle East, in order to take into account new tendencies shaping potentially new power system. The approaches that did not allow to predict or embrace these mass movements leading to the collapse of the main political actors of the Middle East - authoritarian regimes and potential consequences of such events. These common approaches - discourses of understanding the Middle Eastern politics will be presented in the article in order to question and analyse their relevance. Adoption of this critical stance leads to more fruitful cognition of the nature of the on-going changes in the Middle East. Article’s thesis is that the notion of Sunni-Shia rivalry as the main force shaping Arab and Middle Eastern policy is not valid and efficient as an analytical tool. The objective is to emphasise multidimensionality and complexity of forces modelling contemporary Middle East. Krakowskie Studia Międzynarodowe Diana Wolańska SYTUACJA SPOŁECZNO-POLITYCZNA W JEMENIE PO ODEJŚCIU PREZYDENTA SALIHA Współczesny Jemen powstał w wyniku zjednoczenia prokomunistycznego Jemenu Południowego i konserwatywnego Jemenu Północnego. W 1993 r. odbyły się pierwsze wybory demokratyczne w tym państwie. Władzę prezydencką objął Ali Abdallah Salih. Rok po wyborach doszło do próby secesji dawnego Jemenu Południowego, co doprowadziło do wybuchu krótkotrwałej wojny domowej, która zakończyła się zwycięstwem wojsk rządowych. W 2006 r. w wyborach demokratycznych dotychczasowy prezydent został, mając duże poparcie, wybrany na kolejną, siedmioletnią, kadencję1. Republika Jemenu jest jednym z najsłabiej rozwiniętych państw świata. Poziom dochodu narodowego brutto na jednego mieszkańca był szacowany w 2008 r. na ok. 2,4 tys. dolarów2. Zasoby siły roboczej były oceniane w 2012 r. na 6,5 mln osób, z czego większość była zatrudniona w rolnictwie i pasterstwie, a mniej niż jedna czwarta w przemyśle i budownictwie oraz w handlu i usługach. Poziom bezrobocia szacowano na ok. 35%3. W Jemenie jest bardzo wysoki poziom analfabetyzmu, a inna cechą charakterystyczną jest brak wystarczającej liczby placówek edukacyjnych, oświatowych i zdrowotnych4. 1 www.al-bab.com/yemen/pol/elections.htm [05.06.2012]. 2 www.rijad.polemb.net/?document=143 [05.06.2012]. 3 www.cdfai.org/PDF/Troubled%20Yemen-the%20worlds%20next%20failed%20state.pdf [05.06.2012]. 4 Ibidem. 184 DIANA WOLAŃSKA Gospodarka Jemenu jest silnie uzależniona od sektora naftowego (ponad 70% dochodów budżetu). Rozpoznane zasoby ropy naftowej wynoszą 3 mld ton, ale wydobycie tego surowca spadło z poziomu 420 tys. baryłek dziennie w 2005 r., do 310 tys. w 2008 r. W rezultacie eksport ropy naftowej zmniejszył się z 330 tys. do ok. 200 tys. Zasoby gazu naturalnego są obliczane na 478,5 mld m sześc.5 Nominalna wartość (według parytetu siły nabywczej) produktu krajowego brutto (PKB) Jemenu jest obliczana na 60,5 mld dolarów, a PKB realny na 27,5 mld dolarów, według danych statystycznych na 2008 r. Ze względu m.in. na spadające w ostatnich latach wydobycie ropy naftowej, Jemen podejmował aktywne starania dla przyciągnięcia inwestorów zagranicznych, oferując m.in. nowe złoża do eksploatacji. Głównymi operatorami w tym zakresie stały się firmy z Norwegii, Kanady, Chin oraz Korei Południowej. We wrześniu 2006 r. Najwyższa Rada Gospodarcza Republiki Jemeńskiej zatwierdziła regulamin przetargu dla firm międzynarodowych na poszukiwanie złóż ropy naftowej w szelfie przybrzeżnym jemeńskich wód terytorialnych. W 2008 r. zawarto porozumienie jemeńskiej National Oil Company z Kuwait Energy Company (KEC), dotyczące inwestycji o wartości 100 mln dolarów przy poszukiwaniu ropy naftowej na szelfie kontynentalnym Jemenu. Założono również joint venture Yemen Gulf of Aden Port Corporation z DP World of the UAE, w celu rozbudowy, kosztem 220 mln dolarów, zdolności przeładunkowych terminala kontenerowego portu w Adenie. Według tych danych wnioskować można, że sytuacja już wcześniej była trudna, a po wydarzeniach, jakie miały miejsce w 2011 r., pogorszyła się jeszcze bardziej6. Ali Abdallah Salih rządził od 1978 r. Północnym Jemenem, a od 1990 r. zjednoczonym państwem. Jego władza opierała się na dwóch podstawach: armii i plemionach. Zacieśnił współpracę z siłami zbrojnymi USA w walce z Al-Kaidą, która zaczęła postrzegać Jemen jako schronienie rezerwowe wobec pogranicza afgańsko-pakistańskiego7. Jemeńskie plemiona tworzą konfederacje, z których najważniejsze i najbardziej wpływowe to Haszid i Bakil. Obydwie rywalizują ze sobą o władzę. Prezydent Salih wywodzi się z plemienia Sanhan, z miej scowości Al-Ahmar, które wchodzi w skład konfederacji Haszid. Jedną z bardzo istotnych spraw, o których należy wspomnieć, jest rywalizacja dwóch rodów z Al-Ahmaru. Jeden ród tworzą osoby spokrewnione i skupione wokół prezydenta Saleha. Drugi, to ród Al-Ahmar, którego czołową postacią był zwierzchnik wszystkich plemion konfederacji Haszid, szejk Abdullah al-Ahmar, wspierający aż do swojej śmierci - mimo przewodzenia największej partii opozycyjnej Al-Islah - prezydenta Saliha. Jednak synowie szejka rozpoczęli rywalizację o wpływy w państwie. Podczas ostatnich protestów otwarcie krytykowali działania władzy centralnej8. 5 www.rijad.polemb.net/?document=143 [05.06.2012]. 6 Ibidem. 7 www.bbn.gov. pl/download.php?s=1&id=6817 [05.06.2012]. 8 J. Sławek, Jemen - świat wartości plemiennych, Kurowice 2011, s. 8. SYTUACJA SPOŁECZNO-POLITYCZNA W JEMENIE. 185 W styczniu 2011 r., kiedy w Afryce Północnej wybuchły masowe protesty społeczne, w Jemenie również doszło do demonstracji ulicznych. Demonstranci żądali zmiany systemu sprawowania rządów, który okazał się nieefektywny w ograniczaniu bezrobocia i korupcji. W Sanie zebrało się ok. 16 tys. protestujących, a wśród nich znany opozycjonista Tawakil Karman, który jako pierwszy wezwał do nieposłuszeństwa wobec władz9. Jednak eskalacja konfliktu nastąpiła w marcu 2011 r. po użyciu przez władze siły, w wyniku czego śmierć poniosło ponad 50 osób. Ich pogrzeby przeistoczyły się w masowe wystąpienia przeciwko reżimowi prezydenta Saliha. Jego działania zostały potępione przez ONZ, UE i USA. Pierwszym żądaniem protestujących stało się teraz odsunięcie od władzy Saliha. Prezydent próbował załagodzić sytuację obiecując, że nie zamierza kandydować na kolejną kadencję, jednak to nie wystarczyło protestującym. Salih najpierw ogłosił rezygnację z ubiegania się o reelekcję w 2013 r. i zapowiedział przekazanie części kompetencji parlamentowi na mocy nowej konstytucji. Następnie zadeklarował, że ustąpi do końca 2011 r., by wreszcie 20 marca 2011 r. zdymisjonować rząd. Przywódca Jemenu konsekwentnie jednak wykluczał zrzeczenie się stanowiska, czego demonstranci domagali się w pierwszej kolejności10. Po informacjach z Egiptu, że prezydent Mubarak rezygnuje z prezydentury, sytuacja się zaostrzyła, ulice Sany zapełniły się ludźmi, którzy uwierzyli, że są w stanie zmienić sytuację w Jemenie i odsunąć Saliha od władzy. Doszło do ostrego starcia przed Pałacem Prezydenckim protestujących z siłami bezpieczeństwa, które zaczęły strzelać ostrą amunicją. W wydarzeniach tych uczestniczyło około miliona ludzi. Momentem przełomowym kryzysu w Jemenie stało się przejście 21 marca 2011 r. części dowódców jemeńskiej armii na stronę rebeliantów. Wcześniej ród Saliha zażądał jego rezygnacji, co doprowadziło do rezygnacji ze stanowiska kilku wysokich rangą państwowych dygnitarzy na znak protestu wobec polityki prezydenta, natomiast władze posłuszne Salihowi wprowadziły stan wyjątkowy11. Doszło do starć między członkami lojalnej wobec prezydenta Gwardii Republikańskiej a jednostkami armii, które wystąpiły przeciwko prezydentowi. Pod koniec marca 2011 r. pojawiły się informacje, że prezydent jest gotów przekazać władzę w „bezpieczne ręce”12. Zadeklarował wolę porozumienia z opozycją, stworzenie wraz z jej przedstawicielami rządu jedności narodowej, przygotowania nowego prawa wyborczego oraz przeprowadzenia wyborów parlamentarnych. Jednak potem jemeński prezydent ogłosił, że jego reżim pozostaje silny i rozmowy z opozycją utknęły w martwym punkcie. Spowodowało to nasilenie się protestów. W kwietniu 2011 r. na prośbę Rady Współpracy Arabskich Państw Zatoki Perskiej, prezydent Salih zgodził się odejść ze stanowiska pod warunkiem zapewnienia mu immunitetu, ale nie podpisał wymaganego zobowiązania, co wzbu- 9 www.inss.org.il/upload/(FILE)1331631702.pdf [05.06.2012]. 10 www.guardian.co.uk/world/2011/nov/24/yemen-gunmen-shoot-five-dead [05.06.2012]. 11 www.economist.com/node/21530103 [05.06.2012]. 12 www.economist.com/node/21543583 [05.06.2012]. 186 DIANA WOLAŃSKA dziło oburzenie tłumu. Doprowadziło to do kolejnych krwawych walk z udziałem ciężkiego sprzętu wojskowego13. W czasie jednego z takich starć pod Pałacem Prezydenckim Salih został ciężko ranny i wyjechał z kraju na leczenie do USA. Po tym ataku Salih zaakceptował umowę, która zakończyła jego ponad trzydziestoletnie rządy, czyniąc go ostatnim przywódcą, który został obalony w powstaniach Arabskiej Wiosny14. Przy podpisywaniu umowy w Arabii Saudyjskiej, prezydent zakończył swoje rządy w Jemenie słowami: Wydarzenia ostatnich 10 miesięcy miały duży wpływ na Jemen w sferze kultury, rozwoju i polityki. Zagrożona została jedność narodowa i zniszczone zostało to, co budowane było w ostatnich latach15. Porozumienie zawarte pod auspicjami Rady Współpracy Państw Zatoki Perskiej zapoczątkowało kolejny etap przemian w Jemenie. 21 lutego 2012 r. odbyły się wybory prezydenckie, które wygrał dotychczasowy wiceprezydent Abdrabbu Mansur Hadi. Poparło go 99,8% głosujących przy frekwencji 65%. Pomimo że wybór tego prezydenta poparli generał Ali Mohsen al-Ahmar, noblistka Tawakkul Karman i prezydent Barack Obama, wybory nie odbyły się przy pełnej aprobacie społeczeństwa. Zostały one zbojkotowane przez secesjonistów z południa oraz rebeliantów szyickich z północy kraju. Trzeba też zauważyć, że pomimo zmian na szczycie władzy, niekoniecznie nastąpi automatyczna zmiana systemu rządzenia, gdyż na czele kluczowych ośrodków w państwie, siłach bezpieczeństwa i armii wciąż stoją bliscy krewni byłego prezydenta, w tym jego synowie i bratankowie. Dlatego też przed obecnym prezydentem stoi ogromne zadanie, związane z przeprowadzeniem zmian w systemie bezpieczeństwa i porozumienie się z ruchem se-cesjonistów z południa. Destabilizacja polityczna i społeczna związana z odsunięciem od władzy prezydenta Saliha pobudziła bowiem secesjonistów do głoszenia postulatu utworzenia własnego państwa. Kluczową kwestią dla stabilizacji Jemenu może okazać się stanowisko najważniejszych graczy na arenie międzynarodowej, przede wszystkim Arabii Saudyjskiej, Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych, którym zależy na stabilizacji i pokoju w tym rejonie ze względu na szlaki handlowe na Daleki Wschód. Po tym ostrym kryzysie politycznym, w którym doszło do masowych demonstracji antyrządowych oraz starcia pomiędzy zwolennikami prezydenta a zbuntowanymi przeciwko rządowi jednostkami armii, sytuacja w tym regionie jest bardzo płynna16. Pomimo że nie sprawdziły się czarne scenariusze zakłada- 13 www.economist.com/blogs/newsbook/2011/09/unrest-yemen [05.06.2012]. 14 www.guardian.co.uk/world/video/2011/nov/24/yemen-saleh-signs-deal-video?intcmp=239 [05.06.2012]. 15 www.npr.org/2011/11/23/142703505/yemen-s-president-to-sign-deal-to-transfer-power [05.06.2012]. 16 www.guardian.co.uk/global-development/2011/dec/22/yemen-humanitarian-crisis [05.06.2012]. SYTUACJA SPOŁECZNO-POLITYCZNA W JEMENIE. 187 jące wybuch wojny domowej, to jednak nie ustał polityczny konflikt pomiędzy zwolennikami byłego prezydenta Alego Abdullaha Saliha a opozycją. Wszystko to jest mocno osadzone dodatkowo w skomplikowanej strukturze klanowej i plemiennej klanu, a sytuacja w wielu regionach kraju wymknęła się spod kontroli władz centralnych. Jedną z głównych przyczyn postępującej destabilizacji Jemenu jest szybko zaostrzająca się rebelia szyitów-zajdytów Huti z północy kraju, a także gwałtowna aktywizacja struktur Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego na południu, gdzie dodatkowo żywiołowy renesans przeżywa też idea ponownego odłączenia się od północy17. Na przykładzie Jemenu można dostrzec, jak łatwo w wyniku upadku struktur władzy i administracji centralnej aktywizują się ruchy odśrodkowe i organizacje terrorystyczne18. Jeśli chodzi o problemy Jemenu z szyicką mniejszością Huti, zamieszkującą głównie rejony północne kraju, trzeba zaznaczyć, że konflikt ten w zasadzie trwa nieprzerwanie od 2004 r. Gdy na początku 2011 r. do Jemenu dotarły pierwsze sygnały o Arabskiej Wiośnie, szyicka mniejszość natychmiast zerwała kruchy ro-zejm z rządem prezydenta Saliha i wznowiła działania zbrojne, ogłaszając poparcie dla demokratycznej opozycji. Tak przynajmniej sytuacja wygląda z pozycji mniej wytrawnego obserwatora. Prawda niestety wygląda inaczej, gdyż szyici jemeńscy nie są w najmniejszym stopniu zainteresowani zamianą dotychczasowego reżimu w Sanie i wprowadzeniem systemu demokratycznego. Głównym celem politycznym Huti jest bowiem odtworzenie zajdyckiej monarchii, obalonej w 1962 r., a etapem pośrednim może być szyickie, zajdyckie państwo na północy dawnego Jemenu19. Wznowienie działań w wyjątkowo trudnym dla Jemenu momencie okazało się dla Huti trafną decyzją. W ciągu ubiegłego roku bez specjalnego wysiłku militarnego niemal trzykrotnie zwiększyli oni kontrolowany przez siebie obszar. Obecnie we władaniu szyitów znajduje się już nie tylko ich rodzinna prowincja Sada, ale też sąsiednia prowincja Al-Dżauf oraz znaczna część zachodniojemeńskiej prowincji Hadżdża. Sukcesy Huti w tej ostatniej prowincji wywołały alarm nie tylko w Sanie, ale przede wszystkim w Ar-Rijadzie. Prowincja Hadżdża położona jest bowiem bezpośrednio nad Morzem Czerwonym, a szyici wyraźnie dążą do zajęcia kilku niewielkich portowych miasteczek na wybrzeżu. Ich opanowanie i utrzymanie dawałoby możliwość niemal niczym nieograniczonego korzystania z dostępu do morza, zwłaszcza w zakresie transportu uzbrojenia, zaopatrzenia i ludzi z Iranu. Ostatnie wiadomości z regionu dowodzą, że od lutego 2012 r. Huti prowadzili zakrojoną na szeroką skalę ofensywę przy granicy z Arabią Saudyjską, której celem miało być oczyszczenie zajmowanych przez nich terenów z aktywnych tam jeszcze sunnickich milicji i grup paramilitarnych. Warto zauważyć, że reżim prezydenta Saliha osiągnął w ostatniej dekadzie mistrzostwo w werbowaniu przeciwko Huti rozmaitych sunnickich ugrupowań zbrojnych, z których wiele było niemal 17 www.unhcr.org/.../topic,4565c2252,45d0822f2,4e9c1d242,0,,,.html [01.06.2012]. 18 www.guardian.co.uk/world/2011/dec/12/al-qaida-prisoners-escape-yemen [05.06.2012]. 19 www.unhcr.org/.../topic,4565c2252,45d0822f2,4e9c1d242,0,,,.html [03.06.2012]. 188 DIANA WOLAŃSKA jawnie powiązanych z dżihadystami, także z Al-Kaeda of the Arabian Peninsula (AQAP)20. Ciężka sytuacja w kraju sprawiła wówczas, że władze zmuszone były poważnie opustoszyć garnizony w północnych prowincjach, kierując większość tamtejszych sił bezpieczeństwa do stolicy w celu wsparcia rządu. Znacznie wzrosła wtedy rola lokalnych sunnickich milicji mających powstrzymać ataki Huti. Oprócz sunnickich bojówkarzy bardzo szybko pojawiły się jednak także komórki AQAP. które doprowadziły do wybuchu otwartej wojny międzywyznaniowej na północy Jemenu, a jej eskalacja przypadła na początek roku 201221. Okres Arabskiej Wiosny w Jemenie, który wywołał wielki chaos polityczny w kraju, stał się dla AQAP oraz jej jemeńskiej przybudówki politycznej Ansar asz-Szaria, bardzo owocny. Już na samym początku kryzysu w Jemenie islamiści zdołali opanować kilka większych miast na południu kraju, w tym stolicę prowincji Abyan. Umożliwiło to kontrolę AQAP nad częścią południowego Jemenu, gdzie od dawna znajdowało się zaplecze organizacyjno-szkoleniowe i logistyczne tego ugrupowania, które było zaangażowane w planowanie i organizowanie między innymi różnego rodzaju prób zamachów na cele w USA i Europie22. Bez wątpienia jest to dowód na to, jak AQAP dąży do poszerzenia swoich wpływów oraz zakresu bezpośredniego oddziaływania na sytuację na obszarze tego kraju. Chwiejna sytuacja wewnętrzna w Jemenie jak najbardziej sprzyja realizacji głównego celu, jakim jest obalenie obecnych władz i ustanowienie „islamskiego emiratu jemeńskiego”23. Głównym elementem tej strategii opanowywanie określonych rejonów tego kraju. Bojówkarzom z AQAP chodzi o uzyskanie rozgłosu oraz zwiększenie prestiżu, jako efektywnej siły politycznej i militarnej, co się wiąże z umocnieniem pozycji nie tylko w Jemenie, ale i w całym regionie. Przedstawione powyżej obawy przed szybkim umacnianiem się jemeńskich struktur AQAP i wzrostem efektywności militarnej ich działań, już zresztą zdają się znajdywać potwierdzenie w toczących się wydarzeniach. Oto 4 marca 2012 r. jemeńscy islamiści zdobyli szturmem bazę wojskową niedaleko Zindżibaru, w której stacjonował batalion zmechanizowany sił rządowych. Jednostka ta w praktyce została przez AQAP rozbita. W walce z islamistami zginęło niemal 200 żołnierzy, a kilkudziesięciu dostało się do niewoli24. W zdobytej bazie ekstremiści z Al-Kaidy przechwycili wiele sztuk ciężkiego uzbrojenia, a także olbrzymie ilości wyposażenia i amunicji. Zapewne m.in. dzięki tym wzmocnieniom już trzy tygodnie później zajęli Radum, portowe miasto w prowincji Shabwa. Jak widać, proces umacniania się pozycji AQAP jest intensywny, a ze względu na swój duży potencjał i dobre położenie struktury islamistów w regionie, stanowią jedno z najpoważniejszych zagrożeń nie tylko dla Jemenu, ale przede wszystkim dla Zachodu. O dużym zna- 20 www.criticalthreats.org/yemen/al-qaeda-arabian-peninsula [25.05.2012]. 21 www.criticalthreats.org/yemen [25.05.2012]. 22 www.criticalthreats.org/yemen/al-qaeda-arabian-peninsula [05.06.2012]. 23 www.unhcr.org/.../topic,4565c2252,45d0822f2,4e9c1d242,0,,,.html [15.05.2012]. 24 www.criticalthreats.org/yemen/al-qaeda-arabian-peninsula [15.05.2012]. SYTUACJA SPOŁECZNO-POLITYCZNA W JEMENIE. 189 czeniu organizacyjnym i operacyjnym AQAP świadczy też fakt, że jest ona bardzo otwarta na niestandardowe kierowanie regionalnym skrzydłem Al-Kaidy: wydaje anglojęzyczny internetowy magazyn „Inspire”, którego celem jest przyciągnięcie do dżihadu i radykalnej ideologii młodych muzułmanów żyjących na całym świecie. Trzeba przyznać, że dalsze osłabienie władzy centralnej i stan anarchii na ogromnej części tego rejonu, sprzyjają działaniom islamistów25. Dzisiejszy Jemen jest krajem podzielonym, w którym każdy walczy z każdym o dominację nad terenem. Niestety, nikt nie patrzy na skutki tej walki: na głód panujący w tym rejonie, gdzie ponad milion dzieci jest niedożywionych, a młodzi ludzie, nie mając pracy i perspektyw na założenie rodziny, stają się łatwym celem werbunku bojówek dżihadystów. Brak placówek edukacyjnych i służby zdrowia doprowadza do poważnych problemów, z którym musi się zmierzyć dzisiejsze społeczeństwo. A co najgorsze - odwieczny strach, że dzisiaj jestem a jutro może mnie nie być. Jest oczywiste, że Jemen sam nie poradzi sobie z problemami rozwojowymi i że społeczność międzynarodowa powinna bliżej zapoznać się z tym problemami, aby mu pomóc. Abstract Social and political situation in Yemen after the resignation of President Ali Abdullah Saleh Yemen is a country which belongs to the world’s poorest regions. Constant civil wars, instability of employment, lack of education and healthcare as well as widespread famine, are only some of the major problems which Yemen struggles with. Due to totalitarian and inefficient rule of the former President Ali Abdall Salli, the political situation worsen leading to so called ‘Arab Spring’ revolution when the Yemeni society finally said ‘no’ to the regime. Incompetent political leadership of President Ali Abdullah Saleh as well as his dealings with tribal intricacies created a perfect harbour for al Qaeda creating a sense of destabilizations and fear around the country. Despite of the reigns of newly-elected president , the situation has not improved. Country still remains in a deep economic and social crisis being on verge of another civil war which could be tragic. The main reason for destabilisation in Yemen is growing conflict between Shiite-Huti from the north of the country as well as rapid activation of al Qaeda structures in the Arabian Peninsula in the south. The situation in Yemen shows us how terrorist organizations and other related groups activate in consequence of abolishment of the country’s regime and central administration. This kind of situation is not promising for the future of the country. It needs to be said openly that without help from other countries and international organisations, Yemen is unable to cope with the existing situation and it is the only way to save that region which as we know plays a strategic role in the international arena. 25 www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,1290,Sytuacja_w_Jemenie_a_przyszlosc_wojny-z_Al-Kaida [05.06.2012]. Krakowskie Studia Międzynarodowe Anna Rusinek IMPLIKACJE ARABSKIEJ WIOSNY DLA BEZPIECZEŃSTWA W AFRYCE PÓŁNOCNEJ I W REGIONIE SAHELU Wprowadzenie Wydarzenia nazwane Arabską Wiosną doprowadziły do wzrostu napięcia w Afryce Północnej i niektórych państwach Afryki Subsaharyjskiej. Choć na początku rewolucji w Tunezji i Egipcie władze niektórych państw Unii Europejskiej (głównie Włoch, Grecji, Francji i Hiszpanii) przestrzegały przed wzrostem niekontrolowanej imigracji z Afryki na kontynent europejski, to jednak właśnie kraje afrykańskie stały się głównym miejscem schronienia uchodźców. To również państwa sąsiadujące z Libią oraz Mali najbardziej odczuły skutki upadku reżimu Muammara Kaddafiego. Po pierwsze, niekontrolowany przemyt broni libijskiej wzmocnił potencjał militarny grup przestępczych, nowo powstałych organizacji tuareskich oraz grup terrorystycznych działających w regionie (Al-Kaida Islamskiego Ma-ghrebu, Boko Haram i prawdopodobnie Asz-Szabab). Po drugie, tuarescy najemnicy pozostający przez lata na usługach Kaddafiego wrócili do swoich rodzin w Mali, gdzie rozpoczęli walkę o niepodległe państwo tuareskie. Po trzecie, w wyniku przewrotów politycznych w Tunezji i Egipcie, wojny domowej w Libii oraz niestabilności politycznej w Mali, wzrosła liczba uchodźców na kontynencie, zaś państwa dotknięte niespodziewanym napływem imigrantów, nie potrafiły zapewnić im podstawowych warunków do życia. Sytuacja ta pogłębiła trwającą od 2 lat katastrofę humanitarną w Sahelu wywołaną suszą. Obecnie głodem dotknię- 192 ANNA RUSINEK tych jest już blisko 16 mln Afrykańczyków. Po czwarte, w wyniku zmniejszenia środków bezpieczeństwa w państwach ogarniętych niepokojami politycznymi oraz z powodu niekontrolowanego przemytu broni z libijskich magazynów rządowych, wzrósł potencjał zbrojny największej organizacji terrorystycznej w regionie -Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (Al-Qaeda in the Islamic Maghreb - AQIM)1. Wprawdzie miejscowe siły bezpieczeństwa zlikwidowały komórki terrorystyczne w państwach, w których terroryzm został zmarginalizowany, ekstremiści zacieśnili jednak współpracę z innymi strukturami (nigeryjską Boko Haram, tuareską Ansar ad-Din, mieszkańcami Sahary Zachodniej), zdobyli też nowe bazy (północna część Mali). Po piąte, zmiany w systemie politycznym Tunezji i Libii sprzyjały rozwojowi salafizmu i powstawaniu nowych organizacji fundamentalistycznych. Niekontrolowany przemyt broni z rządowych arsenałów w Libii Upadek reżimów w Tunezji i Egipcie oraz wojna domowa w Libii doprowadziły do osłabienia środków bezpieczeństwa w tych państwach oraz w regionach przygranicznych. Umożliwiło to grupom kryminalnym i ekstremistom swobodne działanie. Pierwsze sygnały o transporcie broni z magazynów rządowych Libii do państw regionu pojawiły się w marcu 2011 r. Wówczas prezydent Republiki Czadu, Idriss Deby Itno, poinformował, że uzbrojenie jest przemycane w kierunku Mali przez Czad i Niger. Trasa ta była dogodna dla przemytników w związku z niewielkimi środkami bezpieczeństwa wzdłuż liczącej blisko tysiąc km granicy, co sprawiało, że stała się ona dogodnym obszarem niekontrolowanej proliferacji. Wśród przemycanego uzbrojenia miały znajdować się m.in. rakiety typu ziemia-powietrze. Transporty miały trafiać przede wszystkim do ekstremistów z AQIM i być składowane w bazach ugrupowania w północnej części Mali, w rejonie Tenere2. Informacje te zostały zweryfikowane przez służby bezpieczeństwa Algierii, Mali i Nigru. Potwierdzono także doniesienia o przemycie rakiet typu SA-7, rozszerzając katalog przerzucanego uzbrojenia o detonatory oraz materiały wybuchowe. We wrześniu 2011 r. przedstawiciel UE ds. walki z terroryzmem, Guilles de Kerchove stwierdził, że niekontrolowany przemyt broni z arsenałów libijskich do baz AQIM w Mali zagraża bezpieczeństwu państw regionu. Na skradzione uzbrojenie składały się przede wszystkim broń małokalibrowa, karabiny maszyno- 1 Najważniejszymi dowódcami AQIM w rejonie Sahelu są Mokhtar Belmokhtar (zwany „człowiekiem Marlboro”) oraz Abud al-Hamid Abu Zeid. Pierwszy działa w zachodnim Maghrebie, a drugi koncentruje się w Mali i Nigrze. Zajmują się oni przemytem tytoniu, narkotyków, uzbrojenia i ludzi oraz porwaniami obcokrajowców dla okupu. Zob. więcej: Mali: Holy Wars and Hostages - AQIM in the Maghreb, 29 March 2012, www.irinnews.org/report/95208/MALI-Holy-wars-and-hostages-AQIM-in-the-Maghreb [02.04.2012]. 2 K. Nikolas, Al Qaeda in the Islamic Maghreb Pillaging Weapons from Libya, 29 March 2011, www.news.helium.com/news/12908-al-qaeda-in-the-islamic-maghreb-pillaging-weapons-from-libya [03.03.2012]. IMPLIKACJE ARABSKIEJ WIOSNY DLA BEZPIECZEŃSTWA... 193 we oraz rakiety typu ziemia-powietrze (typu SA-7 i SA-24 produkcji rosyjskiej)3. Przemytnicy ukrywają uzbrojenie w plastikowych opakowaniach, zakopują je i zapisują lokalizację za pomocą nawigacji satelitarnej GPS. Następnie po dokonaniu transakcji z kontrahentem podają mu koordynaty miejsca ukrycia broni4. Proceder ten potwierdzają pojedyncze incydenty, w wyniku których lokalne siły bezpieczeństwa odkrywały kryjówki z uzbrojeniem. 18 lutego 2012 r. w pobliżu granicy z Libią w okolicy miejscowości In Amenas algierscy policjanci odkryli kryjówkę zawierającą 28 sztuk SA-7 oraz 15 sztuk rakiet SA-245, 6 listopada 2011 r. niger-scy funkcjonariusze zatrzymali konwój transportujący broń maszynową, granaty i amunicję6. Algierski rząd stwierdził, że w 2011 r. zatrzymał aż 214 przemytników broni, w tym 87 pochodzenia libijskiego7. Część uzbrojenia z rządowych magazynów libijskich została przerzucona do Tunezji. Było to możliwe dzięki stosunkowo rozległej granicy tunezyjsko-libij-skiej, co uniemożliwiało jej skuteczne kontrolowanie. Pierwsze sygnały o przemycie pojawiły się w maju 2011 r., kiedy lokalne siły bezpieczeństwa zlikwidowały komórki terrorystyczne AQIM, zajmujące się przemytem uzbrojenia8. 1 lutego 2012 r. w okolicy Bir Ali zatrzymano grupę ok. 20 przemytników przerzucających broń z południowej części Tunezji do północnych obszarów kraju. Poza uzbrojeniem, transportowali też materiały wybuchowe. Według lokalnej prasy, przemytnicy byli członkami AQIM przygotowującymi ataki terrorystyczne w Tunezji9. W styczniu 2012 r. ONZ oświadczyła, że część libijskiego uzbrojenia mogła również dotrzeć w rejon północnej Nigerii do członków miejscowej grupy terrorystycznej Boko Haram10. W kwietniu nigeryjski minister obrony Olusola Obada potwierdził te doniesienia11. Według niepotwierdzonych informacji, część libijskiej 3 Libyan Missiles Looted, 7 September 2011, www.security.blogs.cnn.com/2011/09/07/exclu-sive-libyan-missiles-looted [03.03.2012]. 4 A. Lebovich, Smuggling Wars in the Sahara?, 22 February 2011, www.webcache.google-usercontent.com/search?q=cache:KHvANvJM1E0J:thewasat.wordpress.com/2012/02/22/smug-gling-wars-in-1:he-Sahara/+Smuggling+wars+in+1:he+Sahara%3F,&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&cl ient=firefox-a [05.03.2012]. 5 Algeria: Discovery of More than 40 Missiles Buried in the Sand, 21 February 2012, www. northafricaunited.com/Algeria-discovery-of-more-than-40-missiles-buried-in-the-sand_a825.html [28.02.2012], E. Foster-Bowser, A. Sanders, Security Threats in the Sahel and Beyond: AQIM, Boko Haram and al Shabaab, April 2012, s. 2-3, www.reliefweb.int/sites/reliefweb.int/files/resources/ Full_Report_3818.pdf [30.04.2012]. 6 Niger Military Clashes with Libya Convoy, www.huffingtonpost.com/2011/11/09/niger-military-libya-convoy_n_1083608.html [03.03.2012]. 7 Ibidem. 8 Tunisian Colonel Killed in Clash with Armed Group, 18 May 2011, www.guardian.co.uk/ world/feedarticle/9651842 [03.03.2012]. 9 M. Ghanmi, Tunisia Uncovers Libya Arms Smugglers, www.magharebia.com/cocoon/awi/ xhtml1/en_GB/features/awi/features/2012/02/09/feature-01 [28.02.2012]. 10 L. Charbonneau, Arms from Libya Could Reach Boko Haram, al Qaeda: U.N., 26 January 2012, www.reuters.com/article/2012/01/26/us-libya-un-arms-idUSTRE80P1QS20120126 [10.03.2012]. 11 J. Ditz, Nigeria DM: Looted Libyan Weapons Found in Nigeria, 11 April 2012, www. news.antiwar.com/2012/04/11/nigeria-dm-looted-libyan-weapons-found-in-nigeria/ [10.03.2012]. 194 ANNA RUSINEK broni (ok. 30 rakiet SA-7) została również dostarczona do portu w somalijskim Kismajo, czyli rejon objęty działalnością ekstremistów z Asz-Szabab. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że uzbrojenie to może zostać użyte nie tylko w celach obronnych (np. przed amerykańskimi dronami lub w walce z kenijskimi siłami misji AMISOM), lecz również do atakowania lądujących i startujących samolotów cywilnych w regionie (np. w Kenii)12. Rebelia Tuaregów w północnym Mali Tuaregowie należą do ludów berberyjskich, od dziesięcioleci walczących o niezależne państwo. Przeciw centralnym ośrodkom władzy buntowali się kilkukrotnie, m.in. w latach 1962-1962, 1990-1995 oraz 2007-2009. Na powstanie niezależnego państwa Tuaregów nie było jednak przyzwolenia politycznego władz państw afrykańskich. W ostatnich dekadach tendencje autonomiczne Tuaregów wspierał przywódca Libii M. Kaddafi, który wykorzystywał ich jako kartę przetargową w prowadzonych grach politycznych z sąsiadami, zatrudniał też w charakterze najemników w armii libijskiej. Po śmierci dyktatora ich powrót do ojczyzn, głównie do Mali i Nigru, był oczywisty. O ile jednak władze Nigru były przygotowane na ich powrót, o tyle sytuacja w Mali była bardziej skomplikowana. Pomimo kilku inicjatyw rządu w Bamako, mających na celu zakorzenienie idei wspólnego państwa wśród miejscowych Tuaregów, władzom centralnym nie udało się pozyskać zaufania mieszkańców13. Liderzy tuarescy traktowali rząd w Bamako z pogardą, zaś reprezentanci struktur państwowych i politycy malijscy uważali plemiona no-madyczne za społecznie i ekonomicznie zacofane14. Władze centralne nie były więc przygotowane na powrót tuareskich najemników Kaddafiego w 2011 r. Dobrze przeszkoleni, uzbrojeni i pozostawieni samym sobie żołnierze, bez oszczędności i perspektyw, doprowadzili do zmiany w ugrupowaniach tuareskich, rozbudzając przy tym tendencje niepodległościowe lokalnych polityków. 16 października 2011 r. Ruch Tuaregów Północnego Mali (The Northern Mali Tuareg Movement) połączył się z Narodowym Ruchem Azawadu (The National Azawad Movement), tworząc Narodowy Ruch Wyzwolenia Aza-wadu (Movement National de Liberation de l’Azawad, MNLA). Liderem MNLA został Bilal Ag Acherit, a naczelnym dowódcą wojskowym Mohamed Ag Najim15. 12 S. Kiley, Somali Rebels ‘Get Hold of Gaddafi Missiles’, 23 February 2012, www.news. sky.com/home/world-news/article/16175211 [25.02.2012]; A. Abdalle, Somalia: AlShabab Says they Obtained New Anti-aircraft Artilleries, www.raxanreeb.com/2012/03/somalia-al-shabab-says-they-obtained-new-anti-aircraft-artilleries/ [05.03.2012]. 13 J. Ibrahim, West Africa: Mali and the Azawad Question, 26 March 2012, „Daily Trust”, www.allafrica.com/stories/201203260286.html [28.03.2012]. 14 D. Zounmenou, The Sahel: Is There a Solution to the Tuareg Insurgency in Mali, 20 March 2012, www.iss.co.za/iss_today.php?ID=1450 [24.03.2012]. 15 J. Ibrahim, West Africa: Mali and the Azawad Question... IMPLIKACJE ARABSKIEJ WIOSNY DLA BEZPIECZEŃSTWA... 195 W strukturach organizacji kluczową rolę pełnili byli wysoko postawieni oficerowie Kaddafiego, m.in. gen. Ali Kanna, płk Seid Intalla i Lech Didi. Utworzenie nowej i silnej organizacji umożliwiło jej przeprowadzenie pierwszych skutecznych działań militarnych. W połowie stycznia 2012 r. siły MNLA rozpoczęły ofensywę na miasto Menaka16. Od stycznia do marca rebelianci tuarescy zmusili armię Mali do wycofania się z 8 miast w północno-wschodnim Mali (m.in. Menaki, Anderamboukane, Aguelhoc, Niafunke, Lere), zdobywając m.in. kontrolę nad ważnym strategicznie ośrodkiem regionu - Tessalitem. Rebelianci osiągnęli tak znaczące sukcesy militarne dzięki dysponowaniu bronią przeciwpancerną, przeciwlotniczą i małokalibrową, a jej znacząca część pochodziła z libijskich magazynów rządowych. Zaopatrywali się w libijską amunicję korzystając także z usług przemytników, grup przestępczych i sahelijskich ekstremistów z AQIM17. Według Naffeta Keity, profesora antropologii Uniwersytetu w Bamako, badacza tematyki tuareskiej, MNLA otrzymał znaczne środki finansowe jeszcze przed upadkiem M. Kaddafiego od ówczesnego szefa wywiadu libijskiego Abdul-laha al-Senussi’ego. Obecnie fundusze zdobywa z podatku nałożonego na przemytników działających w północnym Mali18. Obok MNLA w grudniu 2011 r. powstała kolejna grupa skupiająca malij-skich Tuaregów - Ansar ad-Din. Utworzył ją były dyplomata i urzędnik państwowy Iyad ag-Ghali19. Przypuszczalnie grupa liczy ok. 200-300 bojowników20. Początkowo celem organizacji była walka o powstanie niezależnego państwa tuareskiego, lecz z czasem cel niepodległościowy został zastąpiony przez hasło wprowadzenia w Mali szariatu. Zmiana w polityce nastąpiła po zdobyciu przez MNLA Tessalitu w marcu 2012 r. Doszło wówczas do stopniowej radykalizacji Ansar ad-Din i odejścia od haseł narodowowyzwoleńczych. Niektórzy eksperci kwestionują jednak religijność Ag-Ghaliego, zwracając uwagę na jej koniunkturalny charakter. Przypominają, że utworzenie Ansar ad-Din nastąpiło po tym, jak liderzy MNLA odrzucili ofertę współpracy21. Od początku powstania MNLA była oskarżana o kontakty z ekstremistami z AQIM. Po raz pierwszy w styczniu 2012 r. władze w Bamako oskarżyły tuare- 16 Y. Alexander, Special Update Report. Terrorism in North, West, & Central Africa: From 9/11 to the Arab Spring, „Potomac Institute for Policy Studies” 2012, January, s. 22. 17 D. Zounmenou, The Sahel... 18 Mali: Rebels and Their Cause, 23 April 2012, www.irinnews.org/report/95339/MALI-Reb-els-and-their-cause [25.04.2012]. 19 Iyad ag Ghali w 1988 r. założył Ludowy Ruch Wyzwolenia Azawadu (Popular Movement for the Liberation of Azawad), następnie kierował Sojuszem na rzecz Demokracji i Zmiany (Alliance for Democracy and Change, ADC). Był również jednym z negocjatorów władz malijskich, pertraktujących z AQIM w sprawie uwolnienia zakładników w zamian za okup. Pełniąc funkcję pracownika konsularnego w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej gorliwie wyznawał islam. Za swoje radykalne postawy został wydalony przez władze saudyjskie. Mali: Holy Wars and Hostages... 20 Mali: Aqmi profitera-t-elle du chaos pour advancer ses pions?, „El Watan”, 02.04.2012. 21 J. Cavendish, The Fearsome Tuareg Uprising in Mali: Less Monolithic than Meets the Eye, „Time”, 30 March 2012, www.time.com/time/world/article/0,8599,2110673,00.html [02.04.2012]. 196 ANNA RUSINEK skich rebeliantów o dokonanie masakry ok. 70 żołnierzy malijskich podczas walk w mieście Aguelhoc. Tuaregowie zaprzeczali tym doniesieniom, zarzucając rządowi manipulację. MNLA konsekwentnie od początku rebelii zaprzeczała jakimkolwiek związkom z terrorystami, twierdząc że rząd chce w ten sposób zdyskredytować ruch narodowowyzwoleńczy. Rebelianci podkreślali, że od lat Bamako tolerował obecność baz terrorystów na północnych rubieżach kraju22. W przeciwieństwie do MNLA, grupa Ansar ad-Din faktycznie nawiązała z ekstremistami ścisłą współpracę. Stało się tak z powodu fascynacji Ag-Ghaliego salafizmem oraz jego związków rodzinnych (jeden z liderów dżihadystów, Hama-da Ag Hama, jest jego kuzynem23). Współpraca z AQIM umożliwiła fundamentalistom tuareskim znaczące postępy militarne i odebranie MNLA zdobyczy terytorialnych. Przełom w walkach rebeliantów tuareskich z wojskami rządowymi Mali nastąpił na przełomie marca i kwietnia, kiedy rebelianci z MNLA wspólnie z Ansar ad-Din zdobyli kolejno trzy kluczowe miasta w północnym Mali. 30 marca objęli kontrolę nad Kidalem, 31 marca - Gao, a 1 kwietnia - nad „klejnotem pustyni” Timbuktu24. Sukcesy militarne Tuaregów umożliwił także rozkaz opuszczenia baz wojskowych przez wojsko malijskie, wydany przez nowe władze w Bamako (puczyści kierowani przez kapitana A. Sanogo). Pomimo wstępnych doniesień o zdobyciu przez MNLA Timbuktu, to fundamentaliści tuarescy Ag-Ghaliego przejęli ostateczną kontrolę nad miastem, wypierając konkurującą grupę na obrzeża25. Podobny scenariusz miał miejsce w Gao i Kidalu. Sukces militarny Ansar adDin logistycznie i wojskowo wspomogli ekstremiści nie tylko z AQIM, ale i nowo utworzonego Ruchu Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej (Jamaat Tawhid Wal Jihad Fi Garbi Ifriqiya, The Movement for Oneness and Jihad In West Africa, MOJWA)26. Nie bez znaczenia pozostawał również fakt, że potencjał militarny Ansar ad-Din, AQIM i MOJWA skierowany był na konkretny obszar, podczas gdy siły MNLA były rozproszone w całym północnym Mali. 3 kwietnia MNLA ogłosiła oficjalne wstrzymanie działań wojennych i gotowość do prowadzenia rozmów z rządem w Bamako. 5 kwietnia rzecznik prasowy organizacji Moussa ag Attaher ogłosił zawieszenie broni, zaś dzień później, 22 Ibidem. 23 Islamists Fighters Call for Sharia Law in Mali, 13 March 2012, www.vanguardngr. com/2012/03/islamist-fighters-call-for-sharia-law-in-mali/ [01.04.2012]. 24 B, Felix, A. Diarra, Mali Junta Pledges to Cede Power, Rebels Advance, 1 April 2012, www.reuters.com/article/2012/04/01/us-mali-statement-idUSBRE83006P20120401 [02.04.2012]. 25 Mali Rebels Accused of Rights Abuse by Junta, 5 April 2012, www.gulf-times.com/site/top-ics/article.asp?cu_no=2&item_no=497341 &version= 1 &template_id=39&parent_id=21 [05.04.2012]. 26 MOJWA tworzą młodzi bojownicy, którymi prawdopodobnie kieruje lider Hamada Ould Mohamed Kheirou. Grupa uprowadziła 23 października 2011 r. w obozie dla uchodźców w algierskim regionie Tindouf 2 Hiszpanów i 1 Włoszkę (w zamian za ich uwolnienie zażądali 30 mln euro), a 3 marca 2012 r. dokonała zamachu samobójczego w Tamanrasset (południowa Algieria). E. FosterBowser, A. Sanders, Security Threats in the Sahel and Beyond... IMPLIKACJE ARABSKIEJ WIOSNY DLA BEZPIECZEŃSTWA... 197 6 kwietnia, opublikowano deklarację niepodległości27. Obecnie celem Tuaregów jest zabezpieczenie granic Azawadu oraz zbudowanie struktur państwa28. Deklaracja niepodległości nie spotkała się jednak z entuzjastycznym przyjęciem ani społeczności międzynarodowej (m.in. krajów ECOWAS29, Francji i USA), ani społeczeństwa Mali. Tuaregowie stanowią bowiem jedynie ok. 7-10% mieszkańców kraju, zaś wielu mieszkańców Azawadu to czarnoskórzy członkowie plemion Songhai, Fulani i Peul oraz Arabowie niepodzielający dążeń Tuaregów30. 3 kwietnia w Timbuktu, w obecności 3 liderów sahelijskich oddziałów AQIM (M. Belmokhtara, Abou Zeida oraz Yahya Abou al-Hammama) Al-Gha-ly ogłosił wprowadzenie szariatu na terenach znajdujących się pod ich kontrolą31. Niezwłocznie przystąpiono do implementacji prawa muzułmańskiego. Członkowie grupy splądrowali bary i miejsca sprzedające alkohol oraz zamknęli miejsca rozrywki, hotele i domy publiczne. Kobietom nakazano nosić hidżab i/lub burki, wprowadzono surowe kary dla złodziei (m.in. amputację kończyn i karę chłosty), przeszukiwano i rabowano prywatne domy i sklepy oraz skonfiskowano samochody i motocykle32. Jednak największe oburzenie mieszkańców spowodowało zniszczenie na przełomie kwietnia i maja symboli miejscowej kultury: Instytutu Studiów nad Islamem i Badań Ahmed Baba (Ahmed Baba Institute of Higher Islamic Studies and Research) oraz części świętych mauzoleów sufickich (w tym grobowca Sidiego Amara) w Timbuktu, wpisanych na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO33. Ponadto w związku z plądrowaniem kościołów, szkółek biblijnych oraz radiostacji chrześcijańskich, rozpoczął się także exodus chrześci-jan34. Z powodu ścisłej współpracy Ansar ad-Din ze znanymi z uprowadzeń obcokrajowców członkami AQIM, z rejonów zagrożonych ewakuowali się również 27 Tuareg Rebel Group Declares Independence of North Mali, www.france24.com/en/20120406-mali-tuareg-mnla-junta-independence-azawad?ns_campaign=editorial&ns_source=RSS_public&ns_ mchannel=RSS&ns_fee=0&ns_linkname=20120406_mali_tuareg_mnla_junta_independence_azawad [06.04.2012]. 28 A. Look, Tuareg Rebellion Poses Security Risk for Fragile Sahel Region, 3 April 2012, www.voanews.com/english/news/africa/Tuareg-Rebellion-Poses-Security-Risk-for-Fragile-Sahel-Region-145954785 .html [05.04.2012]. 29 ECOWAS - Wspólnota Gospodarcza Krajów Afryki Zachodniej (Economic Community of West African States). 30 P. Melly, Will Mali Emerge from its Mire if the Junta Steps Down?, 4 April 2012, www. bbc.co.uk/news/world-africa-17612789 [05.04.2012]; W. G. Moseley, Azawad: The Latest African Border Dilemma, 18 April 2012, www.aljazeera.com/indepth/opinion/2012/04/20124149184982408. html [20.04.2012]. 31 Le drapeau d’Aqmiflotterait sur Toumbouctou, www.afriquejet.com/ville-toumbouctou-mali-aqmi-2012040336275.html [06.04.2012]. 32 Al-Qaeda Infighting Begins in Azawad, www.magharebia.com/cocoon/awi/xhtml1/en_ GB/features/awi/reportage/2012/05/04/reportage-01 [05.05.2012]. 33 Al-Qaeda-linked Group Attacks Tomb Classified as UNESCO Site in Mali’s Timbuktu, www.usatoday.com/news/world/story/2012-05-06/mali-tomb-attack/54785724/1 [07.05.2012]. 34 Mali: War Crimes by Northern Rebels, April 30, 2012, www.hrw.org/news/2012/04/30/ mali-war-crimes-northern-rebels [30.04.2012]. 198 ANNA RUSINEK obywatele państw zachodnich. MNLA pomogła na przykład w ucieczce 4 obywateli Unii Europejskiej35. Nie udało się natomiast uciec 7 algierskim pracownikom konsularnym (na czele z konsulem Boualem Siasem), którzy 5 kwietnia w Gao zostali uprowadzeni przez członków MOJWA36. Według doniesień agencji prasowych, w ataku na konsulat wzięli udział członkowie Boko Haram37. Uzyskanie kontroli nad północną częścią Mali przez tuareskich bojowników i fundamentalistów wspomaganych przez ekstremistów z AQIM, doprowadziło do trzech istotnych zmian w regionie. Po pierwsze, wzrósł potencjał zbrojny oraz możliwości działania północnoafrykańskiej Al-Kaidy w Mali. Po drugie, deklaracja niepodległości Azawadu zagroziła efektem domina, polegającym na rozbudzeniu dążeń niepodległościowych innych grup etnicznych regionu. Po trzecie, powstanie Tuaregów skutkowało przewrotem politycznym w Bamako, który „odciągnął” malijskie elity polityczne od planu zbrojnego uregulowania problemu secesjonistycznej północy. Obecnie tuarescy fundamentaliści wraz z ekstremistami z AQIM i MOJWA, rozważają utworzenie salafickiego emiratu w Timbuktu, Gao i Kidalu. Zamierzają wydać deklarację islamskiej republiki Azawadu, której funkcjonowanie miałoby przyciągnąć setki ochotników z państw regionu, głównie z Nigerii, Mauretanii, Maroka, Tunezji i Libii38. Rebelianci rozpoczęli już prowadzenie działalności werbunkowej. Do wstąpienia w swoje szeregi zachęcają młodych mężczyzn z ubogich środowisk, a nawet nieletnich w wieku 14-17 lat39. W Timbuktu trwają szkolenia rekrutów, prowadzone przez pakistańskich instruktorów AQIM40. Do Timbuktu i Kidalu zaczęli też napływać zagraniczni dżihadyści z Algierii, Libii, Tunezji, Mauretanii, Nigerii, Czadu i Pakistanu41. Zdaniem międzynarodowych ekspertów, 35 Nie powiodło się to szwajcarskiej misjonarce Beatrice Stockly, która 15 kwietnia została porwana w Timbuktu przez kryminalistów współpracujących z AQIM. Siedem dni później członkowie Ansar ad-Din zmusili jednak porywaczy do jej uwolnienia. Swiss Hostage Released in Mali, 24 April 2012, www.news.yahoo.com/swiss-hostage-released-mali-153502211.html [25.04.2012]. 36 S. Daniel, C. Sylla, Diplomats Kidnapped in Mali as Chaos Continues, 6 April 2012, www. mg.co.za/article/2012-04-06-diplomats-kidnapped-in-mali-as-chaos-continues/ [06.04.2012]; Mali: le consulat d’Algerie a Gao occupepar les islamistes, „El Watan”, 05.04.2012. 37 Nigeria Islamists ‘Get Looted Libyan Arms ’, 12 April 2012, www.upi.com/Top_News/Spe-cial/2012/04/12/Nigeria-Islamists-get-looted-Libyan-arms/UPI-61471334260074/ [13.04.2012]; Dozens of Boko Haram Help Mali’s Rebel Seize Gao, 9 April 2012, www.english.alarabiya.net/articles/ 2012/04/09/206611 .html [10.04.2012]. 38 Salafists Seek Mali Emirate, www.magharebia.com/cocoon/awi/xhtml1/en_GB/features/ awi/features/2012/04/10/feature-02 [11.04.2012]. 39 Rebels Use Child Soldiers in Northern Mali, www.echoroukonline.com/ara/articles/126693. html [12.04.2012]; Islamists Militia Recruiting Children to Boost Their Forces, 12 April 2012, www. news.yahoo.com/islamist-militia-recruiting-children-boost-forces-163730572.html [13.04.2012]. 40 Mali: la nebuleuse islamiste d’Aqmi a Tomboucou, www.rfi.fr/afrique/20120508-mali-nebuleuse-islamiste-aqmi-tombouctou [08.05.2012]. 41 Men of AQIM and Ansar Dine Recruit in Northern Mali and Pakistan, www.africandiploma-cy.com/index.php?option=com_content&view=article&id=2129%3Amen-of-aqim-and-ansar-dine-recruit-in-northern-mali-and-pakistan&catid=53%3Asecurity&Itemid=97&lang=en [11.05.2012]. IMPLIKACJE ARABSKIEJ WIOSNY DLA BEZPIECZEŃSTWA... 199 w północnym Mali powstaje kolejna baza ekstremistów - analogiczna do tych istniejących w Somalii i Afganistanu. Uznanie niezależnego państwa Tuaregów skutkowałoby załamaniem istniejącego od dekad status quo w regionie. Już sama deklaracja niepodległości zaprzepaściła wieloletnie wysiłki rządu centralnego w Bamako na rzecz integracji Tuaregów ze społeczeństwem malijskim. Budzi to również obawy elit politycznych w Nigrze, gdzie wciąż żywy jest strach przed powtórzeniem rebelii z 2007 r. wszczętej przez tuareski Nigerski Ruch Sprawiedliwości (Nigerien Movement for Justice, MNJ). Lęk ten wzmacniają plotki o przynależności nigerskich Tuaregów do struktur MNLA. Podobne tendencje secesjonistyczne mogłyby bowiem pojawić się wśród tuareskich społeczności w Algierii, Mauretanii i Burkina Faso. Ponadto, jak wspomniano, istnienie Azawadu - nawet bez uznania międzynarodowego - może doprowadzić do rozbudzenia nastrojów separatystycznych wśród innych grup etnicznych w regionie. Nie można wykluczyć wybuchu rozruchów w północno-wschodnim Czadzie, gdzie nomadyczne plemię Tubu zamieszkujące region Borkou, Ennedi i Tibesti od dawna zabiega o utworzenie własnego państwa. Wielu członków tego plemienia jest członkami regionalnej organizacji Rada Narodowa Tubu (The National Toubou Council), niektórzy byli też, podobnie jak Tuarego-wie, najemnikami M. Kaddafiego42. Nie można więc wykluczyć, że mogli także pozyskać część przemycanego z Libii uzbrojenia. Tendencje separatystyczne plemienia Tubu pojawiają się również w południowej i wschodniej Libii. W marcu 2012 r. wódz libijskiego plemienia Tubu, Issa Abdelmajid Mansour, zapowiedział utworzenie organizacji - Frontu Tubu w Walce o Uratowanie Libii, której celem będzie ochrona plemienia przed czystkami etnicznymi. Nie wykluczył przy tym możliwości utworzenia własnego państwa43. Rebelia Tuaregów skutkowała również przewrotem politycznym w Bamako. Główną przyczyną puczu wojskowego w Mali, który odsunął prezydenta Amadou Toumaniego Tourego od władzy, był brak sukcesów militarnych w walce z rebeliantami z MNLA. Żołnierze byli oburzeni oskarżeniami wygłaszanymi przez polityków, którzy zarzucali im nieudolność, podczas gdy władze nie zapewniły dostatecznego zaopatrzenia i uzbrojenia do prowadzenia działań zbrojnych. Przewrót rozpoczęła grupa żołnierzy w koszarach wojskowych w Kafi w regionie stołecznym. 21 marca 2012 r. ok. 7 tys. żołnierzy malijskich pod dowództwem kapitana Amadou Sanogo44, wtargnęło do Pałacu Prezydenckiego w Bamako odsuwając, na miesiąc przed zaplanowanymi wyborami, prezydenta Tourego od władzy. 22 marca A. Sanogo ogłosił przejęcie władzy wraz z Narodowym Komitetem 42 D. Guerrero Oris, N. Arenas-Garcia, AQIM & Mauritania: Local Paradoxes, Regional Dynamics and Global Challenges, „IECAH” 2012, Febrero, s. 13. 43 Plemię Tubu zapowiada oddzielenie się od Libii, www.polish.ruvr.ru/2012_03_27/69797672/ [01.04.2012]. 44 A. Sanogo jest absolwentem elitarnego szkolenia w Lackland, Air Force Base w Teksasie (USA). Odbył również kursy w Arizonie, Georgii oraz w stanie Wirginia. Zob.: J. Cavendish, Mali’s Coup Leader: Interview with an Improbable Strongman, „Time”, 28 March 2012, www.time.com/time/ world/article/0,8599,2110278,00.html [29.03.2012]. 200 ANNA RUSINEK Przywrócenia Demokracji i Odnowy Państwa (Comite national pour redressement de la democratie et la restauration de l’Etat, CNRDRE). 8 kwietnia po oficjalnej rezygnacji przez A. T. Tourego z funkcji prezydenta, A. Sanogo oddał władzę 70-let-niemu Diancoundowi Traore - doświadczonemu pracownikowi służby cywilnej (był m.in. ministrem spraw zagranicznych Mali), matematykowi z wykształcenia, biegle władającemu 6 językami. W chwili powierzenia mu tej funkcji był szefem partii Alliance for Democracy in Mali-African Party for Solidarity and Justice (ADEMA-PASJ) i miał zostać jej kandydatem w wyborach prezydenckich zaplanowanych na 29 kwietnia. 11 kwietnia Traore został zaprzysiężony na nowego, tymczasowego, prezydenta Mali. Jego zadaniem było przygotowanie w jak najkrótszym czasie demokratycznych wyborów45. 19 kwietnia parlament Mali uchwalił rezolucję, w której potępił deklarację niepodległości Azawadu oraz wezwał rząd do szybkiego rozmieszczenia oddziałów rządowych w północnym Mali. Prezydent Traore miał też nadzieję na podjęcie dialogu z MNLA i Ansar ad-Din oraz rezygnację tuareskich rebeliantów z żądań niepodległościowych. Przewrót polityczny oraz objęcie kontroli nad północnym Mali przez rebeliantów i fundamentalistów tuare-skich doprowadziły do destabilizacji struktur państwowych. Możliwość zbrojnego uregulowania problemu secesjonistycznej północy odsuwa się w czasie, a przemyt broni libijskiej tworzy realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa46. Wzrost liczby uchodźców w regionie Tuż po wybuchu rewolucji w Tunezji władze niektórych państw Unii Europejskiej przestrzegały przed znaczącym napływem uchodźców do południowych wybrzeży kontynentu, np. minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini ostrzegał przed przybyciem ok. 300 tys. Afrykańczyków do południowych granic47. Pierwsze dni rewolucji wydawały się potwierdzać tę tezę. Do włoskiej wyspy Lampedusa (4 tys. mieszkańców) przybyło ok. 6,5 tys. Tunezyjczyków. Władze państw europejskich nie dostrzegły jednak skali problemu na kontynencie afrykańskim - tam w pierwszym okresie rewolucji do państw regionu uciekło znacznie więcej osób. Jednak najbardziej dramatyczna sytuacja w Afryce Północnej nastąpiła po rozpoczęciu wojny domowej w Libii oraz nalotów NATO na pozycje M. Kadda-fiego. Od marca 2011 r. ok. 750 tys. Libijczyków znalazło schronienie w sąsiednich państwach48. Większość uciekinierów przybyła do Tunezji (obóz w Remada) 45 Mali’s New President to Take Office Thursday, www.news.yahoo.com/malis-future-mter-im-president-meets-coup-leader-030945112.html [11.04.2012]. 46 J. Ibrahim, West Africa... 47 N. Squires, Libya: Italy Fears 300,000 Refugees, www.telegraph.co.uk/news/worldnews/ africaandindianocean/libya/8343963/Libya-[taly-fears-300000-refugees.html [15.10.2012]. 48 Libya’s ‘Devastating’ Refugee Crisis: By the Numbers, www.theweek.com/artide/m-dex/215116/libyas-devastating-refugee-crisis-by-the-numbers [01.02.2012]. IMPLIKACJE ARABSKIEJ WIOSNY DLA BEZPIECZEŃSTWA... 201 i Egiptu. W porównaniu z ok. 40 tys. imigrantów z Afryki Północnej, przybyłymi do państw UE, skala zjawiska w Tunezji, Egipcie i Libii była nieporównywalna. Wśród uchodźców znajdowali się nie tylko Libijczycy, Tunezyjczycy i Egipcjanie, lecz również Bengalowie, Turcy, Erytryjczycy, Somalijczycy, Irakijczycy, w Libii bowiem pracowało i żyło wielu imigrantów. Od marca 2011 r. tunezyjskie władze odsyłały uchodźców do państw pochodzenia z wyjątkiem Somalijczyków i Irakijczyków49. Jednak do dziś wielu imigrantów nie wróciło do swoich domów. Dotyczy to głównie reprezentantów grup etnicznych wiernych Kaddafiemu: Tawergha, Qawalish, Mshashya. W Libii z kolei w tymczasowych obozach przebywa przeszło 70 tys. Libijczyków, w tym ok. 15 tys. w okolicach Trypolisu50. Kolejny kryzys humanitarny nastąpił po wybuchu rebelii tuareskiej. Według szacunków ONZ, konflikt zmusił blisko 284 tys. Malijczyków do opuszczenia domów. Szacuje się, że od stycznia 2012 r. z północnego Mali do państw regionu uciekło przeszło 187 tys. mieszkańców tego kraju. Znaleźli oni schronienie w państwach sąsiednich: w Nigrze (ok. 39 tys.), Mauretanii (ok. 61 tys.), Burkina Faso (ok. 60 tys.) i Algierii. W obozach (Mbera w Mauretanii, Ouallam w Nigrze, Som-gande w Burkina Faso) panują trudne warunki sanitarne, brakuje wody i żywności, szerzą się choroby. Ośrodki te borykały się również ze stałym napływem nowych uchodźców. Wciąż ok. 107 tys. osób pozostaje też uchodźcami wewnętrznymi (IDP), z czego aż 75 tys. stacjonuje na północy kraju, pozostała część znalazła schronienie na południu w okolicach Mopti, Bamako i Segou51. Obecny kryzys humanitarny pogłębia trwający od 2 lat kryzys żywnościowy w rejonie Sahelu, wywołany długotrwałą klęską suszy i nieurodzaju. Wojna w Libii, rebelia tuareska w północnym Mali i eskalacja działań bojowników z Boko Haram w północnej Nigerii52 spowodowały, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia znalazło się ok. 16 mln Afrykańczyków. Wzrost potencjału zbrojnego i możliwości działania Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQIM) Egipcjanin Ajman az-Zawahiri (ukrywający się prawdopodobnie w górach Pakistanu) po objęciu przewodnictwa w Al-Kaidzie 16 czerwca 2011 r., postanowił rozszerzyć aktywność organizacji na kontynencie afrykańskim. W celu rozwinięcia lokalnych struktur wykorzystał Arabską Wiosnę, która zdestabilizowała sytuację 49 C. Huang, Refugees from Libya Heading Home, www.thenational.ae/news/uae-news/ refugees-from-libya-heading-home [03.04.202]. 50 LIBYA: Thousands Still Afraid to Return Home, www.irinnews.org/Report/95389/LIBYA-Thousands-still-afraid-to-return-home [03.04.2012]. 51 Sahel: Aid Efforts Under Strain as Refugees Numbers Mount, www.irinnews.org/Re-port/95410/SAHEL-Aid-efforts-under-strain-as-refugees-numbers-mount [10.05.2012]. 52 Millions at Risk in Sahel, UNSays, www.news24.com/Africa/News/Millions-at-risk-in-Sahel-UN-says-20120328 [29.03.2012]. 202 ANNA RUSINEK w regionie. Na taką decyzję wpływał również fakt, że międzynarodowa operacja sił ISAF, przeprowadzona w Afganistanie na mocy rezolucji ONZ, wywołała znaczne straty w składzie osobowym i środkach finansowych organizacji. W wyniku nalotów amerykańskich samolotów bezzałogowych na pograniczu afgańsko-pakistańskim w 2011 r. zginęło ok. 20 ważnych terrorystów, m.in. 22 sierpnia 2011 r. dowódca operacyjny Al-Kaidy Atiyah abd al-Rahman (zastąpiony przez Libijczyka Abu Yahyę al-Libiego), zaś w październiku 201 r. zginął lider German Taliban Mujahideen, Abdul Fettah al Almani53. Do czasu wycofania się międzynarodowych sił z Afganistanu aktywność Al-Kaidy na tym obszarze jest więc ograniczona przede wszystkim do działalności propagandowej. W obliczu słabości struktur na pograniczu afgańsko-pakistańskim, Az-Za-wahiri zaczął dążyć do wzmocnienia siostrzanych organizacji Al-Kaidy. Zintensyfikował kontakty z Al-Kaidą Półwyspu Arabskiego, Al-Kaidą Islamskiego Magh-rebu i Al-Kaidą w Iraku oraz zachęcał grupy dotychczas afiliowane do oficjalnego przystąpienia do struktur Al-Kaidy (np. Asz-Szabab wstąpiła 9 lutego 2012 r.). Siła organizacji siostrzanych tkwi w ich autonomii działania, funkcjonują bowiem niezależnie od rdzenia grupy. Na rezultaty polityki Zawahiriego nie trzeba było długo czekać. W ciągu roku 2012 zaobserwowano wzrost ataków organizacji regionalnych Al-Kaidy. Obecnie najbardziej aktywnymi ekstremistami są terroryści działający na obszarach ze słabą władzą państwową: na Saharze i w rejonie Sahelu (AQIM), w Somalii (Asz-Szabab) oraz w Jemenie (AQAP). Obiektami zamachów były jednak najczęściej cele lokalne, nie zaś zachodnie. Początkową reakcją kierownictwa Al-Kaidy na wydarzenia w Tunezji i Egipcie było milczenie. Pierwsze wyemitowane komunikaty organizacji dotyczyły wydarzeń mających miejsce przed wybuchem protestów. Dopiero po kilku tygodniach pojawiły się oświadczenia Osamy bin Ladena oraz jego ówczesnego zastępcy Zawahiriego. Nawoływali oni do wspierania demonstracji przeciwko bezbożnym reżimom oraz zalecali ruchom świeckim przekształcenie się w grupy religijne i dążenie do celu implementacji szariatu. Słowa zachęty wygłosił również Anwar al-Awlaki, w wydawanym przez AQAP magazynie dżihadystycznym „In-spire”54. Od początku wybuchu protestów aż do listopada 2011 r., AQIM wydała 7 komunikatów, w większości skierowanych do Libijczyków55. Wystąpienia Zawahiriego były adresowane szerzej, także do Tunezyjczyków i Egipcjan. Zachęcał on do aktywniejszego udziału w przemianach oraz propagował ideologię zbrojnego 53 Według ekspertów, rdzeń Al-Kaidy nadal utrzymuje kontakty z pakistańskimi talibami, siatką Hakkaniego oraz Laszkar e-Toibą. K. Dozier, Weaker Al-Qaida Still Plots Payback for US Raid, www.news.yahoo.com/weaker-al-qaida-still-plots-payback-us-raid-084447254.html [02.05.2102]. 54 Awlaki stwierdził: „Nasi bracia mudżahedini w Tunezji, Egipcie, Libii i reszcie świata muzułmańskiego otrzymali okazję do zaczerpnięcia oddechu po trzech dekadach ograniczeń”. J. Burke, Al-Qaida Leaders Welcome Arab Uprisings, Says Cleric, „The Guardian”, 31 March 2011, www.guardian. co.uk/world/2011 /mar/31/alqaida-leaders-welcome-arab-uprisings [02.04.2011]. 55 A. Y. Zelin, Is Al-Qa ’ida in the Islamie Maghrib Gaining Influence in Libya?, www. thewasat.wordpress.com/2011/11/01/is-al-qaida-in-the-islamic-maghrib-gaining-influence-in-libya/ [06.03.2012]. IMPLIKACJE ARABSKIEJ WIOSNY DLA BEZPIECZEŃSTWA... 203 salafickiego dżihadu. W październiku i listopadzie 2011 r. zachęcał Algierczyków do rewolty, zaś Libijczyków przestrzegał przed spiskiem Zachodu. Po długim milczeniu medialnym, 23 kwietnia 2012 r. lider AQIM A. Droukdel, wydał oświadczenie skierowane wyłącznie do Algierczyków, w którym wezwał do bojkotu wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 10 maja oraz namawiał do prowadzenia dżihadu przeciwko rządzącym56. Pomimo że Al-Kaida i jej regionalna organizacja AQIM początkowo zostały zaskoczone rozwojem sytuacji w Tunezji, Egipcie i Libii, to z czasem wykorzystały zmiany w tych państwach do rozwinięcia swoich działań. Wielu ekspertów uważa świecki charakter przemian w Afryce Północnej za porażkę ideologii globalnego dżihadu, należy jednak pamiętać, że Al-Kaida nigdy nie miała aspiracji do przekształcenia się w ruch masowy, a jej siła polega na tym, iż grupuje mniejszość, która terrorem, a nie demokratycznymi wyborami osiąga zaplanowane cele. Po rewolucji w Egipcie i Tunezji oraz wybuchu wojny domowej w Libii, środki bezpieczeństwa w państwach Afryki Północnej osłabły, co umożliwiło ekstremistom działanie57. Zaangażowali się oni w przemyt broni, wzrosła liczba zamachów oraz zasadzek na wojsko i policję58. Al-Kaida i AQIM zamierzała również wykorzystać sytuację w Tunezji, Egipcie i Libii do pozyskania ochotników spośród niezadowolonych z reform i zmian polityczno-społecznych. W 2011 r. północnoafrykańska Al-Kaida rozszerzyła werbunek o nowe obszary, w tym Saharę Zachodnią, przypuszczalnie rekrutuje też uchodźców w obozach w Algierii. AQIM zacieśniła również współpracę z kartelami narkotykowymi z Ameryki Południowej, szmuglującymi uzbrojenie do państw europejskich, a także z regionalnymi ugrupowaniami terrorystycznymi, takimi jak Boko Haram w Nigerii, Asz-Szabab w Somalii, czy AQAP w Jemenie. Uśpione komórki organizacji zaczęły powstawać w Senegalu, Burkina Faso i Gwinei-Bissau59. Możliwości rekrutacyjne organizacji w tych państwach zwiększają się wraz ze wzrostem liczby młodych ludzi pozostających bez pracy (również wykształconych). W 2012 r. Al-Kaida zawarła sojusz z Ansar ad-Din i zdobyła kontrolę nad głównymi ośrodkami północnego Mali: Kidalem, Gao i Timbuktu. Ekstremiści wprowadzili swoich ludzi do nowych władz regionu. Zawarcie sojuszu z tuareskimi salafitami było możliwe dzięki dostarczeniu uzbrojenia i sprzętu. Nie bez znaczenia miały również wieloletnie kontakty z lokalną ludnością. Przez tzw. politykę zakorzeniania, ekstremiści wchodzili w związki małżeńskie i biznesowe z Tuaregami i lokalnymi plemiona arabskimi, tworzyli z nich oddziały, tzw. katibm, uzupełniali 56 Qaeda Group Calls for Algeria Election Boycott, Revolution, 23 April 2012, www.eng-lish.alarabiya.net/articles/2012/04/23/209712.html [25.04.2012]. 57 P. Cockburn, One Year after Death of Osama bin Laden, What Next for Al-Qa ’ida?, www. independent.co.uk/news/world/politics/one-year-after-death-of-osama-bin-laden-what-next-for-alqa-ida-7697727.html [02.05.2012]. 58 A. Y. Zelin, Is al-Qa’ida in the Islamic Maghrib... 59 D. Guerrero Oris, N. Arenas-Garcia, AQIM & Mauritania., s. 14. 60 Mali: Aqmi profitera-t-elle... 204 ANNA RUSINEK również lukę po organizacjach państwowych w północnym Mali, oferując ludności pomoc finansową i humanitarną61. Nic więc dziwnego, że członkowie AQIM są dla fundamentalistów tuareskich „naturalnym” sprzymierzeńcem. Po zdobyciu trzech głównych miast północnego Mali, do AQIM napłynęło już ok. 100 Afrykańczyków z Algierii, Tunezji i Libii, w mniejszym stopniu z Maroka i Egiptu62. AQIM zacieśniła również współpracę z nigeryjską Boko Haram. 21 marca 2012 r. odkryto pierwszą komórkę organizacji w nigeryjskim Kano63. Komórki organizacji zostały również wykryte w Maroku i Algierii. Na początku maja marokańskie władze aresztowały członków grupy, którzy planowali ataki terrorystyczne w kilku miastach64, a funkcjonariusze algierscy unieszkodliwili atak ekstremistów na europejskie okręty na Morzu Śródziemnym. Sytuacja w Afryce Północnej jest groźna, wszechobecne bowiem ubóstwo i bieda, wysokie bezrobocie, brak infrastruktury państwowej oraz niska obecność i kontrola służb bezpieczeństwa szczególnie silnie sprzyjają radykałom65. Wzrost aktywności organizacji fundamentalistycznych w Afryce Północnej Według Michaiła Margiełowa, wysłannika prezydenta Rosji do spraw współpracy z państwami afrykańskimi, w najbliższej przyszłości kluczową tendencją w regionie będzie wzrost popularności fundamentalizmu i ekstremizmu muzułmańskiego. Jego zdaniem, proces ten rozpoczął się z chwilą wygranych przez partie fundamen-talistyczne wyborów w Tunezji i Egipcie66. W kwietniu 2011 r., kilka miesięcy po upadku reżimu Z. Ben Alego w Tunezji, powstało nowe salafickie ugrupowanie fundamentalistyczne, Ansar asz-Sza-riat (AST). Grupa kierowana przez duchowego przywódcę, szejka Abu Ayyada al-Tunisiego - wykazuje dużą aktywność charytatywną, wypełniając miejsce organizacji rządowych. Dzięki temu AST uzyskuje możliwość rekrutacji członków wśród wiejskiej, ubogiej części społeczeństwa67. Jej działacze są również aktywni 61 Mali: Holy Wars and Hostages... 62 North African Fighters Joining AQIM in Mali, http://news.yahoo.com/north-african-fight-ers-joining-aqim-mali-201935299.html [07.04.2012]. 63 5 członków grupy zostało aresztowanych (w tym jeden pochodzenia mauretańskiego) pod zarzutem udziału w uprowadzeniu niemieckiego inżyniera, porwanego przez AQIM 26 stycznia 2012 r. R. Ould Idoumou, Africa Confronts New Security Threats, www.magharebia.com/cocoon/awi/xht-ml1/en_GB/features/awi/reportage/2012/03/30/reportage-01 [02.04.2012]. 64 Morocco Smashes Terror Network, news.yahoo.com/morocco-smashes-terror-net-work-181553005.html [07.04.2012]. 65 Interview with German Intelligence Chief. We Must Be First to Go in and the Last to Leave, www.spiegel.de/international/germany/0,1518,827780,00.html [20.04.2012]. 66 Arab Spring Destroyed Secular Counterbalance to Islamists in North Africa - Margelov (updated), www.interfax-religion.com/?act=news&div=9176 [23.02.2012]. 67 A. Y. Zelin, Jihadi Soft Power in Tunisia: Ansar Al-Shari’ah’s Convoy Provides Aid to the Town of Haydrah in West Central Tunisia, www.thewasat.wordpress.com/2012/02/21/jihadi-soft- IMPLIKACJE ARABSKIEJ WIOSNY DLA BEZPIECZEŃSTWA... 205 w rejonach podstołecznych, zamieszkałych przez robotników, angażują się także w działalność meczetów, prowadzą ponadto blog oraz strony na Facebooku. AST nie założyła jednak oficjalnej partii politycznej, która mogłaby wziąć udział w wyborach parlamentarnych. Konsekwentnie odmawia uczestnictwa w życiu politycznym i przestrzega Tunezyjczyków przed braniem udziału w głosowaniu. Zdaniem AST, udział w wyborach jest aktem politeistycznym, oznacza bowiem naruszenie suwerenności i prerogatyw Boga. Salafici są też przeciwnikami klas koedukacyjnych i grup w ośrodkach kształcenia (w tym na uniwersytetach). Mimo, że grupa nie odwołuje się do przemocy, to jednak otwarcie popiera zwolenników i sposób działania Al-Kaidy oraz jej organizacji regionalnych (afgańskich talibów, Islamskiego Państwa Iraku, Emiratu Kaukaskiego, AQIM i Asz-Szabab)68. Grupa zażądała uwolnienia z więzienia „ślepego Szejka” Omara Abdula Rahmana i Abu Katady. Coraz częściej salafici organizują też demonstracje, w trakcie których dochodzi również do starć z policją, m.in. 21-22 lutego 2012 r. w mieście Jendouba w północno-zachodniej Tunezji, zaatakowali domy publiczne, bary i kina69. Od marca 2012 r. znacznie bardziej radykalne postawy zaczęły się rozszerzać we wschodniej Libii. Były szofer Osamy bin Ladena - Sufian al-Kuna, utworzył w Dernie batalion Ansar al-Szariat, którego celem jest wprowadzenie szariatu i powołanie emiratu. Organizacja prowadzi działalność konspiracyjną i przygotowuje ataki na pracowników poprzedniego reżimu oraz instytucje edukacyjno-kul-turalne. Przypuszczalnie to członkowie Ansar al-Szariat ponoszą też odpowiedzialność za masowe grabieże, zabójstwa i wybuchy bombowe70. Podsumowanie Arabska Wiosna przyczyniła się do destabilizacji bezpieczeństwa nie tylko w Afryce Północnej, ale również w rejonie Sahelu, głównie w Mali. Przemyt broni z arsenałów M. Kaddafiego zwiększył potencjał militarny grup tuareskich oraz ekstremistów z Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu (AQIM). To z kolei umożliwiło im podjęcie walki o ustanowienie niepodległego Azawadu. Sytuację tę wykorzystali ekstremiści z północnoafrykańskiej Al-Kaidy, którzy współpracując z tuareskimi fundamentalistami, założyli bazy w kolejnych rejonach Mali. Nowe grupy funda-mentalistyczne powstały także w Tunezji i Libii. Niestabilność nasila też niepewny los 16 mln Afrykańczyków dotkniętych katastrofą humanitarną, szczególnie trud- power-in-tunisia-ansar-al-shariahs-convoy-provides-aid-to-the-town-of-haydrah-in-west-central-tunisia-with-pictures/ [26.02.2012]. 68 Idem, The Salafi Challenge to Tunisia’s Nascent Democracy, www.washingtoninstitute. org/templateC05.php?CID=3430 [26.02.2012]. 69 Security Forces Clash with Radical Islamists in Tunisian Town, www.alarabiya.net/ar-ticles/2012/02/23/196603.html [26.02.2012]. 70 Al-Qaeda Elements Surface in Derna, www.magharebia.com/cocoon/awi/xhtml1/en_GB/ features/awi/features/2012/04/05/feature-01 [15.04.2012]. 206 ANNA RUSINEK na sytuacja panuje w Mali, Libii, Nigrze, Mauretanii, Tunezji, Burkina Faso i Algierii. Władze tych państw są zmuszone zapewnić uchodźcom warunki życia lub bezpieczny powrót do domów, niestety, w wielu przypadkach jest to niemożliwe. Tymczasem sytuację w obozach wykorzystują ekstremiści, którzy szukają nowych rekrutów właśnie wśród uchodźców. Abstract Implications of the Arab Spring for security in North Africa and in Sahel The authoress analyses the consequences of the Arab Spring for security of the region countries. She concentrates on uncontrolled proliferation of weapons from Libyan stockpiles and the outbreak of Tuareg rebellion in the northern Mali. These developments were the results of the collapse of Gaddafi’s regime in Libya. That’s all - along with political turmoils in Tunisia and Egypt - results in the flow of refugees into the region. The changes in the political system in Tunisia and Libya have empowered the Salafist movements and facilitated the creation of new Islamic organizations. Meantime due to reducement of security measures in the states involved in political revolts the biggest terrorist organizations in the region - al-Qaeda in the Islamic Maghreb - has exploited the destabilization by increasing its military capabilities. Krakowskie Studia Międzynarodowe Monika Świech-Szczepańska POLITYKA REGIONALNA ARABII SAUDYJSKIEJ W KONTEKŚCIE ARABSKIEJ WIOSNY Arabia Saudyjska od momentu swojego powstania była, i nadal jest, krajem o wyraźnych ambicjach mocarstwa regionalnego. Jej głównym rywalem w regionie jest Iran, ze względu na podobne ambicje dotyczące wpływów politycznych i religijnych oraz porównywalny potencjał w sektorze energetycznym. Do czasu rewolucji irańskiej w 1979 r., rywalizacja ta była kontrolowana przez Stany Zjednoczone, które utrzymywały strategiczny sojusz z oboma państwami, umiejętnie manipulując ich aktywnością w regionie. Sytuacja zmieniła się, kiedy w wyniku rewolucji w Iranie szach został obalony, a do władzy doszli duchowni szyiccy, wprowadzając teokrację. Sojusz ze Stanami Zjednoczonymi został zerwany, a Iran zaczął prowadzić samodzielną, bardziej agresywną politykę regionalną niż dotychczas, licząc na eksport rewolucji irańskiej, czego wyrazem była wojna irańsko-iracka w latach 80. XX w. W ostatnich latach poważnym konkurentem regionalnym dla Arabii Saudyjskiej stała się Turcja, która od czasu przejęcia w niej władzy przez partie islami-styczne, czego skutkiem był wzrost sceptycyzmu państw europejskich wobec jej akcesji do Unii Europejskiej, zmieniła swoją politykę zagraniczną i skoncentrowała się na Bliskim Wschodzie. Arabska Wiosna stworzyła dla Arabii Saudyjskiej nowy kontekst sytuacyjny dla realizacji polityki regionalnej, jednakże jej główne kierunki i mechanizmy, doskonale sprawdzające się w minionych dekadach, pozostały niezmienione. Pozycja regionalna Arabii Saudyjskiej była konsekwentnie budowana w latach poprzedza- 208 MONIKA ŚWIECH-SZCZEPAŃSKA jących Arabską Wiosnę. Paradoksalnie, reprezentanci tego represyjnego reżimu1 zasiadają w ONZ-owskiej Komisji Praw Człowieka. Saudyjski plan pokojowy z 2002 r. dla Izraela i Palestyny (dwóch państw, w granicach z 1967 r., w zamian za gwarancje bezpieczeństwa ze strony państw arabskich) stanowi trzon polityki Stanów Zjednoczonych w regionie. W Pakistanie Arabia Saudyjska od lat finansuje edukację religijną i budowę meczetów, a w zamian za masowy napływ dotacji z petrodolarów, tysiące pakistańskich żołnierzy sił lądowych i najemników stacjonuje na terytorium monarchii, aby można ich było wykorzystać do represjonowania obywateli2. W związku z falą antyrządowych wystąpień w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, które z różnym natężeniem i w różnych krajach trwają od końca 2010 r. do dziś, szczególnie wyraźnie dostrzec można stosowanie przez Saudów, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych, starożytnej zasady „dziel i rządź”. Dzięki jej konsekwentnemu użyciu w minionych dekadach, nowa sytuacja polityczna sprzyja zbieraniu jej owoców i zwiększaniu wpływów Arabii Saudyjskiej w regionie. Sposób wykorzystania tych wpływów wielu badaczy określa jako kontrrewolucję3. John R. Bradley w książce After the Arab Spring: How Islamists Hijacked the Middle East Revolts, napisał, że gdyby Arabska Wiosna miała mieć jakąkolwiek szansę na wprowadzenie większej wolności i demokracji, musiałaby była od samego początku rzucić wyzwanie wpływowi Arabii Saudyjskiej - regionalnej su-perpotęgi, sojusznika Stanów Zjednoczonych i najbardziej antydemokratycznego i represyjnego reżimu4. Polityka regionalna Arabii Saudyjskiej od dziesięcioleci skupia się wokół następującej problematyki: sojuszu strategicznego ze Stanami Zjednoczonymi, rywalizacji regionalnej z Iranem, z czym się wiąże kwestia zwalczania wpływów szyickich w polityce wewnętrznej i zagranicznej, przywództwa w świecie islami-stycznym, przy jednoczesnym zwalczaniu terroryzmu, wsparcia finansowego zarówno sojuszniczych reżimów, jak i ich opozycji - na wypadek realizacji wszel- 1 Według organizacji Freedom House zajmującej się badaniem wolności na świecie, Arabia Saudyjska jest krajem, w którym społeczeństwo jest całkowicie pozbawione wolności, zarówno w zakresie praw politycznych, jak i wolności obywatelskich; zob.: Freedom in the World 2012: The Arab Uprisings and Their Global Repercussions, www.freedomhouse.org/sites/default/files/inline_images/ Table%20of%20Independent%20Countries%2C%20FIW%202012%20draft.pdf [11.04.2012]. 2 J. R. Bradley, After the Arab Spring: How Islamists Hijacked the Middle East Revolts, New York 2012, rozdz. 3: The Wahhabi Contrrevolution; cyt. za: B. M. Downing, Pakistan Marches to Saudi Tune, „Asia Times Online”, www.atimes.com/atimes/Middle_East/MF03Ak02.html [31.03.2012]. 3 Wśród badaczy nie ma jednak zgody, na ile owa kontrrewolucja była skoordynowanym, skutecznym i scentralizowanym działaniem, a na ile jedynie reakcją na zagrożenie własnych interesów, a także jakie były jej ostateczne cele. Zob.: M. Lynch, The Arab Uprising: The Unfinished Revolutions of the Middle East, New York 2012, s. 132. 4 J. R. Bradley, Saudi Arabia’s Invisible Hand in the Arab Spring: How the Kingdom is Wielding Influence Across the Middle East, „Foreign Affairs”, 13.10.2011, www.foreignaffairs. com/articles/136473/john-r-bradley/saudi-arabias-invisible-hand-in-the-arab-spring?page=show [01.04.2012]; idem, After the Arab Spring... POLITYKA REGIONALNA ARABII SAUDYJSKIEJ. 209 kich możliwych scenariuszy. Pomimo, że rewolty w ramach Arabskiej Wiosny drastycznie zmieniły zewnętrzne uwarunkowania tej polityki, reakcja Arabii Saudyjskiej na te wydarzenia była wyrazem skupienia jej strategicznych interesów na powyższej problematyce. Strategiczny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi Pozycja Arabii Saudyjskiej jako mocarstwa regionalnego jest uzależniona od wsparcia Stanów Zjednoczonych, które od dekad pozostają jej najważniejszym i najpotężniejszym sojusznikiem. Wojska amerykańskie stacjonują na jej terytorium, zapewniając jej bezpieczeństwo oraz chroniąc zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego, a tym samym interesy gospodarcze. Z kolei dla Stanów Zjednoczonych Arabia Saudyjska stanowi, oprócz źródła korzyści gospodarczych, płynących z kontroli nad znaczącą częścią światowego rynku ropy naftowej, również przyczółek do kontroli polityczno-wojskowej regionu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Taka kombinacja wzajemnych korzyści zapewnia trwałość sojuszu, mimo że Stany Zjednoczone uważają się za „przywódcę wolnego świata” i krzewiciela demokracji, podczas gdy system polityczny Arabii Saudyjskiej jest skrajnie autokratyczny i represyjny. Arabia Saudyjska otwarcie propaguje pogląd, że demokracja nie jest odpowiednim systemem dla państw arabskich i jeszcze kilka lat przed nadejściem Arabskiej Wiosny przestrzegała będących wówczas u władzy w Stanach Zjednoczonych neokonserwatystów i George’a W. Busha przed demokratycznym eksperymentem w Iraku, twierdząc że doprowadzi on do wzmocnienia Iranu i ekstremistów islamskich5. Jak pokazała najświeższa historia, obawy te okazały się uzasadnione, zarówno w przypadku Iraku, jak i Afganistanu. Doświadczenia te z pewnością nie zachęcały Stanów Zjednoczonych do wspierania przemian prodemokratycznych w sojuszniczych autorytarnych państwach arabskich. Po 11 września 2001 r. główną determinantą amerykańskiej polityki na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej stała się obawa przed wzrostem wpływów politycznych islamizmu. Tymczasem autorytarne reżimy Tunezji, Egiptu czy Jordanii gwarantowały, że islamiści nie zostaną dopuszczeni do udziału w systemie politycznym6. Z tego względu, kiedy nadeszła Arabska Wiosna, Stany Zjednoczone poparły protesty społeczne w tych państwach dopiero wówczas, gdy okazało się, że władzom nie uda się zdusić oporu ludności7, a brak amerykańskiej 5 M. Walker, Money and the Arab Spring, www.upi.com/Top_News/Analysis/Walk-er/2011/05/31/Walkers-World-Money-and-the-Arab-Spring/UPI-70851306838220/#ixzz1O6XBZOw0 [31.03.2012]. 6 W Egipcie Bracia Muzułmanie i bardziej od nich radykalne ugrupowania islamistyczne były represjonowane przez rządy kolejnych prezydentów, rząd Hosniego Mubaraka nie był więc wyjątkiem. Podobnie w Tunezji, prezydent Zine El Abidine Ben Ali wsadzał islamistów do więzień lub zmuszał do emigracji. 7 J. Zdanowski, Bliski Wschód 2011: bunt czy rewolucja?, Kraków 2011, s. 242. 210 MONIKA ŚWIECH-SZCZEPAŃSKA reakcji poważnie zagroziłby na forum międzynarodowym reputacji tego państwa jako propagatora demokracji. Arabia Saudyjska przyjęła poparcie protestów przez Stany Zjednoczone z niezadowoleniem i broniła starego porządku. Podczas prezydentury Mubaraka podtrzymywała finansowo gospodarkę egipską, zarówno poprzez pomoc pieniężną, jak i stając się miejscem emigracji zarobkowej wielu Egipcjan8. Gdy prezydenci Egiptu i Tunezji uciekli ze swoich krajów w obawie przed rebeliantami, schronienie znaleźli w Arabii Saudyjskiej. Z drugiej strony, choć brak na to bezpośrednich dowodów, niemal powszechnie podejrzewa się, że Saudowie równocześnie wspierali finansowo umiarkowaną opozycję islamistyczną w tych państwach9, zabezpieczając tym samym swoje interesy na wypadek zmiany układu sił politycznych. Fakt, że natychmiast po objęciu władzy przez nowe rządy Arabia Saudyjska zaoferowała im pomoc finansową przewyższającą tę, którą zaproponowały Stany Zjednoczone10, wydaje się te podejrzenia potwierdzać. Sojusz polityczny Arabii Saudyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi zaowocował również niezwykle ważnym dla ograniczenia ekspansji Arabskiej Wiosny kompromisem. W jego wyniku, nie tylko perspektywa geostrategiczna wzięła górę nad wartościami demokratyzacji, ale również od tego momentu zaczęto mówić o kontrrewolucji wobec Arabskiej Wiosny. Gdy w lutym 2011 r. wybuchły, niemal równocześnie, protesty w Libii i Bahrajnie, zarówno Stany Zj ednoczone, j ak i Arabia Saudyjska musiały dokonać wyboru między polityką a wartościami. Z perspektywy Arabii Saudyjskiej protesty w Bahrajnie zagrażały przejęciem w nim władzy przez większość szyicką, co z kolei mogło mieć dwie poważne konsekwencje: wzmocnienie Iranu poprzez zyskanie potencjalnego sojusznika w postaci ewentualnych nowych, szyickich władz Bahrajnu oraz ryzyko buntu saudyjskich szyitów przeciwko wahhabickim władcom. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych, utrata kontroli nad sytuacją w Bahrajnie stanowiła zagrożenie ze względu na stacjonowanie tam amerykańskiej Piątej Floty, kluczowej dla utrzymania w szachu Iranu w Zatoce Perskiej. Tymczasem wsparcie protestów w Libii stwarzało szansę na odsunięcie od władzy Muammara Kaddafiego, na którą Amerykanie czekali od ponad trzydziestu lat. W konsekwencji liczyli na położenie kresu sponsorowaniu terroryzmu przez Libię oraz przejęcie kontroli nad jej polami naftowymi, a w przyszłości na kontrakty naftowe z tym krajem. Do przeprowadzenia interwencji zbrojnej w Libii i usprawiedliwienia jej jako interwencji humanitarnej, Stany Zjednoczone potrzebowały wsparcia Arabii Saudyjskiej na forum ONZ, a dzięki niej również części państw Ligi Arabskiej. Saudowie, kosztem solidarności z sunnicką Libią, zgodzili się poprzeć rezolucję nr 1973, zezwalającą na użycie w Libii „wszelkiej niezbędnej siły” w celu ochrony cywilów, w zamian za zgodę Stanów Zjednoczonych na zdławienie protestów 8 Ibidem, s. 87. 9 M. Lynch, op. cit., s. 132. 10 Ibidem, s. 201-202. POLITYKA REGIONALNA ARABII SAUDYJSKIEJ. 211 w Bahrajnie11. Pomimo wspólnych w wielu przypadkach interesów Stanów Zjednoczonych i ich saudyjskich sojuszników, Arabska Wiosna pokazała, że nie zawsze są one zbieżne. Ze względu na swoje interesy w Libii Stany Zjednoczone poświęciły szansę na moderowanie dialogu pomiędzy władzami Bahrajnu i opozycją, a tym samym na demokratyzację ich ważnego sojusznika w Zatoce Perskiej. Kolejnym przykładem rozbieżności interesów politycznych sojuszników jest ich stosunek wobec wydarzeń Arabskiej Wiosny w Syrii, które przez wielu komentatorów są określane jako wojna domowa. Konsekwencje tych rozbieżności są niezwykle poważne, gdyż rozlew krwi w Syrii trwa już od ponad roku i wciąż nie widać szans na jego szybkie zatrzymanie. Od początku konfliktu w Syrii, Arabia Saudyjska była zwolennikiem wsparcia sunnickich rebeliantów syryjskich, ponieważ odsunięcie od władzy alawickiego rządu pozbawiłoby Iran lojalnego sojusznika. Arabia Saudyjska wraz z Katarem, podczas szczytu Ligi Arabskiej w marcu 2012 r., otwarcie optowała za dostarczeniem broni Wolnej Armii Syryjskiej i zmianą reżimu12. Tymczasem Stany Zjednoczone, pomimo wspólnej deklaracji sekretarz stanu USA, Hillary Clinton i ministra spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej, księcia Sauda al-Faisala, że uzbrojenie opozycji syryjskiej jest obowiązkiem ponieważ nie może się ona sama bronić13, nie spieszą się ani do interwencji wojskowej, ani do faktycznego uzbrojenia rebeliantów14. Dzieje się tak pomimo nieprzestrzegania przez władze syryjskie zawieszenia broni, ani pozostałych założeń planu pokojowego wysłannika ONZ do Syrii, Kofiego Annana, na które się zgodziły na początku kwietnia 2012 r. Amerykanie prawdopodobnie zdają sobie sprawę, że upadek polityczny i gospodarczy Syrii może skutkować, oprócz kryzysu humanitarnego, również terroryzmem, a nawet wojną regionalną15. Istnieje duże ryzyko, że obalenie prezydenta spowoduje wybuch walk między sunnitami i alawitami16, co z kolei może skutkować interwencją irańską. W lutym 2012 r. „The New York Times” poinformował, że Iran wprowadził dwa okręty wojenne do syryjskiego portu Tartus17, 11 P. Escobar, Exposed: The US-Saudi Libya Deal, „The Asian Times”, 02.04.2011, www atimes.com/atimes/Middle_East/MD02Ak01.html [31.03.2012]. 12 R. Visser, Maliki Brings the Arab League to Town: The Baghdad Gamble, „Foreign Affairs”, 23.03.2012, www.foreignaffairs.com/articles/137350/reidar-visser/maliki-brings-the-arab-league-to-town [01.04.2012]. 13 Arming Syria Opposition a "Duty”: Saudi Foreign Minister, news.yahoo.com/arming-syria-opposition-duty-saudi-foreign-minister-142928113.html [01.04.2012]. 14 R. W. Murphy, Why Washington Didn’t Intervene In Syria Last Time Comparing 1982 to 2012, „Foreign Affairs”, 20.03.2012, www.foreignaffairs.com/articles/137341/richard-w-murphy/ why-washington-didnt-intervene-in-syria-last-time?page=show [01.04.2012]. 15 D. Byman, Preparing for Failure in Syria: How to Stave off Catastrophe, „Foreign Affairs”, 20.03.2012, www.foreignaffairs.com/articles/137339/daniel-byman/preparing-for-failure-m-syria?page=show [01.04.2012]. 16 Q&A: Nir Rosen on Syrian Sectarianism, www.aljazeera.com/indepth/features/2012/02/2012 218165546393720.html [01.04.2012]. 17 L. Stack, Iran Warns U.S. as Syria Intensifies Crackdown, „The New York Times” 212 MONIKA ŚWIECH-SZCZEPAŃSKA a w marcu „The Washington Times” doniósł, że Irak udostępnia swą przestrzeń powietrzną irańskim samolotom transportowym, latającym do Syrii. Gazeta powołała się na źródła wywiadowcze, które twierdzą, że samoloty przewożą broń dla reżimu Assada. Iran odrzucił amerykańskie żądania zezwolenia na inspekcję samolotów twierdząc, że transportują pomoc humanitarną18. Powyższe uwarunkowania sprawiły, że saudyjskie ambicje uczynienia z Syrii potencjalnego sunnickiego sojusznika wydają się obecnie mrzonką. Jednocześnie ujawniły niezdolność Arabii Saudyjskiej do samodzielnego kreowania polityki regionalnej na Bliskim Wschodzie, bez zgody Stanów Zjednoczonych. Podobnie w przypadku Jemenu - Arabia Saudyjska, pomimo podejmowanych prób, ostatecznie okazała się niezdolna do wpływania na rozwój sytuacji i główną rolę w uspokojeniu kryzysu i doprowadzeniu do zmiany na stanowisku głowy państwa odegrały Stany Zjednoczone. Iran: ropa naftowa i szyici Arabia Saudyjska i Iran są naturalnymi rywalami, zarówno na polu gospodarczym - jako kluczowi gracze na globalnym rynku energetycznym, jak i na polu politycz-no-ideologicznym - jako państwa o ambicjach mocarstw regionalnych oraz samozwańczy obrońcy, odpowiednio, sunnizmu i szyizmu. Arabska Wiosna wzmogła ich rywalizację. Szacuje się, że łączne zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego są porównywalne w obu państwach. Strategiczną przewagą w tym zakresie dysponuje jednak Iran, ze względu na położenie między Morzem Kaspijskim a Zatoką Perską oraz kontrolowanie Cieśniny Ormuz, przez którą transportowane jest około 40 procent światowej ropy. Za czasów szacha Iran był najbardziej wpływowym państwem OPEC, jednak obecnie, w wyniku sankcji nałożonych przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską, pozycję tę, wraz z dominacją na światowym rynku energii, przejęła Arabia Saudyjska i korzysta z niej w celu osłabienia gospodarki irańskiej. Czyni to zaniżając ceny ropy, przy jednoczesnym zwiększeniu jej produkcji (czego nie może zrobić Iran) oraz próbując użyć swoich wpływów, aby odwieść inne państwa od inwestowania w irańską ropę (bez powodzenia w przypadku Indii i Chin)19. 20.02.2012, www.nytimesxom/2012/02/21/world/middleeast/iran-warns-us-over-syria-as-crack-down-intensifies.html [01.04.2012]. 18 K. Wong, Iraq Lets Iran Fly Arms to Syria Despite U.S. Protests, „The Washington Times”, 15.03.2012, www.washingtontimes.com/news/2012/mar/15/iraq-resists-us-prod-lets-iran-fly-arms-to-syria/?page=all [16.04.2012]; Iraq s Fugitive Vice President Arrives in Saudi Arabia after Vowing he Will Return Home, „The Washington Post”, 04.04.2012, www.washingtonpost.com/world/middle_ east/iraqs-fugitive-vice-president-leaves-qatar-after-4-day-official-visit-to-gulf-country/2012/04/04/ gIQA8tz0uS_story.html [16.04.2012]. 19 M. M. Milani, Iran and Saudi Arabia Square off. The Growing Rivalry Between Tehran and Riyadh, „Foreign Affairs”, 11.10.2011, www.foreignaffairs.com/articles/136409/mohsen-m-milani/iran-and-saudi-arabia-square-off?page=show [11.04.2012]. POLITYKA REGIONALNA ARABII SAUDYJSKIEJ. 213 Z drugiej strony, chociaż Arabia Saudyjska jest zadowolona z zachodnich sankcji na dostawy irańskiej ropy, zdaje sobie sprawę, że poważniejsze zakłócenia na rynku ropy mogłyby skutkować pogłębieniem napięć, niestabilnością, a nawet wojną w regionie. Przyparty do muru Iran mógłby uniemożliwić transport ropy przez Zatokę Perską, co uderzyłoby we wszystkich producentów ropy w Zatoce, z Arabią Saudyjską na czele20. Rywalizacja na rynku energetycznym ma również swoje konsekwencje dla ambicji politycznych Arabii Saudyjskiej i Iranu. Zarówno Irak, jak i Bahrajn, w których oba mocarstwa rywalizują o wpływy polityczne, są ważnymi producentami ropy naftowej. W przypadku Iraku, Iran zdobył przewagę nad Arabią Saudyjską jeszcze przed wybuchem protestów w ramach Arabskiej Wiosny. Zaowocowała ona nie tylko rozwojem współpracy gospodarczej, na przykład w postaci tworzenia wspólnych pól naftowych i wzrostu wymiany handlowej, ale przede wszystkim geostrategicznym sukcesem Iranu - zmiany Iraku z wroga w sojusznika21. Niewątpliwie czynnikiem sprzyjającym zbliżeniu gospodarczemu i politycznemu była zmiana elity władzy po upadku reżimu Saddama Husajna. Kontrolę nad państwem przejęli wówczas przedstawiciele szyitów, stanowiących większość religijną w Iraku. W efekcie rząd premiera Nuriego al-Malikiego politycznie i gospodarczo ciąży ku Iranowi. Dzięki temu Iran zyskał cennego sojusznika, który okazał się szczególnie przydatny w momencie, gdy Arabska Wiosna dotarła do innego sojuszniczego państwa - Syrii. Premier Maliki nie tylko opowiedział się po stronie reżimu prezydenta Assada i wezwał protestujących, aby nie „sabotowali” państwa syryjskiego, ale również udostępnił przestrzeń powietrzną Iraku irańskim samolotom, które, jak podejrzewa Zachód, prawdopodobnie transportują broń dla strony rządowej w Syrii. Tym samym Maliki spłaca dług wdzięczności wobec prezydenta Assada, który pod naciskiem Iranu poparł Malikiego na drugą kadencję na stanowisku premiera Iraku22. Zdobycie władzy przez szyitów w Iraku, jego zbliżenie z Iranem oraz postawa wobec Syrii, poważnie uderzają w interesy Arabii Saudyjskiej w regionie. Z tego względu Arabia Saudyjska odmówiła nowym władzom Iraku obniżenia lub umorzenia pożyczki, szacowanej na około 30 miliardów dolarów, jaką zaciągnął były dyktator Iraku, Saddam Husajn, na sfinansowanie wojny z Iranem w latach 80.23 Chłód w stosunkach między oboma państwami obrazuje fakt, że Arabia Saudyjska dopiero w lutym 2012 r. powołała pierwszego od 20 lat ambasadora w Ira- 20 K. Barzegar, Sanctions Wont End Iran’s Nuclear Program: Letter From Tehran, „Foreign Affairs”, 09.02.2012, www.foreignaffairs.com/features/letters-from/sanctions-wont-end-irans-nucle-ar-program?page=show [1.04.2012]. 21 Ibidem. 22 M. S. Schmidt, Iraqi Leader Backs Syria, With a Nudge From Iran, „The New York Times”, 12.08.2011, www.nytimes.com/2011/08/13/world/middleeast/13iraq.html?ref=Iraq [11.04.2012]. 23 M. M. Milani, op. cit. 214 MONIKA ŚWIECH-SZCZEPAŃSKA ku, jednak nie zdecydowała się na otwarcie tam ambasady. Funkcję tę pełni saudyjski ambasador w Jordanii. Posunięcie to wydaje się sygnalizować, że choć Arabia Saudyjska sprzeciwia się zdominowanemu przez szyitów rządowi irackiemu, to jednocześnie chce wzmocnić swoją obecność w Iraku wobec rosnących wpływów Iranu24. Z drugiej strony działania takie, jak oficjalne przyjęcie w kwietniu 2012 r. w Arabii Saudyjskiej sunnickiego wicepremiera Iraku Tariqa al-Hashemi (kilka dni wcześniej zrobił to Katar), który uciekł ze swojego kraju po postawieniu mu zarzutów o wysłanie szwadronów śmierci przeciwko szyickim pielgrzymom25, nie będą sprzyjały ociepleniu stosunków iracko-saudyjskich. Interwencja zbrojna Arabii Saudyjskiej w Bahrajnie w marcu 2011 r. również była elementem walki z Iranem o przywództwo w regionie. Bahrajn jest państwem rządzonym przez mniejszość sunnicką, podczas gdy szyici stanowią 60 procent populacji26. Ponadto Iran ma historyczne pretensje do Bahrajnu. Chociaż protestujący głosili hasła jedności narodowej szyitów i sunnitów, a w protestach brały udział obie grupy wyznaniowe27, większość badaczy uważa, że faktycznym podłożem wystąpień była dyskryminacja większości szyickiej28. Przejęcie władzy w Bahrajnie przez szyitów mogłoby za sobą pociągnąć również bunt dyskryminowanych szyitów w Arabii Saudyjskiej, szczególnie że w czasie bahrańskich protestów demonstrowali oni przeciwko polityce Saudów, a popierali szyitów w Bahrajnie29. Władze Arabii Saudyjskiej wyciągnęły wnioski z doświadczeń z 1979 r., kiedy szyici z Prowincji Wschodniej demonstrowali przeciw Saudom, a poparli rewolucję irańską. Z tego powodu Saudowie zbudowali w latach 80. powiązania z władzami Bahrajnu, aby zapobiec jego aneksji przez Iran30. W takiej sytuacji Arabia Saudyjska nie chciała ryzykować, że negocjacje władz Bahrajnu z protestującymi mogłyby wzmocnić szyitów, dlatego wysłała na wyspę tysiącosobowy kontyngent wojskowy, który w ciągu kilku dni stłumił wystąpienia antyrządowe. Aby usprawiedliwić interwencję, Rijad oskarżył protestujących szyitów o próbę uczynienia Bahrajnu satelitą Iranu oraz stwierdził, że decyzja 24 J. Healy, Saudis Pick First Envoy to Baghdad in 20 Years, „The New York Times”, 21.02.2012, www.nytimes.com/2012/02/22/world/middleeast/saudi-arabia-names-ambassador-to-iraq.html [16.04.2012]. 25 Al-Haszemi stwierdził, że zarzuty wobec niego są nieprawdziwe i stanowią element walki politycznej, którą prowadzi z nim premier Iraku, Nouri al-Maliki. Oskarżył również premiera o dyskryminację mniejszości sunnickiej oraz o udostępnienie irańskim samolotom przestrzeni powietrznej Iraku, aby mogły one dostarczać broń reżimowi prezydenta Assada w Syrii. Dodał też, że irackie bojówki szyickie walczą po stronie władz syryjskich, lecz nie podał szczegółów. Iraq’s Fugitive Vice President... 26 J. R. Bradley, After the Arab Spring... 27 Al-Jazeera, Shouting in the Dark, www.youtube.com/watch?v=xaTKDMYOBOU [12.04.2012]. 28 J. Zdanowski, op. cit., s. 22. 29 Istotny jest fakt, że szyici w Arabii Saudyjskiej skupieni są przede wszystkim w Prowincji Wschodniej, bogatej w ropę naftową. 30 J. R. Bradley, After the Arab Spring... POLITYKA REGIONALNA ARABII SAUDYJSKIEJ. 215 o interwencji jest zgodna z układem obronnym zawartym przez członków Rady Współpracy Arabskich Państw Zatoki (Perskiej)31. Reakcją Iranu było oskarżenie Arabii Saudyjskiej o ludobójstwo32. Interwencja w Bahrajnie stanowiła wyraźne ostrzeżenie dla buntujących się szyitów z Prowincji Wschodniej i była również sygnałem dla Iranu, że Arabia Saudyjska sięgnie po wszelkie środki, aby nie dopuścić do zwiększenia jego wpływów na Bliskim Wschodzie33. Rozgrywanie rywalizacji przez Arabię Saudyjską i Iran na terenie innych państw pozwala im zaznaczać swoje wpływy i budować pozycję w regionie, przy jednoczesnym unikaniu bezpośredniej konfrontacji wojennej. Od lat zastępczym teatrem działań był Liban, gdzie oba państwa sprawdzały wzajemnie swoje siły za pomocą szyickich i sunnickich pełnomocników34. Arabska Wiosna rozszerzyła obszary rywalizacji na Syrię, Bahrajn i Jemen, do którego Iran dostarcza broń dla szyickich rebeliantów, buntujących się wobec świeżo utworzonego rządu35. W przypadku Bahrajnu Iran nie zdecydował się na zbrojną reakcję wobec działań Arabii Saudyjskiej, prawdopodobnie po części dlatego, że musiałby wówczas stawić czoło amerykańskiej Piątej Flocie, a po części, że bezpośrednia konfrontacja zbrojna nie leży w jego interesie. Dotyczy to również Syrii, pomimo, że Arabia Saudyjska jest podejrzewana o dostarczanie broni rebeliantom36, a Iran stronie rządowej. Jednakże Arabia Saudyjska nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzić interwencji w Syrii, a jej sojusznicy, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, za wszelką cenę chcą tego uniknąć. Również Iran niechętnie widziałby swoje zaangażowanie zbrojne w związku z konfliktem w Syrii i prawdopodobnie dlatego oficjalnie poparł sześciopunktowy plan pokojowy wysłannika ONZ do Syrii, Kofiego Annana, obejmujący kwestie rozmów z opozycją, pomocy humanitarnej oraz dostępu mediów informacyjnych (jednak nie kwestię oddania władzy). Z drugiej strony niektórzy obserwatorzy sądzą, że Iran może zachęcać władze Syrii do gry na zwłokę37. Zgoda Assada na przyjęcie planu, a następnie nie- 31 Ibidem; J. Zdanowski, op. cit., s. 275. 32 Zob. też: Parliament National Security Committee to Probe Bahrain Genocide, www. ilna.ir/fullstory.aspx?ID=185296 [16.04.2012]. 33 J. R. Bradley, Saudi Arabia ’s Invisible Hand in the Arab Spring: How the Kingdom is Wielding Influence Across the Middle East, „Foreign Affairs”, 13.10.2011, www.foreignaffairs.com/arti-cles/136473/john-r-bradley/saudi-arabias-invisible-hand-in-the-arab-spring?page=show [01.04.2012]. 34 Idem, After the Arab Spring... 35 E. Schmitt, R. F. Worth, With Arms for Yemen Rebels, Iran Seeks Wider Mideast Role, „The New York Times”, 15.03.2012, www.nytimes.com/2012/03/15/world/middleeast/aiding-ye-men-rebels-iran-seeks-wider-mideast-role.html?pagewanted=all [10.04.2012]. 36 Sources: Arab Nations Arming Syrian Opposition, www.articles.cnn.com/2012-02-23/ middleeast/world_meast_syria-unrest_1_syrian-opposition-syrian-national-council-syrian-people?_ s=PM:MIDDLEEAST [01.04.2012]. 37 R. Gladstone, Diplomatic Moves Increase Pressure on Assad, „The New York Times”, 28.03.2012, www.nytimes.com/2012/03/29/world/middleeast/assad-seems-to-mimic-iranian-strat-egy-for-survival.html?ref=Syria [19.04.2012]. 216 MONIKA ŚWIECH-SZCZEPAŃSKA przestrzeganie jego założeń, przy jednoczesnym braku wymiernych konsekwencji ze strony Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, może świadczyć o zasadności tej tezy. Konflikt w Syrii pokazał również, że Arabia Saudyjska, oprócz Iranu, ma w regionie jeszcze jednego poważnego konkurenta - Turcję. O ile Iran uważa się za patrona szyitów, a Arabia Saudyjska - sunnitów, o tyle Turcja próbuje się zaangażować po obu stronach, dołączając do tego chrześcijan i sekularystów38. W marcu 2012 r. premier Turcji, Recep Tayyip Erdogan, udał się do Iranu, z oficjalną wizytą, której celu można się jedynie domyślać. W mediach spekulowano, że Erdogan mógł przekazać władzom Iranu wiadomość od prezydenta Stanów Zjednoczonych, czemu oficjalnie zaprzeczano. Jako możliwy temat dyskusji media wskazywały ewentualność wycofania przez Iran poparcia dla Syrii w zamian za ustępstwa Zachodu odnośnie do jego programu nuklearnego, o czym miał świadczyć fakt, że natychmiast po tej wizycie minister spraw zagranicznych Iranu ogłosił, iż od dawna opóźniane wznowienie negocjacji na temat irańskich działań w zakresie wzbogacania uranu nastąpi w połowie kwietnia39. Islamizm, terroryzm i finansowanie sojuszników Biorąc pod uwagę, że w krajach arabskich w wyborach głosuje od 20 do 40 procent uprawnionych, a zwolennicy islamizmu są silnie zmobilizowani można było przypuszczać, że nawet jeśli Arabska Wiosna przyniesie ze sobą demokratyzację, skorzystają na niej islamiści40. Zgodnie z przewidywaniami, to oni okazali się największymi zwycięzcami politycznymi Arabskiej Wiosny. Brytyjski dziennik „The Guardian” w grudniu 2011 r. pisał wręcz o początku wieku „politycznego islamu”, który ma szansę okazać się najbardziej trwałą spuścizną Arabskiej Wiosny41. Jeszcze przed wybuchem protestów w ramach Arabskiej Wiosny, Egipt stał się bardziej konserwatywny niż za czasów prezydenta Nasera. Polityka liberalizacji gospodarki w Egipcie, przy jednoczesnej korupcji autorytarnego reżimu prezydenta Mubaraka, przyniosła pogorszenie poziomu życia dużej części obywateli. Na fali niezadowolenia coraz większą popularność zdobywało stowarzyszenie Braci Muzułmanów, głoszące idee islamizmu. Kryzys gospodarczy wymusił emigrację zarobkową Egipcjan, której jednym z najpopularniejszych kierunków była Arabia Saudyjska. Przekonanie Egipcjan o panującym tam dobrobycie ekonomicznym, 38 M. Akyol, Turkey vs. Iran: The Regional Battle for Hearts and Minds, „Foreign Affairs”, 21.03.2012, www.foreignaffairs.com/articles/137343/mustafa-akyol/turkey-vs-iran [19.04.2012]. 39 R. Gladstone, op. cit. 40 J. R. Bradley, After the Arab Spring... 41 P. Beaumont, Political Islam Poised to Dominate the New World Bequeathed by Arab Spring, „The Guardian”, 03.12.2012, www.guardian.co.uk/world/2011/dec/03/political-islam-poised-arab-spring [10.04.2012]. POLITYKA REGIONALNA ARABII SAUDYJSKIEJ. 217 w połączeniu z ogólnie pozytywnym wizerunkiem tego kraju42, prawdopodobnie przyczyniło się do wzrostu popularności konserwatyzmu religijnego, w tym przypadku w wersji wahhabickiej43. Arabska Wiosna przyniosła jeszcze większy wzrost popularności Braci Muzułmanów. Badanie opinii publicznej przeprowadzone niedługo po obaleniu prezydenta Mubaraka pokazało, że poparcie dla Braci wzrosło z wcześniejszych około 30 procent do 75 procent44. Popularność tę potwierdziły wyniki wyborów do Rady Szury, wyższej izby parlamentu egipskiego. Stworzona przez Braci Muzułmanów Partia Wolności i Sprawiedliwości uzyskała 58,3 procent, a jeszcze bardziej radykalny salaficki ruch Al-Nur zajął drugie miejsce, z wynikiem 25 procent, przy frekwencji wyborczej poniżej 10 procent. Trzecia w kolejności partia Al-Wafd zdobyła zaledwie 7,7 procent głosów45. Podobnie wybory w Tunezji przyniosły największy sukces umiarkowanie islamistycznej Partii Odrodzenia (Hizb an-Nahda), a w Maroku wybrano pierwszego islamistycznego premiera Abdelilaha Benkirane46. Pod pewnym warunkiem może to być dobra wiadomość dla Arabii Saudyjskiej, która, jak się powszechnie podejrzewa, prawdopodobnie wspierała finansowo zarówno islamistów egipskich, jak i tunezyjską Partię Odrodzenia47. Warunkiem tym jest, że ani utworzona przez Braci Muzułmanów egipska Partia Wolności i Sprawiedliwości, ani tunezyjska Partia Odrodzenia nie staną się rywalami dla Arabii Saudyjskiej, która kreuje się na przywódcę politycznego islamu. Wówczas szybko uwidoczniłyby się różnice pomiędzy konserwatywną, wahhabicką wersją wojującego islamu, a prorozwojowym charakterem islamizmu, który jednocześnie ma ambicje uniwersalistyczne - objęcia swoim zasięgiem całej wspólnoty muzułmańskiej (ummy). Tymczasem Arabia Saudyjska zrobi wszystko, aby nie dopuścić do spadku swojego oddziaływania polityczno-ideologicznego w regionie. Jednak taki scenariusz wydaje się obecnie mało prawdopodobny, ponieważ zarówno Egipt, jak i Tunezja są zbyt osłabione gospodarczo, a tym samym zbyt uzależnione od zagranicznej pomocy finansowej, aby móc się sprzeciwić Arabii Saudyjskiej, a tym bardziej, aby móc prowadzić jakąkolwiek politykę regionalną. Jemen i Libia z kolei są całkowicie niewydolne politycznie i gospodarczo, a w najbliższym czasie będą zbyt zajęte własnymi problemami - z konfliktami plemiennymi i terroryzmem w tle. 42 M. Benli Altunisik, Turkey: Arab Perspectives, Istanbul 2010, s. 10-11. 43 J. R. Bradley, After the Arab Spring... 44 Egyptians Back Sharia Law, End of Israel Treaty, Poll Shows, arabianbusiness.com, 26.04.2011, www.arabianbusiness.com/egyptians-back-sharia-law-end-of-israel-treaty-poll-shows 396178.html [12.04.2012]. 45 Carnegie Endowment for International Peace, Guide to Egypt’s Transition, Results of Shura Council Elections, www.egyptelections.carnegieendowment.org/2012/02/29/results-of-shura-coun-cil-elections [31.03.2012]. 46 P. Beaumont, op. cit. 47 M. Lynch, op. cit., s. 132. 218 MONIKA ŚWIECH-SZCZEPAŃSKA Arabia Saudyjska jest największym dawcą pomocy finansowej w regionie. W maju 2011 r. zaoferowała Egiptowi pomoc na ustabilizowanie sytuacji gospodarczej w wysokości 4 miliardów dolarów, czyli więcej niż zaproponowały Stany Zjednoczone, natomiast Jordanii - 1,4 miliarda dolarów. Kraje Rady Współpracy Arabskich Państw Zatoki (Perskiej), w której Arabia Saudyjska odgrywa główną rolę, obiecały z kolei 20 miliardów dolarów pomocy Bahrajnowi i Omanowi48. Manipulując pomocą finansową Arabia Saudyjska bez większego trudu będzie mogła wpływać na decyzje polityczne rządów, które wspiera. Równie skuteczne mogą się okazać pośrednie groźby, na przykład wprowadzenia zmian w saudyjskim prawie pracy, a tym samym wydalenia obywateli innych państw arabskich pracujących w królestwie49. O ile umiarkowani islamiści w Egipcie i Tunezji nie powinni w najbliższym czasie zagrozić regionalnej pozycji Arabii Saudyjskiej, o tyle poważne kłopoty mogą się pojawić ze strony Al-Kaidy w Jemenie. Jest on nie tylko najbiedniejszym, ale również najbardziej „upadłym” spośród państw, do których dotarła Arabska Wiosna. Jeszcze przed wybuchem masowych protestów, struktura państwa, opartego na rządach części plemion i represjonującego te, które były żądne niezależności, była poważnie zagrożona. Rząd prezydenta Saliha nigdy w pełni nie kontrolował sytuacji w państwie, kwitł natomiast nielegalny handel bronią50. Konsekwencje wymknięcia się spod kontroli sytuacji politycznej w Jemenie byłyby dla Zachodu bardzo poważne. Po pierwsze, Jemen graniczy z Cieśniną Bab al-Mandab, jednym z najważniejszych morskich szlaków transportu ropy naftowej. Po drugie, górzyste i trudne do efektywnego zarządzania terytorium, od lat stanowiło „bezpieczne niebo” dla terrorystów z Al-Kaidy51. Arabia Saudyjska od początku konfliktu w Jemenie odgrywała w nim aktywną rolę, przede wszystkim z obawy przed nasileniem przemytu przez Al-Kaidę z Jemenu broni i ludzi do przeprowadzania ataków terrorystycznych na terytorium królestwa. Obawy te były w pełni uzasadnione. Gdy tylko wzniecone zostały zamieszki przeciwko prezydentowi Salihowi, Al-Kaida opanowała południowe prowincje Jemenu, Abyan i Shabwa i ogłosiła zamiar utworzenia islamskiego kalifatu52. Jednakże wysiłki Saudów polegające na mediacji między prezydentem Sali-hem, którego rząd wspierała finansowo i któremu starała się zapewnić immunitet, a opozycją, spełzły na niczym, głównie za sprawą Saliha, który za każdym razem wycofywał się z przyjętych ustaleń53. Na szczęście dla Zachodu i Arabii Saudyjskiej, ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie z Salihem w sprawie jego odej- 48 Ibidem; J. Zdanowski, op. cit., s. 202. 49 J. R. Bradley, After the Arab Spring... 50 Ibidem. 51 Ibidem. 52 Ibidem; J. Boone, Yemen’s Salih Cedes Al Qaeda Hotbed to Militants. Why?, „The Christian Science Monitor”, www.csmonitor.com/World/Middle-East/2011/0531/Yemen-s-Salih-cedes-Al-Qaeda-hotbed-to-militants.-Why [31.03.2012]. 53 J. Zdanowski, op. cit., s. 202. POLITYKA REGIONALNA ARABII SAUDYJSKIEJ. 219 ścia, przy zapewnieniu mu immunitetu, dzięki zawarciu ugody wspieranej przez Stany Zjednoczone. Nowym prezydentem został Abdu Rabbu Mansur Hadi, dotychczasowy wiceprezydent. Został on wybrany w wyniku konsensusu pomiędzy dotychczas rządzącą partią a opozycją. Nowy prezydent określił walkę z Al-Kaidą jako „narodowy i religijny obowiązek”. Nowy rząd jedności narodowej, stworzony z przedstawicieli partii Saliha i opozycji, będzie miał za zadanie opracowanie nowej konstytucji54. Trudno jednak przewidzieć, na ile niezależny będzie prezydent Hadi, który przez długi czas był lojalistą Saliha, od wpływów z jednej strony krewnych byłego prezydenta Saliha, którzy nadal zajmują wysokie stanowiska w armii, a z drugiej - głównych sił opozycyjnych. Polityka Arabii Saudyjskiej wobec Jemenu przygotowała ją na różne scenariusze. Z jednej strony udzieliła azylu i pomocy medycznej Salihowi, gdy został ranny i na pewien czas musiał opuścić Jemen, a z drugiej przywódcy konfederacji plemiennej Hashid i najważniejszej partii opozycyjnej - islamistyczej Islah, mają powiązania z prominentnymi Saudyjczykami i chętnie przyjmują saudyjski patronat. Jest to dobra wiadomość dla Arabii Saudyjskiej i w krótkiej perspektywie również dla Zachodniej wojny z terrorem. Ani konfederacja Hashid, ani partia Islah nie sprzyjają Al-Kaidzie, ale z drugiej strony również nie sprzyjają demokracji i wolności słowa55. Oznacza to, że jeżeli Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska liczą na zmniejszenie zagrożenia terrorystycznego z terytorium Jemenu, będą musiały poważnie się zaangażować w odbudowę jego struktur państwowych i wsparcie wojskowe nowego rządu. Podsumowanie Można oczekiwać, że Arabia Saudyj ska będzie kontynuowała finansowanie zarówno strony rządowej, jak i opozycji w krajach, które znajdują się w orbicie jej zainteresowań - tak, aby mogła być przygotowana na wszelkie scenariusze rozwoju sytuacji politycznej w tych krajach. Jest to polityka, która, jak pokazała sytuacja po Arabskiej Wiośnie, opłaciła się. Arabia Saudyjska nie miała problemów z nawiązaniem stosunków oraz wejściem ze swoimi pieniędzmi do krajów pod nowymi rządami, gdyż ich przedstawiciele prawdopodobnie i tak od dawna byli przez nią opłacani. Arabia Saudyjska może również antagonizować główne siły polityczne swoich sąsiadów, aby ich zdestabilizować i tym samym zwiększyć swoje wpływy, a z kolei podejmując się mediacji za pomocą Rady Współpracy Arabskich Państw Zatoki (Perskiej), może kontrolować sytuację i manipulować jej rozwojem. 54 L. Kasinof, Yemen Swears In New President to the Sound of Applause, and Violence, „The New York Times” 25.02.2012, www.nytimes.com/2012/02/26/world/middleeast/abed-rabu-mansour-hadi-sworn-in-as-yemens-new-president.html?pagewanted=all [31.03.2012]. 55 J. R. Bradley, After the Arab Spring... 220 MONIKA ŚWIECH-SZCZEPAŃSKA Należy oczekiwać, że nowe rządy, o ile nie uniezależnią się finansowo od Arabii Saudyjskiej, rokują niewielkie szanse na rozwój demokracji czy nawet liberalizację. Zbyt duża liczba poważnych graczy na scenie politycznej nie leży w interesie mocarstwa, które chce tę scenę kontrolować. Z drugiej strony, kolejnym czynnikiem zniechęcającym nowe rządy do polityki liberalizacji gospodarczej będzie fakt, że to właśnie ta polityka, podjęta przez stare reżimy w celu ratowania chwiejących się gospodarek, doprowadziła do wzrostu napięć społecznych. Podaje to w wątpliwość trwałość zdobyczy Arabskiej Wiosny. Można przypuszczać, że nowe rządy będą dążyły raczej w kierunku autokratycznym niż demokratycznym, czego dowodem może być Egipt, w którym armia dotychczas nie chce oddać władzy. Arabia Saudyjska będzie prawdopodobnie kontrolowała siłę Braci Muzułmanów w Egipcie, manipulując wsparciem finansowym na jego obudowę, aby z jednej strony zdławić ambicje regionalne Egiptu, a z drugiej nie dopuścić do utraty swojego wpływu ideologicznego w świecie islamistycznym. Można się spodziewać, że Arabia Saudyjska będzie nadal zaostrzała rywalizację w regionie z Iranem, jednakże tylko w warstwie retoryki politycznej, a także wpływów w innych krajach, unikając jednak bezpośredniej konfrontacji zbrojnej, która na długo mogłaby zdestabilizować region, a zmieniając w sposób znaczny jego sytuację polityczną, zagrozić interesom Arabii Saudyjskiej. Jeżeli USA nie zaczną łagodzić napięć między tymi państwami i będą automatycznie stawać po stronie swojego sojusznika, zimna wojna pomiędzy Arabią Saudyjska i Iranem, utrudni rozwój sił prodemokratycznych w regionie i ostatecznie ochłodzi Arabską Wiosnę56. Prawdopodobnie jeżeli Turcja utrzyma swoje zainteresowanie polityką zagraniczną na Bliskim Wschodzie, może również dojść do zaostrzenia stosunków między nią a Arabią Saudyjską i to pomimo tego, że pod rządami islamistów dokonała odwrotu od państwa świeckiego w kierunku państwa wyznaniowego. W interesie Arabii Saudyjskiej jest utrzymać sojusz strategiczny ze Stanami Zjednoczonymi, które są gwarantami zarówno jej bezpieczeństwa, jak i mocarstwowej pozycji w regionie. Bez wojskowego wsparcia Stanów Zjednoczonych i obecności ich wojsk w rejonie Zatoki, same pieniądze saudyjskie mogłyby nie wystarczyć do kontrolowania sytuacji w państwach Zatoki oraz do zapewnienia bezpieczeństwa jej pól naftowych oraz w konfrontacji z Iranem. Obecnie nie widać kandydata, który mógłby zająć miejsce Arabii Saudyjskiej jako główny sojusznik USA. Egipt jest zbyt osłabiony politycznie i gospodarczo, Turcja jest nadal silnie związana z Unią Europejską, a pozostałe kraje arabskie nie mają obecnie potencjału ekonomicznego ani politycznego, aby kształtować politykę w regionie. W dłuższej perspektywie, jeżeli Arabia Saudyjska będzie chciała utrzymać swoją regionalną pozycję, będzie musiała zapewnić sobie stabilną sytuację wewnętrzną. Wzrost aspiracji emancypacyjnych szyitów, podsycony przez Arabską 56 M. M. Milani, op. cit. POLITYKA REGIONALNA ARABII SAUDYJSKIEJ. 221 Wiosnę może być w najbliższym czasie poważnym czynnikiem destabilizującym. Nowy następca tronu, książę Najef57, uznawany jest za konserwatystę i przeciwnika reform. Rodzi się pytanie, czy represje i dławienie wewnętrznej opozycji szyickiej będą wystarczającym sposobem, aby utrzymać ją w ryzach. Nie należy wyolbrzymiać siły regionalnej Arabii Saudyjskiej. Zarówno w przypadku Jemenu, jak i Syrii można było dostrzec jej nieefektywność i nieumiejętność podjęcia ostatecznej decyzji, jakie działania podjąć. Z drugiej strony jej postawę można również oceniać jako spokojne oczekiwanie na wynik przez gracza przygotowanego na wszystkie możliwe scenariusze. Odpowiedź na pytanie, czy działania Arabii Saudyjskiej są odzwierciedleniem nieefektywności, czy przeciwnie, przenikliwości, przyniesie przyszłość, gdy nastąpi prawdziwy sprawdzian - umiejętności rozgrywania polityki regionalnej w nowej rzeczywistości. Nowa, zdestabilizowana sytuacja stwarza dla Arabii Saudyjskiej oprócz szans na zwiększenie wpływów, również większe wyzwania niż w czasach, gdy jej głównym problemem w polityce regionalnej było powstrzymywanie Iranu. Umiejętność rozgrywania polityki regionalnej przy tak dużej liczbie graczy i niepewnym kierunku rozwoju sytuacji, będzie decydować o tym, czy potencjał Arabii Saudyjskiej zostanie przemieniony w rzeczywistą siłę. Abstract Regional policy of Saudi Arabia in the context of the Arab Spring The Arab Spring created a new context for the implementation of regional policy, but its main courses, instruments and mechanisms have remained unchanged. They include: the strategic alliance with the US, the regional rivalry with Iran and Shia influences, the leadership in propagation of political Islam, counterterrorism, funding both the ally regimes and their opposition in order to have all the scenarios covered. The actions taken by Saudi Arabia as its reaction to the Arab Spring are considered as counterrevolution. There is little hope for the new post-Arab-Spring governments for democracy or economic liberalization, unless they become independent of the Saudi funding. On the other hand, the Islamists, who are the main winners of the Arab Spring, will have to restrain their universal and development-oriented ambitions, and to face the influence of Wahhabi Islam, as Saudi Arabia will do what it takes to sustain its position as the leader in spreading political Islam. The analysis of the aspects of Saudi Arabia’s regional policy shows on one hand its ambition to be a regional power, competing with Iran, and on the other - its disability of playing this role independently of the US. 57 E. Laipson, Prince Nayef’s Rise And Saudi Arabia’s Step Backward: The Kingdom s Illiberal Future, „Foreign Affairs”, 04.11.2011, www.foreignaffairs.com/articles/136644/ellen-laipson/ prince-nayefs-rise-and-saudi-arabias-step-backward [01.04.2012]. Krakowskie Studia Międzynarodowe Rachela Tonta IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY - MARGINALIZACJA ZIELONEGO RUCHU I KONFLIKT W OBOZIE KONSERWATYSTÓW1 Arabska Wiosna na krótko objęła również swoim zasięgiem Iran. Manifestacje poparcia dla rewolucjonistów z Tunezji i Egiptu, które rozpoczęły się w lutym 2011 r., od początku skazane były jednak na niepowodzenie. Z jednej strony władze podjęły wszelkie możliwe środki, żeby zapobiec rozwojowi wydarzeń podobnym do Tunezji i Egiptu, a z drugiej uwaga Irańczyków zamiast na Zielonym Ruchu, coraz bardziej koncentrowała się na narastającym sporze w obozie konserwatystów między Najwyższym Przywódcą Alim Chameneim a prezydentem Mahmu-dem Ahmadineżadem. Celem artykułu jest przeanalizowanie przyczyn konfliktu w obozie konserwatystów, scharakteryzowanie rywalizujących nurtów politycznych oraz próba odpowiedzi na pytanie, jakie mogą być konsekwencje tego konfliktu nie tylko dla obozu reformatorów, ale dla całej irańskiej sceny politycznej. Jak pokazuje wynik wyborów do 9 Islamskiego Zgromadzenia Konsultacyjnego (Madżlesu), które odbyły się w marcu i maju 2012 r., Ali Chamenei w dalszym ciągu ma największy wpływ na układ sił politycznych w Islamskiej Republice, biorąc jednak pod uwagę coraz większe wpływy Korpusu Strażników Rewolucji, mogą oni stać się dla niego dużo większym zagrożeniem, niż byli do tej pory reformatorzy. 1 Niniejszy artykuł powstał dzięki wsparciu finasowemu udzielonemu przez Uniwersytet Jagielloński w ramach projektu SET. Projekt SET jest współfinasowany przez Unię Europejską (This article was supported by funding from the Jagiellonian University within the SET project. The project is co-financed by the European Union). 224 RACHELA TONTA *** Masowe protesty, które od grudnia 2010 r. zaczęły obejmować coraz większą liczbę krajów Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, objęły swym zasięgiem również Iran. Manifestacja poparcia dla mieszkańców Tunezji i Egiptu, która została zaplanowana na 14 lutego 2011 r., od samego początku była jednak skazana na niepowodzenie. Władze, obawiając się powtórki wydarzeń z 2009 r., kiedy przez Republikę Islamską przetoczyła się fala demonstracji, podczas których uczestnicy wyrażali oburzenie z powodu sfałszowanych wyborów prezydenckich, bacznie obserwowały liderów tzw. Zielonego Ruchu, utrudniając opozycji jakiekolwiek działania organizacyjne. Przed planowaną manifestacją w areszcie domowym zostali zatrzymani Mehdi Karrubi oraz Mir Hosejn Musawi, umiarkowani kandydaci w wyborach na prezydenta w 2009 r., władze rozpoczęły masowe aresztowania działaczy politycznych oraz dziennikarzy związanych z opozycją, zablokowały również dostęp do stron internetowych, na których pojawiały się informacje o planowanej demonstracji. Pomimo narastających przeszkód, tysiące, a miejscami setki tysięcy Irańczyków wyszło na ulice największych miast. Na reakcje władz nie trzeba było długo czekać. Tysiące osób aresztowano, dziesiątki zostało rannych, zanotowano również ofiary śmiertelne. Biorąc pod uwagę konsekwencje masowych społecznych wystąpień w Egipcie i Tunezji, reżim był gotów użyć wszelkich środków, bez względu na koszty, aby zapobiec podobnemu rozwojowi wydarzeń w Iranie. Minął rok od manifestacji poparcia Irańczyków dla krajów arabskich ogarniętych „rewolucyjnym ferworem”, w marcu i maju 2012 r. przeprowadzono wybory do 9 Madżlesu, a obecnie Irańczycy przygotowują się do kolejnych wyborów prezydenckich zaplanowanych na rok 2013. Może się więc wydawać, że reżim największy kryzys wewnętrzny ma za sobą, ruch opozycyjny został rozbity i przestał odgrywać jakakolwiek rolę, a szanse reform w ramach Islamskiej Republiki zostały zaprzepaszczone przynajmniej na najbliższych kilka lat. Wbrew jednak zewnętrznym oznakom trwałości systemu politycznego Iranu, kolejna fala wewnętrznego kryzysu może nadejść znacznie szybciej i przynieść o wiele dalej idące konsekwencje, niż można się tego obecnie spodziewać. Protesty w Iranie Kiedy po wyborach prezydenckich w 2009 r. miliony Irańczyków wzięło udział w trwających wiele miesięcy protestach, okrzykniętych przez zachodnie media „zieloną rewolucją”, w komentarzach zewnętrznych obserwatorów nie brakowało uwag o potencjalnej zmianie reżimu. Jednak kilka miesięcy później fala protestów stopniowo wygasła, co potwierdzało odzyskanie przez reżim pełnej kontroli nad sytuacją wewnętrzną i że na kolejną „rewolucję” trzeba będzie jednak poczekać. Ponad rok od tamtych wydarzeń, w lutym 2011 r. Irańczycy znów zdecydowali IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY. 225 się wyjść na ulice przypominając, że pomimo brutalnej reakcji ze strony władz i kontynuacji represji, nie udało się rozbić opozycji, a wręcz przeciwnie, w dalszym ciągu ma ona potencjał do mobilizacji Irańczyków i wysuwania żądań przeprowadzenia długo oczekiwanych zmian. Na zorganizowanie manifestacji poparcia dla rewolucjonistów z Egiptu i Tunezji opozycja wybrała termin 14 lutego (25 Bahmana w kalendarzu perskim), trzy dni po obchodach rocznicy rewolucji, co wynikało zarówno z obaw, że demonstracja zorganizowana 11 lutego mogłaby się przerodzić w starcia opozycji ze zwolennikami reżimu, jak i z chęci odcięcia się od uroczystości, w której uczestnictwo jest traktowane jako wyraz poparcia dla obecnych władz. Co więcej, na dzień 14 lutego przypadała również oficj alna wizyta tureckiego prezydenta, Abdullaha Gula, co przykuwało większą uwagę zagranicznych mediów. Liderzy opozycji, Musawi i Karrubi wystąpili do władz o wydanie zezwolenia na pokojową manifestację pomimo, że spodziewano się decyzji odmownej2. Starania te miały głównie na celu pokazanie hipokryzji Chameneiego, który z jednej strony porównywał rewolucje w Egipcie i Tunezji do wydarzeń w Iranie z 1979 r., a z drugiej pozbawił Irańczy-ków możliwości pokojowego wyrażania swojej solidarności z uczestnikami Arabskiej Wiosny3. Brak zezwolenia na zorganizowanie demonstracji nie powstrzymał jednak dziesiątek tysięcy (w niektórych miejscach setek tysięcy, np. w Teheranie) Irańczyków przed wyjściem na ulice, pomimo działań władz próbujących zapobiec jakimkolwiek protestom. Zgodnie z wcześniejszym planem, 14 lutego w Teheranie oraz innych większych miastach Iranu rozpoczęły się demonstracje, które, mimo iż coraz mniej liczne, były kontynuowane do pierwszej połowy marca. Od samego początku reżim przyjął podobną taktykę, jak w przypadku protestów z 2009 r. Ponieważ próba zbrojnego zdławienia demonstracji mogłaby przynieść skutek odwrotny od zamierzonego i skłonić w ramach gestu solidarności sporą część Irańczyków do udziału, reżim zdecydował się ponownie zastosować taktykę zastraszania, polegającą na biciu demonstrantów przez oddziały policji, członków paramilitarnych oddziałów basidży oraz ochotników z organizacji pokroju Ansar-e Hezbollah, masowych aresztowaniach, blokowaniu stron internetowych służących opozycji do komunikacji itp.4 O ile jednak demonstranci byli przygotowani na tego typu działania, o tyle największym uderzeniem w opozycję okazało się umieszczenie najważniejszych jej liderów, Mira Musawiego i jego żony oraz Mehdiego Karrubiego w areszcie 2 S. K. Dehghan, Iran’s Opposition Green Movement Calls for Renewed Street Protests, „The Guardian”, 8 February 2011 [23.03.2011]; D. Parvaz, Iran Opposition Planning Protests, Aljazeera, 13 February 2011, www.aljazeera.com/news/middleeast/2011/02/2011212162526150718.html [23.03.2011]. 3 S. Peterson, Iran’s Khamenei Praises Egyptian Protesters, Declares ‘Islamic Awakening’, „The Christian Science Monitor”, 4 February 2011 [24.02.2012]. 4 Iran Security Forces Flood into Streets to Curb Opposition Rallies, „The Daily Star”, 21 February 2011 [24.02.2012]; We Are Ordered to Crash You. Expanding Repression of Dissent in Iran, London 2012. 226 RACHELA TONTA domowym5. Pomimo, że przez pewien czas Musawi miał możliwość kontaktować się ze światem zewnętrznym za pomocą Internetu i wzywał Irańczyków do zorganizowania w marcu 2011 r. „wtorków demonstracji”, to pozbawionej przywództwa opozycji (nawet jeśli bliscy doradcy byłych kandydatów na prezydenta próbowali ich zastąpić, m.in. Ardeshir Amir Ardżomand, a za organizację protestów odpowiadała Rada Koordynacyjna Zielonej Ścieżki Nadziei6), coraz trudniej było mobilizować członków opozycji i protesty znacznie szybciej wygasły niż to miało miejsce po wyborach prezydenckich z 2009 r.7 Szczególnie, że uwaga Irańczyków coraz bardziej skupiała się na narastającym konflikcie w ramach obozu konserwatywnego, którego głównymi uczestnikami stał się sam Najwyższy Przywódca Ali Chamenei oraz prezydent Mahmud Ahmadineżad. Konflikt w obozie konserwatystów Bezpośrednim powodem konfliktu pomiędzy Najwyższym Przywódcą a prezydentem stała się osoba ministra wywiadu, Hejdara Moslehiego, który w kwietniu br. został zdymisjonowany przez Ahmadineżada. Podłożem dymisji miał być z kolei spór między Moslehim a Ahmadineżadem oraz szefem sztabu i jego najbliższym doradcą, Esfandiarem Rahimim Maszeim o obsadę biura planowania i budżetu w ramach Ministerstwa Wywiadu8. I zapewne nie byłoby w tej dymisji nic dziwnego, gdyż Ahmadineżad przez ostatnie lata konsekwentnie obsadzał kluczowe stanowiska swoimi sprzymierzeńcami i nierzadko robił to w mało dyplomatycznym stylu. Przykładem jest chociażby sposób, w jaki pozbył się w grudniu 2010 r. ówczesnego, wieloletniego ministra spraw zagranicznych Manuchehra Mottakie-go, który dowiedział się o dymisji od Senegalczyków, w których kraju przebywał z oficjalną wizytą9. Tym razem jednak zainterweniował sam ajatollah Ali Chame-nei, który nie tylko przywrócił Moslehiego na stanowisko ministra, ale również skrytykował Ahmadineżada za zbaczanie z politycznego kursu wyznaczonego przez Najwyższego Przywódcę. Ahmadineżad z kolei przez jedenaście dni nie 5 S. K. Dehghan, Iranian Opposition Leader under House Arrest After Protests Call, „The Guardian”, 10 February 2011; Iran Forces Fire Tear Gas, Clash with Protesters, Gunshots Heard, „The Daily Star”, 02 March 2011 [24.02.2012]. 6 Utworzona przez Musawiego „Zielona ścieżka nadziei” miała nadać ramy organizacyjne licznym grupom opozycyjnym, biorącym udział w protestach w 2009 r. M. Sahimi, Mousavi on the „Green Path of Hope”, Tehran, 5 September 2009, www.pbs.org/wgbh/pages/frontline/tehranbu-reau/2009/09/mousavi-on-the-green-path-of-hope.html [05.03.2012]. 7 M. Sahimi, Tehran Updates: Greens Plan Tuesday Protests, Heavy Security in Capital, Tehran, 24 February 2011, www.pbs.org/wgbh/pages/frontline/tehranbureau/2011/02/tehran-updates-greens-plan-tuesday-protests-heavy-security-in-capital.html [05.03.2012]. 8 S. K. Dehghan, Iran’s President and Supreme Leader in Rift Over Minister’s Reinstatement, „The Guardian”, 27 April 2011 [05.08.2011]. 9 I. Black, Mahmoud Ahmadinejad Sacks Foreign Minister in Bid to Assert Control, „The Guardian”, 13 December 2011 [13.12.2011]. IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY.. 227 opuszczał swojego domu ignorując oficjalne spotkania, w których miał brać udział, łącznie z uroczystością religijną odbywającą się w domu Chameneiego. Spór, który wydawał się mieć charakter wyłącznie personalny szybko jednak przeobraził się w konflikt między dwoma obozami konserwatystów. Prezydent został zaatakowany przez zwolenników Chameneiego nie tylko w Madżlesie, ale jego niesubordynacja stała się również przedmiotem ostrych przemówień w ramach modlitw piątkowych. Jeden z parlamentarzystów, Mohammad Karamirad, wysłał Ahma-dineżadowi wiadomość, ze znanym perskim przysłowiem: „Jeśli (Chamenei) poprosi nas, żeby przynieść mu kapelusz, my już wiemy, co mamy mu przynieść”, co należy odczytać jednoznacznie jako groźbę10. Ahmadineżad był postrzegany przez pierwsze lata swojego urzędowania jako tuba Najwyższego Przywódcy i nie spodziewano się, że zdobędzie sie na jakąkolwiek samodzielność. Jak się jednak okazało, było to z gruntu błędne przeświadczenie. Nawet jeśli Ahmadineżad podzielał poglądy Chameneiego w zakresie polityki zagranicznej czy w wielu aspektach polityki wewnętrznej, to po obj ęciu naj -wyższego urzędu w państwie, o który może walczyć osoba świecka, nie miał zamiaru pozostać wyłącznie marionetką w jego rękach. Już w trakcie pierwszej prezydentury Ahmadineżad zaczął tworzyć swoje zaplecze polityczne. Z jednej strony zaczął walczyć o lojalność członków Korpusu Strażników Rewolucji oraz basidży, przyznając im do realizacji różnego rodzaju kontrakty, m.in. w sektorze energetycznym i budowlanym, warte miliardy dolarów oraz przekazując różnego rodzaju dotacje, a z drugiej strony starał się zdobyć poparcie najbiedniejszych członków irańskiego społeczeństwa realizując programy społeczne, mające „przynieść dochody z ropy naftowej bezpośrednio do stołu obiadowego Irańczyków”. Hasłem przewodnim prezydenta stała się również walka z korupcją11. Obszarem rywalizacji między Najwyższym Przywódcą a prezydentem stała się głównie kwestia nadzoru nad najważniejszymi instytucjami, takimi jak Ministerstwo Wywiadu, Spraw Wewnętrznych, Spraw Zagranicznych, Obrony oraz systemu sądowniczego, których zależności od Chameneiego wcześniej nikt nie kwestionował. Próba obsadzenia przez Ahmadineżada kluczowych ministerstw swoimi ludźmi jest zatem traktowana jako bezpośrednie zagrożenie dla Najwyższego Przywódcy. Szczególną rolę w najbliższej przyszłości będzie z pewnością odgrywać Ministerstwo Wywiadu, które kontroluje sytuację w kraju i ukrywa „wrażliwe” informacje na temat najbliższego otoczenia Chameneiego, skali uwikłania w korupcję, tortur przeciwników politycznych, politycznych prześladowań i fałszerstw wyborczych12. Niesubordynacja Ahmadineżada, która nie miała w hi- 10 K. Sadjadpour, The Rise and Fall of Iran’s Ahmadinejad, „The Washington Post”, 14 July 2011 [05.08.2011]. 11 S. A. Arjomand, After Khomeini. Iran Under His Successors, Oxford 2009, s. 152-154. 12 M. Sahimi, Ahmadinejad-Khamenei Rift Deepens into Abyss, Tehran, 7 May 2011, www. pbs.org/wgbh/pages/frontline/tehranbureau/2011/05/opinion-ahmadinejad-khamenei-rift-deepens-to-an-abyss.html [05.03.2012]. 228 RACHELA TONTA storii precedensu nie mogła jednak zostać pozostawiona bez odpowiedzi. Nie tylko ponad dwudziestu urzędników z jego najbliższego otoczenia zostało aresztowanych, wśród nich Muhammad Sharif Malekzadeh (były zastępca ministra spraw zagranicznych), Afszin Ronaghi (zastępca ministra przemysłu i wydobycia) oraz kluczowi doradcy prezydenta, jak Kazem Kiapasza i Abbas Amirifar13, ale również każda decyzja personalna czy też dotycząca zmian instytucjonalnych, spotykała się z natychmiastowym odrzuceniem. W listopadzie 2011 r. został z kolei aresztowany doradca prezydenta ds. mediów - szef irańskiej agencji informacyjnej Irna Ali Akbar Dżavanfekr14. Ahmadineżad i Maszei zostali również powiązani z aferą finansową, w której miały zostać zdefraudowane prawie trzy miliardy dolarów15. Wybory parlamentarne w Iranie Dla obserwatorów irańskiej sceny politycznej istotnym wyznacznikiem zakresu wpływów Ahmadineżada z jednej strony oraz Chameneiego z drugiej, stały się wybory parlamentarne, które odbyły się w pierwszej połowie 2012 r. Z perspektywy prezydenta zdobycie znacznej kontroli nad parlamentem miało być potwierdzeniem jego pozycji, którą, jak był przekonany, zdobył wśród członków Korpusu Strażników Rewolucji średniego i niższego szczebla oraz najbiedniejszej części społeczeństwa, jak również miało uchronić go przed próbami impeachmentu i przygotować polityczny grunt pod wybory prezydenckie w 2013 r. Wybory parlamentarne zaczęły być zatem paradoksalnie traktowane jako polityczny test wpływów prezydenta, który przez ostatnich siedem lat próbował budować swoją pozycję coraz bardziej osłabiając rolę parlamentu w dwóch najistotniejszych obszarach - jako organu legislacyjnego oraz ciała kontrolującego egzekutywę. Głównym polem kontestacji między prezydentem a parlamentem stała się kwestia rozporządzania budżetem, w której Ahmadineżad odrzucał jakąkolwiek kontrolę ze strony Madżlesu16. Klasycznym już przykładem konfliktu jest sprawa powołania Funduszu Miłości im. Imama Rezy, na który Ahmadineżad zażądał 8 miliardów dolarów z rezerw walutowych uzyskanych ze sprzedaży ropy naftowej, a który miał pomagać młodym w znalezieniu pracy i zakładaniu rodzin. 13 S. K. Dehghan, Mahmoud Ahmadinejad Warns Opponents Against Detaining Ministers, „The Guardian”, 29 June 2011 [05.08.2011]. 14 R. Gladstone, F. Afkhami, Arrest of a Top Adviser to Iran s President Is Reported, „The New York Times”, 21 November 2011 [05.03.2012]. 15 Multibillion-Dollar Embezzlement Case Embroils Ahmadinejad Aide Mashaei, Tehran, 14 September 2011, www.pbs.org/wgbh/pages/frontline/tehranbureau/2011/09/multibiUion-dollar-embezzlement-embroils-ahmadinejad-confidant-mashaei.html [06.03.2012]; Iran’s Parliament May Question President on Bank Scandal, „The New York Times”, 30 October 2011 [06.03.2012]. 16 H. Ghazian, Challenging the Balance of Power: Ahmadinejad vs. Parliament, Tehran, 5 October 2011, www.pbs.org/wgbh/pages/frontline/tehranbureau/2011/10/challenging-the-balance-of-power-ahmadinejad-vs-parliament.html [02.03.2012]. IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY.. 229 Projekt ustawy dotyczącej funduszu został odrzucony przez parlament, co jednak nie zniechęciło prezydenta, który i tak zrealizował swój plan ignorując brak zgody parlamentu i nie ujawniając kwoty, jaka ostatecznie została na fundusz przeznaczona17. Jest to zaledwie jeden z szeregu podobnych przykładów, Ahmadineżad odmawiał bowiem notorycznie podawania informacji na temat wysokości rezerw walutowych, depozytów w Narodowym Funduszu Rozwojowym czy postępów w realizacji pięcioletniego planu rozwoju gospodarczego, przyjętego przez Ma-dżles. Powodem corocznych konfliktów stała się również kwestia przedstawiania propozycji budżetu pod obrady parlamentu, która następowała z reguły w ostatnim momencie, tak iż parlamentarzyści byli zmuszani do przyjmowania planu budżetu na kolejny rok bez wnikliwego przeanalizowania przewidzianych wydatków18. Innym problemem było ignorowanie przez prezydenta ustaw, które zostały uchwalone przez parlament. W 2007 r. miała m.in miejsce polityczna przepychanka między prezydentem a parlamentem w sprawie zmiany czasu na letni. Decyzja Madżlesu o wprowadzeniu czasu letniego została unieważniona przez prezydenta, który uznał, że zmiana czasu nie ma nic wspólnego z islamem. Zirytowani parlamentarzyści ponownie przegłosowali ustawę o wprowadzeniu czasu letniego19. W trakcie pierwszej kadencji prezydenckiej oraz przez połowę drugiej napięcia na linii prezydent-Madżles uchodziły najczęściej Ahmadineżadowi na sucho, przede wszystkim z tego względu, że cieszył się on w dalszym ciągu poparciem Najwyższego Przywódcy oraz jego syna Modżtaby i radykalnych duchownych, m.in. ajatollaha Muhammada Taqi Mezbah-Jazdiego. Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać w związku z narastającym konfliktem między Ahmadineżadem a Alim Chameneim. Coraz większa liczba parlamentarzystów zaczęła również brać pod uwagę usunięcie prezydenta. Zaskoczeniem była reakcja wcześniejszego mentora Ahmadineżada, ajatollaha Mezbah-Jazdiego, który stwierdził, że nieposłuszeństwo wobec Najwyższego Przywódcy jest aktem apostazji20. Podobnie wielu wysoko postawionych członków Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, dzięki których pomocy Ahmadineżad wygrał wybory prezydenckie, zaczęło się od niego dystansować. Ostatnie miesiące przed wyborami upłynęły zatem z jednej strony pod znakiem ponawianych prób przez parlamentarzystów zebrania wystarczającej liczby głosów, potrzebnej do pociągnięcia prezydenta do odpowiedzialności za jego nieodpowiedzialną politykę ekonomiczną i kontrowersyjne działania, a z drugiej na wyeliminowaniu niechcianych kandydatów z kampanii wyborczej21, 17 S. A. Arjomand, op. cit., s. 163. 18 H. Ghazian, op. cit. 19 S. A. Arjomand, op. cit., s. 163. 20P.Hafezi.Analysis:7ranianLeadershzpRowW?akensAhmadinejadCamp,www. reuters.com/arti cle/2011/05/08/us-iran-politics-idUSTRE7471IZ20110508 [02.08.2011]; S. K. Dehghan, Iran’s Supreme Leader Tells Ahmadinejad: Accept Minister or Quit, „The Guardian”, 6 May 2011 [02.08.2011]. 21 S. Savage, Epic or Farce: Preliminary Assessment of Iran’s Parliamentary Elections, Ja-daliyya, 9 April 2012, www.jadaliyya.com/pages/index/4964/epic-or-farce_preliminary-assessment-of-irans-parl [10.04.2012]. 230 RACHELA TONTA co miało też związek z niepowodzeniem, jakim zakończyły sie próby zjednoczenia obozu konserwatystów22. Przyjęcie wniosku, na mocy którego Ahmadineżad został zmuszony odpowiadać na zarzuty parlamentarzystów udało się na niecały miesiąc przed wyborami parlamentarnymi, co z pewnością miało na celu dodatkowo osłabić pozycję prezydenta. Jest to wydarzenie o tyle istotne, że od czasu rewolucji islamskiej i odsunięcia pierwszego prezydenta Islamskiej Republiki Iranu, Abolhasana Bani Sadra, takie próby nie były nawet podejmowane w stosunku do kolejnych prezydentów. Zwolennicy Ahmadineżada biorąc udział w wyborach musieli się zatem liczyć z tym, że sojusz z politykiem, któremu grozi odwołanie, nie daje im zbyt dużej szansy na wygraną. Przekonała się o tym chociażby siostra prezydenta Parvaz Ahmadineżad, która przegrała z innym konserwatywnym kandydatem w swoim rodzinnym mieście, w Garmsar23. Wybory do 9 Madżlesu oprócz tego, że zdominował konflikt w obozie konserwatystów, cechował również marginalny udział przedstawicieli innego uczestnika irańskiej polityki - obozu reformatorów. Ponieważ dwaj liderzy, Mehdi Kar-roubi oraz Mir Hosejn Musawi i jego żona Zahra Rahnavard w dalszym ciągu przetrzymywani są w areszcie domowym, a wielu działaczy zostało uwięzionych, opozycja wezwała do masowego bojkotu wyborów. Ponad rok wcześniej były prezydent Muhammad Chatami, jedna z ważniejszych postaci obozu reformatorów, postawił trzy warunki, które muszą zostać spełnione, aby członkowie opozycji zdecydowali się wziąć udział w wyborach, a mianowicie: uwolnienie więźniów politycznych, wolny udział wszystkich ugrupowań politycznych oraz przeprowadzenie wolnych i sprawiedliwych wyborów24. Ponieważ dwa pierwsze warunki nie zostały spełnione, automatycznie niemożliwe stało się spełnienie trzeciego. Tym bardziej, że zdecydowana większość potencjalnych kandydatów z ugrupowań reformatorów nie mogła wziąć udziału w wyborach, bądź nie została dopuszczona do kandydowania na mocy decyzji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a później Rady Strażników Konstytucji, pozostanie w domu stało się więc sposobem na zamanifestowanie swojego sprzeciwu wobec dominacji radykalnych polityków i całkowitej marginalizacji opozycji25. Jak postrzegali to członkowie opozycji, taka forma protestu może być dużo skuteczniejsza, gdyż reżim coraz bardziej obsesyj- 22 Najwyższy Przywódca naciskał na konserwatystów, żeby stworzyli wspólny blok wyborczy, noszący nazwę Zjednoczonego Komitetu Pryncypialistów (Komitet 7+8), co się jednak nie udało i kandydaci z otoczenia ajatollaha Mezbah-Jazdiego utworzyli jeszcze jeden komitet wyborczy (pod nazwą Persevering Front of Islamic Revolution). W wyborach wzięło udział również ugrupowanie otwarcie popierające Ahmadineżada - Partia Monoteizmu i Sprawiedliwości. 23 Turnout for Iran’s Majlis Election Put at 64.2%, „Tehran Times”, 3 March 2012, www. tehrantimes.com/politics/96015-iran-voter-turnout-stands-at-65-percent- [25.03.2012]. 24 M. Sahimi, Khatami’s Sharp-Sighted Strategy, Tehran, 11 January 2011, www.pbs.org/ wgbh/pages/frontline/tehranbureau/2011/01/khatamis-sharp-sighted-strategy.html [08.08.2011]. 25 Human Rights Watch, Iran: Fair Vote Impossible, 1 March 2012, www.hrw.org/news/2012 /03/01/iran-fair-vote-impossible [25.03.2012]. IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY.. 231 nie podchodzi do wskaźnika frekwencji wyborczej26. Kwestia, jaki procent Irań-czyków zdecyduje się zagłosować, nabrała kluczowego znaczenia szczególnie po podważanych wyborach prezydenckich z 2009 r., ponieważ reżim ze względu na narastającą presję zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej, potrzebuje potwierdzenia po pierwsze, posiadania silnego mandatu społecznego do sprawowania władzy, a po drugie, dowodu na to, że sami Irańczycy w dalszym ciągu są przekonani o wpływie na to, co się dzieje w państwie27. Rezultat wyborów pokazał, że to Najwyższy Przywódca ma w dalszym ciągu największy wpływ na układ sił w państwie. Pierwszy wynik wyborczy uzyskali lojalni wobec Chameneiego tradycyjni pryncypialiści skupieni w Zjednoczonym Froncie Pryncypialistów (Jebheh Mottahed-e Osoolgarayan). Ponieważ sojusz neopryncypialistów uzyskał dopiero trzecie miejsce, osoby popierające prezydenta będą miały ograniczony wpływ na decyzje podejmowane przez Madżles. Szczególnie, że przewodniczącym parlamentu został ponownie Ali Laridżani, polityczny przeciwnik Ahmadineżada28. O ile jednak obserwatorzy irańskiej sceny politycznej wróżą rychły koniec politycznej kariery Ahmadineżada, głównie z tego powodu, że miał odwagę otwarcie podważyć autorytet Najwyższego Przywódcy, o tyle trudno uznać go jednoznacznie za polityka przegranego, chociażby z tego względu, że wizja państwa, którą promował od początków swojej prezydentury w dalszym ciągu ma szansę się ziścić. Ideologicznie Ahmadineżada należy zaliczyć do tzw. neopryncypialistów, których obecność w polityce od 2003 r. jest coraz bardziej widoczna. Od 2003 r. - gdyż od wyborów municypalnych, które się wówczas odbyły, swoje wpływy tracą reformatorzy, a ich polityczne miejsce zaczynają zajmować stopniowo politycy bezpośrednio związani z Korpusem Strażników Rewolucji oraz paramilitarnymi oddziałami basidży. Wyrazem porażki obozu reformatorów stały się wybory parlamentarne z 2004 r. oraz prezydenckie z 2005, w których w drugiej turze były prezydent Ali Akbar Haszemi Rafsandżani przegrał z Mahmudem Ahmadineżadem. Ten ostatni karierę rozpoczynał biorąc udział w wojnie iracko-irańskiej jako członek basidży i właśnie dzięki ich poparciu oraz Korpusu Strażników Rewolucji został wybrany najpierw burmistrzem Teheranu (przy frekwencji wyborczej wynoszącej 26 Stay Home on Election Day’ Green Council Calls on Iranians, 25 February 2012, www. en.irangreenvoice.com/article/2012/feb/25/3542 [25.03.2012]. 27 Zgodnie z oficjalnym wynikiem, frekwencja wyborcza wyniosła 64%, co jednak zostało podważone przez opozycję, zob. m.in.: Voters Turnout Shows 17pc Growth in Tehran, 13 pc Growth Nationwide, 4 March 2012, www.ima.ir/News/Politic/Voters-tumout-shows-17-pc-growth-in-Tehran,-13-pc-growth-nationwide/80022774; Iran Election Watch 2012: Preliminary Election Results, 4 march 2011, www.iranpolitik.com/2012/03/04/news/iran-election-watch-2012-preliminary-election-results/; Green Coordination Council Says Election Boycott a ‘Triumph ’for Opposition, 8 March 2012, www. en.irangreenvoice.com/article/2012/mar/08/3554; Over 1,600 Reporters Will Cover Iran’s Majlis Elections: Official, Press TV 1 March 2012, www.presstv.ir/detail/229471.html [25.03.2012]. 28IranElectionWatch2012:LarijaniElectedSpeakerastheDynamicsoftheNewMajlisEmerge,28 May 2012, www.iranpolitik.com/2012/05/28/news/iran-election-watch-2012-larijani-elected-speaker -dynamics-majlis-emerge [25.03.2012]. 232 RACHELA TONTA 23,87%), a następnie prezydentem Iranu w 2005 r. Ahmadineżad jest pierwszym politykiem na tak ważnym stanowisku, który w centrum swojej kampanii postawił swoje doświadczenia wojenne i „pamięć” męczenników rewolucji. Wygranej nie zawdzięczał jednak swojemu politycznemu geniuszowi i nagłemu wzrostowi popularności wśród Irańczyków (Ahmadineżad nie zaliczał się do znaczących i rozpoznawalnych polityków, ajako burmistrz Teheranu nie został zapamiętany zbyt dobrze). Wybory prezydenckie z 2005 r. stanowią przełom w polityce irańskiej głównie z tego względu, że po raz pierwszy na tak szeroką skalę zarówno oddziały basidży, jak i Korpusu Strażników Rewolucji zaangażowały się w proces wyborczy, aby zapewnić wygraną swoj ego kandydata, szczególnie że Ahmadineżad w pierwszej turze uzyskał gorszy wynik od Rafsandżaniego. Po raz kolejny przedstawiciele środowiska militarno-wywiadowczego zainterweniowali podczas wyborów prezydenckich w 2009 r., zapewniając utrzymanie stanowiska swojemu kandydatowi pomimo fali masowych protestów, które przetoczyły się przez kraj29. Ostatnie wybory parlamentarne należy zatem postrzegać jako konsekwencję trwającego od wielu lat procesu, a mianowicie poszerzania przez Korpus Strażników Rewolucji obszaru posiadanej władzy, daleko wykraczającego poza władzę wojskową. Znamienne jest chociażby to, że byli członkowie Korpusu Strażników kontrolują obecnie największą liczbę ministerstw30. Z każdymi kolejnymi wyborami zwiększają też swoją obecność w Madżlesie kosztem parlamentarzystów zaliczanych do grupy szyickich uczonych. Należy w tym miejscu postawić kluczowe pytanie: skoro neopryncypialiści różnią się od pryncypialistów, a nade wszystko od reformatorów, to jaką wizję państwa starają się realizować? Na początek należy oczywiście zastrzec, że Korpus Strażników Rewolucji nie jest monolitem jeśli chodzi o popieranie określonej opcji politycznej czy opowiadanie się za konkretną wizją świata, co szczególnie stało się widoczne w czasie protestów w 2009 r., kiedy część członków Korpusu, jak to przyznał oficjalnie naczelny dowódca, sympatyzowała z przegranym kandydatem na prezydenta, Mirem Musawim31. Inna linia podziału przebiega między tymi członkami, którzy koncentrują się na kwestiach bezpieczeństwa, a tymi, którzy zarządzają ogromnym imperium ekonomicznym, jakim stał się, szczególnie w ostatnich latach, Korpus Strażników. Każda z tych grup ma trochę inne interesy i z perspektywy tych interesów będzie oceniana przez nich zarówno polityczna dynamika wewnątrz kraju, jak i na arenie międzynarodowej32. Niezależnie jednak od wspomnianych podziałów można scharakteryzować dominujący nurt ideologiczny, który stał się coraz 29 W. Posch, A Last Chance for Iran’s Reformists? The „Green Struggle” Reconsidered, „Working Paper, Middle East and North Africa”, May 2010, s. 12-16. 30 A. Alfoneh, „The Battle For Power in Iran”, Transcript of the debate, Carnegie Endowment for the International Peace, Washington D.C., 24 February 2012, s. 5. 31 M. Sahimi, What Has the Green Movement Achieved?, Tehran, 16 August 2010, www pbs.org/wgbh/pages/frontline/tehranbureau/2010/08/what-has-the-green-movement-achieved.html [04.03.2012]. 32 A. Alfoneh, op. cit., s. 6. IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY. 233 bardziej zauważalny w związku z rosnącym zaangażowaniem politycznym osób należących do układu wojskowo-wywiadowczego. Określenie neopryncypialiści jest relatywnie nowe i zostało ukute, aby dokonać rozróżnienia pomiędzy pryncypialistami, czyli konserwatywnymi członkami establishmentu, którym „nie po drodze” było z pragmatycznym podejściem Rafsandżaniego czy jawnie prodemokratycznym Chatamiego i związani byli z pismem wydawanym jeszcze w latach 90. o takim tytule. Nazwali siebie „pryncypialistami’, gdyż wzywali do powrotu do „prawdziwych” pryncypiów rewolucji islamskiej, do których zaliczali m.in. lojalność zasadom welajat-e faqih, sprawiedliwość społeczną oraz walkę z korupcją (również społeczną), odwołując się tym samym do haseł, które w trakcie kadencji dwóch poprzednich prezydentów nie znajdowały sie na najważniejszym miejscu33. Ahmadineżad reprezentował młodsze pokolenie członków basidży i Korpusu Strażników Rewolucji średniego szczebla, którzy zostali wciągnięci do polityki przez pryncypialistów i początkowo byli postrzegani jako członkowie , jednego obozu”. Z czasem jednak zaczęły się coraz bardziej uwidaczniać różnice między nimi, co prowadziło do narastających konfliktów34. Neopryncypialiści w przeciwieństwie do swoich wcześniejszych mentorów, zaczęli proponować własną, radykalną wizję rozwoju państwa, która dla wielu Irańczyków stała się znacznie bardziej kusząca niż krytyka reformatorów i pragmatyków, do czego najczęściej ograniczali się pryncypialiści. Istotny wpływ na kształtowanie się światopoglądu neopryncypialistów wywarł konserwatywny duchowny szyicki ajatollah Mazbah-Jazdi, którego poglądy jeszcze w latach 90. postrzegane były jako na tyle radykalne, że nie dawały mu szans na zaistnienie w głównym nurcie polityki35. Mezbah-Jazdi nie krył bowiem nigdy tego, że takie kwestie, jak pluralizm polityczny, demokracja, prawo Irańczyków do wyboru określonej opcji politycznej czy rządy prawa, uważał za aberracje, które należało usunąć z irańskiej polityki. Rolą ludu nie jest wybieranie swoich przedstawicieli oraz za ich pośrednictwem realizowanie swojej suwerenności, a jedynie wyrażanie swojego uznania dla decyzji podjętych przez Najwyższego Lidera, który został powołany do realizacji boskiego zadania i źródłem legitymizacji dla niego nie jest lud, tylko sam Bóg. A skoro lud nie jest źródłem legitymizacji, to Najwyższy Przywódca nie może przed nim odpowiadać za swoje działania. Jednak takie podejście do roli fakiha i kwestii legitymizacji władzy nie czyniły jeszcze z niego radykała, gdyż podobne stanowisko podzielała większość konserwatywnych teologów i uczonych w prawie36. O jego radykalizmie decydowały przede wszystkim kontrowersyjne poglądy na temat „usprawiedliwionego” stosowania przemocy. 33 S. A. Arjomand, op. cit., s. 165. 34 Journalist Geneive Abdo ’s Hyperbole on Ahmadinejad, 19 September 2011, www.iranpoli-tik.com/2011/09/19/commentary/geneive-abdo%E2%80%99s-hyperbole-ahmadinejad [28.03.2012]. 35 A. Ansar, Iran under Ahmadinejad: Populism and its Malcontents, „International Affairs” 2008, No. 84, Vol. 4, s. 9. 36 M. Kamrava, Iran s Intellectual Revolution, New York 2008, s. 81-104. 234 RACHELA TONTA W odpowiedzi na serię zabójstw w mieście Kerman, których ofiary rzekomo popełniły „moralne przestępstwa”, Mazbah-Jazdi nie tylko ich nie potępił, ale również stwierdził, że przemoc stosowana w celu „czynienia dobra i zapobiegania złu” jest godna pochwały. Przy innej okazji stwierdził również, że przemoc jest jak najbardziej zgodna z islamem37. Ajatollah Mezbah-Jazdi zdobył jednak na tyle silne uznanie jako szyicki uczony i popularność wśród studentów szkół religijnych, że nie tylko nie mógł zostać na stałe zepchnięty na margines irańskiej polityki, ale również zaskarbił sobie z czasem przychylność Najwyższego Przywódcy, który widział w nim odpowiednią osobę, aby poprowadzić ofensywę przeciwko reformatorom38. Inną osobą należącą do obozu neopryncypialistów, a która zasłynęła w Iranie ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, jest Esfandiar Rahim Maszei, obecny szef kancelarii prezydenta, zaliczający się od lat do najbardziej zaufanego kręgu Ahma-dineżada. Maszei zraził do siebie konserwatywnych duchownych jeszcze za czasu pierwszej kadencji Ahmadineżada, kiedy pełnił funkcję dyrektora Organizacji Dziedzictwa Kulturalnego Iranu. Podczas oficjalnego pobytu w Turcji w 2005 r. brał udział w ceremonii, w trakcie której przyklaskiwał kobietom wykonującym tradycyjny taniec (kobiety mają zakaz tańczenia w Iranie), a później w jednym z wywiadów stwierdził, że Irańczycy są przyjaciółmi wszystkich ludzi na świecie, łącznie z Izraelczykami. Stał się on jednak znany przede wszystkim z odwoływania się do perskiej historii i tradycji, przez co zaczął był oskarżany o podważanie islamskiego fundamentu państwa39. Pomimo coraz częstszych ataków na swojego bliskiego współpracownika, Ahmadineżad nie przestał jednak go promować. Po wyborach z 2009 r, powołał go na pierwszego wiceprezydenta, jednak pełnienie urzędu przez Maszeiego nie trwało nawet dwóch tygodni, gdyż w wyniku nacisków Chameneiego zmuszony został ustąpić. Prezydent nie zamierzał całkowicie podporządkowywać się decyzji radykalnych duchownych i powołał Masze-iego na szefa swojej kancelarii, co zostało odczytane jako wyraz nieposłuszeństwa wobec Najwyższego Przywódcy40. Coraz częściej pojawiały się również głosy, że Ahmadineżad szykuje Maszeiego na swojego następcę w wyborach prezydenckich w 2013 r. Od tego czasu Maszei zaczął być konsekwentnie traktowany przez znaczną część establishmentu jako persona non-grata w irańskiej polityce. On sam nie zamierzał jednak usunąć się w cień. Nie przestał w swoich wystąpieniach ani odwoływać się do irańskiej tradycji, która według niego powinna mieć pierwszeństwo przed islamem w budowaniu irańskiej tożsamości, ani opowiadać się za zwiększonymi swobodami społecznymi. Podważał zarówno zasadność przymu- 37 S. A. Arjomand, op. cit., s. 162. 38 A. Ansar, op. cit., s. 10; R. Safshekan, F. Sabet, The Ayatollah’s Praetorians: the Islamic Revolutionary Guard Corps and the 2009 Election Crisis, „The Middle East Journal” 2010, Vol. 64, Issue 4. 39 M. Sahimi, Ahmadinejad-Khamenei Rift... 40 S. K. Dehghan, Iran’s President...; Chronology of Controversy. Who is Esfandiar Mashaei?, www.irdiplomacy.ir/en/news/22/bodyView/9503/Chronology.of.Controversy.html [14.03.2012]. IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY. 235 szania kobiet do noszenia hidżabu, jak i sprzeciwiał się aresztowaniom młodych ludzi organizujących potajemnie prywatki41. Tym, co jednak najbardziej zdaje się irytować konserwatystów, to mesjanizm zarówno prezydenta, jak i Maszeiego. Obaj wierzą bowiem, że przyjście Mahdiego i zaprowadzenie przez niego sprawiedliwych rządów jest kwestią najbliższego czasu, a oni sami będą jego bliskimi współpracownikami. Koncepcje mesjanistyczne odbierane są przez konserwatywnych uczonych z wrogością, gdyż podważają ich władzę. Zgodnie z zasadą wela-jat-e fakih, w trakcie nieobecności Mahdiego otrzymują bowiem pełnomocnictwo do sprawowania rządów w jego imieniu. Powrót Ukrytego Imama będzie z kolei oznaczał, że staną się całkowicie zbędni42. O ile jednak dla konserwatywnych Irańczyków wypowiedzi Maszeiego mogą wydawać się kontrowersyjne, o tyle odzwierciedlają one poglądy jednego z nurtów neopryncypialistów (część neopryncypialistów odcina się od Maszeiego, nie przestając jednak popierać w dalszym ciągu Ahmadineżada)43. Zaczynając od kwestii dominacji uczonych szyickich w irańskiej polityce, neopryncypialiści próbują zarówno ograniczyć ich wpływy, jak i złamać dotychczasowe tabu na kwestie związane zarówno z ubiorem kobiet, relacjami ze Stanami Zjednoczonymi oraz Izraelem, czy też w ogóle rolą islamu. Dominacja religijnego dyskursu w irańskiej polityce spowodowała, że jak to wielokrotnie podkreślał Maszei, zaczęto koncentrować się na dziejach kraju głównie w kontekście rozwoju islamu, umniejszając okres przedislamski, negując przez to niezwykle bogate dziedzictwo Iranu. Dla neopryncypialistów wspaniałość Iranu nie ogranicza się do jego religijnego wymiaru, jak to pojmuje wielu uczonych, ale tak, jak Iran był potęgą w odległej przeszłości, tak i obecnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby był krajem, z którym się liczą światowe mocarstwa. Kładą zatem silny nacisk na rozwój ekonomiczny i technologiczny, którego jednym z filarów ma być energia jądrowa44. Polityka Iranu powinna być również wypadkową narodowych interesów kraju, a nie błędnie rozumianej ideologii, dlatego Ahmadine-żad nie wykluczał możliwości poprawy stosunków ze Stanami Zjednoczonymi45, a wypowiedź Maszeiego na temat Izraelczyków można odczytywać jako dowód pragmatyzmu, trudno jest jednak ocenić, jaka część wojskowych podziela takie podejście. 41 M. Sahimi, Ahmadinejad-Khamenei Rift... 42 S. Akhavi, Islam, Politics and Society in the Thought of Ayatullah Khomeini, Ayatullah Taliqani andAli Shariati, „Middle Eastern Studies” 1988, Vol. 24, No. 4, s. 413-417; N. Calder, Accommodation and Revolution in Imami Shi ’i Jurisprudence: Khumayni and the Classical Tradition, „Middle Eastern Studies” 1981, Vol. 18. No. 1. 43 Elham: 3rd of Tir Current Supports Ahmadinejad, Opposes all Others, 25 September 2011, www.iranpolitik.com/2011/09/25/news/elham-3rd-tir-supports-ahmadinejad-opposes [18.03.2012]. 44 R. Safshekan, F. Sabet, op. cit., s. 551. 45 H. Siddique, Ahmadinejad Says Iran Ready to Talk to US, „The Guardian”, 10 February 2009 [25.03.2012]. 236 RACHELA TONTA Ahmadineżad jest również pierwszym prezydentem, który nie tylko większość ministrów wybrał spośród osób związanych z Korpusem Strażników Rewolucji, ale po raz pierwszy mianował kobietę na ministra, co od czasu rewolucji islamskiej nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Wypowiedzi Maszeiego na temat ubioru kobiet stanowią również formę sprzeciwu wobec narzuconego od czasu rewolucji religijnie zdefiniowanego sposobu ubierania się. Nawet jeśli z poglądami Masze-iego nie zgadzają się wszyscy neopryncypialiści, o czym świadczą ponawiane na niego i jego otoczenie (nazywane nurtem dewiacyjnym) ataki, to zmniejszenie nacisku na aspekty religijne w dużym stopniu odzwierciedla nastawienie członków Korpusu Strażników Rewolucji (nawet jeśli tego otwarcie nie przyznają), których celem jest coraz większy wpływ na politykę wewnętrzną i zewnętrzną Iranu, co nie może się odbyć inaczej, jak przez jednoczesne ograniczanie wpływów uczonych szyickich. Według Strażników Rewolucji, większa rola w polityce należy im się chociażby ze względu na ich kluczowy udział w oczyszczaniu kraju z wrogów islamskiej rewolucji oraz w wojnie irańsko-irackiej46. Obecnie Korpus Strażników jest jednym z najważniejszych (o ile nie najwa-zniejszym) ekonomicznych graczy, realizującym kontrakty na projekty rozwojowe oraz wydobywcze warte miliardy dolarów. Innym ważnym źródłem dochodu jest przemyt wszelkich możliwych towarów, który został zmonopolizowany przez Strażników Rewolucji. Głównym interesem Strażników jest zatem zachowanie za wszelką cenę swoich ekonomicznych przywilejów, czemu ma służyć m.in. poszerzanie politycznych wpływów. Można również się spodziewać, że podejście do polityki zagranicznej Iranu będzie odzwierciedlać nie tylko perspektywę bezpieczeństwa i strategicznych interesów Iranu, ale także korzyści ekonomiczne czerpane przez firmy kontrolowane przez Strażników Rewolucji. Przykładem mogą być chociażby sankcje ekonomiczne nałożone na Iran, które wbrew pozorom nie wyrządziły jak dotąd poważniejszej szkody kompleksowi militarno-wywiadowcze-mu. Zgodnie z nałożonymi ograniczeniami międzynarodowymi, zagraniczne firmy wydobywcze nie mogą np. brać udziału w eksploatacji irańskich złóż ropy i gazu, w związku z czym kontrakty, które otrzymywały firmy zewnętrzne w obszarze np. złóż Południowego Parsu, są obecnie realizowane przez Khatam an-Anbia, firmę budowlano-inżynieryjną kontrolowaną przez Korpus Strażników47. Poszerzenie wpływów Strażników w branży energetycznej zwiększyło dodatkowo przekazanie teki ministra do spraw ropy generałowi Rostamowi Ghasemiemu. Kolejną konsekwencją jest rozrastanie się czarnego rynku, na którym można dostać towary niedostępne w oficjalnym obiegu, co dodatkowo „zasila” budżet Strażników48. Można 46 R. Safshekan, F. Sabet, op. cit. 47 Revolutionary Guards, Other Iran Firms Bag Mega Gas Deals - State TV, „The Daily Star”, 16 June 2010, www.dailystar.com.lb/Business/Middle-East/Jun/16/Revolutionary-Guards-other-[ran-firms-bag-mega-gas-deals—state-TVashx; Iran Revolutionary Guards Firm Gets Big Pipeline Deals, 27 February 2011, www.af.reuters.com/article/energy0ilNews/idAFKAL65570920110226 [28.04.2012]. 48 A. Alfoneh, op. cit., s. 27, 28. IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY. 237 jednak się spodziewać, że zaostrzanie sankcji i pogłębiający się w ich konsekwencji kryzys gospodarczy w pewnym momencie staną się również kosztowne dla Korpusu Strażników, szczególnie że neopryncypialiści kładą szczególny nacisk na sprawiedliwość społeczno-ekonomiczną, co przy gwałtownym wzroście cen oraz pogarszających się warunkach życia staje się wręcz niemożliwe do zrealizowania. Co więcej, zwiększa się ryzyko narastających niepokojów społecznych, czego reżim chciałby za wszelką cenę uniknąć. Niezależnie jednak od różnic i napięć, jakie występują w ramach obozu neopryncypialistów, należy podkreślić, że prezentowana przez nich wizja państwa niewiele miejsca, o ile jakiekolwiek, zostawia na kwestie pluralizmu politycznego, demokratyzacji, rządów prawa czy ochrony praw człowieka. Przekonanie 0 niezwykłej wadze swojej misji, jaką jest ochrona dziedzictwa rewolucji i przeświadczenie o posiadaniu monopolu na definiowanie, czym „jest” to dziedzictwo pozostawione przez Chomeiniego, połączone z fanatycznym wręcz poświęceniem na rzecz realizacji założonych celów, skłania do łamania na szeroką skalę prawa w postaci oszustw wyborczych, usuwania niewygodnych polityków, zastraszania 1 stosowania wszelkiego rodzaju przemocy, co potwierdzają konsekwentnie wydarzenia od czasu wyborów prezydenckich z 2009 r. Kluczowe jest jednak postawienie w tym miejscu pytania: czy możliwe jest odrodzenie w najbliższym czasie ruchu reformatorskiego i na ile może on ponownie stać się ważnym politycznym rywalem zarówno dla pryncypialistów, jak i neo-pryncypialistów? 2 Chordad vs 3 Tiru49 - czy jest jeszcze szansa na reformy w Iranie? Objęcie stanowiska prezydenta przez Muhammada Chatamiego w 1997 r. oznaczało chwilowe odejście od oficjalnego, ideologicznego rozumienia religii, propagowanego przez Chomeiniego. Zgodnie z nim islam należy traktować jako prostą ścieżkę, którą wystarczy podążać, aby znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania, począwszy od kwestii rządzenia, organizacji społeczeństwa, roli kobiet, a na rozwiązaniu problemów ekonomicznych kończąc. W zamian, w powszechnym użyciu znalazły się takie określenia jak pluralizm, prawa człowieka, rządy prawa, społeczeństwo obywatelskie, co kontrastowało z wcześniejszym podejściem, gdzie „rząd islamski” był traktowany jako najważniejsze osiągnięcie rewolucji islamskiej i najwyższa wartość, którą należy pielęgnować i chronić. To właśnie za czasów prezydentury Chatamiego utworzono najwięcej organizacji pozarządowych, powstawały różnego rodzaju inicjatywy obywatelskie, zarówno promujące prawa człowieka, jak i prawa kobiet, powstało również szereg nowych tytułów prasowych zachęconych otwarciem na debatę i wielość opinii50. 49 Data drugiej tury wyborów prezydenckich, którą w 2005 r. wygrał Ahmadineżad. 50 S. A. Arjomand, op. cit., s. 93. 238 RACHELA TONTA Nic więc dziwnego, że dzień wygranych wyborów przez Chatamiego, 2 Chordad, został uznany za szczególną datę, a koalicję osiemnastu reformatorskich ugrupowań, którą utworzono w 1997 r. nazwano „Frontem 2 Chordad”. W skład koalicji weszły zarówno organizacje polityczne należące do nurtu islamskiej lewicy, jak i umiarkowanej prawicy51. Polityka otwarcia prowadzona przez Chatamiego od samego początku spotykała się ze sprzeciwem konserwatywnych członków establishmentu, dla których głoszenie haseł demokracji, nawet mającej religijny charakter, społeczeństwa obywatelskiego, rządów prawa i próba wprowadzania ich w życie, było równoznaczne ze zdradą ideałów rewolucji islamskiej. Koniec pierwszej oraz okres drugiej kadencji prezydenckiej Chatamiego naznaczyła polityczna walka zwolenników wzmocnienia roli prezydenta z Radą Strażników Konstytucji oraz Radą Ustalania Właściwego Porządku (madżma ‘-e taszchis-e maslahat-e nezam), które z kolei dążyły do drastycznego ograniczenia prezydenckich prerogatyw, czego emanacją były masowe aresztowania, zamykanie proreformatorskich mediów, delegalizacja organizacji pozarządowych oraz postrzelenie w marcu 2000 r. Sajjida Hadżariana, jednej z głównych postaci obozu reformatorskiego i bliskiego współpracownika Chatamiego. Obóz konserwatystów oraz „twardogłowych”, obawiając się jakichkolwiek reform, które były nieśmiało proponowane przez prezydenta, przypuścił atak, aby powstrzymać przyjmowanie ustaw mających cokolwiek wspólnego z „prawami człowieka”, „demokratyzacją”, „społeczeństwem obywatelskim” itp.52 Ofensywa zwolenników oficjalnej ideologii państwowej przyniosła oczekiwany rezultat. Prezydent zrezygnował z wywierania nacisku na instytucje państwowe w celu uzyskania określonych zmian i przyjął postawę „posłusznego” członka establishmentu53. Początkiem porażki obozu reformatorskiego stały się przegrane wybory municypalne z 2003 r., które zwieńczyło dojście do władzy Mahmuda Ahmadineżada. Okres prezydentury Ahmadineżada oznaczał z kolei dla reformatorów dalszą utratę pozostałych jeszcze swobód działania, zarówno w sferze politycznej, jak i społecznej. W wyborach parlamentarnych z 2008 r. kandydatura większości umiarkowanych polityków została zablokowana przez Radę Strażników54, organizacje pozarządowe borykały się w swojej działalności z coraz większymi trudnościami, protesty kobiet były bezwzględnie tłumione, a proreformatorskich dziennikarzy czekał areszt i represje władz. Protesty, które wybuchły w 2009 r., przyczyniły się przede wszystkim do tego, że kwestie reform i charakteru Republiki Islamskiej ponownie znalazły się w głównym nurcie politycznego dyskursu i zostały podjęte przez przedstawicieli 51 W. Posch, op. cit., s. 5. 52 S. A. Arjomand, op. cit., s. 94-99. 53 A. Gheissari, V. Nars, Democracy in Iran. History and the Quest for Liberty, Oxford 2006, s. 158-160. 54 W. Posch, op. cit., s. 5. IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY. 239 opozycji, którzy z perspektywy reżimu zaczęli tracić jakiekolwiek znaczenie55. Od samego początku Zielony Ruch charakteryzowała głównie amorficzna struktura, jest on bowiem luźną koalicją różnych pozarządowych organizacji, ruchów działających na rzecz kobiet i praw człowieka, intelektualistów, związków zawodowych, ugrupowań politycznych oraz związanych z reżimem osobistości56, a utworzona przez Musawiego w kwietniu 2009 r. „Zielona ścieżka nadziei”, która w założeniu miała nadać ramy organizacyjne nowemu ruchowi, pozostaje w dalszym ciągu na początkowym etapie rozwoju, co jest w dużej mierze rezultatem przebywania liderów ruchu w areszcie domowym. Pomimo, że powstanie ruchu stanowiło spontaniczną reakcję na wybory prezydenckie, które zostały przez opozycję jednoznacznie uznane za nieuczciwe, to zarówno głoszone przez niego hasła, jak i nurty, które zostały z nim utożsamione, mają zdecydowanie dłuższą tradycję. Tym, co spaja te różniące się pod wieloma względami siły polityczne, organizacje i ruchy, jest koncepcja religijnej demokracji, której głównym orędownikiem od początku lat 90. stał się irański filozof, Abdolkarim Sorusz. Według Sorusza, jeśli w społeczeństwie religijnym rząd ma reprezentować wolę tego społeczeństwa, to może to być jedynie rząd religijny. Reprezentowanie woli społeczeństwa nie oznacza jednak ograniczenie się do ochrony świętości religii, bowiem drugim najważniejszym zadaniem rządu ma być ochrona praw tych, przez których został on powołany do rządzenia. Rząd religijny jest zatem rządem sprawiedliwym, przy czym sprawiedliwość nie jest tutaj koncepcją opartą na wąskiej religijnej interpretacji i ma wymiar uniwersalny. Według Sorusza, koncepcja sprawiedliwości nie może opierać na religijnej interpretacji, gdyż nawet w określonym czasie nie można powiedzieć, że występuje tylko jedno rozumienie islamu. Nie tylko występują różnice w rozumieniu islamu, ale również ulega ono zmianie na przestrzeni lat i w reakcji na określone wydarzenia. Narzucanie konkretnego rozumienia religii oznaczałoby przyjęcie modelu autorytarnego, gdzie indywidualne różnice, swobodne myślenie zostaje podporządkowane , jedynej” i „słusznej’ wersji religii. Aby rząd religijny był sprawiedliwy, musi akceptować pluralizm religijny i polityczny, bez którego nie może istnieć religijna demokracja57. Na rozumienie religijnej demokracji przez Sorusza silny wpływ miał uczony szyicki Modżtahid-Szabestari, który do analizy prawa muzułmańskiego podchodził z perspektywy hermeneutycznej. Według tego uczonego, znaczenie określonych norm było uzależnione od kontekstu historycznego i konkretnych potrzeb, w odpowiedzi na które te normy zostały ustanowione. Dlatego też odmienne warunki historyczne wymagają ponownego odczytania tych norm i nadania im nowego znaczenia, adekwatnego do potrzeb i problemów współcześnie żyjących spo- 55 H. Dabashi, The Green Movement in Iran, New Jersey 2011. 56 Ibidem, s. 8, 9; M. Sahimi, op. cit. 57 M. Sadri, A. Sadri, Reason, Freedom and Democracy in Islam. Essential Writings of Abdolkarim Soroush, New York, 2000, s. 126, 131-155; J. L. Esposito, J. O. Voll,Makers of Contemporary Islam, New York 2001, s. 150-176. 240 RACHELA TONTA łeczności. Podobne stanowisko prezentował prezydent Chatami, który w swoich wystąpieniach nawiązywał do wielu równorzędnych sposobów rozumienia islamu i sprzeciwiał się narzucaniu jednej interpretacji58. Istotne jest jednak, że ani Sorusz, ani Modżtahid-Szabestari, ani Chatami nie uważali, że jedyną szansą na wprowadzenie w życie „religijnej demokracji” jest demontaż Islamskiej Republiki, wyrażali raczej przekonanie, że przymiotnik „islamska” nie wyklucza zarazem „demokratycznej” i system można zreformować podejmując działania „od środka” bez konieczności radykalnych działań. Okres prezydentury Chatamiego odzwierciedla jego optymistyczne przekonanie, że Islamska Republika na chwilę zboczyła z obranej drogi i należy ją naprowadzić na „właściwe” tory. Podobna idea przyświecała większości demonstrującym przeciwko „odebraniu” prezydentury Musawiemu. Nawet jeśli pojawiały się głosy wprowadzenia państwa świeckiego, miały one charakter marginalny i nie odzwierciedlały stanowiska ani liderów opozycji, ani protestującej większości, która domagała się wolnych wyborów i nieingerencji reżimu w ten niewielki i ciągle zawężający się obszar demokracji, jaki jeszcze w Iranie pozostał. Z pewnością też celem opozycji nie było przeprowadzenie kolejnej rewolucji, jak to Korpus Strażników Rewolucji próbował prezentować w swojej wersji wydarzeń. Biorąc jednak pod uwagę szereg porażek, które doświadczył obóz reformatorów, opozycja zbliża się nieubłagalnie do martwego punktu, w którym będzie zmuszona albo ponownie przedefiniować swoje cele i odpowiedzieć na pytanie, jaka jest alternatywna droga demokratyzacji, poza próbą „odśrodkowych reform”, albo zostanie skazana na całkowite rozbicie. Nie będzie to jednak możliwe bez nowych liderów, proponujących spójną strategię działania, do której uda im się przekonać różne nurty występujące w ramach opozycji. Podsumowanie Dzięki politycznym manewrom Chameneiego reformatorzy i pragmatycy przestali obecnie odgrywać jakąkolwiek polityczną rolę, o ile jednak poprzednio głównym przeciwnikiem reformatorów byli bezwzględnie oddani Najwyższemu Przywódcy tradycyjni pryncypialiści, o tyle teraz istotnym politycznym graczem stali się neopryncypialiści. Ich celem jest stopniowe przejmowanie kontroli nad państwem. Jak można jednak wywnioskować z określonych posunięć, Najwyższy Przywódca zaczął zdawać sobie sprawę, że Korpus Strażników Rewolucji jest zagrożeniem nie tylko dla reformatorów, ale, co ważniejsze, dla niego samego. Najprawdopodobniej tym obawom należy przypisać próby podejmowane przez Chameneiego ocieplenia stosunków z regularną armią, która od czasów rewolucji pozostawała w cieniu Korpusu Strażników Rewolucji. Wynik wyborów parlamentarnych pokazuje również, że neopryncypialiści nie będą największą frakcją w parlamencie. 58 S. A. Arjomand, op. cit., s. 80-82. IRAN W CIENIU ARABSKIEJ WIOSNY.. 241 Przewagę zdobyli „tradycyjni” pryncypialiści, lojalni wobec Najwyższego Przywódcy, odwołujący się do „pryncypiów rewolucji”, niemniej nieposiadający konkretnej politycznej wizji, dzięki czemu zdecydowanie łatwiej Chameneiemu było ich do tej pory kontrolować i jeśli wymagała tego sytuacja, nakłonić do współpracy w różnych obszarach z pragmatykami, a nawet reformatorami. Tradycyjni pryncypialiści przedkładają również swoje bliskie kontakty z szyickimi duchownymi nad relacje z Korpusem Strażników Rewolucji, który według nich ma być „narzędziem” w rękach Najwyższego Przywódcy, a nie samodzielnym politycznym graczem. Jak dotąd Chameneiemu udawało się rozgrywać polityczne konflikty w taki sposób, aby osłabiać swoich przeciwników i wzmacniać posiadaną przez siebie władzę. Przedstawiciele struktur wojskowo-wywiadowczych stali się jednak zbyt niezależni i na tyle silnie zintegrowani z irańską polityką i gospodarką, że nie można ich ignorować czy marginalizować, jak to się udało z reformatorami. Pogłębiający się kryzys w polityce zewnętrznej Iranu związany z kontynuacją programu nuklearnego, w połączeniu z coraz trudniejszą wewnętrzną sytuacją gospodarczą, może spowodować, że Chamenei wbrew własnej woli będzie coraz bardziej zależny od Korpusu Strażników Rewolucji, zarówno w kwestii ochrony Iranu przed zewnętrzną interwencją, jak i pacyfikacji protestów wewnętrznych. Abstract Iran in the shadow of the Arab Spring: marginalisation of the Green Movement and conflict in the conservative camp The Arab Spring, which was initiated by the events taking place at the end of 2010 in Tunisia, gripped much of the Middle East, including Iran. However, demonstration of support for revolutionaries in Tunisia and Egypt, which began in Iran in February 2011 were doomed from the start to failure. On the one hand, the regime had taken all possible measures to prevent development of similar scenario, as in Tunisia and Egypt. On the other hand, the conflict in the conservative camp, between the supreme leader, Ali Khamenei and the president Mahmoud Ahmadinejad attracted growing attention of the Iranian public. The article aims to analyze the causes of the conflict in the conservative camp, to characterize the rival political groups and will attempt to answer the question about possible consequences of this conflict, not only for the reformists, but for the Iranian political system, as a whole. As the results of elections to the 9th Majles show, Ali Khamenei continues to have the greatest impact on the balance of power in the Islamic Republic, but taking into account the growing influence of the Revolutionary Guard Corps, they may become much greater threat for Supreme Leader than the reformists. Krakowskie Studia Międzynarodowe Agata Wójcik CZY WSPÓŁCZESNA TURCJA MOŻE BYĆ MODELEM DLA ARABSKIEGO BLISKIEGO WSCHODU? Wydarzenia Arabskiej Wiosny stały się źródłem nowych wyzwań dla tureckiej polityki zagranicznej wobec Bliskiego Wschodu. Przemiany polityczne ostatnich dwóch lat dały Turcji podstawę do większego angażowania się w sprawy regionu, a tym samym zmusiły do reorientacji dotychczas obranej strategii politycznej. Turecka polityka zagraniczna od 2002 r., czyli od momentu przejęcia rządów przez Adalet ve Kalkinma Partisi - AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju), odznaczała się pragmatyzmem. Zorientowana była przede wszystkim na pogłębianie relacji gospodarczych z krajami bliskowschodnimi. Promocja demokracji nie była istotnym czynnikiem w relacjach z autorytarnymi reżimami. Dobre stosunki gospodarcze z Libią i Syrią oraz pozytywne relacje z dyktatorami tych państw, Muammarem Kaddafim i Baszarem al-Asadem, utrudniły Turcji zajęcie wyraźnego stanowiska w trakcie ubiegłorocznych rewolucji. Późna zmiana polityki wobec tych dwóch reżimów świadczyła o tym, że Turcja w obu przypadkach żywiła nadzieję na łagodną transformację i względnie szybką normalizację sytuacji w regionie. Wyrazem zasadniczej zmiany tureckiej polityki wobec państw Bliskiego Wschodu było oficjalne poparcie przez Ankarę prodemokratycznych ruchów, które w 2011 r. wywołały rewolucje. Premier Recep Tayyip Erdogan był pierwszym zagranicznym przywódcą, który odwiedził porewolucyjny Egipt, Tunezję i Libię. Abdullah Gul 8 marca 2012 r. jako pierwszy prezydent obcego państwa wygłosił w tunezyjskim parlamencie swoje przemówienie1. 1 Gul Praises Ghannouchis Success, „Hurriyet”, 10.03.2012. 244 AGATA WÓJCIK Czy jednak w obliczu arabskich rewolucji demokratyzacja w państwach tego regionu stała się priorytetem polityki zagranicznej Turcji? W obliczu aktualnych wydarzeń na Bliskim Wschodzie2, dla Ankary ważniejsza wydaje się stabilizacja. Turcja obawia się negatywnych konsekwencji zbyt szybkiej, a tym samym powierzchownej demokratyzacji, która nie złagodzi eskalacji napięć w najbliższej przyszłości, a wręcz przeciwnie - może je wzmocnić. Jednym z czynników stymulujących aktywność polityczną Turcji, który jednocześnie podkreśla jej strategiczny potencjał, jest koncepcja tureckiego modelu. Wyrażenie „turecki model” stało się bardzo popularne w świecie arabskim już na początku wybuchu rewolucji w grudniu 2010 r. W środowisku akademickim i wśród polityków zachodnich oraz arabskich ożywiła się dyskusja na temat definicji tureckiego modelu, jego zasadności, jak również możliwości jego implementacji w krajach Bliskiego Wschodu. Liczne wypowiedzi przywódców politycznych Tunezji, Egiptu, Bahrajnu bezpośrednio odwoływały się do metafory tureckiego modelu jako sprawdzonego rozwiązania, które zapewni jedność państwa w wymiarze politycznym, społecznym i ekonomicznym. Turcja, ze swoją dynamicznie rozwijającą się gospodarką (16. miejsce wśród największych na świecie)3, doświadczeniem ustrojowym oraz dobrymi relacjami zarówno z Zachodem, jak i światem arabskim, jest bez wątpienia atrakcyjnym partnerem i potencjalnym wzorem do naśladowania. Celem niniejszego artykułu jest odpowiedź na dwa kluczowe pytania: czy współczesna Turcja może być modelem dla świata arabskiego bądź źródłem inspiracji do niezbędnej transformacji i demokratyzacji reżimów bliskowschodnich, oraz jakie są aspiracje samej Turcji, determinanty jej politycznej siły i zaangażowania, zarówno w wymiarze regionalnym, jak i szerszym, międzynarodowym. Historia tureckiego modelu Aby właściwie ocenić zdolność Turcji do odgrywania roli modelu, należy uwzględnić jego różne interpretacje oraz podkreślić nowy, specyficzny kontekst, w którym ponownie zyskał on na znaczeniu. Na początku lat 90. ubiegłego wieku, wraz z końcem zimnej wojny, Turcja po raz pierwszy zaczęła być postrzegana jako model rozwojowy, w tym wypadku przez republiki postradzieckie. Ponieważ Turcja zainteresowana była współpracą polityczną, gospodarczą i kulturową z państwami Kaukazu i Azji Środkowej, zaczęła w tym regionie propagować własny, demokra- 2 Najważniejszą jest kwestia rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich w Egipcie, których rezultat ma istotne znaczenie z punktu widzenia dalszej transformacji ustrojowej i bezpieczeństwa. Najbardziej jednak palącym problemem w regionie jest brak konsensusu między stronami konfliktu syryjskiego - jego konsekwencje są kluczowe dla stabilizacji regionu, a zwłaszcza dla sąsiadującej z Syrią Turcji. 3 Jeśli wzrost gospodarczy Turcji utrzyma się na poziomie 8,2% PKB rocznie, to do 2023 r. znajdzie się ona w gronie 10 największych gospodarek świata; zob.: Turkey Country Partnership Strategy 2012-2015, www.worldbank.org.tr/WBSITE/EXTERNAL/COUNTRIES/ECAEXT/TURKEYEXT-N/0,,menuPK:361725~pagePK:141132~piPK:141105~theSitePK:361712,00.html [10.05.2012]. CZY WSPÓŁCZESNA TURCJA MOŻE BYĆ MODELEM. 245 tyczny i laicki model państwa. Ankara chciała, aby za tym wzorem podążyły młode republiki, zamieszkałe przez bliskich jej etnicznie i wyznaniowo turkijskich muzułmanów. Turcja udzieliła wsparcia nowym republikom przez uznanie ich niepodległości i nawiązanie wzajemnych stosunków dyplomatycznych. Początkowe relacje charakteryzował obopólny entuzjazm, wynikający z etnicznej, językowej i religijnej bliskości Turków oraz narodów środkowoazjatyckich. Jednak aktywność Turcji w regionie kaukaskim i środkowoazjatyckim od początku budziła zaniepokojenie Rosji, dążącej do zachowania specjalnej pozycji na tym obszarze i skutecznie studzącej zapały rządu wAnkarze. Pomimo dobrych relacj i i sukcesów we wzajemnej współpracy, zarówno w dziedzinie gospodarczej, jak i kulturowej, próba eksportu tureckiego, laickiego i demokratycznego modelu państwa do krajów środkowoazjatyckich zakończyła się niepowodzeniem. Autokratyczni przywódcy państw Azji Środkowej nie potrzebowali promotora w postaci Turcji4. Po raz kolejny rola Turcji jako modelu została przywołana w konsekwencji zamachów terrorystycznych na World Trade Center i Pentagon z 11 września 2001 r. Po tamtych wydarzeniach administracja George’a W. Busha zmieniła wektory swej polityki zagranicznej wobec Bliskiego Wschodu, rozpoczynając tak zwaną „wojnę z terrorem”5. Za największe zagrożenie uznano wówczas religijny ekstremizm muzułmański. Rząd amerykański przywołał Turcję jako model, który wskazuje na kompatybilność islamu z wartościami demokratycznymi, sekulary-zmem i zachodnią tradycją polityczną. Kluczem do sukcesu państw muzułmańskich miała być promowana koncepcja moderate islam - tak zwanego umiarkowanego islamu, stanowiącego przeciwwagę dla fundamentalizmu muzułmańskiego. Na szczycie państw G8 w czerwcu 2004 r. w Sea Island został zainicjowany projekt The Broader Middle East and North Africa Initiative - BMENAI (Inicjatywa Szerszego Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej), który stał się priorytetem amerykańskiej polityki zagranicznej. Głównymi jego celami był plan wspierania demokratyzacji państw muzułmańskich, od Maroka po Pakistan, oraz reformy ekonomiczno-społeczne. Turcja zadeklarowała poparcie dla tej inicjatywy6. Konsekwencją zaangażowania się Turcji w BMENAI była poprawa stosunków turec-ko-amerykańskich. Turcja przyjęła na siebie rolę pośrednika między Zachodem 4 Wyjątkiem był Azerbejdżan za czasów pierwszego niekomunistycznego prezydenta Abdul-faza Elczibeja (1992-1993), który opowiadał się za stworzeniem świeckiego państwa na wzór turecki - jako antytezy niebezpiecznej propagandy religijnej Iranu. Zob. szerzej: Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa na obszarze Wspólnoty Niepodległych Państw, red. A. Legucka, K. Malak, Warszawa 2008. 5 B. R. Barber, Imperium strachu: wojna, terroryzm i demokracja, tłum. H. Jankowska, Warszawa 2005. 6 K. Kirięci, Turkey’s ‘‘Demonstrative Effect" and the Transformation of the Middle East, „Insight Turkey” 2011, Vol. 13, No. 2, s. 34. Szerzej na temat dyskusji Turcji jako modelu w BMENAI zob.: Y Beris, A. Gurkan, Broader Middle East Initiative: Perception From Turkey, „Turkey in Focus” 2004, Issue 7. 246 AGATA WÓJCIK a Iranem i Syrią. Stała się również bardziej aktywnym graczem w mediacjach na rzecz rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego7. Prezydent George W. Bush podczas szczytu NATO, który odbył się w 2004 r. w Stambule, powiedział że „bardzo docenia Turcję jako przykład kraju, który jest muzułmański, a jednocześnie akceptuje demokrację, rządy prawa i wolność”. Pochwalił turecki rozwój, rekomendując tym samym Turcję jako model do naśladowania dla krajów arabskich8. Promowanie przez administrację George’a W. Busha tureckiego modelu jako wzoru dla politycznych reform na Bliskim Wschodzie nie wykraczało jednak poza egzemplifikację kompatybilności islamu i demokracji. Dlatego też świeckie elity w Turcji pozostawały sceptyczne wobec narzucania ich państwu roli modelu, zwłaszcza popartego argumentem eksponującym nie istotę idei sekularyzmu, ale znaczenie i wartość umiarkowanego islamu. Sekretarz stanu USA Colin Powell w odpowiedzi na pytanie, jaki będzie nowy porządek polityczny w Iraku, przywołał przykład Turcji, zestawiając ją w jednym szeregu z Pakistanem. Scharakteryzował ją jako „islamską republikę”, która godzi demokrację z islamem. Ówczesny turecki prezydent Ahmet Necdet Sezer w odpowiedzi skonstatował jednak: „Turcja nie jest ani islamską republiką, ani nie stanowi przykładu umiarkowanego islamu”9. Rząd AKP początkowo oficjalnie podkreślał, że Turcja nie pretenduje do roli modelu i nie ma aspiracji, by być wzorem dla innego państwa, zaś promowanie tak zwanego umiarkowanego islamu wypacza idee tej religii. W wypowiedziach zarówno premiera Erdogana, jak i obecnego prezydenta Abdullaha Gula, wówczas pełniącego funkcję ministra spraw zagranicznych, można dostrzec dystans i ostrożność wobec traktowania tureckiego doświadczenia jako modelu. Tureccy politycy podkreślali, że kraje muzułmańskie muszą znaleźć własne rozwiązania i zastosować odpowiednie metody10. Z czasem doszło jednak do wyraźnej zmiany kursu - turecka elita rządząca stała się bardziej otwarta na koncepcję tureckiego modelu11. Tę reorientację politycy AKP przypieczętowali historycznym zwycięstwem swojej partii w wyborach parlamentarnych w 2011 r.12 12 czerwca 2011 r. premier Erdogan zwrócił się do tysięcy wyborców, którzy zgromadzili się, aby świętować sukces wyborczy AKP: 7 N. Ye^ilyurt, A. Akdevelioglu, Turkey’s Middle East Policy under the JDP Rule, „The Turkish Yearbook of International Relations” 2009, Vol. 40, s. 52. 8 Cyt. za: M. B. Altum^ik, The Turkish Model and Democratization in the Middle East, „Arab Studies Quarterly” 2005, Vol. 27, No. 1-2, s. 45. 9 Ibidem. 10 Y Beris, A. Gurkan, op. cit. 11 M. B. Altuni^ik, The Possibilities and Limits of Turkey’s Soft Power in the Middle East, „Insight Turkey” 2008, Vol. 10, No. 2, s. 46. 12 Po raz drugi w historii Republiki Turcji, od chwili jej przejścia do systemu wielopartyjnego w 1946 r., partia polityczna odniosła trzykrotne z rzędu zwycięstwo wyborcze. CZY WSPÓŁCZESNA TURCJA MOŻE BYĆ MODELEM. 247 Sarajewo zwyciężyło dziś tak samo, jak Stambuł. Bejrut zwyciężył tak samo, jak Izmir. Damaszek tak samo, jak Ankara. Ramallah, Nablus, Dżenin, Zachodni Brzeg i Jerozolima zwyciężyły tak samo, jak Diyarbakir13. Zdolność przystosowania się Turcji do nowych warunków politycznych należy przeanalizować w kontekście parametrów jej dotychczasowej polityki zagranicznej wobec Bliskiego Wschodu. Zapoczątkowana przez AKP aktywność międzynarodowa miała wpływ na realne możliwości tureckich działań politycznych, których potrzebę uwidocznił kontekst arabskich rewolucji, a szczególnie brak stabilności w regionie. Doktryna tureckiej polityki zagranicznej, której autorem jest obecny minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu, pociągnęła za sobą zmianę paradygmatu w polityce regionalnej. Koncepcja Stratejik Derinlik (Strategiczna Głębia)14, w ramach której stosowano politykę unikania wszelkich problemów z sąsiadami, w sytuacji nieprzewidzianej dynamiki regionalnej znacząco straciła na znaczeniu. Niemniej to właśnie dzięki jej założeniom, takim jak dobre relacje z sąsiadami od Bałkanów po Bliski Wschód, Turcja mogła budować swoje wpływy w regionie, jak również angażować się jako mediator na rzecz rozwiązywania sporów i konfliktów regionalnych. Nawet jeśli podjęte przez nią wysiłki mediacyjne nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, to starania te zostały zauważone, a Turcja zyskała sympatię Arabów15. Pozytywny zaś wizerunek Turcji sprzyjał asertywnej polityce i zaangażowaniu AKP na rzecz dalszej współpracy politycznej, ekonomicznej i kulturowej w regionie. Wraz z nadejściem Arabskiej Wiosny Turcja zarówno w oczach państw regionu, Unii Europejskiej, jak i Stanów Zjednoczonych, zyskała na znaczeniu jako regionalny gracz oraz kluczowy partner geopolityczny. Turecki model stał się popularny dzięki efektywności działań o charakterze softpower - definiowanych jako zdolność osiągnięcia swoich celów przez przekonanie innych do utożsamiania się z tymi celami16. W polityce zagranicznej Turcji wobec Bliskiego Wschodu działania te obejmują współpracę w obszarach: gospodarczym, politycznym i kulturalnym17. W ramach współpracy gospodarczej Turcja promuje idee liberalizmu ekonomicznego. Tureccy przedsiębiorcy działający na arabskim Bliskim Wschodzie pozytywnie wpływają na zmianę percepcji tureckiej gospodarki, co tym samym umacnia pozycję Turcji. Poprzez zacieśnianie współpracy z lokalnymi firmami 13 Cyt. za: O. Ta^pinar, Turkey: The New Model?, [w:] The Islamists Are Coming: Who They Really Are, red. R. Wright, Washington 2012, rozdz. 14, www.theislamistsarecoming.wilsoncenter. org/islamists/node/23191 [01.06.2012]. 14 A. Davutoglu, Stratejik Derinlik; Turkiye’nin Uluslararasi Konumu, Istambuł 2008. 15 A. Szymański, Turcja - pośrednik w kontaktach między stronami konfliktów bliskowschodnich, [w:] Bliski Wschód coraz bliżej, red. J. Danecki, S. Sulowski, Warszawa 2011, s. 136-151. 16 J. S. Nye, The Decline of America ’s Soft Power, „Foreign Affairs”, May-June 2004; szerszą definicję zob.: J. S. Nye, Soft Power and American Foreign Policy, „Political Science Quarterly” 2004, Vol. 119, No. 2, s. 2. 17 M. B. Altuni^ik, The Possibilities and Limits..., s. 41-54. 248 AGATA WÓJCIK oraz kontrakty handlowe można zauważyć utrwalanie się wpływów tak zwanej kultury tureckiego biznesu w regionie, a być może nawet kształtowania odpowiednich modelów zarządzania na wzór turecki18. Kolejnym ważnym aspektem tureckiej soft power jest szeroko rozumiana kultura, której rozpowszechnianie ułatwia turecką aktywność gospodarczą w regionie. Obraz Turcji, który przenika do świata arabskiego za pośrednictwem kultury masowej, promuje jej podmiotowość i czyni ją atrakcyjną. Przykład tureckich seriali telewizyjnych, które cieszą się ogromną popularnością na Bliskim Wschodzie, a tym samym trafiają do szerokiego i zróżnicowanego grona odbiorców, jest dowodem na pozytywną transmisję tureckich wzorów kultury. Na ile jednak rzeczywistość kreowana przez tureckie filmy staje się źródłem promocji liberalizmu obyczajowego i zmian o charakterze normatywnym? Pojawia się pytanie, w jakim stopniu promowany przez wspomniane seriale turecki model wpływa na relacje rodzinne, postrzeganie religii oraz jej roli i miejsca w życiu publicznym społeczeństw arabskich? Wizerunek Turcji w oczach regionu Turcja skutecznie buduje swój pozytywny wizerunek na Bliskim Wschodzie jako kraju, który zna i rozumie państwa regionu oraz ich społeczeństwa. W ciągu ostatnich kilkunastu lat zmieniła się percepcja Turcji w regionie. Ostatnie badania sondażowe, przeprowadzone pomiędzy 19 października a 15 grudnia 2011 r. w 16 krajach Bliskiego Wschodu przez Turkish Economic and Social Studies Foundation (TESEV) pokazują, że Turcja oceniania jest bardzo pozytywnie przez 78% respondentów z regionu. Ponadto jest uznawana za najbardziej poważane państwo, które reprezentuje wartości doceniane przez respondentów. Turcja stała się krajem bardziej wpływowym w regionie, lecz zdaniem 71% ankietowanych, powinna odgrywać jeszcze większą rolę. 77% respondentów uważa, że ma ona korzystny wpływ na bliskowschodni proces pokojowy19. Ponieważ zagadnienie tureckiego modelu stało się tematem żywej dyskusji, znalazło ono również odzwierciedlenie w przeprowadzonych przez TESEV badaniach, zarówno tych z 2011 r., jak i z roku poprzedniego. Na pytanie, czy Turcja może być modelem dla Bliskiego Wschodu, 61% respondentów z państw regionu udzieliło odpowiedzi twierdzącej. 22% ankietowanych odpowiedziało negatywnie, zaś 13% pozostało niezdecydowanych. Jeśli przyjrzeć się wynikom sondażu w poszczególnych krajach, widać, że mieszkańcy Egiptu i Tunezji okazali się największymi zwolennikami tureckiego modelu (w obu przypadkach zyskał on 18 R. Bayer, Z. Oni§, Turkish Big Business in the Age of Democratic Consolidation: The Nature andLimits of its Influence, „South European Society and Politics” 2010, Vol. 15, No. 2, s. 181-201. 19 M. Akgun, S. Gundogar, The Perception of Turkey in the Middle East 2011, Istambuł 2012, s. 20. CZY WSPÓŁCZESNA TURCJA MOŻE BYĆ MODELEM. 249 78% aprobatę). Palestyńczycy również w większości popierają turecki model, „za” opowiedziało się 77%. Poparło go też 75% Libijczyków i Libańczyków, bardziej sceptyczni wobec tureckiego modelu okazali się Syryjczycy - jedynie 31% było na „tak”. Irańczycy i Irakijczycy prawie w równym stopniu popierają turecki model, za opowiedziało się, odpowiednio, 47 i 48%, natomiast mieszkańcy krajów Zatoki oddali na turecki model 53% głosów poparcia20. Wykres 1. Dlaczego "Turcja może być modelem dla Bliskiego Wschodu? 40% 35% 30% 25% 20% 15% 10% 5% 0% Demokracja Gospodarka Muzułmańska Świecki system Pozycja tradycja polityczny strategiczna Źródło: TESEV Foreign Policy Program. The Perception of Turkey in the MiSSle East 2011, www. tcscv.oтz.tт/UD_OBJS/PDF/DPO/OD/YYN/Pcrccption_of_Ocтkce_2011 .pdf. Na pytanie definiujące poniekąd turecki model, a mianowicie dlaczego Turcja może być modelem dla państw regionu, największy odsetek respondentów, bo aż 32%, odpowiedziało, że z powodu funkcjonującej tam demokracji. Gospodarka (25% głosów) okazała się drugą pod względem ważności częścią tureckiego modelu. Na kolejnych pozycjach uplasowała się muzułmańska tradycja (23%), a świecki system polityczny i pozycja strategiczna zyskały, odpowiednio, po 17% i 8% głosów. Porównując wyniki sondażu z 2010 r. z powyższymi rezultatami, można zaobserwować zmianę wartości procentowej poszczególnych elementów. Podczas gdy w 2011 r. demokracja uznana została za najistotniejszy element, z powodu którego Turcja postrzegana jest jako model, to w roku 2010 na pierwszym miejscu wskazano muzułmańską tożsamość. Demokracja uplasowała się dopiero na trzeciej pozycji, za drugą co do ważności gospodarką21. Rezultat badań przeprowadzonych w 2011 r. i wskazanie demokracji jako kluczowego składnika tureckiego modelu, bezpośrednio łączy się z deficytem demokracji i wolności w regionie, a tym samym - z wydarzeniami arabskich rewolucji i ich postulatami dotyczącymi demokratyzacji oraz transformacji ustrojowej. 20 Ibidem, s. 20-21. 21 Ibidem, s. 13. 250 AGATA WÓJCIK Wykres 2. Dlaczego Turcja nie może być modelem? Źródło: TESEV Foreign Policy Program. The Perception of Turkey in the Middle East 2011... Głównym powodem, dla którego Turcja nie może posłużyć jako model, jest argument, że nie jest ona wystarczająco muzułmańska (23%). Jej bliskie relacje ze światem zachodnim (16%) oraz świecki system polityczny (13%) są również przeszkodą do bycia wzorem dla innych państw regionu. Fakt, że Turcja nie jest krajem arabskim był podkreślony tylko przez 9% respondentów. Kolejnym argumentem, który dyskredytuje Turcję, jest jej imperialna przeszłość (7%). Dla wielu Arabów Turcja jest dziś państwem nowoczesnym, zasługującym na szacunek. Jest stawiana za wzór. Dotyczy to zarówno bliskowschodnich liberałów, demokratów, jak i gorliwych wyznawców islamu. „Turecki model” stał się punktem odniesienia dla wielu krajów. Turcja w ich oczach jest państwem tolerancyjnym, demokratycznym, cieszącym się niezależnością polityczną od Zachodu i świeckością, przy jednoczesnym zachowaniu wyraźnie muzułmańskiego charakteru. Niemniej w oczach niektórych Arabów wizerunek Turcji, która wyrosła na gruzach imperium osmańskiego, jest wciąż obciążony imperialną przeszłością i historycznymi uprzedzeniami. Z tego też powodu należy być ostrożnym w twierdzeniu, że Arabowie podążą śladami Turków. Jednocześnie Turcja jest postrzegana jako kraj, który bezkrytycznie zaakceptował wartości zachodnie, sprzeczne z islamem, a muzułmańska demokracja a la Turca dla wielu nie stanowi fenomenu. Model turecki i jego interpretacje Czym jest turecki model? Czy można go obiektywnie zdefiniować, jakie są jego najważniejsze elementy i co czyni go atrakcyjnym? Jeśli przyjrzeć się wypowiedziom polityków różnych państw, którzy przywołują turecki model, można zauważyć, jak wiele interpretacji mieści się w jego ramach oraz jak różni odbiorcy CZY WSPÓŁCZESNA TURCJA MOŻE BYĆ MODELEM. 251 definiują jego poszczególne komponenty zgodnie z własnymi przekonaniami i światopoglądem. Dlatego też, w zależności od wyznawanej ideologii, turecki model może być odmiennie definiowany. Analizując wypowiedzi Rashida Ghannushiego, przywódcy rządzącej obecnie w Tunezji Hizb an-Nahda (Partia Odrodzenia), czy słowa premiera Maroka Ab-delilaha Benkirane, lidera Hizb al-Adalah wal-Tanmiyah (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju), można zaobserwować, że w tureckim modelu najbardziej odpowiadają im obu: tożsamość muzułmańska, relacja islamu i demokracji, a także kompromis islamu z nowoczesnością, bez konieczności wyboru - albo jesteś nowoczesny, albo jesteś muzułmaninem22. Dlatego też za taki model w opinii Ghannushiego mogłaby posłużyć również Malezja. Powołując się na przykład Turcji, obaj przywódcy, mimo że odnoszą się do wszystkich jego podstawowych parametrów, takich jak demokracja, rozwój gospodarczy, prawa człowieka, tożsamość i polityka zagraniczna, głównie podkreślają zdolność i skuteczność partycypacji ugrupowań odwołujących się do islamu w życiu politycznym, bez podejrzeń i uprzedzeń ze strony świeckich elit, a także bez przymusu porzucenia swojej religijności. Punktem odniesienia dla działalności wyżej wymienionych liderów i ich ugrupowań jest osiągająca polityczne i gospodarcze sukcesy AKP, która w czerwcu 2011 r. po raz trzeci zwyciężyła w wyborach parlamentarnych. W przypadku podobieństw pomiędzy tunezyjską Partią Odrodzenia a AKP można mówić o wzajemnej inspiracji. Dzieła Ghannushiego znane były środowiskom muzułmańskich intelektualistów w Turcji. Ghannushi również jako jeden z nielicznych polityków, odwołując się do XIX-wiecznych reform Tanzimatu, udowodnił, że historyczna przeszłość Turcji i czasy imperium osmańskiego nie muszą być obarczone wyłącznie negatywnymi konotacjami23. Refik Abdusselam, obecny minister spraw zagranicznych Tunezji, podkreślił, że arabska opinia publiczna potrzebowała wpływowego i szczerego przywódcy, jakim okazał się charyzmatyczny premier Turcji. Według opinii tunezyjskiego polityka, premier Erdogan stał się głosem uciśnionych i bezsprzecznym przywódcą politycznym w regionie. Zdaniem Abdusselama, Turcja jest najważniejszym państwem i nowym, niezmiernie pożądanym modelem dla Kairu, Tunisu i Rabatu. Przykład Turcji pokazał, że można być jednocześnie krajem muzułmańskim i demokratycznym24. Z kolei marokańska partia Partii Sprawiedliwości i Rozwoju nie tylko poprzez identyczną nazwę swojego ugrupowania, ale również przez podobieństwo programu politycznego bezpośrednio nawiązuje do tureckiej AKP i chwali sukces premiera Erdogana25. Dlatego zamiast mówić 22 Tunisian Islamist Leader Embraces Turkey, Praises Erbakan, „Hurriyet”, 03.03.2011; Morocco’s New PM Looks to "Turkish model” for New Government, „Today’s Zaman”, 01.12.2011. 23 E. Basbaydar, Rached Ghannouchi: State does not Have right to Monopolise Islam, „Weekly Zaman”, 24.09.2011. 24 Zob. wywiad z Refikiem Abdusselamem: N. Batur, Tunisian Minister of Foreign Affairs Abdusselam: Prime Minister Erdogan has Become the Voice of the Oppressed, „Sabah”, 30.01.2012. 25 Saad Eddine El-Othmani, dawny lider partii, obecnie minister spraw zagranicznych, już w wyborach w 2007 r. powoływał się na turecką AKP, podkreślając jej rolę i znaczenie jako źródła inspiracji. 252 AGATA WÓJCIK w tym wypadku ogólnie o tureckim modelu dla państw arabskich, bardziej zasadne byłoby uznanie, że arabskim muzułmanom chodzi o model Turcji konkretnego premiera (Erdogana) i konkretnej partii rządzącej (AKP)26. Wypowiedzi egipskich wojskowych, byłego już przewodniczącego Najwyższej Rady Sił Zbrojnych marszałka Mohameda Tantawiego czy generała Mohame-da Shaheena, pozwalają odczytać motywacje wojskowych i ich odmienne rozumienie tureckiego modelu. Generał Shaheen zadeklarował: Chcemy modelu podobnego do tego, który jest w Turcji. [...] Egipt musi chronić demokracji przed islamistami, ponieważ wiemy, że Ci ludzie nie myślą w sposób demokratyczny27. Taka interpretacja świadczy o tym, że model, do którego odwołują się egipscy wojskowi, jest raczej modelem sprzed czasu reform przeprowadzonych przez AKP. Jest to model z silną pozycją wojska w strukturach decyzyjnych państwa, w którym armia jest gwarantem stabilności wewnętrznej kraju, a dzięki swoim prerogatywom, może interweniować w każdej sytuacji uznanej za niebezpieczną dla status quo. Jeśli weźmie się z kolei pod uwagę hasła i postulaty głoszone przez różne grupy protestujące w czasie Arabskiej Wiosny, to można dojść do wniosku, że tym, co czyni tureckie doświadczenie powszechnie atrakcyjnym, jest udana transformacja, dynamiczny rozwój gospodarczy oraz liberalizm w życiu politycznym. Próbując dokonać jednak podsumowania tego, czym jest turecki model dla poszczególnych odbiorców, można wyróżnić trzy typy narracji. Pierwsza grupa, głównie świeckie elity polityczne i wojskowe, w modelu tureckim eksponują proces kontrolowanej modernizacji, przeprowadzonej pod opieką wojska i integracji islamskich aktorów w ramy ewoluującego systemu politycznego. Zwolennicy tej narracji uważają, że społeczeństwa bliskowschodnie nie są wystarczająco dojrzałe, aby natychmiast wkroczyć na drogę demokratyzacji. Ich zdaniem wymagany jest okres przejściowy, któremu będzie patronować wojsko. Druga grupa, do której zaliczają się członkowie szeroko rozumianych ruchów islamskich, dostrzega w Turcji zupełnie inne wzorce28. Uważają oni, że kluczową zmianą jest to, co działo się w Turcji podczas ostatniej dekady, gdy trzykrotnie w wyniku wolnych i demokratycznych wyborów władzę zdobyła i utrzymała AKP, ugrupowanie o proweniencji islamskiej, odwołujące się do wartości konserwatywnych. Dzięki politycznej partycypacji AKP, sukcesom tej partii w dziedzinie społecznej i gospodarczej, Turcja widziana jest jako niezależny aktor, który eksponuje swą muzułmańską tożsamość i solidarność ze światem arabskim, zajmując na przykład twarde stanowisko wobec polityki Izraela na terytoriach okupowanych. 26 M. Akyol, A Turkish Model of Governance for the Arabs? Yes and No, „The Daily Star", 07.02.2012, s. 7; S. Gumuscu, There is No ‘Turkish Model’for Egypt, „The Daily Star”, 17.01.2012, s. 7. 27 The Role of the Army in Egypt’s New Politics, „Aljazeera”, 30.09.2011. 28 I. Yezdani, Muslim Brotherhood Debates Turkey Model, „Hurriyet”, 14.09.2011. CZY WSPÓŁCZESNA TURCJA MOŻE BYĆ MODELEM. 253 Trzeci typ narracji można przypisać tak zwanej ulicy arabskiej, czyli obywatelom, aktywistom, młodzieży. Wszyscy ci aktorzy nie odnoszą się do tureckiego modelu z powodu ideologicznych motywacji. Powołując się na przykład Turcji grupa ta koncentruje się na aspektach związanych z jakością i warunkami życia tureckich obywateli. Wolność obywatelska, liberalizm życia politycznego i dynamiczny rozwój gospodarczy w ich interpretacji zajmują kluczową pozycję. Kupiec z Tunisu Mohammed Bengerbal na pytanie: „Teraz, kiedy tunezyjski dyktator Zine el-Abidine Ben Ali odszedł, jaki rodzaj rządu widziałbyś dla swojego kraju?”, odpowiedział: „Chcemy, aby Tunezja stała się nowoczesnym, a nie ekstremistycznym krajem. Miejscem takim, jak Turcja, gdzie ludzie ciężko pracują, ale również praktykują islam. Są jednocześnie skromni i nowocześni”29. Dla mieszkańców Bliskiego Wschodu, żyjących dotychczas pod rządami autorytarnymi i w niezadowalających warunkach społeczno-ekonomicznych, turecki model jest ważny w wymiarze psychospołecznym, czyli tym, który dotyczy egzekwowania praw do wolności i równości społecznej. Przykład Turcji jest dowodem, że społeczeństwa muzułmańskie również mogą doświadczyć korzyści płynących z wdrożenia wartości demokratycznych i czerpać profity z rozwoju gospodarczego państwa. Trwająca transformacja i zmiany społeczno-polityczne, które dotychczas miały miejsce w Turcji, są wynikiem stopniowej ewolucji - przebiegającej w ramach złożonego procesu i wciąż demokratyzującej się tureckiej sceny politycznej. Tym, co czyni Turcję jeszcze bardziej atrakcyjną jako model, jest wciąż trwający, niezakończony proces przemian. Tureckie problemy wewnętrzne, choć nie tak palące, podobne są w swym charakterze do głównych słabości świata arabskiego. Dlatego też wypada się zgodzić ze zdaniem Kemala Kirięci, że w tureckim modelu powinno się wyeksponować tak zwany demonstrative effect. Kirięci nawiązuje do teorii Samuela Huntingtona, wyłożonej w książce Trzecia fala demokratyzacji30. Demonstrantive effect, tłumaczony jako efekt lawiny, wzorowania bądź domina, to jeden z komponentów, który powoduje trzecią falę demokratyzacji. Podążając za Huntingtonem, Kirięci zakłada, że udane przemiany demokratyczne, jakie mają miejsce w Turcji, mają wpływ i pobudzają przemiany w pozostałych krajach regionu. Przy czym idąc tropem Huntingtona podkreśla on, że najbardziej skuteczne są właśnie regionalne oddziaływania efektu wzorowania31. Mówiąc o efekcie wzorowania należy wspomnieć również o roli i znaczeniu tureckich elit politycznych i społecznych. Wydarzenia Arabskiej Wiosny pokazały bowiem, że w przypadku Turcji to właśnie silna pozycja i sympatia wobec 29 Cyt. za: P Kenyon, The Turkish Model: Can It Be Replicated?, 06.01.2012, www.npr. org/2012/01/06/144751851/the-turkish-model-can-it-be-replicated [02.04.2012]. 30 Huntington ukuł w niej teorię o falach demokratyzacji, które są zbiorem przemian oraz przejściem z niedemokratycznych do demokratycznych reżimów, zachodzących w określonym czasie i kolejno po sobie następujących. Zob. szerzej: S. P Huntington, Trzecia fala demokratyzacji, tłum. A. Dziurdzik, Warszawa 2009. 31 K. Kirięci, op. cit., s. 35-36. 254 AGATA WÓJCIK lidera, jakim okazał się premier Recep Tayyip Erdogan, jest jednym z elementów, które determinują potencjalne wpływy Turcji i jej odbiór jako modelu dla procesów demokratyzacji państw sąsiednich. W opinii Huntingtona zadaniem liderów i elit państw, które wkroczyły na drogę demokratyzacj i, jest zachęcenie i wskazanie drogi ekipom rządzącym i opozycji pozostałych państw regionu32. W przypadku państw regionu, które ogarnęła fala Arabskiej Wiosny, potencjalne przemiany demokratyczne będą uznawane za następstwo rewolucji, które miały miejsce na skutek impasu i braku innych rozwiązań, dostępnych w ramach funkcjonujących systemów politycznych. Wielu analityków podkreśla rolę Unii Europejskiej oraz presję, jaką wywarła ona na proces wewnętrznych zmian w Turcji33. Ale pojawia się pytanie, czy świat arabski dzięki naciskom aktorów zewnętrznych wkroczy na drogę budowania nowych politycznych i ekonomicznych systemów? Podsumowanie Koncepcja „tureckiego modelu” jest również istotna z perspektywy wewnętrznej34. Adresatem polityki zagranicznej Turcji są bowiem też jej obywatele, o których głosy zabiega AKP. Rządząca partia nie jest tylko wytworem jej liderów, ale też politycznym bytem, rozumianym i ukształtowanym przez publiczną percepcję i oczekiwania. Zdaniem 64,2% respondentów tureckich, premier Erdogan dobrze wykonuje swoje obowiązki. W opinii 42,9% ankietowanych jest liderem partii, który cieszy się największym zaufaniem35. Opinia społeczna wymusza i w pewnym stopniu egzekwuje kierunek przemian na rzecz głębszej demokratyzacji państwa. Wielu arabskich i tureckich ekspertów uważa, że Turcja jako model powinna przyjąć postawę raczej pasywną, zamiast być aktywnym graczem, który interweniuje w procesy demokratyzacji innych krajów. Powinna być bardziej powściągliwa w promowaniu kultury i wartości demokratycznych, zważywszy na własne problemy36. Ewolucja w kierunku modelu tureckiego, rozumianego w aspekcie relatywnej wolności politycznej i ekonomicznej, z pewnością będzie jednak lepszym rozwiązaniem dla arabskiego Bliskiego Wschodu niż pozostałe kierunki rozwoju. Aby Turcja mogła w dalszym ciągu pretendować do roli modelu dla pozostałych państw w regionie, musi wzmocnić swój autorytet przez reformy wewnętrzne. Naj- 32 S. P. Huntington, op. cit., s. 109. 33 K. Kujawa, Turkey and Democratization in the Arab World: Between an Inspiration and a Model, „PISM Policy Paper” 2011, nr 12. 34 Przewodniczący opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej podkreśla, że tocząca się debata na temat tureckiego modelu podtrzymywanego przez AKP, jest niekonstruktywna. Zob. szerzej: K. Kiliędaroglu, Opposition Being Silenced in Turkey, „Washington Post”, 05.02.2012. 35 F. Dięli Zibak, Survey: Turkey Needs New Political Party to Replace CHP, „Today’s Zaman”, 16.04.2012. 36 S. Kohen, ‘Türk Modeli’Araplar ięin iyi mi, kötü mü?, „Milliyet” 14.01.2012. CZY WSPÓŁCZESNA TURCJA MOŻE BYĆ MODELEM. 255 bliższym sprawdzianem będzie przyjęcie nowej konstytucji, nad projektem której pracuje specjalnie powołana w tym celu komisja37. Turcja jako model nie jest statyczna, zaś poszczególne elementy tego modelu ulegają dalszej ewolucji. Mimo wszystko na tle państw bliskowschodnich, jawi się jako jedyna dobrze prosperująca demokracja w świecie muzułmańskim, której udało się znaleźć drogę pośrednią pomiędzy dwoma ekstremami: świeckim i islamskim autorytaryzmem. Należy jednak pamiętać, że proces modernizacji Turcji osadzony jest w jej własnej historyczności. Wpisany jest w kontekst osmańskiej tradycji, uwarunkowany brakiem doświadczeń kolonialnych oraz sekularyzmem dostosowanym do zmieniającego się kontekstu społeczno-politycznego. Jest on również możliwy dzięki pomyślnej transformacji islamu politycznego i braku konfrontacyjnych aktorów społecznych, którzy odwoływaliby się do radykalnego rozumienia islamu. Wszystkie te elementy determinują niepowtarzalny charakter Turcji. Abstract Can contemporary Turkey be a role model for the Arab Middle East? Owing to the Arab Spring events, the Turkish model has become a widely discussed subject, whereas positive image of Turkey in the region fosters its commitment and realization of political aims. In this article I try to answer and discuss some crucial questions like: could modern Turkey become a model of development for the Arab world? Could it be a source of inspiration needed in transformation and democratization of Middle Eastern regimes? What are the aspirations and motivations behind Turkish engagement? What are the determinants of its political force and commitment both in regional and international dimensions? 37 Brak kobiet w komisji przygotowującej nową ustawę zasadniczą dobrze odzwierciedla powiedzenie: „Ataturk wyzwolił tureckie kobiety, ale zapomniał powiedzieć o tym mężczyznom”. Krakowskie Studia Międzynarodowe Malwina Bakalarska, Muheez Busari DLACZEGO ARABSKA WIOSNA NIE DOTARŁA DO NIGERII? W styczniu 2012 r. w Nigerii miały miejsce wydarzenia bez precedensu. Oto bowiem po raz pierwszy od początku istnienia niepodległego państwa doszło na olbrzymią skalę do ogólnonarodowych strajków i protestów przeciw rządowi federalnemu. Bezpośrednią przyczyną tego protestu, która dotknęła wszystkie sektory rynku pracy, była decyzja rządu z 1 stycznia 2012 r. o ograniczeniu subsydiowania cen paliwa. Jeśli w końcu 2011 r. cena za litr paliwa wyniosła 65 naira (50 naira to 1 zł), to od 1 stycznia litr benzyny kosztował 141 naira. Protestujący, domagając się wycofania decyzji rządu, poruszyli po raz pierwszy w tak otwarty sposób problemy korupcji, braku przejrzystości finansowej w sektorze usług publicznych i złego zarządzania gospodarką, w rezultacie czego Nigeria, będąc jednym z największym w świecie eksporterów ropy naftowej, musi importować benzynę. Rząd po tygodniowym strajku obniżył cenę benzyny do 97 naira za litr1. W niniejszym artykule zostanie podjęta próba odpowiedzi na pytania: czy rzeczywiście można porównywać cele strajków arabskich z tymi w Nigerii, oraz co przede wszystkim mogło zdecydować o tym, że w Nigerii nie doszło do zmian na szczeblu politycznym, tak, jak to miało miejsce w wyniku arabskich rewolucji. Zostanie także podniesiona kwestia postaw Nigeryjczeków wobec polityki oraz wobec działań na rzecz wspólnego interesu społecznego. Ogólnonarodowe protesty zaczęły się w rocznicę arabskich rewolt. Zawieszenie funkcjonowania prywatnych, rządowych i pozarządowych instytucji w pierwszych dniach strajków zapowiadało, że Nigeryjuzyuy, do tej pory zgodnie przystający na funkcjonowanie w skorumpowanym systemie państwowym, postanowili 1 www.bbu.uo.uk/news/world-afriua-16533072, (14.01.2012). 258 MALWINA BAKALARSKA, MUHEEZ BUSARI przeciwstawić się niewydolności zarządzania ich krajem. Żądano zadośćuczynienia za wszelkie krzywdy wyrządzone obywatelom nigeryjskim, spowodowane brakiem przejrzystości w rządzie, endemiczną korupcją, która systematycznie przyczynia się do ubożenia przeciętnego Nigeryjczyka i powstrzymuje rozwój kraju. Rodziły się pytania, czy jest to sprzeciw wobec podwyżek cen, czy też chęć stanowczego naprawienia zasad rządzących Nigerią, wynikająca z osiągnięcia przez Nigeryjczyków dojrzałości w kwestii postaw obywatelskich? W nigeryjskich mediach już pierwszego dnia strajków (9 stycznia 2012 r.) zaczęły pojawiać się optymistyczne wypowiedzi, w których pobrzmiewała nadzieja na znaczące zmiany w kraju. Można było usłyszeć opinię, że „Nigeryjczycy od lat nie byli tak zjednoczeni”2, wyrażoną przez nigeryjskiego publicystę, zaangażowanego w ruch strajkujących i pełne nadziei słowa przewodniczącego nigeryj-skiej Socjalistycznej Ligi Pracy: „Tutaj, jak nigdy dotąd, naród [jest] zjednoczony przeciw potędze państwa i bezwstydnym politykom, którzy z miłości do pieniędzy nie słyszą głosu ludzi”3. Uczestnik spotkania organizacji Joint Action Front, dla niezależnych mediów internetowych w Lagos, 5 stycznia 2012 r. wypowiedział znamienne słowa: „Myślę, że po raz pierwszy w historii Nigerii widzę aktywność klasy średniej”4. Wypowiedzi te ukazały dość drażliwy problem solidarności przedstawicieli różnych segmentów społecznych w podzielonej pod względem ekonomicznym Nigerii. W protestach domagano się nie tylko przywrócenia wcześniejszej ceny benzyny, ale także walki z korupcją, sprawiedliwej dystrybucji zysków z wydobycia ropy naftowej, zmniejszenia wysokich pensji politykom oraz przejrzystości w informowaniu narodu o poczynaniach rządu federalnego i rządów stanowych5. Skala protestów i poruszenia Nigeryjczyków zapowiadały wielką rewolucję - strajk ogarnął bowiem wszystkie stany kraju, wszystkie sektory pracy, zawieszono kursy autobusów, targi były puste, odwołano większość lotów linii lokalnych i część zagranicznych6, w Lagos nastąpiły przerwy w dostawach prądu7. Strajk narodowy podzielił społeczeństwo wywołując wewnętrzne dylematy. Policjant mieszkający w Lagos, w wywiadzie dla autorki przyznał, że nieoficjalnie stoi po stronie strajkujących i sam chętnie by się do nich przyłączył, ale jego praca wymaga pilnowania porządku8. Formalnie musiał reprezentować interes rządu, prywatnie natomiast był przeciw. Pomimo zaogniającej się sytuacji na ulicach me- 2 S. Jacobs, Occupy Nigeria, www.africasacountry.com/2012/01/09/occupy-nigeria/, (11.01.2012). 3 B. Aye, Revolution in Nigeria: Our day has come!, www.pambazuka.org/en/category/fea-tures/79000, (13.01.2012). 4 www.africasacountry.com/2012/03/26/looking-back-on-occupy-nigeria/, 3:35min filmu, (15.03.2012). 5 F. Iyanda, C. Dada, Let Them Chop Cassava, www.chopcassava.com, (30.03.2012). 6 Na podstawie wywiadu ze stewardesą lokalnych linii lotniczych; wywiad przeprowadzony przez M. Bakalarską przez telefon, w drugi dzień strajków 10 stycznia 2012. 7 www.tvn24.pl/12691,1731186,0,1,odetna-od-ropy-usa-i-europe,wiadomosc.html (15.01.2012). 8 Wywiad przeprowadzony przez Internet, 10 stycznia 2012. DLACZEGO ARABSKA WIOSNA NIE DOTARŁA DO NIGERII? 259 tropolii, gdzie policja i wojsko strzelając do strajkujących, pozbawiło życia kilka osób, dobrze sytuowani biznesmeni nie zrezygnowali z generowania zysków. Pracownicy hoteli na Victoria Island (biznesowe centrum Lagos) również pozostali na swoich stanowiskach, gdyż nie chcieli stracić pracy9. Ogólnonarodowe powstanie skończyło się szybciej niż się spodziewano. Już po tygodniu protestów ulicznych, w weekend 15-16 stycznia 2012 r. mieszkańcy Lagos postanowili zawiesić strajk. Społeczeństwo Nigerii dało się uspokoić nieznacznymi decyzjami rządu federalnego. Krajowe związki zawodowe, argumentując chęcią ocalenia istnień ludzkich w trakcie zamieszek ulicznych, zdecydowały się zawiesić protesty. Przewodniczący unii związków zawodowych w przemówieniu w stolicy kraju Abudży, wezwał rodaków, aby wrócili do pracy. Decyzja o zaniechaniu dalszych protestów była podyktowana przede wszystkim ogłoszeniem przez prezydenta Nigerii, Goodlucka Jonathana, decyzji o obniżeniu ceny paliwa za litr - ze 141 do 94 naira. Innym argumentem za zaprzestaniem strajków była obietnica prezydenta wprowadzenia reform redukujących koszty funkcjonowania rządu i polityków10. Na portalach społecznościowych, gdzie obywatele zwoływali się do protestów, większość zarzutów dotyczących złej sytuacji kraju, była wymierzona przeciwko prezydentowi Goodluckowi Jonathanowi. Nie miało to jednak uzasadnienia, ponieważ katastrofalna sytuacja nie powstała w okresie rządów obecnego prezydenta, chociaż wydaje się on słaby i wyalienowany w obliczu anomii narodu. Postawa Nigeryjczyków to zresztą osobny problem, na przestrzeni ostatnich lat w Nigerii ukształtowała się bowiem specyficzna klasa polityczna - niewrażliwa na sprawy ogólnonarodowe i bazująca na etnicznych sentymentach, które ostatecznie doprowadziły wybory do politycznej „selekcji”. Nigeryjczycy głosując, nie bazują na wnikliwych ocenach i wyraźnej artykulacji potrzeb narodu, nie reagują też na sygnały ostrzegawcze, kiedy ten sam zestaw polityków zapewnia sobie zwycięstwo w kolejnych wyborach. Stąd milionami nigeryjskich obywateli rządzą politycy, których można porównać do szarlatanów i intelektualnie jałowych przywódców. Warto zaznaczyć, że w jesieni 2011 r. przedstawiciele elity intelektualnej Nigerii byli przekonani, że Arabska Wiosna dotrze do Nigerii i nastąpią takie same rewolucyjne zmiany, jakie nastąpiły w niektórych krajach Afryki Północnej. Było to na dwa-trzy miesiące przed wybuchem protestów, kiedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że Nowy Rok rozpocznie się od niekorzystnej dla Nigeryjczyków decyzji rządu. Jednakże już w trakcie protestów, jeden z wykładowców uniwersytetu w Lagos, zapytany, czy widzi szansę w obecnych strajkach na przerodzenie się ich w ogólnonarodową rewolucję na wzór arabskich, uznał, że jest to niemożliwe, ponieważ Nigeryjczycy mają odmienny charakter niż mieszkańcy krajów arabskich. „My jesteśmy bardziej elastyczni, chcemy osiągnąć swoje cele, ale nie chcemy za 9 Na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez M. Bakalarską przez Internet z pracownikiem hotelowym, 12 stycznia 2012. 10 www.africanspotlight.com/2012/01/nigeria-nlctuc-suspend-the-nationwide-strike (18.01.2012). 260 MALWINA BAKALARSKA, MUHEEZ BUSARI nie ginąć”11 - w tej wypowiedzi można odnaleźć klucz do odpowiedzi na pytanie postawione w tytule niniejszego artykułu. Właśnie postawy społeczne Nigeryjczy-ków zdecydowały o tym, że protest tak szybko wygasł. W ostatnich latach w Nigerii głównym obszarem zainteresowania ludzi, szczególnie mieszkających w miastach, stało się gromadzenie dóbr materialnych. „Nigeryjczycy są inni niż reszta Afryki. My lubimy nie tylko imponować innym osobom tym, co posiadamy, ale wręcz przygnębiać ich tym, jak wyglądamy i co posiadamy”12. Większość Nigeryjczyków koncentruje się wyłącznie na dobrobycie rodziny i wykazuje obojętność na sprawy państwa. Postępuje w myśl znanej pieśni plemienia Joruba13, popularnej zwłaszcza w okresie II Republiki: „Jestem dobrze nakarmiony [...], nie obchodzi mnie, czy mój sąsiad jest głodny”. Nigeryjczycy zwykli tworzyć wspólnotę w czasach dobrobytu, ale w razie najmniejszych przeciwności losu, odwracają się plecami do potrzebującego. Można zaryzykować stwierdzenie, że dominującą postawą w Nigerii jest „każdy sam dla siebie”. Wśród młodej i wykształconej elity z dużych nigeryjskich miast coraz częściej podważana jest religijność, a religia wyśmiewana. Nigeria współczesna popada w chaos, w którym mieszają się wartości tradycyjne i współczesne, a naród stał się skłócony jak mieszkańcy wieży Babel - zjawisko to zostało już uchwycone i przestawione w dramacie Tratwa (The Raft) Johna Peppera Clarke’a z 1964 r.14 Stopień urbanizacjijest istotnym czynnikiem, gdyż to właśnie decyzje podjęte w dużych ośrodkach miejskich decydują o losach reszty kraju. Również omawiane protesty styczniowe, w największej skali odnotowywane były przede wszystkich w Lagos i Kano, najstarszych ośrodkach miejskich Nigerii. Miasto przyciąga ludność szukaj ącą zarobku, mobilną, wykształconą albo z konkretnym pomysłem na życie. W Lagos, metropolii będącej handlową stolicą Nigerii, dynamizm codziennego życia pokazuje determinację jej mieszkańców w osiąganiu zysku. Dla większości mieszkańców krajów rozwijających się charakterystyczne jest zjawisko nazywane „kulturą przetrwania”, charakteryzujące się koncentracją na celach krótkotermino-wych15. Pomij aj ąc przedstawicieli biznesu, właścicieli dużych firm, hoteli, restauracj i i kancelarii prawniczych (którzy zazwyczaj zdobywali wykształcenie w Europie i Stanach Zjednoczonych, przejmując zachodnie wzorce zachowań), większość właścicieli małych przedsiębiorstw, drobni handlarze i usługodawcy, ale także i pracownicy najemni, zarówno oficjalnie, jak i na czarnym rynku, skupia się na szybkim mnożeniu kapitału. Nawet przypadkowo zaczepione na ulicy Lagos osoby, zapytane o przyczynę ryzykownego przechodzenia przez ulicę (na której jazda 11 Wypowiedź tę M. Bakalarska zanotowała podczas rozmowy internetowej z wykładowcą, w drugim tygodniu stycznia 2012 r. 12 Wypowiedź pracownika prywatnej firmy ubezpieczeniowej z Lagos, dla M. Bakalarskiej, październik 2011. 13 Współautor artykułu, M. Busari, pochodzi z grupy etnicznej Joruba. 14 Alegoryczna sztuka teatralna o sytuacji politycznej, w jakiej znalazła się Nigeria w stanie rozpadu. 15 Zob.: D. Zalewska, Kultura ubóstwa, kultura przetrwania, Wrocław 1996. DLACZEGO ARABSKA WIOSNA NIE DOTARŁA DO NIGERII? 261 wbrew przepisom drogowym jest normą), odpowiadają, że chcą zaoszczędzić czas, aby więcej zyskać16. Takie zachowania charakterystyczne są szczególnie dla metropolii Lagos. Jednak już w stolicy kraju, Abudży, czas „płynie” wolniej17. Z czego to wynika? Po pierwsze z faktu, że w Abudży mieszkają tylko ci, których stać na kupno albo wynajem domu lub mieszkania w tym drogim mieście. Znaczy to, że osiągnęli oni odpowiedni poziom zamożności, co w sferze życia publicznego odzwierciedla się przeznaczaniem czasu wolnego na konsumpcję, relaks i rozrywkę - to zasada przechodzenia swoistych faz rozwoju modernizującego się społeczeństwa18. Po drugie Abudża, jako stolica, jest siedzibą większości państwowych urzędów i instytucji na poziomie federalnym, gdzie nie pieniądz jest głównym motywatorem. Sfera organizacji rządowych jest warta osobnego opracowania, jednak w tym miejscu warto wspomnieć, że osoby pracujące w tym sektorze, nie przeliczają swego czasu pracy na wartość finansową. Mając zapewniony stały dochód, mogą się skoncentrować na konsumpcji dóbr materialnych, jakie dostarcza im bogata metropolia, co widać na przykładzie sposobu spędzania wolnego czasu: w dużych centrach handlowych, z produktami importowanymi z całego świata. W tych warunkach zagrożenie wybuchem protestu społecznego z powodu korupcji i nierówności ekonomiczno-społecznych, jest mało prawdopodobne. Obojętność na rewolucyjne zmiany, mające naprawić niewydolność systemu zarządzania państwem, różni się od pogodzenia się z tym systemem, reprezentowanego przez mieszkańców Lagos. Akceptacja niewłaściwego zachowania grup posiadających różnego rodzaju władzę, wynika u nich z chęci osiągnięcia własnego zysku, nawet kosztem łamania prawa, ze strachu przed konsekwencjami w przypadku przeciwstawienia się obecnemu systemowi oraz z braku dążeń, które można określić mianem wolnościowych. Tezę tę ilustruje sytuacja, jaka miała miejsce 11 listopada 2011 r. w jednej z dzielnic Lagos. Korzystający z prywatnej komunikacji miejskiej, pasażerowie jednego pojazdu zostali postawieni w sytuacji, jaką można zaliczyć do powszechnych w tym kraju. Na miej scu przeznaczonym do postoju tych prywatnych busów, policjantka zażądała od kierowcy autobusu i kontrolera biletów pieniędzy. W tym przypadku chodziło o łapówkę, gdyż rząd stanowy zatrudnia specjalnych funkcjonariuszy do pobierania opłat za korzystanie z miejsc przeznaczonych na nieformalne przystanki prywatnych linii autobusowych. Kierowca auta, nie chcąc wręczyć łapówki, został aresztowany wraz z pojazdem, w którym już znajdowali się pasażerowie. Po kilku minutach pertraktacji policjantka wsiadła do wozu i kazała kierowcy jechać do pobliskiego komisariatu policji. Reakcja pasażerów 16 Badania własne M. Bakalarskiej, październik-listopad 2011, Lagos, Nigeria. 17 Na podstawie rozmów z Nigeryjczykami mieszkającymi w obu miastach, Lagos i Abudża, październik-listopad 2011 r. 18 Zob.: T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młodzieży w kulturze konsumpcyjnej, Wrocław2004, s. 67-121; idem, Resetowanie, dezercja od emocji i puszki-znikalnie. Czas wolny w przyszłości, Warszawa 2008, www.biblioteka.zsz.com.pl/dlibra/docmetadata?id=665 (30.03.2008). 262 MALWINA BAKALARSKA, MUHEEZ BUSARI aresztowanego pojazdu była jednoznaczna. Zaczęto prosić policjantkę błagalnymi słowami, aby wzięła pieniądze od nich i puściła wolno cały autobus. Nikt nie odważył się stanąć po stronie niewinnie aresztowanego kierowcy autobusu. Pasażerami kierował wielki strach, taki sam, jaki przeciętny Nigeryjczyk czuje obawiając się represji za sprzeciwienie się władzom. Może to być umundurowany wojskowy, policjant na służbie, albo urzędnik, który wedle własnego uznania decyduje o losie sprawy mu przydzielonej. Liczne wywiady przeprowadzone z członkami różnych warstw społecznych potwierdzają, że zgoda na funkcjonowanie w skorumpowanym systemie wynika z dbania o własne dobro, przede wszystkim o własne życie. Policja i wojsko, uzbrojone w pierwotnym zamierzeniu po to, by chronić obywateli, używają przywileju posiadania broni do pozyskiwania profitów pieniężnych. W sytuacji, kiedy zatrzymany odmawia ofiarowania bezpodstawnej korzyści finansowej, marnuje w najlepszym przypadku czas - jako zatrzymany, a w najgorszym - traci życie za sprzeciwienie się żądaniom policjanta lub żołnierza. Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego Arabska Wiosna nie dotarła do Nigerii, należy zwrócić też uwagę na zasadniczą różnicę w systemach politycznych krajów Afryki Północnej, a funkcjonującym w Nigerii od lat 90. XX w.19 Teoretycznie Nigeria ma demokratyczną konstytucję, a kraje Arabskiej Wiosny do tego faktu dopiero dojrzały po zwalczeniu reżimów. Nigeryjczycy podczas strajków wychodzili na ulice z transparentami z pytaniem „Czy to jest demokracja?”, protestując przeciw wysłanym na nich przez rząd oddziałom wojskowym20. Przedstawiciele klasy uprzywilejowanej, którzy nie uczestniczyli w pro-testach21, twierdzą z kolei, że korupcja w ich kraju jest kwestią endemiczną, a powstanie narodowe w Nigerii różniło się od powstań rewolucyjnych w krajach Arabskiej Wiosny przede wszystkim nadrzędnymi celami. W Nigerii nie dążono do obalenia rządów autorytarnych, jak to miało miej sce w państwach Afryki Północnej i Półwyspu Arabskiego, ale żądano lepszego funkcjonowania rządu i godniejszych warunków życia w kraju będącym drugim największym afrykańskim eksporterem ropy naftowej, w którym nadal 60% ludności żyje za 1 dolara dziennie. Jednak to właśnie przeciętni Nigeryjczycy ponoszą wspólną odpowiedzialność za złe nawyki polityków, nonszalancję wobec stanu państwa, egocentryczne postawy, oddawanie głosów w wyborach na miernych polityków i lokalnych przywódców tylko dlatego, że polityczny kandydat jest albo ich bratem albo przyjacielem, przez co wciąż przedkładają wartości plemienne i religijne nad dobro państwowe. Z kolei różnice między mieszkańcami Nigerii są wykorzystywane przez 19 W 1999 r. Nigeria po burzliwych latach władzy reżimów wojskowych, które rządziły krajem od chwili uzyskania niepodległości, ogłosiła nową konstytucję - IV Republiki. Wówczas też przeprowadzono pierwsze demokratyczne weżore, które umożliwiły Nigerii ponowną współpracę z instytucjami międzynarodowymi, między innymi po 5 latach zawieszenia oficjalnych relacji, kontakty z tym krajem odnowiła Unia Europejska. 20 www.uhopuassava.uom/żloz/2012/3/2/jan-19-thc-last-march-0348.html (05.03.2012). 21 Wypowiedzi zebrane przez M. Bakalarską podczas internetowych rozmów z właścicielami prywatnych firm mieszczących się w Lagos, marzec 2012 r. DLACZEGO ARABSKA WIOSNA NIE DOTARŁA DO NIGERII? 263 polityków do manipulowania obywatelami. Różnorodność wieloetnicznych narodów powinna być siłą, jednak w Nigerii dominuje podział, nieufność i nieszcze-rość. Sami obywatele nigeryjscy takimi postawami ułatwili zadanie politykom22. Nie tylko więc prezydent Jonathan i członkowie jego gabinetu są winni kryzysu, w jakim znalazło się społeczeństwo nigeryjskie. Prezydent, zanim objął to stanowisko, był zastępcą stanu gubernatora Dieprieye Alamasiegha, a następnie gubernatorem stanu Bayelsa i wiceprezydentem. Po śmierci byłego prezydenta Umar Yar’Adua, w maju 2010 r. Goodluck Jonathan miał szansę wykazać się swymi zdolnościami przywódczymi. Ale jego droga na szczyt zakończyła się uznaniem go za nieudolnego oportunistę. Mimo to Nigeryjczycy zdecydowali się po raz kolejny oddać na niego swoje głosy. W przemówieniu inauguracyjnym prezydent złożył obietnicę stałego przyczyniania się do poprawy poziomu życia swoich oby-wateli23, ale nie dotrzymał słowa. Co więcej, decyzję o podniesieniu cen na paliwa podjął bez odpowiedniej konsultacji24. Pomimo wypowiedzi przedstawicieli władzy w mediach, łagodzących negatywny obraz rządu, ich odpowiedź na uliczne demonstracje można ocenić jako czystą demagogię. Ministrowie finansów i zasobów ropy naftowej uczestniczyli w licznych debatach medialnych w sprawie podwyżki cen paliw. Starali się uzasadnić decyzje, które wywołały falę protestów argumentując, że nieutrzymanie dotychczasowego poziomu cen będzie de facto dofinansowywaniem i tak już bogatej klasy Nigeryjczyków, posiadających własne firmy, celem rządu jest natomiast ograniczenie pogłębiającej się przepaści między bogatymi i biednymi25. Rodzi się jednak pytanie, jak takie posunięcie rządu miało pomóc w zasypywaniu przepaści materialnej między nigeryjskimi obywatelami, jeśli nie zostały zastosowane żadne działania przejściowe. O cynizmie władz świadczy także i to, że w czasie, kiedy w prasie poruszane były tematy dopiero co wygasłej rewolucji, media informowały o nominacji nigeryjskiej minister finansów Okonjo-Iweala na kandydata na stanowisko prezesa Banku Światowego26. Przez wielu Nigeryjczyków wiadomość ta została wówczas przyjęta przychylnie - jako szansa na rozwój całego kraju i nie kryli rozczarowania, gdy okazało się, że przegrała tę szansę na rzecz rywala, Jim Yong Kima. Jednak inni postrzegali minister z zupełnie innej perspektywy - jako osobę obojętną wobec problemów, które pobudziły Nigeryjczyków do protestów społecznych27. 22 Obserwacje współautora artykułu, M. Busariego, wieloletniego mieszkańca Lagos. 23 Przemowa inauguracyjna prezydenta Nigerii Ebele Goodlucka Jonathana, www.youtube. com/watch?v=VpRKq-xI-FA (25.01.2012). 24 Kwestie te były przedmiotem dyskusji w trakcie forum zorganizowanego przez Civil Societies in Nigeria - mającego na celu edukację ludności cywilnej na temat rządowych propozycji zniesienia subsydiów na paliwo. Zob.: Still on Fuel Subsidy Removal with Ken Okolugbo, www.youtube.com/ watch?v=tCL94ObfAeI (18.01.2012). 25 Część przemowy Ngozi Okonjo-Iweala w debacie dotyczącej podwyżek cen paliwa: www. youtube.com/watch?v=KpBVFKKigqE (16.01.2012). 26 www.allafrica.com/stories/201203070928.html (25.01.2012). 27 www.saharareporters.com (11.01.2012). 264 MALWINA BAKALARSKA, MUHEEZ BUSARI Nadal normą w traktowaniu obywateli przez federalne i stanowe władze jest postawa siddon look, co w języku pidgin English oznacza „siedź i patrz, jak się pogarsza”. Obecnie każdy dom w Nigerii musi być samowystarczalny, z wewnętrznym źródłem prądu, własnymi dostawami wody do użytku gospodarczego, a dodatkowo ma obowiązek wspierać co miesiąc budżet przeznaczony na naprawę dróg komunalnych. Pomimo płacenia podatków i obfitości bogactw naturalnych, przeciętny Nigeryjczyk za swoją pracę nie otrzymuje pensji pokrywającej bieżące opłaty. Proces emancypacji jednostki, gdzie do głosu dochodzi „świadome ja” osoby - członka wspólnoty, obywatela, nie będzie mógł być osiągnięty jeśli Ni-geryjczycy nadal będą stawiać się w roli ofiary i szukać pomocy zagranicznych donatorów. Nigeryjskiemu narodowi brakuje też dobrych przywódców, stąd muszą oni przemyśleć sytuację i dokonać reorientacji, aby stopniowo wyjść z tych negatywnych nawyków przy wyborach liderów politycznych, które to nawyki utrudniają osiągnięcie jedności, równości i postępu kraju. Nigeria potrzebuje przywódców, u których dominują patriotyczne sumienie i którzy mają plan zmniejszenia ubóstwa kraju, jego odbudowy, ale także mają na względzie dobrobyt obywateli i przejrzyste zarządzanie, uwzględniające w nim uczestnictwo narodu. Podsumowanie Podobnie jak w wielu krajach rozwijających się, które nie osiągnęły jeszcze dostatecznego poziomu dobrobytu materialnego, także i w Nigerii można zaobserwować, że rozwój ekonomiczny wyprzedza kształtowanie się społeczeństwa obywatelskiego. W Nigerii działają organizacje pozarządowe i nieformalne grupy artystyczne, których członkowie wyrażają inicjatywy obywatelskie, ale jest to wąska grupa osób, zlokalizowana głównie w dużych miastach. Pomimo trudności gospodarczych, Nigeryjczycy są zaskakująco kreatywni w walce o osiąganie lepszego poziomu życia28. Problemem pozostaje jednak niska zdolność do przełożenia sukcesów osobistych na sukces kraju. Większość Nigeryjczyków charakteryzuje postawa negatywnego dyskontowania czasowego29, czyli dążenie do natychmiastowego uzyskiwania wyników swoich działań i wzbogacenia się w jak najkrótszym czasie. 28 Negatywną stroną takiej kreatywności są liczne próby wymuszania korzyści finansowych przez telefon i Internet oraz inne fałszerstwa, z jakich Nigeryjczycy znani są na całym świecie. W nige-ryjskim kodeksie karnym problem ten określa osobna sekcja nr 419. 29 Negatywne dyskontowanie czasowe jest zjawiskiem używanym do opisu psychologicznych motywacji konsumentów w naukach ekonomicznych. Polega ono na preferowaniu szybkiej nagrody o mniejszej wartości, zamiast nagrody większej, ale odroczonej w czasie. Zob. szerzej: H. Rachlin, A. Raineri, Irrationality, Impulsiveness and Selfishness and Discount Reversal Effect, [w:] Choice over Time, red. G. Loewenstein, J. Elster, New York 1992. DLACZEGO ARABSKA WIOSNA NIE DOTARŁA DO NIGERII? 265 Protesty społeczne trwały w Nigerii zaledwie tydzień i zgasły po tym, jak władze zapowiedziały podjęcie działań na rzecz poprawy sytuacji materialnej ludności. Za największy sukces tychże protestów, przedstawiciele związków zawodowych uznali fakt zjednoczenia się Nigeryjczyków, którzy po wielu latach cichego przyzwolenia na korupcję i wysoką rozpiętość dochodów elity politycznej i przeciętnych obywateli - postanowili jawnie zamanifestować społeczne niezadowolenie. W wywiadzie mailowym, udzielonym autorce w lutym 2012 r. przez jednego z nigeryjskich menedżerów z międzynarodowej firmy paliwowej, padło stwierdzenie, że Nigeryjczycy są obecnie bardziej świadomi swoich praw i potrafią w klarowny sposób wyrazić swoje żądania wobec lepszego zarządzania krajem przez polityków. Abstract Why did the Arab Spring not reach Nigeria? This paper attempts to understand the question why Nigerians were involved in nationwide strikes, that took place in major cities across Nigeria in January 2012, it was interpreted as a prelude to civic revolution, like it was in the countries of the Arab Spring. The immediate cause of the national uprising that affected all sectors of the labor market; the government’s decision which was announced on the 1st of January 2012, was taking the subsidy off fuel prices on the Nigerian market. In Nigeria, one of the largest exporters of crude oil on the African continent, by the end of 2011 the price per liter of fuel was 65 Naira. From January 1 liter of petrol cost 141 Naira. Protesters demanded the withdrawal of the government decision and also demanded that problems of corruption, lack of financial transparency in public offices and mismanagement of the economy be tackled in an open way. After a week of protests the government reduced the price of gasoline to 97 Naira per liter, resulting in protesting citizens have suspended street protests and unions’ strikes. The authors adopted a psychosocial perspective text analysis of the January events, focusing on the prevailing attitudes of Nigerians towards the policy and to pursue a common public interest. Krakowskie Studia Międzynarodowe Katarzyna Czornik POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU PO ARABSKIEJ WIOŚNIE W polityce zagranicznej i bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych Bliski Wschód jest regionem, który permanentnie zajmuje kluczowe miejsce. Strategia USA wobec tej części świata determinowana jest bowiem względami ekonomicznymi, bezpieczeństwa oraz utrzymania stabilności tego obszaru, a tym samym pozostaje w ścisłym związku z dążeniami USA do uregulowania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Strategia bliskowschodnia Białego Domu jest ściśle związana z pragnieniem przekształcenia państw arabskich w stabilnych i pewnych sojuszników (klientów) Stanów Zjednoczonych. Elementem amerykańskiej polityki pozostaje utrzymanie terytorialnego status quo w regionie. Konflikty i kryzysy polityczne na Bliskim Wschodzie postrzegane są także przez pryzmat zakłóceń w sektorze energetycznym, a to nie leży w interesie USA. Arabska Wiosna zdeterminowała więc nieuniknione przemiany społeczno-polityczne w świecie arabskim, wpływając tym samym na politykę USA wobec tej części globu. Do jej wybuchu Waszyngton wspierał liczne reżimy w regionie, pod warunkiem, że prowadziły proamerykańską politykę, zgodną z interesami i celami polityki USA na Bliskim Wschodzie. Arabska Wiosna, niezależnie od woli Białego Domu, wniosła jednak nowe akcenty do polityki Stanów Zjednoczonych wobec regionu. Upadek proamerykańskich reżimów, umacnianie się opcji fundamentali-stycznych, które pod postacią partii politycznych wygrywały wybory parlamentarne w poszczególnych państwach arabskich, stanowią nowe wyzwanie dla strategii Białego Domu wobec Bliskiego Wschodu. 268 KATARZYNA CZORNIK Wprowadzenie Bliski Wschód w okresie pozimnowojennym zajął bez wątpienia jedno z kluczowych miejsc w amerykańskiej polityce zagranicznej1. Można nawet stwierdzić, że w porównaniu z okresem zimnej wojny, jego znaczenie wręcz wzrosło. Na taki stan rzeczy wywarł wpływ cały zespół uwarunkowań, które determinowały percepcję tego regionu przez amerykańskich decydentów politycznych. Wśród głównych celów polityki Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu w ostatniej dekadzie XX i na początku XXI w. należy wskazać: zaangażowanie w izraelsko-palestyńskie i izraelsko-syryjskie rozmowy pokojowe; dążenie do umacniania bezpieczeństwa w regionie poprzez walkę (wojnę) z terroryzmem2, fundamentalizmem islamskim i proliferacją broni masowego rażenia; wspieranie rozwoju gospodarczego i społecznego regionu oraz szerzenie zasad demokracji (między innymi przez realizację założeń Inicjatywy Bliskowschodniego Partnerstwa Stanów Zjednoczonych i Bliskiego Wschodu - The U.S.-Middle East Partnership Initiative - MEPF); zapewnienie swobodnego dostępu do złóż surowców energetycznych 1 S. M. K. Sajjadpour, The Anatomy of U.S. Research Institutes: Neo-Conservatives, Ideology and Foreign Policy Research, „The Iranian Journal of International Affairs” 2003-2004, Vol. 15, No. 3-4, s. 225-242. 2 Implikacją ataków terrorystycznych na World Trade Center i Pentagon stało się bezprecedensowe przewartościowanie celów w doktrynie amerykańskiej polityki zagranicznej i strategii bliskowschodniej . Sukces polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych zaczęto utożsamiać z wygraną w wojnie wypowiedzianej międzynarodowemu terroryzmowi. Fundamentem dla powstałej wówczas doktryny George’a W. Busha był neokonserwatywny „Project for the New American Century”. W liście otwartym do prezydenta Busha o takim właśnie tytule, datowanym na 20 września 2001 r., grupa 41 neokonserwatystów wzywała prezydenta USA do „poprowadzenia świata ku zwycięstwu” w wojnie z terroryzmem. Zwycięstwa upatrywano w realizacji pięciu celów: schwytania lub zabicia Osamy bin Ladena; odsunięcia od władzy Saddama Husajna w Iraku; wymierzenia wojny z terroryzmem w Hezbollah, a tym samym żądania od Syrii i Iranu natychmiastowego zaprzestania wspierania libańskich terrorystów; popierania Izraela jako sojusznika w wojnie z terroryzmem oraz wywierania nacisków na Autonomię Palestyńską, postrzeganą jako siedlisko terrorystów; zwiększania wydatków z budżetu wojskowego na wojnę z terroryzmem. Cechami doktryny Busha stały się więc: mesjanizm, unilateralizm, militaryzm i prewencja. Zgodnie z „Narodową strategią walki z terroryzmem” z 2003 r., pokonanie terroryzmu oparto o „Koncepcję czterech D”: defeat (pokonania terrorystów), deny (pozbawienia terrorystów źródeł finansowania i wsparcia), diminish (ograniczenie przyczyn terroryzmu), defend (obrona USA przed zagrożeniami terrorystycznymi). Wojna z terroryzmem przemianowana została w 2006 r. w „długą wojnę”, w którą Bush wpisał również obecność sił USA w Iraku. Z. J. Pietraś, Doktryna George'a W. Busha a struktura globalnego systemu międzynarodowego, „Sprawy Międzynarodowe” 2004, nr 3, s. 12-16; L. F. Kaplan, W. Kristol, The War over Iraq. Saddam’s Tyranny and America’s Mission, San Francisco 2003, s. 69; Open Lester to President Bush: „Lead the World to Victory”. Project for the New Century, [w:] The Iraq War Reader. History, Documents, Opinions, red. M. L. Sifry, C. Cerf, New York 2003, s. 222-224; T. Paszewski, Wojna z terroryzmem - próba bilansu, „Sprawy Międzynarodowe” 2008, nr 2, s. 78-81; A National Strategy of the United States of America, www.whitehouse.gov/ news/releases/2002/09; www.whitehouse.gov/nsc/nsc.html; www.whitehouse. gov/news/ releases/2002/01; National Security Strategy 2006 of the United States of America, March 2006, www.iwar.org.uk/ military/ resources/nss-2006/ nss2006.pdf. 3 Istota MEPI sprowadzała się do współpracy między USA a państwami regionu w czterech płaszczyznach: ekonomicznej (rozwój sektora prywatnego; utworzenie strefy wolnego handlu z USA POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 269 (ropy naftowej i gazu zimnego) po korzystnych cenach4; powstrzymywanie działań Iranu i Iraku (do agresji na Irak dokonanej w marcu 2003 r.) w ramach strategii dual containment5; umacnianie stosunków z Arabią Saudyjską, Egiptem i Jordanią jako strategicznymi sojusznikami USA na Bliskim Wschodzie. Zarówno administracja Billa Clintona, jak i George’a W. Busha uczyniły Bliski Wschód priorytetem amerykańskiej polityki zagranicznej, a wyznaczane cele realizowały z mniejszym lub większym powodzeniem. Niemniej agresja Stanów Zjednoczonych na Irak w marcu 2003 r. stała się czynnikiem silnie destabilizującym sytuację w regionie i szeroko pojęte relacje amerykańsko-arabskie. Państwa regionu zachowywały co najmniej chłodny dystans do polityki G. W. Busha i jego koncepcji demokratyzowania regionu poprzez regime change w Iraku. Amerykańskie elity rządzące starały się wówczas popularyzować argument, że implikacją zbrojnego obalenia Saddama Husajna będzie odgórne wprowadzenie w Iraku modelowej demokracji (dostosowanej do warunków bliskowschodnich), która zapoczątkuje „demokratyczną rewolucję” w całym regionie, zaś USA staną się spiritus movens nowego liberalno-demokratycznego porządku w tej części świata. Wyzwolony, laicki Irak, w nowym wymiarze zostałby ukształtowany jako państwo prawa, w którym stopniowo formowałoby się świadome swoich praw oraz czynnie uczestniczące w życiu politycznym i społecznym społeczeństwo obywatelskie. Bagdad stałby się przykładem dla innych reżimów i monarchii absolutnych, które zaczęłyby upadać, gdyż uświadomiona w nich społeczność, podążając za przykładem Irakijczyków, zaczęłaby domagać się należnych jej praw. Po śladach jednej irackiej rewolucji cały świat arabski podążyłby w tym samym kierunku - wolności, demokracji, liberalizmu6. w ciągu 10 lat), politycznej (budowa społeczeństwa obywatelskiego; uczestnictwo przedstawiciela USA w regionalnym forum na temat reform systemów prawnych; wsparcie bliskowschodniego procesu pokojowego), edukacyjnej (reforma systemu oświaty), społecznej oraz w specjalnym filarze dotyczącym praw i sytuacj i kobiet. Middle East Partnership Initiative, www.mepi.state.gov/mepi/; C. Candland: The U.S. Greater Middle East Initiative: Implicationsfor Persian Gulf Economies and Polities, www.welles-ley.edu/Polisci/ Candland/USGMEI.pdf; M. Ottaway, T. Carothers, The Greater Middle East Initiative: Off to a False Start, „Policy Brief”, 24 March 2004, www.carnegieendowment.org/files/Policy brief29. pdf; G-8 Greater Middle East Partnership Working Paper, Al-Hayat, „Middle East Intelligence Bulletin”, 13 February 2004, www.meib.org/ documentfile/040213.htm. 4 S. R. Weisman, U.S. Policy Entangled by Rising Price of Oil, „The International Herald Tribune”, 25 July 2006, www.iht.com/articles/2006/07/25 /news/oil.php; J. Lowe, Addicted to Oil: U.S. Oil Policy Simulation, „Energy Bulletin”, 28 April 2007, www.energybulletin.net/node/29238. 5 Strategia dual containment okazała się jednak nieskuteczna, ostatecznie odrzucono ją na początku XXI w. po ataku na Irak, dokonanym w marcu 2003 r. G. Sick, The United States in the Persian Gulf. From Twin Pillars to Dual Containment, [w:] A Historical and Political Reassessment, red. D. W. Lesch, Cambridge 2003, s. 299; H. L. Myers, The US Policy of Dual Containment Toward Iran and Iraq In Theory And Practice, A Research Report Submitted to the Faculty in Partial Fulfillment of the Curriculum Requirements, Maxwell Air Force Base, Air War College Air University, Alabama, April 1997, AU/AWC/RWP139/97-04, www.au.af.mil/au/awc/awcgate/awc/97-139.pdf. 6 George W. Bush w wywiadzie udzielonym pod koniec maja 2003 r. dziennikarzom „Gazety Wyborczej” stwierdzał: „Demokracja w tej części świata [Bliski Wschód] będzie pięknym wydarzeniem z niezwykle silnym przesłaniem dla reszty ludzkości. [...] Ludzka wolność i godność nie są 270 KATARZYNA CZORNIK G. W. Bush przemawiając 26 lutego 2003 r. w American Enterprise Institute stwierdził: Obecny Irak pokazuje potęgę tyranii, by rozprzestrzeniać niezgodę i przemoc na Bliskim Wschodzie. Wyzwolony Irak może pokazać potęgę wolności, tak by odmienić ten region poprzez wniesienie nadziei i postępu w życie milionów. Ameryka zainteresowana jest bezpieczeństwem i Ameryka wierzy w wolność, oboje prowadzą w tym samym kierunku: do wolnego i pokojowego Iraku7. Wojna w Iraku nie wpłynęła jednak pozytywnie na proces demokratyzacji regionu, a cel administracji George’a W. Busha, jakim było osiągnięcie stabilizacji regionalnej poprzez sukces bliskowschodniego procesu pokojowego, również okazał się niemożliwy do realizacji. Budowanie społeczeństw obywatelskich w państwach arabskich, a tym samym szeroko rozumiana demokratyzacja regionu, wymaga bowiem czasu oraz zmian w mentalności mieszkańców i elit rządzących w tamtej części świata, czego najlepszym przykładem stała się Arabska Wiosna. Demokratyzacja regionu nie może następować odgórnie. Celem niniejszego artykułu jest więc przybliżenie dominujących tendencji w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu po Arabskiej Wiośnie, wskazanie głównych kierunków zaangażowania USA w przemiany zachodzące w tym regionie, postrzeganie ich przez amerykański establishment, a także ukazanie nowych akcentów w doktrynalnych podstawach amerykańskiego zaangażowania oraz w realizacji celów i interesów tego państwa w tym rejonie świata w okresie administracji Baracka Obamy. Polityka Baracka Obamy wobec Bliskiego Wschodu przed Arabską Wiosną Nowe akcenty i próby poprawienia relacji z państwami arabskimi wniosła dopiero administracja Baracka Obamy. Prezydent Obama już na początku swojego urzędowania starał się nadać nowy ton polityce bliskowschodniej Białego Domu8. darem Ameryki dla świata, lecz darem Boga dla każdego z nas. Wierzę w to głęboko i właśnie ta zasada leży u podstaw mojej polityki zagranicznej”. Wywiad z prezydentem Georgem Bushem: „ Wierzę w wolność ", „Gazeta Wyborcza”, 30 maja 2003. 7 President George W. Bush Speaks at AEIs Annual Dinner, 26th February 2003, www.aei.org/ publications/pubID.16197,filter.all/pub_detail.asp; E. Laurent, Wojna w Iraku. Ukryte motywy konfliktu, Warszawa 2003, s. 31. 8 Warto nadmienić, że administracja George’a W. Busha deklarowała walkę z terroryzmem i islamofaszyzmem. Pojęć tych często używano zamiennie. G. W. Bush po raz pierwszy posłużył się pojęciem islamofaszyzm na konferencji prasowej 7 sierpnia 2006 r., a następnie wielokrotnie używał tego sformułowania podczas oficjalnych przemówień. Nieporozumieniem było utożsamianie przez prezydenta Busha skrajnych ruchów, takich jak Al-Kaida, Stowarzyszenie Braci Muzułmanów, Hamas czy Hezbollah, ze spadkobiercami nazizmu i komunizmu. Skrajność poglądów administracji George’a W. Busha była jednak tak daleko posunięta, że doszło do swoistego przemianowania „wojny z terroryzmem” w „wojnę z islamofaszyzmem”. Implikacją tego faktu było wpisanie fundamentalistycznych ruchów muzułmańskich w doktryny totalitaryzmu XX w. Zabieg ten miał służyć podtrzymywaniu przez POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 271 13 stycznia 2009 r. sekretarz stanu Hillary Clinton stwierdziła, że zmianę w strategii USA wobec Bliskiego Wschodu ma charakteryzować smart power -wykorzystywanie różnorodnych instrumentów w polityce zagranicznej (od dyplomacji, przez środki kulturowe, ekonomiczne, prawne, aż po użycie siły). Jej zdaniem, „ze smart power dyplomacja stanie się awangardą polityki zagranicznej”9. Dla polityki Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu istotne znaczenie miało przemówienie programowe Baracka Obamy, wygłoszone na uniwersytecie w Kairze 4 czerwca 2009 r. Obama podkreślał w nim, że Ameryka i islam nie są wrogami. Wskazał, że USA nigdy nie prowadziły wojny z islamem, ale z agresywnymi ekstremistami, którzy zagrażają bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych, a Waszyngton nie zamierza żadnemu państwu narzucać formy rządów. Eksponował przy tym silne i nierozerwalne więzi, które łączą USA i Izrael10. W przemówieniu potępiał groźby wysuwane pod adresem Izraela i twierdzenia o konieczności zniszczenia państwa żydowskiego. Prezydent podkreślił jednak, że musi powstać państwo palestyńskie (co przyjęto aplauzem), a dla Białego Domu nie do zaakceptowania jest budowa osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu. Priorytetową dla demokratycznej administracji stała się więc kwestia reaktywacji procesu pokojowego, a tym samym uregulowania konfliktu bliskowschodniego, przy założeniu jednak wstrzymania przez stronę izraelską akcji osiedleńczych - co z kolei nie było zgodne z interesami Izraela. Stanowisko Baracka Obamy wobec uprzywilejowanego partnerstwa z Tel Awiwem okazało się nieco bardziej pragmatyczne, niż George’a W. Busha. Z przemówienia kairskiego można było wyraźnie odczytać, że nowa administracja amerykańska będzie przykładać dużo większą wagę do zbliżenia z państwami arabskimi i negocjacji z Iranem. W Kairze Obama stwierdzał, że nie można dopuścić do tego, by Iran wszedł w posiadanie broni jądrowej, gdyż doprowadzi to do wyścigu zbrojeń na Bliskim Wschodzie. Eksponował znaczenie dialogu bilateralnego i multilateralnego z państwami regionu, jak również zwalczanie stereotypów kulturowych i religijnych dotyczących świata islamu11. Administracja Obamy jako cel postawiła sobie holistyczne uregulowanie problemów i wyzwań w regionie bliskowschodnim, jego stabilizację i zapewnienie bezpieczeństwa. republikańską administrację polityki strachu i kontynuowania „długiej wojny” z międzynarodowym terroryzmem. Ostatecznie stał się jednak jednym z czynników, które wpłynęły na pogorszenie relacji Stanów Zjednoczonych z państwami Bliskiego Wschodu. S. Durand, Islamofaszyzm. Ideologiczny straszak ekipy Busha, „Le Monde Diplomatique” 2006, nr 10, www.monde-diplomatique.pl/LMD10/index. php?id=2, 07.07.2011. 9 Clinton: Use “Smart Power" In Diplomacy. At Confirmation Hearing, Secretary Of State-Nom-inee Calls For “Smart Power" in Middle East, 13 January 2009, www.cbsnews.com/stories/2009/01/13/ politics/main 4718044.shtml. 10 J. Stachura, Bliskowschodnia polityka Baracka Obamy - szanse i wyzwania, „Sprawy Międzynarodowe” 2009, nr 4, s. 34-35. 11 Remarks by the President on a New Beginning, 4 June 2009, www.whitehouse.gov/ the_ press_office/Remarks-by-the-President-at-Cairo-University-6-04-09. 272 KATARZYNA CZORNIK Politykę Baracka Obamy wobec Bliskiego Wschodu przed Arabską Wiosną w pośredni sposób nakreślono również w „Narodowej strategii bezpieczeństwa USA” z 27 maja 2010 r., w której podkreślano konieczność mniejszego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w problemy międzynarodowe. Barack Obama już zresztą w swojej kampanii wyborczej odcinał się od wojny w Iraku, unilateralizmu i polityki siły. Oznaczało to radykalne odejście od strategii George’a W. Busha z 2002 i 2006 r. Strategia bezpieczeństwa administracji Obamy była więc wyrazem świadomości ograniczeń amerykańskiej potęgi, konieczności prowadzenia dyplomacji wielostronnej, a także współpracy z innymi państwami i instytucjami w celu zapewnienia bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Administracja Obamy porzuciła tym samym doktrynę uderzeń wyprzedzających, a walka z terroryzmem przestała stanowić determinantę amerykańskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Głoszona przez prezydenta USA change (zmiana), w tym change strategii globalnej i bliskowschodniej, w pewnym stopniu faktycznie została podjęta i realizowana12. Strategia Obamy zakładała pozytywną rolę USA wśród członków społeczności międzynarodowej - co jednak nie oznaczało, że Waszyngton zrezygnował z roli światowego przywódcy - hegemona i utrzymywania prymatu militarnego w skali globu13. Arabska Wiosna, mimo że niosła ze sobą hasła wolności i demokratyzacji regionu, co wydawało się w pełni zgodne z jednym z głównych celów kolejnych amerykańskich ekip wobec Bliskiego Wschodu, była jednak pewnym zaskoczeniem dla Białego Domu. Nie spodziewano się tak ogromnej i intensywnej fali protestów, które skutecznie będą prowadzić do zmiany reżimów w regionie, efektywnie wspieranych od dziesiątków lat przez Waszyngton. W zaistniałej sytuacji Biały Dom musiał przyjąć postawę rozważną, która z jednej strony stanowiłaby wyraz poparcia dla dążeń wolnościowych społeczeństw państw Bliskiego Wschodu (zgodnie z głoszonymi przez wszystkie amerykańskie administracje deklaracjami o wspieraniu i szerzeniu procesów demokratyzacji), a z drugiej nie zaszkodziłaby długoterminowym, rzeczywistym interesom i celom polityki USA w regionie (nie zawsze pokrywającymi się z celami oficjalnie deklarowanymi). 12 23 czerwca 2011 r. Barack Obama w przemówieniu telewizyjnym ogłosił, że do końca 2012 r z Afganistanu zostanie wycofanych 33 tys. żołnierzy USA, a całkowite wycofanie nastąpi do końca 2014 r. i będzie oznaczać zakończenie procesu przekazywania zadań Afgańczykom, którzy odtąd zaczną odpowiadać za własne bezpieczeństwo. Podobnie stało się w Iraku: zgodnie z przyjętym planem stopniowego wycofywania sił USA, 19 sierpnia 2010 r. ostania amerykańska jednostka bojowa opuściła Irak, do końca 2011 r. kraj ten opuściło również 50 tys. żołnierzy. Był to niewątpliwie symbol zmiany amerykańskiej strategii polityki zagranicznej - odejścia od doktryny Busha i polityki siły, a także faktycznego zakończenia operacji „Iraqi Freedom”. E. MacAskill, P Wintour, Afghanistan Withdrawal: Barack Obama Says 33,000 Troops Will Leave Next Year, 23 June 2011, www.guardian.co.uk/world/2011/jun/23/afghanistan-withdrawal-barack-obama-troops; R. Santana, Iraq War: Final U.S. Troops Exit Country, 18 December 2011, www.huffingtonpost.com/2011/12/18/iraq-war-us-troops_n_1156806.html. 13 National Security Strategy, May 2010, www.whitehouse.gov/sites/default/files/ rss_view-er/national_security_strategy.pdf. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 273 Dokonując więc analizy polityki USA wobec Bliskiego Wschodu w trakcie i po Arabskiej Wiośnie, należy mieć na uwadze fakt, że z doświadczeń amerykańskiej polityki w regionie wynika, iż Stany Zjednoczone nie mają na Bliskim Wschodzie ani permanentnych wrogów, ani tym bardziej wiecznych przyjaciół14. Te słowa doskonale oddają istotę polityki amerykańskiej wobec państw arabskich, Iranu i Izraela. Utrzymywanie poprawnych stosunków bilateralnych z państwami arabskimi i Iranem okazało się w perspektywie doświadczeń XX i XXI w. (z punktu widzenia Waszyngtonu) o wiele trudniejsze, bardziej wymagające i zdecydowanie drażliwsze, niż z Izraelem. W okresie pozimnowojennym umacnianie pewnego rodzaju bliskiego partnerstwa z Egiptem, Arabią Saudyjską czy z Jordanią stanowiło co prawda jeden z niepodważalnych celów amerykańskiej polityki wobec regionu bliskowschodniego, jednak przy jednoczesnym i stałym braku gwarancji, że państwa te (podobnie jak Iran w 1979 r.) w sprzyjającym dla siebie momencie nie porzucą proamerykańskiego kursu w polityce zagranicznej15. USA wobec Arabskiej Wiosny w Tunezji Arabska Wiosna, która została zapoczątkowana w połowie grudnia 2010 r. jaśminową rewolucją w Tunezji16, zaskoczyła amerykański establishment gwałtownością, szybkością rozprzestrzeniania się, radykalnością haseł, jak również zasięgiem popularności i skalą entuzjazmu, który opanował zarówno społeczeństwa państw arabskich, jak i elity rządzące państw Zachodu, a przede wszystkim ich obywateli. Wydarzenia w Tunezji początkowo mocno zaniepokoiły społeczność międzynarodową, zarówno samą swoją istotą, jak i eskalacją przemocy, z którą się wiązała. Dla państw mających interesy w tej części świata - zwłaszcza Francji, Włoch, Niemiec, ale również i Stanów Zjednoczonych17, reżim Ben Alego przez ponad 20 lat 14 K. Bojko, Polityka amerykańska wobec konfliktu na Bliskim Wschodzie w świetle inicjatyw pokojowych Arabii Saudyjskiej, Egiptu i Jordanii, „Sprawy Międzynarodowe” 2002, nr 3, s. 26, s. 25-30. 15 Jedną z oznak braku takich gwarancji były wydarzenia z 11 września 2001 r. Okazało się wówczas, że 15 spośród 19 terrorystów pochodziło z Arabii Saudyjskiej. Fakt ten spowodował lawinę wewnętrznej krytyki bliskowschodniej polityki kolejnych amerykańskich administracji. Po atakach wśród amerykańskiego establishmentu pojawiły się głosy, że wewnętrzna i zagraniczna polityka Saudów kreuje klimat, który może przyczyniać się do aktów terrorystycznych dokonywanych przez islamskich radykałów. Sugerowano nawet zachowanie dystansu we wzajemnych relacjach. S. Henderson, Relying on the Saudis: The Challenge for U.S. Oil Policy, The Washington Institute for Near East Policy, 12 May 2004, www.washingtoninstitute.org/printphp?template=C05&CID=1747. 16 17 grudnia 2010 r. Mohammed Bouazizi, uliczny sprzedawca warzyw, podpalił się na znak protestu przeciwko odebraniu mu przez policję straganu. Ten akt samospalenia stał się symbolem protestu przeciwko tunezyjskiej władzy, reżimowi, policji, bezrobociu i biedzie. Uznaje się go za bezpośrednią przyczynę wybuchu Arabskiej Wiosny. Bouazizi zmarł 4 stycznia 2011 r. w szpitalu. J. Zdanowski, Bliski Wschód 2011: bunt czy rewolucja?, Kraków 2011, s. 12-13. 17 Warto wspomnieć, że początek relacji tunezyjsko-amerykańskich datuje się na rok 1797. Tunezja była jednym z pierwszych państw, które w XVIII w. uznały powstanie Stanów Zjednoczonych 274 KATARZYNA CZORNIK stanowił bowiem gwarant utrzymywania i rozwijania kontaktów gospodarczych z Tunezją, stabilności kraju oraz powstrzymywania zapędów radykalnych ugrupowań islamskich dążących do przejęcia władzy w państwie. Administracja Baracka Obamy na wydarzenia w Tunezji oficjalnie zareagowała dopiero 7 stycznia 2011 r., wzywając ambasadora Tunezji w USA i oficjalnie wyrażając zaniepokojenie nasilającymi się protestami. Jednocześnie zaapelowała do prezydenta Ben Alego o przestrzeganie praw i wolności obywatelskich, w tym prawa do organizowania pokojowych zgromadzeń. Cztery dni później Departament Stanu USA wyraził głębokie zaniepokojenie używaniem nadmiernej siły przez rząd Tunezji18. Gdy 14 stycznia 2011 r. Ben Ali zrezygnował z zajmowanego stanowiska i opuścił kraj, a tymczasowe władze zapowiedziały przeprowadzenie reform politycznych i wolnych wyborów w ciągu sześciu miesięcy, prezydent USA wydał oświadczenie, w którym poparł ogłoszenie reform politycznych i społecznych. Wezwał wszystkie partie i nowe władze Tunezji do faktycznej realizacji złożonych obietnic, przeprowadzenia w pełni wolnych i sprawiedliwych wyborów, przestrzegania zasad demokracji i praw człowieka. Obama napiętnował używanie przemocy wobec antyreżimowych wystąpień Tunezyjczyków, wyrażając jednocześnie poparcie dla ich odwagi w walce o uniwersalne prawa jednostki ludzkiej, dodał też, że każdy naród ma prawo do wprowadzenia demokracji swoją własną drogą. Te państwa, które respektują uniwersalne prawa człowieka stają się silniejsze i odnoszą sukcesy. Nie mam wątpliwości, że przyszłość Tunezji będzie bardziej pomyślna, jeśli będzie prowadzona głosem Tunezyjczyków19. 26 stycznia 2011 r. do Tunisu przybył podsekretarz stanu USA Jeffrey Felt-man, który wyraził pełne poparcie dla prodemokratycznych przemian w Tunezji, wezwał rząd tymczasowy do spełnienia oczekiwań narodu, zaoferował również międzynarodowe wsparcie i pomoc USA przy organizacji wolnych wyborów. Jak stwierdził: Ameryki. W okresie urzędowania Ben Alego relacje między państwami opierały się głównie na współpracy w płaszczyźnie bezpieczeństwa. Tunezja była przy tym aktywnym sojusznikiem NATO. Tunis nie poparł jednak ani operacji wyzwalania Kuwejtu w 1991 r., ani agresji USA na Irak w 2003 r. Mimo stosunkowo dobrych relacji, administracja amerykańska permanentnie upominała Ben Alego za represje wobec opozycji i szerzącą się korupcję, ale równolegle kontynuowała ekonomiczną i militarną pomoc dla reżimu. W 2010 r. całkowity amerykański eksport do Tunezji wynosił 571 mln dolarów, a import 405 mln dolarów. W 2002 r. państwa podpisały ramowe porozumienie bilateralne, dotyczące inwestycji handlowych (TIFA). Zgodnie z założeniem Waszyngtonu, TIFA powinna być pierwszym krokiem do stworzenia w regionie strefy wolnego handlu. A. Arieff, Political Transition in Tunisia, CRS Report for Congress Prepared for Members and Committees of Congress, Congressional Research Service, 7-5700, 16 December 2011, www.fas.org/sgp/crs/row/RS21666.pdf. 18 A. Quinn, U.S. Worried by Tunisia Riots, Internet Freedoms, 7 January 2011, www.reuters. com/article/2011/ 01/07/us-tunisia-protests-clinton-idUSTRE7064Q920110107. 19 Statement by the President on Events in Tunisia, 14 January 2011, www.whitehouse.gov/ the-press-office/2011/01/14/statement-president-events-tunisia. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 275 To jest bezprecedensowy moment w historii Tunezji połączony z olbrzymimi wyzwaniami, ale i olbrzymimi szansami dla Tunezyjczyków, by nakreślić własny kurs20. Warto w tym kontekście nadmienić, że Feltman próbował jednocześnie zdystansować stanowisko USA zajęte w kwestii rewolucji jaśminowej w Tunezji, od oficjalnego stanowiska amerykańskiej administracji, przyjętego wobec masowych antyreżimowych protestów w innych państwach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, zwłaszcza wobec wydarzeń w Egipcie. Niezwykle istotnym symbolem upadku reżimu Ben Alego i zapoczątkowanej transformacji był powrót do kraju 30 stycznia 2011 r. lidera umiarkowanie islamistycznej Hizb an-Nahda (Partii Odrodzenia) Raszida Ghannusziego, który 22 lata przebywał na emigracji we Francji. Powrót represjonowanego przez reżim Ben Alego zwolennika renesansu islamu w życiu publicznym, wzbudził niepokój nie tylko w Waszyngtonie. Postawiono wówczas kluczowe pytania o kształt przyszłych relacji pomiędzy Tunezją a innymi członkami społeczności międzynarodowej. Pytano o kurs polityki zagranicznej Tunezji, jeżeli planowane wolne wybory wygra Partia Odrodzenia. Należy jednak zauważyć, że zarówno Partia Odrodzenia, jak i inne partie oficjalnie ogłosiły kontynuowanie w polityce zagranicznej kursu, który został przyjęty przez Ben Alego. Tunezyjscy liderzy podkreślali, że w interesie ich państwa leży utrzymywanie w mocy podpisanych wcześniej kontraktów i rozwijanie zachodnich inwestycji w Tunezji. Administracja Baracka Obamy z zadowoleniem przyjmowała takie oświadczenia i podkreślała znaczenie przemian w Tunezji dla całego regionu. Biały Dom eksponował również, że USA akceptują każdy wolny wybór Tunezyjczyków i będą współpracować z nowymi władzami Tunezji niezależnie od opcji ideologicznej. Stanom Zjednoczonym zależało jednak na uczynieniu z Tunezji swojego kolejnego sojusznika w regionie i na trwałym wciągnięciu jej w orbitę amerykańskich wpływów. W realizacji tego celu ważną rolę odgrywały liczne wizyty w Tunezji amerykańskich urzędników różnego szczebla, w tym podsekretarza stanu Williama Josepha Burnsa i sekretarz stanu Hillary Clinton. Również na początku października 2011 r. przebywał z wizytą w Białym Domu ówczesny tymczasowy premier Tunezji Caid Essebsi. Podczas spotkania z prezydentem USA Essebsi usłyszał wiele wyrazów poparcia dla transformacji, którą w regionie zapoczątkowali Tunezyjczycy, ale uzyskał również obietnice kontynuowania amerykańskiej pomocy dla modernizacji politycznej i gospodarczej kraju21. Jaśminowa rewolucja stworzyła swego rodzaju casus w Kongresie USA, w którym nie było zgodności stanowisk w kwestii udzielania pomocy Tunezji. Niektórzy kongresmani optowali za zdecydowanym wsparciem przemian w tym 20 J. Rogin, Feltman: "What Happended in Tunisia Strikes me as Uniquely Tunisian ”, 26 January 2011, www.thecable.foreignpolicy.com/posts/2011/01/26/feltman_what_happened_in_tunisia_strikes _me_as_uniquely_tunisian. 21 Remarks by President Obama and Prime Minister Essebsi After Bilateral Meeting, 7 October 2011, www.whitehouse.gov/the-press-office/2011/10/07/remarks-president-obama-and-prime-minister-essebsi-after-bilateral-meeti. 276 KATARZYNA CZORNIK państwie wkraczającym na drogę demokratyzacji i ekonomicznej stabilizacji. Inni twierdzili, że ze względu na ogólnopaństwowe cięcia budżetowe, USA nie powinny dotować przemian w Tunezji, bądź też wkład finansowy powinien pochodzić z sektora prywatnego lub od innych darczyńców. Niemniej, mimo różnicy stanowisk wśród członków legislatywy, administracja Obamy poczyniła faktyczne kroki w kierunku ustabilizowania przemian w porewolucyjnej Tunezji i pośredniego umocnienia przez to wpływów USA w Afryce Północnej. Po pierwsze, w 2011 r. przeznaczyła około 42 mln dolarów na pozamilitarne wsparcie przemian w Tunezji. Z tej kwoty wyasygnowano odpowiednio: około 23,3 mln na ustanowienie niezależnych mediów, budowanie społeczeństwa obywatelskiego, partii politycznych, stworzenia ram systemu wyborczego i implementacji reform ekonomicznych; około 10 mln na realizację inicjatyw The United States Agency for International Development (USAID), wliczając w to 5 mln na reformy polityczne i inicjatywy społeczne, 2 mln na funkcjonowanie USAID’s Office of Transition Initiatives, oraz 3 mln na wspieranie procesów wyborczych; oraz poniżej 3 mln dolarów w ramach International Narcotics Control and Law Enforcement (INCLE), przeznaczonego na wsparcie reform sądownictwa i policji. Po drugie, w sierpniu 2011 r. Departament Obrony USA notyfikował Kongresowi projekt dostarczenia Tunezji pomocy w wysokości 20,9 mln dolarów z przeznaczeniem na zbudowanie tunezyjskich zdolności militarnych. Wsparcie w tym zakresie miało polegać na dostarczeniu wyposażenia sił różnego typu, co wiązano z prowadzeniem ćwiczeń operacyjnych. Co więcej, kilka międzynarodowych organizacji, które otrzymują znaczące finansowe wsparcie USA, pod wpływem Waszyngtonu zobowiązały się wesprzeć finansowo przemiany w Tunezji. The World Bank (Bank Światowy) i African Development Bank - AfDB (Afrykański Bank Rozwoju) zobligowały się udzielić Tunezji wsparcia rzędu 500 mln dolarów każdy. W maju 2011 r. podczas szczytu G-8, zdecydowano o przekazania Tunezji i Egiptowi 20 mld dolarów pomocy w ciągu 3 lat. Kwota ta miała być wydatkowana przez międzynarodowe organizacje finansowe. Również Europejski bank Odbudowy i Rozwoju (The European Bank for Reconstruction and Development - EBRD), który także otrzymuje od USA wsparcie finansowe, rozważał rozszerzenie pomocy dla Afryki Północnej, potencjalnie włączając w to Tunezję. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy wskazał, że dodatkowe 10 mld dolarów mogłyby wnieść państwa Zatoki Perskiej, a kolejne 10 mld - Międzynarodowy Fundusz Walutowy. USA postanowiły kontynuować również inicjatywę The U.S. Trans-Sahara Counter-Terrorism Partnership (TSCTP). Tunezja jest jednym z dziesięciu państw partycypujących w TSCTP - regionalnym międzyagencyjnym programie, mającym na celu pomaganie państwom Afryki Północnej i Zachodniej w lepszej kontroli ich terytorium, wzmacnianiu ich zdolności do walki z terroryzmem oraz współpracy regionalnej. Departament Obrony w latach 2007-2009 przeznaczył na działalność TSCTP ponad 13 mln dolarów22. 22 A. Arieff, Political Transition in Tunisia, CRS Report for Congress Prepared for Members and Committees of Congress, Congressional Research Service, 7-5700, 16 December 2011, www.fas. org/sgp/crs/row/RS21666.pdf. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 277 Z nieskrywanym niepokojem społeczność międzynarodowa wyczekiwała jednakże wyników pierwszych wyborów parlamentarnych przeprowadzonych na fali Arabskiej Wiosny. Albowiem po serii kolejnych burzliwych protestów w Tunezji, na 23 października 2011 r. zostały zaplanowane wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego23. Zgodnie z przewidywaniami, zdecydowane zwycięstwo odniosła w nich umiarkowanie islamistyczna Partia Odrodzenia (zdobywając 89 miejsc w 217-osobowym parlamencie - 41% poparcia), głosząca hasła konieczności wzrostu znaczenia islamu w życiu społeczno-politycznym24. Stworzyła ona koalicję z dwoma świeckimi centro-lewicowymi partiami. W dniu wyborów prezydent Barack Obama i sekretarz stanu Hillary Clinton pogratulowali Tunezyjczykom ich pierwszych wolnych wyborów i zachęcali do sprostania wyzwaniom, które stoją przed nimi: sformowania rządu, uchwalenia nowej Konstytucji i wprowadzenia zasad demokracji, obejmujących wszystkich obywateli25. Spoglądając więc z perspektywy czasu, skutków kolejnych antyreżimo-wych buntów, wydarzeń zarówno w Tunezji, jak i w innych państwach regionu, można stwierdzić, iż jednym z efektów Arabskiej Wiosny stał się wzrost popularności ugrupowań islamistycznych wśród społeczeństw arabskich, co nie leży w interesie Stanów Zjednoczonych i godzi w amerykańską strategię wobec Bliskiego Wschodu. Przejmowanie władzy przez islamistów, mimo oficjalnych stwierdzeń amerykańskich elit rządzących, że akceptują każdą opcję ideologiczną na Bliskim Wschodzie pod warunkiem, że dojdzie do władzy w demokratycznych wyborach, zagraża interesom USA w tym regionie. Ugrupowania radykalnie pro-islamskie promują bowiem wartości odmienne od tych, które propaguje Zachód, często mają oblicze antyzachodnie (antyamerykańskie) i głoszą hasła budowania państwa teokratycznego na wzór Iranu. Zatem umacnianie się ugrupowań islami-stycznych i przejmowanie przez nich władzy postrzegane jest w Waszyngtonie przez pryzmat potencjalnego ich zbliżenia z Iranem, który jest jednym z największych antagonistów Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. USA wobec Arabskiej Wiosny w Egipcie Wydarzenia w Tunezji stały się spiritus movens Arabskiej Wiosny. Zainspirowały reformatorskie i opozycyjne ruchy w Egipcie, Libii, Jemenie, Syrii, Jordanii, Bahrajnie, Algierii, Arabii Saudyjskiej i w innych państwach regionu. 23 Elections in Tunisia: The 2011 Constituent Assembly, Frequently Asked Questions, Middle East and North Africa International Foundation for Electoral Systems, Washington, 13 July 2011, www ifes. org/~/media/F iles/Publications/ White%20PaperReport/2011 /Tunisia_FAQs_072011 .pdf. 24 E. Gamha, Final Result of Tunisian Elections Announced, 14 November 2011, www.tunisia-live.net/2011/11/14/ tunisian-election-final-results-tables. 25 Statement by the President on Elections in Tunisia, 23 October 2011, www.iipdigital.usem-bassy.gov/st/english/texttrans/2011/10/20111023161754su1.588947e-02.html#axzz1rKeZ9cSj. 278 KATARZYNA CZORNIK Mimo że początkowo Biały Dom zachował dystans wobec Arabskiej Wiosny, nie było wśród członków społeczności międzynarodowej wątpliwości co do tego, że to właśnie Stany Zjednoczone będą wyznaczać ostateczny kurs i trwałość bliskowschodnich rewolucji. USA wprawdzie w pierwszej fazie Arabskiej Wiosny wykazywały bardzo dużą ostrożność i powściągliwość w popieraniu protestujących, jednakże już w kolejnych falach buntów, zdając sobie sprawę z nieodwracalności przemian, stopniowo wycofywały swoje poparcie dla reżimów w Tunezji i Egipcie i naciskały na dyktatorów, by ustąpili z zajmowanych stanowisk. Protesty w Egipcie spotkały się z dużym zdystansowaniem a nawet wyczekiwaniem Białego Domu na rozwój sytuacji. Administracja Baracka Obamy z racji posiadanych w tym państwie ważkich interesów i strategicznych relacji, które łączyły od 1978 r. - pierwszego porozumienia w Camp David26 - kolejne amerykańskie administracje z niezmiennym reżimem Husniego Mubaraka, zajęła bardzo ostrożne stanowisko. Dystans wobec antyreżimowych wystąpień Egipcjan wynikał z faktu, że Husni Mubarak począwszy od objęcia urzędu prezydenta Egiptu w 1981 r. był jednym z najważniejszych i najwierniejszych sojuszników USA w regionie. Mubarak kontynuował politykę zbliżenia ze Stanami Zjednoczonymi, dążył też do umocnienia fundamentalnej pozycji Kairu w amerykańskiej polityce bliskowschodniej. Kontynuował politykę otwartych drzwi, co pozwoliło na permanentne udzielanie Egiptowi przez Waszyngton pomocy ekonomicznej. Zmierzał przy tym do normalizacji stosunków z Izraelem. Jego rządy z perspektywy Waszyngtonu stanowiły więc gwarancję stabilności i utrzymania status quo na Bliskim Wschodzie. W Białym Domu reżim Mubaraka nie był tym samym postrzegany przez pryzmat kwestii wolności osobistych Egipcjan, demokratycznych wyborów czy przestrzegania praw człowieka w tym państwie. Dla USA istotę w relacjach z Egiptem stanowiło kilka innych determinant. Po pierwsze, jak stwierdzał raport przygotowany dla Kongresu USA w 2005 r.. na amerykańsko-egipskie relacje w XXI w. wpływała przede wszystkim kwestia międzynarodowego terroryzmu27. Egipt w tej materii miał doświadczenia ze względu na działalność Stowarzyszenia Braci Muzułmanów, Grupy Islamskiej i Islamskiego Dżihadu, zmierzających do obalenia świeckiego rządu w Kairze28. Zarówno politykę Anwara Sadata, jak i Husniego Mubaraka postrzegano więc w kategoriach 26 Framework for Peace on The Middle East Agreed at the Meeting of Egyptian President Anwar Sadat and Israeli Prime Minister Menachem Begin with US President Jimmy Carter, Camp David, September 17, 1978, [w:] Zbiór dokumentów, PISM, Warszawa 1978, nr 9, s. 1286-1293; S. P Tillman, The United States in the Middle East. Interests and Obstacles, Bloomington 1982, s. 24-34; S. Shamir, Egypt’s Reorientation Towards the U.S. - Factors and Conditions of Decision Making, [w:] The Middle East and the United States. Perceptions and Policies, red. H. Shaker, I. Rabinovich, New Brunswick-London 1980, s. 285-287. 27 J. M. Sharp, Egypt-United States Relations, CRS Issue Brief for Congress, Updated 15 June 2005, Congressional Research Service, www.fas.org/sgp/crs/mideast/IB93087.pdf. 28 J. Zdanowski, Bracia Muzułmanie i inni, Szczecin 1986, s. 58-107; Encyklopedia terroryzmu, red. B. Zasieczna, Warszawa 2004, s. 400-405; D. Duda, Terroryzm islamski, Kraków 2002, s. 50-52. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 279 decyzji podejmowanych przez przeciwników państwa teokratycznego, a zwolenników świeckiej władzy, która skutecznie tłumiła zapędy islamistów dążących do przejęcia władzy w kraju i stworzenia z Egiptu państwa religijnego na wzór Iranu. Po wtóre, utrzymywanie dobrych stosunków z Kairem było dla USA konieczne ze względu na egipski, umiarkowany głos w organizacjach i radach skupiających państwa arabskie. Egiptowi wyznaczono w tym zakresie rolę państwa, którego zadaniem będzie nakłanianie mniej umiarkowanych krajów do kompromisu. Prezydentowi Mubarakowi wyznaczono więc rolę swoistego pośrednika (conduit - kanału) pomiędzy negocjatorami z Syrii, Libanu, USA, Jordanii i Autonomii Palestyńskiej oraz doradcy przywódców Libii, Sudanu i Iraku. Tym samym Egipt postrzegany był przez decydentów politycznych w Waszyngtonie z jednej strony jako regionalny lider, z drugiej zaś jako państwo o umiarkowanym reżimowym obliczu wśród licznych państw arabskich, afrykańskich, islamskich oraz krajów Trzeciego Świata. USA zależało na kontynuowaniu wysiłków na rzecz utrzymania Egiptu w kategoriach regionalnego przywódcy, inicjatora rozwiązywania regionalnych problemów, promotora demokratycznych reform, aktywnego gracza zwalczającego terroryzm i przekonującego inne państwa arabskie do współpracy w wojnie z terroryzmem pod patronatem USA29. Po trzecie, poparcie Waszyngtonu dla Mubaraka wynikało z kontynuowania przez niego polityki Anwara Sadata w kwestii zbliżenia z Izraelem i utrzymywania w mocy porozumienia pokojowego zawartego między tymi państwami30. Biały Dom obawiał się o bezpieczeństwo Izraela - swojego głównego, demokratycznego sojusznika w regionie, a Mubarak gwarantował pokój i status quo w stosunkach na linii Kair-Tel Awiw. Zmiana reżimu w Egipcie stawiała więc pod znakiem zapytania dalsze relacje egipsko-izraelskie. Obalenie Mubaraka stanowiło dla Waszyngtonu novum w materii trójkąta zbudowanego niegdyś pomiędzy Sadatem, Carterem i Beginem. Po czwarte, uzależnienie Egiptu od USA oznaczało zakorzenienie i rozszerzanie wpływów amerykańskich na Bliskim Wschodzie. Dla Stanów Zjednoczonych strategicznym punktem regionu jest Kanał Sueski, przez który statkami przepływa jedna trzecia światowych złóż ropy naftowej, a w którym stacjonują amerykańskie okręty wojenne będące bazą wypadową dla wsparcia udzielanego między innymi Afganistanowi31. Stany Zjednoczone przez kilka dekad umacniały więc amerykańsko-egipskie zależności militarne (wsparcie dla egipskich sił zbrojnych rzędu 1,3 mld dolarów rocznie) i ekonomiczne, czego dowodem był bilans dwustronnej wymiany handlowej (8,4 mld dolarów w 2008 r.) oraz aktywna par- 29 H. W. Brands, Into the Labirynth. The United States and the Middle East 1945-1993, New York 1994, s. 113-121. 30 J. Waterbury, The Implications of Infitah for U.S.-Egyptian Relations, [w:] The Middle East and the United States..., s. 347-367; S. Shamir, Egypt’s Reorientation Towards the U.S. - Factors and Conditions of Decision Making, [w:] The Middle East and the United States ., s. 281-288. 31 P. Hahn, National Security Concerns in U.S. Policy Toward Egypt, 1949-1956, [w:] The Middle East and the United States., s. 94-95. 280 KATARZYNA CZORNIK tycypacja Egiptu w 1991 r. w operacji wyzwolenia Kuwejtu, współpraca militarna z siłami USA w 2003 r. (mimo początkowego sprzeciwu wobec operacji „Iraqi Freedom” bez mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ)32, kooperacja w akcjach przywracania pokoju poza regionem, w których Egipt aktywnie uczestniczył - Somalia, Afganistan, Bałkany, a także współpraca militarna w ramach wielostronnych ćwiczeń wojskowych (the Bright Star exercises33). Wyżej wskazane determinanty stosunków amerykańsko-egipskich nie oznaczały jednak, że Waszyngton całkowicie bezkrytycznie podchodził do relacji bilateralnych. Do pewnego stopnia starał się wywierać presję na Kair, aby ten zdemokratyzował przede wszystkim swój system polityczny. Z perspektywy czasu wydaje się jednak, że do wybuchu Arabskiej Wiosny w Białym Domu priorytet przed kwestiami deklarowanej konieczności demokratyzacji zdecydowanie posiadało podtrzymywanie bliskich relacji politycznych amerykańsko-egipskich, 0 czym świadczy chociażby ów przejściowy okres zdystansowania wobec antyre-żimowych protestów Egipcjan na placu Tahrir w Kairze. 25 stycznia 2011 r., w Dniu Gniewu, w którym zainicjowano bunty przeciwko Mubarakowi, sekretarz stanu USA Hillary Clinton wezwała wszystkie strony do zachowania powściągliwości. Stwierdziła, że administracja USA popiera fundamentalne prawa Egipcjan do wolności wypowiedzi i zgromadzeń. Co jednak istotne, powiedziała, że rząd Egiptu jest stabilny i znajdzie sposób, by odpowiedzieć na uzasadnione aspiracje, potrzeby i interesy narodu egipskiego. Administracja USA stała wówczas na stanowisku konieczności utrzymania Mubaraka u władzy 1 zachowania status quo. Waszyngton nie angażował się aktywnie, by wpływać na zaistniałą sytuację. W wydanym kolejno oświadczeniu Biały Dom stwierdzał, że władze Egiptu mają ważną okazję do reakcji na aspiracje narodu i powinny rozpocząć reformy polityczne, gospodarcze i społeczne, które mogą podnieść jakość życia i pomóc egipskiemu dobrobytowi. Wyrażono gotowość do współpracy z Egiptem w realizacji tych celów34. Dopiero więc narastająca fala protestów i wyraźne żądania ustąpienia Mubaraka uświadomiły Waszyngtonowi konieczność modyfikacji stanowiska. Podobnie jak w przypadku Tunezji, USA ostatecznie deklaratywnie poparły antyreżimowe wystąpienia Egipcjan. 1 lutego 2011 r. wysłannik prezydenta Obamy, Frank Wisner, spotkał się z Mubarakiem w jego pałacu w Heliopolis. Podczas spotkania Mubarak ostrzegał emerytowanego amerykańskiego ambasadora w Kairze, że jeżeli ustąpi z zajmowanego stanowiska, władzę w Egipcie przejmą islamiści35. Tego samego dnia przez telefon rozmawiał z nim również Obama. Mubarak ponownie argumentował 32 Egypt, U.S. Department of State, 19 March 2012, www.state.gov/r/pa/ei/bgn/ 5309.htm. 33 The Bright Star, www.globalsecurity.org/military/ops/bright-star.htm. 34 D. Sander, As Mubarak Digs in, U.S. Policy in Egypt is Complicated, „The New York Times”, 5 February 2011, www.nytimes.com/2011/02/06/world/middleeast/06policy.html?pagewanted=all. 35 S. G. Stolberg, Frank Wisner, the Diplomat Sent to Prod Mubarak, „The New York Times”, 2 February 2011, www.nytimes.com/2011/02/03/world/middleeast/03wisner.html. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 281 niezmienność swojego stanowiska wzrastającą pozycją ugrupowań radykalnych. Prezydent USA wskazał jednak na konieczność rozpoczęcia reform społecznych i politycznych w Egipcie. Pod bezpośrednią presją Baracka Obamy, Husni Mubarak ogłosił jednak tego samego dnia, że nie będzie ubiegał się o kolejną reelekcję. W oficjalnym oświadczeniu Obama wydarzenie to określił jako rozpoczęcie nowego rozdziału w historii Egiptu i długoletnich relacji amerykańsko-egipskich, które wciąż powinna cechować przyjaźń i partnerstwo. Wyraźnie podkreślił, że nadszedł czas, by zakończyć krwawe tłumienie demonstracji, a uporządkowana transformacja musi być znacząca, pokojowa i rozpocząć się natychmiast36. 4 lutego podczas spotkania z premierem Kanady, prezydent USA eksponował, że od momentu wybuchu protestów na placu Tahrir dwukrotnie rozmawiał z Husni Mubarakiem dając mu do zrozumienia, że trwające protesty są wewnętrzną sprawą Egiptu i USA nie będą w żaden sposób determinować przyszłości jego kraju. Obama sugerował Mubarakowi konsultacje ze swoim otoczeniem politycznym w celu podjęcia ostatecznej decyzji37. 7 dni później Husni Mubarak całkowicie ustąpił ze stanowiska. Władzę w państwie przejęła Najwyższa Rada Wojskowa, na czele której stanął minister obrony (pełniący ten urząd od maja 1991 r.), marszałek Mohammed Hussein Tantawi38. Rada zapowiedziała reformę konstytucyjną oraz przeprowadzenie wolnych wyborów. W oświadczeniu będącym bezpośrednią reakcją na zmianę reżimu w Egipcie, prezydent USA stwierdził, że Egipt nigdy nie będzie taki sam, a wydarzenia w tym państwie zmieniły bieg historii. Wyraził podziw i uznanie dla protestujących, którzy doprowadzili do rezygnacji długoletniego przywódcy Egiptu. W opinii prezydenta USA, jego ustąpienie nie zakończyło, ale rozpoczęło proces egipskiej transformacji. Obama wyraził nadzieję, że Egipcjanie będą dokonywać zmian w sposób konstruktywny i pokojowy. Przestrzegł przy tym wojsko, które 36 Remarks by the President on the Situation in Egypt, 1 February 2011, www.whitehouse.gov/ the-press-office/ 2011/02/01/remarks-president-situation-egypt. 37 J. Lee, President Obama on Egypt’s Future: "Suppression is Not Going to Work”, 4 February 2011, www.whitehouse.gov/blog/2011/02/04/president-obama-egypts-future-suppression-not-going-work. 38 Warto nadmienić, że administracja Obamy niemal od początku protestów była świadoma wzrastającej roli armii w egipskiej rewolucji. Świadczyły o tym liczne tajne kontakty wysokich przedstawicieli USA z egipskimi wojskowymi. W ciągu dwóch tygodni protestów sekretarz obrony USA Robert Gates rozmawiał telefonicznie z marszałkiem Tantawim co najmniej pięciokrotnie. Z kolei szef połączonych sztabów admirał Mike Mullen kilkukrotnie rozmawiał z szefem sztabu armii egipskiej, generałem Sami Ananem. Pentagon zwrócił się również do amerykańskich oficerów z prośbą o odnowienie kontaktów z przedstawicielami egipskiej armii w celu uzyskiwania informacji na temat bieżącej sytuacji. Ponadto zintensyfikowano kontakty polityczne wiceprezydentów obu krajów - Joe Bidena i Omara Sulejmana. Po jednej z takich rozmów, 8 lutego 2011 r., wynikało, że Biden naciskał na Sulej-mana, aby ten podjął dialog z grupami opozycyjnymi. Ze strony USA była to taktyka mająca na celu utrzymanie przyjaznych stosunków z nowymi władzami nawet po obaleniu Mubaraka i jednoczesnym podtrzymaniu strategicznych relacji i dominujących wpływów w Egipcie, niezależnie od opcji rządzącej . J. Rogin, Gates and Mullen in Close Contact with Egyptian Military, 11 February 2011, www.theca-ble. foreignpolicy.com/posts/2011/02/11/gates_and_mullen_in_close_contact_with_egyptian_military; J. E. Burnes, Military Ties Are Key. Egypt Defense Minister Is Among Direct Contacts For U.S, 7 February 2011, www.online.wsj.com/article/SB1000 1424052748703989504576128510562710294.html. 282 KATARZYNA CZORNIK przejęło władzę, że tylko prawdziwa demokracja zadowoli Waszyngton i Egipcjan. Jednocześnie prezydent USA przyznał, że dotychczasowa polityka Stanów Zjednoczonych wobec Egiptu nie była doskonała, ale USA pozostaną przyjacielem i partnerem Kairu. Są gotowe dostarczyć Egiptowi wszelkiej pomocy koniecznej do procesu transformacji, albowiem demokratyczny Egipt może stać się liderem nie tylko w regionie39. Oświadczenie Baracka Obamy wyraźnie sygnalizowało gotowość Białego Domu do wspierania porewolucyjnych przemian w Egipcie i Tunezji oraz dalszych historycznych przeobrażeń w rejonie Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, przy jednoczesnym zachowaniu pozycji i realizowaniu celów polityki USA. Kolejno Stany Zjednoczone obiecały więc Egiptowi i Tunezji konkretne wsparcie finanso-we40. Biały Dom jednoznacznie uznał przejęcie władzy w Egipcie przez wojsko, czego dowodem były wizyty Hillary Clinton i Roberta Gatesa w drugiej połowie marca 2011 r. w Egipcie, podczas których podkreślano strategiczność powiązań bilateralnych41 i kontynuowanie pomocy finansowej dla Egiptu42. Hillary Clinton zapowiedziała pomoc dla Egiptu w wysokości 150 mln dolarów oraz bezcłowy import bawełny i innych produktów do USA (za zgodą Kongresu)43. Prezydent USA apelował o rozwój demokracji w duchu przestrzegania praw człowieka oraz respektowania prawa zgodnie z poprawioną konstytucją. Nie oznaczało to jednak bezkrytycznego poparcia dla zmian w Egipcie. Obalenie Mubaraka niosło bowiem ze sobą wiele nowych wyzwań dla relacji amerykańsko-egipskich. Najbardziej problematyczne z punktu widzenia Białego Domu wydawało się wzrastające poparcie dla islamistów i możliwość wygrania wyborów przez ich umiarkowane ugrupowanie - Partię Wolności i Sprawiedliwości, wyłonioną ze Stowarzyszenia Braci Muzułmanów44. 39 Remarks by the President on Egypt, 11 February 2011, www.whitehouse.gov/the-press-office/2011/02/11/remarks-president-egypt. 40 K. Turecki, USA-Egipt. Współpraca w walce z terroryzmem, www.stosunki.pl/?q=content/ usa-egipt-wsp%C3%B3%C5%82praca-w-walce-z-terroryzmem (15.02.2011). 41 S. Safa, Hillary Clinton Visits Egypt, Snubbed by Youth Activist Coalition, 19 March 2011, www.care2.com/causes/ hillary-clinton-visits-egypt-snubbed-by-youth-activist-coalition.html. 42 Zapowiedziano kontynuację pomocy militarnej dla Egiptu w wysokości 1,3 mld dolarów rocznie. C. Keyes, Gates Arrives in Egypt for Talks, 23 March 2011, www.articles.cnn.com/2011-03-23/ world/egypt.gates_1_post-mubarak-secretary-gates-egyptian-officials?_s=PM:WORLD. 43 R. Frister, Arabska jesień, „Polityka” 2011, nr 36, s. 42. 44 Stowarzyszenie Braci Muzułmanów, mimo że nie uczestniczyło w pierwszej fazie protestów na placu Tahrir, to jednak szybko zorientowało się, iż po przyłączeniu do protestujących zyska szansę na przejęcie władzy w państwie po obaleniu Mubaraka i rozwiązaniu partii rządzącej. Kilku członków kierownictwa Stowarzyszenia opuściło je i utworzyło Partię Wolności i Sprawiedliwości. W wyborach liczyli na poparcie społeczeństwa rzędu 20-60%. Taka sytuacja budziła niepokój nie tylko w Waszyngtonie. W samym Egipcie przede wszystkim Koptowie obawiali się, że jeżeli islamiści przejmą władzę, nie będą obowiązywać ani zasady demokracji, ani prawa mniejszości, celem Stowarzyszenia będzie bowiem islamizacja państwa. J. Zdanowski, Rola Bractwa Muzułmańskiego i islamizmu w polityce Egiptu i Bliskiego Wschodu, [w:] Bliski Wschód coraz bliżej, Warszawa 2011, s. 243-246. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 283 Radykalni islamiści od lat oficjalnie głosili niechęć wobec porozumienia pokojowego z Izraelem, nawoływali do rozluźnienia stosunków z USA i jednoczesnego zbliżenia z Iranem. Mimo wielu obaw, administracja Baracka Obamy przyjęła jednak strategię, zgodnie z którą USA oficjalnie akceptowały każdy wolny, w pełni demokratyczny wybór dokonany przez Egipcjan, nawet jeżeli sukces wyborczy przypadłby w udziale ugrupowaniom fundamentalistycznym. 30 czerwca 2011 r. sekretarz stanu USA Hillary Clinton, podczas wizyty na Węgrzech i spotkania z premierem Viktorem Orbanem, oświadczyła, że administracja Obamy kontynuuje utrzymywanie ograniczonych kontaktów ze Stowarzyszeniem Braci Muzułmanów. W interesie USA leży bowiem dialog ze wszystkimi egipskimi partiami działającymi metodami pokojowymi, które zamierzają rywalizować w wyborach prezydenckich i parlamentarnych, również z tym ugrupowaniem. Clinton podkreśliła przy tym, że USA wspierają demokratyczne przemiany w Egipcie, ale powinny one obejmować całe społeczeństwo, w tym mniejszości i kobiety. Nie można bowiem wykluczyć połowy społeczeństwa i twierdzić, że istnieje demokracja45. Niepodważanie przez amerykańską administrację praw do ubiegania się o mandaty w przyszłym parlamencie przez islamistycznie umiarkowaną Partię Wolności i Sprawiedliwości, było wyrazem uznania kształtującego się nowego porządku w Egipcie i świadectwem świadomości nieodwracalności zmian w tym regionie. Samo ustąpienie Husniego Mubaraka nie oznaczało jednak wprowadzenia gwałtownych prodemokratycznych reform w Egipcie. Zanim przeprowadzono wybory parlamentarne, ponownie doszło do wielu protestów przeciwko władzy wojskowych, którzy w oczach Egipcjan jedynie zastąpili reżim Mubaraka i nie zamierzali liberalizować systemu społeczno-politycznego. Najsilniejsze i krwawo stłumione protesty w głównych miastach Egiptu, a także prześladowanie mniejszości koptyjskiej miały miejsce w październiku i listopadzie 2011 r. przed planowanymi wyborami parlamentarnymi46. Inicjatorem protestów przeciwko reżimowi wojskowych była Partia Wolności i Sprawiedliwości, ale dołączyły też inne ugrupowania, w tym liberalny Ruch 6 Kwietnia. W reakcji na kolejne protesty na placu Tahrir prezydent Obama wydał oświadczenie, w którym wyraził głęboki niepokój wobec używania siły przez egipskie władze w celu tłumienia protestów i wezwał obie strony do powściągliwości w swoich działaniach dla dobra Egiptu. Prezydent USA ponadto podkreślił, że w demokratycznym państwie muszą być respektowane prawa mniejszości, w tym ludności koptyjskiej, a wszyscy ludzie mają uniwersalne prawo do pokojowych protestów i wolności religijnej47. 45 Remarks With Hungarian Prime Minister Viktor Orban, 30 June 2011, www.state.gov/sec-retary/rm/2011 /06/167374.htm. 46 M. Urzędowska, Egipcjanie znowu okupują Tahrir, „Gazeta Wyborcza”, 21 listopada 2011; M. Urzędowska, Kair znów płonie. Rozmowa z Zaidem Aklem, „Gazeta Wyborcza”, 22 listopada 2011. 47 Statement by the Press Secretary on Violence in Egypt, 10 October 2011, www.whitehouse. gov/ the-press-office/2011/10/10/statement-press-secretary-violence-egypt. 284 KATARZYNA CZORNIK Trzy dni przed wyborami Biały Dom po raz pierwszy wezwał egipskich generałów do ustąpienia i oddania władzy cywilnemu rządowi48. Mimo fali buntów, 28 listopada 2011 r. rozpoczęły się w Egipcie wybory parlamentarne. Skomplikowany system wyborczy (trzy tury wyborów w ciągu sześciu tygodni) skutkował tym, że cała procedura trwała aż do 10 stycznia 2012 r.49 Zgodnie z przewidywaniami, wybory zdecydowaną większością wygrali islamiści z umiarkowanej Partii Wolności i Sprawiedliwości. W 498-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, którego pierwsze posiedzenie zwołano 23 stycznia 2012 r.. partia ta objęła 235 mandatów (47%). Na drugim miejscu uplasowała się ultrakon-serwatywna salaficka partia An-Nur (Światło) z 125 mandatami (25%). Liberalne i świeckie partie pozostały w mniejszości. Partia Wafd zdobyła 8% poparcia, natomiast blok partii liberalnych zaledwie 6,8%. Najwyższa Rada Wojskowa wyznaczyła łącznie 10 mandatów dla kobiet i Koptów50. Podobnie jak w przypadku Tunezji, zwycięstwo egipskich sił islamistycz-nych stanowi zagrożenie dla stabilności amerykańskich interesów w regionie i jest jednym z wielu czynników obciążających porewolucyjne relacje amerykańsko--egipskie. Drugim, niezwykle istotnym wydarzeniem, które wpłynęło na politykę USA wobec Egiptu i znacznie pogorszyło relacje dwustronne, stało się oskarżenie 43 pracowników organizacji pozarządowych (w większości dotowanych przez USA) o nielegalne finansowanie z zagranicy ich działalności51. 29 grudnia 2011 r. egipskie służby specjalne przeszukały biura 17 takich organizacji poszukując dokumentów potwierdzających ich dofinansowanie z zagranicy. Co istotne, trzy spośród tych organizacji mają siedziby w USA: National Democratic Institute - NDI (Narodowy Instytut Demokratyczny), International Republican Institute - IRI (Międzynarodowy Instytut Republikański) i Freedom House. Egipskie władze podkreślały, że działały zgodnie z prawem, a podjęte kro- 48 Statement by the Press Secretary on Recent Developments in Egypt, 25 November 2011, www. whitehouse.gov/the-press-office/2011/11/25/statement-press-secretary-recent-developments-egypt. 49 Wybory prezydenckie w Egipcie wyznaczono na lipiec 2012 r., ale ostatecznie Najwyższa Rada Wojskowa, pod presją demonstrujących Egipcjan domagających się przekazania władzy w ręce cywilów, podjęła decyzję o przyspieszeniu terminu o trzy miesiące. Egypt News - Revolution and Aftermath - Presidential Elections, May 2012, „The New York Times”, 2 April 2012, topics.nytimes.com/ top/news/international/countriesandterritories/egypt/index.html. 50 Warto podkreślić, że o ile w kwestiach ekonomicznych Partia Wolności i Sprawiedliwości prezentuje bardzo pragmatyczny, a nawet prosocjalny program, o tyle w sprawach kulturowo-społecz-nych wielu jej członków podziela założenia konserwatywnej partii An-Nur. J. M. Sharp, Egypt in Transition, Congressional Research Service Report for Congress, 8 February 2012, www.fas.org/sgp/crs/ mideast/RL33003.pdf. 51 Część oskarżonych schroniła się w ambasadzie USA. Wśród podejrzanych Amerykanów znalazł się Sam LaHood, szef egipskiego biura IRI, syn amerykańskiego sekretarza ds. transportu Raya LaHooda. L. Fidel, Sam LaHood, NGO Worker, Hid in U.S. Embassy in Cairo for Four Weeks under "Real Fear of Arrest”, „The Washington Post”, 3 March 2012, www.washingtonpost.com/blogs/ blogpost/post/sam-lahood-blames-mubarak-era-minister-with-agenda-of-her-own-for-raid/2012/03/06/ gIQA9rwKuR_blog.html. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 285 ki stanowiły element śledztwa w sprawie nielegalnego finansowania działalności politycznej. W wydarzeniach tych należy jednak dostrzegać szerszy kontekst. Zaistniała sytuacja jest bowiem implikacją obalenia proamerykańskiego reżimu Mu-baraka. Tymczasowo rządzący militaryści twierdzą, że protesty antyreżimowe są sterowane z zewnątrz (przez USA), a protestujących przedstawiają jako finansowanych z zagranicy w celu destabilizacji Egiptu52. Oskarżenie 19 obywateli USA zainicjowało etap ochłodzenia stosunków egipsko-amerykańskich. 4 lutego 2012 r. podczas spotkania na konferencji w Monachium, Hillary Clinton ostrzegła ministra spraw zagranicznych Egiptu Muham-mada Amra, że brak rozwiązania sporu może skutkować tym, iż USA wstrzymają pomoc dla jego kraju53. W reakcji wiceprzewodniczący rządzącej Partii Wolności i Sprawiedliwości Essam Erian zapowiedział, że w wypadku wstrzymania amerykańskiej pomocy, Egipt może wycofać się z zawartego w 1979 r. izraelsko-egip-skiego układu pokojowego54. Należy w tym miejscu zauważyć, że pomimo braku realnych możliwości podjęcia takich kroków przez partię rządzącą, jest to istotny element propagandowy, skutecznie wpływający na nastroje społeczno-polityczne w obydwu państwach. Jest to również sygnał pewnego przewartościowania w umiarkowanych do tego momentu hasłach głoszonych przez Partię Wolności i Sprawiedliwości, która w przeciwieństwie do radykalnych salafitów, nie domagała się rewizji traktatu podpisanego w 1979 r.55 Stowarzyszenie Braci Muzułmanów w sposób strategiczny używa więc antyamerykańskiej i antyizraelskiej propagandy - jako jasnego i efektywnego instrumentu, który popiera większość Egipcjan. Albowiem pomimo faktu, że reżim prozachodniego Mubaraka upadł, antyamery-kańskie emocje obywateli pozostają wciąż żywe56. Kryzys w relacjach bilateralnych zapoczątkował więc nieuchronną dyskusję nad jakością dwustronnych relacji i przyszłością egipsko-amerykańskiego partnerstwa strategicznego. W połowie lutego 2012 r. egipska minister współpracy międzynarodowej Faiza Abul Naga stwierdziła, że wspierane przez USA i Izrael organizacje miały być zaangażowanie w spisek antyegipski57. Niejako w odpowiedzi, 52 J. Rogin, State Department on Egypt: SCAFMay not be BehindNGO Raids, 8 February 2012, www.thecable.foreignpolicy.com/ posts/2012/02/08/state_dept_on_egypt_don_t_blame_the_scaf. 53 Clinton Remarks on Syria, Egypt at Munich Security Conference, U.S. Department of State, 4 February 2012, www.iipdigital.usembassy.gov/st/english/texttrans/2012/02/2012020415215 8su0.6958211 .html#axzz1rWPwlhBX. 54 P Goodenough, Muslim Brotherhood Warns U.S. Aid Cut May Affect Egypt’s Peace Treaty With Israel, 13 February 2012, www.cnsnews.com/news/article/muslim-brotherhood-warns-us-aid-cut-may-affect-egypt-s-peace-treaty-israel. 55 M. Urzędowska, Ne tacy straszni egipscy Bracia Muzułmanie, „Gazeta Wyborcza”, 26-27 listopada 2011. 56 W 2011 r. 79% Egipcjan wyrażało nieprzychylną opinię o Stanach Zjednoczonych, a 64% stwierdzało, że nie ufa polityce Baracka Obamy, ponadto aż 54% Egipcjan opowiadało się za anulowaniem traktatu pokojowego z Izraelem. G. Greenwald, Strong Anti-American Sentiment in Egypt, 23 April 2011, www.salon.com/2011/04/26/egypt_12. 57 J. M. Sharp, Egypt in Transition, Congressional Research Service Report for Congress, 8 February 2012, www.fas.org/sgp/crs/mideast/RL33003.pdf. 286 KATARZYNA CZORNIK 11 lutego 2012 r., doszło do spotkania generała Martina Dempseya z marszałkiem Tantawim. Zostało ono poświęcone długoterminowym strategicznym stosunkom egipsko-amerykańskim. Martin Dempsey podkreślał, że zakres i jakość dalszej kooperacji wojskowej z Egiptem jest zależny do uwolnienia zatrzymanych Amerykanów. Spotkanie nie wpłynęło jednak w żaden sposób na ich sytuację58. Kilka dni później z wizytą w Kairze przebywał przewodniczący IRI, senator John McCain z czterema kongresmenami59. Jednak i ta wizyta zakończyła się niepowodzeniem. Senator McCain podkreślił, że Egipt stanął przed wyjątkową szansą, by wejść na drogę demokracji, a organizacje pozarządowe pomagają mu budować społeczeństwo obywatelskie. Ostrzegł, że USA pozostaną partnerem i przyjacielem Egiptu tylko wtedy, gdy będzie on kontynuował demokratyczne przemiany60. W zasadzie więc Egipt i USA są zmuszone pozostawać w przyjaznych stosunkach, mimo że charakter owej współpracy się zmienia. Zatem mocno artykułowane i wykorzystywane zarówno przez islamistów, jak i przez militarystów antyamerykańskie resentymenty stanowią wygodny instrument dla umocnienia ich pozycji na egipskiej scenie politycznej. Niemniej mimowolnie wpływa to na ochłodzenie stosunków na linii Waszyngton-Kair. W takiej sytuacji w dużej mierze od administracji Baracka Obamy zależy, w którą stronę zostaną skierowane relacje bilateralne i jaki wpływ wywrze na nie trudna egipska transformacja. Nieuniknione jest pytanie, jaki zatem będzie kształt, jakość i poziom współpracy amerykańsko-egipskiej. Wydaje się, że zarówno stronie egipskiej (kręgom wojskowym), jak i Waszyngtonowi zależy na podtrzymaniu bliskich relacji. Obydwie strony czerpią z zawartego ponad 30 lat temu sojuszu i strategicznego partnerstwa szerokie korzyści. Wycofanie przez USA pomocy dla Egiptu byłoby zbyt radykalnym posunięciem i mocno obciążyłoby wzajemne stosunki. Argument ten, z jednej strony wykorzystałyby ugrupowania skrajnie konserwatywne o obliczu antyamerykańskim, a z drugiej ugodziłoby to w proces egipskiej modernizacji i przemian, stając się jednym z czynników destabilizacji kraju, co nie leży w interesie USA. Należy jednak zauważyć, że sam fakt pojawienia się kryzysu jest wyraźnym dowodem na to, że relacje dwustronne w kształcie z okresu dyktatury Mubaraka stanowią element przeszłości w historii Egiptu, a nowe władze wnoszą do nich nową jakość. Nie będą to już jednak relacje łatwe, oparte na wzajemnym zaufaniu. 58 A. Batrawy, Hussein Tantawi, Gen. Martin Dempsey Meet, 11 February 2012, www.huffing-tonpost.com/2012/ 02/11/hussein-tantawi-martin-dempsey_n_1270671 .html. 59 Rozpoczęcie procesu Amerykanów przewidziano na 26 lutego 2012 r. U.S. Delegation in Egypt Discusses NGO Crisis, The POMED Wire, 21 February 2012, www.pomed.org/blog/2012/02/u-s-delegation-in-egypt-discusses-ngo-crisis.html/#.T4KCPEIUqdA. 60 Statement by Senator John McCain in Cairo, 20 February 2012, www.mccain.senate.gov/pub-lic/index.cfm? FuseAction=PressOffice.PressReleases&ContentRecord_id=9bc58884-9964-995c-57b4-0ad281a94a77. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 287 USA wobec Arabskiej Wiosny w Arabii Saudyjskiej i Bahrajnie Polityczne wstrząsy i rewolucje na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej zainspirowały nową falę aktywności również w Arabii Saudyjskiej61, Bahrajnie i Jemenie. Na podstawie reakcji Stanów Zjednoczonych na falę Arabskiej Wiosny w tych trzech państwach można postawić tezę, że w polityce USA wobec Bliskiego Wschodu ważniejsze od demokratyzacji, jest utrzymanie status quo w rejonie Zatoki Perskiej, stabilizacja zwłaszcza krajów bogatych w zasoby ropy naftowej oraz zapewnienie bezpieczeństwa państwom sojuszniczym, między innymi poprzez działania na rzecz osłabienia Iranu. Bunty w Tunezji i Egipcie doprowadziły bowiem w styczniu 2011 r. do ożywienia istniejącego od dawna w Arabii Saudyjskiej ruchu na rzecz reform politycznych, domagającego się między innymi utworzenia w pełni wybieralnego parlamentu w miejsce istniejącej Rady Konsultacyjnej62, walki z korupcją, praw dla kobiet, uwolnienia więźniów politycznych. Przebieg Arabskiej Wiosny w Arabii Saudyjskiej miał dosyć specyficzny charakter63 i znacznie różnił się od krwawego przebiegu protestów w Bahrajnie i Jemenie. W przypadku każdego z tych państw, USA podkreślały konieczność przeprowadzenia reform politycznych i pokojowego rozwiązania protestów, jednakże wyraźnie wskazywały, że nie zamierzają w żaden sposób bezpośrednio interweniować i wpływać na sytuację wewnętrzną tych krajów. 61 C. M. Blanchard, Saudi Arabia: Background and U.S. Relations, Congressional Research Service 7-5700, 10 March 2011, www.fas.org/sgp/crs/mideast/RL33533.pdf, 24.04.2011. 62 G. Małachowski, System konstytucyjny Arabii Saudyjskiej, Warszawa 2011, s. 30-66, 79-89. 63 Na znak protestu przeciwko sytuacji społeczno-politycznej w Arabii Saudyjskiej, 21 stycznia 2011 r. w miejscowości Samta 65-letni mężczyzna dokonał samospalenia. Cztery dni później setki demonstrantów zgromadzonych w Dżiddzie przeszło przez miasto krytykując słabą infrastrukturę po powodzi, która pochłonęła 11 ofiar. Policja zatrzymała demonstrację po około 15 minutach, aresztowano między 30 a 50 osób. Na początku marca władze saudyj skie uwięziły 24 osoby, które próbowały wszcząć demonstracje a policja rozpędziła 200-osobowy tłum szyitów demonstrujących w mieście Qatif. Ponad 32 tys. internautów wezwało jednak do przeprowadzenia wielkiej demonstracji, zaplanowanej na 11 marca 2011 r. Dzień ten określono jako Dzień Gniewu. Jednakże w obawie przez represjami, w demonstracji wzięła udział nieliczna grupa protestujących. Należy podkreślić, że w Arabii Saudyjskiej demonstracje są prawnie zabronione, karane batami lub więzieniem. Arabia Saudyjska jest monarchią absolutną, w której nie ma partii politycznych, związków zawodowych czy stowarzyszeń, wybory odbywają się tylko do rad lokalnych. 18 marca 2011 r. w celu uspokojenia sytuacji w kraju, król Abdullah wygłosił w telewizji oświadczenie, w którym najpierw podziękował Saudyjczykom za lojalność i jedność narodową w obliczu rewolucji w regionie, a następnie ostrzegł, że każda próba zburzenia stabilności w królestwie będzie przez władze krwawo tłumiona. Król obawiając się destabilizacji, wydał dekrety, w których zobligował państwo do wybudowania 0,5 mln mieszkań dla biedniejszych obywateli, utworzenia 60 tys. nowych miejsc pracy w aparacie bezpieczeństwa, dotacji dla służby zdrowia, podwojenia pensji dla pracowników sektora publicznego i stypendiów dla studentów, wzrostu płacy minimalnej oraz miesięcznego zasiłku dla każdego bezrobotnego. Koszt reform ma być o wiele wyższy niż ogłoszony plan reformatorski z lutego 2011 r., który szacowano na 37 mld dolarów. S. Abudayeh, Początek wiosny arabskiej w Tunezji, Egipcie, Jemenie, Libii i Bahrajnie, [w:] Bliski Wschód coraz bliżej..., s. 65-66; R. Stefanicki, Król Arabii daje miliardy, „Gazeta Wyborcza”, 19-20 marca 2011. 288 KATARZYNA CZORNIK Stosunki między USA i Arabią Saudyjską określane są bowiem jako sym-biotyczne zaangażowanie i porozumienie64, z uwzględnieniem możliwości braku zgody w kwestiach politycznych, ekonomicznych i bezpieczeństwa. Suma zależności pomiędzy Waszyngtonem a Rijadem we wszystkich płaszczyznach sprawia, że relacje te można określić mianem „specjalnych”. To stosunki, z których partnerzy nie mogą się łatwo wyzwolić. Dla USA Arabia Saudyjska jest jednym z najważniejszych polityczno-strategicznych partnerów na Bliskim Wschodzie. Postrzegana jest przez amerykański establishment jako stabilizator w regionie oraz najważniejszy partner w dziedzinie energii i dostaw ropy naftowej na światowe rynki. W płaszczyźnie bezpieczeństwa Waszyngton i Rijad współpracują na rzecz walki z terroryzmem zarówno w samej Arabii Saudyjskiej, jak i poza jej granicami. Ponadto jednym z czynników wpływających na umacnianie amerykańsko-saudyj-skiego sojuszu jest negatywny stosunek obu państw do Iranu, który z ich punktu widzenia stwarza realne zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego i międzynarodowego. Z perspektywy Rijadu Teheran to najgroźniejszy konkurent w rywalizacji o miano hegemona w regionie. W tym kontekście należy zwrócić uwagę na fakt, że rządząca sunnicka dynastia Saudów obawiała się, że na fali Arabskiej Wiosny dojdzie do buntu szyitów, którzy stanowią 10-15% saudyjskiego społeczeństwa i zamieszkują wschodnie prowincje Arabii Saudyjskiej, w których znajdują się bogate złoża ropy naftowej. Protestujący szyici mogliby zostać wsparci przez Iran, który rywalizuje z Arabią Saudyjską o przywództwo w regionie65. Gdy więc 14 lutego 2011 r. wybuchły bunty szyitów w Bahrajnie, w którym szyicka większość (65% społeczeństwa) protestowała przeciwko pozostającej u władzy sunnickiej mniejszości, Rijad zaczął obawiać się efektu rozlania się szyickiej rewolucji na swoje wschodnie prowincje. Gdyby na fali protestów władzę w Bahrajnie przejęli szyici, stanowiłoby to zagrożenie dla stabilności Arabii Saudyjskiej, wzmocnienie pozycji Iranu i groźny precedens w regionie. 13 marca 2011 r. władze Bahrajnu poprosiły niejako Arabię Saudyjską o interwencję w ramach casus foederis zapisanego w „Układzie o wzajemnej obronie” z 2000 r. Do Bahrajnu wkroczyło ponad tysiąc saudyjskich żołnierzy i około 500 policjantów Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA), by stłumić protesty i zagwarantować utrzymanie status quo66. Spoglądając na wydarzenia w Arabii Saudyjskiej i Bahrajnie z perspektywy Waszyngtonu, warto podkreślić brak zdecydowanej reakcji Białego Domu. Saudyjska interwencja leżała bowiem w interesie USA. W Bahrajnie znajduje się siedziba V Floty US Navy, a zatem mało prawdopodobne wydaje się, by administracja amerykańska nie była poinformowana z wyprzedzeniem o planowanej saudyjskiej 64 J. Sfakianakis, U.S.-Saudi Trade Relations. The Symbiotic US-Saudi Partnership Continues, as President Obama Visits the Kingdom, 3 June 2009, www.susris.com/articles/2009/ioi/090610-trade-relations.html (25.04.2011). 65 R. Stefanicki, Polowanie na szyitów, „Gazeta Wyborcza”, 17 marca 2011. 66 Idem, Saudyjscy żołnierze wkroczyli do Bahrajnu, „Gazeta Wyborcza”, 15 marca 2011. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 289 interwencji w Bahrajnie. Jak już wspomniano, zarówno w interesie Waszyngtonu, jak i Rijadu leży zachowanie status quo w regionie i niedopuszczenie do przejęcia władzy przez szyitów. USA ze względów strategicznych nie zareagowały więc na stłumienie fali Arabskiej Wiosny w Arabii Saudyjskiej, ani tym bardziej na siłowe rozwiązanie zastosowane przez Rijad i Abu Zabi wobec Bahrajnu. Nie leżało to w interesie żadnego z państw, a mogło jedynie spowodować kryzys w stosunkach bilateralnych. Co więcej, w kolejnych miesiącach 2011 r. Stany Zj ednoczone umacniały relacje z obydwoma autorytarnymi monarchiami. W dniach 11-13 kwietnia 2011 r. z oficjalną wizytą w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich przebywał doradca prezydenta Obamy ds. bezpieczeństwa Tom Donilon, który spotkał się z przywódcami obu państw arabskich. W oficjalnym oświadczeniu po zakończeniu tych wizyt, strona amerykańska podkreślała znaczenie relacji Waszyngton-Rijad-Abu Zabi. Biały Dom wskazywał na historyczne zależności i długoterminowe zobowiązania łączące partnerów, konieczność kontynuowania konsultacji i przyjaźni pomiędzy krajami, eksponował również, że rozwiązywanie problemów wewnątrzpaństwowych pozostaje w wyłącznej gestii zainteresowanych krajów i Rady Współpracy Zatoki67. 29 grudnia 2011 r. Biały Dom podał do wiadomości, że USA i Arabia Saudyjska podpisały porozumienie o wartości 29,4 mld dolarów dotyczące sprzedaży 84 nowych samolotów bojowych F-15SA i modernizacji 70 F-15, będących w użyciu saudyjskich sił powietrznych. Z kolei we wrześniu 2011 r. Departament Obrony USA poinformował o możliwości sprzedaży Bahrajnowi sprzętu wojskowego, w tym pojazdów opancerzonych, o wartości 53 mln dolarów. Mimo, że inicjatywa natrafiła na opór Kongresu, 27 stycznia 2012 r. Departament Stanu USA oświadczył, że zrealizuje planowaną wcześniej sprzedaż sprzętu wojskowego do Bahrajnu, nie biorąc pod uwagę sytuacji wewnętrznej tego kraju. Obydwa porozumienia świadczą o wadze stosunków pomiędzy USA a państwami Zatoki Perskiej. Decyzje te, podobnie jak i brak reakcji na saudyjską interwencję w Bahrajnie, potwierdzają, że przed kwestiami demokratyzacji czy przestrzegania praw człowieka, USA priorytet przyznały umacnianiu strategicznych sojuszy i relacji bilateralnych z poszczególnymi państwami Bliskiego Wschodu, co można wiązać ze wzrastającymi atomowymi aspiracjami Iranu. Jak stwierdził Joshua Ernest, gdy ogłaszał podpisanie porozumienia z Arabią Saudyjską, porozumienie to potwierdza siłę i trwałość wzajemnych relacji. Stanowi dowód, że wzmacnianie zdolności obronnych Arabii Saudyjskiej jest kluczowym elementem utrzymywania bezpieczeństwa regionalnego68. 67 Statementfrom NSC Spokesman Tommy Vietor on the National Security Advisor's visit to Saudi Arabia and the United Arab Emirates, 13 April 2011, www.whitehouse.gov/the-press-office/2011/04/13/ statement-nsc-spokesman-tommy-vietor-national-security-advisor-s-visit-s. 68 Statement by Principal Deputy Press Secretary Joshua Earnest on U.S. Sale of Defense Equipment to Saudi Arabia, 29 December 2011, www.whitehouse.gov/the-press-office/2011/12/29/statement-principal-deputy-press-secretary-joshua-earnest-us-sale-defens. 290 KATARZYNA CZORNIK W rzeczywistości Waszyngton i Rijad są od siebie dużo bardziej współzależne, niż pokazują to oficjalne deklaracje czy porozumienia. Niewątpliwie w interesie obu państw leży zatem dążenie do dalszego umacniania wzajemnych powiązań i budowania trwałych strategicznych relacji bilateralnych. Arabska Wiosna w doktrynie polityki zagranicznej USA Arabska Wiosna wyraźnie dowiodła, że polityka USA wobec Bliskiego Wschodu nie do końca była właściwa i w nowej sytuacji wymagała redefinicji69. Najważniejszą w płaszczyźnie doktrynalnej reakcją prezydenta Baracka Obamy na wydarzenia Arabskiej Wiosny było niezwykle obszerne przemówienie wygłoszone 19 maja 2011 r. w Departamencie Stanu, po raz drugi określające politykę Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w zmieniającej się rzeczywistości tego subregionu. Jako że początkowa reakcja demokratycznej administracji na antyreżimowe i częściowo prodemokratyczne wystąpienia społeczeństw państw arabskich była oceniania przez społeczność międzynarodową jako zbyt zachowawcza i faktycznie spóźniona, Biały Dom starał się to naprawić. W przemówieniu prezydent USA wyraził więc zdecydowane poparcie dla zmian zachodzących na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, które miały prowadzić do ugruntowania w tym obszarze fundamentalnych zasad demokracji. Wielokrotnie podkreślał, że poparcie USA dla bliskowschodnich prodemokratycznych transformacji w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej nie powinno budzić żadnych wątpliwości. Obama stwierdził, że Stany Zjednoczone stoją przed historyczną szansą pokazania, że Ameryka ceni godność ulicznego sprzedawcy w Tunezji bardziej niż brutalną siłę dyktatora. Wyraził więc entuzjazm wobec anty-reżimowych protestów oraz żądań podstawowych praw i wolności obywatelskich. Podkreślił znaczenie amerykańskich interesów w regionie, które w żaden sposób nie kolidują z celami, do których dążą buntujące się społeczeństwa. Jednocześnie jasno wskazał, że Stany Zjednoczone sprzeciwiają się użyciu przemocy i represji przeciwko społeczeństwom państw tego regionu, a Waszyngton popiera prawa i wolności wszystkich obywateli, w tym wolność słowa, wolność pokojowych zgromadzeń, wolność religijną, równość mężczyzn i kobiet pod rządami prawa, prawo do wyboru własnych przywódców. Jak stwierdził, poparcie USA dla przemian nie jest drugorzędnym celem polityki amerykańskiej, ale priorytetem, który musi zostać poparty konkretnymi przedsięwzięciami, inicjatywami dyplomatycznymi i ekonomicznymi oraz strategicznymi instrumentami będącymi w dyspozycji transformujących się państw. Obama obiecał tym samym konkretne wsparcie dla reform politycznych i gospodarczych w regionie. W przemówieniu zapewnił, że przede wszystkim Egipt i Tunezja, w których obalono autorytarnych władców, 69 B. Katulis, Time to Rethink U.S.-Egyptian Relations, 28 January 2011, www.american-progress.org/issues/2011/01/ us_egyptian_relations.html. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 291 otrzymają pomoc od USA, w celu stworzenia lepszych warunków dla dalszych przemian zmierzających do demokratyzacji70. Prezydent USA przedstawił przy tym szereg konkretnych inicjatyw, które miały służyć realizacji celów zawartych w przemówieniu. Obama podkreślał, że USA zwróciły się do Banku Światowego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, by instytucje te przedstawiły podczas szczytu Grupy G-8 plan ustabilizowania i zmodernizowania gospodarek Egiptu i Tunezji. Obiecał, że USA przekażą 1 mld dolarów długu egipskiego na inwestycje przeznaczone na rozwój Egiptu i umacnianie przedsiębiorczości. Udzielą gwarancji pożyczek na kolejny miliard dolarów. Utworzą fundusze wspierania przedsiębiorczości i inwestycji prywatnych na wzór tych, które obsługiwały Europę Wschodnią po upadku reżimów komunistycznych, a także utworzą Inicjatywę Partnerstwa Handlowo-Inwestycyjnego z Bliskim Wschodem i Afryką Północną. Prezydent USA wskazując na zróżnicowanie geopolityczne i możliwości gospodarcze regionu podkreślił, że USA będą kierować wsparcie przede wszystkim do młodych pokoleń i czterech kluczowych filarów: lepszego zarządzania gospodarką; ekonomicznej stabilizacji poprzez pomoc finansową i redukcję długów; wspierania ekonomicznej modernizacji; rozwijania struktur integracji w handlu i inwestycji71. Barack Obama odniósł się również do sytuacji innych państw regionu objętych falami antyreżimowych demonstracji. Wskazał na Bahrajn jako długoletniego partnera, którego bezpieczeństwo leży w żywotnym interesie USA. Po raz pierwszy skrytykował władze Bahrajnu za krwawe tłumienie protestów. Co ważne, prezydent USA nie odniósł się do interwencji saudyjskiej w Bahrajnie. Za lakoniczne można uznać jedno zdanie, skierowane do przywódcy Jemenu, w którym Obama wzywał Ali Abdullaha Saleha do zrealizowania obietnicy przekazania władzy72. Prezydent USA odniósł się również do konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Wskazał, że trwały pokój na Bliskim Wschodzie musi obejmować dwa państwa dla dwóch narodów: Izrael - jako państwo żydowskie i siedziba narodu żydowskiego oraz państwo Palestyna - jako siedziba narodu palestyńskiego. Granice Izraela i Palestyny powinny być oparte o podział z 1967 r.73 70 Remarks by the President on the Middle East and North Africa, 19 May 2011, www.white-house.gov/the-press-office/2011/05/19/remarks-president-middle-east-and-north-africa. 71 Factsheet: Economic Support for the Middle East and North Africa, 18 May 2011, www. whitehouse.gov/the-press-office/2011/05/18/factsheet-economic-support-middle-east-and-north-africa. 72 Fact Sheet: "A Moment of Opportunity" in the Middle East and North Africa, 19 May 2011, www.whitehouse.gov/ the-press-office/2011/05/19/fact-sheet-moment-opportunity-middle-east-and-north-africa. 73 Arabska Wiosna i przemówienie z 19 maja 2011 r. wywołały silne napięcia w stosunkach izra-elsko-amerykańskich. W interesie Izraela nie leżało bowiem stanowisko, jakie ostatecznie zajął Biały Dom ani wobec powstania państwa palestyńskiego, ani wobec rewolucji w Egipcie i obalenia sojusznika USA, prezydenta Husniego Mubaraka. Izrael obawiał się, że ta zmiana stworzy możliwość obj ęcia władzy w Egipcie przez wrogie Żydom ugrupowania fundamentalistyczne, a Egipt z państwa, które od roku 1979 utrzymuje poprawne stosunki z Izraelem, stanie się jego wrogiem. D. Byman, Israels Pessimistic View of the Arab Spring, 12 July 2011, www.twq.com/11summer/docs/ 11summer_Byman.pdf (11.07.2011). 292 KATARZYNA CZORNIK USA wobec Arabskiej Wiosny w Syrii i strategia „przewodzenia z tyłu” w Libii W przemówieniu Barack Obama odniósł się również do dwóch innych, niezwykle istotnych wydarzeń Arabskiej Wiosny - protestów w Syrii i Libii, krwawo tłumionych przez obydwa reżimy74. Casus polityki USA wobec Syrii jest niezwykle interesujący. Jest to jeden z wyjątkowych przypadków państw, wobec których pod wpływem Arabskiej Wiosny USA zmieniły swoją politykę. Syria bowiem niemal do pierwszych miesięcy 2011 r. była w Waszyngtonie postrzegana jako jeden z istotnych gwarantów stabilności regionu. Po agresji USA na Irak z 2003 r. reżim w Damaszku przyjął bardziej zachowawczy kurs polityki zagranicznej, obawiając się, że stanie się kolejnym celem w amerykańskiej wojnie z międzynarodowym terroryzmem75. W Waszyngtonie uznano to za przejaw ugodowości Baszara Assada i skłonności do demokratyzowania państwa. Wydarzenia Arabskiej Wiosny pokazały omylność polityki amerykańskiej wobec Syrii. W marcu 2011 r. wybuchły masowe protesty przeciwko reżimowi Baszara Assada76, które położyły kres etapowi ocieplenia we wzajemnych relacjach. 74 Arabska Wiosna w Libii przebiegła w sposób bezprecedensowy dla całego regionu. Wybuch protestów 15 lutego 2011 r. doprowadził ostatecznie do interwencji zbrojnej sił międzynarodowych, wsparcia powstańców z zewnątrz i obalenia rządzącego od 1969 r. Muammara Kaddafiego (ogłoszenie wyzwolenia Libii nastąpiło 23 października 2011 r.). Należy jednak zaznaczyć, że interwencja zbrojna w Libii (operacja „Świt Odysei”) została podjęta pod presją i z inicjatywy prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego i premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona. Natomiast prezydent USA, można rzec, celowo odgrywał drugoplanowa rolę, co znacznie różniło politykę Waszyngtonu wobec Libii od tej prowadzonej wobec innych państw, przez które przetoczyła się fala Arabskiej Wiosny. Strategia Oba-my - przewodzenia z tyłu (leading from behind) - pozwoliła Białemu Domowi ograniczyć do minimum koszty zaangażowania w operację obalania dyktatora. Jednakże faktem jest, że gdyby USA nie zaangażowały się w operację, z pewnością nie odniosłaby ona zamierzonego celu i rozciągnęłaby się w czasie. Co równie istotne, po wygranej kampanii przeciwko Kaddafiemu, niektórzy stratedzy wysuwali hipotezę, że interwencja libijska stanowi zapowiedź nowego modelu operacji zbrojnych, w których najbardziej zainteresowane państwa będą ponosiły główny ciężar działań militarnych, dyplomatycznych, a następnie koszty odbudowy. W tym kontekście wypowiedział się 14 września 2011 r. odbywający podróż po Bliskim Wschodzie Jeffrey Feldman, który stwierdził, że USA nie będą angażować się w długofalowe procesy odbudowy państw po okresach dyktatur, jak miało to miejsce w przypadku Afganistanu czy Iraku. M. Boyle, Obama: „Leading from Behind” on Libya, 27 August 2011, www. guardian.co.uk/commentisfree/cifamerica/2011/aug/27/obama-libya-leadership-nato; B. Wojna, Unia Europejska wobec arabskiej wiosny: problemy i dylematy nowego partnerstwa, „Sprawy Międzynarodowe” 2011, nr 3, s. 10-12; Rocznik strategiczny 2010/11, Warszawa 2011, s. 257-260; J. Lobe, Debate Stoked Over „LeadingFrom Behind”, 1 September 2011, www.ipsnews.net/news.asp?idnews=104961. 75 R. Hinnenbusch, Syria: Defying the Hegemon, [w:] The Iraq War. Causes and Consequences, red. R. Fawn, R. Hinnenbusch, London 2006, s. 129-141; D. M. Malone, The International Struggle over Iraq. Politics in the UN Security Council 1980-2005, New York 2006, s. 239-241; L. Abul-Husn, Iraq and World Order; A Lebanese Perspective, [w:] The Iraq Crisis and World Order: Structural, Institutional and Normative Challenges, red. R. Thakur, W. P. Singh Sidhu, Hong Kong 2006, s. 108-111. 76 M. Machura, Fasada Asadów, „Polityka” 2012, nr 11, s. 58-60. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 293 W przemówieniu programowym 19 maja 2011 r. Barack Obama jasno stwierdził, że przed syryjskim dyktatorem stoi wybór: wesprzeć demokratyczne przemiany, których żądają Syryjczycy, lub ustąpić. Określił przy tym konkretne warunki, które reżim powinien spełnić: władze i służby syryjskie powinny natychmiast zaprzestać strzelania do demonstrantów i zezwolić na pokojowe protesty; zwolnić więźniów politycznych i zaprzestać nieuprawnionych aresztowań; pozwolić grupom monitorującym przestrzeganie praw człowieka na dostęp do wskazanych miast; rozpocząć dialog w celu przyspieszenia transformacji demokratycznej. W przypadku zlekceważenia tych żądań Syria będzie izolowana, a presja międzynarodowa na zmianę reżimu nie ustanie77. W przeddzień przemówienia prezydent USA podpisał dekret, zgodnie z którym zamrożono syryjskie aktywa i zabroniono kontaktów biznesowych z prezydentem Assadem oraz z sześcioma innymi ważnymi urzędnikami syryjskimi. Decyzja ta była pierwszą, która w sposób nie tylko deklaratywny zmuszała reżim Assada do zmiany polityki. Niewątpliwie stanowiła czytelny sygnał, że Biały Dom zmienił prosyryjski kurs polityki i nie zamierzał dłużej podtrzymywać kontaktów z reżimem Assada. Wydarzenia Arabskiej Wiosny w przypadku reżimu w Damaszku stały się wielkim wyzwaniem zarówno dla strony syryjskiej, jak i dla społeczności międzynarodowej. Z jednej strony narastały antyreżimowe wystąpienia wewnątrz kraju, z drugiej reżim Baszara Assada nie zważając na głosy zewnętrznej krytyki, brutalnie tłumił bunty i demonstracje. Gdy na przełomie lipca i sierpnia 2011 r. doszło do krwawej eskalacji wydarzeń w Syrii, 8 sierpnia 2011 r. Biały Dom wydał oświadczenie, w którym potępił reżim Assada i stwierdził, że utracił on legitymizację społeczną do sprawowania władzy. Prezydent Obama wezwał dyktatora do zaprzestania stosowania przemocy wobec obywateli78. W zaistniałej sytuacji, zarówno USA, jak i państwa europejskie zaczęły wyrażać przekonanie o nieuchronności zmiany syryjskiego reżimu i zastosowania odpowiednich instrumentów, by do niej doprowadzić. 18 sierpnia 2011 r. Barack Obama po wspólnym wystąpieniu przywódców Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, a także oświadczeniu premiera Kanady i Catherine Ashton w imieniu Unii Europejskiej, wydał oświadczenie, w którym potępił brutalność syryjskiego reżimu i wezwał Baszara Assada do ustąpienia w celu umożliwienia przekształcenia Syrii w kraj demokratyczny, sprawiedliwy i otwarty dla wszystkich Syryjczyków. Dodał, że przyszłość Syrii powinni określać sami Syryjczycy. Aby pomóc protestującym w ich wysiłkach na rzecz demokratyzacji kraju, Obama ogłosił nałożenie sankcji na reżim w celu pogłębienia finansowej izolacji kraju79. 24 października 77 Remarks by the President on the Middle East and North Africa, 19 May 2011, www. white-house.gov/the-press-office/2011/05/19/remarks-president-middle-east-and-north-africa. 78 Statement from the President on the Violence in Syria, 8 August 2011, www.whitehouse. gov/the-press-office/2011/04/08/statement-president-violence-syria. 79 Statement by President Obama on the Situation in Syria, 18 August 2011, www.whitehouse. gov/the-press-office/2011/08/18/statement-president-obama-situation-syria; Press Briefing by Senior Administration Officials on Syria, 18 August 2011, www.whitehouse.gov/the-press-office/2011/08/18/press-briefing-senior-administration-officials-syria. 294 KATARZYNA CZORNIK 2011 r. Waszyngton wycofał z Damaszku swojego ambasadora Roberta Forda, uznając jego pobyt w Syrii za zbyt niebezpieczny. Co prawda objął on swoje stanowisko ponownie w grudniu, ale po zaostrzeniu konfliktu i porażce środków dyplomatycznych stosowanych przez USA i ich sojuszników, 6 lutego 2012 r. ambasada amerykańska w Damaszku została zamknięta, a cały personel dyplomatyczny ewakuowano80. Wobec trwającego ponad rok kryzysu w Syrii, który z początkiem 2012 r. przerodził się niemal w wojnę domową, społeczność międzynarodowa, w tym USA, przejawiała wiele inicjatyw. Należy jednak zauważyć, że miały one wpierw jedynie deklaratywny, a następnie dyplomatyczny i sankcyjny charakter. Z licznymi apelami skierowanymi do rodziny Assadów nie wiązano żadnych zamiarów podjęcia interwencji zbrojnej, jak miało to miejsce w przypadku Libii. Siłowe rozwiązanie kryzysu syryjskiego było w Białym Domu odrzucane z kilku powodów. Po pierwsze, sytuacja w USA determinowana była trwającą kampanią w ramach prawyborów i mającymi się odbyć w listopadzie 2012 r. wyborami prezydenckimi. Decyzja o zaangażowaniu USA w kolejny konflikt, po interwencjach w Afganistanie, Iraku i Libii, z pewnością zostałaby wykorzystana przez kontrkandydatów Baracka Obamy z Partii Republikańskiej i obniżyłaby i tak już słabe, notowania prezydenta. Po wtóre, w amerykańskim społeczeństwie, zmęczonym uwikłaniem sił zbrojnych USA w kolejne konflikty bliskowschodnie, nie było przyzwolenia, ani nawet poparcia, dla takiej opcji. Po trzecie, rozwiązanie siłowe postrzegano w Waszyngtonie jako potencjalnie szkodliwe dla całego regionu przechodzącego proces transformacji. Interwencja zbrojna doprowadziłoby do destabilizacji Bliskiego Wschodu, kolejnego wzrostu cen ropy naftowej, co nie leżało w interesie USA. Po czwarte, użycie siły mogło prowadzić do kolejnej eskalacji brutalizacji władzy wobec Syryjczyków, zaognienia konfliktu, a tym samym przedłużenia konfliktu o kolejnych kilka miesięcy. Ponadto interwencji zbrojnej (inaczej niż miało to miejsce w przypadku reżimu Muamara Kaddafiego) nie poparły ani państwa Europy Zachodniej, ani państwa arabskie. Ograniczały one swoje działania do dostarczania broni powstańcom, twierdząc, że Syria ma zdecydowanie silniejszą obronę przeciwrakietową niż Libia, a bombardowania oraz wspieranie syryjskich powstańców z powietrza nie mają racji bytu. Interwencja zbrojna wymagałaby wreszcie usankcjonowania Rady Bezpieczeństwa ONZ i zgody wszystkich jej stałych członków. W przypadku braku zgody Chin i Rosji, które wspierają reżim Assada, odpowiednia rezolucja zezwalająca na podjęcie międzynarodowej akcji zbrojnej nie doszłaby więc do skutku. Administracja Baracka Obamy, po oficjalnym wykluczeniu zbrojnej opcji rozwiązania kryzysu w Syrii, przyjęła strategię nakładania na reżim w Damaszku licznych sankcji oraz kontynuowania dyplomatycznych wysiłków w skali między- 80 K. Radia, U.S. Embassy in Syria Closed, Diplomats Evacuated, 6 February 2012, www.abc-news.go.com/International/us-diplomats-shuttled-syria-embassy-shuttered/story?id=15519888#. T4PL9EIUqdA. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 295 narodowej, by wpłynąć na Assada i nakłonić go do ustąpienia81. Nie oznacza to jednak, że sankcje są skuteczne - uderzają przede wszystkim w obywateli, nie zaś w dyktatorów, o czym wielokrotnie przekonał się Waszyngton w przypadku wieloletnich sankcji nakładanych na Irak rządzony przez Saddama Husajna, czy Iran pod rządami Mahmuda Ahmadineżada. W oświadczeniu wydanym 4 lutego 2012 r. Biały Dom konsekwentnie twierdził, że reżim Assada utracił jakąkolwiek legitymizację społeczną i pozostaje u władzy tylko dzięki stosowaniu terroru wobec swoich obywateli. Zatem nie powinien dłużej pozostawać u władzy, tym bardziej, że jego upadek jest nieunikniony. Obama wezwał społeczność międzynarodową do współpracy, by chronić Syrię przed brutalnością dyktatury. Podkreślił, że USA będą kontynuować wysiłki na rzecz zmiany reżimu w Damaszku82. Sytuacja w Syrii, która powstała również w konsekwencji wydarzeń Arabskiej Wiosny, stała się więc jednym z najpoważniejszych wyzwań dla polityki Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu. Bezkompromisowość reżimu Baszara Assada, brutalne tłumienie protestów, a przy tym brak jednomyślności członków społeczności międzynarodowej w kwestii rozwiązania kryzysu, stawiają administrację amerykańską w trudnej sytuacji. Z jednej strony dominuje świadomość, że antyreżimowe wezwania, deklaracje i akty potępienia syryjskiego reżimu są niewystarczającymi instrumentami w rozwiązywaniu trwającego kryzysu, a jakiekolwiek próby negocjacji są nieskuteczne. Z drugiej zaś interwencja zbrojna nie może być brana pod uwagę jako efektywny instrument zakończenia wojny domowej w Syrii. Nieskuteczność społeczności międzynarodowej wobec casusu syryjskiego stanowi groźny precedens dla innych dyktatorów. Wydaje się zatem, że konflikt będzie miał wymiar długoterminowy, a ewentualne bardziej radykalne rozwiązanie z perspektywy Waszyngtonu, jeśli nastąpi, to zapewne dopiero po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Podsumowanie Arabska Wiosna faktycznie zaskoczyła administrację Baracka Obamy. Mimo, że w okresie urzędowania George’a W. Busha uczyniono z procesów demokratyzacji jeden z najważniejszych celów polityki USA wobec regionu, w Białym Domu nie spodziewano się ani tak potężnej ekspresji sił reformatorskich, ani tym bardziej efektywności antyreżimowych protestów. 81 J. M. Sharp, M. Blanchard, Unrest in Syria and U.S. Sanctions Against the Asad Regime, Congressional Research Service Report for Congress, 16 February 2012, www.fas.org/sgp/crs/mideast/ RL33487.pdf. 82 Statement by the President on Syria, 4 February 2011, www.whitehouse.gov/the-press-of-fice/2012/02/04/statement-president-syria. 296 KATARZYNA CZORNIK Dla polityki Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej wydarzenia zapoczątkowane 17 grudnia 2010 r. w Tunezji okazały się mieć znaczenie bezprecedensowe. Mimo, że przez kilka pierwszych tygodni Arabskiej Wiosny Biały Dom starał się zachować chłodny i zdystansowany stosunek do anty-reżimowych wystąpień, to jednak jako supermocarstwo, które posiada strategiczne interesy na Bliskim Wschodzie, musiał wyraźnie określić swoje stanowisko wobec tych wydarzeń. Najważniejsze w sferze deklaratywnej było przemówienie programowe Baracka Obamy wygłoszone 19 maja 2011 r. w Waszyngtonie. Prezydent USA oficjalnie poparł ruchy prodemokratyczne w regionie i dążenia społeczeństw do uzyskania gwarancji należnych im praw i wolności obywatelskich. Administracja Obamy daleka była jednak od bezpośredniego zaangażowania i interweniowania w wydarzenia Arabskiej Wiosny, stojąc na stanowisku, że są to wystąpienia o charakterze wewnątrzpaństwowym. W rzeczywistości w interesie USA było utrzymanie status quo w regionie, a Arabska Wiosna wydawała się całkowicie burzyć istniejący w porządek regionalny i podważać interesy amerykańskie. Co więcej, nie można stwierdzić, że administracja Baracka Obamy stosowała jednakowe standardy wobec protestujących i utrzymujących się u władzy lub upadających dyktatorów. Jej polityki nie można ocenić jednoznacznie. Prezydent USA w czasie Arabskiej Wiosny, w zależności od poziomu powiązań z danym państwem, jego strategiczności w polityce amerykańskiej czy jakości interesów, a także stopnia reakcji społeczności międzynarodowej, przyjął cztery różne strategie działań. W przypadku Tunezji i Egiptu reagował post fatum, akceptując zaistniały stan rzeczy. Ani usunięcie Ben Alego, ani tym bardziej Husni Mubaraka, nie leżało bowiem w interesie USA. Nie mogąc potępić prodemokratycznych aspiracji Egipcjan i Tunezyjczyków, Obama ostatecznie poparł ich dążenia i obiecał finansowe wsparcie procesów transformacji ustrojowej tych państw. Krańcowo odmienną strategię administracja USA przyjęła wobec bardziej stabilnych sojuszników w regionie, w których nie doszło do upadku dyktatur. USA w ogóle nie reagowało na wydarzenia w Arabii Saudyjskiej, interwencję Saudów i ZEA w Bahrajnie, bądź też ograniczono się do lakonicznej krytyki władz w samym Bahrajnie i Jemenie. W przypadku Arabii Saudyjskiej dla Białego Domu priorytetowe są powiązania polityczno-ekonomiczno-militarne. Natomiast kwestie demokratyzacji i przestrzegania praw człowieka mają znaczenie drugorzędne. Casus Libii wykazał z kolei możliwość jeszcze innej strategii - opartej o zasady „przewodzenia z tyłu” (leading from behind). Stany Zjednoczone wzięły bezpośredni udział w interwencji militarnej, jednak oficjalnie jako gracz drugoplanowy. Sam udział w operacji miał stanowić potwierdzenie mocarstwowości militarnej USA oraz trwałości interesów amerykańskich na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Ostatni, czwarty scenariusz USA realizują wobec reżimu Assada w Syrii. Administracja Obamy w przypadku tego państwa radykalnie zmieniła kurs polityki z prosyryjskiej, na rzecz nacisków dyplomatycznych i systemu sankcji międzynarodowych w celu skłonienia dyktatora do zaprzestania krwawego tłumienia rewolucji i ustąpienia. POLITYKA USA WOBEC BLISKIEGO WSCHODU. 297 Jednakże w tym przypadku nie rozważa się przeprowadzenia jakiejkolwiek interwencji zbrojnej. Sytuacja, jaka zaistniała w rejonie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w 2011 r. stanowi więc duże wyzwanie dla bliskowschodniej strategii USA. W interesie Stanów Zjednoczonych leży bowiem stabilizacja regionu, przy jednoczesnym umacnianiu i promowaniu reform oraz zainicjowanych procesów transformacji ustrojowej państw. Celem Waszyngtonu jest dalsze umacnianie wpływów w państwach regionu, nawet jeżeli zostali obaleni przywódcy, którzy gwarantowali trwałe sojusze. USA za pomocą wszelkich możliwych instrumentów powinny więc dążyć do zagwarantowania swojej obecności w regionie, umacniania relacji bilateralnych z państwami arabskimi, zagwarantowania swobody dostaw ropy naftowej po korzystnych cenach, utrzymania bezpieczeństwa i rozwoju gospodarczego regionu, a także zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi. Cele te pozostają w strategii amerykańskiej niezmienne, niezależnie od wydarzeń Arabskiej Wiosny. Niemniej tylko pozornie wydają się możliwe i łatwe do zrealizowania. Albowiem Arabska Wiosna niezależnie od jakości i głębokości transformacji, przyniosła faktyczne zmiany w geopolitycznym układzie sił na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Jednym z najpoważniejszych wyzwań dla polityki i miejsca USA w regionie jest umacnianie się umiarkowanego islamizmu i sił politycznych, które go reprezentują. Wybory parlamentarne w Tunezji i Egipcie wygrały partie umiarkowanie islamistyczne. Ich sukces nie leżał w interesie Stanów Zjednoczonych, z punktu widzenia bowiem Waszyngtonu nawet jeżeli partia islamistyczna ma charakter umiarkowany a nie radykalny, nie dąży do budowania państwa teokratycznego na wzór Iranu, a jej strategia w polityce wewnętrznej przybliża ją do zachodnich partii socjaldemokratycznych (prosocjalnych), to jednak w polityce zagranicznej nie pozostawia wątpliwości co do tego, że głosi poglądy oparte na antyamerykanizmie, antyliberalizmie, antyimperializmie, to zaś wyraźnie zagraża interesom Stanów Zjednoczonych i Izraela w regionie. Arabska Wiosna zdeterminowała nieuniknione przemiany społeczno-polityczne w świecie arabskim, wpływając tym samym na politykę USA wobec tej części globu. Otwarte pozostają jednak pytania, na ile zmiany będą mieć charakter trwały i radykalny, do jakiego stopnia możliwa jest demokratyzacja regionu, jak USA odnajdą się w nowej sytuacji geopolitycznej, oraz na ile zmieni się charakter polityki Stanów Zjednoczonych wobec regionu po wyborach prezydenckich w USA. Abstract US Middle East policy after the Arab Spring The Middle East has permanently occupied a key place in the foreign and security policy of the United States. The US strategy for the Middle East is determined by economic and security considerations as well as the need to maintain stability in the area. Accordingly, it has been closely interconnected with the US efforts to resolve the Israeli-Palestinian conflict. The White House has 298 KATARZYNA CZORNIK combined the implementation of its Middle-Eastern strategy with turning Arab countries into firm and stable American allies (clients). One of the elements of the American policy is to keep the status quo in terms of territorial borders in the region. Political conflicts and crises in the Middle East are viewed as disturbing the energy sector, which runs against the American interests. The Arab Spring has triggered inevitable socio-political changes in the Arab world, influencing thereby the US policy in the region. Until the Arab Spring broke out, Washington had supported several Arab regimes on condition that their policy should be pro-American and in line with the interests and goals of the US policy in the Middle East. Independently of the will of the White House, the Arab Spring has brought new accents into the American policy in the Middle East. The downfall of pro-American regimes and the growth in strength of fundamentalist factions which, through their political parties, used to win parliamentary elections in certain Arab countries, constitute a new challenge to the strategy of the White House towards the Middle East. Krakowskie Studia Międzynarodowe Damian Al-Temimi FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY Akt samopodpalenia, dokonany 17 grudnia 2010 r. przez doprowadzonego do desperacji Tunezyjczyka Mohameda Bouaziziego, rozpoczął sekwencję wydarzeń, które wstrząsnęły regionem Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Fenomen Arabskiej Wiosny był całkowitym zaskoczeniem nie tylko dla krajów arabskich, ale też dla całej społeczności międzynarodowej. Niewątpliwie była ona wyzwaniem, jakiemu musiały sprostać rządy Stanów Zjednoczonych Ameryki, Unii Europejskiej oraz Federacji Rosyjskiej - czyli państw prowadzących partykularne interesy w krajach, w których gwałtownie rozpoczęły się przemiany społeczno-polityczne1. Dla Federacji Rosyjskiej Arabska Wiosna stała się ponadto swoistym testem możliwości, jakimi ona dysponuje jako państwo aspirujące do roli liczącego się gracza na arenie międzynarodowej. Moskwa traktuje region Bliskiego Wschodu jako tradycyjny obszar zaangażowania i aktywności politycznej, zintensyfikowanej na początku XXI stulecia. Jak wspomniano, ciąg zdarzeń zapoczątkowanych w Afryce Północnej w styczniu 2011 r. całkowicie zaskoczył elity przywódcze Federacji Rosyjskiej2. 1 S. Abudayeh, Początek Wiosny Arabskiej w Tunezji, Egipcie, Jemenie, Libii i Bahrajnie, [w:] Bliski Wschód coraz bliżej, red. J. Danecki, S. Sulowski, Warszawa 2011, s. 57. 2 Arabska Wiosna zaskoczyła w równym stopniu także władze państw zachodnich i bliskowschodnich. Szczególnie dla tych pierwszych stała się problematyczna i początkowo spotykała się często z powściągliwymi i niekonsekwentnymi działaniami. Wprawdzie uwidoczniło się wiele znaczących różnic, ale podłoże protestów i rozruchów miało cztery cechy wspólne, łączące wszystkie kraje: ciągły, uciążliwy wzrost kosztów utrzymania, bardzo wysokie bezrobocie wśród młodych ludzi, wszechobecna korupcja oraz sprzeciw wobec autorytarnych rządów. Pomimo tych wszystkich patologii, Stany Zjednoczone wraz z krajami Europy Zachodniej konsekwentnie wspie- 300 DAMIAN AL-TEMIMI Ochrona interesów Moskwy w regionie, w obliczu dynamiki wydarzeń oraz problematycznych relacji z państwami zachodnimi, niewątpliwie postawiła rosyjskie elity w trudnej sytuacji. Politykę zagraniczną Rosji cechuje przede wszystkim pragmatyzm, typowy dla realistycznego paradygmatu stosunków międzynarodowych. W tym samym duchu Federacja Rosyjska zareagowała na wydarzenia Arabskiej Wiosny, jednakże dał się przy tym zauważyć brak spójnej, konsekwentnej i długofalowej strategii wobec państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, co kłóci się z zapowiadanymi wcześniej przez Rosję ambicjami „powrotu do regionu”. W efekcie Federacja Rosyjska reagowała na wydarzenia Arabskiej Wiosny przede wszystkim w sposób adaptacyjny, ostrożny i prowizoryczny3. Ideowe podziały, obecne wśród elit przywódczych Federacji Rosyjskiej także miały swoje implikacje w kontekście reakcji Moskwy na przemiany społeczno-polityczne w świecie arabskim w 2011 r. O ile rosyjscy liberałowie dostrzegli w niej sposobność do współpracy z krajami zachodnimi oraz kroku ku szeroko pojętej modernizacji, o tyle stojący po drugiej stronie ideologicznego podziału konserwatyści zobaczyli przede wszystkim zagrożenie. To właśnie ich interpretacja okazała się w rosyjskiej elicie władzy dominująca4. Poczucie zagrożenia wywołane w Moskwie wydarzeniami Arabskiej Wiosny opierało się na kilku przesłankach. Po pierwsze, ze zrozumiałych względów wywołała ona skojarzenia z aktywnym wsparciem Zachodu i aktywnością zachodnich służb specjalnych w obliczu kolorowych rewolucji, które niegdyś objęły byłe radzieckie republiki. Po drugie, pojawiła się również obawa, że gwałtowny przebieg protestów w krajach arabskich usprawiedliwi i doprowadzi do zachodniej interwencji humanitarnej, w wyniku czego Sojusz Północnoatlantycki mógłby ogarnąć swoimi wpływami region Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Po trzecie, doświadczenia Moskwy z walką z ekstremizmem islamskim na Kaukazie Północnym wywołały uzasadnione obawy dotyczące ewentualnego przejęcia władzy przez analogiczne siły w arabskich państwach objętych niepokojami społecznymi. Gdyby się spełniły, niewątpliwie doszłoby do destabilizacji w byłych radzieckich republikach w Azji Środkowej, co miałoby negatywne implikacje dla rosyjskiej polityki zagranicznej5. rały arabskie dyktatury, bezkrytycznie przyjmując argumenty dotyczące zagrożenia islamskim fundamentalizmem jako usprawiedliwienie dla braku liberalizacji politycznej. J. Zdanowski, Bliski Wschód 2011: bunt czy rewolucja?, Kraków 2011, s. 191; R. O. Freedman, Russia and the „Arab Spring”: A Preliminary Appraisal, www.cdi.org/russia/johnson/russia-wayne-merry-russian-reac-tion-arab-spring-249.cfm [28.03.2012]. 3 M. Klein, Russia and the Arab Spring. Foreign and Domestic Policy Challenges, www. swp-berlin.org/fileadmin/contents/products/comments/2012C03_kle.pdf [28.03.2012]. 4 R. Cheda, Arabskie rewolucje - widok z Kremla, www.new.org.pl/2011-06-28,arabskie_ rewolucje_widok_z_kremla.html [30.03.2012]. 5 R. Dannreuther, Russia and the Arab Revolutions, „Russian Analitycal Digest” 2011, No. 98, www.isn.ethz.ch/isn/Digital-Library/Publications/Detail/?ots591=0c54e3b3-1e9c-be1e-2c24-a6a8c7060233&lng=en&id=130883 [01.04.2012]. FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY 301 Powyższa obawa znalazła swoje odzwierciedlenie we fragmencie przemówienia Dmitrija Miedwiediewa, wygłoszonego podczas posiedzenia rosyjskiego Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego w lutym 2011 r.: Spójrzcie na sytuację [...] na Bliskim Wschodzie i w świecie arabskim. [...] Czekają tam ogromne trudności. Przebieg wydarzeń może doprowadzić do dezintegracji wielkich, zamieszkałych przez miliony ludzi państw, które mogą rozpaść się na drobne kawałki. Co więcej, kraje te są bardzo skomplikowane. Całkiem prawdopodobne, że mogą spełnić się różne, nieprzyjemne scenariusze, niewykluczające dojścia fanatyków do władzy. To by oznaczało zaognienie sytuacji w regionie na dziesięciolecia i dalsze rozpowszechnianie się ekstremizmu6. Jednym z najważniejszych czynników determinujących rosyjską reakcję na wydarzenia Arabskiej Wiosny była także problematyczna kwestia stosunków Mo-skwa-Waszyngton, na którą należy spojrzeć uwzględniając tak zwany „reset” we wzajemnych relacjach obu tych krajów7. Ustępstwa, na jakie zgodziła się Federacja Rosyjska w ramach tego procesu, dotyczyły przede wszystkim regionu Azji Środkowej. Pierwsze z nich dotyczyło deklaracji Moskwy związanej z większym zaangażowaniem i wsparciem dla działalności NATO i Stanów Zjednoczonych w Afganistanie. Natomiast drugie - to zagadnienie bardziej asertywnej i stanowczej polityki wobec Iranu i jego programu nuklearnego, a mianowicie silniejsze poparcie przez Rosję sankcji Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz zobowiązanie się do zaprzestania sprzedaży reżimowi w Teheranie rakiet S-300P8. Wraz z Arabską Wiosną, a w szczególności wojną domową w Libii, pojawił się kolejny, problematyczny w obliczu wspomnianego „resetu” test dla Moskwy9. Zarówno w Moskwie, jak i w Waszyngtonie, arabskie niepokoje społeczne spotkały się z mieszaną reakcją, będącą połączeniem niepokoju oraz swoistej nadziei. Należy jednak zaznaczyć, że kiedy w Stanach Zjednoczonych wzrastały pozytywne oczekiwania, w Rosji intensyfikacji ulegało zaniepokojenie. Ilustracją tego zjawiska może być zupełnie odmienna percepcja wzrostu cen ropy naftowej na światowych rynkach, spowodowanego niepokojami społeczno-politycznymi w świecie arabskim. W Stanach Zjednoczonych, wciąż zmagających się ze skutkami kryzysu finansowego, spotkał się on z uzasadnionymi obawami natury eko- 6 Dmitrij Miedwiediew prowioł wo Władikawkazie zasiedanie Nacionalnogo Antiterroristi-czeskogo Komitieta, www.kremlin.ru/news/10408#sel=23:1,25:61 [01.04.2012]. 7 Warto ponadto przytoczyć fragment cytowanego wcześniej przemówienia Dmitrija Mie-dwiediewa, w którym zasugerował on, że Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie inspirowały niepokoje w świecie arabskim, tak samo jak wcześniej czyniły wobec „kolorowych rewolucji” w byłych radzieckich republikach: „Spójrzmy prawdzie w oczy. Taki scenariusz oni wcześniej przygotowywali dla nas,więc teraz tym bardziej będą starać się go urzeczywistnić. W każdym razie ten scenariusz nie przejdzie”. Dmitrij Miedwiediew prowioł... 8 S-300 P (w nomenklaturze NATO znane jako SA-10 Grumble) - rakiety typu ziemia-powietrze, przeznaczone do wykrywania, namierzania i niszczenia rakiet balistycznych i innych celów powietrznych. Szerzej zob.: www.missilethreat.com/missiledefensesystems/id.50/system_de-tail.asp [01.04.2012]. 9 R. Dannreuther, op. cit., s. 3. 302 DAMIAN AL-TEMIMI nomicznej, natomiast w Federacji Rosyjskiej wzrost cen tego surowca pozytywnie wpłynął na tamtejsze wskaźniki PKB10. Reakcje Federacji Rosyjskiej na Arabską Wiosnę były uzależnione od charakteru interesów, jakie Moskwa miała w danym kraju, toteż, podobnie jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, rosyjskie działania przyjmowały różną formę i dynamikę - od postawy wyczekującej, biernej, aż po aktywne zaangażowanie. Gwałtowny przebieg wydarzeń w Egipcie, Libii i Syrii wywołał żywiołowe reakcje rosyjskich przywódców, podczas gdy niepokoje w Tunezji, Bahrajnie i Jemenie spotkały się ze słabym, umiarkowanym odzewem. Zaniepokojenie i idąca za tym powściągliwość Rosji wobec Arabskiej Wiosny przejawiały się przede wszystkim w opieszałości Federacji Rosyjskiej - Moskwa przerywała milczenie wtedy, gdy sytuacja zaczęła rozwijać się w złym kierunku lub kiedy zmiany na szczytach władzy w krajach objętych rozruchami były nie do uniknięcia. Tak właśnie stało się w przypadku Tunezji - Moskwa nie zajęła żadnego konkretnego stanowiska aż do obalenia i ucieczki prezydenta Zajna al-Abidina Ben Alego do Arabii Saudyjskiej. Rosyjskie elity przeszły wówczas nad tym faktem do porządku dziennego, podzielając zachodni entuzjazm wobec demokratycznych przemian w tym kraju. Wymownym komentarzem dotyczącym tych wydarzeń było przemówienie prezydenta Miedwiediewa, wygłoszone podczas 41. Światowego Forum Gospodarczego w Davos 26 stycznia 2011 r.: Wydarzenia, jakie miały miejsce w Tunezji, są moim zdaniem ważną lekcją dla władz każdego państwa. Elity rządzące, spoczywając na laurach, nie mogą siedzieć przez cały czas w swoich wygodnych fotelach, lecz ich obowiązkiem jest rozwijanie się równolegle ze społeczeństwem. I nie ma znaczenia, o jakim kontynencie mowimy - może to być równie dobrze Europa, Afryka czy Ameryka Południowa. Jeżeli władza nie jest w stanie nadążyć za rozwojem społeczeństwa, nie jest w stanie zaspokoić oczekiwań obywateli, rezultat jest wówczas bardzo smutny, gdyż nastąpić może chaos i całkowita dezorganizacja. [...] Dlatego wydaje mi się, że to niezwykle cenna lekcja dla Afryki Północnej, całego świata arabskiego i każdego innego regionu. [...] Mam nadzieję, że sytuacja w Tunezji ustabilizuje się i nie wywrze negatywnego wpływu na ogólną sytuację w krajach arabskich11. Powyższa postawa Moskwy wobec rewolucji w Tunezji mogła wynikać z dwóch powodów. Kraju tego nie łączyły żadne specjalne stosunki z Rosją - ani natury politycznej, ani ekonomicznej. Poza tym Tunezja była katalizatorem rozruchów w świecie arabskim, zatem skala zaskoczenia tym fenomenem pozostawiła jedynie miejsce na pragmatyczną, adaptacyjną politykę12. 10 A. Zikibayeva, WhatDoes the Arab SpringMeanfor Russia, Central Asia, and the Caucasus?, www.csis.org/publication/what-does-arab-spring-mean-russia-central-asia-and-caucasus [01.04.2012]. Na temat reakcji Stanów Zjednoczonych na Arabską Wiosnę zob. J. Zdanowski, op. cit., s. 198-202. 11 PriezidientRossii wystupił na otkrytii Wsemirnogo Ekonomiczeskogo Foruma, www.krem-lin.ru/news/10163 [01.04.2012]; M. N. Katz, Russia and Arab Spring, „Russian Analitycal Digest” 2011, No. 98, www.isn.ethz.ch/isn/Digital-Library/Publications/Detail/?ots591=0c54e3b3-1e9c-be1e -2c24-a6a8c7060233&lng=en&id= 130883 [01.04.2012]. 12 M. Erenler, Russia’s Arab Spring Policy, www.marmara.academia.edu/muharremerenler/ Papers/1530618/Russias_Arab_Spring_Policy [01.04.2012]. FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY 303 Podobnego charakteru nabrała reakcja władz Federacji Rosyjskiej wobec przemian w Egipcie. Moskwa, z podobnych jak w przypadku Tunezji względów, obrała postawę pasywnego obserwatora. Jako komentator dawała wyraz swej trosce o pokojową drogę wyjścia z kryzysowej sytuacji w Kairze. Zaniepokojenie Rosji tamtejszymi wydarzeniami wyraził szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. 29 stycznia 2011 r. przekazał swojemu egipskiemu odpowiednikowi, Ahmedowi Aboul Gheitowi, następującą wiadomość: Z dużą uwagą i zaniepokojeniem śledzimy wydarzenia, które mają miejsce w Egipcie. Szczerze współczujemy waszemu przyjaznemu krajowi i narodowi z powodu ofiar w ludziach i innych tragedii. Bardzo liczymy na to, że etap konfrontacji rozwiązany zostanie pokojowymi metodami, bez zaogniania sytuacji w kraju, na drodze kompromisu co do tego, w jakim kierunku dalej ma rozwijać się Egipt. Wyrażamy także nadzieję, że kierownictwo egipskie i reszta społeczeństwa wykażą się wysoką odpowiedzialnością i zrobią wszystko, aby ustabilizować sytuację [...]. Chciałbym także podkreślić, że stabilizacja w Egipcie jest w interesie zarówno samych Egipcjan, jak i całego Bliskiego Wschodu13. W tym samym tonie wypowiadał się prezydent Federacji Rosyjskiej. 3 lutego 2011 r. D. Miedwiediew odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem Egiptu Hosnim Mubarakiem, w której wyraził nadzieję na rozwiązanie tamtejszego kryzysu legalnymi i pokojowymi środkami. Poruszył także kwestię zapewnienia bezpieczeństwa rosyjskiej ambasadzie i Rosjanom przebywającym w Egipcie14. Tymczasem w następstwie przymusowego ustąpienia Mubaraka ze stanowiska prezydenta 11 lutego 2011 r., Rosja musiała dostosować swą politykę i retorykę do nowych okoliczności - do tej pory wspierała dotychczasowego prezydenta Egiptu, natomiast po jego upadku postanowiła podkreślać znaczenie demokratycznych przemian w tym kraju oraz wyrażać wolę współpracy z nowymi władzami. Następnego dnia po ustąpieniu Mubaraka, informacja pochodząca z Biura Prasowego Kremla głosiła: Rosja ma nadzieję, że demokratyczne procedury w Egipcie będą ustanowione w pełnym wymiarze, czemu służyć powinny legalne wybory. [...] Stabilny i demokratyczny Egipt stanowi istotny czynnik, niezbędny do rozwoju procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. [...] Rosja będzie dalej odgrywać aktywną rolę w wysiłkach społeczności międzynarodowej wspomagających ten proces. [...] Nasz kraj i Egipt wiąże wieloletnia historia strategicznego partnerstwa. Aktywnie rozwijaliśmy polityczne i ekonomiczne stosunki i mamy nadzieję na ich kontynuację15. 13 Soobszczenije dla SMI: Ob ustnom posłanii Ministra inostrannych dieł Rossii S. W. Ław-rowaMinistru inostrannych diełEgiptaA. Abul Giejtu, www.mid.ru/brp_4.nsf/0/28DA98369E67F-581C3257827005664EC [01.04.2012]. 14 Tieliefonnyj razgowor s Prezidentom Egipta Hosni Mubarakom, www.kremlin.ru/news/10227 [01.04.2012]. 15 Miedwiediew: WEgiptie dołżen sochranit'sia mir, www.actualcomment.ru/news/20251/ [01.04.2012]. 304 DAMIAN AL-TEMIMI Natomiast Aleksander Łukaszewicz, rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w następujących słowach skomentował zapowiedzi dotyczącego przyszłego referendum konstytucyjnego w Kairze: Strona rosyjska wyraża szczerą nadzieję, że referendum będzie ważnym krokiem w kierunku stabilizacji sytuacji [...] w Egipcie. Liczymy, że stanie się ono fundamentem rekonstrukcji instytucji władzy wykonawczej i ustawodawczej, które czekają na sformowanie po przeprowadzeniu demokratycznych wyborów16. Bierna w swojej istocie postawa Federacja Rosyjskiej wobec rewolucji w Tunezji i Egipcie wynikała z podobnych czynników. W obu przypadkach rosyjski establishment, wspólnie z państwami zachodnimi, zaakceptował przemiany polityczne w Tunisie i Kairze17. Niepokojom na Półwyspie Arabskim Federacja Rosyjska także przyglądała się z dystansem. W Moskwie ze spokojem obserwowano protesty szyickiej większości przeciwko rządzącej w Bahrajnie sunnickiej rodzinie królewskiej, a następnie brutalne stłumienie demonstracji przez siły rządowe wspomagane przez wojsko Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ten sposób skomentował ówczesną sytuację w Bahrajnie: Naszym zdaniem, to wewnętrzna sprawa Bahrajnu. Konflikt należy rozwiązać na drodze dialogu. [...] Wszelkie działania władz w Bahrajnie, zmierzające do normalizacji sytuacji, będą przyjęte pozytywnie18. Również wobec kryzysu w Jemenie Rosja zachowała się w podobny sposób. Minister Siergiej Ławrow apelował do obu stron konfliktu o jak najszybsze i pokojowe rozwiązanie sytuacji. W przypadku obu krajów, Moskwa obrała razem z Zachodem wspólne stanowisko19. Natomiast w problematycznej sytuacji Federacja Rosyjska znalazła się wraz z wybuchem kryzysu w Libii. Ze względu na istotę i specyfikę libijskiej rewolucji oraz jej międzynarodowe implikacje, Moskwa musiała zdecydować się na dużo bardziej wyraźną i zdecydowaną politykę. Złożyło się na to kilka czynników. 16 Riefieriendum stabilizujet situaciju w Egiptie, sczitajet MID RF, www.ria.ru/world/2011 0310/344602212.html [01.04.2012]. 17 Wyjątkiem była wypowiedź wicepremiera Federacji Rosyjskiej Igora Sieczina dla amerykańskiego czasopisma „Wall Street Journal”. Sieczin, jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Władimira Putina, oskarżył amerykański koncern Google o zakulisowy udział w egipskiej rewolucji: „Zobaczcie, co oni [koncern Google - przyp. aut.] zrobili w Egipcie, ci wysoko postawieni menedżerowie Google, jaka manipulacja ludzką energią miała tam miejsce”. Sieczin zaszczajet inwe-sticionnyj klimatRossii, www.inosmi.rueconomic/20110222/166745504.html [01.04.2012]. 18 Problemy w Bahrejnie dołżny reszat'sia putiem dialoga, eto bnutrennieie dieło strany, www.interfax.az/view/460707 [02.04.2012]. 19 M. N. Katz, Russia and Arab Spring... FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY 305 Zasadnicze okazały się ekonomiczne interesy Moskwy i różnego rodzaju kontrakty, które podpisała z Trypolisem, głównie w sektorze militarnym, energetycznym i transportowym, o czym więcej w drugiej części niniejszego artykułu. Ponadto znaczącą rolę odegrał z pewnością fakt, że w przeciwieństwie do Tunezji i Egiptu, społeczny bunt w Libii przerodził się z czasem w wojnę domową. Wywołało to konkretne reakcje na Zachodzie, gdzie zaczęto rozważać możliwość przeprowadzenia interwencji militarnej przeciwko Muammarowi Kaddafiemu. W tym miejscu pojawiły się natomiast wątpliwości dotyczące fundamentalnych zagadnień stosunków międzynarodowych, a przede wszystkim problematyki związanej z prawem do interwencji humanitarnych oraz funkcją Organizacji Narodów Zjednoczonych i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dla Federacji Rosyjskiej, kraju 0 mocarstwowych ambicjach i chcącego posiadać status liczącego się podmiotu stosunków międzynarodowych, materia ta ma podstawowe znaczenie20. Jednak rosyjską reakcję i politykę wobec libijskiej rewolucji również można określić mianem labilnej i niespójnej. Początkowo Moskwa stanęła w jednym szeregu z krajami zachodnimi, potępiając reżim Kaddafiego za przelewanie krwi narodu libijskiego i poparła rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1970 z 26 lutego 2011 r., wprowadzającą między innymi embargo na dostawy broni do Libii21. Drugą ważną decyzją Federacji Rosyjskiej było wstrzymanie się 17 marca 2011 r. od głosu podczas głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad ustanowieniem - na mocy kolejnej rezolucji, nr 1973 - strefy zakazu lotów nad Libią. Wątpliwości strony rosyjskiej dotyczące prac nad rezolucją oraz wprowadzenia w życie jej postanowień wyraził Witalij Czurkin, stały przedstawiciel Rosji przy Organizacji Narodów Zjednoczonych: Odpowiedzialność za nieuniknioną śmierć cywilów, mogących paść ofiarą nadmiernego zastosowania siły w Libii, całkowicie obciąży rachunek tych, którzy dopuszczą się podobnych działań. [...] Jeśli do tego dojdzie, poważnie ucierpią nie tylko obywatele libijscy, ale też kwestia bezpieczeństwa międzynarodowego w regionie Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Koniecznie trzeba starać się uniknąć takiego destabilizującego rozwoju wydarzeń. [...] W trakcie omawiania rezolucji pojawiły się zapewnienia o braku jakichkolwiek podobnych zamiarów. Przyjmujemy je do wiadomości. [...] Jednakże prace nad tym dokumentem nie odpowiadały obowiązującej w Radzie Bezpieczeństwa praktyce. Bez odpowiedzi pozostały uzasadnione pytania Federacji Rosyjskiej 1 kilku innych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczące tego, jak w praktyce wyglądać będzie utrzymanie strefy zakazu lotów i jakie będą zasady i granice użycia siły22. 20 M. Klein, op. cit., s. 2. 21 Oprócz embarga na dostawy broni, na mocy rezolucji nr 1970, Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła na Libię kilka innych sankcji międzynarodowych - zamrożono zagraniczne aktywa finansowe i wprowadzono restrykcje wjazdowe dla członków reżimu Muammara Kaddafiego. Prezydent Dmitrij Miedwiediew podpisał 9 marca 2011 r. dekret wprowadzający rezolucję nr 1970 na terenie Federacji Rosyjskiej. Miedwiediew zaprietił siemje Kaddafi wjezżat' w Rossiju u wiesti zdies' finan-sowyje operacii, www.interfax.ru/print.asp?sec=1446&id=181150 [02.04.2012]. Tekst rezolucji nr 1970 dostępny na stronie internetowej: www.daccess-dds-ny.un.org/doc/UNDOC/GEN/N11/245/58/ PDF/N1124558.pdf?OpenElement [02.04.2012]. 22 SB OON odobrił riezoluciju po Liwii. Rossija i jeszcze czetyrie strany wozderżalis' pri gołosowanii, www.newsru.com/world/18mar2011/majorityrules.html [22.04.2012]. 306 DAMIAN AL-TEMIMI Problematyka libijskiej rewolucji stała się wkrótce powodem nieporozumień na najwyższych szczeblach władzy w Federacji Rosyjskiej. Znamienny stał się spór, jaki wybuchł między prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem a premierem Władimirem Putinem. W trakcie wizyty 21 marca 2011 r. w Wotkińsku, istotnym ośrodku rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, Putin tak skomentował rezolucję nr 1973: Rezolucja Rady Bezpieczeństwa jest niepełnowartościowa i ułomna. Pozwala każdemu podjąć różnorodne działania i wtargnąć do suwerennego państwa. [...] To przypomina mi średniowieczne nawoływania do wypraw krzyżowych. [...] Co prawda rezim libijski w żadnym wypadku nie spełnia kryteriów kraju demokratycznego, ale to nie oznacza, że komukolwiek wolno mieszać się w jego wewnętrzne sprawy i konflikty, nawet zbrojne. To złożony kraj, u którego podstaw leżą stosunki między plemionami, a to wymaga odpowiedniego podejścia23. Słowa te skrytykował prezydent Miedwiediew. Podczas rozmowy z dziennikarzami oświadczył: Należy być ostrożnym w ocenach. Używanie określeń, które w zasadzie prowadzą do zderzenia cywilizacji - takich, jak „wyprawy krzyżowe” i podobne - jest absolutnie niedopuszczalne. W innym wypadku wszystko może skończyć się o wiele gorzej, niż ma to miejsce dzisiaj. Wszyscy powinni o tym pamiętać24. Warto zaznaczyć, że pomimo swojego zachowania wobec głosowania nad rezolucją nr 1973, Moskwa zostawiła sobie szerokie pole manewru. Izolacja Mu-ammara Kaddafiego i jego reżimu w świecie arabskim oraz poparcie Ligi Państw Arabskich ułatwiły Federacji Rosyjskiej tę decyzję. Inaczej niż w przypadku Syrii, przywódca Libii nigdy nie był na tyle poważnym politycznym partnerem dla Rosji, że zaryzykowałaby nadszarpnięcie swojego wizerunku wśród Arabów. Poza tym, dzięki temu zdołała uniknąć presji i pogorszenia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i - co istotne - jednocześnie obrała rolę surowego obserwatora i krytyka militarnych działań NATO25. Wraz z intensyfikacją działań wojskowych w ramach operacji prowadzonej przez Sojusz Północnoatlantycki, nasilała się jej krytyka ze strony Federacji Rosyjskiej. Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych na konferencji prasowej zorganizowanej wraz ze swoim kirgiskim odpowiednikiem, w takich słowach poddał krytyce NATO: Działania lotnictwa zachodniej koalicji w interesie libijskich powstańców są, w istocie, ingerencją - nie sankcjonowaną rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ - w wojnę domową w Libii. W związku z tym, ochrona ludności cywilnej pozostaje naszym priorytetem26. 23 Putin nazwał operaciju w Liwii biessowiestnym krestowym pochodom, www.lenta.ru/ news/2011/03/21/criticize [24.04.2012]. 24 Miedwiediew porugał Putina za Liwiju, www.mk.ru/politics/article/2011/03/22/574414-medvedev-porugal-putina-za-liviyu.html [24.04.2012]. 25 M. Klein, op. cit. 26 Rossija kritikujet rołNATO wLiwii, www.voanews.com/russian/news/Lavrov-Rassmussen-Libya-2011-03-28-118815304.html [24.04.2012]. FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY 307 W charakterystycznym dla siebie tonie, swoją ocenę natowskiej operacji sformułował również Dmitrij Rogozin, stały przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy Sojuszu Północnoatlantyckim: Dla Rosji, operacja NATO w Libii dobitnie świadczy o tym, że w centrum zainteresowania zainteresowania Sojuszu jest obecnie nie Europa Wschodnia, gdzie wcześniej znajdowali się jego przeciwnicy, czyli Związek Radziecki i pozostałe państwa Układu Warszawskiego, lecz bogaty w ropę naftową region Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. [...] Arabska Wiosna wstrząsnęła światem muzułmańskim - może dojść do sytuacji, w której dyktatorów utrzymujących się od lat przy władzy mogą zastąpić nowe siły, uprawiające radykalną, islamską politykę. Oto dlaczego ingerencję Zachodu w sytuację na Bliskim Wschodzie - mającej na celu zapewnienie dostępu do złóż ropy naftowej i gazu - ocenia się jako bardzo ryzykowną grę, niebezpieczną jak spacer po polu minowym27. Tak radykalna krytyka ze strony Moskwy oznaczała jednak jej słabość oraz postępujący spadek politycznego znaczenia w kontekście kryzysu libijskiego. Wobec tego, Rosja postanowiła wystąpić z inicjatywą mediacji między reżimem Mu-ammara Kaddafiego a powstańcami. Mediatorem wysłanym do Libii został Michaił Margiełow, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Rady Federacji. Przedstawicieli obu stron zaproszono do Moskwy, a pod koniec maja 2011 r. Dmitrij Miedwiediew po spotkaniu z prezydentem USA podczas szczytu G8 powiedział: „Muammar Kaddafi stracił legitymację do rządzenia i powinien oddać władzę”28. Spotkało się to ze stanowczym sprzeciwem libijskiego reżimu. Khalid Kaim, zastępca ministra spraw zagranicznych w rządzie Libii, oświadczył, że po czterdziestu latach współpracy gospodarczej i politycznej jego kraj oczekiwał solidarności ze strony Federacji Rosyjskiej. Zastrzegł też, że Libia nie zaakceptuje żadnych rosyjskich prób mediacji dopóki Moskwa nie będzie współpracować w tej kwestii z Unią Afrykańską. Próby mediacji zakończyły się jednak fiaskiem, wobec czego Moskwa postanowiła ograniczyć swoją aktywność do ochrony zagrożonych libijskich kontraktów gospodarczych29. Reakcja Federacji Rosyjskiej wobec rewolucji w Syrii była dużo bardziej spójna niż w przypadku Libii. Pomimo brutalnych pacyfikacji rebeliantów prowadzonych przez władze w Damaszku, Rosja nie tylko stanowczo wykluczała ewentualność interwencji militarnej na wzór libijski, lecz także blokowała sankcje wymierzone w reżim Baszara Asada. Taka, a nie inna polityka, wynikała z faktu, że Syria od lat pozostaje kluczowym sojusznikiem Moskwy w regionie. Co więcej, inaczej niż w przypadku Muammara Kaddafiego, reżim Asada posiada rzeczywiste wpływy w świecie arabskim. Innym ważnym czynnikiem są bliskie relacje 27 Rogozin: interesy NATO sdwigajutsia, www.inosmi.ru/politic/20110903/174184306.html [24.04.2012]. 28 Miedwiediew prizwal Kaddafi ujti iz wlasti, www.readers.lenta.ru/news/2011/05/27/me-dvedev [24.04.2012]. 29 R. O. Freedman, The Arab Springs Challenge to Moscow, www.securityaffairs.org/is-sues/2011/21/freedman.php [25.04.2012]. 308 DAMIAN AL-TEMIMI Damaszku z Teheranem, co dla Rosji jest istotne - po tym, jak w 2010 r. poparła sankcje Rady Bezpieczeństwa ONZ wymierzone w Iran, Moskwa nie ma interesu w dalszym izolowaniu reżimu ajatollahów poprzez wywieranie presji na jego głównego sojusznika. Ponadto bardzo ważna była także rola Syrii jako jednego z głównych importerów rosysjkiej broni. Co warte podkreślenia, rząd w Damaszku udostępnił Rosjanom port marynarki wojennej w mieście Tartus. Jasno zdefiniowane interesy zadecydowały o obraniu przez Moskwę roli swoistego protektora Baszara Asada30. Analizując reakcję i postawę Federacji Rosyjskiej wobec syryjskiej rewolucji, trzeba uwzględnić swoistą traumę, jaką w Moskwie pozostawiła zachodnia interwencja w Libii. W kontekście rewolty w Syrii priorytetem Rosji stało się niedopuszczenie do powtórki scenariusza, jaki miał miejsce w przypadku Muam-mara Kadafiego. Zatem od samego początku syryjskiego kryzysu Rosjanie konsekwentnie i zdecydowanie sprzeciwiali się jakiejkolwiek zagranicznej ingerencji w wewnętrzne sprawy Syrii. Stanowisko Federacji Rosyjskiej wyraził pod koniec kwietnia 2011 r. Aleksander Pankin, zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy Organizacji Narodów Zjednoczonych: Obecna sytuacja w Syrii nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Tak jak pozostali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ, Federacja Rosyjska z dużym zaniepokojeniem obserwuje zaostrzenie się konfliktu w Syrii, skutkującego licznymi ofiarami zarówno wśród demonstrantów, jak i strony rządowej. Mamy nadzieję, że władze syryjskie przeprowadzą transparentne i skuteczne śledztwo dotyczące tych wydarzeń, a winni zostaną pociagnięci do od-powiedzialności31. W oświadczeniu wygłoszonym podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, Pankin przestrzegł również przed pochopną oceną syryjskiej rewolucji: Akty przemocy w tym kraju wcale nie mają jednostronnego charakteru. Niedawno miał miejsce brutalny atak na kolumnę wojskową przemierzającą trasę Latakija-Tartus. Ponadto odnotowano liczne ataki zbrojne na wojskowe obiekty i posterunki drogowe oraz zabójstwa policjantów, których zwłoki następnie zbeszczeszczono. [...] Oczywiste jest zatem to, że wśród protestujących znajdują się osoby, którym zależy na zaostrzeniu sytuacji, co z kolei sprowokuje społeczność międzynarodową do interwencji i stanięcia po ich stronie. Takie podejście bez wątpienia wywoła niekończącą się spiralę przemocy. To swojego rodzaju zaproszenie do rozpoczęcia regularnej wojny domowej. [...] Destabilizacja w Syrii może doprowadzić do zaognienia sytuacji w całym regionie32. Postawa Moskwy nie budzi zaskoczenia - podczas libijskiej rewolucji rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, ustanawiająca strefę zakazu lotów, została później wykorzystana do jawnej interwencji militarnej, która w końcu doprowadziła do obalenia Kaddafiego. Mając to na uwadze, Rosja nie dopuściła do uchwalenia 30 Ibidem. 31 Hyneszniaia situacija w Sirii nie ugrożajet mieżdunarodnomu miru i biezopasnostii, skazał Aleksandr Pankin, www.un.org/russian/news/fullstorynews.asp?newsID=15470 [27.04.2012]. 32 Ibidem. FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY 309 żadnej rezolucji RB ONZ potępiającej reżim Asada. W tej kwestii wypowiedział się w maju 2011 r. prezydent Miedwiediew. Na konferencji prasowej jasno wyraził stanowisko Moskwy wobec potencjalnych rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ wymierzonych w syryjski reżim: Rezolucja w sprawie Syrii? Nie zagłosujemy za taką rezolucją. [...] [Rezolucja w sprawie Libii - przyp. aut.] została zniekształcona rękoma kilku państw. Okazało się, że tymi rezolucjami można dowolnie manipulować. W ten sposób podważa się autorytet Organizacji Narodów Zjednoczonych i innych organizacji międzynarodowych33. Miesiąc później głos zabrał rosyjski minister spraw zagranicznych. W oświadczeniu Siergiej Ławrow wypowiedział się na temat syryjskich manifestantów: Przede wszystkim nie można przedstawiać sytuacji w ten sposób, że uzbrojone syryjskie siły bezpieczeństwa brutalnie pacyfikują pokojowe manifestacje. Wśród demonstrantów jest wielu prowokatorów dysponujących bronią. Moim zdaniem, żadne panstwo nie wytrzymałoby takiej próby. [...] [W Syrii - przyp. aut.] działa bardzo liczna grupa uzbrojonych bojowników, którzy zdołali opanować pojedyncze terytoria. Syryjska armia przygotowuje się do ich odbicia34. Moskwa, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, zawetowała 4 października 2011 r. - wraz z Chinami - rezolucję opracowaną przez Niemcy, Portugalię, Francję i Wielką Brytanię35. Stały przedstawiciel Rosji przy ONZ tak uzasadnił jej zablokowanie: Nieprzyjęty dziś projekt rezolucji był oparty na zupełnie obcej nam filozofii - filozofii konfrontacji. Nie możemy zgodzić się z jego jednostronną, oskarżycielską wobec Damaszku treścią. [...] Rosyjska delegacja od samego początku podejmowała intensywne, konstruktywne wysiłki w celu wypracowania efektywnej reakcji RB ONZ na dramatyczne wydarzenia w Syrii36. Witalij Czurkin odniósł się ponadto do zawartej w treści rezolucji groźby wymierzenia w syryjski reżim międzynarodowych sankcji: W kontekście oświadczeń pewnych zachodnich polityków, mówiących o utracie przez prezydenta Asada legitymacji do rządzenia, takie podejście [grożenie sankcjami - przyp. aut.] może 33 Miedwiediew: Rossija nieprogołosujet za rezolucijupo Sirii, w tom czisle iz-za situacii w Liwii, www.gazeta.ru/news/lenta/2011/05/18/n_1843785.shtml [01.05.2012]. 34 Ławrow wstupiłsia za własti Sirii: Damask boretsia s prowokatorami i bojewikami, www.korrespondent.net/world/1229175-lavrov-vstupilsya-za-vlasti-sirii-damask-boretsya-s-provokatorami-i-boevikami [01.05.2012]. 35 Rezolucja potępiała władze w Damaszku za brutalne tłumienie prodemokratycznych protestów i wzywała, pod groźbą ewentualnych sankcji, do natychmiastowego zaprzestania łamania praw człowieka. Dziewięciu członków Rady Bezpieczeństwa zagłosowało za rezolucją, czterech wstrzymało się od głosu, zawetowały ją tylko Rosja i Chiny. Spotkało się to z dość ostrą krytyką państw zachodnich. Russia and China Veto Draft Security Council Resolution on Syria, www.un.org/apps/ news/ story. asp?NewsID=39935 [01.05.2012]. 36 Projekt rezolucii SB OONpo Sirii byłpostrojen na filosofii konfrontacii - Czurkin, www. interfax.ru/society/news.asp?id=210744 [01.05.2012]. 310 DAMIAN AL-TEMIMI sprowokować w Syrii powstanie regularnego konfliktu zbrojnego, a co za tym idzie, doprowadzić do destabilizacji w regionie. [...] Rozpad Syrii na skutek wybuchu wojny domowej byłby dla Bliskiego Wschodu zdecydowanie destrukcyjny w skutkach37. Nie ograniczając swojej aktywności w kwestii syryjskiej wyłącznie do krytyki i blokowania rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, 15 grudnia 2011 r. Federacja Rosyjska przedstawiła własny projekt rezolucji. Krok ten wiązał się z potrzebą Moskwy poprawy wizerunku wobec zmasowanej krytyki społeczności międzynarodowej, oburzonej jej postawą w stosunku do dramatu w Syrii. Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy Rosja oficjalnie oświadczyła, iż władze w Damaszku reagują nieproporcjonalnie do sytuacji. Wezwała też do natychmiastowego zaprzestania walk, apelując do obu stron konfliktu. Przy tym kontynuując przyjętą wcześniej linię wobec tych wydarzeń, wykluczyła ewentualność interwencji militarnej i zastosowanie międzynarodowych sankcji wymierzonych w tamtejszy reżim. Komentując projekt rosyjskiej rezolucji, Witalij Czurkin zwrócił także uwagę na przedmiot współpracy z Ligą Państw Arabskich: Uwzględniając konieczność wdrożenia stosownych reform politycznych oraz zaprzestania rozlewu krwi i łamania praw człowieka, jesteśmy przekonani, że należy wysłać silny sygnał Lidze Państw Arabskich, zachęcając tę organizację do kontynuacji współpracy z rządem syryjskim i wdrożenia w życie planów związanych z ustanowieniem w tym kraju misji obserwatorów38. Na początku lutego 2012 r. Federacja Rosyjska ponownie, wraz z Chinami, zawetowała kolejną rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ odnoszącą się do sytuacji w Syrii. Pozostałych trzynastu członków RB poparło dokument, wspierający pokojowy plan Ligi Państw Arabskich i wzywający Baszara Asada do ustąpienia. Podobnie jak w październiku 2011 r., rosyjskie weto spotkało się z surową krytyką Zachodu. Zdaniem Siergieja Ławrowa, treść kilku punktów rezolucji była oderwana od rzeczywistości, a jej żądania nie do zrealizowania. Na poparcie swojego stanowiska, dodał: Przytoczę jeden przykład: w dość obszernym wykazie żądań wobec rządu Syrii znajduję się nakaz wycofania wojska ze wszystkich miast i miejscowości i umieszczenia go w koszarach. Zaproponowaliśmy oczywiste według mnie uzupełnienie, mówiące o identycznych żądaniach wobec opozycyjnych, uzbrojonych grup39. Po głosowaniu głos zabrał ponadto Witalij Czurkin: 37 Ibidem. 38 Rossija predlozila OON rezoluciju po Sirii, www.voanews.com/russian/news/Russia-sy-ria-un-2011-12-15-135705128.html [01.05.2012]. 39 Lawrow: Niekotoryje punkty rezolucii po Sirii malorealizujemy, http://www.rosbalt.ru/ main/2012/02/05/941910.html [01.05.2012]; Syria Resolution Vetoed by Russia and China at United Nations, www.guardian.co.uk/world/2012/feb/04/assad-obama-resign-un-resolution [01.05.2012]. FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY 311 Projekt tej rezolucji w największym stopniu odzwierciedla niepokojącą nas tendencję zmierzającą do izolacji syryjskiego rządu, odmowy utrzymywania z nim jakichkolwiek kontaktów i narzucenia z zewnątrz politycznego uregulowania konfliktu40. Stały przedstawiciel Rosji przy Organizacji Narodów Zjednoczonych odniósł się także do rosyjskich propozycji poprawek rezolucji: Ich istota sprowadza się do niekonfliktowych i racjonalnych żądań skierowanych do strony opozycyjnej, która powinna odciąć się od uzbrojonych ugrupowań, kontynuujących akty przemocy, a także do nich samych - aby zaprzestały napadów na miasta i instytucje państwowe. Podobnie wojsko powinno skończyć z ostrzałem miast i natychmiast je opuścić41. Zmierzająca do rozwiązania patowej sytuacji syryjska misja Kofiego An-nana zyskała akceptację i poparcie Rosji. Swoje uznanie i wsparcie zdecydowanie wyraził prezydent Federacji Rosyjskiej. Doceniając wagę pokojowego planu byłego sekretarza generalnego ONZ, Miedwiediew oświadczył: Być może to dla Syrii ostatnia szansa, aby uniknąć wybuchu krwawej wojny domowej. Dlatego będziemy okazywać wszelką możliwą pomoc42. Powyższe zachowanie świadczy o tym, że pomimo zainteresowania Moskwy utrzymaniem się reżimu w Damaszku, prezydent Asad nie powinien liczyć na nieustanne, bezwarunkowe rosyjskie poparcie. Entuzjastyczne wsparcie przez Rosjan misji Kofiego Annana było swego rodzaju przełomem w dotychczasowym przebiegu sytuacji. Region Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu od dawna należy do ważniejszych kierunków rosyjskiej polityki zagranicznej. Z przyczyn natury geopolitycznej i gospodarczej, Rosja od dawna posiada żywotne interesy w krajach arabskich. Ich istota i ranga uwidoczniła się zwłaszcza w drugiej połowie XX w. w okresie zimnowojennej rywalizacji w ramach dwubiegunowego porzadku międzynarodowego. W ramach międzymocarstwowej walki o strefy wpływów między Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi, Bliski Wschód był dla ZSRR jednym z ważniejszych kierunków ekspansji, której echa, przede wszystkim w przypadku Syrii, rozbrzmiewają po dziś43. 40 Czurkin: Rezolucja GA OONusiłujetizolaciju Sirii, www.vz.ru/news/2012/2/17/562051. html [01.05.2012]. 41 Ibidem. 42 Miedwiediew: missija Annana - poslednyii szans izbieżat' grażdanskoi wojny w Sirii, www.newsru.com/russia/25mar2012/lastchance.html [01.05.2012]. 43 Przed powstaniem Związku Radzieckiego nie istniały żadne oficjalne stosunki pomiędzy Rosją a światem arabskim (w przeciwieństwie do rozwiniętych relacji między Arabami a Persją i imperium osmańskim). Poza kwestiami natury kulturalnej i religijnej, takimi jak pielgrzymki rosyjskich chrześcijańskich i muzułmańskich pielgrzymów do świętych miejsc na terenie Palestyny i Półwyspu Arabskiego, Rosjanie nie zwracali wówczas na Arabów większej uwagi. Szerzej zob.: A. Kreutz, Russia in the Middle East: Friend or Foe?, Westport 2007. 312 DAMIAN AL-TEMIMI Po zakończeniu II wojny światowej nacjonalistyczne ruchy w krajach Trzeciego Świata zaczęły przykuwać uwagę Związku Radzieckiego. W Moskwie dostrzeżono okazję, aby wykorzystać je w celu osłabienia krajów kapitalistycznych. Po francusko-brytyjskiej (przy współudziale Izraela) interwencji w Egipcie w 1956 r. relacje ZSRR ze światem arabskim uległy intensyfikacji44. Realia zimnowojennego podziału świata zdecydowanie sprzyjały rozwojowi relacji między Arabami a Związkiem Radzieckim, czego doskonałym przykładem były bliskie związki Moskwy z Egiptem rządzonym przez Gamala Abdela Nasera. Jednakże kiedy po jego śmierci stanowisko prezydenta objął Anwar Sadat, ZSRR utracił bardzo ważnego sojusznika. W 1972 r. Sadat wyrzucił z Egiptu wszystkich radzieckich doradców, po czym przeszedł do obozu państw zachodnich. W tej sytuacji państwami arabskimi, które łączyły bliskie stosunki z ZSRR, stały się Irak i Syria. Warto ponadto podkreślić, że pozycja Związku Radzieckiego na Bliskim Wschodzie zaczęła słabnąć w latach 80., na co wpływ miała inwazja na Afganistan w 1979 r. oraz przyjęcie przez Moskwę roli zdystansowanego obserwatora wobec izraelskiej interwencji w Libanie w 1982 r. Co więcej, nie bez znaczenia było także skierowanie całego wysiłku i uwagi na sytuację i reformy w samym ZSRR, co nastąpiło po objęciu w 1985 r. stanowiska I Sekretarza KPZR przez Michaiła Gorbaczowa45. Po rozpadzie Związku Radzieckiego wycofanie się Moskwy z Bliskiego Wschodu zostało przypieczętowane. Początek lat 90. był dla tego kraju okresem transformacji polityczno-gospodarczej, poza tym Rosja musiała także poświęcić swą uwagę na odbudowie relacji z krajami zachodnimi. Szukając swojego miejsca na światowej arenie politycznej, Federacja Rosyjska traktowała konfliktogenny i jednocześnie ważny ze względów geopolitycznych region Bliskiego Wschodu w drugorzędnie46. W 1996 r., wraz z objęciem stanowiska ministra spraw zagranicznych przez Jewgienija Primakowa (który dwa lata później został premierem), zainteresowanie Rosji regionem Bliskiego Wschodu zaczęło wzrastać. Nie tylko było to wynikiem racjonalnej polityki uwzględniającej meandry światowej geopolityki, lecz także miało związek z polityczną wizją Primakowa, który jako były oficer I Zarządu Głównego KGB (czyli radzieckiego wywiadu) oraz doświadczony polityk dobrze pamiętający radzieckie doświadczenia w Trzecim Świecie, widział Federację Rosyjską w roli liczącego się gracza w stosunkach międzynarodowych. Formułując tak zwaną doktrynę Primakowa, szansę na zrekonstruowanie międzynarodowej pozycji Moskwy, widział przede wszystkim w aranżowaniu sojuszy regionalnych, 44 Na temat stosunków między Związkiem Radzieckim a światem arabskim zob.: W. Mitro-chin, C. Andrew, Archiwum Mitrochina II. KGB i świat, Poznań 2006. 45 A. M. A. Hamid, Russia and the Arabs. The Rise of Pragmatism and the Waning Ideology, Arab Center for Research & Policy Studies, Doha 2011, www.english.dohainstitute.org/file/ pdfViewer/045523a2-4957-4041-bf30-d14ef7c2e562.pdf [05.05.2012]. 46 A. Bryc, Rosja wXXI wieku. Gracz światowy czy koniec gry?, Warszawa 2009, s. 210-211. FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY 313 zaś Bliski Wschód - z racji doświadczeń z okresu zimnej wojny - w naturalny sposób stanowił atrakcyjny kierunek polityki zagranicznej47. Prezydentura Władimira Putina rozpoczęła nowy etap w rosyjskiej grze o polityczny powrót na Bliski Wschód. Jego wartość dla moskiewskich interesów determinuje przede wszystkim tamtejsza amerykańska obecność wojskowa i polityczna, zasobność w surowce energetyczne oraz wysoka konfliktogenność, ważna dla społeczności międzynarodowej (przede wszystkim konflikt izraelsko-palestyński oraz kontrowersje związane z irańskim programem nuklearnym). Nie bez znaczenia pozostaje także czynnik religijny - Federację Rosyjską zamieszkuja wysoka liczba muzułmanów. Polityka wobec Bliskiego Wschodu ma dla Moskwy, stawiającej głównie na pragmatyzm w polityce zagranicznej, charakter instrumentu służącego do rozgrywania stosunków z Waszyngtonem oraz manifestowania swojej pozycji na międzynarodowej arenie politycznej48. Wart podkreślenia jest fakt, że Bliski Wschód jest bardzo chłonnym rynkiem dla dostaw uzbrojenia i sprzętu wojskowego. W okresie zimnej wojny wartość eksportu broni z ZSRR do państw arabskich wynosiła ok. 7 mld dolarów, co stanowiło 30% radzieckiego handlu uzbrojeniem z Trzecim Światem. Głównym odbiorcami radzieckiej broni była Algieria, Egipt, Irak, Jemen, Libia i Syria. Po 1991 r. Arabowie zwrócili się jednak ku dostawcom z innych państw (przede wszystkim ku Stanom Zjednoczonym). Trend ten uległ zmianie dopiero po roku 200049. Federacja Rosyjska zajmuje drugą pozycję (za Stanami Zjednoczonymi) wśród największych światowych eksporterów broni, przy czym 90% rosyjskiego eksportu trafia do krajów rozwijających się. Bliski Wschód odbiera 15% ogólnego rosyjskiego uzbrojenia, natomiast wśród największych dostawców broni dla Arabów, Federacja Rosyjska znajduje się na miejscu czwartym (wyprzedzają ją Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja)50. Nie sposób pominąć także szeroko pojętej energetyki. Federacja Rosyjska, dla której materia ta ma znaczenie zarówno ekonomiczne, jak i strategiczne, poprzez współpracę z krajami Bliskiego Wschodu miała nadzieję zyskać możliwość wywierania znaczniejszego wpływu na Unię Europejską (Bliski Wschód jest dla niej drugim dostawcą ropy naftowej i trzecim gazu ziemnego). Nie przyniosło to jednak wymiernych efektów51. W obliczu rosyjskiej polityki prowadzonej wobec Bliskiego Wschodu w ostatnich kilku latach, wybuch Arabskiej Wiosny stanowił ważne wyzwanie dla rosyjskich władz. Interesy Federacji Rosyjskiej w poszczególnych państwach 47 Ibidem, s. 212. 48 M. Kaczmarski, Polityka Rosji wobec Bliskiego Wschodu [w:] Bliski Wschód...., s. 110-111. 49 A. Bryc, op. cit., s. 212-213. 50 A. M. A. Hamid, op. cit. 51 M. Kaczmarski, Bliskowschodnia polityka Rosji po rewolucjach arabskich, www.osw. waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2011 -07-26/bliskowschodnia-polityka-rosji-po-rewolucjach-arabskich [05.05.2012]. 314 DAMIAN AL-TEMIMI arabskich objętych rewolucjami i ich znaczenie ze strategicznego punktu widzenia wymagały odpowiedniej reakcji wobec zastanej sytuacji. W ciągu poprzednich dziesięciu lat Rosjanie zdołali odbudować stosunki z kilkoma krajami regionu, wliczając w to Egipt, Libię i Syrię. Interesy Moskwy w tych państwach były bez wątpienia zagrożone po tym, jak manifestacje przybierały na sile, zagrażając rządzącym rezimom. Można je podzielić na sektor energetyczny, czyli ropę naftową i gaz ziemny, współpracę wojskową oraz na polu przemysłu i gospodarki. W Egipcie główne rosyjskie inwestycje związane były z sektorem energetycznym - koncern Łukoil co roku wydobywał blisko 650 tysięcy ton egipskiej ropy naftowej. Rosjanie prowadzili tam również liczne prace geologiczne w poszukiwaniu nowych źródeł gazu ziemnego i ropy naftowej. Równie ważna z punktu widzenia energetyki była dla Rosji Libia. Rosjanie dokonali nawet stosownych wyliczeń związanych z konsekwencją obalenia Muammara Kaddafiego - zgodnie z nimi, straty mogą wynosić nawet 260 milionów dolarów. W 2008 r. Try-polis podpisał kontrakty warte ponad dwa miliardy dolarów w zakresie dostaw rosyjskiej broni i sprzętu wojskowego (90% uzbrojenia libijskiej armii pochodziło z Moskwy). Obserwując przebieg Arabskiej Wiosny Rosjanie prognozowali ponadto stratę kontraktów zbrojeniowych wartych sześć miliardów dolarów w razie obalenia władz w Damaszku. Utrzymanie się przy władzy Baszara Asada leży w interesie Rosji także z powodu użytkowania przez Rosjan portu w syryjskim mieście Tartus. Jest on dla Federacji Rosyjskiej bardzo ważny ze strategicznego punktu widzenia, ponieważ to jedyny port zaopatrujący rosyjską marynarkę wojenną w rejonie Morza Śródziemnego52. Dokonując bilansu i oceniając wpływ Arabskiej Wiosny na pozycję Federacji Rosyjskiej na Bliskim Wschodzie, można skonstatować, że zasadniczo Moskwa, dysponując ograniczonymi możliwościami, zdołała wyjść z sytuacji obronną ręką. Stragiczne interesy Rosjan były poważnie zagrożone, jednakże ich dyplomatyczne wysiłki zdołały ograniczyć straty. W odniesieniu do Libii, gdzie wcześniej poczynili ważne inwestycje i podpisali opiewające na wysokie kwoty kontrakty, Federacja Rosyjska elastycznie reagowała na rozwój wydarzeń, unikając przy tym pogorszenia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i państwami Europy Zachodniej. Co więcej, dzięki podwyżce cen ropy spowodowanej niepokojami w krajach arabskich, Moskwa zrekompensowała sobie ewentualne straty ekonomiczne związane z unieważnieniem niektórych arabskich kontraktów. W dodatku, według Aleksieja Kudrina, byłego ministra finansów Federacji Rosyjskiej, rosyjski deficyt budżetowy spowodowany światowym kryzysem ekonomicznym zostanie do 2014 r. spłacony dzięki zwiększeniu wpływów z eksportu surowców energetycznych. Natomiast wcześniejsze obawy dotyczące rozprzestrzenienia się niepokojów z Bliskiego Wschodu do Azji Środkowej, regionu Kaukazu i samej Rosji, okazały się bezpodstawne. Pod znakiem zapytania 52 N. El-Sheikh, The Russian Position on the Arab Revolutions, www.aljazeera.net/mritems/ streams/2011/5/23/1_1063343_1_51.pdf [05.05.2012]. FEDERACJA ROSYJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY 315 stoi natomiast kwestia rozwoju sytuacji w Syrii. Ewentualny upadek reżimu Asada okazałby się katastrofalny w skutkach dla Federacji Rosyjskiej i jej interesów geo-politycznych53. *** Dokonanie miarodajnej oceny długofalowych skutków Arabskiej Wiosny i jej wpływu na pozycję Federacji Rosyjskiej w regionie Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu jest zadaniem co najmniej problematycznym. Rosja wobec niepokojów społecznych w świecie arabskim musiała zareagować jako państwo aspirujące do roli mocarstwa, w wyniku czego skomplikowany charakter sytuacji w tak ważnym geopolitycznie regionie postawił Moskwę w trudnym położeniu. Z oczywistych względów do gry włączyły się Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska, co również miało implikacje dla polityki Federacji Rosyjskiej. Od samego początku można było zaobserwować zaskoczenie, jakie w Moskwie wzbudziły arabskie rewolucje. Zdziwieniu towarzyszyły także obawy związane z wizją pojawienia się podobnych niepokojów w Rosji i byłych radzieckich republikach w Azji Środkowej. Obawy te okazały się jednak bezzasadne. Cechujący rosyjską politykę zagraniczną pragmatyzm zaznaczył się w przypadku reakcji na wydarzenia w każdym z opisanych powyżej państw arabskich. W każdym przypadku - z wyjątkiem Syrii, gdzie sytuacja wciąż nie uległa rozwiązaniu - Moskwa prowadziła zachowawczą, adaptacyjną politykę, dzięki czemu zdołała ograniczyć straty związane z konsekwencjami przemian społeczno-politycznych w regionie. Z powodu nikłego znaczenia Tunezji, Bahrajnu i częściowo Egiptu dla rosyjskich interesów, reakcja Rosji wobec Arabskiej Wiosny w tych krajach okazała się bierna i zbieżna z postawą Zachodu. Najmniej spójna okazała się rosyjska reakcja na rewolucję w Libii, jednakże w obliczu ewolucji wydarzeń w tym kraju Moskwa zdołała wyjść z sytuacji obronną ręką. Rosyjski stosunek do najdłuższego i zarazem najbardziej dramatycznego przebiegu niepokojów w Syrii był najbardziej jednoznaczny i wywołał duże kontrowersje społeczności międzynarodowej. Konsekwentne wspieranie reżimu Asada leży w najgłębszym interesie Federacji Rosyjskiej, stąd tak zdecydowana i nieugięta postawa Moskwy. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że w kilku przypadkach, pomimo udzielanego rządzącym reżimom wsparcia, Federacja Rosyjska postanowiła zostawić sobie szerokie pole manewru, w czym pomóc miało jej nawiązanie stosownych kontaktów z przedstawicielami opozycji. Do pozytywnych z punktu widzenia Moskwy następstw Arabskiej Wiosny bez wątpienia zaliczyć można wzrost cen ropy naftowej na światowych rynkach. Wpłynęło to korzystnie na rosyjskie wskaźniki makroekonomiczne i pozwoliło częściowo zrekompensować straty wynikające z utraty libijskich kontraktów po 53 R. Dannreuther, op. cit. 316 DAMIAN AL-TEMIMI upadku reżimu Muammara Kaddafiego. Uniknięcie pogorszenia stosunków z Waszyngtonem oraz państwami Zachodniej Europy również można odnotować jako sukces Federacji Rosyjskiej. Ewentualny upadek rządzącego Syrią reżimu Baszara Asada może doprowadzić do destabilizacji w regionie, natomiast Rosja utraciłaby w tym przypadku jedynego i jednocześnie znaczącego sojusznika na Bliskim Wschodzie. Ponad rok po wybuchu rewolucji syryjskiej sytacja nie uległa rozwiązaniu, a z Damaszku wciąż dochodzą komunikaty o kolejnych ofiarach śmiertelnych wśród cywilów. Dla rosyjskich elit rządzących jest to niezwykle problematyczna kwestia. Mimo wszystko znaczenie Syrii dla interesów Rosji nie pozwala jej dopuścić do upadku rządzącego Damaszkiem reżimu. Abstract Russian Federation in the face of the Arab Spring The article presents Russia’s reaction to the unrests in the Arab world which took place in 2011. Apparently, Russian Federation is one of the key actors in international relations, ergo analyzing so important events like the Arab Spring, Moscow’s reaction should be taken into account. The North Africa and Middle East are essential in global geopolitics, so Russian Federation had to take appropriate steps. Its reaction was determined by both internal and external factors. Russia’s Arab Spring strategy had to consider kind and scale of Russian interests in each Arab country dealing with unrests. Moreover, relations between Moscow and Washington also were highly important. These two elements, connected with Russian limited means, made it hard to develop right and clear strategy. In addition, Russian establishment had some justified fears about spreading to Russia and former Soviet republics in Central Asia. The following article comprises two parts. The first one is dedicated to the review of Russian reaction and activities towards revolts in the following Arab states: Tunisia, Egypt, Bahrain, Yemen, Libya and Syria. It contains Moscow diplomacy activities and statements of Russian political leaders and diplomats. Russian position and interests in the region of the North Africa and Middle East are explained in the second part of this article. After a short, historical outline, the author explained the role of the Arab world in Russian foreign policy and relation between its reaction to the Arab Spring and its political and economic interests. Krakowskie Studia Międzynarodowe Justyna Zając UNIA EUROPEJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY Wprowadzenie W połowie lat 90. XX w. Unia Europejska, dostrzegając liczne wyzwania i zagrożenia płynące z południowego sąsiedztwa, przyjęła kompleksową politykę wobec krajów arabskich, położonych w regionie śródziemnomorskim. W listopadzie 1995 r. zainicjowała Partnerstwo Eurośródziemnomorskie (Proces barceloński). Kilka lat później, w 2004 r. utworzyła Europejską Politykę Sąsiedztwa (ENP), a w 2008 r. - Unię dla Śródziemnomorza (UfM). Programy te zostały skierowane do różnych państw, jednak wszystkie objęły: Maroko, Tunezję, Algierię, Egipt, Jordanię, Liban, Syrię, a także Autonomię Palestyńską1. W Partnerstwie Eurośródziemnomorskim, wzorowanym na procesie Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, UE nakreśliła szerokie spektrum współpracy politycznej oraz w zakresie bezpieczeństwa, a także ekonomicznej, finansowej, społecznej, humanitarnej i kulturowej. Jednak pomimo podejmowanych zabiegów, po kilku latach funkcjonowania programu okazało się, że deklarowane cele dalekie są od realizacji. Sytuacja ta, jak również rozszerzenie UE o 10 nowych państw w maju 2004 r. skłoniły Unię do wysunięcia nowej inicjatywy - Europejskiej Polityki Sąsiedztwa (ENP). Nie zastąpiła ona Partnerstwa Eurośródziemno-morskiego, ale faktycznie je zmodyfikowała. Podniosła znaczenie dialogu politycznego, wzmocniła rolę państw członkowskich UE kosztem Komisji Europejskiej, 1 UE podjęła również próby włączenia do współpracy Libii, jednak wieloletni przywódca tego państwa Muammar Kaddafi, nie wykazywał w tym zakresie zainteresowania. 318 JUSTYNA ZAJĄC nadała większe znaczenie współpracy dwustronnej między Unią a jej państwami partnerskimi, osłabiając równocześnie wymiar wielostronny (regionalny). Pomimo oficjalnych deklaracji, że Partnerstwo Eurośródziemnomorskie i Europejska Polityka Sąsiedztwa są komplementarne, realne znaczenie Procesu barcelońskiego zmalało. Jego wartość została po raz kolejny osłabiona w 2008 r. wraz z utworzeniem Unii dla Śródziemnomorza (UfM). Program ten, w odróżnieniu od Partnerstwa Eurośródziemnomorskiego, nie wytycza wieloaspektowej współpracy, ale koncentruje się na kilku kwestiach, takich jak: ochrona środowiska naturalnego Morza Śródziemnego, rozbudowanie infrastruktury morskiej i lądowej, ochrona cywilna w razie katastrof naturalnych i spowodowanych przez człowieka, rozwój energetyki słonecznej, rozwój współpracy naukowej, wspieranie rozwoju sektora prywatnego. Pomimo zawężenia przedmiotowego, Unia dla Śródziemnomorza jest bardzo szeroka pod względem podmiotowym, obejmuje bowiem 43 państwa (27 państw UE oraz 16 innych krajów z Europy, Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu i Bałkanów). Od 1995 r. Unia Europejska skierowała więc wobec państw wschodniego i południowego wybrzeża Morza Śródziemnego trzy programy współpracy2. Pomimo przesunięcia akcentów na wybrane dziedziny w UfM, specyfika oddziaływania UE polega na kompleksowym podejściu, tj. holistycznym traktowaniu kwestii politycznych, ekonomicznych, społecznych i kulturowych. W tej sytuacji można było się spodziewać, że tak silne zaangażowanie Unii Europejskiej w regionie śródziemnomorskim oraz ogromne zainteresowanie rozwojem sytuacji w państwach arabskich, wywołają jej szybką i zdecydowaną reakcję na wydarzenia określane mianem Arabskiej Wiosny. Tak się jednak nie stało. Między państwami członkowskimi UE doszło do poważnych rozbieżności zdań w kwestii środków i metod, jakie powinny być zastosowane; dały o sobie istniejące różnice interesów narodowych. W konsekwencji Unia okazała się niespójna i zabrakło jej całościowej strategii działania. Celem artykułu jest przedstawienie działań, jakie podjęła Unia Europejska wobec Arabskiej Wiosny, ich ocena oraz próba dokonania ekstrapolacji polityki UE w regionie śródziemnomorskim w nadchodzących latach. Analizie zostaną poddane działania wobec państw wschodniego i południowego wybrzeża Morza Śródziemnego, czyli Tunezji, Egiptu, Libii i Syrii, a także Maroka i Jordanii. Wprawdzie w tych dwóch ostatnich państwach nie doszło do tak gwałtownych wydarzeń, jak w pozostałych, ale jednak sytuację w tych krajach można określić jako „kruchą sta- 2 Szerzej zob.: J. Zając, Role Unii Europejskiej w regionie Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, Warszawa 2010; The Barcelona Process: Building a Euro-Mediterranean Regional Community, red. A. de Vasconcelos, G. Joffe, London 2000; R. Aliboni, A. Driss, T. Schumacher, A. Tovias, Putting the Mediterranean in Perspective, „EuroMeSCo Paper” 2008, No. 68; R. Aliboni, F. M. Ammor, Under the Shadow of ‘Barcelona ’: From the EMP to the Union for the Mediterranean, „EuroMeSCo Paper” 2009, No. 77; R. Balfour, D. Schmid, Union for the Mediterranean, disunity for the EU?, „European Policy Centre. Policy Brief”, February 2008; Euro-Mediterranean Partnership for 21st Century, red. H. G. Brauch, A. Marquina, A. Biad, P H. Liotta, Basingstoke-London 2000; R. Zięba, Unia Europejska jako aktor stosunków międzynarodowych, Warszawa 2003. UNIA EUROPEJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY.. 319 bilizację” Obaj królowie - Mohammed VI i Abd Allah, podejmują reformy, które mają uchronić ich państwa przed powtórką wydarzeń z krajów sąsiednich. W działaniach reformatorskich wspomaga ich Unia Europejska. Do gwałtownych wydarzeń doszło natomiast w Bahrajnie i Jemenie, jednak państwa te nie zostaną uwzględnione w niniejszym artykule ze względu na fakt, że nie leżą one w centrum zainteresowania UE, tak jak kraje regionu śródziemnomorskiego i działania jej w tym zakresie są znacznie bardziej ograniczone. Polityka UE wobec Arabskiej Wiosny Reakcja Unii Europejskiej na początek Arabskiej Wiosny była powolna i niejednoznaczna. Wydawać się może, że decydenci Unii Europejskiej i jej państw członkowskich nie rozumieli istoty wydarzeń. Nawet Francja, tradycyjnie silnie zaangażowana w Afryce Północnej, nie dostrzegła ich wyjątkowości. Kiedy sytuacja w Tunezji wyraźnie się zaogniła w styczniu 2011 r., francuska minister spraw zagranicznych Michelle Alliot-Marie zasugerowała pomoc sił francuskich prezydentowi Ben Allemu w przywróceniu porządku w państwie3. Wraz z dynamicznym rozwojem sytuacji Unia Europejska i jej państwa członkowskie zaczęły jednak wyraźnie opowiadać się po stronie opozycji. Znalazło to odzwierciedlenie w licznych przemówieniach m.in. wysokiej przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Catherine Ashton, komisarza ds. rozszerzenia i Europejskiej Polityki Sąsiedztwa Stefana Fule, przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana van Rompuya, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, a także decydentów państw członkowskich Unii. W wypowiedziach wyrażano poparcie dla demonstrujących, potępiano akty przemocy i używanie siły przez rządzących oraz podkreślano wolę UE wsparcia postulowanych przemian. Oprócz bogatej retoryki Unia Europejska podjęła również działania o charakterze ekonomicznym, humanitarnym i społecznym. Znalazły one odzwierciedlenie zarówno w programach ogólnych, jak i instrumentach skierowanych wobec poszczególnych państw arabskich. Programy ogólne Jednym z pierwszych przedsięwzięć Unii Europejskiej było przyjęcie 8 marca 2011 r. programu „Partnerstwo dla demokracji i wspólnego dobrobytu z państwami południowośródziemnomorskimi” (Partnership for Democracy and Shared Pro- 3 Szerzej na ten temat zob. na stronie France 24, L’actualite internationale. Zob. też: A. Echagüe, H. Michou, B. Mikail, Europe and the Arab Uprising: Vision versus Member State Action, „Mediterranean Politics” 2011, Vol. 16, No. 2, s. 329-335; U. Dadush, M. Dunne, American and European Responses to the Arab Spring: What’s the Big Idea?, „The Washington Quarterly” 2011, Vol. 34, No. 4, s. 131-145. 320 JUSTYNA ZAJĄC sperity with the Mediterranean - PDSP). Program ten wskazał trzy rodzaje działań, jakie podejmie UE wobec wydarzeń w Afryce Północnej. Były to: - wspieranie przemian demokratycznych, ze szczególnym naciskiem położonym na konieczność przestrzegania praw człowieka, wdrażania reform konstytucjonalnych, reform sądownictwa, zwalczania korupcji oraz budowanie instytucji państwowych, - wzmacnianie społeczeństwa obywatelskiego oraz współpracy między społeczeństwami państw arabskich i europejskich, - wspieranie trwałego rozwoju gospodarczego krajów arabskich, głównie przez rozwój średnich i małych przedsiębiorstw, poprawę systemu edukacji oraz rozwój regionów. Istota programu opierała się na zróżnicowanym podejściu wobec każdego państwa, zgodnie z zasadą „więcej za więcej” (more for more). Zasada ta zakłada, że im bardziej państwo jest zaawansowane w implementacji reform politycznych i ekonomicznych, tym więcej pomocy i wsparcia otrzyma od Unii Europejskiej4. Podejście to zostało potwierdzone w dokumencie, modyfikującym Europejską Politykę Sąsiedztwa, opublikowanym 25 maja 2011 r.5 Prace nad zmianami ENP rozpoczęły się w 2010 r. i trwały około roku. W tym czasie doszło do istotnych wydarzeń w państwach arabskich, co miało bez wątpienia wpływ na ostateczny kształt dokumentu. Rozwijane od pierwszej połowy 2011 r. działania Unii Europejskiej na rzecz wsparcia Arabskiej Wiosny określa się mianem „3 M” - Money, Mobility, Markets. Money, czyli dodatkowe środki finansowe Udzielanie pomocy finansowej jest jednym z najczęstszych instrumentów stosowanych przez Unię Europejską w jej polityce zewnętrznej. Również w przypadku Arabskiej Wiosny było to jedno z najwcześniej zastosowanych działań. W maju 2011 r. UE zdecydowała o przekazaniu na lata 2012-2013 dodatkowej sumy w wysokości 1,2 miliarda euro do budżetu Europejskiego Instrumentu Partnerstwa i Sąsiedztwa (do 5,7 miliardów euro). Dodatkowe środki dla państw arabskich będących w procesie przemian zostały uruchomione przez Europejski Bank Inwestycyjny (ok. miliarda euro) oraz Europejski Bank Rozwoju i Odbudowy (do 2,5 miliarda euro rocznie). We wrześniu 2011 r. UE utworzyła program SPRING (Support for Partnership, Reform and Inclusive Growth), w ramach którego prze- 4 Joint Communication to the European Council, the European Parliament, the Council, the European Economic and Social Committee and the Committee of the Regions: A Partnership for Democracy and Shared Prosperity with the Southern Mediterranean Brussels, COM (2011) 200 final, Brussels, 8 March 2011. 5 A New Response to a Changing Neighborhood. A Review of European Neighborhood Policy, Brussels, COM (2011) 303, 25 May 2011. UNIA EUROPEJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY.. 321 znaczyła 350 milionów euro na lata 2011-2012 (65 mln euro w 2011 r. oraz 285 mln euro w 2012 r.) na wsparcie transformacji demokratycznej, w tym budowania instytucji państwowych oraz reform ekonomicznych6. W tym samym miesiącu przyznała także dodatkowe 22 mln euro na lata 2011-2013 na wsparcie społeczeństwa obywatelskiego w ramach tzw. Civil Society Facility. Fundusze te zostały skierowane na trzy cele: wzmocnienie zdolności oddziaływania społeczeństwa obywatelskiego; wzmocnienie aktorów subpaństwowych oraz promocję całościowego podejścia do przeprowadzanych reform przez zwiększenie udziału aktorów subpaństwowych w polityce państwa. Wraz z rozwojem sytuacji UE uruchamiała również środki na pomoc humanitarną, niezbędną w związku z dużym napływem nielegalnych imigrantów z Afryki Północnej. Do końca 2011 r. Komisja Europejska wydała na ten cel 80,5 miliona euro, a państwa członkowskie UE 73 miliony euro7. Unia Europejska jest również jednym z największych donatorów pomocy uruchomionej przez społeczność międzynarodową dla Tunezji, Maroka, Egiptu i Jordanii, w ramach tzw. inicjatywy z Deuville (Deauville Initiative). Do końca 2011 r. przeznaczyła na ten cel 20 mln euro. Mobility - zwiększenie kontaktów międzyludzkich Oprócz wspomnianych wyżej środków, Unia Europejska uruchomiła także dodatkowe fundusze na rozwój kontaktów międzyludzkich, uznając że przyczynią się one do szybszego rozwoju gospodarczo-społecznego państw arabskich. We wrześniu 2011 r. przeznaczyła dodatkowe 30 mln euro na program wymiany akademickiej Erasmus Mundus, dzięki czemu utworzono dodatkowych 750 stypendiów (do 1200 wcześniej zaplanowanych) na rok akademicki 2011/20129. Ponadto Unia i jej państwa członkowskie rozpoczęły współpracę z Tunezją i Marokiem w zakresie umów o readmisji oraz na rzecz ułatwienia obywatelom tych państw otrzymywania wiz do krajów unijnych. Markets - ułatwienie dostępu państwom arabskim do rynków europejskich Jednym z najważniejszych celów Partnerstwa Eurośródziemnomorskiego było utworzenie do 2010 r. eurośródziemnomorskiej strefy wolnego handlu, ale cel ten 6 EU Response to the Arab Spring: New Package of Support for North Africa and Middle East, European Commission, Press Realese, IP/11/1083, 27 September 2011. 7 The EU’s Response to the Arab Spring, MEMO/11/918, 16 December 2011. 8 Inicjatywa z Deuville zrodziła się na szczycie G-8 we Francji w połowie 2011 r. 9 The European Commission Boosts the Number of Erasmus Mundus Scholarships for South Mediterranean students, Brussels, 27 September 2011, www.europa.eu. 322 JUSTYNA ZAJĄC nie został osiągnięty. Ponieważ wzrost eksportu jest jednym z najistotniejszych elementów rozwoju ekonomicznego każdego państwa, UE pomimo tradycyjnego oporu państw członkowskich, zapowiedziała podjęcie negocjacji z Marokiem, Egiptem, Jordanią i Tunezją w zakresie pogłębionej współpracy ekonomicznej10. Ponadto w sierpniu 2011 r. wraz z Niemieckim Bankiem Rozwoju (German Development Bank - KfW) uruchomiła dodatkowy program wsparcia finansowego małych i średnich przedsiębiorstw (SANAD), na który przeznaczyła 20 milionów euro. Podjęła także działania na rzecz utworzenia Europejskiej Fundacji na rzecz Demokracji (European Endowment for Democracy). Dla koordynowania działań instytucji unijnych oraz Europejskiego Banku Inwestycji i Europejskiego Banku Rozwoju i Odbudowy, Catherine Ashton zaproponowała powołanie specjalnego przedstawiciela dla regionu południowośródziemno-morskiego. Propozycja ta została przyjęta przez Radę Unii, która w lipcu 2011 r. powołała na to stanowisko doświadczonego dyplomatę hiszpańskiego Bernardino Leóna11. Inne instrumenty UE Oprócz programów ogólnych, Unia Europejska zastosowała również inne instrumenty wobec państw południowo- i wschodniośródziemnomorskich, zarówno wobec tych, w których doszło do gwałtownych wydarzeń, tj. Tunezji, Egiptu, Libii i Syrii, jak i tych, w których sytuacja nie przybrała tak gwałtownego obrotu, ale jej rozwój trudny jest do przewidzenia, tj. wobec Maroka i Jordanii, a także Algierii. Do najważniejszych instrumentów należy zaliczyć: bilateralną pomoc finansową, ustanowienie zespołów zadaniowych, obserwacja wyborów po obaleniu dotychczasowych dyktatorów oraz sankcje. Finansowa pomoc bilateralna Wobec wydarzeń Arabskiej Wiosny Unia Europejska uruchomiła dodatkowe fundusze dla państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. W przypadku Tunezji, 10 Tunezja posiada z Unią Europejską strefę wolnego handlu produktami przemysłowymi od 1 stycznia 2008 r. Mocno zaawansowane w realizacji umowy stowarzyszeniowej jest również Maroko - od października 2008 r. ma status państwa zaawansowanego (status avancee), oznaczający wzmocnione stosunki dwustronne z Unią Europejską, a 1 marca 2012 r. posiada z UE strefę wolnego handlu produktami przemysłowymi. Natomiast 30 września 2011 r. Unia Europejska i Tunezja rozpoczęły negocjacje w sprawie „uprzywilejowanego partnerstwa”. 11 Council Decision 2011/424/CFSP of 18 July 2011 Appointing a European Union Special Representative for the Southern Mediterranean Region, L 188/24, 19 July 2011. UNIA EUROPEJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY.. 323 pomoc w ramach ENPI na lata 2011-2013, została zwiększona z przewidzianych pierwotnie 240 mln euro, do 400 mln euro. Podobne działanie zostało podjęte dla Egiptu, do którego zostało skierowane dodatkowych 20 mln euro na rozwój społeczeństwa obywatelskiego. Duża pomoc została skierowana do Libii - do końca 2011 r. Unia przeznaczyła 155 mln euro na pomoc humanitarną dla tego państwa, 30 mln euro dla Narodowej Rady Tymczasowej oraz 50 mln euro na inne programy pomocowe. Dodatkowe fundusze zostały przeznaczone również dla Jordanii, Maroka i Algierii. W przypadku Królestwa Haszymidów jest to dodatkowych 40 mln euro na lata 2012-2013 na pomoc dla rządu we wdrażaniu reform ekonomiczno-społecznych. Maroko otrzymało 20% więcej funduszy w ramach ENPI na lata 2011-2013 niż w poprzednich trzech latach (w sumie 580,5 mln euro), a Algieria 23,5 mln euro na program wspierający walkę z bezrobociem, zwłaszcza wśród ludzi młodych. W przypadku Tunezji, Egiptu, Maroka i Jordanii UE zapowiedziała również pogłębienie współpracy w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, a w przypadku Algierii rozpoczęcie negocjacji w sprawie wypracowania Planu działania -fundamentalnego dokumentu regulującego współpracę z państwami partnerskimi w ramach tego programu. Zespoły zadaniowe i obserwacja wyborów Unia Europejska ustanowiła również zespoły zadaniowe (task forces), mające na celu pomoc poszczególnym państwom arabskim w przeprowadzaniu reform politycznych i ekonomicznych. Jako pierwszy, we wrześniu 2011 r. zespół taki został utworzony dla Tunezji, natomiast w lutym 2012 r. dla Jordanii. Planowane jest również utworzenie takiego zespołu dla Egiptu po wyborach prezydenckich w tym państwie, jednak obecne władze nie wykazują w tym względzie zainteresowania. Unia Europejska wysłała również swoich obserwatorów na wybory parlamentarne do Tunezji (październik 2011 r.) i Maroka (listopad 2011 r.). Zaproponowała także wysłanie swoich obserwatorów na wybory w Egipcie, jednak obecne władze tego państwa nie wyraziły na to zgody. Przyjęły natomiast pomoc finansową w wysokości 2 mln euro w ramach tzw. Instrumentu dla stabilności, przeznaczoną dla organizacji społecznych. UE zaoferowała również wsparcie techniczne dla wyborów w Algierii, zaplanowanych w maju 2012 r. Sankcje Na zaostrzającą się sytuację w państwach arabskich UE zareagowała również sankcjami. Zostały one wprowadzone przeciwko Egiptowi, Tunezji, Libii oraz Syrii. 0 ile w przypadku dwóch pierwszych państw sankcje miały ograniczony charakter 1 dotyczyły głównie zablokowania na terenie państw unijnych dostępu do środków finansowych prezydenta Hosniego Mubaraka oraz prezydenta Ben Alego, ich rodzin oraz konkretnych współpracowników, o tyle w przypadku Libii i Syrii były one bardziej rozbudowane i objęły nie tylko zablokowanie dostępu do środków 324 JUSTYNA ZAJĄC finansowych konkretnych osób, grup i instytucji związanych bezpośrednio z reżimem, ale również m.in. zakaz sprzedaży do tych państw sprzętu wojskowego oraz innego rodzaju sprzętu, który mógłby zostać użyty w konflikcie wewnętrznym, zakaz świadczenia niektórych usług, zakaz korzystania z europejskiej przestrzeni powietrznej w przypadku samolotów libijskich czy zakaz zakupu surowców energetycznych od Syrii. W przypadku Tunezji, Egiptu i Libii sankcje te zostały zniesione po obaleniu dotychczasowych dyktatorów, ale z powodu przedłużającego się konfliktu w Syrii sankcje są utrzymywane i mają najszerszy charakter12. Ocena działań UE wobec Arabskiej Wiosny Reakcja Unii Europejskiej na wydarzenia określane mianem Arabskiej Wiosny została przez zdecydowaną większość komentatorów oceniona krytycznie. Podkreślano zbyt dużą opieszałość UE w podejmowaniu decyzji, niezdecydowanie i brak strategii działania. Trudno się z tą opinią nie zgodzić. Unia podjęła wprawdzie działania, ale miały one ograniczony charakter. Zastosowała najczęściej stosowane przez siebie środki, tj. polityczne i ekonomiczne; pojawiło się wiele deklaracji ze strony instytucji unijnych, wyrażających wsparcie dla protestujących i potępiających odpowiedzi siłowe rządzących, została też uruchomiona dodatkowa pomoc finansowa dla Tunezji, Egiptu, Libii, Jordanii, Maroka i Algierii. Są to jednak instrumenty, których Unia używała już wcześniej, zwłaszcza w ramach Partnerstwa Eurośródziemnomorskiego i które przez kilkanaście lat stosowania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Nasuwa się pytanie, czy w tak szczególnej sytuacji, wobec wydarzeń absolutnie wyjątkowych w państwach arabskich, Unia Europejska mogła zrobić więcej? Odpowiedź brzmi, że teoretycznie tak. Unia dysponuje całym wachlarzem środków i metod, w tym również wojskowych. Na mocy traktatu z Lizbony utworzoną w 1999 r. Europejską Politykę Bezpieczeństwa i Obrony (EPBiO), przemianowano na Wspólną Politykę Bezpieczeństwa i Obrony (WPBiO), nadano jej solidne podstawy traktatowe i wprowadzono nowe regulacje. Tak zwane operacje petersberskie, przyjęte na forum Unii Zachodnioeuropejskiej w 1992 r. i włączone do Unii Europejskiej w 1999 r. na mocy traktatu amsterdamskiego, obejmujące trzy rodzaje operacji: 1) humanitarne i ratownicze, 2) pokojowe, rozjemcze (peace keeping), 3) bojowe przy opanowywaniu sytuacji kryzysowych, w tym przywracania pokoju (peace making i peace enforcement), zostały rozszerzone o wspólne działania rozbrojeniowe, misje doradztwa i wsparcia wojskowego oraz operacje budowania pokoju po konflikcie (peacebuilding). Stwarza to możliwość większej aktywności międzynarodowej Unii Europejskiej i angażowania się w rozwiązywanie sytuacji kryzysowych, w których dotychczas Unia miała niewielką siłę oddzia- 12 Więcej nt. sankcji UE zob.: European Union Restrictive Measures (Sanctions) in Force, 6 March 2012, www.eur-lex.europa.eu. UNIA EUROPEJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY.. 325 ływania. Ustanowiono także „stałą współpracę strukturalną”, która ma umożliwiać nawiązanie współpracy wojskowej między grupą państw, mającą większą zdolność obronną do prowadzenia bardziej wymagających misji (art. 42 i 46 TUE), oraz prawną, co miało symbolizować przejście na wyższy poziom integracji w tym wymiarze. Ważnym elementem było również wpisanie klauzuli sojuszniczej casus foederis, zobowiązującej państwa członkowskie do udzielenia sobie w razie napaści pomocy wszelkimi dostępnymi środkami (art. 42 ust. 7), oraz klauzuli solidarności w przypadku ataku terrorystycznego, klęsk żywiołowych i katastrof spowodowanych przez człowieka (art. 222 Traktatu o funkcjonowaniu UE). W duchu solidarności postanowiono prowadzić także politykę energetyczną (art. 194 Traktat o funkcjonowaniu UE)13. Pomimo tych postępowych zmian w zakresie polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej, traktat z Lizbony równocześnie wzmocnił jej międzyrządowy charakter. W art. 4 ust. 2 TUE stwierdzono, że UE szanuje podstawowe funkcje państwa, zwłaszcza zapewnienie jego integralności terytorialnej, utrzymanie porządku publicznego oraz ochronę bezpieczeństwa narodowego, oraz wyraźnie zastrzeżono kwestię bezpieczeństwa narodowego do zakresu wyłącznej odpowiedzialności państw członkowskich. Zastosowanie poszczególnych instrumentów w ramach polityki zagranicznej Unii Europejskiej uzależnione jest jednak nadal od woli jej państw członkowskich, a ta pozostawia wiele do życzenia. W czasie, gdy rozpoczęła się Arabska Wiosna Unia Europejska borykała się już z poważnymi problemami finansowymi. Ogromne zadłużenie części państw strefy euro i konieczność znalezienia rozwiązania tej sytuacji zaostrzyły istniejące różnice między państwami członkowskimi. Znalazło to odzwierciedlenie w polityce Unii wobec państw arabskich. Wyraźnie pokazał to przypadek Libii. Prezydent Nicolas Sarkozy już 10 marca 2011 r. uznał Narodową Radę Libijską za prawomocnego przedstawiciela narodu libijskiego i uczynił to bez konsultowania się z partnerami europejskimi. Ponadto Francja stosunkowo szybko stała się orędownikiem użycia środków militarnych dla wsparcia opozycji libijskiej, co nie było powszechnie podzielane przez inne państwa unijne. W konsekwencji, kiedy 17 marca 2011 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ głosowała nad rezolucją nr 1973 w sprawie Libii, Niemcy wstrzymały się od głosu, podczas gdy pozostali europejscy jej członkowie - Francja, Wielka Brytania i Portugalia, opowiedziały się za jej przyjęciem14. 13 Szerzej zob.: J. Zając, Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa jako determinanta modernizacji Unii Europejskiej, [w:] Modernizacja Unii Europejskiej - stan obecny i perspektywy, red. K. A. Woj-taszczyk, Warszawa 2011, s. 127-140; R. Zięba, Strategia bezpieczeństwa Unii Europejskiej w świetle traktatu z Lizbony, [w:] Stabilizacja nieładu i destabilizacja ładu, red. J. Dobrowolska, Poznań 2011, s. 18-23; K. Miszczak, Reforma Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, [w:] Główne reformy ustrojowe Unii Europejskiej, red. J. Barcz, Warszawa 2008, s. 236-253. 14 Tekst rezolucji zob.: Resolution 1973 (2011) Adoptedby theSecurity Councilatits 6498th Meeting, on 17 March 2011, UN Security Council, S/RES/1973 (2011). 326 JUSTYNA ZAJĄC Operacja militarna „Świt odysei” została podjęta przez NATO, a nie przez Unię Europejską. Należy jednak przypuszczać, że nawet gdyby wszystkie państwa unijne były zgodne co do konieczności interwencji zbrojnej w Libii, to prawdopodobnie nie zostałaby ona podjęta przez Unię Europejską ze względu na niechęć Wielkiej Brytanii. Państwo to w ostatnich miesiącach wyraźnie demonstruje swoją niezależność i sceptycyzm wobec Unii Europejskiej i nie wyraża chęci podjęcia akcji przy wykorzystaniu tej organizacji. Wprawdzie 1 kwietnia 2011 r. Rada Unii podjęła decyzję o przeprowadzeniu operacji humanitarnej w Libii z wykorzystaniem zasobów wojskowych15, by chronić mieszkańców atakowanych przez siły Kaddafiego i ułatwić dostarczenia pomocy humanitarnej w region Misraty, gdzie toczyły się najcięższe walki, to jednak operacja ta nigdy nie została uruchomiona, co przez środowiska krytycznie nastawione do UE zostało skomentowane jako unijny żart primaaprilisowy. Wprawdzie już 22 maja 2011 r. Unia Europejska otworzyła w Bengazi swoje przedstawicielstwo, a w listopadzie tego roku Delegację UE w Libii, a Catherine Ashton jako pierwsza spośród zagranicznych przywódców spotkała się z nowo powołanym premierem Libii - Abdurrahimem Abdulhafizem El-Keibem, to jednak przypadek Libii pokazał, że Unia Europejska jako aktor w dziedzinie bezpieczeństwa ma jeszcze wiele do zrobienia16. Wyraźne różnice interesów państw UE ujawniły się jednak nie tyko w przypadku interwencji zbrojnej w Libii, ale również w obliczu dużej fali nielegalnych imigrantów z Afryki Północnej, która przybywała głównie do Włoch na wyspę Lampedusa. O ile np. Grecja, Malta, Hiszpania czy Cypr wsparły Włochy w ich działaniach wobec imigrantów i zaapelowały o większe zaangażowanie UE w tym zakresie, o tyle Niemcy, Szwecja i Dania takie postulaty odrzuciły. Dania przywróciła nawet czasowo kontrole graniczne, aby przeciwdziałać napływowi na swoje terytorium nielegalnych imigrantów. Podobnie uczyniła Francja. Co dalej..., czyli o perspektywach polityki UE w regionie śródziemnomorskim Unia Europejska bez wątpienia stoi przed koniecznością zredefiniowania swojej polityki wobec państw arabskich, co nie jest postulatem nowym. Od kilku lat wiadomo, że strategia przyjęta w Partnerstwie Eurośródziemnomorskim nie sprawdziła się, a wydarzenia Arabskiej Wiosny ten fakt potwierdziły. 15 Council Decision 2011/201/CFSP of 1 April 2011 on a European Union Military Operation in Support of Humanitarian Assistance Operations in Response to the Crisis Situation in Libya (EUFORLibya), „Official Journal of the European Union”, L 89/17, 5 April 2011. 16 W nawiązanie współpracy między Unią Europejską a Narodową Radą Libijską silnie zaangażowała się Polska. 11 maja 2011 r. minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski złożył wizytę w Bengazi, gdzie spotkał się z przywódcami NRL i zapewnił ich o wsparciu ze strony Unii Europej skiej. UNIA EUROPEJSKA WOBEC ARABSKIEJ WIOSNY.. 327 Unia Europejska stoi przed wyzwaniem wypracowania nowej strategii działania wobec świata arabskiego, w której dokładnie określi interesy, cele, środki i metody działania. W nowym dokumencie powinna jednak zniwelować błędy, które popełniła w dotychczasowej polityce. Przede wszystkim w większym stopniu powinna uwzględniać oczekiwania arabskich partnerów. Dotychczasowe podejście Unii w równym stopniu traktujące kwestie polityczne i w zakresie bezpieczeństwie, ekonomiczne oraz kulturowe, budziły krytykę strony państw arabskich. W ich opinii Unii Europejskiej chodziło jedynie o realizację własnych interesów - stworzenie w regionach do niej przyległych strefy stabilności, demokracji, pokoju i poprawy sytuacji gospodarczej po to, aby umocnić własne bezpieczeństwo i zwiększyć swój dobrobyt. Nie podzielały podejścia UE do kwestii bezpieczeństwa, krytykowały wybiórcze traktowanie dziedzin współpracy gospodarczej, a nade wszystko nie zgadzały się na narzucanie przez UE ładu aksjologicznego, zarówno w życiu politycznym, jak i społecznym. Głosy te wzmocniły się wraz z wydarzeniami Arabskiej Wiosny. Państwa arabskie oczekują od Unii Europejskiej wsparcia ekonomicznego, przy jednoczesnym respektowaniu wyboru ich własnej drogi przemian. Hasła Unii Europejskiej o promocji demokracji i praw człowieka nie spotykają się z ich zainteresowaniem. Uznają je oni raczej jako pewien slogan, traktowany przez UE instrumentalnie, co zresztą jest uzasadnione. Kiedy w 2006 r. demokratyczne wybory w Autonomii Palestyńskiej wygrał Hamas, Unia Europejska nie uznała go za prawowity rząd Palestyńczyków. Unia Europejska postępowała równie niekonsekwentnie także w innych sytuacjach, co sprawiło, że państwach arabskich pojawiła się opinia, iż jest ona aktorem niewiarygodnym i nieskutecznym, któremu brakuje koherentnej polityki. Niewiarygodność tę wzmacniały konotacje historyczne, a także brak wiary w jej realne możliwości działania, wynikające z jej specyfiki jako aktora międzynarodowego17. Unia Europejska, jeśli chce odgrywać znaczącą rolę w świecie arabskim, a przynajmniej w jego części, powinna przyjąć bardziej pragmatyczną politykę i skoncentrować się na wybranych przedsięwzięciach, zwłaszcza ekonomicznych, które będą akceptowane przez państwa arabskie. Bez aprobaty władz i społeczeństwa żadnych trwałych zmian nie można bowiem w żadnym państwie wprowadzić. Przemiany polityczne, ekonomiczne i społeczne muszą być wprowadzone samodzielnie przez państwa arabskie i ich społeczeństwa. Unia Europejska powinna im w tym pomagać, ale bez narzucania własnych wzorców w tym zakresie. Powinna również kontynuować rozpoczętą zasadę zróżnicowanego podejścia do każdego państwa i politykę pozytywnego warunkowania, a więc zachęcania państw arabskich do zacieśniania współpracy18. 17 Szerzej zob. J. Zając, Role Unii Europejskiej... 18 R. Youngs, The EU and the Arab Spring: From Munificence to Geo-strategic, „Policy Brief’ 2011, No. 100; R. A. Beserup, F. Tassinari, The Return of Arab Politics and Europe’s Chance to Engage Anew, „Mediterranean Politics” 2012, Vol. 17, No. 1, s. 97-103. 328 JUSTYNA ZAJĄC Czy Unia Europejska wypracuje w najbliższym czasie taką całościową zmodyfikowaną strategię? Trudno powiedzieć. Z pewnością istnieje świadomość konieczności takiego przedsięwzięcia. Wszystko zależeć będzie jednak od woli politycznej państw członkowskich Unii Europejskiej, od tego, czy ich decydenci będą w stanie przezwyciężyć obecne tendencje do renacjonalizacji polityki w poszczególnych krajach. W sytuacji wzrostu znaczenia międzynarodowego państw spoza strefy euroatlantyckiej, zwłaszcza azjatyckich, pogłębianie integracji europejskiej i wspólne działania są jednak jedynym racjonalnym wyjściem. Abstract European Union in the face of Middle East after the Arab Spring Main goal of the article was to analyze European Union policy towards „Arab Spring”, that started in 2011. Although EU is strongly involved in the Mediterranean region its reaction on situation in North Africa was rather cautious and unclear. It seems that policy-makers of European institutions and its member states did not understand what was really going on. However slowly they took a side of opposition and European Union has undertaken a wide range instruments: political, economic, humanitarian and social. Several initiatives was implemented, such as: Partnership for Democracy and Shared Prosperity with the Mediterranean - PDSP, Support for Partnership, Reform and Inclusive Growth - SPRING, Deauville Initiative. EU policy towards “Arab Spring” is generally called “3 M” - Money, Mobility, Markets. There were also such support undertakings as: bilateral financial aid for South and East Mediterranean states, establishing task forces and observatory teams for elections in Arab countries and sanctions. Despite this actions EU policy towards “Arab Spring” has been evaluated as limited and too slow. It showed clearly what was known for several years: European Union needs to elaborate new and complex strategy towards the Mediterranean region. SPRAWOZDANIA Krakowskie Studia Międzynarodowe Margerita Krasnowolska DELEGACJA BRACI MUZUŁMANÓW W KRAKOWSKIEJ AKADEMII IM. ANDRZEJA FRYCZA MODRZEWSKIEGO Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP, intensyfikując współpracę Polski z innymi państwami, organizuje cykl tzw. wizyt studyjnych, na które zapraszani są przedstawiciele najważniejszych sił politycznych danego kraju. Spotykają się oni z politykami, parlamentarzystami, środowiskami akademickimi i biznesowymi. 26 kwietnia 2012 r. w ramach takich wizyt w Krakowskiej Akademii gościła delegacja egipskiego stowarzyszenia Braci Muzułmanów. Inicjatorem spotkania była ambasada RP w Kairze. Delegacja składała się z pięciu osób: Waleed al-Haddad (przewodniczący grupy) oraz Dina Husein, Narmeen Mohamed i Nus-saiba Algazzar (występowali oni z ramienia Partii Wolności i Sprawiedliwości) oraz Mahmoud Aref (reprezentujący Braci Muzułmanów). Uczestników spotkania powitała prorektor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, prof. dr hab. Maria Kapiszewska, a poprowadził je prof. dr hab. Jerzy Zdanowski. W pierwszej części spotkania Waleed al-Haddad zapoznał słuchaczy z historią Braci Muzułmanów, skrótowo przedstawił też relacje panujące między nimi a Partią Wolności i Sprawiedliwości. Organizację Braci Muzułmanów założył w Egipcie w 1928 r. Hasan al--Banna. Powstanie stowarzyszenia było reakcją na rozpad Imperium Osmańskiego i utworzenie na jego gruzach mniejszych organizmów państwowych. Począt- 332 MARGERITA KRASNOWOLSKA kowo celem działalności Braci była głęboka moralna i społeczna reforma kraju wedle zasad islamu. Organizowali pomoc charytatywną i opiekę zdrowotną dla najbiedniejszych, a równolegle - w myśl przekonania, że Egipcjanin powinien być nie tylko religijny, obowiązkowy, pracowity, ale i wykształcony - zapewniali biednej młodzieży edukację i uczestnictwo w życiu kulturalnym, zakładali ośrodki szkoleniowe. Z czasem jednak organizacja zaczęła ulegać upolitycznieniu, pojawiły się hasła nawołujące do walki z brytyjskim kolonializmem, skorumpowanymi instytucjami feudalnymi i zachodnim imperializmem. W latach 30. XX w. Bracia Muzułmanie, silniej ulegając tendencjom fundamentalistycznym, zaczęli zakładać tajne grupy paramilitarne. Po II wojnie światowej brali udział w wielu akcjach terrorystycznych, w tym w próbach zamachu na króla Faruka I, a po jego obaleniu - na członków rządu Gamala Nasera. W 1949 r., po zabójstwie premiera, dokonanym przez członka Braci Muzułmanów organizację zdelegalizowano, a agenci rządowi zamordowali Hasana al-Bannę. Władze Egiptu były przekonane, że w sytuacji, gdy 10 procent społeczeństwa to chrześcijańscy Koptowie, spokój zapewni utrzymywanie religii jak najdalej od polityki. Jednak z drugiej strony oznaczało to również, że przez ponad 60 lat od życia politycznego odcięta była spora część społeczeństwa związana z Braćmi Muzułmanami. Po upadku Husniego Mubaraka w 2011 r. Bracia odzyskali prawo do legalnej działalności. Stowarzyszenie nie chciało jednak otwarcie angażować się politycznie, pamiętając, że w przeszłości był to pretekst do delegalizacji. Bracia formalnie pozostali więc stowarzyszeniem kulturalno-społecznym i dobroczynnym, zaś ich politycznym ramieniem stała się Partia Wolności i Sprawiedliwości. W wyborach do parlamentu na przełomie roku 2011 i 2012 partia ta zdobyła ok. 48 procent miejsc, stając się partią rządzącą. Jest jednak oczywiste, że żaden członek tej partii nie może działać bez wiedzy i zgody Braci Muzułmanów. Druga część spotkania przeznaczona została na pytania do delegacji egipskiej. Pierwsze dotyczyło relacji Egiptu z państwami sąsiadującymi: Izraelem, Iranem, Arabią Saudyjską, w kontekście Arabskiej Wiosny i wygranych przez Braci Muzułmanów wyborów. Rewolucyjna zmiana władzy w Egipcie wzbudziła w społeczności międzynarodowej obawę, że naruszona została krucha równowaga sił w tamtym regionie. Waleed al-Haddad zapewnił, że nowe władze Egiptu będą respektować wszystkie podpisane umowy bilateralne. Równowaga sił na Bliskim Wschodzie, zapewniająca dotąd bezpieczeństwo narodom tego regionu, jest obrazowo oparta na państwach tworzących wierzchołki trójkąta. Są to: Egipt - odpowiedzialny za Afrykę i kraje Zatoki Perskiej, Turcja - utrzymująca kontakty z UE, oraz Iran -umożliwiający relacje z państwami Azji. DELEGACJA BRACI MUZUŁMANÓW.. 333 W. al-Haddad powiedział, że w przypadku Izraela za obowiązujące uważa się porozumienie podpisane w Camp David, choć strona izraelska wiele razy łamała jego warunki. Na arenie międzynarodowej Egipt wspierał, i nadal będzie wspierać, Palestyńczyków w staraniach o własne państwo, sprzeciwia się też izraelskiej okupacji Strefy Gazy, nie renegocjuje jednak warunków umowy egipsko-iz-raelskiej. Z kolei stosunki z Iranem są skomplikowane od czasu ustanowienia republiki islamskiej. Nowe władze Egiptu, pomimo wspólnoty wiary, nie popierają dyktatury, a taka właśnie panuje w Iranie. Kontakty bilateralne praktycznie nie istnieją, nie działają ambasady, po wyborach nie wystosowano też oficjalnych zaproszeń do składania wizyt przedstawicieli obu krajów. Natomiast z Arabią Saudyjską łączy Egipt co prawda nie granica, ale wspólnota duchowa i emocjonalna, etniczno-religijna, bo tam właśnie leżą święte miasta islamu: Mekka i Medyna. Tam także znajduje się największa diaspora egipska, a opieka nad nią jest obowiązkiem władz Egiptu. Już z tych powodów relacje między państwami są wyjątkowe i przyjacielskie. Kolejne pytanie dotyczyło różnic doktrynalnych w kontekście współpracy parlamentarnej Braci Muzułmanów z salafitami. Odpowiedział na nie Mahmo-ud Aref, członek stowarzyszenia. Stwierdził, że salafici - ruch religijny i polityczny postulujący odrodzenie islamu przez powrót do jego pierwotnych źródeł, do religii przodków - przez wiele lat odrzucali zaangażowanie polityczne jako sprzeczne z zasadami wiary, po rewolucji jednak wzięli udział w wyborach, zdobywając 25 procent poparcia. Różnice doktrynalne dotyczą drobnych kwestii, porozumienie jest więc możliwe - wątpliwości mogą rozstrzygać albo zasady szariatu, albo zapisy konstytucji. Bracia Muzułmanie zamierzają współpracować ze wszystkimi partiami. Na koniec padły pytania o relacje Partii Wolności i Sprawiedliwości z Ha-masem oraz o przewidywania dotyczące wyroku na byłego dyktatora Husniego Mubaraka. Waleed al-Haddad odpowiedział, że H. Mubarak ma zapewniony rzetelny proces, a sąd wyda wyrok zgodnie z egipskim prawem. Wyjaśnił, że Egipt uznaje zwycięstwo Hamasu w legalnych wyborach parlamentarnych. Musi być ono zaakceptowane przez resztę społeczności międzynarodowej, nawet pomimo niechlubnej przeszłości Hamasu. Jednym z elementów działalności tego ugrupowania jest pomoc humanitarna w Strefie Gazy i na tej właśnie płaszczyźnie Bracia Muzułmanie widzą możliwość współpracy, gdyż sami od lat pomagają Palestyńczykom, będą też namawiać przywódców Hamasu do podjęcia rozmów o współpracy z Fatahem w sprawie Strefy Gazy. Spotkanie podsumował, dziękując wszystkim za przybycie, prof. dr hab. Jerzy Zdanowski. RECENZJE Krakowskie Studia Międzynarodowe Katarzyna Brataniec JAROSŁAW JARZĄBEK, PALESTYŃCZYCY NA DRODZE DO NIEPODLEGŁOŚCI. ROZWÓJ, PRZEMIANY I KRYZYS RUCHU NARODOWEGO, [WYDAWNICTWO TRIO, WARSZAWA 2012, 312 s.] Autor klarownie wprowadza nawet niezaznajomionego czytelnika w problematykę tak zwanej kwestii palestyńskiej, na którą składa się wiele odrębnych tematów: brytyjska polityka mandatowa przed II wojną światową, powstanie państwa Izrael na terytoriach palestyńskich, kształtowanie się tożsamości palestyńskiej, konflikt palestyńsko-izraelski, wewnętrzne rozłamy w obrębie Autonomii Palestyńskiej, Palestyńczycy w diasporze, udział Palestyńczyków w bliskowschodniej polityce i konfliktach, terroryzm i walka o niepodległość. Wypunktowuje najistotniejsze dla powstania palestyńskiej świadomości narodowej fakty i osadza je w kontekście historycznym i politycznym, który je tworzył. Spośród tak wielu wątków autor zdecydowanie określił zakres i przedmiot swojej pracy, koncentrując się na przedstawieniu palestyńskiego ruchu narodowego w jego wewnętrznych uwikłaniach i dylematach. Palestyński ruch narodowy jest zdefiniowany przez autora jako wszystkie siły polityczne i społeczne, które utożsamiając się z palestyńskim interesem narodowym, stawiają sobie jako priorytetowy cel powstanie państwa palestyńskiego na terenach całej lub części historycznej Palestyny1. 1 J. Jarząbek, Palestyńczycy na drodze do niepodległości. Rozwój, przemiany i kryzys ruchu narodowego, Warszawa 2012, s. 9. 338 KATARZYNA BRATANIEC Zatem przedmiotem jego rozważań są struktury, organizacje i partie polityczne oraz grupy mniej sformalizowane bezpośrednio zaangażowane w niepodległościowy projekt oraz instytucje i struktury stworzone niejako tymczasowo, sprawujące władzę do czasu uzyskania pełnej niepodległości. W myśl przyjętej prze Jarosława Jarząbka definicji, do palestyńskiego ruchu narodowego należą również ruchy, które łączą walkę niepodległościową z ideologią religijną lub z innymi celami politycznymi. Podstawowe pytanie badawcze, które przyświeca tej książce to określenie, w jakim stopniu wszystkie struktury palestyńskiego ruchu narodowego są przygotowane do utworzenia własnego państwa i na jakim etapie jego budowy się znajdują. Określenie ich możliwości i kompetencji nie jest oczywiście możliwe bez przedstawienia decyzji i zamierzeń politycznych państwa izraelskiego wobec Autonomii Palestyńskiej, Terytoriów Okupowanych i Palestyńskiej Władzy Narodowej. Na wstępie autor nakreśla genezę palestyńskich dążeń niepodległościowych w powiązaniu z rozwojem palestyńskiej tożsamości narodowej, uwikłanej w procesy historyczne i geograficzne. Następnie przedstawia proces tworzenia się i instytucjonalizowania ruchu narodowego poprzez ukazanie wewnętrznych podziałów, wzajemnych relacji i przede wszystkich różnic ideologicznych między poszczególnymi ugrupowaniami. Najważniejszą częścią pracy wydaje się opis Palestyńskiej Władzy Narodowej pod kątem elementów państwowości, które w sobie zawiera, przedstawienie jej powstania w wyniku procesu pokojowego oraz rozwój i status instytucjonalno-prawny w ramach całego ruchu narodowego. Palestyńska Władza Narodowa nie posiada atrybutów suwerennej władzy państwowej, ponieważ jest zależna od polityki rządowej Izraela. Drugim czynnikiem osłabiającym jej władzę jest istnienie innych palestyńskich centralnych ośrodków władzy, które powielają jej kompetencje i struktury, wśród nich najważniejsza jest Organizacja Wyzwolenia Palestyny. Jarosław Jarząbek dowodzi, że pierwotnym źródłem władzy Autonomii Palestyńskiej była OWP, która podpisała układy pokojowe w imieniu narodu palestyńskiego. Pomimo reprezentowania interesów palestyńskich na arenie międzynarodowej OWP nigdy nie zyskała poparcia wszystkich palestyńskich liczących się sił politycznych. Swoista dwuwładza, która istnieje na terenie Autonomii Palestyńskiej nie przybliża Palestyńczyków do ustanowienia własnego państwa ani do osiągnięcia ideologicznego consensusu odnośnie do jego przyszłego kształtu. Sytuacji nie ułatwia istnienie wielu, zróżnicowanych ideologicznie partii i ugrupowań, które walczą o uzyskanie wpływu na politykę Autonomii i przeforsowanie własnej wizji przyszłego państwa palestyńskiego. Wyróżnia on trzy liczące się grupy podmiotów politycznych: - ugrupowania świeckie, będące wyrazem palestyńskiego nacjonalizmu, należą do nich: Al-Fatah Palestyński ruch Wyzwolenia Narodowego, Al-Fatah - Powstaniec, Palestyński Front Walki Powszechnej, - fundamentalistyczne organizacje islamskie, walczące o niepodległe państwo palestyńskie o zdecydowanie islamskim charakterze: Bracia Muzułmanie, Hamas - JAROSŁAW JARZĄBEK, PALESTYŃCZYCY NA DRODZE. 339 Islamski Ruch Oporu, Palestyński Islamski Dżihad, Powszechne Komitety Oporu - PKO, - ugrupowania lewicowe: Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny - LFWP, Demokratyczny Front Wyzwolenia Palestyny - DFWP, Palestyńska Partia Ludowa - PPL, Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny - Dowództwo Główne, Front Wyzwolenia Palestyny - FWP, oraz pozostałe mniej znaczące na palestyńskiej arenie politycznej: nurt panarabski, który stracił na znaczeniu po 1967 r.; obecne ugrupowania istnieją dzięki pomocy politycznej i finansowej innych państw arabskich, Arabski Front Wyzwolenia - AFW, Pionierzy Powszechnej Wojny Wyzwoleńczej - As-Saika, - ugrupowania propokojowe, odrzucające przemoc i walkę zbrojną, jako środek do uzyskania niepodległego państwa: Palestyńska Unia Demokratyczna - FIDA, Palestyńska Inicjatywa Narodowa - PIN, Trzecia Droga. Kolejnym zagadnieniem poruszanym przez Jarząbka jest omówienie głównych wytycznych polityki Izraela wobec Palestyńskiej Władzy Narodowej, uwarunkowanych izraelskimi interesami na okupowanych terytoriach Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefie Gazy. Bardzo ciekawy jest rozdział piąty, traktujący o sytuacji gospodarczej i finansowej Autonomii Palestyńskiej. Szokująca jest dla czytelnika skala zależności ekonomicznych, finansowych i społecznych Autonomii od Izraela oraz bezwzględna polityka osadnictwa na terytoriach okupowanych. Zmiany społeczno-polityczne, które zaszły w świecie arabskim na początku 2011 r., nazwane Arabską Wiosną, nie ominęły również Autonomii Palestyńskiej i przyczyniły się do ujawnienia sił opozycyjnych wobec władzy Hamasu w Strefie Gazy i Al-Fatahu na Zachodnim Brzegu. Wskazuje to na bliskie powiązania palestyńskim Arabów z resztą świata arabskiego i przejęcie przez nich ducha buntu i walki. Młodzi Palestyńczycy zbuntowali się przeciwko stylowi sprawowania władzy przez oba te ugrupowania. Społeczeństwo palestyńskie, szczególnie w Strefie Gazy, jest głęboko podzielone wewnętrznie. Podział ten wynika z nierówności ekonomicznych, przynależności klanowej i różnic światopoglądowych. Hamas zyskał sympatię słabo wykształconych mieszkańców obozów dla uchodźców zdanych na jego pomoc charytatywną. Na fali rewolucji w świecie arabskim w Strefie Gazy w 2011 r. ujawniły się natomiast dwa ruchy społeczne, krytykujące Hamas za wprowadzanie konserwatywnych zasad moralności, godzących w wolność młodych ludzi: Gaza Youth Breaks Out (GYBO) oraz Ruch 15 marca. Obrały one sobie za cel krytykę politycznych poczynań Hamasu i Al-Fatah, zarzucając przywódcom obu partii brak woli współpracy i jakiegokolwiek porozumienia, które służyłoby wszystkim Pa-lestyńczykom2. Działacze obu ruchów wykazali powstanie znacznej polaryzacji społecznej w społeczeństwie palestyńskim, uwarunkowane podziałami politycznymi i ideologicznymi. Dzięki nim między innymi doszło do skutecznej mediacji 2 A. Kostka, Strefa Gazy w cieniu Arabskiej Wiosny Ludów 2011, „Studia Bliskowschodnie” 2011, nr 1, s. 24. 340 KATARZYNA BRATANIEC i porozumienia między Hamasem a Al-Fatahem zawartego 27 kwietnia i oficjalnie podpisanego w Kairze 4 maja 2011 r. przez Chalida Maszala i Mahmuda Abbasa. Porozumienie zakładało utworzenie rządu tymczasowego złożonego z technokratów i specjalistów, którego głównym zadaniem miało być przygotowanie wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Autonomii. Ponadto wejście Hamasu w skład OWP i jej organu parlamentarnego - Palestyńskiej Rady Narodowej, zwolnienie przez obie strony więźniów politycznych i stworzenie wspólnego komitetu do spraw bezpieczeństwa. Porozumienie zostało entuzjastycznie przyjęte przez całe społeczeństwo palestyńskie3. Wyrażało ono postulaty przedstawione przez ruch młodych. Losy palestyńskiego ruchu narodowego nie kończą się wraz z porozumieniem z 4 maja 2011 r. Nie kończą się też wraz z deklaracją amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy z 19 maja 2011 r. o utworzenie państwa palestyńskiego w granicach z roku 1967 i wycofanie się Izraela z terytoriów okupowanych. Cele i dążenia tego ruchu wciąż nie zostały spełnione, nie zależą też wyłącznie od samych Palestyńczyków i politycznych reprezentacji tego narodu, lecz od osiągnięcia zgody w sprawie spełnienia przez obie strony konfliktu - Izraela i Palestyńczyków swoich minimalnych żądań. Jak dotąd pozostają one całkowicie sprzeczne. 3 J. Jarząbek, op. cit., s. 291. Krakowskie Studia Międzynarodowe Marcin Lasoń JAKUB WÓDKA, POLITYKA ZAGRANICZNA TURCJI. UWARUNKOWANIA WEWNĘTRZNE ORAZ PODMIOTY DECYZYJNE, [INSTYTUT STUDIÓW POLITYCZNYCH PAN, WYDAWNICTWO TRIO, WARSZAWA 2012, 323 s.] Publikacja Jakuba Wódki podejmuje ciekawy temat, który ze względów poznawczych i naukowych, wart jest analizy badacza stosunków międzynarodowych. Trudno nie uzasadnić tej tezy stwierdzeniem, że wybrany temat nie został do tej pory przeanalizowany w ten sposób, zarówno w piśmiennictwie polskim, jak i, choćby w ograniczonym zakresie, obcojęzycznym. Dodatkowo w nauce polskiej dominowały publikacje wycinkowe, traktujące o pewnych aspektach polityki i historii Turcji, niepróbujące ujęcia jej uwarunkowań w kontekście ich wpływu na dzieje polityki zagranicznej Turcji w latach 1950-2010. Taki bowiem okres wybrał autor i obie te daty są uzasadnione merytorycznie. Próbując w sposób uporządkowany przedstawić zalety i pewne wady publikacji, zacząć należy właśnie od wyodrębnionych w niej części. We wstępie przedstawiono strukturę pracy, jej tezę oraz pytania badawcze. Autor dokonał także starannego przeglądu źródeł i literatury przedmiotu, odniósł się do najważniejszych książek z zakresu polityki zagranicznej i tematyki tureckiej, zarówno w kraju, jak i za granicą (jednak przy wymienianiu polskich autorów pominął przywoływaną często przez innych polskich badaczy polityki zagranicznej, przedstawicielkę ośrodka wrocławskiego, Teresę Łoś-Nowak). Ponadto uzasadnił wybór metody badawczej - systemowej oraz układu problemowo-chronologiczne- 342 MARCIN LASOŃ go. Dodać jednak należy, że warto byłoby w tym miejscu przywołać także metodę decyzyjną, która jest doceniana przez badaczy stosunków międzynarodowych zajmujących się polityką zagraniczną. Ponadto docenić należy fakt, że autor oparł swoje rozważania przede wszystkim na źródłach i literaturze obcojęzycznej, w tym turecką, bowiem zna ten język. Pozwoliło mu to także na dokonanie interesujących wywiadów i rozmów oraz własne obserwacje podczas pobytów w Turcji. Dzięki temu rozważania poparte są także niepowtarzalnymi źródłami. Układ pracy jest uporządkowany, logiczny. Rozdział pierwszy poświęcony został teoretycznym aspektom analizy polityki zagranicznej państwa. Autor przedstawia definicję polityki zagranicznej i poddaje ją krótkiej analizie, a następnie krótko opisuje teorie polityki zagranicznej. Później przechodzi do wyjaśnienia pojęcia uwarunkowań polityki zagranicznej i ich wskazania, co jest ważne w kontekście tematu pracy. Na koniec zaś przedstawia podmioty i proces decyzyjny w polityce zagranicznej. Warto byłoby jednak zastanowić się nad pewnymi uzupełnieniami tej części pracy. Wydaje się bowiem, że czytelnik chciałby także dowiedzieć się czegoś o celach i środkach polityki zagranicznej, które przecież w znacznej mierze są determinowane przez uwarunkowania. Ponadto w aspekcie teoretycznym można było przywołać pewne przykładowe koncepcje jak np. teorie ról Holstiego, która mogła być użyteczna z perspektywy całej pracy. Są to jednak uwagi, które nie mają zasadniczego wpływu na poziom książki. Rozdział drugi analizuje wybrane przez autora uwarunkowania obiektywne polityki zagranicznej Turcji. Słowo „wybrane” wydaje się tu bardzo właściwe, gdyż skupiono się na trzech aspektach - geograficznym, ludności i gospodarce, podczas gdy jest ich więcej. Autor dokonał pewnego wyboru i zgodnie z nim poprowadził ciekawą analizę, obejmującą swym zakresem 60 lat, nie wspominając już o nawiązaniach historycznych. Nie pomija przy tym tak ciekawych kwestii, jak np. znaczenie posiadania znacznej ilości źródeł wody słodkiej czy mieszkających za granicą Turków. Wydaje się jednak, że autor powinien dodać jeszcze analizę jednego ważnego uwarunkowania obiektywnego - siły militarnej. Zarówno z perspektywy wewnętrznej, jak i w ujęciu porównawczym, ukazując jej znaczenie w kontekście regionu i państw NATO. Umieszczony w dalszej części książki opis Tureckich Sił Zbrojnych nie oddaje tego problemu, bowiem koncentruje się na innych kwestiach. Następny rozdział, trzeci, opowiada o subiektywnych uwarunkowaniach tureckiej polityki zagranicznej. Wydaje się, że w tym wypadku autorowi zabrakło klucza, który stosuje w innych częściach pracy. Próbuje bowiem zmierzyć się z jednolitym opisem tych uwarunkowań, bez wyodrębniania ich i oddzielnej analizy. Przez to część ta jest mniej uporządkowana, a być może i krótsza, bo i tym wyróżnia się na tle całej ksiązki. Jest to nieco niezrozumiały zabieg autora, który zresztą we wstępie do tego rozdziału podał, co w szczególności zasługuje na uwagę. Warto było się pokusić o to, by poszczególne uwarunkowania subiektywne potraktować oddzielnie. JAKUB WÓDKA, POLITYKA ZAGRANICZNA TURCJI. 343 Rozdział czwarty przedstawia procesy decyzyjnej w tureckiej polityce zagranicznej. W ramach niego ukazano istniejący system normatywny w tureckiej polityce zagranicznej i podmioty państwowe ją prowadzące i mające na nią wpływ. Część ta stoi na wysokim poziomie merytorycznym, a na szczególne docenienie zasługuje fakt, że autor nie sięga tylko po „suche” przepisy, ale także wypełnia je treścią z praktyki politycznej w wybranym przez siebie okresie. Tutaj także znajduje się wspominana już część poświęcona Tureckim Siłom Zbrojnym, a koncentruje się na tym, na czym i cały rozdział. Stąd też wcześniejsza uwaga, którą można rozbudować jeszcze o stwierdzenie, że siły zbrojne są częścią siły militarnej, która wykorzystywana jest jako narzędzie polityki zagranicznej państwa. Dlatego uzasadnione wydaje się zwrócenie uwagi na to, że to uwarunkowanie obiektywne warte było przybliżenia. Ostatni rozdział, piąty, traktuje o pozapaństwowych podmiotach tureckiej polityki zagranicznej. Mowa tutaj o opinii publicznej, środkach masowego przekazu, organizacjach pozarządowych np. środowisku przedsiębiorców czy think-tan-kach. Analiza oparta jest na różnorodnych materiałach, bardzo bogata, a przy tym syntetyczna. Przybliża zarówno kwestie już historyczne, jak i trendy współczesne, np. rosnący antyamerykanizm opinii publicznej. Takie ujęcie tematu jest atrakcyjne poznawczo i niezbyt często spotykane w polskiej literaturze. Podsumowując należy podkreślić, że książka napisana na temat, który śmiało można określić nowatorskim, stoi na dobrym poziomie merytorycznym, a jej autor wnosi swój wkład w rozwój uprawianej dyscypliny. Język przez niego stosowany jest jasny, przyjęte ujęcie problemowo-chronologiczne atrakcyjne poznawczo. Można ją polecać zarówno studentom, jak i naukowcom interesującym się podejmowaną w niej tematyką. Szczególnie godna podkreślenia wydaje się umiejętność syntetycznego podejścia do wybranego tematu, który obejmował nie tylko 60 lat, wynikających z podanego okresu, ale i historię Turcji, która poruszana jest w wielu punktach, a w szczególności w związku z uwarunkowaniami historycznymi i ich wpływem na politykę zagraniczną. Być może wykorzystując swe umiejętności, autor podejmie się kiedyś analizy realizacji tureckiej polityki zagranicznej, co pozwoliłoby na powstanie kolejnej interesującej książki. Krakowskie Studia Międzynarodowe NOTY O AUTORACH Jerzy Zdanowski - prof. dr hab., Wydział Prawa, Administracji i Stosunków Międzynarodowych, Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego; Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie Hieronim Kubiak - prof. dr hab., Wydział Prawa, Administracji i Stosunków Międzynarodowych, Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego Natalia Bahlawan - doktorantka, Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Uniwersytet Jagielloński Malwina Bakalarska - asystentka, doktorantka, Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie; Szkoła Nauk Społecznych przy IFiS Polskiej Akademii Nauk Muheez Busari - niezależny dziennikarz, absolwent studiów postkolonialnych Uniwersytetu w Kent (Wielka Brytania) oraz filologii angielskiej Stanowego Uniwersytetu w Lagos (Nigeria) Katarzyna Brataniec - dr, Wydział Psychologii i Nauk Humanistycznych, Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego Aleksandra Zamojska - magistrantka, Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego; Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych Katarzyna Czornik - dr, Instytut Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, Uniwersytet Śląski w Katowicach Aleksandra Dzisiów-Szuszczykiewicz - analityk, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego 346 NOTY O AUTORACH Aleksandra Głuszkowska - magistrantka, Instytut Studiów Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski Joanna Kusy - magistrantka, Instytut Studiów Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski Piotr Laskowski - magistrant, Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Uniwersytet Jagielloński Michał Lipa - doktorant, Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych, Uniwersytet Jagielloński Piotr Niziński - doktorant, Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Uniwersytet Jagielloński Anna Rusinek - doktor, absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego Monika Świech-Szczepańska - magistrantka, Wydział Historyczno-Pedagogiczny, Uniwersytet Opolski Damian Al-Temimi - doktorant, Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych, Uniwersytet Warszawski Rachela Tonta - asystentka, Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Uniwersytet Jagielloński Agata Wójcik - asystentka, Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie Diana Wolańska - doktorantka, Wydział Nauk Humanistycznych, Katolicki Uniwersytet Lubelski Justyna Zając - dr hab., Instytut Stosunków Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski Margerita Krasnowolska - redaktor, Oficyna Wydawnicza AFM Marcin Lasoń - dr hab., Wydział Nauk o Bezpieczeństwie, Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego Krakowskie Studia Międzynarodowe INFORMACJE DLA AUTORÓW Formatowanie i redagowanie Tekst artykułu powinien być złożony pismem Times New Roman o wielkości 12 punktów interlinią 1,5. Terminy i wyrażenia obcojęzyczne oraz tytuły artykułów i książek należy pisać kursywą (italic). Nie należy stosować wytłuszczeń (bold). Nie należy stosować podkreśleń. Prosimy o konsekwentne stosowanie skrótów (np., r., w. itp.) w całym artykule. Jeśli artykuł podzielony jest śródtytułami na części, to prosimy rozpocząć od „Wprowadzenia”, a na końcu umieścić „Podsumowanie”. Nie ma potrzeby numerowania śródtytułów. Ilustracje Rysunki, wykresy i fotografie powinny być dostarczone na dyskietkach, płytach CD lub pocztą elektroniczną w formie zeskanowanej lub jako elektroniczny plik w jednym z formatów: *.bmp, *.tif, *.jpeg, lub *.psd. Ilustracje zaczerpnięte z innych prac i podlegające ochronie prawa autorskiego powinny być opatrzone informacją bibliograficzną w postaci odsyłacza do literatury, umieszczonego w podpisie rysunku, np. Źródło: N. Davies, Europa. Rozprawa historyka z historią, Kraków 1998, s. 123. Tabele Tabele należy umieszczać możliwie blisko powołania i numerować kolejno. Tabele tworzy się stosując polecenie: Wstaw - Tabela. Wskazane jest unikanie skrótów w rubrykach (kolumnach) tabel. Tekst w tabeli powinien być złożony pismem mniejszym niż podstawowy. Ewentualne objaśnienia należy umieścić w linii bezpośrednio pod tabelą, a nie w samej tabeli. 348 INFORMACJE DLA AUTORÓW Przypisy Obowiązują przypisy dolne, które należy tworzyć, stosując polecenie: Wstaw - Odwołanie - Przypis dolny. W polu, które pojawi się na dole kolumny, wpisujemy tekst przypisu (pismo wielkości 8-9 pkt.). Przykłady: - publikacje książkowe: S. Grodziski, Habsburgowie, [w:] Dynastie Europy, red. A. Mączak, Wrocław 1997, s. 102-136. - artykuły w czasopismach: S. Waltoś, Świadek koronny - obrzeża odpowiedzialności karnej, „Państwo i Prawo” 1993, z. 2, s. 16. W przypisach do oznaczania powtórzeń można stosować terminologię łacińską lub polską, czyli: op. cit., ibidem (tamże), idem (tenże), eadem (taż). Bezwzględnie należy jednak zadbać o konsekwentny zapis i nie mieszać zapisu łacińskiego z polskim. Po adresie strony internetowej podajemy w nawiasie datę dostępu. W zapisie dat zasadniczo używamy cyfr arabskich. Bibliografia Na końcu artykułu należy wypisać wszystkie publikacje w porządku alfabetycznym w rozdziale „Bibliografia”. Jeśli występuje kilka publikacji tego samego autora, pozycje w spisie literatury powinny być ułożone chronologicznie. Nie należy numerować poszczególnych pozycji bibliograficznych. Przykłady: Davies N., Europa. Rozprawa historyka z historią, Kraków 1998. Dynastie Europy, red. A. Mączak, Wrocław 1997. Geremek B., Więź i poczucie wspólnoty w średniowiecznej Europie, [w:] Dziesięć wieków Europy. Studia z dziejów kontynentu, red. J. Żarnowski, Warszawa 1983. Golka M., Wielokulturowość w kontekście globalizacji, „Sprawy Narodowościowe” 1999, s. 14-15. Porębski A., Wielokulturowość Szwajcarii w procesie zmiany, „Krakowskie Studia Międzynarodowe” 2005, nr 4 (11). Porębski A., Wielokulturowość Szwajcarii w procesie zmiany. Szkic analizy, [w:] Wzory wielokulturowości we współczesnym świecie, red. K. Golemo, T. Paleczny, E. Wiącek, Kraków 2006. W razie pytań prosimy o kontakt: margerita.krasnowolska@kte.pl tel. 12 25 24 658 Krakowskie Studia Międzynarodowe ZASADY RECENZOWANIA PUBLIKACJI W CZASOPISMACH1 1. Do oceny każdej publikacji powołuje się co najmniej dwóch niezależnych recenzentów spoza jednostki. 2. W przypadku tekstów powstałych w języku obcym, co najmniej jeden z recenzentów jest afiliowany w instytucji zagranicznej innej niż narodowość autora pracy. 3. Rekomendowanym rozwiązaniem jest model, w którym autor(zy) i recenzenci nie znają swoich tożsamości (tzw. double-blind review proces). 4. W innych rozwiązaniach recenzent musi podpisać deklarację o niewystępowaniu konfliktu interesów; za konflikt interesów uznaje się zachodzące między recenzentem a autorem: - bezpośrednie relacje osobiste (pokrewieństwo, związki prawne, konflikt), - relacje podległości zawodowej, - bezpośrednia współpraca naukowa w ciągu ostatnich dwóch lat poprzedzających przygotowanie recenzji. 5. Recenzja musi mieć formę pisemną i kończyć się jednoznacznym wnioskiem co do dopuszczenia artykułu do publikacji lub jego odrzucenia. 6. Zasady kwalifikowania lub odrzucenia publikacji i ewentualny formularz re-cenzencki są podane do publicznej wiadomości na stronie internetowej czasopisma lub w każdym numerze czasopisma. 7. Nazwiska recenzentów poszczególnych publikacji/numerów nie są ujawniane; raz w roku czasopismo podaje do publicznej wiadomości listę recenzentów współpracujących. 1 Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego obowiązują od roku 2012.